Quote:
|
Nie dziękujemy :) Osiągnięcia osiągnięciami, ważne, żeby została jej ta zajawka :twisted:
|
Oj Ewuś zostanie. Wiem, ze Ty już o to zadbasz doskonale :)
|
Tu parę zdjęć z zajęć na poziomie PT1 w katowickim Prestorze. :)
http://www.wolfdog.org/drupal/pl/gallery/subcat/0/1220/ |
No i o Astarte prosze pamiętać w sobote zaczyna swe psie przedszkole w katowickim prestorze
|
Quote:
|
No to do zobaczenia jutro o 9, to sie Astarte ucieszy:lol:
|
w sobote ma sie rozumieć, już żyjemy wekendem i zjedliśmy jeden dzionek:lol:
|
Z tego wynika, że wy kończycie, my zaczynamy :)
Na Dolinie Trzech Stawów macie zajęcia? |
tak na muchowcu i sa to pierwsze zajecia terenowe wczoraj mielismy wykład
|
Quote:
|
Quote:
Ktoś tu kiedyś wspominał, że wilczak uczy pokory? :twisted: Zatem to były ostatnie zajęcia naszego PT1; pogoda w sam raz: nie za ciepło, nie za zimno. Łowca fajnie na nas nastawiony przed zajęciami. Wszystko wskazywało na to, że na ostatnich zajęciach będzie się sprawował przynajmniej tak jak na pozostałych, czyli całkiem nieźle (wg mojej opinii), a tu co? Ćwiczył jako tako, dopóki był na smyczy, pomimo tego, że z boku leżała sobie Astarte, a jej "pańciowie" rozmawiali z pańciem Łowcy. Jednak przy pierwszym jej odpięciu dał po prostu dyla z placu szkoleniowego (ćwiczymy na nieogrodzonym terenie) w ślad za Astarte, która chwilę wcześniej poszła już z właścicielami do samochodu. (Cóż, wydaje się, że to miłość od pierwszego... ugryzienia) Oczywiście już ich tam nie było, bo zdążyli odjechać, więc Łowca zaczął sobie robić biegi w krzakach, a w końcu przeszedł pod ogrodzeniem na teren leśniczówki... Całe szczęście, że oni tam nie mają psa pilnującego posesji... Potem już do końca był rozkojarzony i ogólnie zadbał o to, żebyśmy nie byli zachwyceni efektami pracy. :p |
Quote:
Przepraszamy za rozproszenie:) Kiedy macie PT2? Może uda nam się rozminąć:) A co do szkolenia w Prestorze, mam do Was pytanko. Bo Pani powiedziała, że Astarte już nami rządzi, bo nie chce ćwiczyć na zwykłe chrupki i że mamy ją przegłodzić z jeden dzień... A znowu weterynarz mów, że Astarte jest za chuda (i mnie się tak trochę wydaje...). I mam taki mały dylemat. Jak zbyt chudy pies może być już na tyle "ojedzony", żeby nie chcieć ćwiczyć na chrupki? A może jednak puścić mimo uszu rady Pani trener i ćwiczyć ją na szynce drobiowej lub kurczaku? |
Quote:
|
Faktem jest, że idąc do przedszkola warto zabrać Astartowe śniadanko do kieszeni. najedzony pies nie będzie chciał zdobyć jedzenia, które jest nagroda bo po co starać się o coś na co się nie ma ochoty ;)
Możecie spróbować opcji pośredniej (akurat u szczeniaka jedzenie jest ważne): ostatni posiłek wieczorem przed zajęciami dajecie mniejszy a pierwszy w dniu zajęć zabieracie na lekcję. Wtedy nie głodzicie psa i macie w ręku jakiś atut na zachętę:) BTW: widzenie dominacji wobec ludzi u szczeniaków zawsze mnie rozbraja :) na szkoleniu to człowiek uczy się jak prowadzić psa a szkoleniowiec uczy człowieka co robić aby psa zachęcić do współpracy, gdzie tu miejsce na dominację?:roll: Quote:
|
Quote:
Na lepsze chrupki i smakoszki od Pani trenerki nawet coś robiła, ale i tak bardziej ineteresowało ją wszystko do okoła, a nie nie ja czy chrupek:) Pani trener nie użyła słowa dominacja, tylko, że właśnie próbuje sobie rządzić i, że już widać, że ma trudny charakter. Choć, że z nią nie jest łatwo to już wiedziałam wcześniej ;):twisted: |
Quote:
PT1 to tak nazwa umowna. "Oficjalna" brzmi SP1 czyli szkolenie podstawowe. Konkretnie to to, na które idzie się zaraz po przedszkolu w Prestorze. Jest to w sumie osiem spotkań w czasie których oczywiście uczyliśmy się elementów PT. Cóż, na koniec pani trenerka nie pozostawiła naszej piątce (pięć psów było w grupie) wątpliwości, że to dopiero początek naszej przygody z psem. :) Co teraz; ano teraz możemy podobno w czerwcu przystąpić do egzaminu PT (Łowca się ponoć kwalifikuje, chociaż ja to czarno widzę :p ). Ten egzamin poprzedzają trzy spotkania przygotowujące w tym także na miejscu, gdzie egzamin będzie się odbywał. A potem? No cóż. Standardowo kontynuować można w stopniach bardziej zaawansowanych i bardziej ukierunkowanych. Umówiliśmy się z p. Anetą, że przemyśli "temat Łowcy" i zaproponuje coś dla nas. :) Magda; ja tam szybko zrezygnowałam ze "zwykłych chrupek" na rzecz np. ciasteczek wątrobianych. Inna sprawa, że ponoć są wilczaki, które trudno nakłonić nawet jedzeniem, bo one po prostu mają je w nosie. Łowca na szczęście (jeszcze) na nie reaguje (czasem). :p Póki co nie poddawaj się. :) Poczekaj aż minie miesiąc i przejdziecie pod "skrzydła" pani Anety. Nam może było ciut Łatwiej, bo wcześniej zaprosiliśmy panią Anetę do domu i pokazała nam parę "knifów". |
Quote:
I chyba rzeczywiście dam sobie spokój z zwykłymi chrupkami:) I też myślimy nad zaproszeniem Pani Anety, bo dalej nie dajemy sobie rady z klatka :( Gdzieś popełniłam błąd, bo teraz Astarte awanturuje się nawet jak jestem w pokoju. No, ale chyba zrobił się mały off:) |
Quote:
Quote:
Quote:
Pies też lubi zmieniać smaki, ma swoje ulubione.. jak my ;) |
Quote:
Radzi więc, żeby motywować psa elementem zaskoczenia. :p Powinno to zadziałać tak, że pies widząc zakładane karmidełko "myśli" sobie; co też ona/on tam dzisiaj dla mnie ma. :p Znaczy jej Ika robi wszystko bez karmidełka i jest po prostu niesamowita. :shock: PS Hehe; widzę że rolę Dewi u nas pełni Astarte. :D PS2 Quote:
Rozumiem, że udało się Wam pokonać te "rozpraszacze" także w życiu codziennym? Bo w tej chwili największym wyzwaniem i największą sztuką jawi się dla mnie przełożenie nabywanych i szlifowanych umiejętności z placu szkoleniowego na wszystkie miejsca poza nim, także na wybieg dla psów. :p |
All times are GMT +2. The time now is 02:10. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org