Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Wilczak jako pies myśliwski? (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=7646)

Stykus 27-02-2008 02:52

Wilczak jako pies myśliwski?
 
Witam serdecznie!
Mam pytanie odnośnie wilczaka: czy ta rasa nadaje się na psa myśliwskiego? Jestem zapalonym myśliwym i chciałbym mieć towarzysza i pomocnika w trakcie wspólnych polowań. Czy pies ten może byc poddany próbom polowym? Czytałem że ma doskonały węch oraz potrafi świetnie tropić po śladzie ale czy nadaje się także do polowań na ptactwo (czy tak jak np wyżły potrafi zrobić stójkę i wystawiać)? A jak u niego z aportem?
Z góry serdecznie dziękuje za wszelką pomoc i informacje

aneta1 27-02-2008 06:33

Odpowiem żartobliwie świetnie poluje i konsumuje :lol:
A tak serio
Mam wyżła i wilczaki i biedny wyżełek gdy tylko coś wystawi to wilczaki zaraz niweczą jego plany :evil: Brak im szybkości zwinności takiej jak u wyżłów nie penetrują tereny po prostu sobie idą lub zajmują się zabawą i przez przypadek na coś wpadną Węch mają rewelacyjny tak jak piszesz po śladzie Nie próbowałam ich szkolić bo mają inną mentalnoś Może ktoś kto potrafi mógłby spróbować ale wątpię by coś z tego wyszło
Quote:

Czytałem że ma doskonały węch oraz potrafi świetnie tropić po śladzie ale czy nadaje się także do polowań na ptactwo (czy tak jak np wyżły potrafi zrobić stójkę i wystawiać)? A jak u niego z aportem?
Stójki ( A co to jest stójka ? :roll: ) nie ma szans Aport przynosi gdy chce chyba że ktoś włożył dużo pracy w naukę to może przyniesie za każdym razem Jeśli po drodze nie zje kurki :lol:
Wilczak bardziej nadaje się na psa tropiącego jak owczarek niż na myśliwskiego

sssmok 27-02-2008 07:35

Na aport jest jeszcze szansa - moj wilczak aportuje jak wariat :)
Ale jakos nie widze wilczaka wystawiajacego zwierzyne.
Predzej za nia pogoni i zje zanim dotrzemy na miejsce :twisted:

Gaga 27-02-2008 09:07

Wilczak jest daleko lepszym mysliwym niż człowiek - ale nie zabija dla gromadzenia pamiatek i mam nadzieje, ze jego charakter nigdy nie bedzie przydatny tej grupie ludzi :evil:

Rona 27-02-2008 09:56

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 123745)
czy ta rasa nadaje się na psa myśliwskiego?

Nie, nie nadaje się. Co prawda wilczaki znakomicie tropią, ale często samodzielnie oceniają sytuację i podejmują oraz realizują najbardziej racjonalne (wg swego psiego rozeznania) działania, bo w tym kierunku były selekcjonowane.

Gdybyś zaczął szkolić czw jako psa do polowania - miałbyś wkrótce wilczaka z rozdwojeniem jaźni, który w przypływie ułańskiej fantazji mógłby sam sobie umyślić co jest zwierzyną łowną, a co nie jest i zgodnie z tym przekonaniem działać. Innymi słowy - odradzam taki eksperyment.:evil:

Konrad:) 27-02-2008 11:18

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 123753)
Wilczak jest daleko lepszym mysliwym niż człowiek - ale nie zabija dla gromadzenia pamiatek i mam nadzieje, ze jego charakter nigdy nie bedzie przydatny tej grupie ludzi :evil:

:klatsch:klatsch:klatsch:klatsch:klatsch:klatsch

Sariel 27-02-2008 11:56

" tej grupie ludzi " zabrzmiało "rasistowsko" :ehmmm

część z "tej grupy" to przecież czyściciele, nie każdy ma w oczach rządze zabijania just for fun

Stykus 27-02-2008 14:25

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 123753)
Wilczak jest daleko lepszym mysliwym niż człowiek - ale nie zabija dla gromadzenia pamiatek i mam nadzieje, ze jego charakter nigdy nie bedzie przydatny tej grupie ludzi :evil:

ad. Gaga
Proponuje przed pisaniem takich postów najpierw troszeczkę poczytac, douczyc sie i zdobyc wiedze bo po wypowiedzi domniemam że nie masz kompletnie pojęcia o łowiectwie. Twierdzenie że myślistwo to tylko strzelanie i "gromadzenie pamiątek" świadczy o całkowitym braku jakiegokolwiek rozeznania w tej materii lub wyjątkowego zadufania w sobie i przeświadczenia że "ja wiem wszystko chociaż nigdy osobiście nie miałam/em doświadczenia z PRAWDZIWYM myślistwem" (mam nadzieje że druga druga częśc tego zdania Cię nie obejmuje). Chciałbym także zaznaczyc że NIKOMU NIE ODMAWIAM PRAWA DO WŁASNEJ OCENY, pragnę jedynie aby była ona oparta przynajmniej częściowo o odrobinę wiedzy a nie o stereotypy i "widzi mi się". Nie wszyscy muszą podzielac pasję myśliwską ale to nie znaczy że jesteśmy zwyrodnialcami, mordercami, bandytami i zakałą społeczeństwa.
Poza tym nie każdy poluje tylko po to by zdobyc trofeum. Jedni wykonują np odstrzał redukcyjny chociażby lisów, inni cenią walory smakowe dziczyzny. Ale najważniejsze - jest wielu myśliwych dla których najcenniejszym trofeum jest nie zwierz ale czas spędzony w kniei (razem ze swoim odwiecznym przyjacielem i towarzyszem łowów- psem), możliwośc obserwowania, podpatrywania natury i chłonięcia takiej chwili cała piersią. Zwierzyna jest darem od św. Huberta, należy się jej całkowity SZACUNEK, czesc i godne traktowanie także słowne dlatego piszę ten post (wiem wiem, troszkę przydługi ale wybaczcie mi to:)) bo KARYGODNE jest mówienie o "gromadzeniu pamiątek".
Oczywiście są też niestety wśród nas zwyczajni kłusole z legitymacja PZŁ ale to jest patologia z którą trzeba walczyc i NIE MOŻNA ich nazywac myśliwymi!!! Osoby z nadreaktywnością palca wskazującego, strzelające do wszystkiego co się rusza, dziesiątkujące zwierzynę "na handel" itp. - dla nich nie ma miejsca w łowiectwie!!!
Nie strzelanie ale obcowanie z naturą, prastara współpraca z psem, tradycje naszych ojców, etycznośc, szacunek - TO JEST PRAWDZIWE MYŚLISTWO.
Nie ulegajmy stereotypom!!! Pozdrawiam

Galicja 27-02-2008 15:10

Stykus, cały problem w tym że nie znam osoby która próbowalaby używać wilczaka do polowań. Po rozmowie telefonicznej starałam się dowiedzieć "tego i owego", wiem że jest jeden mysliwy który ma wilczaka i z nim poluje, ale kontaktu z nim nie mam, więc nie wiem jak ten pies sprawdza się w tego rodzaju zadaniach. Mam znajomego który jest myśliwym i tak jak piszesz siedzi w kniei godzinami a do domu wraca prawie z niczym ;-)

Sariel 27-02-2008 15:41

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 123809)
ad. Gaga
Proponuje przed pisaniem takich postów najpierw troszeczkę poczytac, douczyc sie i zdobyc wiedze bo po wypowiedzi domniemam że nie masz kompletnie pojęcia o łowiectwie. Twierdzenie że myślistwo to tylko strzelanie i "gromadzenie pamiątek" świadczy o całkowitym braku jakiegokolwiek rozeznania w tej materii lub wyjątkowego zadufania w sobie i przeświadczenia że "ja wiem wszystko chociaż nigdy osobiście nie miałam/em doświadczenia z PRAWDZIWYM myślistwem" (mam nadzieje że druga druga częśc tego zdania Cię nie obejmuje). Chciałbym także zaznaczyc że NIKOMU NIE ODMAWIAM PRAWA DO WŁASNEJ OCENY, pragnę jedynie aby była ona oparta przynajmniej częściowo o odrobinę wiedzy a nie o stereotypy i "widzi mi się". Nie wszyscy muszą podzielac pasję myśliwską ale to nie znaczy że jesteśmy zwyrodnialcami, mordercami, bandytami i zakałą społeczeństwa.
Poza tym nie każdy poluje tylko po to by zdobyc trofeum. Jedni wykonują np odstrzał redukcyjny chociażby lisów, inni cenią walory smakowe dziczyzny. Ale najważniejsze - jest wielu myśliwych dla których najcenniejszym trofeum jest nie zwierz ale czas spędzony w kniei (razem ze swoim odwiecznym przyjacielem i towarzyszem łowów- psem), możliwośc obserwowania, podpatrywania natury i chłonięcia takiej chwili cała piersią. Zwierzyna jest darem od św. Huberta, należy się jej całkowity SZACUNEK, czesc i godne traktowanie także słowne dlatego piszę ten post (wiem wiem, troszkę przydługi ale wybaczcie mi to:)) bo KARYGODNE jest mówienie o "gromadzeniu pamiątek".
Oczywiście są też niestety wśród nas zwyczajni kłusole z legitymacja PZŁ ale to jest patologia z którą trzeba walczyc i NIE MOŻNA ich nazywac myśliwymi!!! Osoby z nadreaktywnością palca wskazującego, strzelające do wszystkiego co się rusza, dziesiątkujące zwierzynę "na handel" itp. - dla nich nie ma miejsca w łowiectwie!!!
Nie strzelanie ale obcowanie z naturą, prastara współpraca z psem, tradycje naszych ojców, etycznośc, szacunek - TO JEST PRAWDZIWE MYŚLISTWO.
Nie ulegajmy stereotypom!!! Pozdrawiam

TEŻ TO CHCIAŁEM NAPISAĆ , ALE BRAKŁO MI NATCHNIENIA

Podobne odczucia jak Gaga ma wobec myśliwych można by mieć wobec wędkarzy, ale przecież ryba nie popatrzy tak smutno jak sarenka. Nie można wybiórczo podchodzić do świata.

P.S. myślę że są wilczaki które bardziej nadawały by się na psy wędkarskie niż myśliwskie ;-)

Gaga 27-02-2008 15:48

Dyskusja o przekonaniach nie ma najmniejszego sensu, ja wyraziłam swoje.
Dla mnie wykorzystywanie jednego zwierzęcia aby zabić drugie nie mieści sie w żadnych, akceptowalnych kategoriach.
Nie muszę wnikać w istotę "łowiectwa" aby spróbować ją zrozumieć, tak jak nie próbuję rozumieć walk psów.

Z uwagi na rasę, którą darzę specjalnymi emocjami, specjalną uwagę maja u mnie tez wilki. A te są wiecznym, upragnionym "owocem zakazanym" myśliwych... nie da sie stać po obu stronach barykady :evil:

Konrad:) 27-02-2008 19:07

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 123827)
Dyskusja...nie ma najmniejszego sensu...

Całkowicie się z Tobą zgadzam, ale i Twoim polemistom przyznaję rację, że trzeba troszeczkę poczytac, douczyc sie i zdobyc wiedze.

Na początek proponuję (Wszystkim, a zwłaszcza myśliwym) książkę Zenona Kruczyńskiego (jak się sam określa: byłego myśliwego):“Farba znaczy krew”.

Niżej drobny fragment:

“W tym powszechnym sądzie widać dobrze, jak zadziałało public relation i zaowocowało zbiorowym przekonaniem: "myśliwi są konieczni, by przetrwała przyroda i zwierzęta. Bez ich dokarmiania i regulacji przyroda nie da sobie rady".
Czyli: zabijanie dzikich zwierząt = opiece nad nimi. Co było do udowodnienia"


Potem trochę trudniejsza lektura: Carl Gustaw Jung i jego teoria na temat "persony", "nieświadomości indywidualnej" oraz "nieświadomości zbiorowej".

Żeby przybliżyć ten niełatwy temat, fragment artykułu dr Ryszarda Kulika z z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego
“Skąd się bierze w człowieku lęk przed wilkami

Najogólniej rzecz biorąc nasza psychika składa się, jak powiedziałby Carl Gustav Jung, z persony, czyli tej części, z która się identyfikujemy, którą lubimy i którą pokazujemy na zewnątrz oraz z cienia, czyli tego, co pierwotne, biologiczne, nieokiełznane i dzikie. Identyfikacja z personą zawsze prowadzi do pojawienia się cienia, którego się wstydzimy, próbujemy go wypierać, walczyć z nim czy ostatecznie po prostu nie identyfikujemy się z nim. Walka z własnym cieniem nie tylko odbywa się wewnątrz nas, ale też na zewnątrz. Personifikacją naszego cienia są m.in. drapieżniki, w tym wilk, a ostatecznie cała dzika przyroda. Przypisując im określone atrybuty, np. krwiożerczość, agresywność, itd., a następnie walcząc z nimi, co często przybierało rozmiary eksterminacji, tak naprawdę walczymy z częścią siebie, której nie akceptujemy. Oczywiście, zawsze też boimy się tego, z czym walczymy, a im większe napięcie w tej wojnie, tym większy lęk. Podsumowując, nasz lęk przed wilkami i dziką przyrodą oraz walka z tym, co dzikie, są tylko zewnętrzną manifestacją stosunku do samego siebie, do naszej własnej dzikiej natury, którą za wszelką cenę chcemy ucywilizować.”


Louve 27-02-2008 21:07

Jak już o instynktach łowieckich wilczaka, to ja podam swój mały problem. Cora strasznie rzuca sie na zwierzynę(np. bażanty i td.). Czy da się ją tego oduczyć?

Gaga popieram twoja opinie;) Ja tez zawsze tak sadziłam, a zwłaszcza jeśli chodzi o wilki...

Rona 27-02-2008 21:10

Quote:

Originally Posted by panodfiony (Bericht 123825)
TEŻ TO CHCIAŁEM NAPISAĆ , ALE BRAKŁO MI NATCHNIENIA

I dlatego pisałeś coś o zapalonych (natchnionych?) pracownikach MPO? ;-):evil_lol

Gaga 27-02-2008 21:24

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 123878)
I dlatego pisałeś coś o zapalonych (natchnionych?) pracownikach MPO? ;-):evil_lol

:rofl3

Quote:

to ja podam swój mały problem. Cora strasznie rzuca sie na zwierzynę(np. bażanty i td.). Czy da się ją tego oduczyć?
Nie sądzę bo to własnie wilczakowy instynky łowny ;) Możesz ograniczyć, możesz kontrolować sytuację oraz liczyć na to, że jednak nie nauczy sie latac i to jest ta przewaga bażanta ;)

Louve 27-02-2008 22:15

Jej technika polowania na tego bażanta jest coraz bardziej doskonała. Ostatnio mało brakowało i wydaje mi się, że następnym razem go upoluje...:lol:

Sariel 27-02-2008 23:50

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 123878)
I dlatego pisałeś coś o zapalonych (natchnionych?) pracownikach MPO? ;-):evil_lol


nie:) o funkcji jaką pełnią myśliwi, czyli że czasem jakąś prawie padlinkę sprzątną

Stykus 28-02-2008 00:05

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 123846)
“W tym powszechnym sądzie widać dobrze, jak zadziałało public relation i zaowocowało zbiorowym przekonaniem: "myśliwi są konieczni, by przetrwała przyroda i zwierzęta. Bez ich dokarmiania i regulacji przyroda nie da sobie rady".
Czyli: zabijanie dzikich zwierząt = opiece nad nimi. Co było do udowodnienia"


Żeby przybliżyć ten niełatwy temat, fragment artykułu dr Ryszarda Kulika z z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego
“Skąd się bierze w człowieku lęk przed wilkami

Najogólniej rzecz biorąc nasza psychika składa się, jak powiedziałby Carl Gustav Jung, z persony, czyli tej części, z która się identyfikujemy, którą lubimy i którą pokazujemy na zewnątrz oraz z cienia, czyli tego, co pierwotne, biologiczne, nieokiełznane i dzikie. Identyfikacja z personą zawsze prowadzi do pojawienia się cienia, którego się wstydzimy, próbujemy go wypierać, walczyć z nim czy ostatecznie po prostu nie identyfikujemy się z nim. Walka z własnym cieniem nie tylko odbywa się wewnątrz nas, ale też na zewnątrz. Personifikacją naszego cienia są m.in. drapieżniki, w tym wilk, a ostatecznie cała dzika przyroda. Przypisując im określone atrybuty, np. krwiożerczość, agresywność, itd., a następnie walcząc z nimi, co często przybierało rozmiary eksterminacji, tak naprawdę walczymy z częścią siebie, której nie akceptujemy. Oczywiście, zawsze też boimy się tego, z czym walczymy, a im większe napięcie w tej wojnie, tym większy lęk. Podsumowując, nasz lęk przed wilkami i dziką przyrodą oraz walka z tym, co dzikie, są tylko zewnętrzną manifestacją stosunku do samego siebie, do naszej własnej dzikiej natury, którą za wszelką cenę chcemy ucywilizować.”

O tym czy są potrzebni czy nie można oczywiście dyskutowac. Co do konieczności istnienia myśliwych to nigdy nie powiedziałem i nie twierdzę że są oni konieczni do przetrwania zwierząt jako jedyni gwaranci takiego stanu. Przyroda dałaby sobie radę sama ale myśliwi sa jedną z nielicznych grup w skali społeczeństwa które oprócz samego mówienia o ochronie przyrody aktywnie działają starając się ją WSPOMÓC czynem a nie tylko gadaniem (restytucja gatunków, dbanie o biotopy, walka z kłusownictwem, wpuszczanie nowych osobników itp.). Co nadal nie oznacza że są absolutnie konieczni.

Jeśli chodzi o cień to zgodzę się że ludzie mają swoją drugą ciemną naturę której nie akceptują, nie znają,boją się, nie rozumieją. Zgodzę się również iż niejednokrotnie podświadomie uzewnętrzniają swoje obawy i lęki próbując z nimi walczyc. Dalsza częśc dotyczy tylko mnie nie mogę się wypowiadac za wszystkich w tej materii.
Osobiście staram się i chce poznawac swoją drugą stronę. Człowiek żeby poznac samego siebie musi spojrzec na swoją osobę z obydwu stron a nie tylko z tej dobrej. Jednocześnie akceptuje siebie takim jakim jestem i nie staram się ucywilizowywac na siłę. Myślistwo (tak jak i wędkarstwo) jest pewnym atawizmem, pozostałością zamierzchłych czasów, "zbiorem umiejętności pierwotnych" które zostały przytłumione wraz z rozwojem cywilizacji. Ale jestem świadomy że one we mnie są chociaż jak u KAŻDEGO człowieka muszą byc pod kontrolą (inaczej pozabijalibyśmy się nawzajem). Będąc w lesie nie boję się ani wilka ani dzika ani żadnego innego zwierzęcia ale szanuje je bo w lesie WSZYSCY jesteśmy równi i przynajmniej częściowo stajemy się zwierzętami w łańcuchu przyrody.
Stara japońska mądrosc mówi: "zanim poznasz i zrozumiesz świat, poznaj i zrozum siebie samego"

A tak wracając do wątku głównego bo zamiast rozmawiac o wilczakach zeszliśmy na wątki nieomal ideologiczno-wyznaniowe tudzież psychologiczno-psychiatryczne;-)(chociaż nie ukrywam że lubię dyskutowac z inteligentnymi ludźmi dlatego dziękuję za każdy wasz post)

Jak bardzo "oporny" jest wilczak na nauczenie się chociażby podstawowych komend?

Nemi 28-02-2008 00:35

A mnie zawsze zadziwia w dyskusjach nie-myśliwych o myśliwych pewna niekonsekwencja osądów. Bo nie-myśliwi z reguły akceptują zabijanie jednych zwierząt, innych natomiast nie. Na zdjęciach u Gagi i Rony widać na talerzach martwe zwierzęta i zadowolonych ludzi - co chyba oznacza, że w nie ma w tym nic zdrożnego. Po prostu człowiek zjada zwierzęta. I tylko kwestią kulturową jest - które. A dzik tak bardzo nie różni się od różowych prosiaczków, które wylegują się na talerzykach :roll:

A co do zasadniczego tematu. Myślę, że jako psa dla myśliwego, powinno się wybrać psa rasy myśliwskiej. Przeznaczonej do polowania na tą właśnie zwierzynę, na jaką zamierzasz polować. Próbując nauczyć wilczaka bycia psa myśliwskim - narobisz się i pewnie zniechęcisz, tak jak miałam ja próbując zrobić ze swojego labka psa, którym nie chciał być :p Do danej pracy - najlepiej wybrać takiego psa, który ma pasję do tej właśnie pracy - wtedy obie strony są zadowolone :lol:

A jeśli podobają Ci się wilczaki - to nie ma wyjścia - musisz mieć po prostu dwa psy :p Choć może dobrym pomysłem byłaby jakaś łajka - całkiem sporo z wilczaka, a jednocześnie pies dla myśliwego.

pozdrawiam i życzę mądrego wyboru

szasztin 28-02-2008 08:44

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 123906)
Jak bardzo "oporny" jest wilczak na nauczenie się chociażby podstawowych komend?

Wilczaki nie sa oporne........ wręcz odwrotnie. Mój Imbus nauczył sie podstawowych komend baaardzo szybko - wszystko zalezy od nagrody którą trzymasz w ręce.:lol::lol::twisted:
Problemem moze być powtarzalność ćwiczeń- np. na szkoleniu. Imbus po trzeciej powtórce patrzy mi sie w oczy i "prawie" mówi: "No chyba zgłupałaś - trzy razy to saaaamooo.......:twisted:"

Gaga 28-02-2008 09:30

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 123909)
A mnie zawsze zadziwia w dyskusjach nie-myśliwych o myśliwych pewna niekonsekwencja osądów. Bo nie-myśliwi z reguły akceptują zabijanie jednych zwierząt, innych natomiast nie. Na zdjęciach u Gagi i Rony widać na talerzach martwe zwierzęta i zadowolonych ludzi

Jesteś ABSOLUTNIE pewna, że to co widziśz jst miesem a nie kotletem sojowym np? :roll:
Ja bym była ciut ostrozniejsza i delikatniejsza w wydawaniu tak stanowczych osądów, wydawanych na podstawie zdjęc - dla zasady :rock_3

Rona 28-02-2008 11:27

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 123909)
Po prostu człowiek zjada zwierzęta. I tylko kwestią kulturową jest - które. A dzik tak bardzo nie różni się od różowych prosiaczków, które wylegują się na talerzykach :roll:

Bardzo przepraszam, ale ja nic o myśliwych nie pisałam. Bardzo proszę nie przypisywać mi intencji, których nie miałam.

Po prostu do łez rozśmieszyło mnie zestawienie słów Wojtka w którym zapalonych myśliwych określił mianem zapalonych (?) czyścicieli, z romantycznym, uduchowionym, wręcz natchnionym wywodem Stykusa dotyczącym myślistwa - czyli "spędzania czasu w kniei (razem ze swoim odwiecznym przyjacielem i towarzyszem łowów- psem), możliwość obserwowania, podpatrywania natury i chłonięcia takiej chwili cała piersią.."

I kiedy Wojtek stwierdził, że właśnie TO miał na myśli pisząc o myśliwych jako o czyścicielach (lasów? kniei?) uznałam, że w tym kontekście zabrzmiało to jeszcze bardziej komicznie - po prostu chciałam zwrócić uwagę na zabawny lapsus. I tylko tyle!

Na temat myśliwych mam swoje zdanie, ale nie zamierzam go tutaj wypowiadać, bo i po co. I jeszcze jedno, żeby była pełna jasność - sama jestem nieideologiczną prawie-wegetarianką, choć nie narzucam tej diety swojej rodzinie.

Konrad:) 28-02-2008 13:02

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 123906)
...Jeśli chodzi o...

"Stara japońska mądrosc mówi: "zanim poznasz i zrozumiesz świat, poznaj i zrozum siebie samego". Jeśli chodzi o cień to zgodzę się że ludzie mają swoją drugą ciemną naturę której nie akceptują, nie znają, boją się, nie rozumieją…. Zgodzę się również iż niejednokrotnie podświadomie uzewnętrzniają swoje obawy i lęki próbując z nimi walczyc. …. Myślistwo (tak jak i wędkarstwo) jest pewnym atawizmem… Jednocześnie akceptuje siebie takim jakim jestem i nie staram się ucywilizowywac na siłę…."
Wybacz ten redakcyjny zabieg, ale w przedstawianiu poglądów bardziej cenię logiczną kolejność argumentów, niż poprawność stylu (przy okazji – doceniam Twój). Tak zestawione fragmenty lepiej, moim zdaniem, obrazują Twój punkt widzenia.

"Będąc w lesie nie boję się ani wilka ani dzika ani żadnego innego zwierzęcia ale szanuje je bo w lesie WSZYSCY jesteśmy równi i przynajmniej częściowo stajemy się zwierzętami w łańcuchu przyrody."
Czy nie uważasz, że w kontekście Twojego, jak najbardziej słusznego, stwierdzenia “Dalsza częśc dotyczy tylko mnie nie mogę się wypowiadac za wszystkich w tej materii.”, koniec przytoczonego wyżej zdania powinien brzmieć: “…i przynajmniej częściowo staję się zwierzęciem w łańcuchu przyrody. Jakoś mi “nie po drodze” z tak definiowaną przez Ciebie “grupą społeczną”.

Przy okazji - NIEKTÓRZY są “równiejsi” – ci ze strzelbami. Będąc w lesie też się nie boję, chociaż broni nie noszę.

Teraz ad rem, także w odniesieniu do uwagi Nemi na temat braku konsekwencji u przeciwników “myślistwa”, z apetytem zajadających mięso. Otóż:
  • mięso jem, ale to nie oznacza, że muszę akceptować zabijanie zwierząt z niskich pobudek. Sam bym zabijał, gdybym inaczej nie mógł zaspokoić głodu. Zabijałbym także ludzi – w obronie własnej – ale nie z “atawistycznych” potrzeb mojej “mrocznej” duszy; czytaj “dla przyjemności”. Jest taka zasada: nie mnożyć bytów bez potrzeby. Rzeźników i zwierząt hodowlanych mamy w kraju dosyć, a konia z rzędem temu, kto w miarę regularnie jada dziczyznę.
  • Podstawowy problem z “myślistwem”, czy ogólnie “zabijaniem”, “agresją”, upatruję na szeroko pojętej płaszczyźnie zwanej “UCZCIWOŚĆ” Nie uważam za uczciwe wyzywanie na pojedynek na pięści pięcioletniego chłopca, staruszka, kaleki, ale szczerze byłbym z siebie dumny, gdybym odważył się walczyć z Tyson’em lub przynajmniej z Gołotą.
Może trochę zaprzeczę własnym twierdzeniom, ale w pewnym sensie podziwiałbym także myśliwego, który z dzidą wybrałby się na niedźwiedzia. Parafrazując Leca: ludzie dawniej byli bliżsi zwierzętom. Musieli. Broń nie niosła daleko.

Sprzeciw wywołuje u mnie jednak każde zachowanie nacechowane agresją wobec kogokolwiek (także zwierząt), jeśli nie jest obiektywnie uzasadnione (konieczne), a napastnik wie, że jemu samemu nic nie grozi i tylko atakowany zapłaci za tę zabawę wysoką (także najwyższą) cenę.
Nie akceptuję więc zachowania chuliganów – silnych i odważnych jedynie w grupie, w tym kiboli na stadionach, bicia słabszych, w szczególności dzieci i kobiet (bo zupa była za słona), strzelania do ludzi, polowania na zwierzęta – oczywiście w tym ostatnim wypadku tylko przez “miłośników” tego rodzaju rozrywki. Jeśli jest już konieczność eliminacji pewnej części populacji dzikiej zwierzyny, niech to robią leśnicy i gajowi – z pewnością jest ich wystarczająca liczba. Takie postępowanie, gdy ktoś idzie zabijać, nie ryzykując przy tym “własnym łbem”, uważam za tchórzostwo.
Jeśli komuś mało podniet w życiu, zawsze można poskakać na bandżi, zapisać się na jakieś sporty walki lub znaleźć inną rozrywkę o podobnym charakterze, w ramach której skręci się, co najwyżej, tylko własny kark.

Gaga 28-02-2008 13:17

...amen...

Sariel 28-02-2008 23:18

, ale szczerze byłbym z siebie dumny, gdybym odważył się walczyć z Tyson’em lub przynajmniej z Gołotą.

raczej byłbyś wtedy głupi, a z pewnością kaleki


no chyba żeby Andrew wymiekł w jakis tajemniczych okolicznościach.

Konrad:) 29-02-2008 00:05

Quote:

Originally Posted by panodfiony (Bericht 124119)
, ale szczerze byłbym z siebie dumny, gdybym odważył się walczyć z Tyson’em lub przynajmniej z Gołotą.

raczej byłbyś wtedy głupi, a z pewnością kaleki


no chyba żeby Andrew wymiekł w jakis tajemniczych okolicznościach.

No, i problem:rofl3:rofl3:rofl3. Stosując parabolę myślową, nie przewidziałem, że dopadnie Cię NATCHNIENIE.:Help_2

Gaga 29-02-2008 00:11

no mercy !!! :evil_lol

Konrad:) 29-02-2008 00:17

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 124134)
no mercy !!! :evil_lol

C'est la vie:twisted:

Gaga 29-02-2008 00:33

Trzeba ci wiedzieć, że inspiracja, natchnienie, jeżeli ma przyjść, to przyjdzie niezależnie od wszystkiego.

(Ibsen)

:lol:

Sariel 29-02-2008 00:52

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 124129)
No, i problem:rofl3:rofl3:rofl3. Stosując parabolę myślową, nie przewidziałem, że dopadnie Cię NATCHNIENIE.:Help_2

MADRALA , a jak by co do czego to nogi za pas

Nemi 29-02-2008 01:12

O matko... ile postów :roll::p

Ronko - jeśli Cię uraziłam i przypisałam jakieś intencje - przepraszam, nie chciałam, żeby tak zabrzmiało ! Twoją galerię przeglądałam kiedyś dokładnie, i tak jakoś sobie zapamiętałam ;-)

Gaga - jeśli to, różowe na talerzyku w albumie to prasowana soja - to gratulacje dla producenta :p Razem z koleżanką się nabrałyśmy, widząc nawet tłuszczyk :evil:

Konrad - dla mnie zapokajanie mojego głodu nie jest wysoką pobudką. Zabijanie przez rzeźnika dla mnie jako konsumenta, jest tak samo złe jak zabijanie przez kogokolwiek innego. Pozbawienie życia, to pozbawienie życia - niezależnie od kontekstu. ALE - mięso jem, bo muszę :roll: I muszę zakceptować fakt, że zwierzęta są zabijane, po to, żebym ja mogła funkcjonować. Ot... jak to w przyrodzie ... jedni zjadają drugich :rock_3 Pewnie i mnie skonsumują jakieś robale - i zrobią to bez wyrzutów sumienia :p

O ... i Rona to ma dobrze... z tym nieideologicznym wegetarianizmem :p

pozdrowionka !

Stykus 29-02-2008 01:57

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 123988)
Przy okazji - NIEKTÓRZY są “równiejsi” – ci ze strzelbami. Będąc w lesie też się nie boję, chociaż broni nie noszę.

Nie w pełni tak jest. Jeśli chodzi np. o ptactwo to jak najbardziej się zgadzam

Sprzeciw wywołuje u mnie jednak każde zachowanie nacechowane agresją wobec kogokolwiek (także zwierząt), jeśli nie jest obiektywnie uzasadnione (konieczne), a napastnik wie, że jemu samemu nic nie grozi i tylko atakowany zapłaci za tę zabawę wysoką (także najwyższą) cenę.
Nie akceptuję więc zachowania chuliganów – silnych i odważnych jedynie w grupie, w tym kiboli na stadionach, bicia słabszych, w szczególności dzieci i kobiet (bo zupa była za słona), strzelania do ludzi, polowania na zwierzęta – oczywiście w tym ostatnim wypadku tylko przez “miłośników” tego rodzaju rozrywki. Jeśli jest już konieczność eliminacji pewnej części populacji dzikiej zwierzyny, niech to robią leśnicy i gajowi – z pewnością jest ich wystarczająca liczba. Takie postępowanie, gdy ktoś idzie zabijać, nie ryzykując przy tym “własnym łbem”, uważam za tchórzostwo.
Jeśli komuś mało podniet w życiu, zawsze można poskakać na bandżi, zapisać się na jakieś sporty walki lub znaleźć inną rozrywkę o podobnym charakterze, w ramach której skręci się, co najwyżej, tylko własny kark.

Ale już w sytuacji dochodzenia rannego dzika (czy jelenia) jest całkowicie inaczej, gdyż jego skóra jest dośc gruba, po nieprecyzyjnym strzale zwierz nadal bywa w pełni sił bojowych i na dodatek rozjuszony. A wtedy zaczyna się ta częśc, w której ryzykujesz "własnym łbem" - bo w dziczej naturze jest odejście na pewną odległośc i przygotowanie się do ataku.W tym czasie myśliwy podąża tropem z walącym sercem i żyłami przepełnionymi adrenaliną. A w końcu dochodzi do starcia. I uwierz mi na słowo - posiadanie broni zrównuje jedynie szanse człowiaka i dzika - jest pół na pół, masz tylko 50%, albo Ty albo on. Dlaczego? Bo szarża następuje z bardzo małej odległości (4-5m), jest diabelnie szybka (on tylko z pozoru wygląda na ociężałego), zaskakująca (pojawia się nagle zza drzewa, z krzaków i najcześciej od boku lub z tyłu), nieobliczalna. Celny strzał - a w przypadku szarży jedynym ratującym Cię jest natychmiastowe obalenie - w takim stresie wymaga kunsztu. Nie jeden myśliwy temu nie podołał i było 0:1 dla dzika. Osobiście słyszałem także kilka historii, jak jeden myśliwy prosił drugiego o dojście zwierza, bo sam się bał (i tu sie całkowicie z Tobą zgadzam co do tchórzostwa - uznaję zasadę: jeśli masz odwagę pociągnąc za spust, miej też odwagę ponieśc tego wszelkie konsekwecje, a jeśli nie, to odpuśc sobie strzał). Ostatnio był w moim województwie przypadek, jak dzik rozpruł facetowi nogę razem z brzuchem, przeżył tylko dzięki szybkiemu wezwaniu pomocy przez kolegów.
Czy zatem tchórzostwo? Chyba nie, trochę to słowa nie pasuje.
Ludzie są najsłabszym gatunkiem wśród zwierząt, a jedynie mózg i logiczne myślenie daje nam pewną przewagę. Już nasi prehistoryczni przodkowie doszli do wniosku, że mają szansę ze zwierzem w zwarciu jedynie trzymając w ręku np. kamień. Potem wymyślili krzemienny nóż, procę, łuk i broń palną. Natura wyposażyła nas tylko w inteligencję (chociaż jeśli chodzi o chuliganów i kiboli to ich chyba ominęła;-))
Nigdy nie strzelałem by zdobyc trofeum. Bardzo cenię walory smakowe dziczyzny (w wielu przypadkach myślistwo jest jedyną możliwością zdobycia niektórych mięs) i jadam ją w miarę regularnie (kiedy i gdzie mogę odebrac tego konia z rzędem :lol:). Nie oznacza to. że strzelam jej bardzo dużo, bo nie każde wyjście do lasu = pozyskanie zwierzyny. Nawet jeśli widzę stado powiedzmy 5 osobników i zdecyduję się na strzał, to i tak strzelę tylko 1szt, mimo iż często mógłbym trafic wszystkie 5szt. Tylko po co? Coś by mi to dało? Absolutnie nic. Jak chce sobie postrzelac to jadę na strzelnicę a nie do lasu! Poza tym więcej radości i frajdy sprawia mi obejrzenie takiego stadka przez lornetkę.
WSZYSTKIM MIĘSIARZOM Z LEGITYMACJĄ PZŁ MOWIMY NASZE STANOWCZE NIE !!!
Pozdrawiam

PS. Ja również przepraszam za redaktorskie cięcia, chciałem jak najbardziej skrócic cały mój post żeby nie zajmował strony (chociaż jak zwykle chyba mi nie wyszło:rock_3).
PS.2 Dziękuję za docenienie! Cieszę się, iż pomimo rozbieżnych stanowisk możemy normalnie pogadac a nie obrzucac sie obelgami i wyzwiskami. Oby jak najwięcej takich inteligentnych ludzi na poziomie!!!

Nemi 29-02-2008 04:03

Stykus ... pomijając myśliwską adrenalinę ... Wilczakowcy, oprócz tego, że są, jak piszesz ludźmi na poziomie ... chętnie pokazują swoje psy. Ja dziękuję Smokowi i Silverkom .... I wszytkim, którym spotkałam na wystawie :p Naprawdę bardzo warto spotkać się z wilczakiem :p Polecam :p Sam zobaczysz ...

pozdrowionka

Rona 29-02-2008 07:33

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 124147)
Ronko - jeśli Cię uraziłam i przypisałam jakieś intencje - przepraszam, nie chciałam, żeby tak zabrzmiało ! ;-)

No problem
Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 124147)
ALE - mięso jem, bo muszę :roll:

Wcale nie musisz :rock_3 Jesz, bo lubisz....:lol:

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 124147)
Rona to ma dobrze... z tym nieideologicznym wegetarianizmem :p

... a ja nie jem, bo wolę sałatki i owoce.:p

Konrad:) 29-02-2008 08:37

No proszę, poszedłem wcześniej spać, a tu wrzało. Więc na zakończenie:hand - poboczny wątek faktycznie trochę za bardzo się rozrósł - a i popracować niekiedy trzeba, bo z samego myślistwa w obecnych czasach się nie wyżyje:

Gaga - właśnie, właśnie.... tego nie przewidziałem:evil_lol; rutyna mnie zżera, czy co?

Panodfiony - :help, ale żeby nie przedłużać - masz rację; zadowolony?

Stykus - z dzikami muszę Ci przyznać "trochę" racji (mój znajomy miał taki wypadek na polowaniu). Diabły, szatany - nie mogę się oprzeć, żeby nie uszczypnąć: (początek Twojego postu) - chyba nie strzelasz specjalnie w zadek dzika, żeby potem podnieść sobie adrenalinę, "dochodząć" go i ryzykując zdrowiem.

Niech zostanie, jak było - Ty będziesz polował, a ja będę przeciw. Chociaż mam także konstruktywną propozycję. Kup sobie wilczaka i chodź z nim do lasu. Same korzyści: frajda z podziwiania przyrody, a przy tym tyle zajęcia w pilnowaniu wyjątkowo aktywnego czworonoga (m.in. lubią wytarzać się w padlinie), że nie będzie czasu na strzelanie. Dodatkowo - nie wiem jak inne CSV, ale Euryś doskonale wystawia wiewiórki; każdą zauważy, pięknie to sygnalizuje, opierając się przednimi łapami o drzewo i zadzierając łeb do góry. Dla myśliwego bomba.
Pozdrawiam:)

joke 29-02-2008 10:51

[quote=Konrad:);
Euryś doskonale wystawia wiewiórki; każdą zauważy, pięknie to sygnalizuje, opierając się przednimi łapami o drzewo i zadzierając łeb do góry. Dla myśliwego bomba.
Pozdrawiam:)[/quote]
Ajka oprócz wiewiórek doskonale "wystawia" dziki:twisted::twisted::twisted: Miałam juz taką sytuację, że idę sobie po lesie, patrzę a Aja przy zwalonej sośnie skacze, "zaczepia" coś. Myślałam, że lis, czy zając, a ona wypłoszyła dzika szczypiac go w zad :shock: i co - prosto dzik na mnie:errr
trochę adrenalina mi skoczyła, nie wiedziałam w którą stronę zwiewać :bolt...ale dzik był nieduży, chyba się mnie przestraszył i wolał zwiać w inną stronę:rock_3 Aja zadowolona trochę go pogoniła, ale zaraz wróciła zadowolona, że pobawiła się z nowym kolesiem :lol:
Innym razem idąc przez las zobaczyłam jak Aja zaniepokojona biega wokół jednego miejsca wyraźnie obiegajac szerokim łukiem. Zbliżając sie ujrzałam w młodniaku chyba z 5 dorosłych dzików, ale takiej wielkości, że jeszcze w życiu takich nie widziałam - mutanty jakieś. Aż zbliżyłam się na jakies 30 m bo "oczom nie wierzyłam". dziki na szczęście (moje) stały spokojnie i szybciutko sie oddaliłam (byłam w czerwonej kurtce, a one może takiego koloru nie lubią:mdrmed) Suka wiedziała, że szybciutko trzeba się oddalić i nie zaczepiać gości. Takie są wrażenia z chodzenia po lesie z wilczakiem.
Innym razem opowiem o spotkaniu (upolowaniu) przez Aję młodego łosia (mam nadzieję, że żaden leśniczy ani nikt ze służb miejskich nie czyta tej strony :twisted: )

Konrad:) 29-02-2008 14:58

Napracowałem się na dzisiaj dość, więc podejmijmy temat CSV, w kontekście "zachowań w lesie" (i nie tylko).

Quote:

Originally Posted by joke (Bericht 124186)
Ajka oprócz wiewiórek doskonale "wystawia" dziki

Nasz też, tylko upodabniając się do właściciel(a)(i)
Quote:

Originally Posted by panodfiony (Bericht 124144)
MADRALA , a jak by co do czego to nogi za pas

i z tego wniosek, że na psa mysliwskiego nadają się tylko suczki CSV -cbdo.

Stykus - wcześniejsza sugestia, żebyś zainteresował się "bliżej" wilczakami, wcale nie była żartem. Widać, że lubisz zwierzęta, wyzwania, a to psy dla ludzi inteligentnych, odpowiedzialnych i lubiących pracować z pupilami. Trzeba mieć tylko dużo czasu, cierpliwości i talentów negocjacyjnych. Poważnie. Cały czas mamy wrażenie, że nasz "bury" całkiem świadomie uczestniczy w budowaniu relacji z nami; zaakceptował określone reguły, ale nalega na respektowanie jego praw.
Miło byłoby mieć Cię za towarzysza w gronie opiekunów wilczaków:)

Agnieszka 29-02-2008 18:42

Za to mojemu Vargowi sarna przebiegła kiedyś przed nosem i -moja krowa kochana- nie zauważył :p.

Stykus 01-03-2008 02:17

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 124238)
Stykus - wcześniejsza sugestia, żebyś zainteresował się "bliżej" wilczakami, wcale nie była żartem. Widać, że lubisz zwierzęta, wyzwania, a to psy dla ludzi inteligentnych, odpowiedzialnych i lubiących pracować z pupilami. Trzeba mieć tylko dużo czasu, cierpliwości i talentów negocjacyjnych. Poważnie. Cały czas mamy wrażenie, że nasz "bury" całkiem świadomie uczestniczy w budowaniu relacji z nami; zaakceptował określone reguły, ale nalega na respektowanie jego praw.
Miło byłoby mieć Cię za towarzysza w gronie opiekunów wilczaków:)

Dziękuję, miło jest to usłyszec! Wilczak jest niekwestionowanym numerem jeden wśród psów o których myślę dlatego zbieram jak najwięcej informacji na jego temat. Chcę uniknąc sytuacji, w której wybrawszy psa mógłbym nieświadomie unieszczęśliwic go moimi oczekiwaniami (za dużo widziałem osowiałych, smutnych psów wybranych przez właścicieli jedynie na podstawie wyglądu bez brania pod uwagę ich charakteru i potrzeb, np. rasa beagle- typowo myśliwski pies potrzebujący dużo ruchu, uwielbiający bieganie i zabawy na łąkach, w lasach itp a obecnie trzymany głównie jako "kanapowiec, bo przecież on taki słodziutki, milutki i nieduży"...szkoda psa...w takim przypadku lepiej wziąc yorka). Ogólnie rzecz ujmując zależy mi najbardziej na aporcie, całą resztę "myśliwskich braków" w pełni zastąpi mi jego cudowny wygląd:).
Czy wie ktoś może o jakiś planowanych miotach, z których szczeniaki byłyby do odbioru na jesieni (koniec września, październik)?
Jak często organizowane są wilczakowe spotkania (ew. konkursy, wystawy)? Bardzo chciałbym zobaczyc te psy na żywo i porozmawiac z Wami.
Pozdrawiam

ad. Joke - wydaje mi się, że lepiej publicznie nie opisywac złapania łosia, bo ze względu na małą jego liczbę od kilku dobrych lat obowiązuje bezwględny całoroczny okres ochronny a służby w stylu strażu łowieckiej czy leśnicy są bardzo wyczuleni na tym punkcie

shaluka 01-03-2008 11:55

Z tego co wiem aport jest strasznie trudno u wilczaka wytrenować, choć widziałam takie co miały bzika na tym punkcie,a w Czechach w większości zop-ek itp. aport jest obowiązkowy, a są Wilczaki które je maja, nawet w Polsce, wiec to nie jest niemożliwe.
jeśli chodzi o modę panującą na beagle, to nie dalej wczoraj musiałam uświadomić znajomych o ich potrzebie ruchu i w ogóle,"bo przecież widzieli u sąsiada, a on trzyma go w bloku i jest taki słodki"..ale tak sie dzieje z wieloma rasami, wiec dobrze ze naprawdę chcesz poznać upatrzona rasE.
Na temat myślistwa sie nie wypowiadam, bo mieszkam w lesie i sama czesto musiałam niszczyć pułapki kłusowników ze znajomym lesniczym..
Jeśli szukasz szczeniaków to planowane mioty masz po prawej stronie, strony głównej wolfdoga, informacje tez są na poszczególnych prywatnych stronach hodowli, które możesz znaleźć w spisie hodowli po lewej stronie, strony głównej. Spotkania i wystawy są dość często.. teraz będzie więcej wilczaków chyba na wystawie w Legionowie, a potem jest łódzka wystawa, tez dość często oblegana. Jednak jestem pewna, że w twojej okolicy mieszka jakiś wilczak i z chęcią się spotka, choć wiadomo każdy CzW jest inny wiec im więcej poznasz tym lepiej.
Pozdrawiam


Narvana 01-03-2008 13:41

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 124313)
,"bo przecież widzieli u sąsiada, a on trzyma go w bloku i jest taki słodki".

Garuda tez mieszka w bloku i jest taaaaaaaaaaaaka slodka... :twisted:

shaluka 01-03-2008 13:53

taaaa...
A co do bloku, poprostu cytowałam, bo mam nawet znajomą, która mieszka teraz w bloku, ale wystarczająco często wychodzi z nim, trenuje, biega, więc psiak nie ma giełki w oczach i osowiałej minki, która jest coraz częstsza u tych psów...

PawelK 01-03-2008 18:35

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 124152)
Ale już w sytuacji dochodzenia rannego dzika (czy jelenia) jest całkowicie inaczej, gdyż jego skóra jest dośc gruba, po nieprecyzyjnym strzale zwierz nadal bywa w pełni sił bojowych i na dodatek rozjuszony.

Skóra skórą ale tak dla wyjaśnienia calości, dzik po strzale ma taki sprytny mechaniz powodujący skurcz mięśniowy, a może raczej spięcie się w sobie co powoduj również skórcz mięsnia głównego czyli serca, dlatego nawet po idealnym strzale komorowym dorosły odyniec potrafi w swoim dzikim pędzie iść/lecieć przez parę kilometrów, i pomijając aspekty drastyczne opisane przez Stykusa - w takim momencie bez psa "ani rusz".


Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 124152)
Nigdy nie strzelałem by zdobyc trofeum. Bardzo cenię walory smakowe dziczyzny (w wielu przypadkach myślistwo jest jedyną możliwością zdobycia niektórych mięs) i jadam ją w miarę regularnie (kiedy i gdzie mogę odebrac tego konia z rzędem :lol:). Nie oznacza to. że strzelam jej bardzo dużo, bo nie każde wyjście do lasu = pozyskanie zwierzyny.

Kolego, bądźmy konsekwentni w ocenie naszych poczynań :) Odtrzał rogaczy, mimo że selekcyjny, kończy się pozyskaniem trofeum tak czy siak. Więc dostając w kole odstrzał automatycznie wychodzisz do lasu aby zdobyć i trofeum i ew pozyskać mięso.

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 124152)
Nawet jeśli widzę stado powiedzmy 5 osobników i zdecyduję się na strzał, to i tak strzelę tylko 1szt, mimo iż często mógłbym trafic wszystkie 5szt.

To by się łowczy ucieszył :rock_3

Koncząc temat polowania, przytoczę jedno powiedzenie myśliwych: Cała przyjemność z polowania, kończy się w momencie strzału"

A teraz o psie. Oczywiście jest to kwestia ocen indywidualnych, ale moim zdaniem CZW do polowań się nie nadaje. Owszem posiada wiele super walorów psa myśliwskiego, ale ma również zdecydowaną większość cech które będą go eliminować, a kochając tą rasę za to jaką jest, uważam że barbarzyństwem by było zmuszanie poprzez szkolenie CZW do rzeczy które nie sprawią mu przyjemności, jako schematy wymuszone. w skrócie CZW nie będzie bezwzględnie poszłusznym automatem.

Obawiam się że np w sytuacji którą opisałeś (postrzelony dzik) w momencie dojścia to pies stał by się niestety ofiarą. CZW zamiast obszczekiwać posłusznie i obskakiwać dookoła, poprostu przypuścił by atak i najprawdopobniej był by to atak na zad dzika, co jak sam zapwene wiesz przy dziczej zwrotności miało by to smutny koniec.

maria_i_wilk 01-03-2008 20:51

Quote:

Originally Posted by PawelK (Bericht 124338)
Oczywiście jest to kwestia ocen indywidualnych, ale moim zdaniem CZW do polowań się nie nadaje.

Wzorzec psa używanego w straży granicznej (i jak się domyślam to samo jest ważne dla myśliwych) obejmuje niereagowanie na strzał. Z tego co widziałam na bonitacji, to żaden wilczak nie przeszedł próby strzału bez reagowania. Wilczaki są psami bardzo wrażliwymi na bodźce z otoczenia. Również dźwiękowe. I reagują bardzo żywiołowo. Może mam wiedzę wycinkową, bo widziałam tylko jedną bonitację, ale to przecież nie ma znaczenia, prawda, bo ty i tak jesteś zdecydowany na wilczaka, mimo że ten pies nie aportuje bardziej niż husky, nie wystawia, nie przerywa czynności łowczych aż do zjedzenia... ale tak to już jest, jak się człowiek uprze, to medycyna jest bezsilna.:twisted:
maria i wufi

Stykus 02-03-2008 00:52

Quote:

Originally Posted by PawelK (Bericht 124338)
Kolego, bądźmy konsekwentni w ocenie naszych poczynań :) Odtrzał rogaczy, mimo że selekcyjny, kończy się pozyskaniem trofeum tak czy siak. Więc dostając w kole odstrzał automatycznie wychodzisz do lasu aby zdobyć i trofeum i ew pozyskać mięso.
[...]
Obawiam się że np w sytuacji którą opisałeś (postrzelony dzik) w momencie dojścia to pies stał by się niestety ofiarą. CZW zamiast obszczekiwać posłusznie i obskakiwać dookoła, poprostu przypuścił by atak i najprawdopobniej był by to atak na zad dzika, co jak sam zapwene wiesz przy dziczej zwrotności miało by to smutny koniec.

Nie strzelam do rogaczy, tak jak napisałem poluję głównie na ptactwo i lisy.
Poza tym nie miałbym serca puścic wilczaka samego bez otoku za rannym dzikiem bo zgodzę się z Tobą iż (z tego co czytałem) psiak ten raczej skoczył by do niego z zębami co byłoby zapewne ostatnią chwilą w jego życiu.
Nie potrzebuję psa dzikarza/gończego ale raczej aportera.

ad. maria i wilk
Nie zdecydowałem się jeszcze i nie uparłem na wilczaka za wszelką cenę! Nie ukrywam że niesamowicie mi się podoba ale po to zbieram informacje o nim żeby go nie zmuszac i uszczęśliwiac za wszelka cenę wbrew jego naturze! Zresztą pisałem już o tym w jednym z postów.
Pozdrawiam

Nemi 02-03-2008 00:59

Pawełk - pięknie to ująłeś :) Z jedną uwagą. Moim zdaniem, żaden pies myśliwski nie jest "bezwzględnie posłusznym automatem". Każdy pies myśliwski samodzielnie realizuje zadanie powierzone przez człowieka - wybierając najlepsze rozwiązanie. Labek sam podejmuje decyzje tropiąc strzeloną zwierzynę, czy aportując kaczkę. Pracuje samodzielnie - a efektami swojej pracy dzieli się z człowiekiem.

I moim zdaniem - bardzo trafnie zauważyłeś, podobnie jak Maria - że zasadnicza różnica pomiędzy psem myśliwskim i wilczakiem, czy innymi psami pierwotnymi polega na momencie, w którym został przerwany łańcuch zachowań łowieckich. Ja mogłam to obserwować, kiedy w polu pracował labek i gronek - oba psy świetnie wyszukiwały wyszukiwały kaczki. Tylko labek przyniósł, a gronek przystąpił natychmiast do konsumpcji, wyrażając wielkie niezadowolenie, kiedy jego zdobycz mu odebrałam :) To przywiodło mojego znajomego do twierdzenia, że z psami pierwotnymi należy polować na zwierzynę dostatecznie dużą - tak, żeby coś pozostało dla człowieka :p

I jeszcze o tym ataku. Z moich obserwacji też wynika nieco inny wniosek - ale mam mało doświadczenia, więc może to być przypadek. Pies myśliwski brawurowo wpakuje się w niebezpieczną sytuację - np starcie z dzikiem - bo uważa to za swoje zadanie. Można go odwołać - pod warunkiem, że adreanalina go całkiem nie zagłuszy. Pies pierwotny - staranie waży swoje szanse i możliwości ... Zaatakuje gdy uzna, że może wygrać ...

A w odniesieniu do tego co napisała Maria ... Różnie można sobie uzasadniać zakup psa ... ale chyba najważniejsze jest pokrewieństwo dusz - ludzkiej i psiej :) My uzasadniliśmy zakup gronka koniecznością posiadania psa stróżującego - świetnie pilnuje swojej miski :p

I z brakiem reakcji na strzał - chodzi o to, żeby pies się nie wystraszył. Zareagować może :) Springery moich znajomych reagują bardzo żywiołowo - zwłaszcza w Sylwestra ... Strzelają ... a gdzie aporty ...:evil: Szukajmy ... :lol:

pozdrowionka dla wszystkich i prośba ... trzymajcie za nas jutro kciuki... Mój pierwotniak będzie debiutował na ringu ... żeby tylko zrobił skandalu :roll:

shaluka 02-03-2008 01:05

bedziesz w legionowie? tez mielismy.. ale ja jutro jade w inna strone.. do szpitala :( zerknij dla mnie jak haszczaki. powodzenia

Nemi 02-03-2008 01:30

Shaluka .. postaram się - ale nie obiecuję. Leśnie licho jest całkiem nieprzewidywalne :roll: Ale bardzo mocno trzymam kciuki za szpital, żeby wszystko było dobrze ... bo to ważniejsze niż brak skandalu na zielonym dywanie ... :p

Trzymaj się cieplutko ...

pozdrowionka... i wszyscy jesteśmy z Tobą :)

shaluka 02-03-2008 01:35

trzymajcie za psy bo na kilka dni zostana beze mnie,ale dziekuje :* i przepraszam wszystkich za zejscie z tematu.
nemi czekam na info

PawelK 02-03-2008 02:55

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 124373)
Nie strzelam do rogaczy, tak jak napisałem poluję głównie na ptactwo i lisy.
Poza tym nie miałbym serca puścic wilczaka samego bez otoku za rannym dzikiem bo zgodzę się z Tobą iż (z tego co czytałem) psiak ten raczej skoczył by do niego z zębami co byłoby zapewne ostatnią chwilą w jego życiu.
Nie potrzebuję psa dzikarza/gończego ale raczej aportera.

AA, jak tak to przepraszam kolegę, z błędnego jak widać założenia wyszedłem żeś selekcjoner i płowizna nie jest ci obca :)

Nemi - pisząc o tym tzw "automacie", chodzilo mi głównie o zachowania psór myśliwskich w danych sytuacjach. Tak jak napisałeś/aś labek, wyżeł czy też inne dropy/aportery, wystawią - a później aportują, u dzikarzy natomiast, weźmy np teriery, jakiekolwiek, w ich krwi i naturze leży dojście i ogłoszenie postrzałka, i w obu tych przypadkach rasy te są zuuupełnie różne od CZW.

CZW może i zaaportuje, ale żeby wystawić ?? stawiam skrzynkę piwka temu kto zrobi mi pokaz wilczaka w stójce ;-) a i z aportem takiej kaczuchy czy kuropatwy myślę że będzie spory kłopot. Natomiast CZW jako dzikarz zupełnie odpada, właśnie po pierwsze przez to rozważanie swoich poczynań. Zobacz że teriery obszczekując doskakują i obskakują, ale zawsze robią to frontalnie, a nawet jeśli im sie przytrafi moment głupoty i doskoczą do tyłu są na tyle zwinne i energiczne że dają radę odskoczyć. Wilczaki z natury jeśli kąsają - to robią to głównie po zadku :) a przy ich masywności szanse na unik są naprawdę znikome. Jedynie gdzie wilczak może się sprawdzić, to tylko i wyłącznie tropienie, jako tzw "posokowiec" napewno by sobie poradził, ale tak jak pisałem wcześniej, te psy mają tyle innych kierunków zachowań, że szkoda by było w nich to tępić żeby uzyskać efekt myśliwski w +/- 10%

Gaga 02-03-2008 16:52

Moje obserwacje sa takie, że łąpanie za zadek to zabawa, przy serio ppolowaniu wilczak celuje na kark bądx tuz poniżej. Bo złapanie za zad ma na celu zatrzymanie a skok na plecy i chwyt za kręgosłup to końcówka polowania. Zupełnie inaczej wygląda poloanie na serio i polowanie zabawowe.

Zgadzam się natomiast co do aportu tak mikrej zwierzynki jak ptactwo.. no bury po prostu nie doniesie bo mu sie wszystko roztopi między zębami :D

No i stójka.. pomijając te łapy uniesione to wilczak wystawia WSZYSTKO ;)

Oczywiście zdania nie zmieniam w kwestii tematu ale obserwacje mam, jakie mam ;)

maria_i_wilk 02-03-2008 18:36

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 124422)
Oczywiście zdania nie zmieniam w kwestii tematu ale obserwacje mam, jakie mam ;)

To całkiem niemożliwe, żeby powstrzymać osądzanie. Można co najwyżej nie kliknąć w klawisze.:lol:
maria i wufi

maria_i_wilk 02-03-2008 18:41

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 124375)
I z brakiem reakcji na strzał - chodzi o to, żeby pies się nie wystraszył. Zareagować może :)

Straż graniczna mówi, że nie może.
Udało mi się odnaleźć fragment bloga opartego na prawdziwej historii oswajania agresywnego goldena opisaną przez Jacka.
"wtorek, 13 września 2005
Gringo i Straż Graniczna
Zupełnie nie wiem, czemu ten rudy pies do tego stopnia mi w głowie zawrócił, że dzisiaj wsiadłem w samochód i razem z moją przyjaciółką Dagą pojechaliśmy do Straży Granicznej, żeby się spotkać z kandydatem na przewodnika i ze szkoleniowcem. Jechaliśmy w sumie 7 godzin. Gringo znosił to dzielnie. Pogranicznicy na słowackiej granicy przepuścili nas bez problemu sprawdzając tylko książeczke zdrowia psa.
Gringo na miejscu pięknie się przywitał z porucznikiem i bardzo grzecznie wykonywał moje polecenia siad i połóż się. Szkoleniowiec zrobić na nas bardzo dobre wrażenie. Prawdziwy pasjonat i od razu pies złapał z nim świetny kontakt. Poszliśmy na łączkę, gdzie Gringo aportował piłeczkę, przynosił i pozwalał sobie wziąć ją z pyska. W trakcie pogoni za piłeczką pan porucznik wyjął pistolet i oddał dwa strzały. Ja ogłuchłem a Gringo zapomniał po co biegł. Okazało się, że jest to podstawowy test dla psów przeznaczonych do pracy w straży i właściwie utrata zainteresowania pracą w takim momencie dyskwalifikuje psa. Co prawda Gringo byłby przeznaczony do poszukiwania materiałów nielegalnych, ale strzelanie jest podstawowym testem. Więc by tego testu nie przeszedł. Potem porozmawialiśmy sobie miło o szkoleniu psów i obejrzeliśmy jak owczarek belgijski poszukiwał ukrytej piłeczki. No cóż - Gringo przyjechał z nami z powrotem. Nie będzie strażnikiem granicznym.
Śmiać mi się chciało ogromnie jak pan szkoleniowiec powiedział, że Gringo nie przejawia takiej naturalnej pasji aportu. Powiedziałem mu, że trzy miesiące temu on w ogóle nie wiedział po co jest piłeczka i co z nią robić :D Fakt, że w ogóle biegł za piłką, a następnie ją przynosił i podawał już uznaję za cud drugiego stopnia (bo cud pierwszego stopnia, to jak komuś głowa odrośnie).
W drodze powrotnej wstąpiliśmy coś zjeść i Gringo pięknie w restauracji leżał przy moim miejscu w ogródku. Za grzeczne leżenie dostał kawałek kurczaka.
Jedynym momentem, w którym Gringo się denerwował i szczekał był widok krów na pastwiskach. Znacznie bardziej szczekał na krowy słowackie, niż na polskie.
No dobra, dość tych relacji, bo jesteśmy okropnie zmęczeni. CZas na chwilę odpoczynku.
I to by było na tyle w temacie Straż Graniczna :D Zrobienie z Gringa psa do poszukiwania narkotyków możemy odłożyć ad acta.

19:40, jacol123 , Dziennik
Link Komentarze (12) » "

maria i wufi

Nemi 02-03-2008 19:49

Mario - sorki, byłam niedokładna :cry: Oczywiście miałam na myśli psa myśliwskiego :p, a w szczególności regulamin konkursu tropowców - zacytuję :

Ocenę „4”może otrzymać pies, który przez cały czas odłożenia pozostaje w tym samym miejscu i nie reaguje nerwowo na strzały. Zmiana pozycji z „waruj” na „siad” lub odwrotnie nie powoduje obniżenia oceny. Obniża się natomiast odpowiednio ocenę psu, który wstanie z miejsca odłożenia lub zacznie szczekać. Pies, który szarpie się na uwięzi nie może otrzymać oceny wyższej niż „0”. Ocenę „3” można przyznać psu (odłożonemu luzem lub na uwięzi), który na początku odłożenia szczeka, po czym się uspokoi i zachowuje się spokojnie do końca tej konkurencji.

O straży granicznej nie mam, niestety najmniejszego pojęcia :|

Tak to już jest, ze słowem pisanym (mówionym zresztą też) - nie zawsze da się przekazać wszytkie niezbędne informacje :)

Szkoda, że Gringo nie został psem do wyszukiwania narkotyków ... ale pewnie ze swoim panem znaleźli sobie inne, równie pasjonujące zajęcie, bardziej do nich dopasowane ;-)

A my już po wystawie - cieszymy się bo skandalu nie było :p I jesteśmy best baby - ale to jakby mniej się liczy, ponieważ byliśmy sami w grupie.

pozdrowionka

aneta1 02-03-2008 21:24

Wycofuje się z tego że wilczak nie wie co to stójka :lol:

http://www.wolfdog.org/pics2/2004/12/25313.jpg

Prawie idealna postawa mimo młodziutkiego wieku Jakie skupienie w oczach :lol:

Konrad:) 03-03-2008 12:21

Quote:

Originally Posted by PawelK (Bericht 124392)
CZW może i zaaportuje, ale żeby wystawić ?? stawiam skrzynkę piwka temu kto zrobi mi pokaz wilczaka w stójce

Ależ oczywiście, że wystawia. Tutaj może nie "w stójce" - bo zwierzyna łowna za mała, a i "myśliwy" woli akcje w parterze, ale dowód nie do podważenia.

http://eury.zperonowki.com/galeria/d/712-2/P1000249.JPG

Rona 03-03-2008 13:17

To Jezebeth, która dostrzegła wiewiórkę. Dostanę piwo?:p (wystarczy jedno :rock_3:lol:)

http://img525.imageshack.us/img525/4...istojkaim0.jpg

Manu 03-03-2008 14:56

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 124497)
Ależ oczywiście, że wystawia. Tutaj może nie "w stójce" - bo zwierzyna łowna za mała, a i "myśliwy" woli akcje w parterze, ale dowód nie do podważenia.

http://eury.zperonowki.com/galeria/d/712-2/P1000249.JPG

Ja myślę, że tu on wystawia ten puszek :rock_3 - podobnie zreszta jak i kot :lol:

sssmok 03-03-2008 17:51

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 124375)
:) To przywiodło mojego znajomego do twierdzenia, że z psami pierwotnymi należy polować na zwierzynę dostatecznie dużą - tak, żeby coś pozostało dla człowieka :p

Taaaa, a nie mowilam :twisted:

Hmmm jedna rzecz mi sie rzuca w oczy...
Chodzi Wam o wystawianie czy wstawianie :d

Konrad:) 03-03-2008 19:31

Quote:

Originally Posted by WilczyOmen (Bericht 124548)
Hmmm jedna rzecz mi sie rzuca w oczy...Chodzi Wam o wystawianie czy wstawianie :d

Logika: jak Ci się "rzuca", to wiesz, a jak wiesz, po co pytasz?

"szczególnie rzuca się w oczy pedanteria.... (Włodzimierz Iljicz Lenin: O naszej rewolucji) - selektywna.

Rona 03-03-2008 21:09

Przed chwilą rozmawiałam z Paulą i spytałam ją co sądzi o używaniu wilczaków do celów myśliwskich (bez jakichkolwiek sugestii czy nawiązania do powyższej dyskusji). Bardzo spodobała mi się jej odpowiedź: "wilczak nadaje się świetnie na MYŚLIWEGO, ale niekoniecznie na PSA myśliwego"

Czyli kolejna osoba potwierdza ten sam pogląd! :twisted:

sssmok 03-03-2008 21:19

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 124569)
Logika: jak Ci się "rzuca", to wiesz, a jak wiesz, po co pytasz?

"szczególnie rzuca się w oczy pedanteria.... (Włodzimierz Iljicz Lenin: O naszej rewolucji) - selektywna.

Hehehe, no wiesz to byla aluzja do piwa :D
Nie moglam sobie podarowac (jako pijaca inaczej) :twisted:

Konrad:) 03-03-2008 21:44

Quote:

Originally Posted by sssmok (Bericht 124584)
Hehehe, no wiesz to byla aluzja do piwa

"Łyknę to":beer, ale skrzynką piwa dzielę się tylko z Roną, bo się Jej za wstawienie wystawiającej:thumbs Jezebethnależy:drinka.

Rona 03-03-2008 21:50

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 124589)
"Łyknę to":beer, ale skrzynką piwa dzielę się tylko z Roną, bo się Jej za wstawienie wystawiającej:thumbs Jezebeth należy:drinka.

Mnie tam wystarczy pół piwa do pełni szczęścia ;-)

Konrad:) 03-03-2008 21:54

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 124590)
Mnie tam wystarczy pół piwa do pełni szczęścia ;-)

Za to Cię kocham:):tard

Stykus 03-03-2008 23:09

Ech...co do tej stójki to przyznaję się, że to troche na wyrost pytałem bo sam nie za bardzo w to wierzyłem...miałem nadzieje że może przynajmniej niezły aport...:cry:...

Ale zaczynam odczuwac coś odmiennego - gdzieś w głębi ciągle tkwi CZW i nawet zacząłem rozmyślac czy by nie stac sie człowiekiem z wilczakiem a pozostac nadal myśliwym bez psa...Macie jakąś nazwę dla tej przypadłości?:)

Narvana 03-03-2008 23:23

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 124607)
Macie jakąś nazwę dla tej przypadłości?:)

hmmm...
Zakochanie :)

sssmok 03-03-2008 23:30

Mania przesladowcza :twisted:

jefta 04-03-2008 14:31

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 124607)
Ale zaczynam odczuwac coś odmiennego - gdzieś w głębi ciągle tkwi CZW i nawet zacząłem rozmyślac czy by nie stac sie człowiekiem z wilczakiem a pozostac nadal myśliwym bez psa...Macie jakąś nazwę dla tej przypadłości?:)

Oczywiście, że jest nazwa dla tej przypadłości- to pierwsze stadium syndromu zapsienia totalnego 8)
W stadium drugim będziesz człowiekiem z wilczakiemi myśliwym z psem
A w trzecim człowiekiem z wilczakami i myśliwym z psami.:twisted:

sssmok 26-03-2008 15:35

A to tak a propos stojki u wilczaka :D
http://www.wilczyomen.pl/galeria/mai...serialNumber=4
Wystawiamy snieg :D

anetawron 27-03-2008 14:06

Kilka dni temu spotkaliśmy w lesie stadko sarenek, przebiegły nam drogę ze 20 metrów przed nami, Licho w związku z tym, że było porządnie zmęczone - usiadło, popatrzyło i szybko się zreflektowało czyli odwróciło i udało, że nic nie widzi tylko właśnie wącha krzaczek...:)

joke 27-03-2008 14:48

Quote:

Originally Posted by anetawron (Bericht 128731)
Kilka dni temu spotkaliśmy w lesie stadko sarenek

no nieeee, obciach, no w mamuśkę to się nie wdał:nono :shake, znaczy się kombinator :sleeping, musi przyjechać do mamuśki na korepetycje i podejść jeszcze raz do egazaminu:diablotin

Rona 27-03-2008 15:35

Quote:

Originally Posted by anetawron (Bericht 128731)
Kilka dni temu spotkaliśmy w lesie stadko sarenek, przebiegły nam drogę ze 20 metrów przed nami, Licho w związku z tym, że było porządnie zmęczone - usiadło, popatrzyło i szybko się zreflektowało czyli odwróciło i udało, że nic nie widzi tylko właśnie wącha krzaczek...:)

To była wypróbowana taktyka Tiny :) Tylko ze ona natychmiast po powrocie do domu gnała prosto pod lodówkę po nagrodę za "kulturalne zachowanie".... I nie było zmiłuj się - tak długo mękoliła dopóki nie dostała porcji proporcjonalnej do siły pokusy. Co więcej - ona sama decydowała jak silna była pokusa ;-) Dzięki takiemu 'układowi' mogliśmy spokojnie zabierać Antosię w różne dziwne miejsca... :lol:

Agnieszka 27-03-2008 23:27

Oj, ale fajnie! Zachowanie Tinki, jak i Licha jest niesamowite. Chcialabym zeby moj Varg tez tak reagowal, ale on, gdy widzi jakiegos zwierzaka, to od razu chce gonic. Tylko raz jak byl maly, a po naszym podworku chodzil piekny bazant, to Varg usiadl i....patrzyl :)

Gaga 27-03-2008 23:46

Eeeee bo wilczak głupi nie jest :) Ocenai szanse powodzenai polowania i bezsensownie tracil energii nie bedzie ;)Nawet jak go instynkt wystartuje do pogoni to jesli szanse na dogonienie maleja- odpuszcza ;)

anetawron 29-03-2008 08:37

To moje Licho jest chyba bardzo leniwe :p. Oczywiście w grupie z innymi psami to prężyklatus pierwsza klasa, lubi się pokazać przed kolegami i koleżankami, to samo z pogoniem za leśnymi stworzonkami, gdyby za czymś pogoniły z April, to by się chyba ścigały aż by padły na pyszczki... Sam różnie, wiadomo dla niewybieganego każdy pretekst dobry, ale generalnie to leniuch i mu się nie chce, woli posiedzieć i popatrzeć:roll:

aneta1 29-03-2008 13:30

a my robimy tak mam nadzieje że nikt nas nie zninczuje chodzimy na pola wiemy gdzie mniej więcej jest dziczyzna sarny gdy nas widzą z daleka dają susa a wilczaki lecą w pogoń świetna sprawa na wybieganie a sarnie nic nie grozi kiedyś była taka sytuacja że psy i sarna praktycznie wystartowały z jednego miejsca efekt był taki że sarna robiła 1 i 1/2 sus wilczaka co łatwo policzyć po 10 skokach już była daleko Masze psy lubią taka zabawę i myślę że to tez tak traktują uwielbiają pogoń za bażantami i zającami Chyba że to jest zabójcze dla dziczyzny to obiecuje tego więcej nie robić :)

Nemi 31-03-2008 23:49

Aneta1 - nie powinniście robić takich rzeczy. Przecież sarna w czasie takiej ucieczki może sobie złamać nogę, może być w ciąży... I sama się zastanów, czy chciałabyć być pogoniona przez psy. Sarna, bażant czy zając nie widzą, że Twoje psy nie mają złych zamiarów i chcą się tylko poganiać i zabawić w berka. Dla nich pies to drapieżnik, dla którego są obiadem. Z ich punktu widzenia taka ucieczka to nie zabawa, a wyścig o życie - myślę że nie jest to zbyt zabawne.

Poza tym wydaje mi się, że takie zabawy można uznać za znęcanie się nad zwierzętami, co podlega odpowiedzialności karnej - stosowne przepisy poniżej :

Ustawa o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997

Art. 6
1. Nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione.

2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:

9) złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt,


A dalej:

Art. 35
1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4, albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

(...)

4. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 lub 2, sąd może orzec wobec sprawcy zakaz wykonywania określonego zawodu, prowadzenia określonej działalności lub wykonywania czynności wymagających zezwolenia, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, a także może orzec przepadek narzędzi lub przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa oraz przedmiotów pochodzących z przestępstwa.

5. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 lub 2, sąd może orzec nawiązkę w wysokości od 25 zł do 2.500 zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd.

pozdrawiam

aneta1 01-04-2008 06:29

Ok rozumie :)

Stykus 02-04-2008 23:31

Quote:

Originally Posted by aneta1 (Bericht 129037)
a my robimy tak mam nadzieje że nikt nas nie zninczuje chodzimy na pola wiemy gdzie mniej więcej jest dziczyzna sarny gdy nas widzą z daleka dają susa a wilczaki lecą w pogoń świetna sprawa na wybieganie a sarnie nic nie grozi kiedyś była taka sytuacja że psy i sarna praktycznie wystartowały z jednego miejsca efekt był taki że sarna robiła 1 i 1/2 sus wilczaka co łatwo policzyć po 10 skokach już była daleko Masze psy lubią taka zabawę i myślę że to tez tak traktują uwielbiają pogoń za bażantami i zającami Chyba że to jest zabójcze dla dziczyzny to obiecuje tego więcej nie robić :)

Witam wszystkich serdecznie po chwilowej absencji :)

Na początek słowo do aneta1: nie linczuję a tylko informuję :)
Moim zdaniem takie ganianie sarny nie jest chyba najlepszą formą na rozładowanie energii psiaka. Wszystko to co napisała Nemi jest jak najbardziej prawdziwe, osobiście widziałem sytuacje w której młoda sarna przestraszyła się przejeżdżającego samochodu w środku lasu i chcąc przeskoczyć przez oblodzoną drogę poślizgnęła sie łamiąc nogę i uszkadzając kręgosłup o drzewo:( był przy tym także kolega weterynarz który stwierdził iż trzeba jej niestety skrócić męki...straszny widok i przeżycie które pozostaje w człowieku na zawsze....
Poza tym zwierzyna w trakcie takiej pogoni przeżywa ogromny stes i szok który może być dla niej zabójczy - ok 6 miesięcy temu w centrum mojego miasta pojawił sie koziołek (samiec sarny) którego jacyś idioci ze służb ganiali przez 2-3h próbując złapać w sieć (zamiast poprostu uśpić na godzinę i wypuścić w lesie), niestety właśnie z powodu szoku ostatecznie nie przeżył...

I jeszcze jedna troszkę może szokująca informacja - według przepisów pies nie ma prawa biegać w lesie nie będąc na smyczy/otoku. Dopuszczony jest odstrzał zdziczałych psów w kompleksach leśnych i polach (ponieważ wyrządzają bardzo duże szkody w zwierzynie). Ale ustawa jest dość ogólna tak więc decyzję czy pies jest zdziczały czy nie podejmuje myśliwy. A że zdarzają się kretyni z bronią i zbyt szybkim spustem dlatego radziłbym żeby pies miał obrożę w czasie spaceru. Optymalnych rozwiązaniem byłoby mieć swojego pupila również w zasięgu wzroku chociaż wiem że nie zawsze jest to łatwe.
Jednocześnie chciałbym zaznaczyć że nie jest moją intencją straszenie kogokolwiek a jedynie poinformowanie, że aż takich kretynów nie ma zbyt wielu i tego typu sytuacje zdarzają się niezmiernie rzadko ale miały już miejsce w Polsce. Na idiotów nie ma lekarstwa, więc starajmy się być mądrzejsi od nich!
Pozdrawiam serdecznie

Stykus 02-04-2008 23:36

Quote:

Originally Posted by sssmok (Bericht 128487)
A to tak a propos stojki u wilczaka :D
http://www.wilczyomen.pl/galeria/mai...serialNumber=4
Wystawiamy snieg :D

Stójka pierwsza klasa !!! Zadarty ogon, uniesiona przednia łapa, ciało wychylone w przód i to napięcie na pysku... Prawie jak u wyżła :lol:
Pozdrawiam

Rona 30-09-2009 14:55

Odgrzebałam stary wątek, bo znalazłam wakacyjną fotkę Lorki:
http://www.wolfdog.org/forum/../pics...12492-9238.jpg
Chyba nadaje się na podsumowanie tematu...:lol:


All times are GMT +2. The time now is 23:38.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org