Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Sport i szkolenie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=26)
-   -   Szkolenie: akcja/reakcja (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25189)

netah 30-09-2013 16:41

Szkolenie: akcja/reakcja
 
Proszę o rady, czy lub jak ragować na następujące sytuacje podczas szkolenia:
1. Po wydaniu komendy (obojętnie czy noga, równaj lub przeszkoda) pies wykonuje ją z widocznym ociąganiem, często przy okazji obsikując po drodze trawę.
2. Zerwie komendę (nie wytrzyma stania, siada lub leżenia) i nie zareaguje na noga lub stój i pójdzie wąchać kwiatki. Powtarzać do skutku? Czy może złapać i odprowadzić na miejsce? Tylko jak złapać jeśli kontroluje odległość nie pozwalając się zbliżyć na tyle żeby złapać?

Oczywiście w obydwu wypadkach pies jest wysikany, i opróżniony z grubszych spraw przed szkoleniem.

anula 30-09-2013 18:00

A jest najedzony przed szkoleniem?

netah 30-09-2013 18:29

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 457620)
A jest najedzony przed szkoleniem?

Dostaje rano pół miski a drugie pół po szkoleniu około 14.30.

Gaga 30-09-2013 18:37

A co na to trener? Bo to chyba on powinien znaleźć rozwiązanie - IMO- za duże kroki, powinniście się nieco cofnąć i zacząć motywować psa, nauczyć go wchodzenia w tryb pracy. Zapomnijcie po prostu ile nauki za Wami- zacznijcie od nowa, pamiętając o tym, że na ćwiczaku człowiek ma się pocić, a pies ma być żywo zainteresowany pracą z człowiekiem:)

fraxinia 30-09-2013 18:46

Kiedyś napisałeś, że Beryl ćwiczy tylko za słowną pochwałę. Jeśli nadal tak jest, to ja się wcale nie dziwię, że on nie chce pracować. Jest znudzony i swoim zachowaniem próbuje Ci to pokazać. Ulvar zachowuje się identycznie gdy jest przetrenowany, dla mnie to znak, żeby na parę dni odpuścić. Moja rada to ćwiczyć rzadziej, ale solidniej motywować psa, smakołykami i swoją energią :)

tarasbulba 30-09-2013 18:48

O ile się nie mylę Wy trenowaliscie w systemie "bezsmaczkowym",gdzie motywacją dla psa ma być nagroda w postaci zadowolenia przewodnika wyrażona słowem, gestem lub mimiką. Tutaj problemem może być wilczakowa natura, która nie orientuje sie wyłacznie na potrzebie zadowolenia przewodnika,to,że Beryl wykonuje komendy jest oznaka posłuszeństwa, ale wykonuje je powoli bo brakuje mu bodzca motywacyjnego, który byłby dla NIEGO ważny......pewnie sobie mysli:" dobra ,niech bedzie kurcze noga, zrobie to za chwile,ino sie jeszcze odleje, albo poniucham kwiatek....". Optymalny byłby stan umysłu : KOMENDA -"... kuz...a,Kuz...wa. lece, robie, bedzie zajebiscie, jak zrobię!!.

netah 30-09-2013 20:16

1. Czasami lepiej niż na trenerze polegać na swojej intuicji, a czasem sprawdzić doświadczenia innych.
2. Beryl nie ma tak cały czas, ale czasem mu się zdarza, dlatego pytam jak wy zareagowalibyście na takie sytuacje! bo nie wierzę, żeby nikomu się to nie przytrafiło.
3. Właśnie zaczęliśmy obronę (za nami 2 lekcje), tylko właśnie niezbyt intensywnie, bo raz w tygodniu ale za to połączone z zaawansowanym posłuszeństwem typu duże odległości lub siad, waruj, powstań na kręgach pod którymi idzie czołganie, czyli wąsko i ślisko.

anula 30-09-2013 20:44

Nie moge byc autorytetem, bo jestem leniuszkiem i nie ćwiczymy zbyt czesto. Ale podobne sytuacje zdarzaly nam sie na szkoleniu. Powodem byl brak motywacji spowodowany albo zbyt monotonnymi zajeciami, albo zbyt dlugimi, albo tym, ze pare razy w zimie zmieklo mi serce i dalam z rana żreć. A na glodniaka zmysły ostrzejsze i reakcje szybsze. (no i Maciek czasem reagowal zbyt wolno, ale to sie kwalifikuje pod pkt. 1 i 2)

Moj pies "chodzil" na smaki, jak byl mlodziak, bylo to pod paroma wzgledami wygodne. teraz zarcie nie jest wystarczajacym motywatorem, ale fun jest dla niego wazny caly czas.

Gaga 30-09-2013 20:45

A co Tobie podpowiada intuicja? Tak impulsywnie co miałbyś ochotę zrobić?
Ja miałam takie 'pod górkę' i właśnie powróciłam kilka lekcji wstecz i dopracowywałam komendy, nie jako sieczkę: raz siad, raz waruj, tylko porządna separacja, żeby nie było wątpliwości co jest czym. Podstawą jednak było moje zachowanie na placu-dać z siebie maks tak, aby pies miał fun z tego, że coś robimy.
Przede wszystkim jednak zdrowe spojrzenie na to co umie pies, nie to co mnie się wydaje, że powinien umieć, a co umie rzeczywiście. Przykład: jeśli pies zrywa komendę 'zostań' na ćwiczaku to oznacza tylko tyle, że jej nie umie:P

p.s. trener jest od tego aby wyłapać takie rzeczy i nakierować odpowiednio w celu osiągnięcia sukcesu (małego sukcesu z postaci udanego ćwiczenia) psa i przewodnika:) Za to bierze kasę, jeśli nic z tym nie robi - jest dupa, nie trener.

avgrunn 30-09-2013 23:27

My sie zupelnie cofamy, nowe komendy, nowe sposoby, wszystko krok po kroku tylko pod treningi. Staram sie by na nowo wszystko bylo robione na zarcie lub na zabawe, jak nie chce jesc to nie zmuszam do cwiczen bo zrobic zrobi ale byle jak.

A obrona raz w tygodniu to duzo :) my mamy raz w miesiacu, albo nawet raz na dwa :P

Jesli szkoleniowiec nie ma rady warto zmienic szkoleniowca, mysmy o tym pomysleli za pozno i stad te zmiany w podejsciu.

Gia 01-10-2013 00:43

Ad. 1 Poprawić motywację, ćwiczyć rzadziej, iść na ćwiczak "na głodniaka". Mniej wymagania, a węcej zabawy z psem w ćwiczenie posłuszeństwa.
Ad. 2 Jeśli zrywa komendę, odprowadzić na miejsce i ją powtórzyć. Jeśli kontroluje odległość i nie daje się "złapać" - ćwiczyć na długiej taśmie.

Grin 01-10-2013 08:25

Lina to dobra metoda w tym wypadku jak napisała Gia. Również uważam, że pies przed szkoleniem nie powinien dostać michy (nawet pół). Pies najedzony, to pies leniwy. Na pewno nie powtarzać "w nieskończoność" komend, aż pieseczek za którymś razem zechce wykonać, bo to jest tylko "palenie" komendy.

Gaga 01-10-2013 10:25

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 457637)
Na pewno nie powtarzać "w nieskończoność" komend, aż pieseczek za którymś razem zechce wykonać, bo to jest tylko "palenie" komendy.

I święta zasada: jeśli pies zrobi ćwiczenie super- udeptać w zarodku chęć powtórzenia 'sukcesu' - etap ma się zakończyć radością, nie próbą powtórzenia 'bo może być lepiej' :)

tarasbulba 01-10-2013 18:44

Nie chce wyrażać opinii o instruktorach, których nie znam. Z Baruchem dużo przepracowaliśmy od posłuszeństwa, przez tropienie do obrony.Poznaliśmy wielu ludzi, którzy od lat zajmują się szkoleniem z pasji ,brali udział w różnych zawodach lub zajmują się psami ze względów służbowych. Wszyscy polecają ,jako bardzo dobrego szkoleniowca Jacka Lewkowicza.
Miał i ma on kontakt z wilczakami http://tresura.pl/pl, myślę,że zawsze warto przyjrzeć się również innym metodom szkolenia i wyciągnąć własne wnioski na podstawie obserwacji np. pracujących psów.

netah 02-10-2013 12:00

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 457636)
Mniej wymagania, a węcej zabawy z psem w ćwiczenie posłuszeństwa.

I myślę, że tu jest "hund begraben", bo to jest to, co podpowiadała mi intuicja. Bo nie problem w szkoleniowcu, tylko w szkolącym. Trza dokupić trochę cierpliwości i elastycznego podejścia. Mniej wojska, więcej przedszkola i powinno być lepiej.

Dzięki.

anula 02-10-2013 14:04

Quote:

Originally Posted by netah (Bericht 457645)
Mniej wojska, więcej przedszkola i powinno być lepiej.

ładnie napisane :p

mania szewska 12-10-2013 11:32

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 457622)
nauczyć go wchodzenia w tryb pracy. Zapomnijcie po prostu ile nauki za Wami- zacznijcie od nowa

Gaga - zaciekawiło mnie to o wchodzeniu w tryb pracy... można prosić coś więcej ? Czy chodzi o to, by wytworzyć odpowiednie skojarzenia?,tak jak z rytuałem - zakładamy szelki znaczy się, będzie tropienie?
Jak to robicie, jak kreujecie takie skojarzenia? Jak rozkręcaliście swoje psy na początku nauki? Jak robicie to teraz?

Pytam, bo sama jestem na samym początku tej przygody... :)

tarasbulba 13-10-2013 08:42

Quote:

Czy chodzi o to, by wytworzyć odpowiednie skojarzenia?,tak jak z rytuałem - zakładamy szelki znaczy się, będzie tropienie?
Podstawą do wszystkiego jest chęć psa do danej pracy, jeśli stworzysz pozytywne skojarzenia z jakąkolwiek "dyscypliną" i pies ma frajdę z pracy to wystarczy ,że bezpośrednio przed daną "dyscypliną" będzie się używać stałego słowa, rytuału, czynności......

Ja Baruchowi przed ćwiczeniami PT rzucałem hasło "robota" i już wiedział co bedzie, przed tropieniem "ślad", przed obroną nie było potrzebne żadne hasło bo sam wchodził w "tryb" czując specyficzną atmosfere na placu, odgłosy itd.

Więc Baruch słysząc "robota" już spoglądał co ma robić, przerywnik "zabawa" oznaczał,że jest chwila "świrowania" miedzy ćwiczeniami itd.

To nie muszą być słowa, moga byc gesty, czynności ,ktore sie wykonuje tylko przed daną "robota". Np. zakladanie szelek itd.itp...

Gaga 13-10-2013 16:26

Quote:

Originally Posted by mag (Bericht 457799)
Gaga - zaciekawiło mnie to o wchodzeniu w tryb pracy... można prosić coś więcej ? Czy chodzi o to, by wytworzyć odpowiednie skojarzenia?,tak jak z rytuałem - zakładamy szelki znaczy się, będzie tropienie?

Nie wiem czy szelki działają, ale tak:) Chodzi o to, aby bez względu na okoliczności uzyskać taki efekt "włącznika", który powoduje, że pies przestawia swoją uwagę na skupienie na Tobie. Ignoruje okoliczności i jest "cały Twój". I to napraqwde działa jak pstryczek, po prostu ciach! i pies się zmienia. Trochę pomaga zauczanie miejsca i okoliczności. a trochę się to wypracowuje. Tu jednak potrzebna jest nasza praca, umiejętność motywowania psa (motywatorem jest nie to, co my oferujemy psu, tylko to, co pies bardzo chce dostać - naszą rolą jest tylko znalezienie tego czegoś) - my np. leżący i kwiczący beznadziejnie aport, tuż przed egzaminem, zrobiliśmy na rękaw:) Bo to właśnie najbardziej psa wkręciło.

Quote:

Jak to robicie, jak kreujecie takie skojarzenia? Jak rozkręcaliście swoje psy na początku nauki?
Szukasz, próbujesz, kombinujesz. Żarcie to mega słaby motywator :twisted: - Rzeczywiste zaangażowanie człowieka - bardzo dobry:) To nie przenośnia, że na ćwiczaku człowiek powinien być mokry:)
My teraz już nie szukamy, my mamy włącznik:)

mania szewska 05-12-2013 13:56

W przypadku mojego młodzieńca żarcie działa wyśmienicie... Czasem też ulubiona w danym momencie zabawka. Chciałabym jednak wypracować sobie takie hasło właśnie na ON i OFF w trybie pracy... ROBOTA i BAW SIĘ brzmią tu bardzo sensownie.
Szkolimy się jak na razie małymi kroczkami i jakoś tam idzie to nam, szczenior jest chętny do pracy i zabawy, więc jest nadzieja, że się z tym wszystkim jakoś ogarniemy, chociaż mam wrażenie, że musimy co chwila wracać do podstaw:)))

Zauważyłam też, że Tito ma swój własny sygnał pod tytułem hej hej, jestem gotowy do pracy: ni stąd ni z owąd podchodzi do nogi z obejściem mnie dookoła, siada i wlepia we mnie wymowne spojrzenie w stylu: masz tam jakieś jedzenie czy będziemy się po prostu wydurniać?


All times are GMT +2. The time now is 22:47.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org