![]() |
Na co psu kaganiec....?
W Lazne Belohrad mielismy dyskusje "Na co psu kaganiec". Niestety co dziwne nawet dosyc doswiadczeni wlasciciele psow nie sa w stanie zrozumiec dlaczego psa nalezy nauczyc chodzenia w kagancu. Ze jest to jedna z podstawowych rzeczy, ktore powinien znac poprawnie zsocjalizowany pies...
Ale od poczatku. Noszenia kaganca wymaga sie w Czechach na egzaminie ZZO. Od WSZYSTKICH psow - nawet tych super przyjaznych. Dlaczego? ZZO to egzamin podstawowego "opanowania" psa. Testowane jest tak, czy pies nadaje sie do zycia w spoleczenstwie, czy posiada umiejetnosci pozwalajace, zeby przebywal wsrod ludzi oraz czy wlasciciel posiada nad nim taka kontrole by pies byl bezprobemowym czlonkiem ludzkiego spoleczenstwa. Oczywiscie pies trzymany cale zycie w kojcu czy ogrodzie nigdy nie bedzie potrzebowal kaganca. Inaczej ma sie sprawa z psem, ktory jest czlonkiem rodziny. Tak sie sklada, ze noszenie kaganca WYMAGANE jest we wszystkich srodkach transportu, a u nas takze w miejscach publicznych. Trzeba sie wiec zmobilizowac, bo policja niestety nie da sie przekonac, ze piesek "nie gryzie". 8) Jaki kaganiec? Nauka noszenia kaganca nie polega na tym, zeby pies mial tak ciasno zalozony kaganiec, zeby nie byl w stanie go sciagnac. Kaganiec powinien byc odpowiednio dobrany i jak najbardziej niezauwazalny dla psa. Swietna sprawa sa tzw czeskie szczekacze - luzne, lekkie, w ktorych pies moze spokojnie dyszec i szczekac. Ich minus jest taki, ze pies musi byc nauczony ich noszenia, bo jesli chce to latwo je sciagnie. I po to sa wlasnie egzaminy - dla dobra psow. Wlasnie po to, by w kagancu nie czuly sie zaszczute i "uwiezione" ale traktowaly go tak, jak pies traktuje np szczotkowanie, czy kontrole zebow... Malo przyjemne, ale znosne... |
Jak dla mnie kagance sa nie dla psow tylko dla glupich ludzi, ktory 'boja sie' psow. No bo faktycznie, bez kaganca przeciez pies moze pogryzc, a z kagancem nie zrobi krzywdy (co z tego ze moze nim przylozyc tak ze czlowiek sie posklada na ziemi). Dla mnie to jest konieczne zlo - Ciri bedzie wiedziala ze trzeba i jak to ma nosic, ale zakladac nie mam zamiaru (chyba ze np w autobusie)
A pisze to, z powodu paranoi jaka zapanowala w moich Tychach. Byl wypadek, ze pies kojcowy ktoremu udalo sie wydostac pogryzl gowniarza ktory wczesniej draznil go kijkiem, i jak zwykle dzialajac pod publike, debilna rada miasta uchwalila ze wszystkie psy maja chodzic w kagancach. Obojetnie jaka rasa, wiek itd. Oczywiscie egzekwować ma to straz miejska jak juz pogoni babcie sprzedajace czosnek, ktorej komendant nigdy nie zaklada smyczy, kaganca psu, nie mowiac juz o sprzatnieciu. Dlatego dla mnie takie nakazy sa glupie. Zdrowy rozsadek i tyle, tak jak na drodze. ps. a moze ktos dac linka jak wyglada tzw czeski szczekacz ? |
Quote:
http://www.antyliga.wolfdog.org/zdjecia/kaganiecbok.JPG |
Quote:
Ali pewnie do końca życia będzie miał na głowie ślady (całe szczęście tylko takie i że kości całe) po tym jak go za głowę złapało bullowate coś i puścić nie chciało. W środku lasu o piątej nad ranem. Luzem bez kagańca. Kagańce powinny nosić zawsze psy agresywne (tylko kto to bedzie oceniał i stwierdzał:roll:), a w środkach komunikacji wszystkie bo jak ktoś na łapę stanie szpilką to i ja bym ugryzła :twisted: My niedawno zakupilismy Alikowi maszera, wcześniej się buntował i nie lubił kagańca, a ten mu wcale nie przeszkadza, pomimo, że za duży jeszcze trochę i mógłby go zdjąć bez problemu. |
No tak anetawron, ale ty mowisz o bull-costam, psie rasy agresywnej czy jakos tak no nie? Z reszta tutaj wchodzi temat kupowania przez debilnych dresiarzy psow niewiadomo skad, zeby ostry byl i bardziej gangsta sie wygladalo i tego jak jest regulowana i kontrolowana sprawa takich ras.
Co do srodkow komunikacji to jasne ze tak, tam trzeba i tyle. Szkoda ze nie da sie zalozyc niektorym wspolpasazerom na dwoch lapach ;-) Dzieki za linka ze zdjeciem. |
Ja z kagańcem miałem ciężkie przeżycia.... Pierwsze założenie suce kagańca to była dwudniowa walka. Potem - szło już jakoś lepiej. Ogiar w ludziach i w kagańcach było całkiem sporo. A obecnie? Cóż - obecnie daje sobie założyć, ale ja korzystam z tego tylko gdy jest to konieczne. W pociągu jeżdżę bez kagańca, jedynie w autobusie kierowcy czasem się czepiają.
|
Osobiście znam przypadek, że bardzo przyjazny ON chcąc się przywitać jak zwykle (pocałować w nos itd) z przyjaciółką córki właścicieli (był na spacerze w kagańcu bo akurat szlajała się w okolicach policja) niechcący złamał jej nos, przecioł wargę - rzec by można zmasakrował. Ja długo zastanawiałam się nad wyborem kagańca. Nigdy nie przymierzałam (Oskarowi):lol: szczekacza, ale wydaje mi się, że pies, który waruje i opiera szczękę o ziemię będzie miał niewygodę - a Oskar zawsze tak leży w kagańcu. Te kagańce sztywne, które mu zakładałam zawsze podczas leżenia górną (nosową) krawędzią naciskały mu na oczy. Teraz ma skórzany - nie jest idealny, a już na pewno Oskar go nie polubił - jak tylko idzie bez smyczy dostaje paraliżu przednich łap i cały spacer pełznie szorując łbem po trawie (nie zawsze czystej), krzakach, nogach przechodniów:?, piachu. Kilka razy już mnie pytano o tę bardzo poważną chorobę. Margo napisz - bo o ile pamietam macie szczekacze - jak one się układają jak pies leży głową na ziemi. Może się skuszę na szczekacza?
|
Quote:
|
http://www.allegro.pl/item214301472_...ny_maszer.html
wkleiłam linka do aukcji z kagańcem. Aukcja zakończona ale na allegro tych kagańców bywa sporo. Masz Aga rację- leżeć w tym kagańcu się nie da. Za to jest lekki i faktycznie pies nie usiłuje go tak bardzo zdjąć. Praktycznie nauka noszenia takiego kagańca jest banalna i trwa kilka minut:) Za to jak wejdziesz do lasu to taki kaganiec (wymiar wilczakowy) słuzy doskonale jako koszyk do zbierania grzybów.8) Problem z kagańcami mamy taki, że psy są prowadzane w ortalionowych opaskach- kagańcach weterynaryjnych i jest to po prostu znęcanie sie nad zwierzęciem :evil: Te najodpowiedniejsze dla psów- "szczekacze"- są najwygodniejsze ale jednocześne robią największe wrażenie na przechodniach :D Bo pies w TAKIM kagańcu to MUSI byc super killer :D |
Czyli maszer to coś takiego jak te czeskie szczekacze?
|
Tak, ale zdaje sie, że chyba lżejszy...
Cheyasty ma kaganiec firmy Dingo, naszej, polskiej i też nie jest jakis specjalnie cięższy, a rozmiar takie większe wiaderko- wiadomo :P |
Quote:
Nie jestem pewna czy o te chodzi, ale chopo są chyba czeskiej produkcji. Można je kupić w sklepie gappay.pl Quote:
Kiedyś mnie w łydkę ugryzł pies w takiej opasce. |
Hmm ten maszer to nie glupia sprawa trza sie bedzie w niego zaopatrzyc,bo tez to mam imitacje kaganca,by sie nie czepiano w busach,autobusach,na szczescie jezdze najczesciej w prawie pustych wiec ide gdzies na koniec gdzie mloda sie spokojnie uklada i zdejmuje jej czarnego dreczyciela ;) To tez jest dobre bo przyzwyczaja sie ze ma cos na pyszczku a nie szkodzi jej bo raczej ma to krotko.. ale pamietam poczatki,sekunda, dwie kaganca nie ma ale teraz juz no problema ,zobaczymy jak sie zachowa w tym maszerze..
|
Całe clou kagańca polega na tym, żeby pies mógł w nim swobodnie ziać. Najlepszym testem jest czy pies może w kagańcu ziewnąc. jesłi rozmiar namordnika nie ogranicza mu mozliwości swobodnego ziania to szybciej nastąpi akceptacja owego ustrojstwa na mordzie.;)
|
Własnie dziś doiedziałam sie, że pies jednego z naszych projketantów duży mieszaniec wielkości ONa) mało nie przewędrował na tamten swiat. Był w kagańcu, w lesie i cos zobaczył..puścił się galopem..odnaleźli go po ok 30 min, leżącego i półprzytomnego. Ciężko dyszał, serce waliło jak oszalałe... wypił kilka litrów wody i doszedł do siebie.. ale prawdopodobnie przyczyna był tradycyjny , skórzany kaganiec uniemożłiwiający odpowiednie oddychanie podczas szalonego biegu...:? TYm razaem, ten pies miał szczęśćie...
|
Quote:
Quote:
Quote:
Cala dyskusja jednak wywiazala sie z powodu egzaminu w Czechach. Jedna z wlascicielek stwierdzila, ze ona kaganca uzywac nie bedzie, bo nie ma psa agresywnego. Krotko mowiac przylepila normalnie wychowanym i zsocjalizowanym psom etykietke "agresorow" sama chwalac sie tym, ze pod tym wzgledem akurat swoja prace z psem zawalila... A przeciez normalnie powinno byc to co jest NORMALNE, czyli pies, ktory zostal wychowany tak, ze gdy zaistnieje taka potrzeba potrafi normalnie zachowac sie zarowno w kagancu jak i bez niego... |
Ja ostatnio miałam możliwość gruntownego przetestowania szczekacza Dewi. Mamy szczekacz w 100% klasyczny, słowacki. Po pierwsze, sucz zaakceptował go bez większych problemów. Dosłownie w ciągu 7 dni zaakceptowała ustrojstwo. Brałam namordnik i smaka. Wołałam psa. Zakładałam namordnik. Dawałam smaka. Zdejmowałam namordnik.
Od tamtej pory mam spokój. Wiadomo, że gnojek nie jest zachwycony, ale kaganiec akceptuje co przetestowałam przez tydzień, podczas którego sucz co noc spał w kagańcu (zszyta łapa). Nie było żadnych cyrków. Po ułożeniu się na poduszcze góra kagańca (luźno zapiętego!) wędrowała nad psie oczy. Swoboda była zachowana do tego stopnia, że Dewi spała w nim do góry kołami. A co do noszenia kagańca na mieście - ja zakładam go zawsze, jak jestem w większym tłumie - bazar, środki komunikacji miejskiej, jakieś publiczne zgromadzenia - po prostu mam świadomość, że KAŻDY pies, któremu nadepnie się na łąpę MOŻE spróbować się obronić. Nieważne, że do tej pory nadepnięta Dewi zawsze tylko piszczała. Zasady nie stosowałam tylko do... pekińczyka. |
Na allegro pojawił się "szczekacz" :
http://allegro.pl/show_item.php?item=888081957 Dla wilczaka to chyba będzie pasował taki jak dla suki ONa? |
moze byc dla ONka.
My mamy taki-kupilismy na suke owczarka belgijskiego malinois. |
Ja i na Herę i na Zygzaka kupiłam dla suki ON pasują idealnie . Wcześniej zamówiłam rozmiar dla psa ON i się załamałam wielkością :)
|
Quote:
|
Ja zamawiałam na allegro - podawałam rozmiary w cm kufy psa, szerokość, długość. Rozmiar wyszedł jak dla suki malinois :)
|
Graba Wydaje mi się że na allegro tylko rozmiar dla suki ON ;)
|
Agusia, napiš mi a já ti koupím ;-)
|
A jaką długość kufy ma suka wilczakowa 5-6 msc?
Planuje trochę wycieczek wiosennych , a ludzie reagują czasem panicznie na klapiącego szczeniora. W każdym razie w pensjonacie musi chodzić w kagańcu. No i zbawienne będzie ograniczenie pożerania liści , korzonków i rożnych smakowitych śmieci:) |
Trudno powiedzieć, ale jak dla mnie rozmiar na sukę OB malinois jest odpowiedni. ON-kowe kagańce są większe mimo wszystko ;)
|
mhm... ja chyba też pomyślę o tym "szczekaczu". z 3 tygodnie temu kupiliśmy małej taki materiałowy kagańczyk, ale już z niego zaczyna wyrastać. a niestety w mpk nie ma zmiłuj :? jak już jesteśmy w tym temacie... bardzo ciężko mi się Radochnie zakłada kaganiec, ponieważ strasznie się szarpie i ledwo w dwie osoby dajemy radę - może ktoś mógłby mi doradzić jak spróbować ją przekonać do kagańca...? chociaż okropnie nie lubię jej tego robić :(
|
Młoda się buntuje i ja się wcale nie dziwię, bo te materiałowe opaski to jest masakra dla psa. Pies zieje paszczą a w tym celu ma ją mieć otwartą. Te weterynaryjne opaski ortalionowe obwiązują psi pysk uniemożliwiając mu dyszenie. A pies nie dyszy tylko z upału.
Powinni tego zakazać :( |
Quote:
|
Póki jest mała, używaj kantarka jako kagańca - ja tak robiłam. Motorniczy widząc małego szkraba wykazywali się zrozumieniem, że do kagańca jeszcze nie dorosła, a kantarek w razie czego spełniał swoją funkcję ;)
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
A w czym kantarek gorszy od kagańca? Lepiej młode w kaganiec wsadzić?? :shock: Poza tym kaganiec wystarczy góra na miesiąc w tym wieku, więc bez sensu kupować teraz, kiedy małe rośnie.
Ja kantarka używam teraz sporadycznie, ale przy małym psie bardzo się sprawdzić, zresztą pomógł w nauce nieciągnięcia ;) |
Quote:
Osobiście będę się trzymała zdania, że jeśli u psa w tym wieku, w jakim jest w tej chwili Radochna, dołoży się starań, aby go (w tym wypadku - jej) NIE nauczyć ciągnąć, to jest spore prawdopodobieństwo, że nie trzeba będzie później kantarka. Jednak broń Boże nie potępiam tych, którzy kantarki stosują. |
A tu może przy okazji przewrotny "Antyporadnik" autorstwa p. Zofii Mrzewińskiej. W sam raz dla właścicieli szczeniaków. ;) http://pies.onet.pl/37039,13,16,pora...e,artykul.html
|
Grin, ja też bynajmniej na Ciebie nie napadam. Nie jestem jakoś specjalnie przekonana, że tylko kantarek jest słuszny. Z moich informacji i doświadczenia wynika, że niebezpieczny i urazowy może być tylko i wyłącznie w przypadku ostrych szarpnięć i stosowania do niego flexi. Krótka smycz i pies w okolicach nóg nie ma szans na uszkodzenie psa ;) Sama testowałam różne wybryki Kalinki. Tego co jest na Dogo nawet nie czytałam, bo tak jak jest to skarbnica wiedzy, tak wiele bzdur też można znaleźć, jak choćby taką, że obroża powoduje uszkodzenie kręgów szyjnych u psa, dlatego należy używać wyłącznie szelek :twisted: W materii kantarka mogę polecać, bo sama tego doświadczyłam :) Mało tego, pies już przy kantarku uczy się mieć coś na nosie, więc jak przyjdzie wreszcie założyć kaganiec to będfzie łatwiejsza nauka ;)
|
Kantarek, jakkolwiek ładnie wygląda i jest ze wszech miar słuszny gdy mamy do czynienia z gigantyczną dysproporcją (babinka prowadząca rosłego mastifa:roll:) to jest potwornie silnym narzędziem, sprawiającym psu dyskomfort, głownie psychiczny. nie chodzi o to aby rozpoczynać niekończącą się dyskusję (jak wspomniała Grin) o halti, kolcach itp. Chodzi tylko o to aby mieć świadomość, że ta ładna tasiemka nie jest taka, na jaką wygląda.
Najlepiej świadczy o tym fakt, że działa lepiej niż kolce-nie siłą magiczną przecież :twisted:. My-ludzie mamy ogromną łatwość do tworzenia wygodnych nam ideologii, bo tak łatwiej. Każdy traktuje swojego psa wg własnych zasad i w zgodzie z własnym sumieniem. Ja osobiście prędzej zastanowiłabym się na słusznością wyboru dużego psa, skoro zmuszona jestem do ubierania go w halti, niż założyła to własnemu psu (zresztą podobnie jak kolce, łańcuszek zaciskowy czy prąd). Karina-kagańce "szczekacze", "fizjologiczne" - te o których wyżej m była mowa, są łatwo akceptowalne przez psy. Sama mam w domu dla Cheya taki "koszyk na zakupy" (NB doskonały na grzybobranie:) ) bo czasem trza potwora zaklatkować (komunikacja miejska choćby) i nie ma afer ze ściąganiem-smaczki przez pręty i jest OK. Ale te kagańce nie ściskają psiej kufy (warto przypomnieć, że chwyt za kufę jest w wilczakowym języku bardzo silnym sygnałem!), nie ograniczają swobodnego oddychania. http://cheitan.zperonowki.com/blog/uploads/na-lawce.jpg wtedy był kupiny "na wyrost" dzis już pies dorósl do rozmiaru ;) |
Mój pies ma na odwrót jakoś... lekki, luźny kantar znosi spokojnie, ale szczekacza cały czas próbuje ściągać, albo wali po nogach...
|
Quote:
|
"Historycznie" rzecz ujmując-halter zagościł wśród psiarzy dzięki klikerowcom, w czasach kiedy próbowano rysować bardzo wyraźna krechę pomiedzy "jedynym słusznym" szkoleniem klikerem a "oprawcami", którzy używają kolczatek, poszarpuja psy itp. Więc niejako naturalnie zostal uznany jako bardzo humanitarne narzędzie do prowadzenia psa, tak bez zastanowienia...
Na szczęście dzisiaj nie ma już szkoleniowych "sekt" a i behawioryści pochylili się nad cudownymi, miękkimi, bezbolesnymi tasiemkami :twisted:...efekty wyszły lekko zaskakujące niestety. |
Baaj został nauczony kagańca jeszcze jako szczeniak i była to z naszej strony dobra decyzja - nie było problemu w pociągu, nie było u weterynarza przed zabiegiem, a przy tym w końcu kupiliśmy kaganiec fizjologiczny, więc i pobiegać w nim można bezpiecznie.
Kantarek kagańcem nie jest chyba nawet z punktu widzenia przepisów, ponieważ nie uniemożliwia ugryzienia, ale tu nie jestem pewna, czy to faktycznie regulacja, czy raczej "mit prawny". Kantarek - podobnie jak kolczatka zresztą i wszystko inne - jest narzędziem i można z niego korzystać, a nawet trzeba, pod warunkiem, że robi się to mądrze, a nie byle jak. Osobiście, kiedy widzę połączenie flexi z kantarkiem lub kolczatką, dostaję dreszczy, ale każdy ma swój mózg, wiedza na temat nie jest zakazana, więc... |
Wg mnie absolutny rekord głupoty w tej materii wykazują właściciele, którzy przyprowadzają na Błonia (i nie tylko!) psy w kolczatkach. Problem w tym, że nie tylko nie zdejmują ich z psa którego puszczają luzem, ale odwracają kolczatkę kolcami do góry.:evil:
Na bardzo delikatne (sic!) zwrócenie uwagi, że kolce mogą pokaleczyć inne psy z którymi ich Pusio się bawi odpowiadają: "I dobrze, nie pozwolę, żeby jakieś psika zagryzały mojego, jak się raz czy drugi porządnie pokaleczą, to oduczą się łapania za kark":twisted: Po prostu brak słów, że o argumentach nie wspomnę:evil:. |
Tak, ostatnio właśnie tak ubrany pies uderzył mnie w udo - miałam siniaki, ale właściciela nawet nie było na horyzoncie. Z dwojga złego cieszyłam się, że to była moja noga w zimowej cebulce, a nie oko czy bok Celara, z którym spacerowałam wtedy. Pies latał bez kontroli, najmniejszego dozoru i podbiegł do mojego - na szczęście Celar to Celar i jego odwołać od psa to nie kłopot [gorzej od chleba dla gołębi, ale to inny temat]. Jeśli używałam kolczatki, nie puszczałam w niej psa nigdy. Łatwo zrobić krzywdzę cudzemu psu i jeszcze łatwiej własnemu. Ale i kagańcem pies może zrobić wiele złego. Czworonóg z osiedla jest nie do końca sprawny po sytuacji z owczarkiem niemieckim, który kagańcem zgruchotał mu biodro... Wszystko może zrobić krzywdę psu - naszemu lub cudzemu - niestety nie unikniemy każdej sytuacji. Ja widziałam husky, który na kantarze biegł przy rowerze na napiętej smyczy, widziałam też w letnie upały psa w całkowcie ściśniętej materiałowej tubce. Ludzie śmiesznie reagują na "wiaderko" Baaja, ale wtedy mówię, że on w tym kagańcu może otworzyć pysk i zwykle na twarzach pojawia się zrozumienie. Celarko też dostał fizjologiczny, ale ten jego już nie jest dobrany aż tak dobrze, bo proporcje głowy i pysia nie są typowe - jednak różnicę widać od razu. Nie lubi go nosić, ale nie próbuje go zdjąć co chwilę, jak wcześniejsze z tworzywa.
|
Quote:
Na szczęście takich "niedzielnych" właścicieli jest stosunkowo niewielu ;) Potrafią też czasem palnąć kazanie, że każdy pies zawsze powinien być na smyczy I w kagańcu :lol:, albo wydrzeć się "Proszę wziąć te agresywne bestie na smycz" - kiedy ich pies prowadzony na smyczy rzuca się z warkotem na bawiące się psiaki, które w ogóle nie zwracają na niego uwagi...:lol: Można się naprawdę napatrzeć i nasłuchać masy "rewelacji"!:lol: Ostatnio jakiś młody człowiek stwierdził, że do ukończenia 4 roku życia szelki są zabójcze dla stawów i Lorka na pewno ma już poważną dysplazję! ;-) Ktoś inny wyjaśniał, ze nie powinno się podawać surowego mięsa, żeby pies nie znał jego smaku - wtedy ponoć staje się agresywny, a kiedy ugryzie człowieka, to będzie od razu chciał go skonsumować.:twisted: Nie wolno też psu dawać pluszaków do zabawy, bo wtedy będzie zagryzał małe pieski... Słyszałam też, że kości szkodzą na żołądek, a sokoły i inne duże ptaki które czasem latają nad Błoniami polują na yorki, itd. itp. Czasem zastanawiam się kto te miejskie legendy wymyśla i po co.....:lol: |
Quote:
U nas na osiedlu większość psów nosi kaganiec z powodu wyrzucanych resztek jedzenia. Wyjątkiem jest akita, która nosi go dla bezpieczeństwa i na wszelki wypadek. W autobusie często ludzie mnie pytają o agresję Celara, bo to on głównie korzysta z komunikacji miejskiej... Bardzo cierpliwie tłumaczę, że taki jest przepis i pies ma kaganiec z tego powodu. Myślę, że o Baaja nikt by nie zapytał. ;) |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Ze strony: http://www.karusek.com.pl/poradnik-obroza-ozdobna.php W skrócie chodzi właśnie o to, ale myk polega na tym, że kantarek nie zastąpi normalnej obroży i jest "sygnałowo" naprawdę bardzo silny. |
Quote:
Nie mogę znaleźć tłumaczenia badania ale był tam watek o nagłym gaśnięciu psa, któremu zakładano halter na pysk, co dowodzi psychicznego działania ustrojstwa. Oczywiście co pies to charakter i nie wszystkie da się podstawić pod sztancę ale warto chyba mieć świadomość jak to działa:) |
Obecnie jest wielka moda na halterki/uzdy (czy jak kto tam to nazwie), ale mało się mówi o tym, że powinno się z psem w kantarku pracować - tak, żeby to wygaszenie nie gniotło kompletnie bezsensownie psychiki zwierzaka. Bez przeniesienia bodźców na obrożę, to jest dokładnie takie samo działanie jak przypięcie flexi do kolczatki i zdziwienie się, że pies przestaje reagować na jakiekolwiek sygnały smyczowe. Marketing brzmi świetnie - delikatna metoda, bezbolesna, niesamowita i och! i ach!, ale w praktyce kantarek może psu zaszkodzić. Nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.
|
Na szczęście nasza straż miejska wykazuje resztki rozsądku i kantarki na "placu zabaw" robią za kagańce. Tzn. zakłada się psu kantarek, spuszcza z linki, a kiedy po wybieganiu i wybawieniu zapina - kantarek wędruje do kieszeni.
O dziwo, większość psich stałych bywalców Błoń zaakceptowała to rozwiązanie i kiedy Lorka widzi, że biorę kantarek, szaleje z radości, że idziemy poszaleć z kumplami.8) W każdym razie nie wygląda na psa ze zgniecioną psychiką ;-): http://lh4.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/Sy...2009%20208.jpg http://lh4.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/Sy...2009%20305.jpg Nie mam jednak sumienia zostawiać mokrego od pary i zamarzniętego na kość kantarka na psim pysku, ostatnio więc... ryzykujemy mandat.:p Bywając tam prawie codziennie i tak wcześniej lub później wpadniemy! Póki co, albo mamy szczęście, albo .... strażnicy boja się wilków. :lol: |
Rona, ale ona nie ma do niego dopiętej smyczy prawda? I pisałaś, że jakąś część nadgryzła. Poza tym nie jest tak, że z psa żywego i kontaktowego kantarek zrobi zamkniętego na świat i obojętnego, ale na delikatną psychikę może oddziaływać źle i trzeba się z tym liczyć. Wasza suczka ma kantarek skojarzony z bieganiem z psami, więc nie dziwne, że jej psychicznie nie gniecie. Jednak nadużyciem byłoby stwierdzenie, że to dla psa obojętna sprawa czy obrożę uzdową ma na sobie czy jej nie ma.
Znajoma dostała mandat w pociągu za to właśnie, że suka miała kantarek, a nie kaganiec, ale w większości przypadków uzda świetnie udaje kaganiec. ;) |
Quote:
|
Quote:
|
Ja woziłam w komunikacji miejskiej ze sobą opakowanie, bo przepisy nie precyzują jaki ma być kaganiec. Na opakowaniu było napisane, "kaganiec uzdowy". Na kanara zadziałało.
Ale miałam raz nieprzyjemną sytuację. Upał, ja stoję pod OBI z psem w kantarku, pies na chwilę przestał ziajać, a wychodzący klient rzucił się na mnie ze słowami "to bestialstwo takie coś psu w upały na pysk zakładać!!!!! Nawet ziajać nie może!!!" więc mu zademonstrowałam, że właśnie może :twisted: |
Quote:
Ostatnio zrzucaliśmy się na mandat dla pewnej emerytki, której małemu pieskowi (NB uratowanemu z azylu!) w zabawie zsunął się z pyska kantarek!:evil: |
Rona, pewnie, korzystajcie :)
|
| All times are GMT +2. The time now is 23:59. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org