![]() |
Hłe, hłe, hłe. :D "Okryliśmy" sposób na naszą małą piranię. Jak nas łapie za rękę badź łydkę (czy za co tam akurat ma ochotę), mówimy mu... siad :twisted: i on siada, bo wie, że za siad jest nagroda :lol: , potem już ma na tyle odwróconą uwagę, że raczej do gryzienia nie wraca, a zresztą jest czas, żeby bestyji pod mordę pluszaka podetknąć. A jak morduje kota, to lepiej niż zdzierać płuca na "fuj", które w tym przypadku i tak nie działa, lepiej zawołać "Łowca do mnie", a on puszcza kota i przybiega. :shock: :D
|
Mi często się zdaża "gryźć" z moimi psami :twisted: One mnie podgryzają (całe szczęście nie tak mocno jak się kotłują między sobą) a ja je ciągnę za łapy, za uszy, za futro, wywałam na plecy itd. Zabawę mamy pierwsza klasa, śmieszne są kiedy przychodzą do mnie i zapraszają do zabawy - stoją przedemną kłapią zębami (przy czym wydają coś w formie szczeknięcia) i uciekają, za chwilę wracają i znów to samo. Z dwoma nie jest już tak łatwo, ale raz Maja pomaga mi i "gryziemy" Licha, a następnym razem z Lichem "gryziemy" Majkę.
|
:) Fajne są takie zabawy.
My też nie zamierzamy z nich rezygnować. Jednak trzeba przynać, że u takiego kilkunastotygodniowego szczeniaka gryzienie jest upierdliwe; :D Nie ma toto ani wyczucia co do tego, jak mocno można ugryźć, ani co do tego gdzie, ani kiedy skończyć zabawę. A jak się nakręci, to... :shock: Myślę, że z czasem się tego wszystkiego nauczy (wszystkie się w końcu uczą prawda? :) ). Już teraz jest lepiej niż było na początku. Btw; dzisiaj przyszła go odwiedzić moja mama i stwierdziła, że "takiego psa to ona by nie chciała nawet przez 5 minut :lol: i że nasz Tobi (mieszaniec pudla) przy nim to był aniołek". :lol: |
All times are GMT +2. The time now is 06:58. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org