![]() |
Wnętrostwo
witajcie mam podejrzenie o to ze malemu nie zeszlo jedno jajeczko, wiem ze czasem trudno to samemu ocenic i wybieramy sie na USG zeby miec pewnosc, czytalam ze 10 tyg to 'deadline' dla jajka na zejscie do moszny. czy macie jakies doswiadczenia, informacje w tym "męskim temacie"?:| i sposoby zeby je "namowic" na zejscie?;) hehee, nie oczywiscie zartuje ale czytalam na portalu wet. o masazu, tylko nie bylo opisane jak. moze ktos sie juz z tym spotkal.
|
Quote:
|
Deadline to szósty - ósmy miesiąc. Potem faktycznie pozostaje raczej jedynie kastracja. No chyba, że ktoś chce ryzykować złośliwym nowotworem z przerzutami na płuca, to wtedy można kombinować i kombinować.
Masować można nawet do czwartego miesiąca, ale trzeba wiedzieć, gdzie utknęła zguba. Jeśli w jamie brzusznej, będzie łatwiej z masażem, ale to zawsze sprawa indywidualna. To, co można zrobić: - nie robić nic - poczekać (podeprzeć się ewentualnie USG) i kontrolować co jakiś czas stan jąderka - masować (podeprzeć się USG) i kontrolować stan jądra - podać hormony, licząc się z tym, że są to zastrzyki bolesne, a ich skuteczność wątpliwa; Wnętr wnętrem pozostanie, więc pies i tak jest niehodowlany, nawet jeśli jądro zejdzie - opinia specjalisty od rozrodu, ale też moja prywatna, ale o tyle "fajnie", że mamy psa wystawowego. Niestety, istnieje jakieś ryzyko, że jądro sprowadzone w ten sposób i tak zrakowacieje. Szczególnie, że zaburzamy psu gospodarkę hormonalną. - zoperować psa i sprowadzić jądro chirurgicznie; Pies nadal pozostaje wnętrem, ryzyko rakowacenia nadal istnieje, ale znowu mamy psa wystawowego. http://i238.photobucket.com/albums/f.../080417_05.jpg http://i238.photobucket.com/albums/f.../080417_06.jpg http://i238.photobucket.com/albums/f.../080417_07.jpg Tak to było u nas. http://i238.photobucket.com/albums/f.../080424_02.jpg http://i238.photobucket.com/albums/f.../080424_03.jpg Moje miny pozostawiam bez komentarza - nie było to ani proste, ani tak łatwe, jak się wydaje. |
|
Przyczyn wnetrostwa jest wiele i dokońca niewiadomo z czego one wynikają.Co do sprowadzania jądra to bym się udał do weta aby ocenił położenie jądra.
Masowanie i sprowadzanie na siłę może się skończyć zerwaniem powrózka (co spowoduje że jądro będzie martwe). Sprowadzanie farmakologiczne nie jest bardziej bolesne jak podanie psu witamin w zastrzyku. Jednym środkiem do stymulacji jest Chorulon + preparat na stymulację przysadki mózgowej (nazwy w tej chwili nie pametam ) Dawkę i ilość serii określa wet . Jeżeli psu sprowadzi się jądro nie operacyjnie to wcale nie oznacza że będzie wnętrem . Pies nawet z jednym jądrem może być płodny. 10-tygodni to wcale nie "dedline" istnieją rasy gdzie jądra mogą schodzić nawet do 6 miesięcy i psy z tego tytułu wcale nie są wnętrami . |
Quote:
|
Przyczyną niezstąpienia jądra do moszny może być:
1. Za krótki powrózek utrzymujący jądro 2. Za wąski kanał, którym jądro schodzi do moszny 3. Zstąpienie jądra do pachwiny zamiast do moszny 4. Nieprawidłowe wykształcenie się jądra W każdym przypadku wynika to z wady genetycznej wrodzonej czyli przekazanej przez rodziców lub wady genetycznej, która wystąpiła w wyniku mutacji genów czyli w praktyce będzie ona przekazana potomstwu. Tak samo niezależnie od przyczyny wnętrostwa konsekwencje są następujące: jądro znajdujące się w jamie brzusznej jak i w pachwinie przegrzewa się przez co nie działa prawidłowo, ma zachwianą produkcję hormonów. W rezultacie produkuje je nieregularnie (w dużych dawkach co jakiś czas - stąd skoki nastroju u wnętra jakby miał PMS) lub/i produkuje hormony żeńskie zamiast męskich (sucze odruchy, odwrotna reakcja innych psów na wnętra). Po pewnym czasie te zaburzenia prowadzą do zmian rakowych w jądrze, najczęściej złośliwych czyli z przerzutami na inne organy. Oczywiście zachwiana gospodarka hormonalna organizmu odbija się na pozostałych organach, także i na 'zdrowym' jądrze, które automatycznie próbuje nadrabiać z produkcją czyli jest dużo bardziej obciążone. Oczywiście, że wnęter, nawet obustronny jest płodny, o ile oba jądra nie są trwale uszkodzone, ale jak napisałem wyżej, wnętrostwo wynika z wad genetycznych takich czy innych i przekazuje się na potomstwo więc każdy pies, u którego wystąpiło w jakimkolwiek stopniu, powinien być automatycznie wyłączony z hodowli. Wydaje mi się, że każdy myślący hodowca, któremu zależy na dobru rasy jako ogółu, i który potrafi wyobrazić sobie co będzie za 3 czy 5 pokoleń zwyczajnie nie zaryzykuje rozmnażania psów z linii, w których wnętrostwo się pojawiło. Dlatego dla mnie wszelkie działania właściciela wnętra nie powinny się skupiać na tym jak uczynić psa 'pełnowartościowym reproduktorem' ale na ratowaniu jego życia i zdrowia. Dlatego na wstępie odrzuciliśmy operacyjne sprowadzenie Baajowego jądra, do którego nas pewne osoby żarliwie namawiały. Jądro sprowadzone operacyjnie już jest przegrzane i uszkodzone dlatego jest duża szansa, że i tak zrakowacieje. Jeszcze gorzej jest z podawaniem hormonów. Teoretycznie mają one przyśpieszyć dojrzewanie jądra, upraszczając 'opóźnionego w rozwoju'. Jednak może zadziałać to jedynie w przypadku takiego niedorozwiniętego jądra co z kolei sprowadza się do tego, że gdy już myśli się o tym, że pies jest wnętrem i zaczyna działać (mniej więcej 8-12 tydzień) to opóźnienie jest na tyle duże, że hormony nic już nie pomogą. Te nieliczne przypadki kiedy po podaniu hormonów jądro zstąpiło statystycznie pokrywają się z ilością opóźnionych zstąpień czyli w praktyce hormony nic nie pomagają bo jeżeli ma zejść, tylko później, to i tak zejdzie. Zaś jeśli chodzi o wady podawania hormonów to zacznę od faktu, że są to zastrzyki domięśniowe czyli bardzo bolesne, podawane nawet przez 2 miesiące, co w najlepszym przypadku kończy się nienawiścią do wszelkiej maści weterynarzy i totalnym niedotykalstwem psa. Sama substancja nie jest bolesna ale sposób jej aplikacji do organizmu owszem. Druga sprawa to wprowadzanie ogromnych dawek hormonów do młodego jeszcze rozwijającego się organizmu, nigdy to nie pozostaje bez wpływu na narządy wewnętrzne jak i na psychikę psa. W praktyce podawanie hormonów w zastrzykach jest tym samym co wyrzuty hormonów z wadliwego jądra, a organizm musi walczyć dwoma źródłami anomalii hormonalnych co jeszcze dodatkowo obciąża zdrowe jądro i inne narządy próbujące ustabilizować poziom hormonów. Wracając do samego masowania, zdecydowaliśmy się na tę metodę jako najmniej inwazyjną. Były trzy opcje: 1. Jądro samo zejdzie tylko później i w takim przypadku masowaniem nie wyrządzimy żadnej szkody. 2. Powrózek jest trochę za krótki (na co były duże szanse bo początkowo dawało się dosyć łatwo zmasować jądro całkowicie do moszny) i w takim przypadku masowanie by pomogło. To samo w przypadku trochę za wąskiego kanaliku. 3. Wada powrózka czy kanaliku była na tyle duża, że i tak masowanie nic by nie dało (jak też się stało - Baaj urósł a powrózek pozostał krótki i po 2 miesiącach masowanie nie dało rezultatu). Powiem szczerze, że nie wiem jak trzeba by masować aby cokolwiek uszkodzić psu, przecież to się robi palcami więc wystarczy minimum wyczucia i czytania sygnałów psa aby wiedzieć, że się przesadza. Baaj nigdy nawet nie pisnął przy masowaniu, także zdziwiłbym się gdyby ktoś coś psu tam urwał. Co do deadline'u to jeżeli jądro da się zmasować do moszny czyli jest ruchome to szansa jest nawet do 8 miesiąca, jednak jeżeli tak jak w przypadku Baaja, w pewnym momencie jądro odmawia współpracy to lepiej już porzucić nadzieje. Jeszcze na koniec wspomnę, że jeżeli jądro nie zejdzie to oczywiście trzeba psa wykastrować bo w praktyce prędzej czy później będą jakieś powikłania czy to na tle hormonalnym czy rakowe. Jednak z kastracją warto poczekać aż pies całkowicie dojrzeje bo nawet z wadliwym jednym jądrem organizm będzie się rozwijał prawidłowo (o ile nie będziemy mu 'przeszkadzać' zastrzykami), przy wczesnej kastracji może zabraknąć stałego dopływu hormonów, które są niezbędne do prawidłowego wzrostu i rozwoju organizmu. No i oczywiście trzeba wyciąć oba jądra bo pozostawione jedno 'zdrowe' będzie nadrabiało z produkcją hormonów za to brakujące i w rezultacie też będzie obciążone i zagrożone rakiem a pies przez wyrzuty hormonów będzie miał tendencje do zmian nastroju, depresji i agresji. Oczywiście konsultacja w weterynarzem specjalistą od rozrodu jest tutaj niezbędna, tak samo jak USG i okresowa kontrola czy z jądrem nie dzieje się nic złego (poza lenistwem w wędrówce do moszny). My skonsultowaliśmy się z 3 specjalistami i dopiero po dokładnym rozpoznaniu sprawy i długich dyskusjach zaczęliśmy działać, bo pośpieszyć się i podjąć pochopną decyzję w tym przypadku jest bardzo łatwo. |
Quote:
Chyba jednak niedokładnie przeczytałeś artykuł do którego dałeś link lub nie dobrnąłeś do ostatniego paragrafu: Quote:
|
Chciałabym dodać, że owszem jest możliwe wnętrostwo niegenetyczne - często przy przepuklinach źle zaszyte wewnętrzne tkanki podciągają powrózek, ale chyba nie w tym przypadku. I przepraszam, ale wolę zaufać specjaliście od rozrodu, niż artykułowi ze sklepu internetowego... Szczególnie, że jego słowa niezależnie potwierdzili inni lekarze i tylko jeden weterynarz krzyczał o hormonach - zagadkowo ten, który miał w gabinecie specjalną broszurkę od producenta cudownego "sprowadzacza" - ten, który nazwał mojego psa bezużytecznym z powodu mojej głupoty. Nie interesował się ani moim zdaniem na temat, ani samym psem. Miał obsesję na punkcie jąder. Rzekłabym, że podejrzanie niezdrową. Dla mnie liczy się dobro psa, a nie jego wystawianie. Na dziś wnętrostwo jest uznawane za wadę wielogenową, niezależną od płci i te przypadki, które ja znam to potwierdzają, więc tego się trzymam. Ktoś gdzieś wcześniej kombinował jak koń pod górę - tej osobie dziękuję za operację psa.
|
Quote:
Wybacz, ja zdaje sobie sprawe, ze trzeba sie troszczyc o rase, o zdrowie, ale robmy to logicznie... "Na spokojnie... ;) Chocbysmy wnetry i ich rodzicow palili na stosie to zawsze 1-2% psow bedzie wnetrami. BO TAKA JEST NATURA i to udowodnily badania... Sam piszesz o mutacji genow, a to przeciez nic innego jak pojawienie sie problemu doslownie "z powietrza" /bez udzialu zlych genow "od przodkow"... ;) W Czechach byl fajny, ceniony reproduktor... Mial mase ladnych zdrowych szczeniat. Z jedna suka dal dwa wnetry. Ona tez miala sporo miotow i cenione potomstwo. Wnetry dala tylko w tym miocie. Mamy wyrzucic CENNE psy tylko dlatego, ze w tym skojarzeniu "geny sie nie zgraly". Sprawa wnetrostwa jest jasna... a raczej nieznana... :rock_3 "jak dotąd nie odkryto, które geny są za nie odpowiedzialne". I sprawa zalatwiona... Poniewaz nie wiemy, czy jest to przenoszone przez konkretne geny, czy powodowane takim a nie innym zestawieniem genow to JEDYNE co mozna zrobic to eliminowac z hodowli psy, ktore to "dotknelo".... A selekcja... W Anglii i wielu krajach psy, ktore sa jednostronnymi wnetrami mozna spokojnie rozmnazac (zezwalaja na to ich zwiazki). A to dlatego, ze ich badania udowodnily, ze prawdopodobienstwo wystapienia tej wady jest wtedy jedynie niewiele wyzsze... ;-) |
Nie spodziewałam się od hodowcy przeczytać czegokolwiek innego, za szczerość nie przepraszam.
|
Margo, zdecyduj się bo sama sobie zaprzeczasz pisząc, że wnętry można bez problemu rozmnażać a zdanie potem, że 'JEDYNE co mozna zrobic to eliminowac z hodowli psy, ktore to "dotknelo"...'. Owszem wnętrostwo pojawia się w wyniku mutacji genów ale potem taki 'zmutowany' osobnik przekaże je swojemu potomstwu, dlatego wszelkie działania prowadzące do tego aby wnętra dało się rozmnożyć są po prostu niemoralne.
Przechodząc do twojego przykładu świetnego reproduktora to jeżeli w wyniku skojarzenia z tą suką wyszły wnętry to jaką masz pewność, że potomstwo tego reproduktora za kilka pokoleń nie zostanie skrzyżowane z potomstwem tej suki i nie urodzą się kolejne wnętry ? Niestety ja jako właściciel psa wnętra zawsze będę miał przeciwne zdanie do hodowców, którzy za wszelką cenę usprawiedliwiają rozmnażanie czego popadnie bo to przecież taki świetny reproduktor, bo przecież ciachnie się i po sprawie, bo to znikomy odsetek z wielu szczeniaków, przecież pozostaje reszta miotu do rozmnażania. A super wybitny pies to taki, który przede wszystkim jest zdrowy i daje zdrowe potomstwo, wnęter nie jest ideałem zdrowia i nigdy nim nie będzie. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Wybacz, ale wlasnie jako hodowca, zanim cos napisze to staram sie o tym poczytac... I zerknac na wyniki badan. Szanuje Twoje zdanie, mozesz miec takie, a nie inne. Ale dla mnie jest ono nieuzasadnione i bledne. Jako hodowca zanim zaczne polowanie na czarownice wole pomyslec jak mozna to poprawic. Ja wiem, ze najlepszym sposobem na zapobiegniecie WSZYSTKIM chorobom dziedzicznym jest... zaprzestanie hodowli psow... :rock_3 Wiele glow trudzilo sie nad sposobem zapobiegania wnetrostwu, byla masa badan, eliminacja calych linii, ale i hodowanie na psach, ktore maja jedno jadro... Jedno jest pewne - chocby stawac na glowie, to ZAWSZE w populacji trafi sie jakis procent psow jednojajecznych. A do czasu gdy poznamy mechanizm dziedziczenia tej wady to jedyne SENSOWNE co mozna robic (aby nie wylewac dziecka z kapiela) jest eliminacja psow, ktore sa wnetrami i sledzic linie, czy nie jest to wada przekazywana z pokolenia na pokolenie. I ew. wtedy ograniczac uzywanie psow z tej linii... |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
W UK, USA, Wloszech, Holandii, Finandii i wielu innych krajach nie potrzebne jest nic. Pies moze byc bezzebnym wnetrem, a i tam mozna uzyc go do hodowli... (przyjeli zasade, ze to hodowca "markuje" swoim nazwiskiem jakosc swoich psow i to on dba o to, aby nie zostalo ono "zszargane"). |
Quote:
|
Baaj, Bej to inny pies.
Ale nie o to chodzi. Uważam, że rozmnażanie psów z linii, w których pojawiło się wnętrostwo jest ryzykowane i moralnie wątpliwe. To, co ja bym zrobiła, nie jest istotne, ponieważ wykonałam swoją część zadania i zabałam o swojego psa, a także wprost napisałam o wszystkim. Cenię linię Dony jak żadną inną - nie bez powodu uparłam się na ten miot i żaden inny, chociaż wtedy były dostępne szczeniaki nie tylko z Galicyjskiego Wilka, ale nie jestem zaślepiona. Genetyka to nie wyliczanka. Wystarczy poczekać na szczeniaki po szczeniakach Alpestre i będzie wiadomo bardzo dużo, o resztę zadbało życie. Pytanie brzmi: czy u innych szczeniąt Issara lub jego rodzeństwa pojawiło się wnętrostwo? Bo Dony już nie sprawdzimy, ale jeszcze można zerkać na jej rodzeństwo zawsze. Zerkać i wyciągać wnioski. |
hmmm, ale to teras cale hodowanie zchodzi na ... "jajka" :roll:
|
Quote:
ja w kazdym razie dziekuje za troche informacji, pozostaje poszukac specjalisty od "jajek" w trojmiescie. Moze okaze sie ze nie jest tak zle. |
Quote:
|
Nie jest, nie jest - macie jeszcze czas na rozsądne działanie.
A jeśli chodzi o masowanie, to zawsze jest ta zaleta, że pies się uczy dotyku i niesamowicie fajnie go kojarzy, jeśli tylko dobrze się ułoży posiłki i podejdzie do tego na luzie. |
Quote:
Nie przecze sobie, jedynie obstaje za bardziej rygorystycznym (choc nadal logicznym i uzasadnionym) postepowaniem z wnetrami. Quote:
Ponownie - metoda dziedziczenia nie zostala poznana. Ale uznaje sie, ze jest to dziedziczenie poligeniczne. A to ma to do siebie, ze: 1) wada moze byc ukryta przez generacje - wiec bedziesz rozmnazac psy niosace te geny, ale u ktorych nie pokazalo sie wnetrostwo. A wyrzucisz z hodowli cala linie, gdzie pojawienie sie wnetra moze byc rola przypadku. Pamietaj tez, ze suki nie bywaja wnetrami... ;) a zle geny nosic moga...:rock_3 2) dziedziczenie takich wad (nawet jesli rodzice sa "nosicielami") ZAWSZE daje spora ilosc psow CALKOWICIE zdrowych i wolnych od "zlych" genow. Je tez wyrzusisz z hodowli "dla zasady", a raczej z niewiedzy, ze sa zdrowe - bo robiac selekcje na "slepo". Jedyne co moze dac podstawy do ostrzejszej selekcji to testy DNA, a tych obecnie jeszcze nie ma.... Quote:
Quote:
Niestety czesto wlasciciel wnetra bedzie winil za swojego pecha caly swiat. Bo wedlug niego problem jego psa jak nic bedzie spowodowany utajaniem chorych, wadliwych psow, rozmnazaniem psow zdegenerowanych. W zyciu nie przyzna, ze czasem sie tak moglo trafic.... Widzisz, prawda jest o wiele prostsza.... Nie zawiera teorii spiskowych. Hodowcom rownie jak i samym wlascicielom zalezy na hodowaniu psow dwujaderkowych, bo tylko takie mozna uzywac w hodowli i wystawiac. Pies moze byc najzdrowszy, najpiekniejszy, ale brak jadra konczy jego 'kariere'. Nie znam ani jednego hodowcy, ktory swiadomie mnozylby wnetry. Ale takie psy sie trafiaja i trafiac beda. I jesli mamy z tym jakos "walczyc" to SENSOWNIE - bazujac na wynikach badan, doswiadczeniu, obserwacjach. Na LOGICE. Dokladny mechanizm dziedziczenia nie jest znany. Prawdopodobnie jest on uwarunkowany poligenicznie. Nikt nie na jednak pojecia ile genow bierze udzial. Grasz w totka? Wiesz jakie jest prawdopodobienstwo trafienia wygranej? ;) Ale nie tylko o to chodzi. Znalazlam kiedys wyniki badan, ze przyczyna wnetrostwa moga bazowac rowniez na niedoboracch hormonalnych. A czesc naukowcow brala pod uwage mozliwosc wystepowania wnetrostwa spowodowanego czynnikami NIE MAJACYMI nic wspolnego z genetyka. Np. procesem zapalny otrzewnej u płodu, ktory powoduje jej zrost z jadrem lub zaplatanie sie jadra wewnatrz brzucha. To wlasnie potwierdzaloby niska dziedzicznosc tej wady wykazywana przez angielskich naukowcow. Nie chodzi o ignorowanie problemow, bo czasem wnetry sie trafiaja. Ale jesli mamy dzialac to warto poszukac sensownych rozwiazan, ktore maja szanse POMOC w ograniczeniu tego problemu. Obecnie uznaje sie, ze ok 1.2% psow zostaje dotknietych tym problemem i wartosc ta pozostaje stala od lat mimo selekcji... I zmienic to moga jedynie testy DNA.... |
Quote:
|
Też jestem za wyłączeniem całych linii, gdzie pojawiły się wnery. Najlepiej zacząć od źródła, czyli wykluczyć od razu całą linię poczynając od praprzodka ONa i wilka :twisted: A hodowcy będą mogli wtedy zająć się już tylko zbieraniem znaczków ;)
|
A kto napisał o wyłączeniu całych linii?
Jednak sama rozwaga wskazuje, że jeśli suka urodziła pieska-wnętra: Jolly, miot G, a potem wnęter pojawia się w miocie córki: Juvart, miot Ł, to można na te konkretne linie uważać (można postrzegać je odrębnie lub całościowo) i to wszystko. Raczej trudno byłoby ją - linię (ogólnie jako linię po Jolly) - wyłączyć z hodowli. Nawet, gdyby ktoś się odważył. W co szczerze wątpię. Równie dobrze można byłoby w ogóle niczego nie hodować już nigdy. |
Quote:
Trzeba bylo od razu tak zaczac, ze piszecie to co piszecie, bo chcecie "dowalic" konkretnej osobie... :lol: I stad wypisywanie czegos co jest nie tylko bez sensu, ale przeczy zarowno zdrowemu rozsadkowi, temu jak sie z tym postepuje w kynologii, jak i wynika z badan.... :rock_3 Ale jak sie chce kogos oczernic to warto logike i rozum zostawic na boku, prawda? :rock_3 Widzisz, to jest wlasnie to o czym pisalam - wyslala Ciebie grupka, ktora starannie ukrywa problemy w swojej linii - psy wnetry nigdzie sie nie pokazuja, po psach ginie slad. A sami kretacze dostaja zacmienia umyslu i krytykuja innych ze to co placze sie stale u nich... A gierojami sa tym bardziej dlatego, ze nie maja pojecia, co siedzi w przodkach i rodzenstwie ich psow... Bo wtedy by nie gadali - szczegolnie nie o wnetrach... :rock_3 Oj, bywaly mioty, gdzie z 5 psow 3 byly wnetrami, a do hodowli poszedl jeden jedyny....I teraz jest w rodowodach u naszych drogich bab jarmarcznych... :rock_3 Wiec jesli szukasz historii do "Super Expressu" to zacznij od tego... :rock_3 Widzisz, ja publikuje wszystkie dane, bo nie mam co ukrywac i czego sie obawiac. Rzeczywiscie od czasu do czasu trafia sie wnetry, ale ich srednia jest u mnie jeszcze mniejsza niz 1.2%.... Natomiast jesli chcesz zaczac od likwidacji linii wnetrowskich to zagleb sie prosze w RZECZYWISTE informacje o liniach - zobaczysz likwidacja ktorej linii by sie przydala.... :rock_3 (juz nawet nie mowie o wnetrach, ale o calym kompleksie przypadlosci, o ktorych informacje sa tak starannie przemilczanem, a gdy temat pojawi sie na forum to zaczyna sie nabieranie wody w usta).... :rock_3 Ja ci powiem jedno - jesli masz dojscia to ludzi, krorzy rzeczywiscie SIEDZA w rasie i WIEDZA co ktore psy maja (i mowie o realnych danych) i gdzie pojawialy sie problemy to dowiesz sie, ze linia Jolly jest rowniez pod wzgledem wnetrostwa jedna z NAJMNIEJ dotknietych tym linii... Tak jak z HD procent wnetrow jest u niej na jednym z NAJNIZSZZCH poziomow w rasie... :p Przykro mi, ze Ciebie rozczarowalam, ale niestety zanim zaczeniesz kogos atakowac to POINFORMUJ SIE DOKLADNIE ;) W zrodel - to lepsze niz sluchanie osob, ktore nie maja pojecia ani o zootechnice, ani o kynologii ani o wilczakach.... ;-) |
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Słusznie może się wydawać, że jestem faktem wnętrostwa rozgoryczona, ale nie dlatego, że mój pies jest wnętrem, i nie dlatego, że nie ma jąder. Kompleksów na tym punkcie nie posiadam. Boli mnie coś innego. Mianowicie to, że wszyscy ludzie posiadający psy z tą wadą, których spotkaliśmy (znów mówię o ogóle psów, wilczaki nie są jedynymi psami na kuli ziemskiej) mówili, że zostali oszukani, że hodowca ich nie ostrzegł, zostawił z problemem albo przeciwnie namawiał na szemrane zabiegi - byle tylko uratować reputację, byle nikt się nie dowiedział. Szokiem dla tych osób był fakt, że my wiedzieliśmy, że hodowca nas nie zostawił na pastwę weterynarzy, którzy też bywają różni. Jak często ktoś oddaje psa, gdy ten okazuje się niehodowlany? Nie dlatego, że pies jest petem, ale dlatego, że hodowca wiedział wszystko, ale zataił informacje dla siebie, żeby było lepiej. Podejrzewałam, że wyciągniesz z moich wypowiedzi to, co będziesz chciała, zasłaniając się tym, co uważasz za słuszne i stosowne. Gratuluję znakomitego operowania słowem. http://www.pet-informed-veterinary-a...orchidism.html Dla zainteresowanych, wydaje mi się, że dość szerokie spojrzenie na wnętrostwo, chociaż na pewno niezbyt fajne dla samych hodowców. Wybacz, że posłuchałam specjalistów od rozrodu - następnym razem spytam na WD. Odpowiedź na swoje pytanie wyłuskam (jakimś cudem po trzech dniach) z wielkiej awantury, prywaty i cudów na kiju. |
Quote:
Quote:
|
Daiva, nie wypowiadaj się za mnie, proszę, okej? Umiem sama pisać - nie potrzebuję adwokata.
Napisałam dokładnie, że rozmnażanie jest ryzykowne, czyli go nie wykluczam. I jest moralnie wątpliwe - tam samo, jak rozmnażanie psów z linii, w których wystąpiła jakakolwiek inna wada. Nadmienię jeszcze, że ja i Michał jesteśmy odrębnymi osobami i nasze zdanie może się w niektórych tematach diametralnie różnić, bo za moment się dowiem, że robimy zmasowany atak na hodowców. Oo" |
Quote:
a co sa "wady" mozes wymienic ich? p.s. cala ta dyskusja idzie juz w ten sam kierunek " na nic". Fajne ze wykastrowalis cie psa i ze tak myszli cie. Ale gadanie o genetyke i hodowli moze lepej zostawic genetykom i hodowcom :) ktore to miali/beda miec/ pracuja nad tym/ w realu a nie na stopniu teoretycznym Ataku nie robi cie :) kazdy moze miec swoje zdanie. Tylko jak jest takie powiedzienie " psy szczekaja a karawan idzie dalej" :rock_3 |
Nie zmieniasz, ale nadinterpretujesz, naginasz sens. Więc ja wyjaśniam, co dokładnie miałam na myśli.
Wady: dysplazja, PRA, karłowatość, wady serca lub innych narządów. Ale oczywiście są też te mniejsze, mniej istotne dla dalszego życia psa. Znów będzie, że jestem komórką bojówek terrorystycznych, ale zadałaś pytanie, więc odpisuję. Niestety, nauczyłam się już w życiu, że hodowcy [tutaj ukłon w stronę ogonków] nie mają patentu na nieomylność i zastrzeżoną wiedzę. Nie w naszych czasach. Zresztą podobnie sprawa ma się z lekarzami. |
Quote:
Quote:
Krotko mowiac: mieszasz... Quote:
A ciemnogrod - ciemnogrod sam sobie cos wymysli... Wymyslil 60% chorych psow, usmiercil troche moich, wiec i tu sobie poradzi.... :D Quote:
Quote:
Cieszysz sie, ze Beau i Blitz mialy wypadek? Ze nie zyja? Ze nie bedzie "zagrozenia, ze przeniosa wadliwe geny"... Wybacz, ale mnie zmrozilo... Widzialam radosc pewnych osob za kazdym razem ja umiera pies konkurencji. Teraz widze, ze to sie udziela... :? |
Quote:
na przyklad: Jesli pies ma HD C od rodzicow HD B - co robic- kryc czy nie? a jesli ma PRA choc rodzice sa zdrowe? a karlowatosc- co w tym robic? jesli juz zaczelas to wyjasni prosze piekne jak Ty widzis hodowle psow kedy to pokazuje sie, co zostawic, co nie podac hodowli, jak to eliminowac. bo realne duzo czytas i dzieki za ten angielski link- juz podeslalam jego kilkoma wetow, czytaja :) |
Margo, teraz to już przegięłaś kompletnie i poniżej pasa. Wiem, że na tym forum chamstwo jest normalną formą wypowiedzi, ale to, co zrobiłaś w swoim powyższym poście jest po prostu na poziomie dna, nie widzisz tego?
Kochałam Blitz jak swojego psa. Płakałam po niej, zresztą po Donie i Beau również, ale oczywiście Ty wiesz lepiej. Byłaś tu. Siedziałaś ze mną i Baajem na podłodze, wyjąc pod sufit... Widziałaś i wiesz. Bo Ty wiesz wszystko najlepiej. Dorosła osoba, podobno rozsądna, a zniżyła się do czegoś takiego - wstyd powinno Ci być, wiesz? Natura zadecydowała tak, a nie inaczej. Nie wskrzeszę psów, ale rozumiem, że tak musiało się stać. Wierzę, że los wiedział, co robi. Może w ten sposób oszczędzono bólu innym ludziom. Nie jest to pierwsza "mała linia", która nagle wygasa. I nie jestem za wyłączeniem wszystkich wnętrowskich linii z rozrodu - napisałam to bardzo wyraźnie. Nie twierdzę też, że rozmnożyłabym Alpestre... Quote:
Na karłowatość i PRA można badać psy używane w hodowli. I decydować według współczesnej wiedzy i własnego osadu, licząc się z tym, że można się pomylić, a można mieć rację. |
Quote:
|
A czemu mnie pytasz? Czy ja ją rozmnażałam? To piękna suka (zdjęcia), o fajnym charakterze (tak mi mówiono), dobrano jej pasującego reproduktora, hodowcy podjęli decyzję, a ja domniemuję, że te szczeniaki będą rozmnożone dalej. Źle myślę?
Jaśniej - nie jest moim psem, nie odpowiadam za decyzję innych osób. Z niektórymi miotami mogę się nie zgadzać, na inne mogę czekać, ale nie jestem odpowiedzialna za to, co robią inni. Byłabym, gdybym zataiła ważne informacje na temat mojego psa, ale tego nie zrobiłam. |
Quote:
OBSTAJESZ PRZY SWOIM ZDANIU na ten temat? Prosze o LOGICZNE uzasadnienie - ktore nam wlascicielom i hodowcom CzW wytlumaczyloby dlaczego mamy pokastrowac/posterylizowac WSZYSTKIE CzW... Quote:
Ja ustosunkowalam sie do Twojej wypowiedzi. Lata obserwacji i badan u psow spowodowaly, ze FCI zalecilo taka a nie inna (ale LOGICZNA i SENSOWNÁ) droge walki w wnetrami. Po prostu sie ich nie uzywa w hodowli. I nic innego - bo tez nic innego nie mialo sensu i nie przynosilo efektow. Jesli znasz nowa, jedyna sluszna medote walki z tym problemem - podziel sie z innymi. Jak nic bedzie Nobel (bo problem pojawia sie tez u ludzi)... ;) Prawda jesttaka, ze Twoj pomysl sensowny nie byl bo LIKWIDUJE CALKOWICIE HODOWLE PSOW RASOWYCH. Tak trudno to zrozumiec? Tym bardziej, ze nie chodzi o powazna wade - o wiele wiecej psow jest operowanych "tak sobie", bo sa kastrowane i sterylizowane. BEZ ZADNEGO powodu. Mamy uznac problem tych wlascicieli, ktorzy nie chca psa hodowlanego za "WADE GENETYCZNA"? I starac sie ich zlikwidowac? Quote:
Tyle, ze to nie ma sensu.... Wnetry sie spotyka - mniej lub wiecej, ale sa wszedzie. O tymkazdy wie, ale nikt nie robi z igly widly... ;) Quote:
Quote:
Quote:
Jesli chodzi o informacje o szczeniakach to masz cos takiego jak protokol przegladu miotu. Trzeba go tylko przeczytac - tam wpisuje sie wady, ktore szczeniak ma przy przegladzie. A te ukryte? KTO MA WIEDZIEC O CZYMS CZEGO NIE WIDAC? Hodowcy tez nie sa wrozkami... Quote:
|
Margo, wszystko już napisałam. Mam się powtarzać? Specjalnie dla Ciebie?
|
Quote:
Quote:
JA WIERZE, ZE KAZDY PIES ZASLUGUJE NA ZYCIE. NIE TYLKO TEN PIEKNY I ZDROWY, ALE TEZ TEN NAJBARDZIEJ SCHOROWANY. I ODEJSCIE NAJBARDZIEJ OBARCZONEGO WADAMI PSA TO ZAWSZE TRAGEDIA - NIGDY NIE JEST TO DOBRE ZRZADZENIE LOSU!!!!! I zdania nie zmienie. |
Mnie się natomiast wydaje, że wielu hodowców nie informuje publicznie o problemach w swoich hodowlach, ukrywa informacje o wadach genetycznych i innych swoich psów właśnie przez ludzi takich jak Żaneta.
O ile zawsze byłam za otwartością - teraz zaczynam mieć wątpliwości czy warto być szczerym i wystawiać się na takie lub podobne ataki i komentarze. Praktycznie jedyne dwie hodowczynie, które upubliczniły informacje o wnętrach w swoich hodowlach zostały "skopane moralnie" (komentarz:"o resztę zadbało życie" jakby na to nie patrzeć, jest ciosem poniżej pasa; Magda, przykro mi, że musiałaś to przeczytać :(), podczas gdy wiele innych hodowli może nadal hodować pod winietką "mamy zdrowe linie" choć tajemnicą poliszynela jest, że także zdarzają się w nich wnętry, wady serca, złe stawy itd. :p Przypuszczam, że teraz wielu hodowców nabierze wody w usta i będzie jeszcze bardziej ukrywać to i owo i trudno im się dziwić. Żaneta, nawet nie wiesz, ile złego tymi postami zrobiłaś dla hodowli wilczaków w Polsce... :evil::(:(:( Proszę moderatora o zamknięcie tego tematu, właśnie ze względu na Magdę |
All times are GMT +2. The time now is 05:57. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org