![]() |
Quote:
|
Quote:
Maliny ma do mistrzostw Republiki, bo maliny byly HODOWANE w tym celu - pod takie show. To, ze wilczaki bija na glowe maliny na sladzie nie ma w tym sporcie ZADNEGO znaczenia, bo na sportowym sladzie nie liczy sie kompletnie wech, ale to jak wypracujesz szczegoly. Niewazne jest, ze wilczak pojdzie po trudnym sladzie. Wazne jest aby szybko klapal przy przedmiocie, a nozki mial w rownej odleglosci od przedmiotu. Wazne jest, zeby jak idiota szedl po swiezym sladzie z nosem przy ziemi. To nie jest TROPIENIE - to jest posluszentwo udajace tropienie. I dobrze tu sprawdzi sie malina, z ktora do smierci mozesz powtarzac szczegoly i dopracowywac je co do milimetra.... A maliny Vaclava nie sa przekrecone, ale NAKRECONE/ZMOTYWOWANE. On szkolil/posiadal nie tylko wilczaki, ale i uzytkowe ONy. Zajmowal sie tym przez wiele lat. Poza tym na obozach pojawilo sie wiecej maliniakow. Takze u ludzi, ktorzy wczesniej na obozy jezdzili z ONkami... Wiec na serio mozna sobie stworzyc wizerunek tej rasy "od kuchni"... Wiec co powinno zaskoczyc u Vaclava? Organizujac tyle obozow szkoleniowych, szkolac psy, widzac rozne rasy nadal, po tylu latach z wilczakow i ich szkolenia nie zrezygnowal... ;) Bo to nadal NORMALNA rasa.... Duzo sie pisze o "przerasowieniu" psow. Ale ma to miejsce nie tylko w temacie wystaw, ale i sportu... Oczywiscie mozna podziwiac rasy sportowe i zachwycac sie ich wynikami, ale ten zachwyt diabelnie topnieje, gdy poznasz to od podworka... Zobacz rasy nastawione na nagrody, ktore latwo szkoli sie na jedzenie. To rasy, ktorym po prostu genetycznie wylaczono sygnal "jestem najedzony". Te psy beda jadly az pekna - za skreca sie im zaladki, albo osiagna takie rozmiary, ze nie beda w stanie normalnie sie poruszac... Stworzono chore psy - bulimiki, aby latwo sie je szkolilo. Rasy zwariowane na pileczke? Pamietasz rozmowy borderowcow jak szkolic psy, aby im nie "odbilo". Ze sfiksowanie niektorych psow na jej punkcie trudno nazwac normalnym i robi sie z tego choroba psychiczna... Dlatego mowilam o dachu bloku - sa psy, ktore wiedza, ze sie zabija, ale i tak za ta pilka skocza, bo nic innego poza nia nie widza. To pilkowi "narkomani"... Toleruje sie takie osobniki i dodatkowo nazywa mega nakreconymi, bo pies-psychol na punkcie pileczki jest do sportu bardzo dobry... Maliniaki. Piszesz o ciezkiej rasie - pytanie czy mowa o ciezkiej, czy czasem juz czesciowo "nienormalnej". Bo jak inaczej mowic o psach, u ktorych tak jak pisalam nawet doswiadczeni trenerzy nie widza innej drogi jak elektryka. Czy normalne sa psy, ktore musisz razic pradem, bo na nic innego nie reaguja? I prawda jest taka, ze jesli tego nie zrobisz i nie zaakceptujesz takich metod to w malinach bedziesz zamiatala konce stawki. O mistrzostwach, a przede wszystkim o miejscu pudle nie masz co marzyc! Mowisz, ze wilczaki sa slabe do sportu. Zgadza sie, ale zobacz, ze wlasciciele nic innego by nie chcieli... Ile osob z forum namowisz, aby razili psa pradem, gdy podryza pozoranta, schodzi ze sladu, krzywo idzie kolo nogi, nie zerka na wlasciciela. Ile osob chce miec psa, ktorego celem zycia jest zarcie, albo pilka - i poza tym kompletnie nic sie dla nich nie liczy... Kazdego zachwyca lot na obronie, super posluszenstwo. Ale ile osob kupi malinie wiedzac, ze bez pradu czegos takiego w zyciu nie osiagnie...? Co by bylo gdybys rozdala uzytkowe maliny ludziom z forum, ktorzy niektorych metod nie akceptuja, a niektorych zachowan nie lubia. Wiesz jaki bylby efekt? Nie, nie bylaby to grupa mistrzowskich malin, ale grupa nieopanowanych psow posiadanych przez sfrustrowanych wlascicieli... ;) Nikt nie neguje, ze maliny sa super do sportu. Ale nie sa to idealne super-psy... Maja problemy z logicznym mysleniem (bo nakrecanie sie psa na cos "na wariata" zawsze spowodowane jest tym, ze u takich ras do minimum ogranicza sie samodzielne podejmowanie myslenia), ciezkie sa do opanowania (jak sie na cos nakreca). Pamietasz poczatki maliniakow w Polsce i to jak na nich polegli nasi rodzimi spece od szkolen uwazajacy, ze wystaczy kupic maline, a bedzie sie w czolowce wyszkolonych psow. DLUGO maliniaki stawaly na zawodach daleko za ONkami... Zaczelo byc lepiej, gdy przestawili sie sami ludzie i uzyto innych metod. Ilu w Polsce masz szkoleniowcow od wilczakow? Osob, ktore ROZUMIEJA ta psychike...? Ile osob wyskolilo jednego psa (testowo) i wzielo POD SZKOLENIE nastepnego? Nabijasz sie z wilczakow, ale nie zauwazasz, ze zx jednej strony nie mamy za bardzo czego oceniac (bo trudno porownywac zrobione maliny) do niezrobionych wilczakow... Po drugiej nie ma czego porownywac, bo to tak jakby mowic, ze husky jest glupsze od malin, bo ciagna na smyczach... ;) Ja moge powiedziec, ze wilczaki bija wiekszosc innych ras pod wzgledem wytrzymalosci, regeneracji sil, odpornosci na warunki atmosferycze i pod wzgledem sily wechu. To moge powiedziec, bo to zostalo w wojsku przetestowane. To jest cos co jest (bylo) na papierze. Wiecej powiedzic sie nie da, bo to wrozenie z fusow... Moza tylko samemy sprawdzac.... |
To ja odnośne akcji poszukiwawczych z wilaczakami. Nosy na pewno mają świetne i duży telent do tropienia, ale obawiam sie, ze nie zaufałabym wilczakowi w przypadku poszukiwań, bo za mało kochają ludzi. Nie byłabym pewna czy jeszcze szuka człowieka czy juz zaczyna tropić zwierzynę.
|
Quote:
I nie szlo wytlumaczyc, ze Czechoslowacki Wilczak to nie Amerykanski Wolfdog. A skoro w Polsce blisko wspolpracuje z Zofia to pewnie zanim bedzie mogl sie przekonac o roznicach to z takiego szkolenia zrejteruje... 8) Ale skoro mowa o ludziach od tropienia to moze warto wspomniec o Marii Kuncewicz, ktora akurat o sile wilczakowego nosa wyrazala sie nawet bardzo dobrze.... (mimo, ze miala u siebie przeciez psy francuskie...) |
Quote:
Ale to juz sprawa szkolenia... Zobacz jakich psow uzywaja do tropienia ludzi Amerykanie - bloodhoudow. Psow mysliwskich - ktore maja naturalny instynkt tropienia zwierzat, wiec teoretycznie KOMPLETNIE do tropienia ludzi sie nie nadaja... Ale to czy pies idzie sladem mordercy, czy krolika nie ma znaczenia.... to jest po prostu konkretny zapach... |
Quote:
Co ma IPO i BH z UZYTKOWOSCIA? To sport... Sexi i IPO - zycze im jak najlepiej, ale oczywiste jest, ze dziewczyny polegna - bo to pewne... Nie maja tam szans z ONkami i maliniakami... Super, ze to robia, ale bedzie to orka na ugorze, bez happy endu i mejsc na pudle ... OBI - mialo to byc posluszenstwo oceniane pod katem ras, ale tak nie jest... Ocenia sie je tak jak PT, czyli sportowo. I super wyszkolony newf przegra ze slabo wyszkolonym belgiem... A dogoterapia - prawda jest taka, ze ludzie z Bydgoszczy wspominaja wlasnie Amberka, ktory na serio ladnie sie zapowiadal i moze nawet swietnie w tym sprawdzil gdyby nie postanowiono robic z nim obrony. A dogo i IPO wzajemnie sie wykluczaja... Ocenianie predyspozycji rasy do dogo tylko na podstawie Beti nie ma sensu.... Wiec sprawa akurat takiej PRACY z wilczakiem pozostaje otwarta... |
Quote:
Jak dał noge z cała ławka z pod sklepu spożywczego bo zobaczył .... Babuleńkę z laską ???? Teraz wiem co łączy Boltona I Imbusa . :lol::twisted: Sorry za OFF Topa :) |
Quote:
|
Quote:
ale czy oficjalnie to nie jest właśnie rasa użytkowa? |
Quote:
|
Quote:
Dzwoniłam dawno dawno temu :) Ale zrezygnowałam jeszcze przed jakimikolwiek testami, bo jednak odległość mnie przeraziła :( Natomiast telfonicznie pamiętam, że pani z którą rozmawiałam nie negowała zdolności wilczaków, ale rzeczywiście podkreśliła, że 99/100 będzie za strachliwe... Może gdybym jednak nie uznała, że ta ilość km (plus benzyna) to za dużo, może byśmy dały radę przekonać, że wilczaki nie są strachliwe :P |
Quote:
|
No to bedzie anegdota, dlaczego pani Zofia nie lubi wilczakow...
Otoz sami ja w tym zdaniu utwierdzilismy z Boltonem..... :rock_3 Gdy Bolo mial 5.5 mies postanowilismy odwiedzic wystawe w Lodzi. Okazalo sie, ze w tym samym czasie w Pabianicach ma byc Zofia wiec postanowilam polaczyc oba wyjazdy... Wstalismy rano w piatek, pakowanie, 3 km spaceru na dworzec PKS. Potem autobusem do Zielonej Gory, tam znow spacer i czekanie na pociag. W nocy podroz do centrum Polski - pociag zapchany, wiec jechalismy na korytarzu. Nad ranem bylismy w Lasku. 2 godz czekania i pociag do Lodzi. Marsz z Kaliskiej na stadion. Pol dnia bylismy na wystawie, potem przemarsz przez pol Lodzi pod Central. Tam zlapalismy tramwaj do Pabianic. Kolo SDH przesiadka do autobusu i na koniec przemarsz na Businke... Ja i 5 miesieczny szczeniak wilczaka bylismy 30 godzin na nogach (i xx pokonanych km na liczniku) , ale dotarlismy... Boltonek uwalil sie na trawce... Zofia probowala go czyms zajac, ale wiadomo jaki byl efekt... Mowilam, ze pies ma dosyc, ale uslyszalam, ze to nomalny dla tej rasy brak checi do wspolpracy z czlowiekiem :twisted:, a jako przyklad dobrego uzytka pokazala nam swiezutkiego dobka... :lol: |
Materialow wybuchowych tez szukaja te glupie maliniaki a nie te super wilczaki. A tu pies musi byc mega ostrożny. W Lososinie byl taki 4-5 miesieczny maliniak szkolony wlasnie na materialy wybuchowe. Przez caly dzien przeszukiwal auta, po 8 godzinach pracy w tlumie ludzi i psow z niezachwiana pasja robil to o co go proszono.
Napewno IPO ma wiecej wspolnego z uzytkowoscia niz SVP. Linie uzytkowe sa te same do pracy w ratownictwie, sluzbach i w IPO. Rodzenstwo pracuje w roznych dziedzinach To co opisujesz o Boltonie wspomianal Michal Szalc (przewodnik Iry Siad) jako najwiekszy problem z jakim sie spotykaja w selekcji psow i szkoleniu. Ciezka podroz, rzucanie klatkami, nerwy, tlum i psy traca zapal do pracy, wypompowuja sie. |
Quote:
"natomiast napiszę coś jeszcze odnośnie użytkowości i małej liczby przedstawicieli "naszej" rasy w służbach - uważam, że powód może być bardzo prosty - jeśli istnieją rasy szybciej "trenowalne"(takie roboty) i w dodatku z mniejszą potrzebą poświęcenia czasu na co dzień to jaki cel ma używanie trudniejszych w obyciu psów w służbie?" To jak z kurczakami-brojlerami... Najlepsze mieso maja te, ktorych nie mozesz hodowac na wielkich fermach (bo musza miec przestrzen). A dodatkowo trzeba je tuczyc kilka miesiecy. Ale mimo ich ogronych zalet na mieso ich sie nie hoduje - hoduje sie takie, ktorych miesa jest kiepskie, ale ktore mozna zawiezc do ubojni po 6 tygodniach. :rock_3 I tak jest z rasami uzytkowymi. Podczas wizyty w Grabstejnie (to czeska jednostka zajmujaca sie szkoleniem psow) wojskowi jasno mowili, ze trenuja TYLKO ONki. Bo sa TANIE. Szybko je wyszkolisz, latwo zdobedziesz material na szkolenie. Nawet maliniaki trenuja i skupuja wylacznie na specjalne zamowienia... A wilczaki do szkolenia "fermowego" sie nie nadaja. Wojsko ONka czy maliniaka kupi, wyszkoli i sprzeda. Temu psu generalnie dosyc obojetne jest KTO z nim cwiczy - i to jest duza ZALETA tych ras. Z wilczakiem ci to nie przejdzie... Wiec jesli chodzi o statystyki tropienia - jak mowil Hartl z grup przygotowywanych na prace na sladzie nadawalo sie 80% CzW, a zaledwie 30% ONkow. (-> Wilczaki w straży granicznej) To gigantyczna roznica. A mimo tego szkolenie ONkow bylo tansze... Bo sa tansze w obsludze - i to nie podlega dyskusji. To powoduje, ze CzW mimo nosa nigdy nie beda "masowka"... Quote:
Niedawno w lubuskim byla sprawa narkotykow w szkole. Wiedziano kto je ma, ze dziewczyna jara jak parowoz. Zamowiono do przeszukania szkoly wyszkolonego w tym celu psa ze strazy granicznej. Nic nie znalazl. Ale pojawil sie tez policjant, ktory mial zrobic wyklad o narkotykach. Przyszedl z psem i ten akurat plecak dziewczyny wystawil.... Oba psy szkolone, po testach, i na dodatek "pracujace uzytki". Zapach musial byc mocny, ale tylko jeden pies sie sprawdzil. Drugi zawalil... Nie inaczej jest z akcjami poszukiwawczymi... Nie kazda konczy sie sukcesem. Nie raz jest tak ze pies "gubi trop" w szczerym polu... Skad wiesz jak wygladaja statystyki "zawalonych" przeszukan w przypadku szkolonych CzW? A moze ilosc znalezionych osob/przedmiotow bylaby wyzsza, gdyby zastosowano tez o wiele lepsze wilczaki? Jaka by byla skutecznosc w przypadku odpowiednio przygotowanych wilczakow z o wiele mocniejszym nosem? :rock_3 Moze wilczak pokazalby nie tylko jej plecak, ale jeszcze kumpli z ktorymi trawe jarala... :rock_3 |
Quote:
|
Quote:
A Bolton nie nalezal do wilczakowych dlugodystansowcow. Wrecz przeciwnie - pod tym wzgledem zostawal mocno w tyle za "srednia" rasy. Quote:
|
Quote:
Uzywam takiego slownictwa, aby pokazac, ze kazda rase mozesz zgnoic jesli tylko chcesz.... :rock_3 Bo kazda ma cos w czym jest kiepska... I ma cos co moze sie kompletnie innym nie podobac... Bo porownywac wilczaka do maliniaka tak jakby mowic, ze kon pociagowy jest do niczego, bo nie jest tak szybki jak wyscigowy... Maliniak byc zrobiony by sluchac pana i robic sliczne obrony... Pogubi sie, gdy za bardzo bedzie musial dzialac sam... Bedzie czekal na to co mu powie wlasciciel, bo kombinatorstwo nie lezy w jego naturze. Sam nic nie zrobi... Wilczak mial tropic, a to oznacza samodzielna prace, bo pan uzywajac swojego nosa mu nie podpowie, gdzie lezy slad... 8) Wiec z zasady nie liczy na to, ze ktos bedzie mu mowil jak to ma robic... :rock_3 A jesli chodzi o preferencji... ja tam wole Swieta Bozego Narodzenia... 8) |
Quote:
Tak, jak nie każdy bury nadaje się do obrony, na wystawy czy do agility, tak nie każdy musi lubić tropić ludzi, ale zbyt dużym uproszczenie jest stwierdzenie, że wilczaki "za mało kochają ludzi". W naszej grupie tropiącej Lorka ma opinię psa najbardziej żywiołowo cieszącego się ze znalezienia "ofiary". :rock_3 |
Quote:
|
All times are GMT +2. The time now is 06:02. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org