Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Pożeranie zdechłych zwierzątek (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22394)

Agnieszka 30-07-2012 13:42

Pożeranie zdechłych zwierzątek
 
Hej, mam takie pytanie - nie bardzo wiem, jak oduczyć młodego pożerania zdechłych zwierzątek (nie mówiąc o tym, że w ogóle nie wiem, skąd takie pomysły- chłopak wydaje się być cały czas nienajedzony, gdyby mógł, pożerałby wszystko... po prostu wszystko). Na podworku mamy niewielki stawik- Loko poluje w nim na żaby, raz nawet złowił rybę! Niestety często w tym stawiku padają nam ryby, a on je wyciąga i stara się zjeść (póki co udawało nam się temu zapobiec, tzn. zabrać mu tę rybę czy żabę). Boję się, że mógłby się mocno zatruć. Stawik jest sprawdzany regularnie, a te trupki są wyławiane, jednak czasem psiak zauważy je szybciej od nas. Macie jakieś pomysły...? Właściwie ten problem dotyczy ogólnie pożerania tego, co pies może znaleźć wszędzie, nie tylko na naszym podwórku.

Pozdrawiam

makota 30-07-2012 15:48

Jeśli chodzi o pożeranie różnych śmieci w obecności właściciela, to oduczenie tego jest w większości przypadków dość proste, ale nawet te trudniejsze w końcu daje się okiełznać. Te mniej zawzięte psy można zwyczajnie chwalić za każdy przejaw zignorowania żarcia i wprowadzamy komendę "zostaw", "fe" czy kto co tam chce (początkowo odwrócenie głowy, potem coraz dalej - odwrócenie całego ciała, odejście od znaleziska, minięcie itd., a przy okazji wołamy psa do siebie). Te bardziej zaparte można dodatkowo "nastraszyć" - np. głośnym krzyknięciem, tupnięciem, upuszczeniem kluczy na ziemię... zwykle ostry dźwięk wyrywa psa z "transu", a wtedy mamy czas na wprowadzenie komendy i pochwalenie psa za zostawienie śmiecia.
Nie wiem, jaki jest Astaroth, więc mówię przez pryzmat własnych doświadczeń z psami rasy wszelakiej - mój najtrudniejszy do tej pory pod tym względem przypadek to Nitka, mix beagle która myśli nosem i żołądkiem, a żarcie to całe jej życie, także z nią różnie bywa, ale jednak w większości przypadków udaje się ją odwołać od żarcia... no chyba, że mamy gorszy dzień, to wtedy jak tylko widzi, że została przyłapana - połyka ile się da zanim ktoś zdąży do niej podejść :evil:
Także jesteśmy ciągle w "trakcie" pracy z nią - planujemy przygotować jej jakieś specjalnie podłożone "pyszne kąski" - np. mięsko przyprawione na bardzo ostro, albo kwaśno itp.
Niestety w niektórych przypadkach jedynym rozwiązaniem jest kara pozytywna :twisted:

Natomiast jeśli chodzi o niepodejmowanie jedzenia z ziemi podczas nieobecności właściciela - nie mam pomysłów niestety... bo jakby nie było jest to "walka" z jednym z najgłębiej zakorzenionych instynktów - dla psa naturalne jest, że może zeżreć co sobie znajdzie... :roll:

pawmagdul 30-07-2012 17:23

Quote:

Originally Posted by makota (Bericht 435784)
JNatomiast jeśli chodzi o niepodejmowanie jedzenia z ziemi podczas nieobecności właściciela - nie mam pomysłów niestety... bo jakby nie było jest to "walka" z jednym z najgłębiej zakorzenionych instynktów - dla psa naturalne jest, że może zeżreć co sobie znajdzie... :roll:

A wilczaki mają w swoich wilczych genach bardzo mocny instynkt zdobywania pożywienia .....

Gaga 30-07-2012 18:10

Nie większy, niż inne rasy:) To raczej sprawa osobnicza, wychowania u hodowcy i później w domu. Po prostu: z jednym psem idzie jak m po maśle, z drugiem trzeba trochę dłużej popracować:)

pawmagdul 30-07-2012 21:03

no i istnieje jeszcze 1 aspekt zjadania kup i zgniłego mięsa .... psy potrzebują do poprawnego trawienia specyficznej flory bakteryjnej .... jak im brakuje bakterii, to zjadają świństwa .... specjaliści od BARFu twierdzą że uzupełnienie diety o mielone żołądki z zawartością (wołowe lub baranie) eliminuje zżeranie świństw ....

Gia 30-07-2012 22:00

Quote:

Originally Posted by pawmagdul (Bericht 435812)
specjaliści od BARFu twierdzą że uzupełnienie diety o mielone żołądki z zawartością (wołowe lub baranie) eliminuje zżeranie świństw ....

nie eliminuje... :banghead :evil_lol

trunksia 30-07-2012 22:30

U nas oduczanie odbywało się na lince treningowej. Zjadanie ścierwa kończyło się ściągnięciem na lince, opierniczem i zakończeniem spaceru. Zignorowanie ścierwa ogólna radość, pochwała i smakołyki.

Do tej pory widzę u Aszczu pracę szarych komórek jak zwęszy jakieś paskudztwo :lol: "czy opłaca się je zjeść?" :lol:
Jedyne od czego nie jestem w stanie jej wyperswadować to zjadanie ludzkich kup. Tu prawie zawsze diabełek wygrywa i choć suka wie czym to się skończy leci na konsumpcję :(

pawmagdul 30-07-2012 23:33

ludzkie kupy są PYSZNE, a lisie najlepsza perfumą :))))))))))

makota 30-07-2012 23:58

O tak, kupy są mniam mniam - choć nie dla wszystkich. U mnie np. Basta nie ruszy (a przynajmniej jej nie przyłapałam :twisted:), Łati zależy od nastroju, bo przez 7 lat nie ruszał, aż do zeszłego roku, kiedy nagle postanowił się wypachnić, natomiast dla Nitusi to najpyszniejsza rzecz na świecie
(wczoraj poza konsumpcją było też perfumowanie kupą :evil:)

pawmagdul 31-07-2012 00:12

no właśnie .... jak ktoś chce higienicznego pieska to polecam bedminton teriera :)))

makota 31-07-2012 00:15

Quote:

Originally Posted by pawmagdul (Bericht 435841)
no właśnie .... jak ktoś chce higienicznego pieska to polecam bedminton teriera :)))

A co w nich akurat takiego higienicznego? :twisted:
Nawet york śpiący na atłasowej podusi może się w kupie wytarzać, jak go puścić w krzaki :rock_3

pawmagdul 31-07-2012 00:45

makota: nie wkładaj wszystkich psów do 1 worka, ja w swoim życiu poznałem (z autopsji w domu) 2 teriery, jamnika i labka, a teraz mam wilczaka .... psy rasowe maja do siebie to że oprócz charakterystycznego wyglądu mają charakterystyczne natury i zachowania - to jest częścią ich rasowości .... i wilczaki mają dokładnie tak samo jak inne psy rasowe .... dlatego też kupujemy rodowodowe psy rasowe by być pewnym ich natury .... a prawdziwi hodowcy i sędziowie na równi albo bardziej oceniają zachowania piesków niż ich wygląd .... głownym celem (jak rozumiem) tego forum jest propagacja wiedzy o zachowaniach wilczaków, bo te zachowania odbiegają od zachowań przeciętnych psów .... dlatego tez mało mnie interesuje czy Twoje psy zjadają kupy ....

pawmagdul 31-07-2012 00:51

Quote:

Originally Posted by makota (Bericht 435842)
A co w nich akurat takiego higienicznego?

a to że wilczak sie rozłoży w kałuży, a bedmington ją obejdzie by sobie stupek nie pomaczać .... i to oczywiscie ma głęboki sens bo ich struktura szaty jest zupełnie inna ....

makota 31-07-2012 00:55

Dyskusja jest o tym JAK z tym walczyć.
Nie pisałam nigdzie, że mam doświadczenie w wychowywaniu wilczaków, tylko staram się podzielić własnym zdaniem NA TEMAT PODEJMOWANIA Z ZIEMI ZNALEZISK przez pryzmat własnych doświadczeń z RÓŻNYMI psami (co zaznaczyłam)
A że akurat mam psy jakie mam to inna sprawa, moim zdaniem drugorzędna akurat w takim wątku.


EDIT: Ile bedlington terrierów w życiu poznałeś, że wysnuwasz tak odważne wnioski na temat całej populacji?
Pewnie, że rasa niesie ze sobą predyspozycje, ale na psa poza charakterem i osobowością składa się również wychowanie, oraz środowisko w jakim żyje.
Idąc tym tokiem myślenia - rozumiem, że każdy wilczak jest według Ciebie taki sam, bo jest wilczakiem? :rock_3
Po co więc pisać o lękliwości Kurta? Przecież 80% osób na forum posiada wilczaka, więc wiedzą dokładnie jak zachowuje się cała reszta populacji (?) :twisted:

pawmagdul 31-07-2012 01:10

a wracając do meritum postu .... psy to sa wynaturzone wilki, które przez 10 tysięcy lat były rozmnażane wg widzimisię człowieka .... a tenże człowiek oprócz wyglądu kształtował ich psychikę .... psy w przeciwieństwie do wilków (poza nielicznymi wyjątkami) były przez człowieka karmione .... ich instynkt łowiecki zamienił się w instynkt łasowania .... wilki tego nie znają, pokarm zdobywają same .... no i nasze wilczaki oprócz wyglądu odziedziczyły część wilczej natury, której nieodłącznym elementem jest samodzielne zdobywanie pożywienia .... więc proszę je nie porównywać z innymi psami, bo tutaj akurat są inne .... nie wypowiadam się n/t metod szkolenia, bo na forum zapewne roi się od właścicieli wilczaków o doświadczeniu dużo większym niż moje .... wiem tylko ze jest obiektywny problem, a rozwiązanie (zapewnie nie łatwe) pozostawiam innym ....

pawmagdul 31-07-2012 01:26

Quote:

Originally Posted by makota (Bericht 435846)
Po co więc pisać o lękliwości Kurta?

No to po co ten tekst ???? Widziałaś sama Kurta i piszesz złośliwie. I znowu zabierasz zdanie w sprawie na której się nie znasz ani nie masz doświadczenia. Ja pisałem o tym że wilczaki są z natury ostrożne. Wiesz (albo nie wiesz) że większość z nich na tupnięcie ucieknie a nie napadnie. Taka jest ich natura.

Rozsiewasz po internecie nieprawdziwe stwierdzenia. Czy wyraziłem gdziekolwiek negatywne zdanie n/t Twoich psów ???? .... UWAŻAJ !!!!

makota 31-07-2012 01:32

Nie twierdzę, że wilczaki to "zwykłe psy", wręcz przeciwnie.
Chociaż wilczak wilczakowi nierówny.

Niemniej jednak, gdybyś wiedział cokolwiek o behawioryźmie, to wiedziałbyś, że wzmacnianie, lub wygaszanie zachowań działa na niemal identycznej zasadzie u większości zwierząt, a tym bardziej u ssaków.

Nie wiem jaką relację stadną z właścicielami ma Astaroth, dlatego swoich "porad" nie opierałam na instynktach stadnych wilków, tylko na prostych jak budowa cepa wzmocnieniach behawioralnych - dokładniej na wzmocnieniu pozytywnym i karze pozytywnej...
...i nie wmówisz mi, że w takim przypadku to jakimi przykładami psów się posłużyłam ma akurat znaczenie.

Nie mam również szczególnej przyjemności z chwalenia się tym, który z moich psów lubi jeść kupy, wydaje mi się po prostu, że to "dopełnia" (:twisted:) informacji o tym, który pies (z jakimi predyspozycjami) zareagował na proponowane przeze mnie metody, a u którego zamiłowanie jest na tyle duże, że nie zadziałało ;)

Jak ktoś ma stricte wilczy problem behawioralny, to jasne jest, że nie będę pomocna z moimi kundlimi doświadczeniami, ale w takim przypadku jak tutaj - ja osobiście nie widzę przeszkód.

Kończę tę bezsensowną dyskusję, bo nie lubię się wdawać w takie słowne przepychanki nie na temat i teraz żałuję, bo nie miejsce i nie czas na rozmowy o rasowości, także kończę off topic z mojej strony.


_______________
Na dobranoc polecam zapoznanie się z historią udomowienia psów ;)


EDIT: Widziałam Kurta i wiem jak się zachowywał - dobrze ;)
Nigdzie NIC o jego zachowaniu nie pisałam, więc nie możesz mi zarzucić złośliwości, a tym bardziej rozsiewania jakichś nieprawdziwych stwierdzeń :rock_3

Gia 31-07-2012 01:38

Wybaczcie, że się wcinam, ale oglądałam ostatnio polską reprezentację w badmintonie w Londynie 2012 i zastanawiam się jak wygląda Badminton Terrier :rock_3 Poznałam osobiście kilka psów Bedlington Terriera, ale to chyba nie to... :twisted:

Co do zżerania świństw na spacerach. Kalinka należy do tych wilczaków, które za jedzenie dadzą się pokroić... więc baaaardzo długo walczyłam ze zjadaniem wszelakiego świństwa :roll: Niestety chwalenie za omijanie nie pomagało. Obecnie mamy stan następujący: Kalinka kiedy widzę pluje zdobyczą jeszcze zanim zdążę wydać komendę "pluj". Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to niedopuszczalne dla nas, ale chęć "upolowania", pokazania, że się znalazło jest silniejsza. W efekcie nie spuszczam z niej wzroku, a kiedy tylko widzę, że "coś" namierzyła w krzakach, natychmiast przywołuję ją do porządku. W efekcie częściej mamy tarzanko - bo to jestem w stanie od czasu do czasu tolerować :twisted: Choć daaawno już nie było przypadku (i pewnie tu polegnę i jutro się wytarza w smrodzie jakiego jeszcze nie czułam :shock:).

Młoda jak to głupie szczenię... Coraz częściej udaje mi się ją powstrzymać, ale widzę, że metoda skutkuje ta sama co na Kalinkę, czyli gromkie "fuuujaaaa". Ale po dzisiejszej próbie samobójczej ona mnie pewnie jeszcze nie raz zaskoczy... :rock_3

pawmagdul 31-07-2012 01:44

Gia; u nas jest po prostu dokładnie tak samo :)))

makota 31-07-2012 01:47

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 435851)
Wybaczcie, że się wcinam, ale oglądałam ostatnio polską reprezentację w badmintonie w Londynie 2012 i zastanawiam się jak wygląda Badminton Terrier :rock_3 Poznałam osobiście kilka psów Bedlington Terriera, ale to chyba nie to... :twisted:

Słuszna uwaga, dzięki :lol:
Pewnie zorientowałabym się dopiero jutro jakiego byka kynologicznego walnęłam :lol:

Quote:

Originally Posted by pawmagdul (Bericht 435853)
Gia; u nas jest po prostu dokładnie tak samo :)))

No popatrz, moja Basta też tak robi - chyba jutro dzwonię do ZKwP, żeby jej rodowód wyrobili i będziemy mieć na forum nowego wilczaka
:twisted:

Gia 31-07-2012 01:55

Hihihi no i mam nadzieję atmosfera się rozładowała ;)

Oprócz predyspozycji i upodobań rasowych, chyba jeszcze mają na to "zżeractwo" predyspozycje osobnicze. Czasem bywa tak, że jakiś smrodek jest pokusą nie do okiełznania, a następnego dnia widzę grymas obrzydzenia na pysku sucza podczas wąchania czegoś, gdy już mam prawie na końcu języka "fu...." :twisted:
Tak samo z błotem, kałużami, raz głupawka i skakanie od kałuży do kałuży, a raz błękitna krew każe omijać, no i zdecydowanie w deszcze nie wychodzi się na spacery i trzyma się choćby 24 h :rock_3

pawmagdul 31-07-2012 02:04

Quote:

Originally Posted by makota;435854No popatrz, moja Basta też tak robi - chyba jutro dzwonię do ZKwP, żeby jej rodowód wyrobili i będziemy mieć na forum nowego wilczaka [/SIZE
:twisted:

Jakby zjadanie kup wystarczyło, to byśmy mogli jeże za wilczaki rejestrować :))))

pawmagdul 31-07-2012 02:16

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 435856)
Hihihi no i mam nadzieję atmosfera się rozładowała ;)

Może ja taki staroświecki jestem , ale dla mnie forum to jest miejsce do prezentowania poglądów a nie animozji .... poza tym mam ugruntowaną świadomość że wilczaki są specyficzne ..... no może nie do absurdu ale do zrozumienia .... wystarczy na psim placu zobaczyć że jak ja odchodzę to Kurt idzie za mną, a żaden inny pies się tak nie zachowuje .... każdy pies musi jeść pić i oddychać, ale to nie znaczy że każdy zjada ludzkie gówno :))))

makota 31-07-2012 02:30

Quote:

Originally Posted by pawmagdul (Bericht 435861)
odchodzę to Kurt idzie za mną, a żaden inny pies się tak nie zachowuje .... każdy pies musi jeść pić i oddychać, ale to nie znaczy że każdy zjada ludzkie gówno :))))

Nie no, padłam po prostu :evil_lol

pawmagdul 31-07-2012 03:33

Quote:

Originally Posted by makota (Bericht 435862)
Nie no, padłam po prostu :evil_lol

b
to Ty sobie padaj, a my jutro rano idziemy na standardowy spacer .... a Ty odmów poranną zdrowaśkę, by Kurt się w jakimś bażancim gównie nie wytarzał i nie zjadł ludzkiej kupy ..... :)

Grin 31-07-2012 08:28

:D :D
To ja już się sama nie wiem; Łowca nigdy w swoim życiu nie zżarł ludzkiej kupy nawet jako szczeniak; końskie i kocie to i owszem, bardzo chętnie - wtedy; później gdy dorósł, przestał jeść nawet te.
W kałużach NIGDY się nie kładzie, wręcz je omija, co czasem jest bardzo komiczne, a do wody wchodzi niechętnie, jak nie musi; najwyżej tak do łokci po to, by się napić i ochłodzić, a nie by się "pluskać". To jest wilczakiem czy nie nie? :twisted: :D

A w temacie; z mojego doświadczenia w kwestii zbierania świństw wynika niestety niewiele pocieszającego; owszem, o ile na smyczy (lince) jest kontrola i da się psa nauczyć komendy puść/pluj, o tyle na "wolności" to już "insza inszość". U nas tak naprawdę pomógł... wiek. Z czasem Łowca przestał brać do pyska wszystko co napotkał, ale stał się bardziej... wybiórczy. :D
Inna sprawa, że żab nie łowił nigdy, a surowe śmierdzące ryby nadawały się tylko do tarzania...
Nie wiem, bo zdania są podzielone, ale może psy tylko na suchym są bardziej łase na naturalne "dodatki"?

MagdaW 31-07-2012 08:30

U nas problem pożerania wszelakiego świństwa z wiekiem minął. Zdechłe ryby i żaby kiedyś były przysmakiem ale teraz są tylko perfumami.

Niestety ludzkie kupy to nadal rarytas :evil: Zanim Liskamm skończył rok to miałam wrażenie że wchodzi do lasu z misją zlokalizowania kup, ale gdy zaczął dojrzewać to na szczęście interesował go tylko suczy mocz ;-) i miałam kilka miesięcy spokoju bo wtedy kupy i inne "smakołyki" omijał łukiem. Do czasu kastracji, teraz znów kupy smakują :(

Gdy Liskamm był młody i zabierałam mu coś z pyska to zawsze dawałam mu coś dobrego na wymianę bo jako szczeniak szybko się nauczył że gdy coś znajdzie to trzeba szybko wziąć w pysk i uciekać od pańci - bo zabierze! a taka wymiana tez jest korzystna z punktu widzenia psa.

Galicja 31-07-2012 13:38

Ciężko chyba walczyć ze zjadaniem martwych zwierząt i ogólnie świństw.
Pamiętam jak były u mnie szczeniaki B, to jakoś tak zawsze czysto miały...aż odkryłam że jedne z nich to autentyczny odkurzacz kupowy, robił to jako JEDYNY w miocie...i wiem że właścicielka bardzo długo walczyła z tym odkurzaniem..

Agnieszka 01-08-2012 19:25

Quote:

Originally Posted by makota (Bericht 435784)
Te bardziej zaparte można dodatkowo "nastraszyć" - np. głośnym krzyknięciem, tupnięciem, upuszczeniem kluczy na ziemię... zwykle ostry dźwięk wyrywa psa z "transu", a wtedy mamy czas na wprowadzenie komendy i pochwalenie psa za zostawienie śmiecia.
Nie wiem, jaki jest Astaroth, więc mówię przez pryzmat własnych doświadczeń z psami rasy wszelakiej - mój najtrudniejszy do tej pory pod tym względem przypadek to Nitka, mix beagle która myśli nosem i żołądkiem, a żarcie to całe jej życie, także z nią różnie bywa, ale jednak w większości przypadków udaje się ją odwołać od żarcia...

Dzięki za odpowiedź i dobrą podpowiedź- nie pomyślałam, żeby w tym właśnie krytycznym momencie pochłaniania 8) zrobić najpierw coś, co odwróci uwagę młodego, na zasadzie chociażby tych kluczy o ziemię - a później dać mu do pyska coś zamiast tej zdechłej żaby czy ryby. Do tej pory udawało mi się zabrać mu niechciane żarcie tylko na zasadzie wymiany - ja ci kiełbasę, ty mi śmierdzącą rybę :roll:

Loko, jak pisałam wcześniej, zjadłby wszystko, a oczywiście w momencie "odkrycia" jakiegoś zdechłego zwierzątka, czy też kradzieży ze stołu/kuchni zwiewa tak szybko, że aż się kurzy.

Z kolei nie pomyślałam o czymś takim jak przygotowanie 'specjalnych' kąsków i podłożenie ich psu... obawiam się, że i tak by zjadł;-)

Agnieszka 01-08-2012 19:39

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 435872)
:D :D
To ja już się sama nie wiem; Łowca nigdy w swoim życiu nie zżarł ludzkiej kupy nawet jako szczeniak; końskie i kocie to i owszem, bardzo chętnie - wtedy; później gdy dorósł, przestał jeść nawet te.

Vargusiowi to też było obce, przez całe jego życie nie przypominam sobie, aby choć raz mi jakąś kupę zjadł ;-)

Quote:

Nie wiem, bo zdania są podzielone, ale może psy tylko na suchym są bardziej łase na naturalne "dodatki"?
Jeśłi chodzi o ogólne pożywienie młodego, on je pół na pół, i suche, i nie suche.

makota 02-08-2012 00:11

To trzymam kciuki za owocną naukę :)


All times are GMT +2. The time now is 03:12.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org