![]() |
Wilczak z napędem na...dwa koła.
Witam.
Dawno się nie odzywaliśmy więc postanowiłam pokazac co u nas nowego. Z miesiąc temu dostaliśmy specjalnie robiony dla Freyr wózek. Początek nie był obiecujący. Bała się go i nie "chodziła", a kupiliśmy go nie po to żeby się "woziła", ale żeby nauczyła się chodzi. Weterynarz już wcześniej nam mówił że gdyby chciała to już w tej chwili by chodziła. Jednak nie wytłumaczy się jej tego więc postanowiliśmy ją na wózku "pionizowac". Miał on byc przede wszystkim do cwiczeń, ale tydzień temu zauważyliśmy, że Frajer zaczyna w nim chodzic ruszając czterema łapami. To ostatnie jest bardzo ważne, bo chodzi w miare synchronicznie co samo w sobie jest sukcesem. Teraz musi wyrobic mięśnie, więc cały czas cwiczymy, ale jest dobrze. Co ja się będe rozpisywac, wszystko jest na zdjęciach i filmach. Z góry uprzedzam, że jakośc zdjęc nie jest zabójcza, ale chodzi przede wszystkim o pokazanie "ruchu" łap. Filmiki natomiast są kręcone aparatem ;-). Frajer w wózeczku: http://images31.fotosik.pl/170/da6e28e8d0624f33m.jpg Pyszczol: http://images33.fotosik.pl/170/67827213b0ee9d9fm.jpg Tak patrzą na nią inne psy: http://images33.fotosik.pl/170/0b49b8ce8da78d38m.jpg Tak sobie chodzi: http://images30.fotosik.pl/172/15d08c9acb93b80cm.jpg I filmy: http://pl.youtube.com/watch?v=jAJcJ_9TVEM http://pl.youtube.com/watch?v=S_Om86mDHtw http://pl.youtube.com/watch?v=yz-D_EQs-EM Dodam tylko, że to było jej trzecie wyjście. |
super, super :)
i trzymam kciuki! |
mala, DAWAJ! tak i dalej :)
|
Znakomicie sobie radzi!!:klatsch Teraz tylko musicie trenować .... W końcu suńka przypomni sobie, że chodzenie na 4 łapach jest fajne! Zaś kiedy nabierze mięśni, to sama zacznie ćwiczyć, bo wózeczek ją będzie ograniczał!;-) Takie urządzenie to genialny pomysł ...
|
WoW !
Naprawdę.. oby jej tak dalej szło, POWODZENIA |
Pokazujecie co znaczy upór i wytrwałość, SUPER!!!!
POWODZENIA |
Jesteście WIELKIE, trzymamy kciuki za Twoją ślicznotę. Powodzenia!!!
pozdrawiamy Bożena |
Serce rośnie, jak się widzi takie efekty i to już na trzecim spacerku!!! Super, tak trzymajcie!
Jesteście WSPANIAŁE!!! życzymy powodzenia |
Gratulacje, no i POWODZENIA!!!;)
|
Często zastanawiałam się od Późnej, co u małej uciekinierki ;-) Cieszy mnie ten temat i mocno trzymam kciuki.
|
Brawo Macia !!! I to jest dopiero przykład co wilczak i jego fantastyczna WŁAŚCICIELKA potrafią:klatsch. Powodzenia !
|
Można powiedzieć tylko Ogromne Gratulacje dla wytrwałości oddania poświęcenia Oj dużo by wymieniać Jeszcze raz Gratulacje i Powodzenia:)
|
Dziękujemy za miłe słowa. Frajer pokochała wózeczek i gdy zaczynamy rano wstawac to już przy nim czeka (na spacer chodzimy pod wieczór, ale cóż). Najbiedniejsze są nasze psy, bo po każdym już kilka razy przejechała. Mnie wczoraj próbowała wejśc na kolana. Widac już małą poprawę przy chodzenie bez wózka więc mamy nadzie że tym razem...
Nawet nie wyobrażacie sobie jak to pięknie wyjśc na pierwszy spacer od roku z trzema psami w jednej chwili. Na filmach widac, że prawa łapa jest słabsza. Najprawdopodobniej gdyby była tak silna jak lewa już by sama chodziła. Stąd też lekkie "utykanie". Nigdy nie myślałam, że będe się cieszyc bo mój pies kuleje. |
Super :D
Trzymamy kciuki, zeby byly spacery z 3 psami bez wozka :D |
Quote:
Nawet gdyby miała już zawsze troszkę utykać, ale mogła sama poruszać się na 4 łapach - to i tak byłby happy end tego, co przeszliście... Jesteście po prostu niesamowici :saint i każdemu wilczakowi życzyłabym takiej rodziny i takiego domu (choć oczywiście nie takich doświadczeń :cry:) |
Macia to wspaniałe wieści!!! :) Czyli wózek był strzałem w dziesiątkę :)
Podziwiam Ciebie i Twoich rodziców, że tak walczycie, by mała chodziła... jesteście wspaniali!!!!! A za jakiś czas się spotkamy już z chodzącą o własnych siłach Freyr ;) |
Freyka jest niesamowita, a ducha ma tak silnego i kochajacego zycie, ze nie jeden zdrowy wilczak moglby jej pozazdroscic. W tym roku w Lazne znów nie chciala być gorsza i pokazała tym innym psom oraz ich wlascicielom, ze litosci nie lubi, a chodzenie to nie taka trudna sprawa ;)
Kilka drobnych dowodow w postaci zdjeć ( malej najbardziej chciało się chodzic, kiedy szlysmy na spacery i tam na polanie tez chciala sie poscigac z Ish i Kalą): http://img180.imageshack.us/img180/9...4754ey4.th.jpg http://img180.imageshack.us/img180/8...4755ht6.th.jpg http://img180.imageshack.us/img180/1...4769lk8.th.jpg I relaksik: http://img180.imageshack.us/img180/9...4765ey0.th.jpg |
|
super!!!!!
śliczna jest i taka uśmiechnięta :) jeszcze troszkę i będzie śmigać szybciej niż ustawa przewiduje ;) |
|
postaram sie dzis wieczor, jesli Macia się zgodzi..
|
Minęły już prawie 3 lata od założenia tego tematu, a ok. 4 od wypadku. Postanowiłam się odezwać ponieważ stwierdziłam, że po takim czasie mam już pojęcie jak wygląda życie codzienne z takim psem. Planowałam nawet napisać artykuł o życiu z kalekim wilczakiem, ale najpierw sesja. Piszę to ponieważ mam nadzieję, że gdy ktoś kiedyś stanie przed podobnym dylematem i będzie się wahał podejmie odpowiednią i odpowiedzialną decyzję. Na początek chcę napisać, że Freyr ma się dobrze. Jak zwykle rządzi w domu i myśli, że świat kręci się wokół niej. Przez te lata zdążyła stracić palec, zęba i przejść krwotoczne zapalenie jelit (chyba o tym pisałam). Niewiele to dla niej znaczy, nadal broi i robi nam na przekór. Gdy miała ok. 3 lat zaczęły się problemy z moją drugą suką Husky. Pogryzły się 2 razy (Freyr zaczęła) i dwa razy wygrała moja kaleka. Skończyła jedynie z blizną pod okiem. W tej chwili ich stosunki są poprawne. W ryzach utrzymuje Frajerkę mój mały kundelek Nanna ;-). Od prawie 2 lat mamy DT dla szczeniaków. Przewinęło się ich ok. 30 i Frajerka najpierw wybiera sobie swojego (podchodzi i uderza łapą, jak mały piśnie lub ucieknie to go ignoruje, jeśli się odgryzie to jest już jej), a potem ma rozrywkę na kolejne tygodnie. Zdrowie jej dopisuje, niedawno miała problemy z pęcherzem i piaskiem w nerkach, ale już jest lepiej. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że po tylu latach ręcznego wysikiwania może być różnie. Jednak najgorsze jest to, że nie trzymają jej zwieracze gdy się cieszy. Tak więc na powitanie zawsze mam śmierdząca niespodziankę. Przyzwyczailiśmy się do tego i po prostu po całym domu są porozkładane papiery w rolkach i każdy wie co robić. Niektórzy goście czasami dziwnie patrzą, ale to ich problem. Można sobie jednak wyobrazić jak to wygląda gdy Freyr się zatruje i ma biegunkę... No właśnie, bywa wesoło :rock_3. Trzeba sobie też zdawać sprawę, że taki pies nie może zostać sam. Nie da się wyjechać i zostawić go komuś pod opieką. Niedawno mieliśmy problemy rodzinne i każdy był w innym miejscu w Polsce. Nie wiem jakbyśmy sobie poradzili gdyby nie moją koleżanka, która 2 razy dziennie przyjeżdżała ją wysikiwać. Taki pies to duża odpowiedzialność, ale i wielka radość. Freyr się niczym nie przejmuje, wychodzi z założenia, że skoro o nią dbamy to widocznie jest tego warta. Mimo tego, że często bywała u weterynarzy, nadal się cieszy na ich widok, co bywa bolesne, bo wtedy podskakuje i wskakuje na człowieka przednimi łapami. Jest to wspaniały pies, który potrafi na oczach całej rodziny ukraść z kanapy poduszkę, uciec potykając się o nią, by w końcu się na niej położyć i udawać, że nie wie o co chodzi. Chciałabym tu publicznie podziękować Margo i Przemkowi za tak wspaniałego psa. Nie wszystko się potoczyło jak planowaliśmy, ale takie jest życie. Dzięki mojej Gąsieniczce jestem na takich, a nie innych studiach i może tak miało po być. Przepraszam za tak długi wywód, ale w końcu znalazłam trochę czasu. Postaram się jak wrócę do domu porobić Mułciowi kilka zdjęć i nagrać filmik. Pozdrawiam wszystkich, którym chciało się to czytać.
|
A my pozdrawiamy Was i życzymy zdrowia dla Frajera, bo radość życia już ma :)
|
Frajerka ma masę szczęścia, że trafiła na takich ludzi jak Wy :) A Wy - że macie wspaniała sukę :thumbs
Wilczak to nie tylko wilczy wygląd (krótkie uszy, długie nogi, duża grzywa i sznurowanie w biegu), ale przede wszystkim osobowość! Z naszej strony - chapeaux bas, że wcielacie tę prawdę w życie i za to, że tak pięknie potrafisz o Frajerce pisać- jak o najlepszej przyjaciółce... z krwi i kości.:klatsch |
Macia ja naprawdę Cię podziwiam :) Freyr musi być wspaniałą dziewczyną, tak jak jej wspaniała właścicielka :)
|
Witam,bardzo się wzruszyłam czytając temat .Dziewczyny jesteście CUDOWNE ,WIELKIE!!!!!!!!!!!! Podziwiam Waszą wytrwałość ,życzę szczęścia i powodzenia.Przesyłam moc pozdrowień .Spiderka:Rose
|
Wielki szacunek i cieszę się że mogłam poznać tak wspaniałą osobę(wystawa Leszno).
Dużo wytrwałości i samych dobrych dni życzę:lol::lol::lol:.Pozdrawiam Mariola:) |
No... to przeczytalam ,otarlam lzy (tak jakos mi sie zebralo podczas czytania)i jestem pelna podziwu i uznania dla Ciebie.
Zdrowka dla Frajerki bo faktycznie ze radosc zycia ma dzieki Tobie:Rose |
Quote:
|
Oczywiście żeby nie było za pięknie pojawiły się kłopoty. Kto widział Frajerkę wie, że ma ona problem z tylną prawą łapą, którą ciągle obciera. Jest ona całkowicie bezwładna (lewa jest o wiele lepsza) i ciągle przez to była raniona. Doszło do martwicy palca itp. co już opisywałam. Było ok, ale niedawno zaczęła sobie ścierać ją wyżej. Nic nie dawało bandażowanie, bo zaczęła rozgryzać i ściągać opatrunki. Doszło do tego, że pojawiła się widoczna kość. Próbowaliśmy to leczyć, były stosowane Aqua-Gele, podwójne opatrunki, zabezpieczenia i kołnierz żeby nie gryzła tego. Niestety jest coraz gorzej. W tej chwili nic się nie goi i pojawiła się druga kość. Wręcz przy ruszaniu widać jak pracują. Milutko. Freyr coraz bardziej to irytuje, czuje zapach i wie, że coś jest nie tak. Dodatkowo noszenie ciągle kołnierza ją strasznie wkurza. Tak więc wczoraj po zobaczeniu jak źle to wygląda podjęliśmy decyzję o amputacji. Będzie miała amputowaną całą łapę. To jest najlepsze rozwiązanie. Nawet jeśli jakimś cudem udałoby się to zaleczyć, to raz wyjdzie i będzie tak samo. Jeśli dojdzie do zakażenia to zaraz stracimy psa, a do tego nie dopuścimy! Łapa to żaden żal i tak jej nie używa. Broniłam się przed tym długo, ale jeśli ma jej to poprawić komfort życia to jest to dla mnie sprawa oczywista. Dodatkowo lewa łapa jest "lepsza", czasem na niej staje, a prawa jedynie przeszkadza, zawsze jest przykurczona i tylko jej się plącze. Dlatego proszę o trzymanie kciuków! W poniedziałek badanie krwi, a potem będziemy się umawiać na operację. Co prawda planowałam przyjazd do Późnej, ale mój kaleki (i niedługo trójłapek) wilczak zdecydował inaczej. Musiałam się wygadać.
|
O rany, straszne. Dobrze się jest wygadać, a ja trzymam kciuki i dużo zdrowia życzę.
|
Będzie ok, ja trzymam mocno kciuki!!! Naprawdę! Niech moc będzie z wami!!!
|
My też Wam bardzo kibicujemy! Wszyscy mocno zaciskamy kciuki, łapy,kopytka, co kto ma to zaciska!;)Trzymajcie się mocno!
|
Macia trzymamy kciuki za Freyr!!!
|
Mocno trzymamy kciuki!!!
|
Wieloletni łańcuch potwornie trudnych decyzji, trzeba ogromnej siły aby je podejmować. Trzymamy kciuki za Was - w tych chwilach ogromnego stresu i nerwów i za Freyr, aby szybko się otrząsnęła po operacji i zyskała większy komfort.:bussi
|
Wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie. To wiele dla nas znaczy.
Dzisiaj byliśmy na badaniu krwi. Operacja z przyszłego tygodnia przełożona na jutro. Wygląda to masakrycznie, nikomu nie życzę takiego widoku. Widać, że ją to męczy. Zresztą prawdopodobnie doszło do kości więc i ból jest. Frajer jak zwykle jest wesoła i zadowolona z życia, no i trochę wredna. Próbowała wyeliminować w lecznicy owczarka. Oczywiście ludzie musieli między sobą komentować, że oni by ją uśpili, bo się męczy. Taa...:twisted:. Tak więc jutro o 7 rano proszę o kciuki. |
Ajć zarwana nocka :?
Macia-bez względu na komentarze, to my wiemy, nam coś w środku mówi jaka mamy podjąć decyzję, bo zawsze jest to w trosce o naszego ukochanego zwierzaka. A inni niech myśla, co chcą. My o 7 rano już jesteśmy na nogach, więc będziemy zaciskać kciuki bardzo mocno. Jak będziesz w stanie- daj znać po wszystkim jak się czujecie. |
Od wschodu słońca będziemy trzymać bardzo mocno kciuki i czekać na dobre wieści!!!
|
Macia, my tez kciukamy za Frajerkę. Niełatwa decyzja pewnie, ale myślę, że słuszna...
|
Trzymamy kciuki i pazurki!! Jestem przekonana, ze wszystko będzie dobrze! Istota o takim charakterze i sile ducha, łatwo się nie poddaje... hmm... może powinnam napisać istoty? ;-)
Na pewno Freyr jeszcze nie raz Cie rozweseli, rozczuli, a jednocześnie do prowadzi do furii jak na prawdziwego wilczaka przystało :twisted: TRZYMAJCIE SIĘ! |
Dziękuję za kciuki!
Wszystko poszło dobrze :p. Freyr już od kilku godzin w domu. Na początku była mocno przymulona, teraz sobie odpoczywa. Operacja bez problemów, szybko doszła do siebie po narkozie. Rana elegancka, wygląda to nieźle. Teraz codziennie zastrzyki i potem zdjęcie gazika i szwów. Jak po nią przyjechałyśmy zaczęła maszerować po całym korytarzu i piszczeć z radości. Kochane stworzenie. Tak więc kolejna misja zakończona sukcesem. Teraz musi być tylko lepiej, bo dość już mamy nerwów. |
Dobre wieści! Podusię mięciutką proszę królewnie wymościć i wymiziać od nas. Kciukamy nadal, aby wszystko poszło gładko:)
|
Ufff cały dzień czekałam na wieści, aż w końcu musiałam ze swoją suką pójść na spacer :)
No to teraz już tylko z górki i nich się Was już żadne problemy nie czepiają ;) Duuuużo zdrówka i samej radości z życia!!!!! :) |
Macia - dużo głasków dla Freyr, i niech jej nie zabraknie zdrówka i pogody ducha :)
|
Trochę już minęło od operacji. Wszystko poszło super. Frajer przez 10 dni miała silny antybiotyk, bo w ranie były beztlenowce. Mówiąc elegancko miała przeżartą kość. W tej chwili szwy już dawno wyjęte, a kikutek zarósł sierścią. Frajer jest szczęśliwa, bo nie musi już chodzić w kołnierzu. Samotna noga już się nie plącze i Mułcio jest bardziej mobilny. Wchodzi po schodach, leży jak chce i ogólnie jest wesoła. Aktualnie ma zabawę, bo mamy nowego szczeniaka. Małe Rude od początku było zdziczałe co nie jest normalne u 3, 4 miesięcznego szczeniaka. Potem się okazało, że została znaleziona na polu jak prawie przejechał ją kombajn. Prawdopodobnie została urodzona przez zdziczałą sukę i dotychczas nie znała ludzi z bliska. Na początku była masakra, żeby ją dotknąć trzeba ją było zagonić w róg, a każdy dotyk powodował skowyt i sikanie pod siebie. Teraz jest o wiele lepiej choć nadal jeszcze trochę pracy nas czeka. Wyjątkowo psy ją polubiły. Może nawet zabierać im jedzenie co jest szokiem. Mam też kilka zdjęć z dzisiaj.
Pies prawie w całości ;-): http://images35.fotosik.pl/872/464a666b525f2717med.jpg http://images39.fotosik.pl/1026/1f37663d7f2cd9d8med.jpg Tak aktualnie u mnie wygląda: http://images35.fotosik.pl/872/a3da1da67e5b33edmed.jpg "Patrzcie i podziwiajcie" http://images49.fotosik.pl/1033/a7ec9633ab50fa6emed.jpg Mam też kilka filmików. Wiem, że wyglądają jak kręcone patelnią, a niektóre w dodatku bokiem, ale cóż ;-). To prezent dla osób, które pytały jak one chodzi bez wózka. http://www.youtube.com/watch?v=8pKIVJlsNMU Zagryzanie: http://www.youtube.com/watch?v=htsuTfNyoHM Aport (gdzie dwóch się bije... ;-)) http://www.youtube.com/watch?v=Ou30gaUTx10 |
Widząc Frajerkę w tak radosnej kondycji, aż cieszy i mniej przytłacza -bo jakby nie było, to patrząc na 3-łapnego psiaka, gdzieś takie w środku współczucie/smutek (nie wiem jak to określić) jest:p - jej radosna mina mówi: "wszystko jest ok." - cieszę się z Wami:)
|
Super, oby jej dobrze bylo :)
|
Fantastyczna suczka:lol::lol::lol:dużo zdrówka i radości.Pozdrawiamy:)
|
to niesamowite ilew niej życia i radości...i takiej naturalnej siły!
ale czytając cały wątek od razu widać...jaki pan taki kram ;) ogromnie gratuluje samozaparcia, optymizmu mimo wszelkim przeciwnościom... no az serce roscie... powodzenia! |
Quote:
|
Za długo nie było problemów. Niedawno się śmiałam z koleżanką, że moje takie w miarę zdrowe ostatnio. Taa...
Najpierw okazało się, że mój pseudo-husky posikuje nie z powodu sterylki, ale problemów z kręgosłupem. Tak więc ma ona spondylozę i zespół końskiego ogona plus zapalenie. Na razie objawem jest podsikiwanie. W pewnym momencie może dojść (i zapewne dojdzie) do paraliżu. Ona ma dopiero 7 lat. Będą się z Frajerem wózkiem wymieniać. Stwierdziliśmy, że jeszcze tylko pojawi się dyskopatia u Nanny (mieszaniec jamnika) i będziemy mieć komplet problemów z kręgosłupem. Za to wczoraj podczas ściągania bandaża z samotnej tylnej łapki zauważyłam, że coś stuka o podłogę przy ruszaniu łapy. To kość jak się okazało. Frajerka "wybiła" lub zwichnęła jak kto woli łapę :shock:. Jutro RTG i zobaczymy czy da się nastawić. No to już przesada :roll:. Fajnie jakby nie trzeba było drugiej obcinać. W dodatku dorobiliśmy się suki z 4 szczeniakami, w tej chwili mają ok. 2 tygodni. Ktoś wywalił sukę i oszczeniła się na łące. Nie ma roku nawet. Miały pójść do znajomej hodowczyni dogów, która hoteluje nam psy, ale pojawiło się podejrzenie parwo. Więc oczywiście są u mnie. Na szczęście jest dobrze, ale teraz jeszcze 6 tygodni z nimi. Czyli mam 8 psów. Dopiero się cieszyłyśmy, że udało się w pewnym stopniu spłacić długi u weta, a tu kolejne. Do tego dochodzą koty. Masakra. U weta jesteśmy codziennie, czasami po 2 razy. Ciężko ogarnąć wszystkie akcje, interwencje i adopcje w okolicy w 2 osoby. Ale nie jest źle. Trzeba się cieszyć, bo dzisiaj mało brakowało, a psy zagryzł by mi owczarek. Nic się nie stało poważnego na szczęście, ale wciąż mi ręce latają. Tak więc zawsze mogło być gorzej. Psy są w miarę całe i zdrowe więc nie jest źle. Frajer ma radochę, bo może sobie szczeniaki wylizywać. Jak zaczną łazić to już będzie szał. Odkąd Akira jest zdiagnozowana Frajerka dała jej spokój i znowu wszystkie 3 psy mogą być razem w domu bez burczenia nawet. Na razie jest dobrze więc cieszymy się tym. Przepraszam za długi wywód, ale musiałam to opisać. |
Macia - WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE!!!!!! jestem tego pewna!!! Trzymamy za WAS dziewczyny kciuki!!!!
|
Macia, wklej nr konta... Dajesz im tyle serca i czasu... jestem pewna iż znajdą się chętni, żeby wesprzeć Twoje wysiłki. Myślę, że powinnaś dostać od nas choć trochę oddechu, choćby i tylko finansowego. :|
Jeśli nie chcesz na forum, prześlij choć na priva. Trzymaj się, jesteśmy z Tobą; na pewno będzie lepiej. :) |
Rona - super pomysł!!!
Macia jak nie chcesz na forum proszę o priva!! |
Ronka, jesteś Kochana i dzięki za inicjatywę.
Macia, to jest nasza Freyka i Ty jesteś nasza Kochana i pozwól sobie pomóc chociaż finansowo. Czekamy na konto. |
Quote:
|
Popieram :) nr konta na forum poproszę :)
|
I ja się podpisuję pod powyższymi prośbami :)
|
Dziękuję bardzo za tak dużą chęć pomocy. Naprawdę nie spodziewałam się. Cały dzień się zbierałam żeby odpisać, bo jest to dla mnie całkiem nowa sytuacja. Prawdę mówiąc wzruszyło mnie to, tym bardziej, że nadal trochę jestem nieswoja po wczorajszej przygodzie z agresorem. Jesteście wspaniali. Dzisiaj jedziemy do weterynarza z 3 kotami (jeden amputacja ogona, drugi zapalenie płuc, trzeci został kopnięty w głowę), do tego Frajer oraz Sunia i Przyssawki (jak ktoś ma pomysł na imiona będę wdzięczna). Znowu nas w poczekalni znienawidzą :roll:.
Dziwnie się czuję podając numer konta, ale naprawdę dziękuję Wam. Sam fakt, że kogoś interesuje co się u nas dzieje jest sporym wsparciem. Trochę mi wstyd. To numer: 20 1090 1245 0000 0001 0952 0949. Moje dane: Marcelina Drozda, 64-100 Leszno. Chyba, że potrzebne dokładniejsze dane. Jeśli komuś będzie przeszkadzać, że numer konta wstawiłam usunę go. |
Macia pomagasz tylu psiakom i kotkom że należy Ci się wsparcie. A za Frajerkę trzymamy kciuki!!!!
|
Genialny pomysł z tym kontem,brawo:)jutro robię przelew.Trzymam kciuki za dzielne dziewczyny.Pozdrawiam Spiderka
|
Quote:
Czemu Ci wstyd? bo ludzie zdecydowali się doprowolnie pomóc Ci w potrzebie - czego tu się wstydzić? Robisz świetną robotę - pomoc przyda się zawsze :) Dla mnie to zaszczyt móc Ci pomóc! |
Dziękuję wszystkim za miłe słowa.
Wczoraj po wizycie u weta potwierdziło się, że jest zwichnięcie. Tak więc dzisiaj czeka nas RTG i określenie co dalej. Zobaczymy czy da się to nastawić. Będzie trudno tym bardziej, że łapa musiałaby być później unieruchomiona. Już to widzę :twisted:. Ogólnie Frajer się nie przejmuje tym faktem. W lecznicy z radością każdego wylizała. Dzisiaj doszło nam jeszcze 5 szczeniaków pod opiekę. Sama radość. Dodatkowo przez cały dzień mnie nie będzie, teraz mam chwilę przerwy. Okazało się, że kobieta której wysterylizowałyśmy dziką kotkę pracuje w Banku Żywności. Tak więc zostałyśmy poproszone o koordynację dzisiejszej i jutrzejszej zbiórki żywności na terenie naszego miasta. Mamy więc dzisiaj wesoły dzień, ale przy okazji robimy wizyty poadopcyjne naszych psów ze schroniska. Ciężko się u nas nudzić. |
Macia, to Ty nas zawstydzasz, że robimy tak mało :oops: Potrafisz wspaniale dawać, więc kiedy trzeba, powinnaś także umieć brać :bussi
Trzymamy kciuki za burą! |
Dziękuję wszystkim za wsparcie! Nie spodziewałam się, naprawdę jesteście wspaniali. Przepraszam, że tak późno ale dopiero 2 godziny temu skoczyłyśmy, wczoraj jeszcze dłużej i w tej chwili nie bolą mnie chyba jedynie włosy :lol:. Popsuł się bus i wszystko w dwójkę woziłyśmy i dźwigałyśmy (po Lesznie w 2 dni wyszło 300 km). Ale ja nie o tym chciałam.
Frajerka była na zdjęciu i oczywiście jest zwichnięcie, ale i zwyrodnienie. Nie wiadomo czy coś się z tym da zrobić. Będzie próba w poniedziałek nastawienia. Jeśli się nie uda nie będzie w jej przypadku tragedii. I anegdota z robienia zdjęcia. Nasi weci nie mają RTG więc pojechałyśmy do innej lecznicy gdzie jest specyficzny weterynarz. Usłyszał o co chodzi i od razu chciał jej dać znieczulenie. Nie zgodziłyśmy się, bo nie ma sensu. Kłócił się, że przecież będzie trzeba jej wyciągnąć łapy (pozycja jak przy robieniu na dysplazje). Poprawiamy go, że nie łapy, a łapę. Kłócił się, że przy tym urazie obie tylne trzeba przytrzymać. W końcu Frajer wylądował na stole i kładziemy ją na plecach. Ja chwytam za przód, Ania tył. Nagle wet patrzy, chwyta kikutka i szuka czegoś pod spodem, koło ogona. Grzebie tak i nagle tekst do nas: A gdzie ona ma drugą łapę? :shock: Zapadła cisza. Potem Ania stwierdziła, że mogłam powiedzieć, że się spieszyłyśmy i druga w domu została :lol: albo stwierdzić, że coś mi właśnie w jej wyglądzie od początku nie pasowało. Jutro jedziemy po ciężarną labradorkę, którą ktoś wywalił. Niedawno była u nas akcja, bo ktoś wyrzucił 5 labradorów w lesie koło wioski. Dodatkowo mamy też do złapania zdziczałą sukę ze szczeniakiem. Co się dzieje na tym świecie... Dodaje na deser zdjęcia z dzisiaj. Jest to Sunia i Przyssawki. Moje nowe tymczasy. http://images41.fotosik.pl/1083/415e8ae6be9a1bb2med.jpg http://images40.fotosik.pl/1107/10f06244812e7479med.jpg |
Próbowaliśmy w poniedziałek nastawić łapę. Niestety zgodnie z przypuszczeniem nie jest to możliwe. Łapa wskakuje na miejsce, po czym przy kilku ruchach wypada. Są już zbyt duże zwyrodnienia. Możliwe, że wpływ na to miała amputacja, która spowodowała w pewnym stopniu obciążenie jednej łapy. Na szczęście Frajerka nie czuje bólu ani zbytnio jej to nie przeszkadza. Radzi sobie tak jak dotychczas. Szczeniaki zaczynają chodzić więc ma zabawę. Dodatkowo mamy labradorkę w ostatnich dniach ciąży. Młoda, fajna, ale nie zna smyczy, przestaje chodzić gdy się zbliża człowiek. Miałyśmy ogromny problem gdzie ją dać. Słodka jest jak to labki. Cały czas się cieszy i macha ogonem.
|
To znowu my ;). Chciałyśmy się pochwalić, że nawet kaleka może mieć ciekawe życie :lol:. Odkąd działamy na rzecz bezdomnych zwierząt co pewien czas jesteśmy proszone o wizyty w różnych szkołach (od podstawówek do liceów). Opowiadamy o opiece nad psami oraz o tym co robimy i do czego zdolni są ludzie. Zawsze bierzemy ze sobą jakiegoś psa. Zwykle jest to jakaś moja maluda z tymczasu albo Łacia (pies Ani), która kocha wszystko i wszystkich. Ostatnio zostałyśmy zaproszone do dwóch szkół jednego dnia: gimnazjum i zespołu szkół ponadgimnazjalnych. Tym razem nie było szczeniaka, a Łacia też nie mogła jechać. Pojechała więc Frajerka. Ostatnio miała mało rozrywki, a ona jest psem, który wzbudza emocje. Spodziewałyśmy się, że będzie trochę przestraszona i raczej nie będzie zbyt wylewna i że po prostu będzie z boku. Jeśli by się okazało, że jest to dla niej zbyt trudne, mogłam wyjść. No cóż okazało się, że nie znam własnego psa :twisted:. Mułcio wparował na salę i poszedł zwiedzać. Chodziła wzdłuż krzeseł i lizała każdego. Po prezentacji większość przyszła pomiziać Frajerkę z czego chętnie skorzystała. Zaraz też pojechaliśmy do drugiej szkoły. Tutaj też każdy chciał pogłaskać Frajera. Zresztą ciężko było przejść obojętnie, bo zaczepiała każdego. Szkoda tylko, że te sale były tak daleko i było tyle schodów. Zanim doszłyśmy obie byłyśmy już wykończone. Zachowanie Mułcia częściowo mnie zaskoczyło. Jest to pies, który lubi ludzi, ale trzeba brać pod uwagę, że najważniejsze miesiące życia spędziła w domu, bo była po wypadku. Teraz też często nie wychodzi, bo były problemu z łapą. Jak na psa, który nie ma aż tyle kontaktu ze światem zachowuje się w tłumie bezstresowo. Oto krótki opis:
http://www.gim.zsipo.pl/index.php/36...at-i-nie-tylko oraz kilka zdjęć http://www.gim.zsipo.pl/index.php/ga...a-dla-zwierzat Aktualnie Frajerka niestety dostaje leki przeciwbólowe ponieważ piszczała wieczorami. Najprawdopodobniej boli ją chore biodro. W tej chwili ma już mniejsze dawki i jest dobrze. Ma też spacerki po mieście ponieważ jak już wyszła to w tej chwili ma cały czas ochotę. Będziemy ją tez brać na kolejne spotkania w szkołach. Frajerka wzbudziła ogromny zachwyt i zainteresowanie. Jej też się to bardzo spodobało. |
Gratulacje dla Ciebie i Frajerki :)
A dzieciaki w szkolach, moze sie w koncu naucza, ze nie krzywdzi sie zwierzat... Zdjecia psow, ktore byly przywiazywane - oby dalo im do myslenia. |
I tak to Frajerka została wilczakiem pracującym.:) Super! 8)
|
Prosze o trzymanie kciukow. Frajer od dwoch dni byl przymulony. Myslelismy, ze to przez leki. Przed chwila okazalo sie, ze cale poslanie jest zakrwawione. Kikut po amputacji pekl od srodka i przez dziure wyleciala spora ilosc krwi i ropy. Po umyciu nic juz nie leci. Siedzimy wiec i czekamy na wetow, ktorzy specjalnie wracaja do miasta. Nie wiem co sie stalo.
|
Macia mocno trzymamy kciuki!!!!
|
Trzymam kciuki moooocno! Frajerka mocna babka, da rade! Moze ewakuowalo się samo to swinstwo co to się porobilo w srodku, jakis ropien, stan zapalny i organizm wyrzucil sam na zewnatrz,moze dobrze że wylazlo a nie namnaza się w srodku. Tak czy siak zdrowia!!!
|
Już jesteśmy po wizycie. Dziękuję za kciuki. Niestety zaraz przed wyjazdem znowu zaczęło krwawić. Po położeniu na stole okazało się, że mała ranka całkiem pękła i mamy dziurę długości mniej więcej 5 cm. Mamy nadzieję, że nie "pójdzie" to dalej. Widok okropny, wszystko widać co jest w środku. Częściowo ma już ubytki w mięśniach, ale one potrzebne jej nie są. Najbardziej prawdopodobne jest to, że gdzieś się uderzyła i może powstał krwiak, które pękł albo jakiś ropień. Doszło do zakażenia, stąd kiepskie samopoczucie. Nie wiadomo jednak jak dawno do tego doszło. Czy może jest bolesności, które zrzucaliśmy na zwyrodnienia biodra to jednak ten krwiak wywoływał? Został pobrany wymaz. Na szczęście nie śmierdzi tak jak ostatnio przed zabiegiem więc może będą to inne bakterie. Na dniach powinny być wyniki i zobaczymy co tam siedzi i jaki antybiotyk będzie najlepszy. Na razie próbujemy z jednym, ale niestety ona dostawała już tyle, że istnieje ryzyko iż nie zadziałają. Została też zaszyta dziura, ma 5 szwów. Było to konieczne, ale też została dziurka dla swobodnego przepływu. Dostała kilka zastrzyków. Jakimś cudem udało się zrobić opatrunek, ma bardzo elegancki bandaż żółty w uśmiechnięte buźki. Tak dla optymizmu. Niestety ma też kołnierz, bo nie zaryzykujemy, że się do tego dobierze. Wydaje mi się jednak, że jej ulżyło. Od razu jakby się ożywiła. Teraz pozostaje nam czekać na wynik i mieć nadzieje, że uda nam się wybić to świństwo. Oczywiście codziennie czeka nas wizyta u weta na zastrzyki i płukanie. Na szczęście Mułcio znosi wszystko ze spokojem. Ile ona jeszcze musi znieść...
|
Oby nie musiała znosić, bidulka:( Trzymamy za nią bardzo mocno łapki i kciuki.
|
Trzymam mocno kciuki!
|
Dziękuję za wsparcie. Minęła nam pierwsza nocka. Mułcio jak zobaczył kołnierz nie chciał podnieść głowy, ale musi go mieć. Niestety opatrunek się zsunął, nie było sensu go poprawiać więc chcąc, nie chcą musiałam go zmienić. Na szczęście środków opatrunkowych zawsze mamy sporo. Rana wygląda całkiem elegancko, nic dalej nie pękło. Cały czas delikatnie się sączy, ale tak ma być. Frajerka ma lepszy humor, chętnie sobie zjadła. Oburczała mnie jak ją chciałam położyć więc jest dobrze :twisted:.
|
Quote:
pozdrowienia! |
Macia!!! Trzymamy kciuki za was!!!!!
|
Dobrze,że już ma humor i apetyt:)Trzymamy dalej kciuki:)
|
Mułcio już po drugiej wizycie u weta. Niestety lekko dalej się "rozchodzi" rana. Na razie nie wiadomo co się może dziać. Trzymamy kciuki żeby antybiotyk zadziałał i rana zaczęła zarastać. Biedny Mułcio musi chodzić w szelkach, a do nich ma doczepione bandaże, które trzymają cały opatrunek. Bez tej uprzęży co chwile go gubiła, a musi się na razie trzymać. Apetyt ma już w normie, czyli gotowa jest zjeść wszystko i w każdej ilości. Oczywiście ciągle chce na dwór, ale to jest niemożliwe aktualnie. U weterynarzy jak zwykle zgrywała najsłodszego psa na świecie i bawiła się w mrówkojada, czyli próbowała swoim wielkim jęzorem dosięgnąć czyjejś twarzy :lol:.
|
Rana nie chce zacząć się zrastać? Może sunia ma jakiś problem z krzepliwością krwi, sprawdzaliście od tej strony?
Pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki, żeby Frajerka jak najszybciej z tego wyszła |
Za przerwaną skórą jest spora dziura więc najpierw ona musi powoli zacząć się wypełniać. Zresztą teraz nie może zarosnąć, bo dzięki dziurom cały czas się płyn z krwią sączy i naturalnie oczyszcza. Najbardziej przerażająca jest możliwość martwicy skóry. Ona w tym miejscu jest bardzo cienka więc wszystko jest możliwe. Na razie jednak wolę się nie zamartwiać. Trzeba pozytywnie myśleć. Frajerka czuje się dobrze i tego się trzymamy. Musi być dobrze, nie ma innej możliwości.
|
I tak trzymać!!! Będzie tylko lepiej!
|
Minęło już kilka dni i na razie jest coraz lepiej, a na pewno nie gorzej. Okazało się, że w ranie jest gronkowiec, ale działają na niego wszystkie antybiotyki łącznie z tymi, które już dostaje. Szwy się rozeszły więc spróbowaliśmy jeden dzień bez, ale nie zdało to egzaminu. Więc znowu było szycie. Skóra jest różowa, bez oznak martwicy. Mniej już cieknie z rany. Sylwester spędziła spokojnie, uznając, że nie musi się niczym stresować i tak ktoś o nią zadba. Reszta była niestety mniej spokojna. Specjalnie dla Frajerki pani weterynarz zamówiła różowy bandaż w serduszka więc była wystrojona wczoraj ;-).
|
Uuu... Wystroiła się jak dama... :P I zdrówka w nowym roku dla niej! Baaaardzo dużo zdrówka :)
|
Niestety nasiliły się objawy bólowe u Mułcia. W tej chwili kuleje już na przednią łapę podejrzewam też problemy z kręgosłupem. Frajerkę coraz bardziej boli. Wydaje mi się, że z tej walki możemy nie wyjść zwycięsko. Proszę o kciuki, bo ja już w tej chwili jestem w rozsypce. Nie jestem w stanie siedzieć i słuchać jak ona piszczy. Postaramy się o silniejsze przeciwbólowe. Nie tak miało być.
|
My z Urciem mocno trzymamy kciuki zeby bylo lepiej, wiem ze jest ciezko i latwiej mowic niz zrobic ale trzeba byc dobrej mysli. Duze buziaki i lizusy od Urcia dla Frajerki
|
Trzymamy kciuki!!!!!!!! Będzie dobrze!!!!!!!!
|
Quote:
|
Jesteśmy po wizycie. Wiemy co jej nie jest. Nadal nie znamy przyczyny. Wykluczono nowotwór, zmiany w stawie. Albo coś z mięśniami albo ze ścięgnami. Może coś innego. Boli ją, ale na RTG (u innego weta, nasi nie mają) mimo, że idiota wyginał jej łapę aż wyła nie ugryzła, nie zaatakowała mimo że mogła. Sunia jest dzielna wszystko zniosła spokojnie. Postanowiliśmy zawalczyć ten ostatni raz. Ona jest tego warta. Mamy plan działania. Dla mnie najważniejsze jest, by jej nie bolało. Jeśli mimo wszystkich tych zabiegów nadal będzie odczuwać ból jak teraz to nie pozwolę ciągnąć leczenia. W tej chwili zostało jedno, jedyne wyjście i oby zadziałało. Nikomu tego nie życzę co teraz przechodzimy. Wiem, że każdy czuje to samo w stosunku do swojego psa, ale ona jest członkiem rodziny. Jest niezwykłym zwierzęciem i nie może jej zabraknąć.
|
Macia, jak kiedyś usłyszałam "wyrok" na swoja sunię i wpadłam w doła, to odbiłam się od dna po słowach "liczy się jakość, a nie długość życia". Wiem, że walczysz, rozumiem, co przeżywasz. Życzę dziewczynce jak najlepiej i wiem, że robicie dla niej wszystko....Niech ta "jakość" będzie z nią jak moc!
|
Macia, trzymajcie sie! Wyjdziecie z tego!
|
Macia, znowu zaciskamy kciuki i wiążemy 7 ogonków na supełki, 1 supełek malutki ale o dużym sercu, 5 supełków małych diabełków i 1 duuuży supeł!!!!!!
|
I jak po nocy????
|
Jakoś przeżyliśmy. Mułcio upiera się i cały czas kładzie się na bolącej łapce, bo woli leżeć na tym boku. Potem unosi się kołami do góry i tak leży. Do momentu aż zaśnie i uderza w podłogę co ją boli. Ciężko ją utrzymać w miejscu, a w tej chwili ona powinna jak najmniej chodzić. Nie może przeciążyć zdrowej łapy, bo nic to nie da. Najgorsze, że nadal nie wiemy co jej jest. Ma ogromny apetyt i rano usilnie pokazywała mamie kubeczek, którym dajemy jej karmę. Trochę lepiej mi znosić to wszystko jak już wiem co ją boli i jak tego unikać. Wczorajszy dzień był koszmarny, jechałam do weterynarzy z myślą, że już nic nie da się zrobić. Oglądanie jak ona chce iść, ale ją boli więc próbuje zrobić krok i wyje z bólu to było coś strasznego. W tej chwili kuleje, ale nie piszczy. No i nie pozwalamy jej chodzić. Oby tylko okazało się to uleczalne. Dziękuję za kciuki i supełki. Teraz każda pomoc się przyda.
|
Uff - jest troszke lepiej!!! TO DOBRZE!!!! Cały czas trzymamy kciuki!!!
Moze o nadwyrężenie ze zwyrodnieniami??? |
Ja byłam pewna, że to jakieś zwyrodnienia, ale na zdjęciu nic nie wyszło. Przed chwilą trochę mnie zaniepokoiła, bo wydawało mi się, że druga łapka też ją boli. Mam nadzieję, że się pomyliłam. O 15 jadę do weterynarzy to się zobaczy.
|
Odezwijcie sie po powrocie!!
|
Już jesteśmy po wizycie. Bierzemy pod uwagę, że jest to zapalenie mięśni. Wszystko na to wskazuje, a raczej to jest najbardziej prawdopodobne. W tej chwili nic już nie wiem. Czy te wcześniejsze piski to była ta łapa czy zwyrodnienie tylnej, a może ten kikut? Nic nie wiadomo. Na szczęście kikut goi się bardzo dobrze. Sam weterynarz stwierdził, że prawdę mówiąc to się nie spodziewał tak szybkiego gojenia i poprawy. Dzisiaj znowu dostała bandaż w czterolistne koniczynki tak na szczęście. Jutro wchodzimy z nowymi lekami. W tej chwili Mułcio kuleje, ale nie piszczy przy tym. Ja za to mam ochotę ją przywiązać, bo co chwile wstaje zamiast leżeć jak grzeczny pies.
|
All times are GMT +2. The time now is 04:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org