Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Wilczak i jego zachowanie w roznych sytuacjach (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=9136)

shaluka 27-09-2008 17:34

Wilczak i jego zachowanie w roznych sytuacjach
 
Nie wiem czy odpowiedni tytul nadalam temu tematowi, jednak chcialabym cos wiedziec..
Jak u Was wyglada reakcja waszego CzW na osoby, ktorych baaaardzo delikatnie rzecz ujmując nie lubicie, a jednoczesnie musicie tolerowac? Czy wasze psiaki tez bez zadnego "ale" je akceptuja, mimo iz wyczuwaja wasze nerwy na widok takiej osoby?

Lupusek 27-09-2008 18:02

Shaluka, a jak to jest u Ciebie?

shaluka 27-09-2008 18:05

No moje są wlasnie niestety za spokojne, owszem nie rzucaja sie do glaskania, ale obejda absolutnnie olewajac.. Sie nawet nei usmiechna ;(

Gaga 27-09-2008 19:16

No to absolutnie olewaja czy cos innego? Bo w tytule dałaś słowo "agresja" ...:roll:

btd 27-09-2008 19:24

Ma w d... - czyli olewa, ewentualnie unika. Jakiś agresywnych zachowań nie zauważyłem, i w sumie dobrze, od tego jestem ja ;-)

shaluka 28-09-2008 11:00

No przeciez napisalam iż olewaja i nie sa ani odrobine agresywne.

Gaga 28-09-2008 13:35

Ale temat dałas "Wilczak, a agresja" a nie "Wilczak a tolerowanie obcych..innych ludzi"... więc nie dziw sie pytaniom


Nemi 28-09-2008 14:05

Shaluka miała chyba na myśli w swoją agresję :) - przynajmniej ja tak to zrozumiałam. Czyli we mnie tkwi agresja do osoby X, i co mój pies na to. Czy odbierze sygnał i też zachowa się zgodnie z z nim ?

shaluka 28-09-2008 18:33

W PIERWSZYM poscie zaznaczylam ze nie wiem czy dobry temat nadalam. Wazne bylo dla mnie pytanie jak wasze psiaki reaguja. Bo jak moje np. bezblednie rozpoznaja moje nastroje, czy jak jestem smutna to przychodza i sie lasza, pilnuja jak jestem chora czy zmeczona, ogolnie chodzi mi o to, ze zawsze zauwazam tez w ich zachowaniu jakas zmiane, a przy kontakcie wlasnei z osoba przeze mnie nielubiona, lecz z przyzczyn ode mnie nie zaleznych tolerowana, moje psiaki kompletnie ta osobe olewaja, jakby nie istniala.

shaluka 28-09-2008 18:35

Nemi tez to baardzo trafnie ujelas ;)

Gaga 28-09-2008 18:40

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 160728)
No moje są wlasnie niestety za spokojne, owszem nie rzucaja sie do glaskania, ale obejda absolutnnie olewajac.. Sie nawet nei usmiechna ;(


Czy ja dobrze rozumiem, że oczekiwałabys od psów aby były agrezsywne w stosunku dp człowieka?? "Za spokojne" czyli co miałyby robic aby spełnic Twoje oczekiwania? Warczec?Jezyć sierśc? Szczerzyć się?

Co powinny zrobić jeśli taka osoba zrobi dodatkowy, niechciany przez Ciebei gest?

AngelsDream 28-09-2008 18:59

Na Baaja nie wpływa raczej to, co ja myślę o danej osobie - bardziej już to, co osoba myśli o nim i co robi.

shaluka 28-09-2008 19:05

Gaga, po pierwsze uspokoj sie. Po drugie pytam, bo np. myslalam ze beda bardziej nie ufne, czy beda probowaly taka osobe ominac, np. jak bedzie gdzies w poblizu, czy cos takiego, a dla nich doslowanie jakby nie istniala, jak sie bawia to omijaja taka osobe jak stojace w lesie drzewo czyli bez zadnej uwagi. A zawsze jakas reakcje u nich w roznych momentach jak wspomnialam wczesniej dostrzegalam, chcoby spanie Ish na ringu, jak wyczuwa moj stres. I jestem POPROSTU CIEKAWA jak to jest u innych co tez maja wilczaki i inne psiaki.

Sylka 28-09-2008 19:06

No ale pokutuje takie proste stwierdzenie że "dzieci i zwierzęta rozpoznają dobrych ludzi"...
jak to się ma do rzeczywistości i do faktycznej dobroci danej osoby która, np. nie idzie w parze ze specjalną atrakcyjnością fizyczną (czyt. brzydotą)

Gaga 28-09-2008 19:09

W czym mam sie uspokoic? W pytaniach? No sorry ale pytam na podstawie tego, co napisałaś. Ok, wyjaśnione zostało, że temat nie taki, zapytałam więc dokładnie o to czego oczekujesz skoro piszesz, że psy są ZA SPOKOJNE. To bardzo proste pytanie... jesli są za spokojne to czego bys oczekiwała aby były własnie takie, jakbys chciała....

Gaga 28-09-2008 19:10

Quote:

Originally Posted by Sylka (Bericht 160780)
No ale pokutuje takie proste stwierdzenie że "dzieci i zwierzęta rozpoznają dobrych ludzi"...
jak to się ma do rzeczywistości i do faktycznej dobroci danej osoby która, np. nie idzie w parze ze specjalną atrakcyjnością fizyczną (czyt. brzydotą)

tak samo jak bajka o czerwonym kapturku :D

shaluka 28-09-2008 19:11

Ja bron boze nie mam na mysli brzydoty fizycznej, jesli juz to duchowa. A co do tego stwierdzenia to bym polemizowała, bo do dobrych osob owa osoba nie nalezy.. No ale nie chodzi mi tu nawet o ta osobe, tylko wlasnie o to, ze np. jak ja widze czy cos to juz sie we mnie kotluje, jak w byku co zobaczyl czerwona plachte i najczesciej wowczas zabieram psy i ide na spacer, po czym wracam, aż ta osoba pojedzie, ewentualnie zniknie z pola widzenia.

shaluka 28-09-2008 19:13

Przeciez napisalam ze nie oczekuje AGRESJI. Czytaj doklandnie, a moze zrozumiesz o co mi chodzi.

Sylka 28-09-2008 19:15

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 160782)
tak samo jak bajka o czerwonym kapturku :D

Oj, Gaga, jest kilka wersji tej bajki :rock_3, od mniej po bardziej krwawe.

Tak pytam, bo mam na świeżo obserwacje mojej córki i jej zachowania w stosunku do ludzi których pierwszy raz na oczy widzi. Do niektórych leci z głośnym "czeeeeeś" a niektórzy powodują lekki niepokój na twarzy. Szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie, póki co, wychwycić żadnego wzorca.

AngelsDream 28-09-2008 19:18

Ja osobiście uważam, że każdy pies i każde dziecko ma własny wzór na podejmowanie takich decyzji. Baaj czasem na kogoś szczeknie, ale od tego jestem ja, żeby wkroczyć i tym spsobem nauczył się ignorować bardzo dziwnego sąsiada, który ma w zwyczaju stanie i gapienie się prosto na psa.

shaluka 28-09-2008 19:22

Sylka, ja cos takiego widzialam u mojej siberianki Luny, i wlasnie tez sie zasanawialam co wlpywa na dane reakcje psow. Np. wiadomo ze Ish nie lubi ciemnych, wasistych mezczyzn, ale w wersji damskiej taka opcja dziwi ale juz nie wzbudza takiej postawy nazwijmy to czujnej. Zawsze uwazalam, ze czlowieka z psem laczy specjalna wiez i sa wstanie wyczuc wspolne emocje, czasem bardziej, a czasem mniej i teraz, np. sa wlasnie dwie takie naprawde osoby w moim zyciu, ktorych kontakty staram sie skracac do koniecznego minimum i jak do jednej z tych osob Ish jest raczej nie ufna, oczywiscie nie ugryzie ani nic, jednak obejdzie szerszym lukiem lub cos w podobie tak do tej drugiej jest kompletna olewka, doslowanie jakby nie istniala ta osoba, zero zainteresowania, a tak zerowego to chyba do nikogo nie miala.

shaluka 28-09-2008 19:23

Starsi ludzie potrafia przerazac, nigdy nie zapomne miny Imbuska kochanego na widok sedziwej babulinki w chustach i kolyszacej sie na lasce ;)

Gaga 28-09-2008 19:23

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 160784)
Przeciez napisalam ze nie oczekuje AGRESJI. Czytaj doklandnie, a moze zrozumiesz o co mi chodzi.


Aga, więc jeszcze raz, nie czytam CYTUJĘ dokładnie:
( bo z rozumieniem czasem mozna miec kłopoty :twisted:)

Quote:

No moje są wlasnie niestety za spokojne, owszem nie rzucaja sie do glaskania, ale obejda absolutnnie olewajac.. Sie nawet nei usmiechna ;(
1. jesli sa za spokojne to jakie powinny byc wg Ciebie ?
2. "sie nawet nei umiechna ;(" - czyli co: Nie wyszczerza sie? A powinny?

shaluka 28-09-2008 19:28

Za spokojne to nie znaczy ze maja byc agresywne, tylko np. jak to na wilczkai przystalo : nieufne? Pomyslalas nad tym?
2. to byl zart, jakbys nie zauwazyla.

Gaga 28-09-2008 19:43

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 160791)
Za spokojne to nie znaczy ze maja byc agresywne, tylko np. jak to na wilczkai przystalo : nieufne? Pomyslalas nad tym?

No pomyslalam i... nie umiem znalezc znaku "=" pomiedzy "spokojnym" a "ufnym".. bo niespokojny pies nie musi byc nieufny. Pomijam juz dlaczego mialby byc..
Ale zostawmy to, nadal nie wiem jak powinny sie zachowac aby bylo OK..... bo chyba nie chodzi o to, ze pies daje sie spokojnie glaskac osobie, ktorej akurat nie lubimy?? Nie, ne moze o to chodzic. to bylaby piaskownica...


Quote:

2. to byl zart, jakbys nie zauwazyla.
Nie bardzo.. na ogol cos takiego ";(" nei jest oznaczeniem zartu...chyba, ze cos sie ostatnio zmienilo a ja nie nadazam...:roll:

shaluka 28-09-2008 19:50

Ech, szkoda mi sil na ciagniecie tej bezsensownej dyskusji bo widze ze lubisz krecic sie w kolko.. Zreszta nie wazne, wogole nie rozumiesz o co pytalam i co chcialam przedyskutowac.

shaluka 28-09-2008 19:51

Jest tez cos takiego jak ironiczny zart, tak jak podczas mowy ktos udaje ze placz elub cos w podobie.

shaluka 28-09-2008 19:57

Ale zeby nie bylo. Mialam na mysli to, ze pies bedac na swoim podworku, jak czlowiek zreszta, kiedy czuje sie nie pewnie z jakiegos powodu ( np.wlasnie osoby) idzie w tak zwane swoje miejsce i tam spedza czas poki teren nie bedzie czysty. I nie pisalam rowniez o tym ze daja sie glaskac bo nei daja,bo jakby mialy sie dac poglaskac "drzewu", bo jak wczensiej zauwazylam, olewaja taka osobe jak drzewo stojace w lesie, NIC nie reaguja, o to mi chodzilo, ze nawet nie spojrza na ta osobe, jak na kazda inna, ktora wchodzi na podworko, poprostu olew-ka. Nie pytam czy zrozumialas, bo nie ma sensu dalej krecic sie na tej karuzeli. Wysiadam i zycze milej zabawy.

Gaga 28-09-2008 21:46

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 160793)
Ech, szkoda mi sil na ciagniecie tej bezsensownej dyskusji bo widze ze lubisz krecic sie w kolko.. Zreszta nie wazne, wogole nie rozumiesz o co pytalam i co chcialam przedyskutowac.

Lubie konkretme pytania i takie same odpowiedzi.. i nie dostalam takiej na pytanie, co [powinny zrobic psy "za spokojne".. ale moze za trudne bylo .

Rona 28-09-2008 22:25

Nasza Tina miała swoje własne sympatie i antypatie. Bywało, że bardzo lubiła osoby, ze którymi my niekoniecznie przepadaliśmy, a ignorowała takie, które były nam bliskie.
Ale co z tego? To był wolny pies i miał prawo mieć swoje gusta i guściki. Dlatego nigdy nie blokowaliśmy jej kontaktów z ludźmi których lubiła. tzn nie aż tak, żeby spotykać się z nimi z jej powodu (zwłaszcza gdy byli to panowie spożywający alkohol w parku:rock_3) z ale kiedy do spotkania doszło, a ona wylewnie okazywała swoją radość, to nawet nas to cieszyło, bo znaczyło, że ma lepszy charakter od nas i potrafi dostrzec w ludziach dobre cechy. :p

NB Zauważyłam, że psy często garną się do osób o silnych osobowościach, których poziom moralny czy etyczny nie ma dla zwierząt znaczenia.8)

shaluka 28-09-2008 22:47

I ja tez uwazam ze pies ma prawo do darzenia cieplejszymi uczuciami osob, postaci ktorych my niekoniecznie darzymi podobnymi. Ja poprostu pytam jak wasze reaguja. Hmm ale fakt, Kala zawsze wie kogo moze pozaczepiac za rekaw, kto jej na to pozwoli, a od kogo dostanie nagane. Natomiast Ish najczesciej miala takie same odruchy jak ja, jak kogos nie lubilysmy to unikalysmy, ja najczxesciej staram sie nawet udawac, ze ich nie ma, za to Ish zawsze czujniej na te osoby zerkala i zaskoczylo mnie ze tez zaczela tak olewac.

Pijakow jednak unika, kiedys przy sklepie jeden rozwalil butelke niedaleko nas jak przechodzilysmy, bardzo krzyczac i od tamtego czasu ma troszke uraz.

Gia 28-09-2008 23:50

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 160788)
Ish nie lubi ciemnych, wasistych mezczyzn,

eeee... jakoś Przemka polubiła, mimo, że ciemny zarośnięty ;)

shaluka 28-09-2008 23:53

zobaczylabys jak reaguje na naszego lekarza, czy kierowce, ktory wozi dzieciaki podczas kolonii ;)
A Przemek nie taki zarosniety i nie taki straszny

wilczakrew 29-09-2008 00:25

Spokojne i olewające.
Spotkałem takich kilka ale tu do końca się nie zgodzę.
Jak rozmawiamy o agresji to powiedzmy sobie szczerze, ze wilczaki są agresywne.
Każde nawet te szaluki jak i mój.
Czambor czasami idąć przez tłum ludzi do kogoś wyskoczy bo mu się akurat nie spodoba. Reszta go zupełnie nie interesuje. Złe feromony. Isthar też czasami jest agresywna. Kala prawie zawsze kiedy jest oddzielona. Zresztą mnie na powitanie, a jeszcze wtedy nie znała nieźle uszczypała. Przemek musiał korzystać z pomocy ambulatoryjnej jak go ugryzła.
Wilczaki sa wilczakami i nigdy nie będą potulnymi zabawkami. Zresztą mnie Czambor też ugryzł. Nie czarujmy się ale to wszystko zalezy od sytuacji w jakiej się akurat znajdziemy.
Wiec jak słyszę, ze moje to takie potulne baranki to mi się coś przewraca. Moze przy właścicielu tak, a zwłaszcza wtedy jak się go boją.
Mają kły i to zawsze wykorzystają. Mój czesto jak sobie czegos nie życzy to burczy, ale jak się nie przestanie to nie wiem co by zrobił. W sobote go tarmosił pijak i facet nie rozumiał co do niego mówię, bo on wiedział lepiej. Zabrałem psa bo nie miałem zamiaru potem usłyszeć, ze jest agresywny.
Moze sie szaluka na mnie obrazi ale ja zawsze mówie co myśle, a w tym przypadku jej psy sa agresywne tak samo jak większosci z nas.
Kala za mało miała kontaktu z zupełnie obcymi ludzmi i czasami tak reaguje jak reaguje.

btd 29-09-2008 08:25

Cóż za ciekawa teoria.
Wilczak może gryźć i właściciel nie może nic z tym zrobić, bo pieskowi może się wydawać że tak trzeba, i czasem może nawet ugryźć właściciela.

Jakbym słuchał dresiarza chwalącego się jakiego to ma ostrego pitbuloamstafocośtam.
To się nazywa odpowiedzialny właściciel psa.

Ciekawe że nie mieliśmy problemu z Ciri że gryzie kogoś. Podszczypywanie w zabawie spoko, ale jest różnica pomiędzy gryzieniem a łapaniem przednimi ząbkami na zachętę do brykania.
No tak, ale jak napisał doświadczony właściciel, pewnie Ciri boi się mnie. Hah, jasne, przecież ja smieje się ze 'stosunków partnerskich'.

btd 29-09-2008 08:35

Aha, no i w takim razie jakim cudem BETI Wilk z Polskiego Dworu pracuje w szkole specjalnej ze zdanym na ocenę doskonałą 'Pies Terapeuta klasa 1'?

Pewnie to jest nienaturalna 'wyszkolona kukiełka' no nie?

AngelsDream 29-09-2008 08:48

W tym momencie wszystko opadło mi do samej podłogi... Naprawdę staram się być tolerancyjna, ale nie dzierżę, jak w jednej wypowiedzi ktoś sam tak kręci, że gubi temat. Sam napisałeś, że wilczaki są agresywne, ale zabrałeś psa od kogoś, żeby ci tego nie powiedział. Ale ty tak mówisz, więc co za różnica?! Wilczak, to przede wszystkim pies z tendencją do agresji ze strachu lub na tle walki płci, ale to tak naprawdę też podszyte strachem - pies pewny siebie nie atakuje. Stąd takie problemy, jak samce dojrzewają - one jeszcze nie wiedzą, ile są warte, więc się próbują. I kolejna sprawa - pies potrafi w tłumie do kogoś wyskoczyć, a ty w innym temacie piszesz, że chodzi sobie luzem po mieście - to na pewno mądre?

I tak Baaj nie jest aniołkiem. Choć szczerze mówiąc mam wrażenie, że jego radość może być gorsza w skutkach, bo się nakręca. Dobry przykład - szedł mój kolega w kapturze. Baaj nie poznał i szczeknął ostrzegawczo dwa razy, Rafał się zatrzymał, ja powiedziałam, że "swój idzie", Baaj powąchał i spokój. Kiedyś Michał wpadł nagle do mieszkania po 2 dniach nieobecności, drzwi na przedpokój zamknięte, pies zdezorientowany, też szczeknął ostrzegawczo. Zanim otworzyłam drzwi powiedziałam, że swój i dopiero puściłam psa i też było ok - tyle, że kałuża z radości ;)

Co do ataku na właściciela... Baaj raz się odwinął poważnie, pierwszy i ostatni. Teraz lepiej go znam i wiem, jak z nim postąpić, a on ma swoją granicę. A ranę miałam owszem bojową, kiedy karmiłam go mięsem z kością z ręki i ktoś nie wcelował ;) Wtedy zrozumiałam, co oznaczają te zęby i jaką mają siłę. Teraz na palcu nie ma już śladu, a ja jestem bogatsza o trudne doświadczenie i w brew pozorom dumna z psa, który mimo mojego bądź, co bądź gwałtownego zachowania zareagował bardzo normalnie.

Grin 29-09-2008 09:11

Quote:

Originally Posted by evikzegar (Bericht 160858)
Zresztą mnie na powitanie, a jeszcze wtedy nie znała nieźle uszczypała. Przemek musiał korzystać z pomocy ambulatoryjnej jak go ugryzła.

Hm... widzę, że mieliśmy duże szczęście, że wyszliśmy bez szwanku z sytuacji, gdy przyjechaliśmy rodziną w odwiedziny do hodowli wilczaków, a tam opadła nas sfora psów, które widziały nas po raz pierwszy w życiu.
Co prawda zamiast wyszczerzonych kłów widziałam raczej machające ogony. :)
Quote:

Originally Posted by evikzegar (Bericht 160858)
Wiec jak słyszę, ze moje to takie potulne baranki to mi się coś przewraca. Moze przy właścicielu tak, a zwłaszcza wtedy jak się go boją.

Owszem właściciele najpierw byli, ale potem sobie poszli. Co prawda w ich obecności psy na szczególnie zestresowane i bojące też nie wyglądały. ;)

shaluka 29-09-2008 09:44

Grzesiek ty nie przeinaczaj faktow. Bo wtedy jak przyszedles to kala podszczypnela cie za rekaw,ale tak czasem robi jak juz wczesniej zauwazylam w innym poscie, na powitanie,jak widzi ze osoba jest z tych co to nie da nagany. Kali sie zdarzyło wpadac w panikę jak zostawała sama,ale tego nie wyniosła ode mnie,a stamtąd skąd ja wzięłam,poza tym to szczeniak który potrzebuje socjalizacji i ktora skutkuje co potwierdziła choćby ostatnia wystawa w Łodzi. Natomiast ani Ish ani Kala nigdy nie wyskoczyły do mnie,nawet po przebudzeniu z narkozy po badaniu,ani juz napewno do jakiegoś obcego człowieka bo im sie nie spodobał. Ok,ostatnio Ish moze nie byla super potulna do innych suk,ale ona tak ma przynajmniej tylko w okresie cieczki a nie jak niektóre cały czas. Poza tym jeśli mielibyśmy byc tak drobiazgowi to ja od K-lee Gii do tej pory mam strupek na ręce,ale wiem ze to tez zrobiła nie chcący i nie uważam jej bynajmniej za agresywną.

GRABA 29-09-2008 12:53

A ja wypowiem się z punktu widzenia zwykłego przechodnia8) - dla mnie agresywny jest już ten pies, który mijając mnie pociągnie za smycz właściciela i warczy, albo czasem nawet bez warknięcia, ale z kłami w całej okazałości.....
Z punktu widzenia właścicielki schroniskowego psa8) - agresja była wtedy, gdy: zbliżałam się do miski, a on atakował; gdy chciałam odebrać coś, co psina łapnęła na dworze, a on warczał i pokazywał kły; gdy ktoś chciał go pogłaskać (bo przecież "taki śliczny, puchaty"), a on atakował. Ale tych wszystkich niedoskonałości można się pozbyć, trzeba tylko uczyć i uczyć (jest oczywiście trudniej, gyd bierzemy dorosłego psa - tak jak mój).

wilczakrew 29-09-2008 14:23

Pisząc wczoraj odpowiedź do tego wątku wiedziałem jaka będzie reakcja i z czyjej strony.
Jak zwykle po raz kolejny się nie pomyliłem i zostałem zaatakowany przez te same osoby.

Zgadzam się zupełnie z GRABA. Wiec nie czarujmy się, że mamy w domu potulnego baranka, który nie wie, co to agresja. Wilczaki uczą się bardzo szybko i często mówią to, jeśli sobie czegoś nie życzą w stosunku do innych. Np. koniec głaskania. Często też jak mogą to straszą zwłaszcza jak ktoś się ich boi. Wiadomo, ze z każdym psem należy ćwiczyć i eliminować zachowania niepożądane, ale nie jest to tak, ze pies nie potrafi i jest aniołem.

Quote:

Originally Posted by btd
Cóż za ciekawa teoria.
Wilczak może gryźć i właściciel nie może nic z tym zrobić, bo pieskowi może się wydawać że tak trzeba, i czasem może nawet ugryźć właściciela.

Jakbym słuchał dresiarza chwalącego się jakiego to ma ostrego pitbuloamstafocośtam.
To się nazywa odpowiedzialny właściciel psa.

Kwestia tego, ze mnie nie cierpisz jest bezsporna.
Jednak nie upoważnia to Ciebie do tego abyś mnie obrażał.
Nie mam na to wpływu, ze Twój rozwój intelektualny zatrzymał się na poziomie 6 latka i masz problem z czytaniem na zrozumienie.
W polemice na różnego rodzaju tematy nie chodzi o to, aby komuś dać w ryj, kopnąć go czy mu ubliżyć lub wyzwać.
Można rozmawiać inteligentnie, ale Ty tego nie potrafisz.
To tak jak z przemocą w szkole, zawsze jest ktoś „ słabszy, „ komu można dokopać i mieć z tego satysfakcje.
To jest Twoja metoda na życie, ale widocznie nie potrafisz inaczej.
Quote:

Originally Posted by Grin
Hm... widzę, że mieliśmy duże szczęście, że wyszliśmy bez szwanku z sytuacji, gdy przyjechaliśmy rodziną w odwiedziny do hodowli wilczaków, a tam opadła nas sfora psów, które widziały nas po raz pierwszy w życiu.
Co prawda zamiast wyszczerzonych kłów widziałam raczej machające ogony.

Wilczak nie są agresywne, ale czasami ze strachu reagują w sposób agresywny.
Nigdy nie wiadomo, czego w danym momencie może się wystraszyć.
Dobry hodowca wie i doskonale zna swoje psy.
To nie jest tak, ze mięliście szczęście tylko trafiliście na dobrze ułożone psy będące w pełni bezpieczne.
Quote:

Originally Posted by shaluka
Grzesiek ty nie przeinaczaj faktow. Bo wtedy jak przyszedles to kala podszczypnela cie za rekaw,ale tak czasem robi jak juz wczesniej zauwazylam w innym poscie, na powitanie,jak widzi ze osoba jest z tych co to nie da nagany. Kali sie zdarzyło wpadac w panikę jak zostawała sama,ale tego nie wyniosła ode mnie,a stamtąd skąd ja wzięłam,poza tym to szczeniak który potrzebuje socjalizacji i ktora skutkuje co potwierdziła choćby ostatnia wystawa w Łodzi. Natomiast ani Ish ani Kala nigdy nie wyskoczyły do mnie,nawet po przebudzeniu z narkozy po badaniu,ani juz napewno do jakiegoś obcego człowieka bo im sie nie spodobał. Ok,ostatnio Ish moze nie byla super potulna do innych suk,ale ona tak ma przynajmniej tylko w okresie cieczki a nie jak niektóre cały czas. Poza tym jeśli mielibyśmy byc tak drobiazgowi to ja od K-lee Gii do tej pory mam strupek na ręce,ale wiem ze to tez zrobiła nie chcący i nie uważam jej bynajmniej za agresywną.

To nie jest przeinaczanie faktów. Pies w obecności właściciela nie powinien reagować na osoby postronne. Pies w ten sposób sprawdza na ile może sobie pozwolić. Sprawdza, jaka jest reakcja osoby i czy się go boi. Kala nie tyle potrzebuje socjalizacji razem z Isthar. Powinnaś zacząć zabierać je zupełnie oddzielnie. Iść do miasta do ludzi, ale z każda z osobna. Wtedy pies jest bardziej niepewny, bo nie jest już tak bezpieczny. Niech zdarzy Ci się to kiedyś i niech pies kogoś pogryzie, a nie daj boże Twoje dziecko. Wtedy nie powiesz, ze mój nie wyskakuje do nikogo. Zrób to jeszcze wieczorem kiedy jest ciemno i zabierz ją do ludzi do całkiem nieznanego miejsca. Jej reakcje mogą cię bardzo zaskoczyć.
To, ze zostałem ugryziony przez Czambora nie jest tajemnicą i większość o tym wie.
Ty tez dobrze o tym wiesz jak i to, w jakich to było okolicznościach.
Nie miało to nic wspólnego z ty jak to ujęłaś.
Czambor miał podanego głupiego Jasia i podany środek nasenny. Miał wykonany rentgen i usg z powodu przykurczy, jakie ma. Wet wykonał bardzo złe zdjęcia i na ich podstawie stwierdził, że pies ma bardzo duże problemy ze zwyrodnieniem stawów i jakieś dziwne zrosty, w tej sprawie byłem we Wrocławiu. Okazało się, ze wszystko jest OK., a klisza była brudna. Natomiast zachowanie jest typowe przy szybkim i nagłym wzroście psa. Taki urok i raczej mało co mozna z tym zrobić.
Dobrze wiesz o tym, ze pies się nie wybudzał tylko przebudził w trakcie jak go wnosiłem do sklepu. Podniósł się i upadł, a ja go złapałem za tylnie nogi i pociągnąłem do tyłu. To była normalna reakcja obronna i pies zaraz zasnął. Nie miałem takich doświadczeń wcześniej i wet mnie nie poinformował jak mam postąpić ze zwierzakiem w takiej sytuacji.
To, że suka w okresie cieczki jest bardziej agresywna i to, ze psy w takim okresie bardziej pobudzone jest normalne. Dlatego nie pisz, ze masz baranka w domu, bo tak nie jest.
Większość w to nie uwierzy.

Śmieszy mnie to jak ktoś zakłada temat o agresji, która może mieć zupełnie inny wymiar dla każdego, a potem pisze, że psy są potulne.
Każdy pies jest agresywny, jak mu się na to pozwoli i to nie świadczy o tym, ze musi wszystkich i wszystko zagryzać.

Mam nadzieje, ze wreszcie porozmawiamy w tym temacie o prawdziwej agresji i o tym jak ona jest przez wszystkich rozumiana.

wilczakrew 29-09-2008 14:28

Cieszy mnie to, ze ktoś ma sie odwagę do tego przyznać, ze w domu nie ma anioła. Tak jak zrobiła to np. AngelsDream.
Co do wilczaków z Polskiego Dworu się nie wypowiadam bo mało ich znam, choć z relacji niektórych to są naprawde Anioły. Jedno co zauważyłem to nie wiem dlaczego tak się boją.

AngelsDream 29-09-2008 14:30

Ja tylko podpowiem, że dobry wet nakłada psu po podaniu znieczuleniu lekki kaganiec, bo wiele psów oszołomionych lekami kłapie zębami i nie ma to nic wspólnego z agresją.

btd 29-09-2008 14:45

To teraz napisz swoja odpowiedź jeszcze raz, bo jak zwykle coś ci nie wyszło.

Jedynie co da się odczytać to twoja druga wypowiedź, gdzie z tematu agresji przeskakujesz na temat strachu. I coś tam znowu płaczesz o byciu na poziomie 6latka i niezrozumieniu. Tak, bardzo ci współczuje. Może zaczniesz w końcu pisać coś po za bzdurami, które gdy zostają wyśmiane nazywasz prowokacją.

btd 29-09-2008 14:49

Quote:

Jedno co zauważyłem to nie wiem dlaczego tak się boją.
Mógłbym napisać: bo taki jeden głupek puszcza swojego psa żeby latał na wystawie jak mu się podoba na całym zasięgu rozwijanej smyczy i zaczepiał jak mu się podoba. Ale w przypadku Ciri to nie jest prawda, bo daje łapą w pysk natrętowi i tyle.

Jak inne nie wiem, napisz do Ewy. Z resztą, miałeś okazję na żywo się spytać, czemu tego nie zrobiłeś? Jesteś odważny tylko w internecie

Grin 29-09-2008 14:51

Quote:

Originally Posted by evikzegar (Bericht 160858)
Zresztą mnie na powitanie, a jeszcze wtedy nie znała nieźle uszczypała.

Hm... zastanawiam się tylko, czy akurat to jest dobrym przykładem na przejaw agresji. Z tego co czytałam na temat wilczaków, chwytanie za rękę jest u nich zwyczajową formą powiedzenia dzień dobry, :) oczywiście często całkowicie inaczej interpretowaną.
Z tego co rozumiem, Kala jest jeszcze młoda, więc być może jeszcze nie zdążyła się nauczyć, że ludzie niekoniecznie tak się witają. ;)
Zresztą słowa jej właścicielki by to chyba potwierdzały:
Quote:

wtedy jak przyszedles to kala podszczypnela cie za rekaw,ale tak czasem robi jak juz wczesniej zauwazylam w innym poscie, na powitanie
:)

Joanika 29-09-2008 15:04

Shaluka zakładając ten temat miała co innego na myśli i wytłumaczyła to w 1 poście a temat zaczął rozwijać się w zupełnie innym kierunku.
Co do agresji - zaden pies nie powinien być agresywny i jeśli jest dobrze prowadzony od szczeniaka agresywny nie jest, co najwyżej może być mniej lub bardziej niebezpieczny (ale to już kwestia i rasy i wielkości psa).

Jestem zdania że pies bez względu na rase doskonale potrafi czytać naszą mimikę twarzy, interpretować ton głosu dlatego potrafi "wyczuć" jaki mamy stosunek do ludzi i tym samym albo olewa ludzi albo nie.

shaluka 29-09-2008 15:30

Przepraszam cie bardzo ale kiedy wchodziliscie to nie bylo mnie zaraz obok ciebie to raz, dwa Kala zrobila to raz, bo jakbys nie zauwazyl ma 7 miesiecy i sie dopiero uczy. Pozatym troszke dluzej mam wilczaka od ciebie i nie raz biore je osobno czy do miasta, czy na spotkania ze znajomymi i jakos tam nie ma problemow, chcesz do nich numer zeby sobie porozmawiac? Zle zatytulowalam temat, Bo chcialam dokladnie sie zapytac czemu Ish jak zwykle raczej takie osoby unika, ktorych nie lubimy, np. idac w inny kat podworka lub poprostu omijajac je, tym razem calkiem ja olala i udawala( jak ja to mam w zwyczaju i zastanawialam sie czy to moze byc tak ze ode mnei sie tego nauczyla) z nie istnieje ta osoba. I to jak juz zreszta Redire ( dzieki) zauwazyla, juz wczesniej wytlkumaczylam, ale moze ty tylko czytasz tytuly postow? Nie chce sie z toba klocic, ale robisz z moich psow jakies agresory, dziwne tylko, ze non stop jak ktos przychodzi do nas i to CALKIEM obcy nie bylo przypadku ugryzienia ani nic ztych rzeczy!! Ba, kiedy byli u nas klerycy z dziecmi uposledzonymi fizycznie i umyslowo nie bylo problemu by Ishtar I Kala chodzily do nich i sie bawily, dawaly glaskac i wogole, a jelsi mowa o dzieciach to moje maja duuuzo do czynienia z nimi chocby z faktu, ze maluchow u mnie w rodzinie nie brakuje i zawsze jak przychodza pedza do psiakow.
I podziekowania dla Grin ze czyta dokladnie moje posty, Grzesiek mowisz, ze ktos sie ciebie czepia i nie czyta twoich postow tylko sie "rzuca" na ciebie, a ty sam co robisz?

shaluka 29-09-2008 15:32

Ja wiem ze to nie ma nic wspolnego z agresja i nie mialam tego na mysli, poprostu uzylam tego jako podkreslenie, ze nawet w takij sytuacji ( a byl w niej i Bali i Ishtar) nigdy mi nic nie zrobily.

anetawron 29-09-2008 15:44

Pies jak człowiek ma swój charakter, ten ciężko zmienić lepiej go kształtować. Każdy jest inny, jeden mniej drugi bardziej pobudliwy. Najważniejsze, żeby właściciel nad nim panował na tyle, żeby nie stwarzał zagrożenia dla otoczenia. Ostatnich kilka wyjazdów nauczyło mnie, że nie wystarczy myśleć za siebie i swojego burka ale też za innych właścicieli psów ;-) i przewidywać co może nie tylko psu ale ludziom do głowy czasem przyjść.
Moje Licho aniołem nie jest ale jego charakterek jest dla mnie w sam raz ani ciapa ani mega agresor, kiedy jest ze mną nigdy nie zdażyło się, żeby kogoś zaatakował, czy przestraszył bez względu na to czy ja tego kogoś lubię czy nie :)

Huan 29-09-2008 16:09

Tytul tematu zmieniony, by nie bylo nieporozumien, bo powoli przeradzal sie w "Wilczak i agresja wlascicieli". ;)

anetawron 29-09-2008 16:19

Quote:

"Wilczak i agresja wlascicieli". ;)
:cool3
Dobre...

shaluka 29-09-2008 16:21

popieram ;)

Joanika 29-09-2008 16:25

Quote:

Originally Posted by Przemek (Bericht 161004)
"Wilczak i agresja wlascicieli". ;)

Pan kupił sobie wilczka aby podnieść własne ego i potem nie wiadomo kogo bardziej się bać, pana czy wilczaka :lol:

Ale wracając do tematu: jak wasze wilczaki reagują na cmokanie, ciumkanie i teksty typu "oj, jaki śliczny piesek" itp ze str przypadkowo spotkanych podczas spacerów nieznajomych ludzi?

shaluka 29-09-2008 16:28

Ish wogole nie zwraca uwagi ( czasem to jest klopotliwe, bo nawet na cmokajacego sedziego nie zwraca uwagi ;) ), Kala sie spojrzy, przekreci glowke, postawi uszy w zaciekawieniu i tyle, czasem pomacha ogonem. I tyle.

aneta1 29-09-2008 16:34

Shaluka ale one chyba tak maja bo nasze bure też raczej nie reagują na cmokanie innych obcych im ludzi co innego gdy robię to ja czy Krzyś Cmokanie cmoknięciu nie równe :lol::lol:

AngelsDream 29-09-2008 16:34

Baaj zwykle nie reaguje na takie zachowania ze strony osób nieznajomych. Natomiast znajomi, to już inna bajka ;)

btd 29-09-2008 16:59

Quote:

Pan kupił sobie wilczka aby podnieść własne ego i potem nie wiadomo kogo bardziej się bać, pana czy wilczaka :lol:

Ale wracając do tematu: jak wasze wilczaki reagują na cmokanie, ciumkanie i teksty typu "oj, jaki śliczny piesek" itp ze str przypadkowo spotkanych podczas spacerów nieznajomych ludzi?
Wiadomo że pana :-D W końcu to on jest przewodnikiem, czyli on prowadzi stado i podejmuje decyzje.

CIRI przy nieznajomych albo przekrzywia głowę w stylu 'a temu to co się stało' albo jak ktoś jest nachalny to się odsuwa. A znajomi - wiadomo, podejdzie, liźnie itd.

Joanika 29-09-2008 17:12

Nie wiem w jakim wieku są Wasze psy więc jakbyście mogli napisać wiek było by fajnie :)
Konkretnie chodzi mi o to czy szczeniaki wilczaka wyrastają z tego, jak ja to określam "syndrom przyjaciela wszystkich wokół " - mam na myśli cały rytuał powitalny, który towarzyszy cmokaniu przez nieznajomych. Czy szczeniaki wilczaka są równie nieufne i olewające nieznajomych jak dorosłe?
Pytam o to dlatego bo czasem w procesie socjalizacji z ludzmi moża przesadzić i potem mamy psa przyjaciela wszystkich wokół:)

Nemi 29-09-2008 17:16

Quote:

Originally Posted by Redire (Bericht 161025)
Pytam o to dlatego bo czasem w procesie socjalizacji z ludzmi moża przesadzić i potem mamy psa przyjaciela wszystkich wokół:)

Czy w byciu przyjacielem wszystkich wokół jest coś złego ?

Joanika 29-09-2008 17:30

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 161026)
Czy w byciu przyjacielem wszystkich wokół jest coś złego ?

jasne że nie ma w tym nic złego, tylko trzeba rozgraniczyć pewne rzeczy.
Wyobrazmy sobie doga przyjaciela który odwala powitanie na sam widok nieznajomego czlowieka - skakanie radosc itp i zadnemu cmokaniu sie nie oprze.

Grin 29-09-2008 17:46

Moim zdaniem bycie pozytywnie nastawionym do obcych i nadmierne okazywanie radości (skakanie) to dwie różne rzeczy;
To pierwsze jest jak najbardziej pożądane, drugiego trzeba oduczać. Raczej nie wszyscy mogą okazać radość po w ten sposób okazanej radości psa. :D

btd 29-09-2008 17:47

Ja byłbym ostrożny z tym byciem przyjacielem wszystkich. Nie wszyscy lubią psy i chcą się z nimi przyjaźnić. Tak ufnego psa chyba też łatwiej stracić, skoro tak wszystkich lubić. Jak dla mnie ma być przyjaźnie zaciekawiony, ale bez przesady.

Aha, Ciri właśnie skończyła półtorej roku.

Nemi 29-09-2008 18:01

Redire - dzięki, o tym nie pomyślałam. Napisałaś o socjalizacji, więc pomyślałam, sobie, że w trakcie socjalizacji uczymy psa jak zachowywać się wobec ludzi. Czyli tak jak napisali Grin i Btd - żeby psy na ludzi nie skakały, żeby nie witały się, z tymi osobami, które sobie tego nie życzą itp. Natomiast jeśli zostaną zachęcone przez kogoś obcego zachowają się przyjaźnie, lub obojętnie (bo przecież mogą czuć rezerwę, wobec jakichś osób)

AngelsDream 29-09-2008 18:15

Baaj ma 8 miesięcy. Od małego ignorował cmokanie. Zareagował na nie tylko raz, jak akurat biegał luzem. Został odwołany, a pana uprzedziłam, że to szczeniak i mógł skoczyć na niego. Pan niósł dziecko na barana i szedł z partnerką. Pan odszedł kilka metrów, odwrócił się nagle i znów zawołał - tym razem Baaja nie odwołałam, bo nie lubię się powtarzać. Baaj skoczył, pani zbladła, pan takoż. Pies został spokojnie odwołany.

W sumie rekacja na obcych zwykle jest albo pozytywna, albo nic się nie dzieje.

Narvana 29-09-2008 18:23

Garuda i obca osoba na spacerze?
Pies bieeeeeeegnie najszybciej jak sie da i
a)robi 'łuf' straszac ludzi ("zabieraj pani tego psa, bo mu kark zlamie") na zasadzie, ze biegnie z radoscia i jeszcze z wieksza radoscia ucieka, kiedy uda jej sie jednym lufnieciem wystraszyc. (zdaje sie, ze ma to po mamie :twisted: )
b)biegnie i stwierdza, ze ma w nosie, odchodzi.
c)biegnie, biegnie i biega miedzy nogami obcych ludzi nie robiac kompletnie nic.
d)biegnie sie przywitac na zasadzie lizniecia, masy podskokow itd.

Suka nawet pijaczkow lubi, jesli nie sa zbyt nachalni 8)
Ale to przyzwyczajenie z pubu, bo zawsze ze mna do pubu chodzi, wiec cala masa takich typow.

Sylka 29-09-2008 18:28

Quote:

Originally Posted by Narvana (Bericht 161038)
Ale to przyzwyczajenie z pubu, bo zawsze ze mna do pubu chodzi, wiec cala masa takich typow.

No pięknie... :rock_3

Grin 29-09-2008 18:34

Quote:

No pięknie... :rock_3
Marzena, chyba musisz wyjaśnić, bo jeszcze niektórzy pomyślą, że psa rozpijasz :D :D

Ale to chyba najlepszy dowód, że psa do wszystkiego można przyzwyczaić. :) (W sensie nie do picia, tylko do pijaczków :D )

Narvana 29-09-2008 18:44

No piwa to ona nie pije.
raz jej sie zdazylo, ze chciala, to poprosilam barmana o czysta popielniczke. Nalalam i wypila :)
Ale od piwa to jest Pirat, a Garuda wino, najlepiej biale polslodkie jak jej pancia :D

AngelsDream 29-09-2008 18:46

A pewnie - pijaczkowie są zwykle bardzo ok, o ile nie zatoczą się na psa - wtedy Baaj się cofa i w danej chwili ma dość na kontakt.

Ale ja się nie dziwię. Właśnie biegałam za nim z kubłem na głowie... Też bym wolała na jego miejscu panów po %. ;)

Joanika 29-09-2008 18:48

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 161041)
Marzena, chyba musisz wyjaśnić, bo jeszcze niektórzy pomyślą, że psa rozpijasz :D :D

Geruda to sportsmenka :lol: widziałam fotki jak śmiga na agility, więc o rozpijanie psa bym nie podejrzewała co najwyżej wypad do pubu po treningu :lol:

AngelsDream 29-09-2008 18:51

Ale pięknie po 'polskiemu' napisałam... ;) No trudno. Wybaczcie - to było tuż po tym jak obejrzałam siebie i kosz na zdjęciach ;)

btd 29-09-2008 18:59

Quote:

Właśnie biegałam za nim z kubłem na głowie...
Hah dobry pomysł :D Ja zobaczyłem jak zareaguje na miskę na mojej głowie. Zdziwiła się , ale była ciekawa co też panu na głowie wyrosło i czy da się ściągnąć to coś :)

shaluka 29-09-2008 19:03

Kala ma 7 miesiecy, a Ishtar dwa lata. Kala czesto nawet na pozoranta ( jesli nie udawal ataku) machala ogonem, kiedys czesciej lapala za dlon, ale to wlasnie na powitanie, teraz jej sie to zdarza sporadycznie. Ish zawsze jak przychodzi ktos obcy to podchodzi z pewna rezerwa, patrzy spod kata, ocenia, obwachuje a potem jak widzi ze wszystko jest ok, ze to swoj to sie lasi i skacze z radosci, czasem tez (nauczyla sie chyba od Balego) jak sie przykucnie by ja poglaskac to ona podchodzi i glowke w brzuch wtula kucajacego, zauwazylam ze Kala tez to zaczela robic. Wtedy uwielbiaja jak je sie po boczkach mizia.

AngelsDream 29-09-2008 19:04

Baaj czuł większy respekt przed koszem, ale mam wrażenie, że to przez to, że ażurowy i metalowy, ale chwila i się nawet skusił na skosztowanie smakołyka z kosza na moje polecenie :) To tak w kwestii rekacji na różne sytuacje.

Joanika 29-09-2008 19:05

To spróbujcie założyc maskę p/gazową taką wojskową, z rura, i mówcie do psa przez to :lol:

Narvana 29-09-2008 19:11

Quote:

Originally Posted by Redire (Bericht 161052)
To spróbujcie założyc maskę p/gazową taką wojskową, z rura, i mówcie do psa przez to :lol:

propouje zakup maski Vadera z charakterystycznym szumem i zmiennoscia glosu :D

Joanika 29-09-2008 19:13

Quote:

Originally Posted by Narvana (Bericht 161053)
propouje zakup maski Vadera z charakterystycznym szumem i zmiennoscia glosu :D

A masz takie cudeńko? :rock_3

btd 29-09-2008 19:14

e tam, CIRI nie reaguje na black/death/thrash którego słucham, więc Vader (heh też zna) nie zrobi wrażenia :)

shaluka 29-09-2008 19:15

Moje na kosze czy misy reaguja super zaciekawieniem. Ja pamietam za to przerazeni Ish jak zobaczyla po raz pierwszy osobe w wielkim, puchowym, pikowanym kapturze, ale troszke poznania, potem pancia tez pochodzila w kapturku i jest ok ;) Ja pamietam jak Ish zabieralam na festyny w naszym miasteczku, zeby sie przyzwyczaila do halasow, dziwnych zachowan ludzi i wogole, na poczatku byla czujna, nieufna, ale potem, buuuaaa, nuuuda - co wyraznie dawala po sobie poznac mocno rodziawiajac pysk podczas ziewania. Poza tym tu mam dobra socjalizacje co do halasow, dziwnych (chocby ostatnio wesela, czy zjazd rowerowy, ktoremu towarzyszyly wystrzaly podczas startow ).

shaluka 29-09-2008 19:16

Moje takie hałasy i maski maja juz za soba - spotkania rycerskie na naszym zameczku w Piotrkowie czy odgrywane bitwy na podklasztorzu. ;)

Joanika 29-09-2008 19:17

a takie rzeczy jak suszerki do włosów, odkurzacz, mikser?

sssmok 29-09-2008 19:23

Quote:

Originally Posted by Narvana (Bericht 161053)
propouje zakup maski Vadera z charakterystycznym szumem i zmiennoscia glosu :D

Moj brat ma :D Oczywiście wypróbowałam psy dały długą i stały w drugim końcu mieszkania pod ścianą, cały czas ujadając. Jak Vader zrobił "tuci, tuci" to zgłupiały, a za chwilę przyleciały zalizać Dartha :D

Co do reakcji na obcych. Jabber do większości ludzi podejdzie, jak się przekona to da się pogłaskać. Do niektórych obcych w ogóle nie przejawia zainteresowania, a za niektórymi wręcz biega i się łasi. Ostatnio podleciał do jakiegoś pijaczka siedzącego na chodniku - wylizał go i pobiegł dalej. Nie wiem na jakiej zasadzie wybiera sobie "ofiary".
Zmora nie przepada za obcymi i raczej nie da się każdemu pogłaskać. Chociaż tez zdarza jej się miłość do kogoś od pierwszego wejrzenia.
W skrajnej sytuacji oba psy raczej się cofną. Zmora czasami burknie. Ale na tym koniec.

Narvana 29-09-2008 19:23

suszarki i miksery wrazenia nie robia. Odkurzacz jest do zjedzenia :)

sssmok 29-09-2008 19:25

Quote:

Originally Posted by Redire (Bericht 161060)
a takie rzeczy jak suszerki do włosów, odkurzacz, mikser?

Jabber jak słyszy suszarkę, to biegnie na "grzanie tyłka" :D

shaluka 29-09-2008 19:28

Odkurzacz to dla Kali najlepsza zabawka do scigania i polowania ;) Na suszarke sie dziwnie patrzy, po czym, wychodzi z lazienki z niesmakiem.

AngelsDream 29-09-2008 19:29

Suszarka - do obejrzenia. Mikser = żarcie. A odkurzacz?

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080929_01.jpg

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080929_04.jpg
Tu doskonale widać, że działa.

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080929_07.jpg

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080929_09.jpg
A na tych dwóch, że nie działa.

shaluka 29-09-2008 19:30

A co do miksera to jest koczowanie blisko osoby ktora cos miksuje, bo a nuż widelec cos spadnie ;) ( bo koktajle z samego mleka i owocow sa tez pycha) ;)

Joanika 29-09-2008 19:35

Zmiana tematu tego wątku chyba zdziałała cuda :lol: od razu jest miło i przyjemnie. już mi się podoba ten wątek. A oczami wyobraźni widzę Was ganiających po domu z maskami Vadera i kubłami na głowie :lol: i biedne Wasze rozkojarzone wilczaki :lol:

AngelsDream 29-09-2008 19:43

Trzeba te nasze biedne wilczaki przygotować na trudy życia! :)

shaluka 29-09-2008 19:49

Lepiej teraz niz potem miec agresora ;) To jak z dzieckiem im wiecej bodzcow w dziecinstwie tym lepiej w przyszlosci ;)

Joanika 29-09-2008 19:51

agresora albo "strachajłe" który na dzwięk suszarki zmyka gdzie pieprz rosnie :lol:

Joanika 29-09-2008 19:52

A propos dzwięków - burza, fajerwerki? Znam psy które nie boją się strzału z broni a chowają się na dzwiek piorunów.

AngelsDream 29-09-2008 19:55

Burza - fascynujące widoki.
Fajerwerki, jak blisko, to uszy składa.
Strzał - nic.

shaluka 29-09-2008 20:01

Na zadne nie zwracja uwagi, kiedy np. jest sylwester lub rozne imprezy gdzie fajerwerki to nie odlaczna czesc imprezy, to one tylko na poczatku podniosa glowe, a potem ida dalej drzemac ( wiadomo, fajrwerki pozniejsza noca sa najczesciej) i to obojetne czy sa w domu czy na podworku. Jesli chodzi o burze to nwet lebka nie podnosza, no chyba ze jest tak jak ostatnio ze piorun trzasna tak blisko iz jego podmuch uruchomil alarmy w samochodach a czlowieka ciarki przeslzy, to fakt zwrocily uwage i na podroz samochodem nie mialy ochoty,ale jak juz wskoczyly to poszly normalnie spac. U nas nawet jak drzewo niedaleko padlo to zadnej paniki, ani wycia nie bylo, co najwyzej przyszly i sie blizej polozyly,ale to tyle.

Joanika 29-09-2008 20:14

No nie mówcie mi że każdy wilczak spokojnie bez strachu reaguje na wszystko, na suszarki, miksery, maski, burze, pioruny, fajerwerki, pijaków bo z tego co piszecie wynika że albo wilczaki to urodzone pewnie siebie niczego nie bojące się psy, albo trafiłam na forum gdzie wszyscy właściciele wilczaków to rozumni ludzie i socjal i wychowanie szczeniaka przeprowadzili tak jak należy :) (mam nadzieje że to drugie albo)
Nie musieliście odwrażliwiać wilczaka na coś?

AngelsDream 29-09-2008 20:19

Ja nie mówię, że wszystkie. Ja mówię za siebie ;)

Baaj bał się śmieciarki, ale śmieciarze pomogli. I nie lubi, jak ktoś coś dużego niesie szurając po podłodze :) O i ma problem z końmi, chociaż nie jakiś tragiczny - zależy od konia i okoliczności. I wystraszył się lodówki, która spadła panu z wózka transportowego.

Jak był mały bawił się balonikami, waliłam w pokrywki, hałasy były codziennie różne, co nam do głowy przychodziło ;)

Joanika 29-09-2008 20:23

Czyli nie było odwrażliwiania bo Baaj już od małego był przygotowywany na różne sytuacje. :klatsch
Wiem że nie mówisz za wszystkich ale jak dotąd obraz wilczaka maluje mi się jako obraz dzielnego zucha.

AngelsDream 29-09-2008 20:26

Ale np. z końmi nas zaskoczył. Za pierwszym razem świetnie było. Potem nagle w Krakowie zobaczył dorożki, konie z piórami na głowach, upał, stukanie o bruk i panika! Taka z próbą ucieczki. Usiedliśmy, uzyskaliśmy spokojne warowanie, jak dorożki jechały. Potem konia widział za płotem u znajomych. Poszczekiwał, podskakiwał, koń podszedł, a ten idiota zaczął go zapraszać do zabawy, co najlepsze wczoraj potraktował tak samo doga. Widać rozmiar jednak ma znaczenie ;)

shaluka 29-09-2008 20:29

Ja odpowiadam na pytania. Jak wspomnialam Ish swego czasu bala sie wielkich , kapturów, szeleszczacych plaszczy przeciwdeszczowych. Kala np. zawsze obszczekuje kosz jak wyjezdza po kostce brukowej i tak dziwnie halasuje i telepoce(o ile tak to mozna nazwac). No i przy Kali musze jeszcze na wystawach odkrecac jej strach, ze znikamy z Ishtarka,a ona nie moze do nas pobiec.

Dodam tez ze obie na pijanych i mocno trenujacych swoje glosy-"spiewajac" ludzi nie zwracaja uwagi :D:D:D Choc Ish sie nie rzuca do glaskania i wogole, to nawet nie mruczy ani nic z tych rzeczy.


All times are GMT +2. The time now is 18:49.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org