![]() |
Amra z Nemo Me Impune Lacessit
1 Attachment(s)
Witam w imieniu Amry. Młody przyjechał do nas z hodowli Nemo Me Impune Lacessit, od Beaty i Radka (pozdrowienia!). Jak na razie było trochę melancholii, trochę wycia za rodzeństwem i bardzo dużo zabaw, szkolenia i szczenięcych wygłupów. Jedyni niezadowoleni to kot Johnson (trzy razy sprzedał młodemu "liścia", na szczęście nie używa pazurów) i collie moich teściów (ewidentnie uważa, że jest za stary na podszczypywanie jakiegoś gnoja). Przed nami mnóstwo pracy. :D
|
Witamy, dacie sobie rade, nasze koty schodza Urciowi z drogi a nasze psiaki przyzwyczaily sie do sposobu zabawy wilczaka a nawet sporo przejely, takze badzcie dobrej mysli , wszystko jest kwestia czasu :p
|
Nasz kot tk przywitał Ereshkę
http://henrykowka.wolfdog.org/galeri..._014.sized.jpg Potem zajął jej posłanko http://henrykowka.wolfdog.org/galeri...j_si.sized.jpg a potem było tak http://henrykowka.wolfdog.org/galeri..._028.sized.jpg i z wszystkimi trzema kotami się ułożyło. Głowa do góry!!! Pozdrawiamy |
Kocur nawet podobny do naszego skubańca :)
|
A ten dywan, to radzę zwinąć, no chyba, że celowo leży coby panele uchronić:)
To jak mały po szczepieniach będzie, to koniecznie musicie na spotkanka stolicowych csv chodzić:) |
Dywan z góry spisaliśmy na straty, a tak przynajmniej Amra się nie ślizga :)
|
Witamy na forum :) jeszcze raz życzymy powodzenia - jakby co dawajcie znać :)
Paweł&Aga& ciociunia Wondera :) |
Witamy i życzymy duuuużo cierpliwości ;)
|
Witamy młoda krew w lekko już podstarzałym stadzie:)
Dywan zostawcie-faktycznie lepiej dla młodych stawów:) No i po kwarantannie zapraszamy do "szkoły życia" :) Gaga i "dyżurny" Chey |
Dobry Wujcio Biesiunio Uwielbiający Szczeniaczki (mniam :twisted:) też wita!
|
I do Łomiankowa na spacery będziecie mieli blisko, normalnie rzut małym aportem:)
|
Quote:
|
Do Łomianek mamy rzeczywiście niedaleko. Chętnie spotkamy się z warszawską ekipą, ale musimy poczekać na szczepienia i jak mały podrośnie, żeby go ciocie i wujkowie nie zadeptali :) No i musimy popracować nad wychowaniem zanim puści się go między ludzi i wilki :P
|
Quote:
Każdy z nich był kiedyś malutki i niebyt wychowany, jak zaczął wspólne spacerki, i jakoś żyje :p |
Do następnego szczepienia jest jeszcze kilka tygodni, więc możliwe, że nabieranie odporności i... hmmm, elementarnej ogłady elegancko się zbiegnie. Nie, żebyśmy wymagali od młodego nie wiadomo jakich umiejętności ("Nie pójdziesz na spacer, zanim nie opanujesz różniczkowania i samodzielnie nie ubijesz tura!") :D
|
Quote:
|
Quote:
|
1 Attachment(s)
Amra skończył 9 tygodni. Rośnie, bawi się i uczy, choć z tą nauką bywa różnie ;)
Małe sukcesy młodego:
|
1 Attachment(s)
Młody jest u nas ponad miesiąc. Kilogramów przybywa, ale w głowie dalej sieczka ;) Amra jest już po drugiej serii szczepień, trzeba się wreszcie umawiać na spacer z innymi wilczakami.
|
Quote:
|
Padre jeśli chodzi o załatwianie to u nas błyskawicznie zadziałała następująca metoda:
1. wychodzenie co 1,5-2 godz, ostatni spacer 2-3 w nocy, następny 7-8 2. za każdym razem gdy pies robił siku na dworze powtarzałem sikaj a po skończeniu zawsze smakołyk (na początku dawałem sam smakołyk bez komendy to skończyło się tak, że 7-8 tyg szczyl po 2 dniach u nas wyciągał mnie tylko po niego ;) ). Takie same zasady dla "kupki". 3. jeśli widziałem, że zaczyna lać/kupkować w domu to go podnosiłem(momentalnie przerywał sikanie i dostawał słowny opierdol co ewidentnie działało ze względu na mój ton). Oczywiście tam gdzie go nie złapałem "na gorącym uczynku" to nawet słowa nie mówiłem lekceważyłem i z pokorą sprzątałem :lol: 4. po jakimś czasie zacząlem dawać juz nie za każdym razem(losowo kiedy nie) ale i tak zawsze w momencie skończenia załatwiania się złośliwca na dworze jest natychmiastowa pochwała. Mały błyskawicznie sobie przekalulował i praktycznie nie załatwia się w domu (jedno moje sprzątanie na kilka dni) |
Quote:
|
Predator, my też stosujemy system, który opisałeś, ale chyba trafiła nam się trudniejsza, mniej kumata wersja. Na razie osiągnęliśmy, że Amrarek przesypia całą noc (też wychodziliśmy na sikanie w środku nocy). Na razie mały nauczył się sygnalizować, ze chce kupę! Ale sik nadal w domu, głównie przy drzwiach (przynajmniej tyle). Amra jest dodatkowo wredny, nawet po długim spacerze, na którym było siku i kupa, potrafi tuż po powrocie do domu spompować się!! Ale jesteśmy cierpliwi i to w końcu opanuje :)
Mam pytanie do właścicieli wilczaków i kotów: jak wyglądała/wygląda u Was kwestia wykradania jedzenia z kociej miski? Teraz jedyne co możemy zrobić to krzyczeć NIE i stawiać miskę wysoko na blat, ale jak mały podrośnie, to i tak będzie mógł sam się poczęstować. Macie jakiś sprawdzony sposób na takie złodziejstwo? |
Quote:
Najlepiej karmić zwierzaki w określonych godzinach, a pomiędzy nimi miski niech stoją puste. |
U nas wraz z pojawieniem sie Urcia kocie zarcie wyladowalo na schodach,a przed schodami bramka, takze jeden z kotow wyprowadzil sie na pietro ale drugi wolal lazienke wiec zrobilismy drzwiczki i w lazience tez ma zarcie. Nie mamy wyzszego miejsca by Uro nie dorwal zarcia,a koty mogly wgramolic swoje wielkie tylki dlatego nam pasowala ta opcja
|
Quote:
Nawet, gdy jest tuż po jedzeniu. U nas kot /z miską i posłaniem/ jest w pokoju, do którego Laila wchodzi rzadko*, ale gdy już się to stanie, a w misce coś jest, zawsze zostanie zjedzone... Jeśli chodzi o stawianie miski wyżej**,to testowaliśmy: półka musi być wyżej niż wyciągnięty w pionie wilczak..:lol: *-kotek nie zostaje sam na sam z Lailą, bo ta zbyt intensywnie się z nim bawi /smakowicie memli go w pysku mardając ogonem/ i obawiamy się, że skutki kiedyś mogą być nieodwracalne... :? **-dotyczy to też mięcha w kuchni /a garnki z gotującą się "padliną"/ przykrywamy przykrywkami |
Szczura też wyjada więc kocie miski stoją na blacie w kuchni, bo tam Szczura ma zakaz :) A karmienie naszej kotki o wyznaczonej godzinie nie wchodzi w grę, bo płacze niemiłosiernie jeśli nie ma choć jednej chrupeczki w misi.
|
My radzimy sobie w ten sposób, że kocie miski stoją na blacie a psia na podłodze. Wszystkie w kuchni. Jedzenie sypiemy 2*dziennie. I kotom i psu. Jak mają ochotę - jedzą, jak nie - jedzenie zabieramy. Oczywiście na specjalne żądanie (wyjątkowo donośne miałczenie) kuchnia wydaje dokładki :D
|
Widzę, że każdy przepadek kota i wilczka jest inny. My spróbujemy przenieść kocie miski do zamykanej łazienki. Miski na blacie się nie sprawują bo: Amra niedługo do nich będzie dosięgał, a kot był uczony, żeby nie chodzić po stole. Zanim zjawił się szczeniak, to kocur dostawał jeść, kiedy się tylko upomniał, wiec będzie trudno wprowadzić mu stałe posiłki. Kot będzie się musiał nauczyć jeść szybko, czasem nie zdąży jeść zanim wpadnie szczenior i mu opróżni miski :)
|
Ja mam taki system:
- koty dostaja osobno - Piegus jest na czas swojej miski zamykany w kibelku na dole, Kota w naszej sypialni (w drzwiach jest dziurka na koty). Pies dostaje wtedy albo na dworze, albo w przedpokoju. Drzwi sypialni sie zamyka, tam jest koci azyl. jak psa w domu nie ma, koty sobie stamtad same wychodzą. Problemem jest nie tyle pies (jego na czas kociego żarcia mżna wywalić na dwór), ile Piegus Łakomczuch, który mógłby jeść na okrągło - więc nie zdąży jeszcze zjeśc swojej miski, a juz dyrda do Kocicy, przez co ona nie dojada, a on sie wylewa ze swojego futra, taki gruby jest. Pies na szczeście zjada wszystko co do okruszka, ale jak mu sie zdarzało zostawić coś na dnie, to psie jest dla Piegusa równie pyszne. Myślę, że ten kot nie dojadał w dzieciństwie, dlatego ma wdrukowane widmo głodu i silny wewnetrzny imperatyw jedzenia na zapas :evil: |
All times are GMT +2. The time now is 12:20. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org