Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Różne (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=17)
-   -   Pytania przed zakupem wilczaka (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25474)

Wilczasty 07-07-2014 13:17

Pytania przed zakupem wilczaka
 
Witam, nie wiem czy powinienem założyć nowy wątek, czy może lepiej gdzieś to dopisać, w każdym razie chciałem powiedzieć że od dłuższego czasu zastanawiam się nad posiadaniem wilczaka i mam pare pytań. 1 Największym problemem z tego co czytałem to jest jednak fakt że wilczak musi zostawać sam tak? (bo wiadomo - praca itp) 2
Czy dobrym sposobem na przyzwyczajanie wilczaka jest zostawianie go już od momentu posiadania na 10 min. potem 20. itp stopniowo wydłużając czas - czy taki sposób by poskutkował i byłoby w porządku? Jeśli nie to jestem otwarty na nowe propozycje jak takiego wilczaka przyzwyczajać do zostawania samego w domu. 3 Jakiej karmy używać? Suchej i z mokrej - chyba że jeśli chodzi o mokre jedzenie to można dawać mu jakieś domowe? 4 Co do tej samotności w domu ;) lepiej dla wilczaka byłoby się przystosować jakby miał towarzystwo w postaci innego zwierzaka? (pies, kot) Czy to nie robi różnicy? 5 Szkolenie/tresure należy zacząć już od razu z tego co wiem (no w końcu szczeniak) ale czy to może przebiegać tak że ja to będę robił czy raczej oddaje się w ręce specjalisty? 6 Raczej planuje wziąć go do mieszkania, nie do domu więc czy taki wilczak przyzwyczaiłby się do porannego wyprowadzenia na tzw 5/10 min na siku ewentualnie to drugie, potem moja praca i po pracy dłuższe wyjście, oraz wieczorne dłuższe wyjście? - Właśnie bardzo chętnie poczytam jak wy robicie ze swoimi wilczakami bo zapewne pracujecie i chętnie się dowiem jak to wygląda. :) 7 Jak się przygotowaliście do posiadania wilczaka? W sensie rozumiem że wszystkie kable zostały głęboko pochowane a rzeczy poustawiane na niższych półkach zostały poprzenoszone na wyższe? - taka metoda byłaby dobra żeby chociaż trochę się przygotować na wejście diabełka? :twisted: hm... jeśli jeszcze jakieś pytania mi się przypomną odnośnie tego czego nie jestem pewien to zapytam. Jak to sam sobie powtarzam, nieważne że pytanie może wydawać się banalne, jeśli nie jestem pewien to wolę zapytać i się upewnić. xD

Gia 07-07-2014 13:43

Witaj :)
Odpowiadając po kolei. Tak, zostawanie samemu dla wilczaka to duży problem. Najlepiej uczyć małego zostawania w klatce, wyciszania się i zasypiania. I dokładnie jak napisałeś, od samego początku kiedy malucha przywieziesz do domu, najpierw 5 minut, potem stopniowo czas wydłużać. Dużo tutaj tematów o tym jak to dokładnie przeprowadzić :) Jednak musisz być przygotowany na to, że maluch może mniej lub bardziej protestować, płakać, wyć, czy próbować szarpać pręty klatki. Zostawienie go samego w pokoju/mieszkaniu bez klatki spowoduje tylko to, że zacznie się uczyć niszczyć cokolwiek nawinie mu się pod zęby.

Karma. Jedni używają karmy suchej dobrej jakości, inni karmią barfem, czyli surowizną. Mało kto gotuje wilczakom, surowe jest znacznie bardziej odżywcze, kasze, ryże to niepotrzebne wypełniacze. W przypadku barfu należy się zaopatrzyć w pojemną zamrażarkę (pieś w pewnym momencie może zjadać nawet kilogram pokarmu mięsnego dziennie - to ma być mieszanka kości, chrząstek, mięsa, a nie ligawa wołowa ;) ) Jeśli nie czujesz się na siłach karmić surowym, najlepiej karmić dobrej jakości suchą karmą i po prostu jako smakołyki dawać kości czy inne rarytasy. Tu na forum znajdziesz sporo tematów poświęconych karmom i sposobom karmienia.

Moim zdaniem inny pies/kot raczej nie pomoże, a może zaszkodzić w nauce zostawania samemu. chyba, że jest to bardzo spokojny pies, który potrafi zostawać w spokoju. Trzeba się jednak liczyć z tym, że może być na odwrót i spokojny dotąd pies zacznie wariować razem z wilczakiem. Kota mały wilczak chętnie może gonić, więc lepiej nie zostawiać ich samych razem.

Szkolenie polega na wzmacnianiu więzi pomiędzy Tobą, a psem. To Ty musisz nauczyć się motywować psa, być dla niej atrakcyjnym itp. Nigdy w życiu nie oddajemy psa w ręce specjalisty, tylko uczęszczamy na zajęcia do renomowanej psiej szkółki ze swoim pupilem, a uwagi od specjalisty wprowadzamy w życie na każdym codziennym spacerze jako pracę domową do odrobienia. I oczywiście zaczynamy sami coś z psem robić od pierwszego dnia w nowym domu. Szkoleni to także nauka oddawania kości, nauka nie bronienia miski, podnoszenia psa na ręce, dotykania uszu, zaglądania w zęby, w przypadku samców dotykanie jąderek, odwracanie na plecy. O tym też na forum dużo :)

5/10 minut na siku rano to zdecydowanie za mało. Owszem, dorosły pies, już wychowany może zadowolić się czasem takim krótkim spacerem za potrzebą... ale szczeniak absolutnie nie. Malucha trzeba porządnie zmęczyć, popracować z nim, uczyć, a to wymaga ok 2 godzin poświęcenia psu przed pracą, aby był w stanie jako tako wyczekać do powrotu właściciela (choć mały szczeniak i tak nie wytrzyma od razu pełnego etatu właściciela... nawet jeśli go zmęczymy, maluch zacznie płakać kiedy już odeśpi zmęczenie, może chcieć się załatwić, więc trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki). Po pracy kolejny dłuuuugi spacer z treningiem. Psa trzeba przede wszystkim zmęczyć psychicznie, a nie tylko "wybiegać" fizycznie... Tu nie ma czasu na powrót z pracy, zjedzenie obiadku i dopiero wyjście z psem. Praca włożona w wychowanie psa za młodu, procentuje w przyszłości. Ale psy dorastają tak szybko i tak łatwo je zepsuć, że powinniśmy zminimalizować ilość popełnianych błędów.

Przygotowanie się - wszystko to co powyżej ;) Klatka powinna stać w domu kiedy już przywieziesz szczeniaczka. W domu i na spacerach mieć oczy dookoła głowy, być czujnym, czytać psie sygnały. Od pierwszego dnia żelazne zasady, cierpliwość i konsekwencja, a będzie duża szansa, że wychowasz sobie wspaniałego przyjaciela :)

Wilczasty 07-07-2014 17:10

Dziękuję bardzo! :) Tok kolejnych pytań, przepraszam że tak męczę. ;P Ile czasu zajmie zanim takiego szczeniaka zaczniemy przyzwyczajać do porannego szybkiego wyjścia za potrzebą? Oczywiście ja nie wiem jak to będzie z pracą, jednak dmuchając na zimne wolę zapytać jaki jest okres czasu wychowywania szczeniaka? Kiedy wilczak wchodzi w tą dojrzałość i kiedy można wdrążyć jakieś zmiany?
Co do innych zwierząt, to nie jest tak że właśnie najlepiej szczeniaka przyzwyczajać do kotów/psów aby potem jako dorosły nie wariował jakby w domu pojawił się nowy członek? (pies, kot)
Jeśli jednak wilczak jako szczeniak nie miałby towarzysza w postaci psa czy kota, to czy jako dorosły zaakceptowałby jakiegoś szczeniaka czy kociaka? Czy raczej mogą być problemy w postaci zazdrości a tym samym agresji?
Kolejna sprawa, klatka. Dzięki za tą informacje :) bo właśnie wcześniej też sie zastanawiałem nad tym czy nie lepiej by było przyzwyczajać go od małego do klatki. A jeśli tak by było, to potem jako dorosłego również mam go trzymać w klatce na jakieś wyjścia? Czy takiej konieczności już nie będzie?
i jeszcze jedno, co do szkolenia wilczaka mógłbym dostać tytuły jakichś książek które mi w tym pomogą? Które sprawiają się najlepiej w wytresowaniu wilczaka?

Grin 07-07-2014 21:24

Quote:

Originally Posted by Wilczasty (Bericht 461326)
... Które sprawiają się najlepiej w wytresowaniu wilczaka?

Bardzo Cię proszę, nie używaj tego określenia, bo strasznie razi. ;) Wilczaka się nie "tresuje"; pracuje się z nim, a uczy to się głównie jego właściciel. ;)
Książki, czy pomogą? Trudno powiedzieć; nie ma takich specyficznie pod kątem szkolenia wilczaków. Warto na pewno przeczytać "Sygnały uspokajające" Turid Rugaas, ale to nie jest stricte pozycja dotycząca szkolenia.

anula 07-07-2014 22:13

Jak admin wroci z wakacji, to pewnie przeniesie ostatnie posty we wlasciwe miejsce ;)
(po co zagracać wątek Atmana?)

Wilczasty 07-07-2014 22:15

o przepraszam. Nie miałem pojęcia że to jakoś tak hm... ,,dotyka'' ;) Ale nie ma sprawy, jeszcze raz przepraszam. Ja wiem o tym że sie z nim pracuje, itp jednak dla mnie to słowo to tylko słowo, jakoś tak nie odbieram tego za coś negatywnego.
Chodziło mi ogólnie o jakieś książki które naprowadzą mnie na szlak jak to się powinno robić, bo nie bardzo wiem jak miałbym się za to zabrać.

Gaga 08-07-2014 18:29

Nie ma takich książek (o szkoleniu wilczaków), są za to fajne książki, z których zaczerpnieta wiedza jest bezcenna. Wspomniane "Sygnały uspokajające" (pięknie tłumaczące psią mowę ciała), Górnego "Nowoczesne szkolenie psów tropiacych"- to jak ktoś chce szlifować największy talent wilczakowy. I polecam Z. Mrzewińskiej - wszystkie pozycje - dla początkujących (i nie tylko) psiarzy, doskonałe! Wiele 'przepisów' na choćby gryzące piranie (szczeniaki czw) :)

Wilczasty 29-07-2014 03:58

Dzięki ;) A może wiecie coś o kastracji? Czy ktoś tutaj bądź znacie kogoś kto wziął swego wilczaka na ten zabieg? Zastanawiam się, czy po tym zabiegu jego charakter jakoś nie ulegnie zmianie, jak to raczej bywa u zwierzaków.
Nie wiem czy wspominałem, ale chyba, podkreślam chyba nie zamierzam jeździć z nim na wystawy, skupimy się sami na sobie i swojej współpracy. ;) Bo może kastracja jest jakoś zakazana jeśli chce się jeździć na wystawy, nie mam pojęcia.

anula 29-07-2014 17:49

Quote:

Originally Posted by Wilczasty (Bericht 461512)
Dzięki ;) A może wiecie coś o kastracji? Czy ktoś tutaj bądź znacie kogoś kto wziął swego wilczaka na ten zabieg? Zastanawiam się, czy po tym zabiegu jego charakter jakoś nie ulegnie zmianie, jak to raczej bywa u zwierzaków.
Nie wiem czy wspominałem, ale chyba, podkreślam chyba nie zamierzam jeździć z nim na wystawy, skupimy się sami na sobie i swojej współpracy. ;) Bo może kastracja jest jakoś zakazana jeśli chce się jeździć na wystawy, nie mam pojęcia.

Nie wiem, czy nie karmie trolla, ale:
- nie masz jeszcze wilczaka, a juz go chcesz kastrowac? :roll:
- Wilczasty, nie mam nic przeciwko Tobie, ale jest wyszukiwarka, znajdziesz na tym forum kilka tematów à propos kastarcji/sterylizacji chirurgicznej/farmakologicznej - zatem nie nie leń się i paluszki oraz mózg w ruch! Skoro przymierzasz się do wilczaka, to ćwicz szare komórki, plz
- jeśli chcesz kupić psa rasowego i go wystawiać, przeczytaj również regulamin FCI. Kastracja i wystawianie wzajemnie sie wykluczają (jesli masz psa, bo braku jajnikow u suki zaden sedzia palpacyjnie i wzrokowo nie stwierdzi :lol:)
ŁOMATKO!!! 3majcie mnie!
może to gorąco, ale trudno mi było się powstrzymać...

Khan 29-07-2014 20:19

Quote:

Originally Posted by Wilczasty (Bericht 461512)
Dzięki ;) A może wiecie coś o kastracji? Czy ktoś tutaj bądź znacie kogoś kto wziął swego wilczaka na ten zabieg? Zastanawiam się, czy po tym zabiegu jego charakter jakoś nie ulegnie zmianie, jak to raczej bywa u zwierzaków.
Nie wiem czy wspominałem, ale chyba, podkreślam chyba nie zamierzam jeździć z nim na wystawy, skupimy się sami na sobie i swojej współpracy. ;) Bo może kastracja jest jakoś zakazana jeśli chce się jeździć na wystawy, nie mam pojęcia.

Wilczaka nie bierze się po to by go kastrować. Lepiej wziąć sobie psa.

Gaga 29-07-2014 21:37

Nie każdy pies musi być repem i nie każda suka musi rodzić, wilczak czy inna rasa-bez znaczenia. Kastracja wyklucza psa z wystaw (w PL, bo zdaje się w Anglii jest klasa dla kastratów, ale może coś pomyliłam, więc ogólnie-wyklucza). Ale też pamiętać trzeba, że wystawy są niezbędnym elementem do wyrobienia psu hodowlanki.
Więc jeśli planujesz psa dla siebie i do ew. pracy z nim, to kastarcja JEST pomysłem, całkiem OK. Z tym, że jesli już planujemy to raczej wcześniej niż później (po szczegóły odsyłam do weta). W skrócie chodzi o to, aby uczynić to zanim testosteron zaleje mózg i zacznie radykalnie utrudniać psu kontakt ze światem.
Pamietaj, że wilczaki są-ogólnie rzecz biorąc-diablo mało socjalne, zwłaszcza w stosunku do innych psów. Kastarcja zdecydowanie może poprawić międzypsie stosunki:) Spokojnie możesz powiedzieć hodowcy o swoich planach i dostać psa, który może niekoniecznie rokuje jako gwiazda ringów (i eksterierowo i z charakteru). Chyba, ze hodowca sie uprze, że ma same gwiezdy -wtedy znajdź innego:)

Khan 29-07-2014 22:06

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 461534)
Nie każdy pies musi być repem i nie każda suka musi rodzić, wilczak czy inna rasa-bez znaczenia.

Ale, na zdrowy rozum, nie znaczy to, że trzeba go kastrować.

Gaga 29-07-2014 22:15

Ale można i czasem, biorąc pod uwagę okoliczności życia - nawet jest wskazane. Za przeproszeniem, jaja wilczaka nie są ze złota. Uważam, że człowiek, który kocha psa i chce jemu ułatwić życie, poza światem wystaw i hodowli, wykazuje się dużą odpowiedzialnością. Kastrat znakomicie lepiej radzi sobie w mieście, gdzie jest duże zagęszczenie psów, na placu szkoleniowym (dotyczy to również wykastrowanych suk) - pracuje uważniej i równiej, w lepszym skupieniu. Gdybym miała psa, który mi wyje przez kilka dni z rzędu, bo miesiąc temu zobaczył sukę w cieczce, to już dawno wylądowałby pod nożem - bo to NIE jest szczęście. Na koniec sa oczywiście jeszcze wskazania medyczne, tu jednak już nie ma pola do hołubienia psich jąder, liczy się zdrowie lub zycie psa.

Nie jestem za tym aby wycinać wszystko w pień, ale osobiście uważam za większą odpowiedzialność wykastrowanie psa niż rozmnażanie psa, który kompletnie się do tego nie nadaje (ale jest ulubionym niuniusiem pańcia).

Khan 29-07-2014 22:32

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 461536)
Ale można i czasem, biorąc pod uwagę okoliczności życia - nawet jest wskazane. Za przeproszeniem, jaja wilczaka nie są ze złota. Uważam, że człowiek, który kocha psa i chce jemu ułatwić życie, poza światem wystaw i hodowli, wykazuje się dużą odpowiedzialnością. Kastrat znakomicie lepiej radzi sobie w mieście, gdzie jest duże zagęszczenie psów, na placu szkoleniowym (dotyczy to również wykastrowanych suk) - pracuje uważniej i równiej, w lepszym skupieniu. Gdybym miała psa, który mi wyje przez kilka dni z rzędu, bo miesiąc temu zobaczył sukę w cieczce, to już dawno wylądowałby pod nożem - bo to NIE jest szczęście. Na koniec sa oczywiście jeszcze wskazania medyczne, tu jednak już nie ma pola do hołubienia psich jąder, liczy się zdrowie lub zycie psa.

Nie jestem za tym aby wycinać wszystko w pień, ale osobiście uważam za większą odpowiedzialność wykastrowanie psa niż rozmnażanie psa, który kompletnie się do tego nie nadaje (ale jest ulubionym niuniusiem pańcia).

Tylko ja tu nie widzę żadnych okoliczności. Facet ma pomysł na kupno wilczaka i jedyna rzecz, która mu dalej na myśl przychodzi to go wykastrować. To niech kupi sobie świnkę morską.
Mam kilka psów i nie potwierdzam tego, że kilka dni wyją bo kiedykolwiek zobaczyły sukę w cieczce. Jeśli ktoś chce ułatwić sobie życie to nie polecam wilczaka, nawet po wykastrowaniu. Jest tyle ras daleko łatwiejszych w wychowaniu i obcowaniu.
I dalej, czy jedyną alternatywą dla rozmnażania jest kastrowanie?
Ile żyje psów i wilczaków, które nie służyły do rozmnażania a właścicielom na myśl nie przyszło by je kastrować,
Trochę zawiedziony jestem Twoją postawą i argumentacją

Wilczasty 29-07-2014 22:32

Spokojnie kochani, bez hejtów i zbędnego obrażania czy zarzucania... ;) Tak, szukałem ale jakoś zbytnio znaleźć nie mogłem, poza tym, już pisałem gdzieś tam wyżej że ja naprawdę wolę zadać jakieś pytanie 10 razy, albo nawet banalne pytanie - ale chyba być upewnionym, tak? Niż o coś nie zapytać a potem nie radzić sobie, tak? :)
Także przepraszam jak to już było, najwyraźniej nie mogłem znaleźć.
Kolejna sprawa 'nie masz jeszcze wilczaka, a już go chcesz kastrować' - nie, nie, nie. Napisałem że CHYBA. Bo zastanawiam się nad tym z racji tej, że raczej nie będę chciał jeździć z nim na wystawy, a zatem wiem że dla zdrowia i stanu psychicznego kastracja byłaby jednak plusem, zreszta jak to już Gaga mnie uprzedziła. :) A że nie mogłem doszukać się o tym jak wilczak zachowuje sie po kastracji, tak wolałem zapytać. :)
Jeszcze raz was przepraszam za jakieś głupie pytanka i serdecznie dziękuję za wskazówki, każda się naprawdę przyda. :)

Khan 29-07-2014 22:40

Quote:

Originally Posted by Wilczasty (Bericht 461538)
Spokojnie kochani, bez hejtów i zbędnego obrażania czy zarzucania... ;) Tak, szukałem ale jakoś zbytnio znaleźć nie mogłem, poza tym, już pisałem gdzieś tam wyżej że ja naprawdę wolę zadać jakieś pytanie 10 razy, albo nawet banalne pytanie - ale chyba być upewnionym, tak? Niż o coś nie zapytać a potem nie radzić sobie, tak? :)
Także przepraszam jak to już było, najwyraźniej nie mogłem znaleźć.
Kolejna sprawa 'nie masz jeszcze wilczaka, a już go chcesz kastrować' - nie, nie, nie. Napisałem że CHYBA. Bo zastanawiam się nad tym z racji tej, że raczej nie będę chciał jeździć z nim na wystawy, a zatem wiem że dla zdrowia i stanu psychicznego kastracja byłaby jednak plusem, zreszta jak to już Gaga mnie uprzedziła. :) A że nie mogłem doszukać się o tym jak wilczak zachowuje sie po kastracji, tak wolałem zapytać. :)
Jeszcze raz was przepraszam za jakieś głupie pytanka i serdecznie dziękuję za wskazówki, każda się naprawdę przyda. :)

Co za bzdura. Kto to wymyślił, że "dla zdrowia i stanu psychicznego kastracja byłaby jednak plusem". To jest jakiś ciemnogród.
Gaga gratuluję!!!

Wilczasty 29-07-2014 22:41

Khan... Wybacz ale wypraszam sobie. ;) Nie wiem czy czytałeś od początku moje wątki, ale najwyraxniej nie skoro śmiesz zarzucać mi że kastracja to JEDYNA rzecz jaka mnie interesuje. Nie... Mylisz się. TO była jedna z wielu rzeczy, o których chciałem się po prostu dowiedzieć. Co w tym złego, że chcę się dokształcić jak zachowuje się wilczak po kastracji? To lepiej żebym o nic nie pytał, a potem wychował, a raczej nie wychował takiego wilczaka? ''Zepsuł'' go?
Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy.
Nie, nie wezmę byle jakiego psa, bo nie po to interesuję się kilka lat tą rasą, nie dlatego mnie ona fascynuje, nie dlatego ją pokochałem aby rezygnować, bo jakiś czytelnik mnie naprawdę źle zrozumiał i co gorsza negatywnie odebrał, a przecież nie to było w mej intencji.
Śledziłem kilkakrotnie to forum na długo przed udzieleniem się i naprawdę nie rozumiem tego, że niektórzy tutaj tak po prostu ''jadą'' po nowych, przyszłych właścicielach owej rasy. Ja naprawdę nie jestem w stanie pojąc niektorej wrogości tutaj... Proszę... Przecież sami również byliście nowicjuszami w tej kwestii i zapewne również mieliście mase, mase pytań, niedomówień, chyba rozumiem, a może zapytam jeszcze o to. - Każdy kiedyś zaczyna i trochę mi przykro że niektórzy są tak nieuprzejmi i bezlitośni dla nowego właściciela, który absurdalnie jest gnojony za to, że się wypytuje niż za to, że o nic nei pyta a potem ''niszczy'' wilczaka. Eh...
W każdym razie naprawdę nie chcę nic źle i jak już wspominałem wolę popytać, wiedzieć i się uspokoić niż nie robić nic.

Wilczasty 29-07-2014 22:43

Ah no tak, ciemnogród. :) Stwierdzenie naukowe że psy po kastracji mogą dłużej żyć, oraz jest mniejsze ryzyko chorób czy nawet raka, to też ciemnogród... Ehh.

Gaga 29-07-2014 22:45

Mamy w rasie kilka wnętrów, niektóre z nich zostały (ze wskazań zdrowotnych) wykastrowane. Fajne, normalne psy, które dodatkowo korzystają w uroków wilczakowych zabaw z innymi burymi, mimo dorosłego wieku. Dobrym sprawdzianem przed ostateczną decyzją jest kastracja chemiczna, "błogostan" trwa ok. 6-12 miesięcy i doskonale pokazuje jak wygląda życie z kastratem. Ale tę wersję wykonuje się raczej na dorosłych psach. Jak ktoś planuje kastrację "z założenia" i tak rozmawia z lekarzem i celują w odpowiedni moment (nie za wcześnie i nie za późno). "Za późno" grozi tym, że pies wpadnie w jakieś zachowania, nawyki i mimo kastracji nadal będzie je prezentował. To też zależy od konkretnego egzemplarza, tu charakter ma spore znaczenie.

Gaga 29-07-2014 22:46

Quote:

Originally Posted by Khan (Bericht 461537)
Tylko ja tu nie widzę żadnych okoliczności. Facet ma pomysł na kupno wilczaka i jedyna rzecz, która mu dalej na myśl przychodzi to go wykastrować. To niech kupi sobie świnkę morską.

A niby dlaczego? Uzasadnisz to jakoś?

Quote:

Mam kilka psów i nie potwierdzam tego, że kilka dni wyją bo kiedykolwiek zobaczyły sukę w cieczce.
Ja też nie potwierdzam, i co z tego? Mój wilczak to nie cała populacja. Podałam przykład.


Quote:

Jeśli ktoś chce ułatwić sobie życie to nie polecam wilczaka, nawet po wykastrowaniu. Jest tyle ras daleko łatwiejszych w wychowaniu i obcowaniu.
I dalej, czy jedyną alternatywą dla rozmnażania jest kastrowanie?
Ile żyje psów i wilczaków, które nie służyły do rozmnażania a właścicielom na myśl nie przyszło by je kastrować,
Trochę zawiedziony jestem Twoją postawą i argumentacją
Twój zawód, Twoja sprawa. Masz prawo do własnego zdania, ja do swojego. Nie widzę nic złego w założenu, że biorę psa i go wykastruję. Zależy od tego jak ma wyglądać nasze życie.

p.s.
Quote:

Kto to wymyślił, że "dla zdrowia i stanu psychicznego kastracja byłaby jednak plusem"
weterynarze, behawioryści, trenerzy (od psów PRACUJĄCYCH, tych serio). Ale to pewnie ludzie z Ciemnogrodu......

Khan 29-07-2014 22:52

Quote:

Originally Posted by Wilczasty (Bericht 461541)
Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy.

Nie wiem jak u innych hodowców, ale ja nie oddałbym szczeniaka w takie ręce.

Wilczasty 29-07-2014 23:11

Tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie niż Twoje? A może dlatego, że prawda boli? Eh, nie mam zielonego pojęcia ale mało mnie to obchodzi, ponieważ Gaga doskonale ujęła to, co miałem na myśli i serdecznie podziękowania dla tej osoby, za niemalże czytanie mi w myślach, oraz pomoc. :D

Khan 29-07-2014 23:14

Niestety, to jest jedno z nieszczęść tej rasy, że ludzie kupują je by się dowartościować. Bo są takie dzikie, takie podobne do wilków. Są smakiem przygody, jak kiedyś husky. Później zaś są same kłopoty i szukanie nowych właścicieli. Kastrowanie ma być tu sposobem by ominąć problem. Żeby był wilczak, ale nie wilczak.
Nie powinniśmy utrwalać przekonania wśród amatorów przygody, że rozwiązaniem problemu jest kastracja. I, każdy może wziąć wilczaka, bo wystarczy go wykastrować. Bo to nie prawda.To jest nasza odpowiedzialność za rasę.

Khan 29-07-2014 23:20

Quote:

Originally Posted by Wilczasty (Bericht 461546)
Tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie niż Twoje? :D

Nie jest to kwestia takiego, czy innego zdania. Nie oddaje się psa w ręce kogoś, kto chce rozwiązywać swoje problemy jego kosztem.

Wilczasty 29-07-2014 23:29

A Ty jaki jesteś? Hm? No jaki? Uważasz się za w porządku wrzucajac każdego nowicjusza który chce się więcej i więcej dowiadywać o wilczakach, do tego samego wora? Z tego co widzę przypisujesz mnie, jak i każdego takiego nowego do tego typu ludzi, którzy g*wno wiedzą, nie interesują się rasą, a jedynie napalą sie na nią bo taki piękny, bo taki wilk, itp. itd. - Baaardzo dojrzałe zachowanie, tym bardziej że ja dobrych kilka lat interesuję się tą rasą i ona mnie fascynuje, z dnia na dzień, dowiadujac się czegoś kocham ją bardziej i bardziej i nawet nie masz pojęcia ile czasu zajęło mi zdecydowanie. Ale co Ciebie to obchodzi, prawda? Przecież Ty wolisz zarzucić mi że jestem kolejnym kretynem który zmarnuje psa, no nie? Bardzo mądre... No naprawdę. Nawet nie chcesz się nic dowiedzieć, nie czytasz uważnei tego co pisze, a śmiesz wmawiać mi coś, co nie jest prawdą. Nie rozumiem takiego zachowania. W dodatku całkowicie olewasz fakt, że kastracja to nie ''rozwiązanie problemu" - bo nie tylko ja, ale i Gaga staraliśmy się Ci to wytłumaczyć. Tak jak już zostało stiwerdzone: " Nie widzę nic złego w założenu, że biorę psa i go wykastruję. Zależy od tego jak ma wyglądać nasze życie."

Gaga 29-07-2014 23:30

Quote:

Originally Posted by Khan (Bericht 461547)
Niestety, to jest jedno z nieszczęść tej rasy, że ludzie kupują je by się dowartościować. Bo są takie dzikie, takie podobne do wilków.

To prawda.

Quote:

Kastrowanie ma być tu sposobem by ominąć problem. Żeby był wilczak, ale nie wilczak.
Po pierwsze-nie histeryzuj, po drugie- jeśli dla Ciebie "zawartość wilczaka w wilczaku" jest tożsama z jego jądrami, to współczuję, że tak mało odnalazłeś w tej rasie przez tyle lat.


Quote:

Nie powinniśmy utrwalać przekonania wśród amatorów przygody, że rozwiązaniem problemu jest kastracja. I, każdy może wziąć wilczaka, bo wystarczy go wykastrować. Bo to nie prawda.To jest nasza odpowiedzialność za rasę.
Owszem, kastracja rozwiązuje całkiem sporo problemów. Naprawdę! I każdy może wziąć wilczaka, bo od jakiegoś czasu mamy podaż przewyższającą popyt. Dlaczego-powinienieś wiedzieć (i było o tym wyżej). Rzeczywistą odpowiedzialnością za rasę są świadomi przewodnicy, również dzięki udzielanym im odpowiedziom.
Dobrze, że kastarcja (jako jeden, tu reprezentatywny temat) ma swoich zwolenników i przeciwników, bo z wymiany poglądów (o ile nie pójdziemy za Twoim przykładem i nie zaczniemy sobie "jechać") człowiek wyciągnie różne 'za i przeciw' i będzie miał temat do przemyśleń. Bo każdą decyzję dotyczącą psa należy p r z e m y ś l e ć.
Tekstami "kup sobie świnkę" zwojujesz tyle, że będzie więcej takich 'emmek' od Łuskiewnika, co to kupią (bo kupią bez problemu, jak wyczekają to zamiast 3500 zapłacą 1500) i objawią się gdy już będzie ciut za późno....Uważasz, że taka odpowiedzialność za rasę jest lepsza?

Wilczasty 29-07-2014 23:32

Boże.. Nie mam zamiaru się z Tobą wykłócać jak jakieś dzieci... :D Ty nie widzisz tego co pisze, ba! Nie tylko ja, ale i Gaga. Nie widzisz tego, jakie są rzeczywiste powody mojej BYĆ MOŻE planowanej przyszłej kastracji, nie widzisz również tego, że nie zaliczam się do tych napalenców którzy w przeciągu pięciu minut podjęli decyzję o posiadaniu wilczaka, nic tak naprawdę nie widząc o tej rasie. Ty po prostu wolisz innym wmawiać coś, co nie jest prawdą, oraz narzucać swoje zdanie. Przykre... Kończę tą śmiechu warta dyskusję.

Z góry innym dziękuję za wszelkie wskazówki!

Khan 29-07-2014 23:58

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 461551)
Po pierwsze-nie histeryzuj, po drugie- jeśli dla Ciebie "zawartość wilczaka w wilczaku" jest tożsama z jego jądrami, to współczuję, że tak mało odnalazłeś w tej rasie przez tyle lat.

Wybacz, ale nie znajduję tu żadnej polemiki lecz raczej próbę dyskredytacji.

Khan 30-07-2014 00:06

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 461551)
Tekstami "kup sobie świnkę" zwojujesz tyle, że będzie więcej takich 'emmek' od Łuskiewnika, co to kupią (bo kupią bez problemu, jak wyczekają to zamiast 3500 zapłacą 1500) i objawią się gdy już będzie ciut za późno....Uważasz, że taka odpowiedzialność za rasę jest lepsza?

Twoja postawa zachęca do zakupu przez każdego kto chce, bo wystarczy wykastrować i będziemy mieli wilczaka bez problemów (bez wilczaka). Może emkom też należy to poradzić. Nie wiedziałem, że rozwiązujemy właśnie istotny problem rasy.

Grin 30-07-2014 08:39

Quote:

Originally Posted by Wilczasty (Bericht 461542)
Ah no tak, ciemnogród. :) Stwierdzenie naukowe że psy po kastracji mogą dłużej żyć, oraz jest mniejsze ryzyko chorób czy nawet raka, to też ciemnogród... Ehh.

Jestem w tej kwestii neutralna. Sama mam psa, który nie "działa" jako rep, ale nie jest wykastrowany. Z drugiej strony nie demonizuję też kastracji. Natomiast staram się patrzeć na sprawę z dwu stron.
W przypadku powyższego cytatu powiem tak; tzw. "naukowych stwierdzeń" nie można, a przynajmniej nie zawsze można traktować jako najwyższej wyroczni. Zawsze trzeba patrzeć na sprawę przez pryzmat indywidualnego przypadku, a także wziąć pod uwagę, co tak naprawdę udowadnia dane stwierdzenie.
To że psy kastrowane "mogą żyć dłużej" niekoniecznie musi być spowodowane samą kastracją. Może po prostu wynikać z faktu, że psy kastrowane należą do właścicieli, którzy się nimi zajmują, dbają, wydają na nie pieniądze. Do całego "wora" psów niekastrowanych należą również te wszystkie "bidy" zostawiane same sobie, biegające luzem po wsiach, łańcuchowe, zaniedbywane, źle odżywione itd itd. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć mojego toku rozumowania?
Co do reszty. Kastracja jest "reklamowana" ze zrozumiałych względów i bardzo dobrze (choć ci którzy powinni kastrować psy, pewnie i tak tego robić nie zamierzają, szkoda kasy przecież :evil: ), jako "samo dobro". Tymczasem jest to jednak dość poważna ingerencja w organizm jako całość. Efekty tego mogą być (i są) różne. U każdego psa mogą być inne. U jednego mniej u innego bardziej dolegliwe.
Zatem osobiście, jeślibym pomyślała o kastracji, najpierw mocno przestudiowałabym temat (to forum w tym może pomóc; mówiłeś, że je śledziłeś od dość dawna, więc dziwię się, że to Ci umknęło), zanim bym podjęła decyzję na podstawie takiego ogólnego stwierdzenia, jak to zacytowane.

Emi 30-07-2014 11:44

Khan wyluzuj bo nie da się Ciebie czytać :evil:

Plujesz jadem aż mi po monitorze spływa :evil:

Naprawdę uważasz że jak nabluzgasz "nowym" to świat dla wilczaków stanie się przychylniejszy ? Ja uważam ze będzie dokładnie odwrotnie, Ty w tym momencie szkodzisz rasie, bo odsyłasz w diabły ludzi którzy pytają. :evil:

Gaga 30-07-2014 12:27

Quote:

Originally Posted by Khan (Bericht 461555)
Twoja postawa zachęca do zakupu przez każdego kto chce, bo wystarczy wykastrować i będziemy mieli wilczaka bez problemów (bez wilczaka). Może emkom też należy to poradzić. Nie wiedziałem, że rozwiązujemy właśnie istotny problem rasy.

Khan, komu Ty chcesz mydlić oczy? Ja nie muszę zachęcać, ja stwierdzam, jak jest. Owszem, są Hodowcy z prawdziwiego zdarzenia, ale rzeczywistość jest taka, że jak ktoś ma ochotę kupić, to kupi, bez większych problemów. To w kwestii "zachęcania" .
I NIKT NIGDZIE nie napisał (oprócz Ciebie!), że kastracja powoduje "wilczaka bez problemów", więc nie wiem z kim chciałbyś polemizować w tej kwestii :roll:
Zdecydowanie twierdzę, że znakomitą część problemów można rozwiązać ODPOWIADAJĄC NA PYTANIA, co z odpowiedzią zrobi pytający, to już jego rzecz.
A kastracja to nie jest wyrok, zawsze wymaga przemyślenia wszystkich za i przeciw, poznania konsekwencji.....wzięcia za nie odpowiedzialności.
Wskazanie przez hodowcę ewnetualności kastarcji , w przypadku szczenięcia-wnętra, jest daleko bardziej uczciwe niż obiecywanie zejścia jąderka na skutek masaży, kuracji hormonalnej i innych cudów. Życie pokazuje, że jak jąderko nie zeszło, to nie zejdzie...
A ja, mając już doświadczenie z rasą, absolutnie szczerze mogę polecić takiego psa. Bo nadal będzie to wilczak.

Inna wersja rozważania kastracji: chcę 2 psy (konfiguracja dowolna), przy suce mogę nie chcieć narażać psa na stres podczas jej cieczki, przy drugim psie mogę nie chcieć walk, przy suce w ogóle mogę chcieć uniknąć ryzyka ropomacicza.....
No i pytanie (retoryczne) na koniec: czy jeśli w przypadku kłopotów z prostatą i wskazania medycznego do kastracji, u psa...powiedzmy w wieku 8 lat, tracę "wilczaka w wilczaku"?

Khan 30-07-2014 13:08

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 461561)
Khan wyluzuj bo nie da się Ciebie czytać :evil:

Plujesz jadem aż mi po monitorze spływa :evil:

Naprawdę uważasz że jak nabluzgasz "nowym" to świat dla wilczaków stanie się przychylniejszy ? Ja uważam ze będzie dokładnie odwrotnie, Ty w tym momencie szkodzisz rasie, bo odsyłasz w diabły ludzi którzy pytają. :evil:

Proszę, czytaj ze zrozumieniem. I niech Ci monitor czystym będzie. Rzecz nie dotyczy wątpliwości co do wychowania i zachowań wilczaków, osoby która chce kupić wilczaka, a dyskusyjnych tez typu:

Napisał Wilczasty http://www.wolfdog.org/forum/images/...s/viewpost.gif
Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy.

Khan 30-07-2014 13:29

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 461562)
A kastracja to nie jest wyrok, zawsze wymaga przemyślenia wszystkich za i przeciw, poznania konsekwencji.....wzięcia za nie odpowiedzialności.
Wskazanie przez hodowcę ewnetualności kastarcji , w przypadku szczenięcia-wnętra, jest daleko bardziej uczciwe niż obiecywanie zejścia jąderka na skutek masaży, kuracji hormonalnej i innych cudów. Życie pokazuje, że jak jąderko nie zeszło, to nie zejdzie...
A ja, mając już doświadczenie z rasą, absolutnie szczerze mogę polecić takiego psa. Bo nadal będzie to wilczak.

Inna wersja rozważania kastracji: chcę 2 psy (konfiguracja dowolna), przy suce mogę nie chcieć narażać psa na stres podczas jej cieczki, przy drugim psie mogę nie chcieć walk, przy suce w ogóle mogę chcieć uniknąć ryzyka ropomacicza.....
No i pytanie (retoryczne) na koniec: czy jeśli w przypadku kłopotów z prostatą i wskazania medycznego do kastracji, u psa...powiedzmy w wieku 8 lat, tracę "wilczaka w wilczaku"?

Gaga, jeszcze raz. Nie rozmawiamy o problemach zdrowotnych, bo to jest rzecz nadrzędna. Moje uwagi dotyczą postawy zaprezentowanej przez rozmówcę, który lekką ręką i bez powodu chce okaleczyć psa. Twierdząc przy tym:

Napisał Wilczasty http://www.wolfdog.org/forum/images/...s/viewpost.gif
Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy.


FCI zabroniło cięcia uszów i ogonów. A my sobie rozmawiamy o kolejnych cięciach, które w dodatku nie pozostają bez wpływu na psychikę psa

I na taką postawę z mojej strony nie ma zgody.

A poza tym, pozostaję z dużym uznaniem dla Ciebie.

Gaga 30-07-2014 13:38

To skoro wróciliśmy do źródeł, pozwól sobie przypomnieć, że cytowane przez Ciebie zdanie było już z któregoś, późniejszego postu. W pierwotnym zapytaniu nie było żadnego dictum na ten temat:
Quote:

A może wiecie coś o kastracji? Czy ktoś tutaj bądź znacie kogoś kto wziął swego wilczaka na ten zabieg? Zastanawiam się, czy po tym zabiegu jego charakter jakoś nie ulegnie zmianie, jak to raczej bywa u zwierzaków.
Nie wiem czy wspominałem, ale chyba, podkreślam chyba nie zamierzam jeździć z nim na wystawy, skupimy się sami na sobie i swojej współpracy. ;) Bo może kastracja jest jakoś zakazana jeśli chce się jeździć na wystawy, nie mam pojęcia.
Nie uważasz, że to doskonały temat do spokojnej wymiany opinii? Te świnki morskie były zupełnie niepotrzebne.
Czy nie lepiej przedstawić swój pogląd, uargumentować (choćby osobistymi preferencjami), niż eskalować konflikt? Obszernych i uzasadnionych odpowiedzi wymaga się od ludzi, którzy mają jakieś doświadczenie i mogą się nim podzielić. Inaczej (wracam znów do Łuskiewnika), będzie więcej takich przypadków "jak Filip z konopii".

anula 30-07-2014 13:39

mnie się podobało określenie: Jaja wilczaka nie są ze złota :p. Ale pewnie dla niektórych są, bez względu na wszystko. Poza tym trzeba brać pod uwagę zjawisko solidarności jąder.
Jestem za kastracją w uzasadnionych przypadkach, aczkolwiek nie uważam, by przeprowadzenie takowej u wilczaka, psa innej rasy, albo kota spowodowało nagłą zmianę charakteru czy temperamentu. Jeśli człowiek z psem/wilczakiem nie bedzie chcial pracowac, to mu wyciecie jajek nie pomoze.

Emi 30-07-2014 16:16

Quote:

Originally Posted by Khan (Bericht 461563)
Proszę, czytaj ze zrozumieniem. I niech Ci monitor czystym będzie. Rzecz nie dotyczy wątpliwości co do wychowania i zachowań wilczaków, osoby która chce kupić wilczaka, a dyskusyjnych tez typu:

Napisał Wilczasty http://www.wolfdog.org/forum/images/...s/viewpost.gif
Poza tym, ja uważam że kastracja nawet zdrowotnie pomaga, nie mówiąc już o jakimś ''psychicznym ułożeniu'' czy raczej ''złagodnieniu'' przy wspólnej pracy.

Masz rację, nie rozumiem tego co piszesz, chyba więc bredzisz :rock_3

Komentuje styl twoich wypowiedzi, który mnie razi /okazuje się że nie tylko mnie/, bo jest wysoce agresywny i nieznoszący sprzeciwu. W taki sposób ciężko polemizować na jakikolwiek temat, więc na serio przydało by się trochę dystansu i analiza tego co napisali inny bez przygryzania sobie warg :roll:

Rozmawiamy o kastracji tak? Nigdzie nie padło stwierdzenie, że jest to "lek na całe /wilczakowe/ zło"- ja tak nie odczytuje cytatu Wilczastego. Ale już na jakiś elementy tego zła można "wyleczyć" kastracją. Leku separacyjnego nie uleczy, wręcz może go pogłębić, ale przy problemach z agresją /oczywiście nie tą lekową/ działa kojąco. Testosteron to b.silnie działający hormon, nie każdy musi chcieć z nim walczyć przez prawie całe wilczakowe życie.

Wilczasty powinien poznać dogłębnie ciemne strony*- jeżeli będziesz je otaczał wianuszkiem nienawiści to wytworzy się bariera psychologiczna :roll:

"FCI zabroniło cięcia uszów i ogonów. A my sobie rozmawiamy o kolejnych cięciach, które w dodatku nie pozostają bez wpływu na psychikę psa"

Litości :roll:
Zarzućmy wiec sterylizację/kastrację schroniskowych bid i kotów skoro jest to okaleczanie wysokiej rangi. Swojego konia też okaleczyłam, cóż chciałam żeby był normalnym członkiem stada i wychodził z nimi na łąkę zamiast zamykać go w boksie :roll: Porównanie z dupy, wiem, tak samo jak i przyrównanie kastracji do cięcia uszu i ogonów.

*W innym wątku wspominano o obniżeniu aktywności i otyłości to tez należy uwzględnić przy podejmowaniu decyzji

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 461563)
Poza tym trzeba brać pod uwagę zjawisko solidarności jąder.

:lol: uśmiałam się, you made my day :)

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 461563)
Jestem za kastracją w uzasadnionych przypadkach, aczkolwiek nie uważam, by przeprowadzenie takowej u wilczaka, psa innej rasy, albo kota spowodowało nagłą zmianę charakteru czy temperamentu.

Zmiany w zachowaniu powinny być widoczne. Ja to bardzo wyraźnie widzę u swoich zwierząt. Zmienia się odbiór i przetwarzanie bodźców, co jest zrozumiałe z jajkami odcina się główny dopływ testosteronu, hormonu który ma wpływ na to jak w danej chwili funkcjonuje układ nerwowy.

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 461563)
Jeśli człowiek z psem/wilczakiem nie bedzie chcial pracowac, to mu wyciecie jajek nie pomoze.

To prawda ponieważ wycięcie jajek załatwia tylko niektóre problemy. Z resztą musimy chcieć pracować.

Dopis:
Mam póki co marne doświadczenia stricte własne z wilczakowym testosteronem, ale widzę co potrafi zrobić z psem tej rasy i jak i zauważam frustracje właścicieli. Dlatego jestem w stanie zrozumieć decyzję o wycięciu. Sama lubię wilczakową hiperaktywność i zadziorność, więc u nas nie ma o tym mowy /chyba ze pojawiłyby się względy zdrowotne/ :)

Gaga 30-07-2014 19:25

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 461566)
Jestem za kastracją w uzasadnionych przypadkach, aczkolwiek nie uważam, by przeprowadzenie takowej u wilczaka, psa innej rasy, albo kota spowodowało nagłą zmianę charakteru czy temperamentu.

Może zmienić, zależy od tego, co ma ulec zmianie, czy podlega kształtowaniu przez nas i kiedy nastąpi moment kastracji.
Ale z pewnością powszechna 'urban legend', że wyskastrowanie psa spowoduje przeistoczenie się z łobuza w aniołka, daleko się ma do rzeczywistości.

Tak siegnęłam pamięcią 10 lat wstecz i pamiętam, jak zadawałam te same pytania co Wilczasty. Śmiem twierdzić, że wtedy edukacyjna rola hodowców wobec przyszłych właścicieli była o niebo większa. W każdym razie temat został dokładnie przedyskutowany i wilczaka dostałam (nie otało się nawet o gryzonie)8)

Emi 31-07-2014 11:38

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 461556)
To że psy kastrowane "mogą żyć dłużej" niekoniecznie musi być spowodowane samą kastracją. Może po prostu wynikać z faktu, że psy kastrowane należą do właścicieli, którzy się nimi zajmują, dbają, wydają na nie pieniądze. Do całego "wora" psów niekastrowanych należą również te wszystkie "bidy" zostawiane same sobie, biegające luzem po wsiach, łańcuchowe, zaniedbywane, źle odżywione itd itd. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć mojego toku rozumowania?

Ponoć samce gatunku ludzkiego pozbawione jąder lub poddane farmakologicznej kastracji również żyją dłużej. O jakieś kilkanaście lat jeśli się nie mylę. Lepsze traktowanie kastratów wydaje się mało prawdopodobne, więc muszą istnieć inne względy niż te związane z dobrą opieką :rock_3

Tylko proszę mnie w tym miejscu nie odebrać jako zwolenniczkę kastracji panów 8)

Grin 31-07-2014 12:58

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 461570)
Lepsze traktowanie kastratów wydaje się mało prawdopodobne, więc muszą istnieć inne względy niż te związane z dobrą opieką :rock_3

Emi, nie zmuszaj mnie do tłumaczenia oczywistych oczywistości. Jeżeli właściciel psa decyduje się na kastrację, to świadczy to po pierwsze o jego (minimalnej przynajmniej) "świadomości posiadacza psa", o tym że w ogóle uważa, że na psa warto wydać jakieś pieniądze, że w ogóle z nim się pojawia u weterynarza itd. itd. Już to samo w sobie jest "lepszym traktowaniem psa" w porównaniu do tych właścicieli, którzy nie uważają aby psu trzeba było dawać coś więcej niż namoczony w mleku chleb, a takie ekstrawagancyje, jak kastracja to mu się nie mieszczą w głowie; jak ma psa; to nie jego problem, jak ma sukę, to tym lepiej; jeszcze na szczeniakach zarobi. Czaisz różnicę, o jakiej myślę? Wśród takiej grupy właścicieli raczej nie ma kastratów.
Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 461570)
Tylko proszę mnie w tym miejscu nie odebrać jako zwolenniczkę kastracji panów 8)

A z tymi panami, to się akurat wcale nie dziwię. Wiesz, ile im problemów ubywa? :D ;) :D

Emi 31-07-2014 14:18

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 461571)
Emi, nie zmuszaj mnie do tłumaczenia oczywistych oczywistości.

Grin ja rozumiem Cię doskonale 8) Gdyby to zdanie dotyczyło stricte psów to dodałabym słówko "również". Pisałam o gatunku ludzkim 8)

Inna sprawa że uważam iż nie można wszystkiego zwalać na "złą opiekę" (myślę, ze Ty również :rock_3) Czasem ktoś bierze wysterylizowanego psa ze schroniska i idzie pić pod sklep... Takie psy również mogły być w grupie badanej, bo dlaczego by nie? Analogicznie można założyć, że w grupie psów niesterylizowanych były takie o które dbano wyjątkowo troskliwie. Może były to pojedyncze przypadki a może wcale nie... Po prostu nie wiemy w jaki sposób były rekrutowane psy do badań. Takie badania powinno się skonstruować tak żeby dobierać psy żyjące "na podobnym poziomie", mało tego podzielić je na te rasowe i nierasowe /wykluczamy wpływ defektu genu w przypadku ras chorowitych, krótko żyjących/, mieszkające w mieście oraz na wsi etc. Innymi słowy wyodrębnić wszelkie czynniki zewnętrzne i wewnętrzne mogące mieć wpływ na długość życia by móc rzetelnie zbadać efekty kastracji :)
Generalnie zgadzam się z Tobą, że mentalność kogoś kto psa uważa za darmozjada i traktuje jak najgorzej może powodować skrócenie życia. Ale tez znam przypadki psów gdzie złe traktowanie wcale nie przeszkodziło w dożyciu pięknego wieku /pancerne geny? :lol: /. I nic nie jest już proste...8)

Ja bym spróbował popatrzeć na sprawę również od strony hormonów. Testosteron można powiązać z wieloma zachowaniami w tym również takimi które powodują jednoczesny wzrost stężenia hormonów stresu. Kastraty na wiele sytuacji w których jajcarze się spalają mają po prostu "wy...". Jak wiadomo stres skraca życie, a najgorszy oczywiście jest ten permanentny. Jeżeli pies musi często pokazywać jaki to on nie jest to może być jakieś wytłumaczenie choć nie twierdze, że jedyne. 8)

Grin 31-07-2014 14:39

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 461572)
Grin ja rozumiem Cię doskonale 8) Gdyby to zdanie dotyczyło stricte psów to dodałabym słówko "również". Pisałam o gatunku ludzkim 8)

A faktycznie! :D Przeczytałam jeszcze raz i teraz dotarło. :lol: Przepraszam. :)
Co do reszty; właśnie o to mi chodzi; badanie, które w sposób absolutnie jednoznaczny potwierdziłoby bądź odrzuciło tezę o dłuższym bądź krótszym życiu, zdrowiu itp. jest praktycznie niewykonalne, bo nie da się bez... wehikułu czasu zbadać tego samego psa kastrowanego i niekastrowanego. ;) Wszelkie inne metody jakie by dobre nie były, nie są wg mnie w stanie uwzględnić całej mnogości czynników jakie mają wpływ na życie psów. :)

Gaga 31-07-2014 20:04

Czysto teoretycznie: chcemy uniknąc kłopotów z prostatą, przerostem, nowotworem....więc kastrujemy zapobiegawczo. W teorii oczywiście wykluczyliśmy ryzyko, więc wydłużyliśmy psu zycie. Tyle, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć innych przypadków czyhających na naszego pupila - to raz.
Dwa-metoda z założenia taka sobie, bo idąc tym tropem najlepiej zabić aby nic zwierzęcia nie dopadło (zwłaszcza śmiertelnego). Nauczyłam sie tego na przypadkach suk i ropnego zapalenia dróg rodnych. Lata temu straciłam ukochana sunie z powodu ropomacicza, kolejna została wysterylizowana. Niestety straciliśmy ją z zupełnie innych powodów, przed którymi nie dało się zabezpieczyć. :(

Grin 31-07-2014 22:11

Ponoć niektóre kobiety robią już... mastektomię zapobiegawczo...

Gaga 01-08-2014 10:13

Albo raczej robią szum wokół tego, lub sprzedają to jako świetną historię na usprawiedliwienie zwykłej kosmetyki (size plus) :twisted:

netah 04-08-2014 07:15

I zapachniało pudelkiem...
Akurat byłem w podróży, więc ominęła mnie najgorętszą dyskusja. A tyle mogłem napisać, ech losie nieczuły... o tym, że nie tylko psy upodabniają się do właścicieli ale czasem jest odwrotnie, o dowartościowywaniu, które może niekoniecznie ulokowane jest tam gdzie się to podejrzewa, o być może konieczności zastosowania kastracji farmakologicznej dla dwunożnych (melisa?), o niejasnej tożsamości jąder itp...

Tego już niestety nie napiszę - nie ma co odgrzewać tematu, ale mam przeczucie graniczące z pewnością i nie zawaham się o tym napisać, że niektóre wypowiedzi nie zrażają do zakupu rasy (choć bardzo się starają), one tylko i aż tylko zrażają do tego forum. Zniechęcają do zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi. Pamiętam mój pierwszy dzień i zachęcam innych aby także to sobie przypomnieli... no chyba, że zaczynali w czasach gdy każdy nowy nie był traktowany jak obcy samiec/suka (niewłaściwe skreślić) wilczaka... ale wtedy nie rozumiem bardziej.

Piter 04-08-2014 07:26

Quote:

Originally Posted by netah (Bericht 461603)
.....................zrażają do tego forum........... .

ot i wsio na ten temat


All times are GMT +2. The time now is 05:19.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org