![]() |
Mułcio już po drugiej wizycie u weta. Niestety lekko dalej się "rozchodzi" rana. Na razie nie wiadomo co się może dziać. Trzymamy kciuki żeby antybiotyk zadziałał i rana zaczęła zarastać. Biedny Mułcio musi chodzić w szelkach, a do nich ma doczepione bandaże, które trzymają cały opatrunek. Bez tej uprzęży co chwile go gubiła, a musi się na razie trzymać. Apetyt ma już w normie, czyli gotowa jest zjeść wszystko i w każdej ilości. Oczywiście ciągle chce na dwór, ale to jest niemożliwe aktualnie. U weterynarzy jak zwykle zgrywała najsłodszego psa na świecie i bawiła się w mrówkojada, czyli próbowała swoim wielkim jęzorem dosięgnąć czyjejś twarzy :lol:.
|
Rana nie chce zacząć się zrastać? Może sunia ma jakiś problem z krzepliwością krwi, sprawdzaliście od tej strony?
Pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki, żeby Frajerka jak najszybciej z tego wyszła |
Za przerwaną skórą jest spora dziura więc najpierw ona musi powoli zacząć się wypełniać. Zresztą teraz nie może zarosnąć, bo dzięki dziurom cały czas się płyn z krwią sączy i naturalnie oczyszcza. Najbardziej przerażająca jest możliwość martwicy skóry. Ona w tym miejscu jest bardzo cienka więc wszystko jest możliwe. Na razie jednak wolę się nie zamartwiać. Trzeba pozytywnie myśleć. Frajerka czuje się dobrze i tego się trzymamy. Musi być dobrze, nie ma innej możliwości.
|
I tak trzymać!!! Będzie tylko lepiej!
|
Minęło już kilka dni i na razie jest coraz lepiej, a na pewno nie gorzej. Okazało się, że w ranie jest gronkowiec, ale działają na niego wszystkie antybiotyki łącznie z tymi, które już dostaje. Szwy się rozeszły więc spróbowaliśmy jeden dzień bez, ale nie zdało to egzaminu. Więc znowu było szycie. Skóra jest różowa, bez oznak martwicy. Mniej już cieknie z rany. Sylwester spędziła spokojnie, uznając, że nie musi się niczym stresować i tak ktoś o nią zadba. Reszta była niestety mniej spokojna. Specjalnie dla Frajerki pani weterynarz zamówiła różowy bandaż w serduszka więc była wystrojona wczoraj ;-).
|
Uuu... Wystroiła się jak dama... :P I zdrówka w nowym roku dla niej! Baaaardzo dużo zdrówka :)
|
Niestety nasiliły się objawy bólowe u Mułcia. W tej chwili kuleje już na przednią łapę podejrzewam też problemy z kręgosłupem. Frajerkę coraz bardziej boli. Wydaje mi się, że z tej walki możemy nie wyjść zwycięsko. Proszę o kciuki, bo ja już w tej chwili jestem w rozsypce. Nie jestem w stanie siedzieć i słuchać jak ona piszczy. Postaramy się o silniejsze przeciwbólowe. Nie tak miało być.
|
My z Urciem mocno trzymamy kciuki zeby bylo lepiej, wiem ze jest ciezko i latwiej mowic niz zrobic ale trzeba byc dobrej mysli. Duze buziaki i lizusy od Urcia dla Frajerki
|
Trzymamy kciuki!!!!!!!! Będzie dobrze!!!!!!!!
|
Quote:
|
Jesteśmy po wizycie. Wiemy co jej nie jest. Nadal nie znamy przyczyny. Wykluczono nowotwór, zmiany w stawie. Albo coś z mięśniami albo ze ścięgnami. Może coś innego. Boli ją, ale na RTG (u innego weta, nasi nie mają) mimo, że idiota wyginał jej łapę aż wyła nie ugryzła, nie zaatakowała mimo że mogła. Sunia jest dzielna wszystko zniosła spokojnie. Postanowiliśmy zawalczyć ten ostatni raz. Ona jest tego warta. Mamy plan działania. Dla mnie najważniejsze jest, by jej nie bolało. Jeśli mimo wszystkich tych zabiegów nadal będzie odczuwać ból jak teraz to nie pozwolę ciągnąć leczenia. W tej chwili zostało jedno, jedyne wyjście i oby zadziałało. Nikomu tego nie życzę co teraz przechodzimy. Wiem, że każdy czuje to samo w stosunku do swojego psa, ale ona jest członkiem rodziny. Jest niezwykłym zwierzęciem i nie może jej zabraknąć.
|
Macia, jak kiedyś usłyszałam "wyrok" na swoja sunię i wpadłam w doła, to odbiłam się od dna po słowach "liczy się jakość, a nie długość życia". Wiem, że walczysz, rozumiem, co przeżywasz. Życzę dziewczynce jak najlepiej i wiem, że robicie dla niej wszystko....Niech ta "jakość" będzie z nią jak moc!
|
Macia, trzymajcie sie! Wyjdziecie z tego!
|
Macia, znowu zaciskamy kciuki i wiążemy 7 ogonków na supełki, 1 supełek malutki ale o dużym sercu, 5 supełków małych diabełków i 1 duuuży supeł!!!!!!
|
I jak po nocy????
|
Jakoś przeżyliśmy. Mułcio upiera się i cały czas kładzie się na bolącej łapce, bo woli leżeć na tym boku. Potem unosi się kołami do góry i tak leży. Do momentu aż zaśnie i uderza w podłogę co ją boli. Ciężko ją utrzymać w miejscu, a w tej chwili ona powinna jak najmniej chodzić. Nie może przeciążyć zdrowej łapy, bo nic to nie da. Najgorsze, że nadal nie wiemy co jej jest. Ma ogromny apetyt i rano usilnie pokazywała mamie kubeczek, którym dajemy jej karmę. Trochę lepiej mi znosić to wszystko jak już wiem co ją boli i jak tego unikać. Wczorajszy dzień był koszmarny, jechałam do weterynarzy z myślą, że już nic nie da się zrobić. Oglądanie jak ona chce iść, ale ją boli więc próbuje zrobić krok i wyje z bólu to było coś strasznego. W tej chwili kuleje, ale nie piszczy. No i nie pozwalamy jej chodzić. Oby tylko okazało się to uleczalne. Dziękuję za kciuki i supełki. Teraz każda pomoc się przyda.
|
Uff - jest troszke lepiej!!! TO DOBRZE!!!! Cały czas trzymamy kciuki!!!
Moze o nadwyrężenie ze zwyrodnieniami??? |
Ja byłam pewna, że to jakieś zwyrodnienia, ale na zdjęciu nic nie wyszło. Przed chwilą trochę mnie zaniepokoiła, bo wydawało mi się, że druga łapka też ją boli. Mam nadzieję, że się pomyliłam. O 15 jadę do weterynarzy to się zobaczy.
|
Odezwijcie sie po powrocie!!
|
Już jesteśmy po wizycie. Bierzemy pod uwagę, że jest to zapalenie mięśni. Wszystko na to wskazuje, a raczej to jest najbardziej prawdopodobne. W tej chwili nic już nie wiem. Czy te wcześniejsze piski to była ta łapa czy zwyrodnienie tylnej, a może ten kikut? Nic nie wiadomo. Na szczęście kikut goi się bardzo dobrze. Sam weterynarz stwierdził, że prawdę mówiąc to się nie spodziewał tak szybkiego gojenia i poprawy. Dzisiaj znowu dostała bandaż w czterolistne koniczynki tak na szczęście. Jutro wchodzimy z nowymi lekami. W tej chwili Mułcio kuleje, ale nie piszczy przy tym. Ja za to mam ochotę ją przywiązać, bo co chwile wstaje zamiast leżeć jak grzeczny pies.
|
All times are GMT +2. The time now is 00:09. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org