![]() |
Szlag mnie trafi zaraz...
Wklejam ten temat. Może ktoś typa rozpozna.. Nic nie poradzę że kocham wilki...
https://www.facebook.com/32535615427...type=1&fref=nf |
Quote:
|
Quote:
... Ja bym nie strzelała... "upieprzy człek łajzę, a posadzą jak za człowieka"... ... Wybacz Netah-u, ale mam diabelnie;-) dobry humor od rana i >zło< mnie kusi...:lol: ... nie ma nic lepszego niż dywagacje filozoficzne o poranku. :twisted: |
W tym przypadku ktoś chyba dał "ciała" z tą "akcją rozpoznawania". Gostek się wcale nie ukrywa, a to samo zdjęcie wraz z imieniem i nazwiskiem oraz numerem telefonu do niego reklamuje tę oto Agencję zajmującą się "nagrywaniem polowań" dla żądnych realizowania swoich... "dziecięcych pasji" (tak, tak, myślistwo to przecież tylko i wyłącznie działania regulujące wypływające prosto z ludzkiego miłosierdzia tychże myśliwych...) http://www.globalhunting.pl/o_nas.html Wilk został ustrzelony na Białorusi, gdzie jest to legalne... Tyle w temacie...
|
Quote:
|
Quote:
Tak poza tym zwykłam używać mózgu. I reklamy akurat do tej kwestii mają się nijak. :roll: |
Quote:
|
Nie jestem (pozbawiona emocji), ale też zdaje mi się, potrafię sobie z nimi całkiem nieźle radzić. No i przede wszystkim nie oceniam "świata" przez pryzmat reklam. To co napisałam w swoim pierwotnym poście, a co zacytowałeś, z zamieszczoną reklamą nie miało akurat nic wspólnego. Czy sam fakt ISTNIENIA tego typu agencji nie mówi sam za siebie? ;)
|
Ja nie bardzo rozumiem, dlaczego na siebie buracie....:)
Czy jest winą tego uśmiechniętego pana, że może spełnić swoje instynkty /o ich "jakości" nie gadam :roll:/, bo dano mu takie możliwości? Jeśli mieć do kogoś pretensję, to do reżimu, który ten proceder proponuje. Ale w sumie trudno się dziwić, reżim jak to reżim: skądś brać pieniądze musi na życie w komforcie sfer uprzywilejowanych. I tak wchodzi się w politykę. Nic nam nie da denerwowanie się... ja poczekam na petycję Międzynarodowej Organizacji Ekologicznej, która kochając zwierzęta bezinteresownie stanie w szranki z Białorusią w walce o wilki. Ciekawe, ile będę czekać.... 8) ... Mnie zaintrygował w wypowiedziach tych ludzi kontekst do określeń: przygoda, pasja, fascynacja, marzenia, gdy po drugiej stronie mamy: zabijanie, mordowanie, odbieranie życia... "Dziwny jest ten świat"... :? |
Quote:
Zatem jak widzisz; wszystko jest takie ładne, miłe i z poczuciem humoru. ;) (Np. pojazd, którym zwozi się... efekty polowania to... karawan) Dla ciekawych: - kłucie oznacza dobicie zwierzyny nożem - oskrzydlenie to postrzelenie ptaka w skrzydło - piórkowanie to dobijanie postrzelonego ptactwa - bielenie to zdejmowanie skóry z ubitej zwierzyny |
A "polano" to ogon wilka o ile mnie pamięć nie myli.
|
Mnie zastanawia natomiast, co to jest... zwis, bo wg myśliwych to ponoć odróżnia wilka od psa. :D
|
Quote:
... Dla mnie, z kolei, wielce interesujące jest mazanie posoką nowicjusza, który pierwszy raz jakiemuś zwierzęciu odebrał życie (*)... pewnie antropologia by na to miała wytłumaczenie... (*) -chciałam napisać "własnoręcznie", ale oni to inny rodzaj bohaterów... bez "obrzyna" ani rusz... :lol: ...Ech, panowie/panie...a potyczka honorowa gdzie? Na pięści stańcie do konfrontacji z wilkiem...choćby i na Białorusi! :lol: |
Quote:
Żartujesz??? Przecież cała "męskość" i "twardość" polega na chowaniu się za bronią, tudzież na ambonie czy za inną "przeszkodą", przy spotkaniu tete a tete narobiliby w gacie.....takie to "bohatery".... Przy okazji, służbowo spotkałam człowieka (sic!), który gdzieś poza tematem głównym wspomniał o polowaniu. Gdy zobaczył moją dezaprobatę, natychmiast pojechał tekstem, że roślinki też czują, gdy są zrywane i jedzone...no odpadłam pod siłą tego argumentu:D Oczekiwałam tych bredni o dbaniu o środowisko leśne i znane od lat bzdety, a tu proszę - od razu w zielsko się wpakował:P |
Quote:
Quote:
toż to ucieknie wilk taki i tyle będzie honoru. z zaskoczenia bestię brać trzeba. Quote:
|
Quote:
Quote:
Quote:
A jak wygląda empatia względem roślin? :lol: Bo ja, na ten przykład, to do surówki z kapusty mawiam często: "dobra sałatka, dobra... dodamy marchewkę, podlejemy śmietany, będzie lepsza..." ;-) |
Quote:
Wiesz, że ja jak komplement chcę powiedzieć, to lepiej żebym się był nie odezwał, a co dopiero jeśli coś normalnie człowiek napisze :-)) |
Quote:
"Obecność diabła potwierdza bez wątpliwości, że zło jest trwałą częścią świata, której wyrugować całkowicie nigdy się nie da, i że nie należy spodziewać się pojednania uniwersalnego (...) Wiemy aż nadto dobrze, że nie ma takiego osiągnięcia umysłu, takiego dzieła ludzkiego geniuszu, które nie dałoby się obrócić przeciwko człowiekowi i nie mogło być użyte w jakiś sposób jako narzędzie diabła. Wynalazczość nasza nigdy nie będzie tak wielka, byśmy mogli przechytrzyć diabła i przeszkodzić mu w zwracamiu przeciwko nam najszlachetniejszych wyników naszej twórczości. Wątpienia jest jedynym z naturalnych sposobów, jakich możemy użyć przeciwko niemu, może ono osłabić nasze prometejskie zaufanie do siebie i dać nam środki mediacji między niezgodnymi wymaganiami, jakie nam życie narzuca." |
Quote:
|
Quote:
Profesorem Leszkiem chcesz mnie załatwić przed pierwszą kawą? :roll: Poczekaj, uzupełnię braki w kofeinie, przypomnę sobie datę swoich urodzin, wtedy odpowiem... Temat zaczyna mnie "kręcić": zabijanie wilków pod płaszczykiem czynów wzniosłych, krzyk roślin i jeszcze Kusy się nam objawia.... to będzie szalenie ciekawa rozmowa /by nie rzec: urocze pitolenie :lol:;-):lol:/. |
Quote:
Co nie zmienia faktu, ze zabil zwierze SCISLE CHRONIONE konwencja bernenska... Poza tym wilk to zwierze, ktorego mysliwy-idiota nie zezre (odpada wiec motyw polowania dla jedzenia) i zagrozone (ktorego nie ma w nadmiarze i odpada gadanie o regulacji populacji). Prawnie jest wiec ok, ale od strony etycznej to kolejny przypadek prymitywa, ktory ma bron, aby sobie postrzelac dla samej radosci zabijania... |
Quote:
Z drugiej strony regulować można także pogłowie drapieżników jeśli arbitralnie uznamy że jest ich za dużo i nie mamy jak polować na jelenie bo nam je cóś wyżarło. Z trzeciej drapieżniki (różnych ras) zawsze rywalizowały między sobą o zwierzynę o padlinie nie wspominając. |
Wg mnie jak świat światem, przyroda (ożywiona i nieożywiona) potrafiła się regulować sama; jak w jakimś miejscu "rozpleniły" się za bardzo drapieżniki, przestawały mieć wystarczającą ilość żarcia, co z kolei doprowadzało do zmniejszenia ich liczby. To się nazywa chyba homeostaza, czy jakoś tak.
Natomiast teraz nagle musimy regulować "ręcznie". Wybijamy drapieżniki, bo jest ich za dużo, potem z kolei jest ich za mało, to trzeba wyregulować zwierzynę płową, bo się za bardzo rozpleniła i powoduje zbyt wiele szkód w drzewostanie, uprawach itd. To po cholerę ją dokarmiać, jak jej za dużo? Odpowiedź jest dla mnie oczywista... |
Quote:
Quote:
Nie od dziś są doniesienia o zabijaniu zwierząt chronionych /a kiedyś i zabitych w boju przeciwnikach/ ze względu na posiadane przez nie działania lecznicze /magiczne/. Wcina się sproszkowane części twarde lub organy wewnętrzne. Stosowali to ludzie pradawni, stosuje się to i dzisiaj. Pomóc to zazwyczaj nie pomaga na dane schorzenie, ale placebo swoje robi... I zadziwiające jest, jak wiele tych "preparatów" ma uleczać impotencję(*)... (*) -może skóra wilka nad kominkiem też ma podobne działanie? /i obstaję, że wcinają serca wołka na surowo.../ ... Grin, nie do takich "popierdułek" tworzono teorie na miarę Kosmosu.... :lol: I niesamowite jest to, że ludzie w to wierzyli. :lol: |
Quote:
|
Quote:
Quote:
I czy duży pies pasterski nie jest w stanie upilnować i ochronić stado przed wilczymi zakusami? Dlaczego Ci rozżaleni gospodarze nie dostają odszkodowań? (a mniemam że nie dostają albo i są zbyt małe lub tez procedura ich otrzymania jest zbędnie zawiła) :evil: |
Quote:
2. Wilki, które stanowią zagrożenie nawet dzisiaj można odstrzelić. Ale największy problem jest właśnie z określeniem liczebności.warto w tym miejscu przypomnieć o łosiach, na które w ostatniej chwili zablokowano przywrócenie możliwości odstrzału. 3. Pies pasterski jest najlepszym obrońcą stada, ale on też kosztuje. Nie wszyscy pamiętają że gdzieniegdzie na wsiach pies jest traktowany jako darmozjad. |
Quote:
Także wielu gospodarzy doskonale wie, który z ich sąsiadów szkoli swoje psy do kłusownictwa. Ale najprościej zwalić wszystko na wilki...bo z sąsiadem trzeba jakoś żyć... Quote:
|
Quote:
Jest w stanie i to bardzo skutecznie. Sukces ras pasterskich: naszych podhalanów, tureckich kangali, wschodnich kaukazów, środkowych azjatów i innych pokazuje przez lata i pokolenia, że to najskuteczniejsza ochrona stad. Wiem, poniższe zdjęcia sa poruszające, ale wkleiłam aby pokazać, że psy są skuteczną ochroną: https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/...21&oe=543EF6EE https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/...68119924_n.jpg https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/...70813611_n.jpg Warunkiem jednak jest odpowiednie 'trzymanie' psa, nie na łańcuchu, zawsze ze stadem i dbanie o niego. |
Ja w pewnym momencie na fb zaczęłam blokować udostępnianie na mojej tablicy właśnie przez to dodawanie fotek, gdzie w okrutny dla mnie sposób trenuje się psy do zabijania wilków............... często niestety przywiązanych do łańcucha ze związanymi łapami...... Mierzi mnie chwalenie się przez myśliwych fotkami "upolowanych" wilków, a jeszcze bardziej dotyka, gdy takie rzeczy robią sędziowie grupy I :(
|
Graba, nawet jeśli takie fotki 'kręcą' ich autorów, to użyłam ich tu w konkretnym kontekście. Przepraszam za drastyczność, uwierz, że oglądanie tych zdjęć nie sprawia mi przyjemności:(
Przy rzeczywistym ataku wilków, w większości przypadków taki właśnie jest finał. Po to powstały te rasy, dlatego są tak niezmienne przez pokolenia, bo są bardzo dobre w swych zdaniach. Osobiście miałam 'nieprzyjemność' konfrontacji z podhalanami, mimo że pilnowane stado (w środku dnia i na legalnym szlaku turystycznym) omijaliśmy szerokim łukiem. Dobrze, że z pierwszej linii szła młodzież, bo dało nam to szansę zwiać. Cheitan złapał się z młodą suką, dał jej w łeb i zanim dotarły posiłki zdążyliśmy odciągnąć go w zarośla, a tam psy dały nam już na tyle spokoju abyśmy uciekli poza szosę. Czujność, determinacja i współpraca w połączeniu z gabarytami robią z tych psów naprawdę doskonałych stróżów. A jeśli drapieżnik porwie się na atak tak pilnowanego stada - niestety ryzykuje takim właśnie finałem:( |
Quote:
Jest jeszcze jedna sprawa... mogę zrozumieć zabijanie wilków, bo gdzieś na Podlasiu stoją w poprzek drogi i zagrażają ludziom i ich zwierzętom atakując /zresztą zjawisko sporadyczne/. I być może tak trzeba... Dlatego robiłabym też podział na myśliwych i "myśliwych". Bo ten pan z pierwszego postu, to raczej "myśliwy" -on dla zaspokojenia własnych żądzy/kaprysu/rozrywki musi zapłacić naprawdę duże pieniądze.... :? ... ostatnią rzeczą, o której pomyśli to populacja wilków w Europie, równowaga w naturze i tego typu "sprawki"... |
Quote:
Ja takich sytuacji też nie rozumiem, bo mam poczucie, że ludzie (czy też "ludzie") dysponują innymi środkami i nie trzeba sięgać do ostateczności. Cały problem w tym, że czasem zamiast zrozumieć można posłużyć się eliminacją. Dla mnie wilka na drodze jest taką samą sporadycznością/skrajnością jak przymus/chęć odstrzelenia go. Nie znam faktycznej liczby wilków w Polsce, ale wydaje mi się, że nie jest ona tak duża, że tłumaczyła by zabijanie. |
Odwieczny łańcuch życia wymaga ofiar. Wilk zjada sarenkę (upraszczając) i koło życia się toczy. Tak jest i kropka. Człowiek do tego łańcucha wprowadził równoważną siłę wobec drapieżników - psa chroniącego stado. OK - akceptowalne i fair. Pitolenie o dbaniu o przyrodę poprzez tłuczenie do zwierzyny z broni palnej, podczas gdy (jak wspomniała wyżej Grin) zwierzyna doskonale sama "się reguluje", przyprawia mnie o mdłości....
W Afryce powszechnym stał się "lwi biznes", są całe hodowle lwów, które w odpowiednim wieku i na zamówienie wypuszcza się jako cel zaplanowanego polowania. Wysiłek dla "myśliwego" niewielki, a trofeum na ścianie wygląda imponująco.... Była taka scena w "Apocalypto", tyle że po obu stronach ludzie. |
Quote:
I oczywiście rolnicy dostają odszkodowania za szkody przez nie wyrządzone. To jest niestety tak, że większość ludzi z łatwością godzi się z likwidacją wszystkich innych stworzeń, które w jakimkolwiek stopniu burzą ich dobre samopoczucie. A wilki to przecież takie groźne zwierzęta...:evil: Dzieci się nimi straszy. A że mamy środki, żeby wszystkie inne zwierzęta łatwo wyeliminować, to niedługo zostaniemy sami na ziemi... |
Quote:
... Emsigna, właśnie... gdyby nie walka o zwierzęta na świecie, bylibyśmy już bardzo samotni. Wtedy też najprawdopodobniej zaczęlibyśmy w sposób naturalny eliminować siebie... niepełnosprawni, starcy... Niby już teraz to też jest, ale widać i bunt społeczeństw. Może to przeciwstawianie się jest dla nas szansą /w szerszym wymiarze/?... Tak czy inaczej, mam wrażenie, że nie do takich sytuacji, jak "mordercze biura rozrywki" zostało powiedziane: "Czyńcie sobie ziemię poddaną" /K.R./ |
Quote:
Swoją droga chociaż w Polsce można uzyskać pozwolenie na odstrzał osobników które weszły w nawyk kradzieży zwierząt gospodarskich /jeśli ministerstwo przytaknie... / to wiele leśników a nie wspomnę już o stricte myśliwych chciałoby więcej... :( * wiadomym jest iż cześć leśniczych i to znaczna to także myśliwi i znów interes ogółu upada dla własnych zachcianek estetycznych /skoro wilk niesmaczny i ciężkostrawny a zimy u nas nie takie srogie to jakie inne niż estetyczne mogą być pobudki do takich działań? |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
http://www.dailymail.co.uk/sciencete...ear-eaten.html |
Quote:
Szkoda, ze u nas nie prowadzi sie statystyki ile osob rocznie ginie zastrzelonych z broni mysliwskiej... |
Quote:
I niestety rzeczywistosc jest taka, ze jesli mysliwi nie beda kontrolowac poglowia to "selekcji" dokonaja rolnicy za pomoca trucizn i wnykow, a kola lowieckie beda jeszcze musialy placic za dokonane szkody.... Niestety prawo lowieckie jest takie jakie jest. I to m.in. ZMUSZA mysliwych do polowan... (chocby po to, aby kolo mialy za co placic odszkodowania) |
Quote:
|
Quote:
http://pracownia.org.pl/aktualnosci,1027 Co do reszty to sie zgadzam... Kiedys na Slowacji byl spokoj i natura-pur, a po polskiej stronie szopka a la Zakopane... Teraz szopka jest po jednej i drugiej stronie... |
Quote:
|
Quote:
I nie przepuszczę. :evil: Nie jest wykluczone, że "mój" jenot jest chory psychicznie, jako że nie spyla mimo różnych form zastraszania a jeno drze się wniebogłosy. "Mój" artykułuje się podobnie... ale między warczeniami dodatkowo piszczy: http://www.youtube.com/watch?v=HPnycKk9hs0 To ostatni moment, by zjawili się u mnie miłujący naturę ekolodzy i zrobili porządek z >równowagą w przyrodzie< uwzględniając niewidomego psa, który zaraz straci nos wsadzany w oczka ogrodzenia by jenota poznać organoleptycznie. I wilczaki uwzględniając, które to wredne bure szykują się do walki na śmierć i życie i żaden płot nie będzie dla nich przeszkodą. I, oczywiście, uwzględniając mnie -babę latającą z kijem wzdłuż ogrodzenia w głos niedyplomatycznie odzywającą się do cholernego psowatego. ... No! I teraz spokojnie mogę mruknąć pod nosem >Darz bór!< bo wchodzę w szeregi potencjalnych oprawców... 8) |
Quote:
|
Albo gniazdko ukochanej uwił, znaczy wykopał (chyba) i teraz piersią własna broni swego domostwa. A na głos informuje Was, że jego dom, jego castle :)
Zaczekaj, małe wyjdą w świat i tatuś (albo mamusia) pójdą sobie precz. |
Potworni z Was zieloni pacyfiści... albo milczą zalani krwią nie mając konstruktywnych rad albo machają mi przed nosem miłością do braci mniejszych....8)
Quote:
.... (*) - http://magazyn.salamandra.org.pl/m18a05.html /w Wiki nie sprawdzałam... strach tam zaglądać, gdy każdy oszołom może według własnego uznania pisać w niej androny, by je potem do Zarządu Głównego Związku Jenotów słać... :lol: / |
Spójrz na to tak: masz nowe zwierzątko. Gdzieś tam, w ukryciu są małe jenociki, Ty (gwarantując mu życie) otaczasz opieką maluszki. Jako psowaty, powinien najdalej za 1,5 miecha wyprowadzić dziatwę w świat...to będą Twoje jenotki:) Czyż to nie piękne :twisted:?
Nanieś chrustu, zasłoń nim tę część płotu, która jest arena sąsiedzkich kłótni i przeczekaj. No bo po co wyprowadziłaś się na wieś ? Nie aby obcować z przyrodą?;) |
Quote:
|
Quote:
Biorę latarkę i idę po chrust! :lol: Quote:
... P.S. To jest jakiś szczwany jenot mający misternie uknuty plan militarny względem wilczaków... Najpierw obstawiał zachodnie "szranki" kastla, potem wschodnie, teraz podchodzi nas przez jęczmień od południa.... czyli teren burych. |
Quote:
|
Quote:
Ja chcę go humanitarnie pogonić a nie dodać mu traum lub okaleczyć. To, że gamoń ma słaby słuch nie znaczy jeszcze, że mam mu go zupełnie odebrać... może tego po mnie nie widać, ale jednak jakieś tam sumienie mam! 8) Ale gdyby jednak miało dojść do użycia środków radykalno-drastycznych, to na cholerę mi petardy, gdy mam lepszy arsenał? /ret./..... Tylko, że on taki malutki, śmieszniutki i w zasadzie cacany....i może upośledzony psychicznie... i jeszcze doszło, że może rodzic dzieciom i jedyny żywiciel i prawie mój...... no jakoś tak się nie godzi... :roll: sytuacja paskudna jest, bo mam wewnętrzną walkę dobra ze złem. :? .... I muszę jeszcze obiektywnie stwierdzić, że moje bezpośrednie relacje z wilkami są zdecydowanie lepsze. ;-) |
Quote:
to zostaje dokarmiać i oswoić ...... . tylko za rok jjak mu sie spodoba to będzie powtórka z rozrywki......;-) |
z tego, co sie orientuję, to jenoty nie sa naszym rdzennie polskim zwierzęciem. Przywlokły sie za kims, jak nie przymierzając, chińska biedronka. Dlatego sie nad nimi nie bede pochylac/litować, chociaz mają zaiste piekne futro... Moja kolezanka ze studiów nosila w zimie kurteczke z jenotow, bylo co podziwiać :twisted:
|
Quote:
ze wschodu pochodzą .... |
Quote:
Ja bym spróbowała zaznaczyć terytorium. U nas zadziałało z kotami (a mamy ich na osiedlu milion dwieście i nadal się mnożą). Nie włażę im z psem w ich miejsce do karmienia, ale jak mi leżakowały na podejściu do klatki to sorry...to jest NASZ rewir. Po kilku przypomnieniach granice zostały ustalone i koty wiedzą gdzie mogą zażywać kąpieli słonecznych. Weź jednego burego w teren, niech pozaznacza swoją obecność. Anula-gość czy nie, żyje i sam niech nosi swoje futro:P |
Quote:
Przy każdym kolejnym wpisie intensywniej stukałam palcami o blat biurka... Po ostatnim -Twoim wyszłam na papierosa ze zdenerwowania. Stwierdzam z całą stanowczością, że obie z Grin Jesteście okropnymi manipulatorkami, które pięknie dopięły swego przekabacając mnie na swoją stronę....:lol:;-):lol: Miał być zimny mord a jest "make love not war".... aż mi niedobrze...:roll: Bo tak szczerze powiedziawszy, nudzą mnie teksty o tej równowadze i zwyrodnialstwie "dwururkowców", gdy nie patrzy się realiami (*) na sytuację oraz absolutnie nie próbuje się zrozumieć racjonalnych argumentów adwersarza. No, może oprócz tekstów myśliwych o empatii do roślin... tego nawet ja nie zniesę... :lol: Gaga, jutro psy będą /pardąsik/ obszczywać zewnętrzną stronę płotu -macie to u mnie z Grin. ;-) Niech se łajza żyje...mimo, że przylazł ze Wschodu... w końcu: "wszystkie dzieci są nasze" i "Gość w dom, Bóg w dom". ;-) ... (*) -pamiętam pewien wpis na fb...pani z psami szła koło obsianego pola i słowem haniebnym przyatakował ją rolnik. Cokolwiek dziecięce było dla mnie pomstowanie uczestników rozmowy na rolnika, że niby pieski nie pobiegły na trawkę /sic!/, że coraz mniej miejsca dla psiarzy, że co mu to przeszkadza, że wulgarny gbur itd itp. To, że ta "trawa" to była z trudem wschodząca pszenica, jakoś mniej psiarzy interesowało. Był prostacki cham i już. Bardzo łatwo nam mówić, że rolnik dostanie odszkodowanie, gdy dziki czy wilki zrobią mu nieodwracalną szkodę, ale czy ktokolwiek zastanowił się, jak cholernie ciężka jest praca tego "chama"? Że on też jakieś tam serce jednak wkłada? Żebyśmy my mieli albo schabowego albo wegetariańską strawę...Bardzo łatwo jest też wszystkich myśliwych wsadzić do jednego worka odsądzając ich od czci i wiary. Tak najprościej... :roll: A może pomyśleć trzeba swoimi kategoriami: mam sukę hodowlaną /działalność rolnicza/ i na spacerze pod domem przy lesie rozszarpał ją dzik albo wilk... ;-) ... No to >dobrej nocy<. Idę pomyśleć o imieniu dla futrzaka. I paciorek zmówię, by wilczaki przez płot nie przeszły i nie zrobiły krwawych żniw w okolicznych oborach i kurnikach po zabiciu jenota...8) |
Quote:
Natomiast z jenotami i innymi tego typu "importami", o ile mi wiadomo, problem polega na tym, że rdzenna przyroda nie jest do obecności tych drapieżników "przyzwyczajona", nie wykształciła jeszcze "systemów obronnych", w związku z tym sieją większe "zniszczenie", niż robiłyby to nasze rodzime drapieżniki. Tyle, że znowu; czy to jenotów wina, że je tu przytaszczono? Prosiły się o to? ;) Czy to wina zwierząt futerkowych, że się uwalniają z ferm hodowlanych? Czy to wina żółwi (te bytujące w wodzie, to drapieżniki), że znudzeni nimi właściciele wypuszczają do zbiorników wodnych, gdzie udaje im się ostatnio przeżyć nawet nasze łagodne zimy? |
Quote:
|
Quote:
... (*) -żeby jeszcze z Południa się przyczłapał, ale tak to coś śmierdzi jednak cyrylicznym czpionem... :roll: |
Quote:
Ale jak już tak strasznie się ubierasz przy pokojowych metodach to polecam posypać soli na ogon... ponoć znakomicie sprawdza się to przy zającach. Znam też metodę na doprowadzenie do samobójstwa... znajomy myśliwy mnie wtajemniczył... ale to jednak chyba nie dla Cię. |
Quote:
bierz go w klatkę i dawaj do Szczecina . dzisiaj impreza z fajerwerkami .... |
Quote:
Quote:
Tam zaraz 'okropnymi' :p Quote:
Ja Cię w zasadzie rozumiem. Jenot taki, przyszedł i zburzył równowagę u dziatwy, na Twoim podwórku (niemal). To może wkurzać jak kuna pod dachem (miałaś?). Trzymam kciuki za skuteczne rozsiewanie zajebistości psów:D |
Quote:
Przypomniała mi się powojenna akcja z maścią na szczury /"smaczek" iście pythonowski :lol:/.... bierzesz szczura, smarujesz go maścią, on ją wylizuje i schodzi...jest tylko jeden malutki szkopulik... trzeba złapać żywego szczura. :lol: Co do szczurów /ale może by się sprawdziło i u innych czworonożnych nękaczy/, to jest jeszcze jedna metoda bardzo >eko<(*)..... ma dwa pozytywy: szczury przepędzi i da zarobić bezrobotnym flecistom... :wink: (*) -warto, by ją sobie zakonotowali eko-ortodoksi w kajecikach, gdy nawała pod lechickie grody podejdzie by stworzyć kopie Utrechtu czy Amsterdamu... Quote:
O kunach przy mnie nawet nie mów.... Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. :evil: Na szczęście, gdy Lusia osiągnęła wiek ok. dwóch lat i była już bardzo sprawną wilczandą, kuny zrozumiały, że zabawy w podchody się skończyły i ich linii genetycznej grozi zagłada..... (*) -oraz organoleptycznie zajebistość psów :lol: |
Quote:
Quote:
|
Quote:
|
All times are GMT +2. The time now is 19:11. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org