Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wystawy (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=25)
-   -   Sędziowanie wilczaka (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=24949)

netah 11-05-2013 08:37

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454140)
To może ja sprostuję bo akurat stałam na 'trzeciej' od rzeczonej sytuacji.:twisted:

Dzięki za sprostowanie. Troszkę się mi lejce popuściły :-))

netah 11-05-2013 08:53

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Nie zgodzę się. Pies z dobrym charakterem, pochodzący z hodowli w mieście czy na peryferiach, wychowywany w dziczy czy w centrum miasta zawsze będzie miał dobry charakter. Miejsce urodzenia czy przebywania nie stanowi o charakterze psa, tym bardziej wilczaka, który ma zapisane, że jest psem nieustraszonym, odważnym. Kłopot w tym, że wiele osób ma "wilka" a nie "wilczaka" i z upodobaniem przypisuje swojemu psu cechy "tchórza wilka".

Pies z dobrym charakterem ten charakter będzie miał - co do tego zgoda (o ile się go niechcący lub z premedytacją nie złamie). Ale wilczak wychowany na zadupiu, któremu nie zapewniło się odpowiedniej ilości wycieczek w miasto i oswajania z tymi wszystkimi dziwnymi pojazdami, budynkami, zapachami, dźwiękami, podłożami itp. będzie się w mieście zachowywał co najmniej z dużą dozą ostrożności i rezerwy, a wcale bym nie był zdziwiony jeśli chciałby wiać na widok klekoczącego tramwaju.

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Mówisz, że na odludziu pies nie jest tchórzem tylko ma braki socjalne? To wypuść takiego psa 'na wolność' i zobacz czy sobie poradzi, czy zbuduje watahę, która zapewni mu przetrwanie, polowanie w stadzie...

Skoro radzą sobie z tym kundle, to dlaczego nie miały by sobie poradzić wilczaki? W Rumunii po dziś dzień na każdym kroku pełno takich watah, nawet albo przede wszystkim w miastach i na ich obrzeżach.

Gaga 11-05-2013 12:32

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454150)
To nie ja kładłam nacisk na ocenianie przede wszystkim zachowania w ringu, ale jedna z Rozmówczyń...;-)

Tak, ja położyłam nacisk, właśnie dlatego, że od lat rozprawia się o oczach, uszach, kątowaniu, długości a POMIJA zachowanie. Grin napisała, że prawda powinna być wyważona i ma rację. Reasumując: jeśli sędzia ocenia psa wg wzorca, powinien wszystkie jego elementy brać pod uwagę. Ok, to truzim:) Doszliśmy do tego po 2 stronach tematu:) (mieux vaut tard que jamais)


Quote:

Wiele takich psów buduje watahy i daje sobie radę na wolności. Są niebezpieczniejsze od wilków i to na nie robią specjalne polowania....
A i Car włóczył się wiele miesięcy i przeżył..... Był /najprawdopodobniej/ sam /samotny wilk?/ i dał radę.....
Sprostuj, jeśli się mylę-Car był 'panem psem' a nie przerażoną bidą, czyż nie? Mam (niestety) okazję od dłuższego czasu obserwować taką właśnie zdziczałą watahę, czasem ją spotykamy na swojej drodze, widzę jak dołączają nowe psy i jak się zachowują. Stado w kupie trzymają odważniaki, to one są siłą ale i przewodnikami tej grupy. Owszem, są na swój sposób bardzo mądre, oceniają niebezpieczeństwa i nie ze wszystkimi się mierzą ale to nie są strachobździele. Te ostatnie nigdy nie szarżują, jak jest jakaś 'szczekana afera' to trzymają się z tyłu i te też najczęściej znikają ze stada. Tak sobie myślę, że pies aby istnieć sensownie w stadzie musi się komunikować w obie strony, musi mieć choć tyle "jaj" żeby zadbać o swoje.

Quote:

Może doświadczenia nabyte nie przeniesione genami? Może odwrotnie. Ale nie brała bym wszystkich psów jedną miarą. Co pies, to inna historia.... Zwalanie wszystkiego na hodowcę /i dobór hodowlany/ jest cokolwiek niesprawiedliwe.
Mamy podobną sytuację jak wyżej. Kładę nacisk na dobór i wychowanie w hodowli bo ciągle słyszę wymówki o miejscu zamieszkania, o "wsiokach". A cisza jest o błędach ludzi, którzy te psy powołują do życia bez pomyślunku. Nikogo nie wrzucam do jednego worka, bo w jednym miocie masz różne charaktery. Ale i tu proszę: zachowajmy uczciwy obiektywizm i równowagę. Bo jak dotąd nie słyszałam ANI RAZU, że kiepski charakter (nie wzorcowy, wręcz wpisany jako wada dyskwalifikująca!) wilczaka jest wynikiem zaniedbania swojego 'fachu' przez hodowcę, za to ZAWSZE jest to wina okoliczności przyrody, w jakich przyszło żyć danemu psu :roll:

I naprawdę nie wymagam od jakiegokolwiek psa aby przywieziony z odludzia nagle ucieszył się na widok tramwaju, nie o to chodzi. Ale wystawa to na ogół zielony teren, ludzie (chyba występują w psim życiu?), psy (też mało egzotyczny dla psa widok) czyli to nie jest wielkie, metalowe, robiące rumor monstrum?:) Rozumiem za to młodego psa, który wymięknie debiutując na wystawie halowej, echo, tony dźwięków mogą psa zdezorientować, za pierwszym razem8)

Charakter psa oceniany jest też często w kategorii szybkości powrotu do normy czyli nawet jeśli coś naszego burego przestraszy, zestresuje (tu moim zdaniem jest właśnie miejsce na ową ulubioną 'wilczą' ostrożność) to zmiana choćby 1 elementu owego zjawiska powinna już dać widoczne oznaki powrotu do lepszego stanu. Powinna zwyciężyć ciekawość (kolejna wilcza cecha) ewentualnie umiejętność 'oswojenia' nowej sytuacji. Jeśli nic się nie zmienia i pies pozostaje w stanie stresu - jest niedobrze, bo nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie. I moim zdaniem jest to krzywda wyrządzona temu psu:( A to jest odpowiedzialność hodowcy. Jak masz połowę spindoloną na starcie, to choćbyś stanęła na uszach-nie dociągniesz do 100 % satysfakcji, nie odrobisz cudzego spartolenia tematu:(
I takie przykłady też mamy na naszym podwórku - gigantyczna, zajebista praca przewodników, efekty takie, że klękajcie narody ale i tak widać, że to, co zmarnowane jest nie do wyprostowania.

Gaga 11-05-2013 14:06

Chodzi za mną w temacie jeden z pierwszych artykułów, jakie przeczytałam gdy myślałam o wilczaku i wystawach, bo tam zawarta jest idealnie przewodnia myśl dyskusji o ocenianiu charakteru. I znalazłam: "Pies ze słabym temperamentem nie powinien wygrać. Czasem, szczególnie psy, które dopiero zaczynają swoją kariere wystawową, bywają na ringu nerwowe lub zastraszone (tak jak ich handlerzy). Jednak wilczaki są rasą użytkową i nie może być taryf ulgowych. Tym bardziej, że wady charakteru są dziedziczne i warto, by sędzia pamiętał o tym przy wyborze najlepszych psów. " (tu ŻRÓDŁO) oraz to, właściwie całość (cyklu na stronie pod linkami) TU


A szukając powyższego z przyjemnością przeczytałam też ten, który jest równie miłym podsumowaniem powystawowych dywagacji:): WYSTAWY OD PODSZEWKI

Bajka 11-05-2013 14:21

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454163)
Ale wystawa to na ogół zielony teren, ludzie (chyba występują w psim życiu?), psy (też mało egzotyczny dla psa widok) czyli to nie jest wielkie, metalowe, robiące rumor monstrum?:)

Pewnie:) Ale tak sobie myślę, że warto do tego wszystkiego dodać jeszcze czynnik ludzki na drugim końcu smyczy, co ma przecież wpływ ogromny. Wielki huczący tramwaj nie stresuje nas, co pies widzi i to dla niego nie jest bez znaczenia. A na wystawach bywa różnie. To też ma wpływ. ;)

Gaga 11-05-2013 14:48

Chcesz powiedzieć, że my się stresujemy na widok tej zieleni, ludzi i psów?:) OK, wiem o co chodzi, to namacalnie wychodzi na zawodach i w wyniku stresu dostajemy od psa 30 % tego, co prezentuje na treningu. Upieram się jednak, że nie powoduje ani paniki ani wpadnięcia w stupor. I mówię Ci to ja, która stała na zawodach na tak drżących nogach, że jeszcze 2 sekundy i bym upadła...wszystko ze stresu....drugi koniec smyczy miał się całkiem nieźle:)
(btw: na ring wchodzę zawsze tak samo...najchętniej bym zrezygnowała:P)

Bajka 11-05-2013 15:48

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454166)
Chcesz powiedzieć, że my się stresujemy na widok tej zieleni, ludzi i psów?:)

:D Dokładnie! Z nadmiarem zieleni to jak z nadmiarem tlenu:) Podobno można stracić zmysły, gdy po tygodniu siedzenia za biurkiem się tak człowiek 'weźnie' i nawdycha w weekend, jak dziki ;)
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454166)
Upieram się jednak...

Ale ja się z Twoim upieraniem zgadzam :) Nie chodzi mi o to, że stres właściciela powoduje u normalnego psa panikę i psa trudno w ringu poznać. Po prostu chodzi mi o to, że pies zwraca uwagę na nasze emocje i to nie jest dla niego bez znaczenia, a na wystawie te emocje są. U nas tak jest. Nie jest to kwestia jakichś ogromnych różnic ale generalnie widzę, kiedy mi się pies wystawia na luzie, dobrze się bawimy i mojej panieneczce wszytko "serdecznie wisi" i mnie także(jakkolwiek by to nie brzmiało :D ), a kiedy idzie na ring, grzecznie robi co ma robić bo umie i ją to nie zaskakuje, ale jest spięta, jak ja na drugim końcu ringówki. :) Po prostu takie luźne spostrzeżenie :)

Gaga 11-05-2013 15:57

Quote:

Originally Posted by Bajka (Bericht 454171)
:D Dokładnie! Z nadmiarem zieleni to jak z nadmiarem tlenu:) Podobno można stracić zmysły, gdy po tygodniu siedzenia za biurkiem się tak człowiek 'weźnie' i nawdycha w weekend, jak dziki ;)

No patrz Pani! A ja myślałam, że to ino stres, no czasem głupawka:)
Quote:

Ale ja się z Twoim upieraniem zgadzam :) Nie chodzi mi o to, że stres właściciela powoduje u normalnego psa panikę i psa trudno w ringu poznać. Po prostu chodzi mi o to, że pies zwraca uwagę na nasze emocje i to nie jest dla niego bez znaczenia, a na wystawie te emocje są. U nas tak jest. Nie jest to kwestia jakichś ogromnych różnic ale generalnie widzę, kiedy mi się pies wystawia na luzie, dobrze się bawimy i mojej panieneczce wszytko serdecznie wisi i mnie także, a kiedy idzie na ring, grzecznie robi co ma robić bo umie i ją to nie zaskakuje, ale jest spięta, jak ja na drugim końcu ringówki. :) Po prostu takie luźne spostrzeżenie :)
Święta racja! Zresztą chyba niefajnie by było gdyby psu wisiało co się z nami dzieje. To część psiejskości. Swoją drogą właśnie te zależności u nas były powodem do nauki kontroli emocji, bo uświadomiły mi, że moje różne stany emocjonalne wobec psa nie idą w kosmos tylko wpływają na naszą komunikację i relacje. Absolutnym mistrzem świata w kontroli emocji jest dla mnie Milan. No gość wymiata:)

anula 11-05-2013 16:17

Ja sie denerwuje na wystawach, bo organicznie nie lubie rywalizacji... nawet w karty nie gram, ani w gry planszowe...
(Ten stres chyba przechodzi czasem na psa)
Ale tez od malenkosci lubilam horrory, lubie sie pobać czasami, wiec gore najwyraźniej bierze masochizm :twisted:

wolfin 11-05-2013 16:54

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454173)
Absolutnym mistrzem świata w kontroli emocji jest dla mnie Milan. No gość wymiata:)

widzialam latajace psy :) nie wiem czy jest mistrzem kontroli :d

Radek 11-05-2013 16:56

co to za Wilczak ? :)http://dl.wolfdog.org/g/2/28861.jpg

anula 11-05-2013 17:02

Najwyrazniej stary canis lupus z Merzig :p

Radek 11-05-2013 17:20

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 454177)
Najwyrazniej stary canis lupus z Merzig :p

hehe nie liczy się:rock_3 bo zobaczyłaś główne zdjęcie spryciulo :lol:

Puchatek 11-05-2013 17:22

Quote:

Originally Posted by Radek (Bericht 454176)
co to za Wilczak ? :)

Radek, BRAWO! Dobry "strzał".... :twisted:
Genialne! :lol:;-):lol:
.............................
Ponieważ temat sędziowania wilczaka zadomowił się poważnie w łódzkiej wystawie a Admin zaczął weekend /gdy wróci, to pewnie uporządkuje tematy/, to odpowiem w temacie "Sędziowanie wilczaka"

Puchatek 11-05-2013 17:35

Sorry, zdublowało się.

Puchatek 11-05-2013 17:36

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454163)
Jeśli nic się nie zmienia i pies pozostaje w stanie stresu - jest niedobrze, bo nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie.

Wybacz, że odpowiem dziwacznie/po swojemu oraz cholernie subiektywnie, ale cóż....co ludź, to opinia.... :wink:
"Normalne Życie".... :?
Ciekawego określenia użyłaś.
Czym jest normalne życie dla człowieka?
I co nazwiemy >normą<?
Wiadomo poukładane /bardziej lub mniej/ dzieciństwo dające warunki do istnienia w społeczności ludzkiej, funkcjonowanie w tym społeczeństwie /najpierw "małym" potem "dużym"/, przyswajalność zjawisk. Porównaj człowieka z metropolii a człowieka z "dziczy". Jednym z aspektów w różnicach jest możliwość wyboru miejsca na ziemi, inna kwestia to cechy charakteru danego "osobnika". Są ludzie czujący się "jak ryba w wodzie" mieszkając w wieżowcach wielkich miast, gdzie szum, smog, hałas zmechanizowanych, gwar, zapachy jadłodajni, piski i syreny. Są ludzie lubiący napięcie przy wspinaniu się po schodach kariery, rywalizacja i udowadnianie sobie i innym, że są najlepsi. Ale są i ludzie szanujący ciszę /szeroko pojętą/, którym przeszkadza hałas i gwar. Którzy wolą rechot żab od kakofonii z boombox-ów. Czy oni są gorsi? Upośledzeni genetycznie, bo źle się czują w mieście? Bo nie mogą tam spać, bo reagują gwałtownie na każdy "szybki zwrot akcji"? A może są po prostu wrażliwsi? A może co innego ich "kręci"..... Ani jedna ani druga grupa nie jest lepsza ani gorsza. Jest nie z innych półek ale z innych szuflad..... I to wszystko.
Jak jest z wilczakiem?
On sobie nie wybiera miejsca zamieszkania. Nie wybiera charakteru właściciela. To my "skazujemy się" na jego charakter. A jest przecież niesamowitą "intrygą". Ma często bardzo dominujące cechy wilka. Nie został stworzony do jeżdżenia pociągami. Zaistniał /z woli i kaprysu człowieka/, by "włóczyć się" z przewodnikiem po lasach/górach/łąkach, by węszył i tropił... By zabijał?
Oczekujesz od "prawidłowego" wilczaka, by "brylował na salonach" wystaw. A w du..ie tam! Wystawa to nie jest naturalne środowisko wilka /wilczaka z silnymi genami wilka/. Tam jest gwar, zamęt, chaos.... Na wystawach na otwartej przestrzeni jest jeszcze ten dominujący smród padliny z grilla. Wilczak ma świetny węch /cecha doceniona przez twórców rasy/ i -podejrzewam- że smród cieczek/ludzkiego żarcia/syfu spalin/"wyfiukanego" aromatu ludzi w połączeniu z tą nienaturalną zbieraniną ludzko-psią daje niezłego kopa psom. I jeszcze włączony "barometr" na czucie emocji /w tym napięcia/ opiekuna /fajnie Bajka, że to dodałaś -to cholernie ważny czynnik odbioru świata przez psa/.... Zlituj się....
Są psy z miast, które mają napięcie na wystawach mimo obeznania i wyuczenia, a Ty mówisz, że pies z "dziczy" powinien czuć się komfortowo jeśli jest z dobrego doboru hodowlanego? Codziennością psa z dziczy jest zapach sarniny o poranku i ogniska wieczorami /skrót/, cisza, spacer po polach i bezdrożach, ta namiastka "wolności" jaką jeszcze w nozdrzach czują geny wilka -zwierzęcia ceniącego sobie spokój i stabilizację. Moje psy widzą /z oddalenia/ obcy samochód na drodze 10-15 razy dziennie /czasami jedno albo wcale/. Był czas, że Laila gnała ileś km przez pola bo dojrzała auto na trasie i chciała na nie zapolować...
Las i łowy... Ileż z naszych psów nadal poluje? To pytanie retoryczne. Lepiej nic nie mówić. I często są to psy socjalizowane/obyte i nauczone zachowań prawidłowych /wg nas-ludzi prawidłowych/. Puśćcie swoje miejskie psy w las bez linek, obroży na prąd /dociera do mnie, dociera, kto tak tresuje pieski/ i smaków. Ten który nie pobiegnie, a będzie grzecznie szedł przy nodze będzie /moim zdaniem/ "nie hallo". Albo inaczej: z zanikiem cech wilczych. I nie chodzi tylko o instynkt łowiecki, ale m.in. o "szaleństwo" w nieskrępowanej niczym wolności....
Gaga, spójrz na drugą stronę medalu i nie oceniaj tekstami "nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie." -to ocena cholernie jednostronna i ohydnie pro-ludzka. Moje psy /wszystkie, nie tylko wilczaki/ nigdy nie będą dobrze się czuły w skupiskach ludzkich /chociaż nie-wilczaki łatwiej zaaklimatyzują się w każdym wieku w mieście/, a są dobrze wyposażone genetycznie w "gnieździe"... I tak jest z bardzo dużą grupą psów z poza dużych miast.
Być może to narzuci Ci raz jeszcze słowa: "To na cholerę chcesz psa męczyć na wystawie?"
I na to pytanie raz jeszcze nie uzyskałabyś ode mnie odpowiedzi -bo przecież nie o tym temat. :lol::wink::lol:

anula 11-05-2013 17:40

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454179)
Admin zaczął weekend

To prawda, nie bylo dzis nowego postu w temacie stolicznym, znaczy admin na wakacjach :twisted:

Gaga 11-05-2013 18:34

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454183)
Wybacz, że odpowiem dziwacznie/po swojemu oraz cholernie subiektywnie, ale cóż....co ludź, to opinia.... :wink:
(...)
Być może to narzuci Ci raz jeszcze słowa: "To na cholerę chcesz psa męczyć na wystawie?"
I na to pytanie raz jeszcze nie uzyskałabyś ode mnie odpowiedzi -bo przecież nie o tym temat. :lol::wink::lol:

Zawsze jest tak, że co ludź to opinia, więc sobie wymieniamy te opinie. Ja nie widzę nic złego w tym że jest ich mnogość nawet w jednym temacie.
I nie pytam Cię po co Ci wystawy, to Twoja sprawa i nic mi do tego ani nikomu innemu.
A Ty wzięłaś i ciach! tasakiem po temacie, buuuuu......

Gaga 11-05-2013 18:38

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 454175)
widzialam latajace psy :) nie wiem czy jest mistrzem kontroli :d

Daiva, ja nie mówię o jego metodach, ja mówię o tym JAK to robi-cokolwiek. Nigdy nie daje się ponieść emocjom, działa metodycznie, kontroluje to, co robi. O metodach, ich zwolennikach i przeciwnikach już było i pewnie jeszcze kiedyś będzie:)

Puchatek 11-05-2013 18:42

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454185)
buuuuu......

Bądź dużą Dziewczynką i nie bucz. Temat jest o sędziowaniu wilczaka. Najchętniej na podstawie wzorca. I o sędziach, którzy znają wzorzec i stosują go w praktyce.
To tak dla przypomnienia. :lol:


All times are GMT +2. The time now is 09:13.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org