Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Adopcje (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=81)
-   -   Wilczakowate-do oddania-sprzedania (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22715)

makota 08-02-2013 03:58

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 449750)
Do pewnego momentu żyłam w błogim przekonaniu, że chociaż wilczaki (w końcu takie trochę wilki, czyli okazy zdrowia, nie?) są rasą dość zdrową, ale po przeczytaniu tu na forum, że młody wilczak kategorycznie nie powinien wchodzić przednimi łapami do wanny, bo mu stawy siądą, zwątpiłam.



Świat nie jest czarno-biały, że hodowla = cudmiód, pseudohodowla = be... Hodowla papierowa też może być pseudohodowlą (psy produkowane masowo, trzymane w klatkach i sprzedawane byle komu), hodowla poza ZK i FCI też może być prowadzona z głową (vide alaskan husky czy greyster), a domowy rozmnażacz nie podpada pod żadną z tych kategorii, tylko głąb chce uwiecznić domowego niuniusia (po kiego grzyba? ale też nie jest zbrodniarzem gorszym od tego, co chce uwiecznić domowego rasowego niuniusia).

Doprawdy nie wiem skąd tak drastyczne wnioski (?!) - znakomita większość wilczaków nawet przemęczana w okresie szczenięctwa będzie miała w dorosłym życiu zdrowe stawy... nie mówię tu oczywiście o "zagrożonych" liniach.
Owszem, ZALECA SIĘ, żeby na WSZELKI WYPADEK nie pozwalać szczeniakowi na nie wiadomo jakie ewolucje, bo można psu zaoszczędzić bólu w przyszłości.
Ale to nie jest tak, że pies, który w dzieciństwie wszedł do wanny i ma dajmy na to dysplazję HD-D, nie miałby jej, gdyby do tej wanny nie wszedł (mógłby ją mieć po prostu w lżejszym stopniu) i na odwrót też to działa - pies, który ma genetycznie zdrowe stawy, nie nabawi się ciężkiej dysplazji przez chodzenie po śliskiej nawierzchni.
Jeśli się mylę, to niech mnie ktoś poprawi...

Nie wiem zatem, jak poprzez zalecenia, by jednak na szczeniaki nieco uważać, można wysnuć wniosek, że nawet wilczaki nie są zdrową rasą :roll:


Jeśli chodzi o pseudo - zgadzam się z Tobą w 100%, ale nie uważam, żeby moja wcześniejsza wypowiedź wykluczała to, o czym napisałaś ;)

Grin 08-02-2013 09:34

Behemotka; co do pseudo i tzw. "chodofcuf papierowych", nie napisałaś niczego, czego byśmy nie byli świadomi.
Jeśli chodzi o wilczaki myślę, że z nimi (jeszcze) jest inaczej. Co nie znaczy oczywiście, że nie istnieje zagrożenie, iż w przyszłości nie podzielą smutknego losu innych ras. Całkiem możliwe, że za -naście, -dzieścia lat i tutaj wyodrębnią się linie wystawowych puchatych, wielkich, spokojnych niuniusiów i linie użytkowe.
Póki co dalej twierdzę, że na tle innych ras, wilczaki SĄ zdrowe. Może przez swój temperament i ciekawość są bardziej podatne na wypadki, ale psów cierpiących np. na dysplazję przynajmniej w naszym kraju jest chyba naprawdę niewiele (o ile w ogóle w tej chwili są). Nie należy mylić ostrożności i obaw (czasem może nawet przesadnych) właścicieli z kiepskim zdrowiem psów.
Nie wiem, jak to jest u innych, ale (tfu, tfu, odpukać) my się z weterynarzem np. widujemy raz w roku na szczepieniu i oby tak dalej...

avgrunn 08-02-2013 09:38

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 449750)
Do pewnego momentu żyłam w błogim przekonaniu, że chociaż wilczaki (w końcu takie trochę wilki, czyli okazy zdrowia, nie?) są rasą dość zdrową, ale po przeczytaniu tu na forum, że młody wilczak kategorycznie nie powinien wchodzić przednimi łapami do wanny, bo mu stawy siądą, zwątpiłam.

A jak pies mialby wchodzic przednimi lapami do wanny? Zaciekawilo mnie to, nie wiem moze mamy za wysoka wanne zebym mogla sobie to wyobrazic. Nawet w szczeniectwie Urcia nie pamietam by wanna miala jakikolwiek wplyw na jego rosniecie, wytarzal sie to go do niej wlozylam, zaden problem, byl za maly zeby mogl sam do niej wejsc/wskoczyc. Mniejsza z tym, teoria wanny w kazdym razie jest troszke absurdalna, biorac pod uwage fakt ile razy pies bedzie musial wchodzic/schodzic ze schodow a ile razy bedzie w wannie :P

Co do stawow, to tak jak Makota napisala. Dodam ze ma menda sie nie oszczedzala, skoki, ewolucje, przeskakiwanie przez nasze psy, niestety nasze podlogi nie sa idealne, a bardzo szybko Smrodziach zrobil sie na tyle duzy ze sam musial zasuwac z waskich drewnianych schodow, stawy ma zdrowe. Bo tak naprawde stawy to jednak troche loteria, zreszta jak wszystko.

Co do hodowli i zdrowia, owszem to ze hodowca jest w ZKwP nie oznacza ze pies bedzie zdrowy, ale wiesz co i jak z jego pochodzeniem, nie masz czarnej dziury i znakow zapytania w formie jego przodkow. Tak na marginesie, nie chcesz rasowego, nikt Ci go nie bedzie wciskal :)

P.S. My sie z weterynarzem widzimy czesciej bo jam hipochondryk :D

behemotka 16-02-2013 11:23

Quote:

Originally Posted by makota (Bericht 449751)
Doprawdy nie wiem skąd tak drastyczne wnioski (?!) - znakomita większość wilczaków nawet przemęczana w okresie szczenięctwa będzie miała w dorosłym życiu zdrowe stawy... nie mówię tu oczywiście o "zagrożonych" liniach.

Ale jakie drastyczne? Mam wątpliwości, to przecież nie zbrodnia? ;)

Tam akurat bodaj szło o picie z wanny, więc włażenie częste. No i rozsiana panika, że to śliskie, że nienaturalny ruch, że stawy, że w żadnym razie nie wolno, że krzywdę się zrobi... Jeśli to tylko nieliczna grupa opiekunów, którym się aktywne, silne, wytrzymałe psy pokićkały ze szklanymi figurkami, to miło. Właśnie mam podobne zdanie: dobre stawy to takie, które pies użytkuje intensywnie przez całe życie, a one sprawują się przyzwoicie. Rozumiem trochę ostrożności, ale bez przesady.


Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 449752)
Behemotka; co do pseudo i tzw. "chodofcuf papierowych", nie napisałaś niczego, czego byśmy nie byli świadomi.

Skoro wszyscy wiedzą, po co to piętnowanie każdego bez wyjątku rozmnożenia bezpapierowca? Ja tam nie widzę żadnej jakościowej różnicy między rozmnożeniem domowego wielorasowego niuniusia a dopuszczeniem przeciętnego (w sensie takiego se, a nie wybitnego przedstawiciela) czy chorowitego rasowca. Więcej, znam całe mnóstwo kundli, które prędzej bym uwieczniła genetycznie niż karykaturalne championy wystaw...

Już mnie trochę denerwuje mit 'słuszności' rozmnażania jedynie rasowych. Zwłaszcza jak rozmawiam z sąsiadem z budynku z naprzeciwka, który ma laba z jak najbardziej papierowej pseudohodowli. Cztery wiosny na karku, artretyczne dwie łapy oraz ogon z piórem prosto od goldena. Planowana partnerka zwierza ma lat trzy i dysplazję w obu stawach biodrowych. Będą rozmnażane. Papierowo. Cacy.


Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 449753)
Co do hodowli i zdrowia, owszem to ze hodowca jest w ZKwP nie oznacza ze pies bedzie zdrowy, ale wiesz co i jak z jego pochodzeniem, nie masz czarnej dziury i znakow zapytania w formie jego przodkow. Tak na marginesie, nie chcesz rasowego, nikt Ci go nie bedzie wciskal :)

Wiem przecież, na czym polega najważniejsza zaleta rodowodu - świadomość tego, kim są przodkowie, możliwość prześledzenia ich zdrowia, długości życia etc. Problem w tym, że przy dzisiejszych priorytetach hodowlanych np. wiem NA PEWNO (o ile wybadam temat dogłębnie, bo szanowny hodowca raczej mi nie powie), że ojciec szczeniaka jest nosicielem śmiertelnej choroby (ale hej, wygrał najważniejszą klubówkę na świecie, taki śliczny...); dziękuję, od czegoś takiego naprawdę lepszą 'gwarancją' zdrowia jest loteria genetyczna.

Właśnie chwilowo mam kundla. Co nie zmienia faktu, że zabujałam się w wilczakach na amen i prędzej czy później co najmniej jeden zamieszka w moim domu. Co prawda najprawdopodobniej będzie z odzysku, ale wciąż interesuje mnie temat zdrowia rasy. Po dotychczasowej lekturze jestem w sumie dobrej myśli, acz ostrożność pozostaje :)

Rona 16-02-2013 13:23

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450171)
Wiem przecież, na czym polega najważniejsza zaleta rodowodu - świadomość tego, kim są przodkowie, możliwość prześledzenia ich zdrowia, długości życia etc. Problem w tym, że przy dzisiejszych priorytetach hodowlanych np. wiem NA PEWNO (o ile wybadam temat dogłębnie, bo szanowny hodowca raczej mi nie powie), że ojciec szczeniaka jest nosicielem śmiertelnej choroby (ale hej, wygrał najważniejszą klubówkę na świecie, taki śliczny...); dziękuję, od czegoś takiego naprawdę lepszą 'gwarancją' zdrowia jest loteria genetyczna.

I tu się mylisz. Są tacy hodowcy, którzy o rodzicach szczeniaków, przebiegu ciąży suki, chorobach, ew. wadach w linii (bo nie ma linii idealnych ani u psów rasowych, ani u kundelków, ani nawet u ludzi!) otwarcie mówią przyszłym właścicielom. Prawda jest taka, że spora część z nich rezygnuje wtedy ze szczeniaka i udaje się do konkurencji, która ma same zdrowe championy bez wad :p To, że Twoi sąsiedzi do takich ludzi należą bynajmniej nie upoważnia Cię do generalizowania tej opinii i rozciągania jej na wszystkich hodowców.

Uświadamiam Ci, że chcąc spuścić parę z jakiś swoich niefajnych emocji sprawiasz przykrość ludziom, którzy hodują uczciwie i postępują fair, bo są skądinąd porządnymi ludźmi. Sorry, ale mnie się to nie podoba.

PS Nie byłam, nie jestem i nie planuję być hodowcą.:|

Grin 16-02-2013 13:54

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450171)
Jeśli to tylko nieliczna grupa opiekunów, którym się aktywne, silne, wytrzymałe psy pokićkały ze szklanymi figurkami, to miło.

My nie należymy do osób, które traktowałyby psa jak "szklaną figurkę", a jednak na okres jego szczenięctwa pozakrywaliśmy śliskie panele w mieszkaniu wykładzinami z odzysku... przesada? Czy ja wiem?
Po prostu wyszliśmy z założenia, że budowa psów została ukształtowana w specyficznych warunkach, gdzie np. nie było śliskich powierzchni, do których nie da się wbić pazurów, albo np. schodów.

Puchatek 16-02-2013 14:06

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450171)
najprawdopodobniej będzie z odzysku

Dlaczego?
Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450171)
wciąż interesuje mnie temat zdrowia rasy

Jeśli z odzysku, to może lepiej bardziej zainteresować się zdrowiem psychicznym niż fizycznym wilczaka...
....
Czy jeśli jest rasa psów baaardzo długonogich, w której szczeniakom odradza się chodzenie po schodach /w naturze wszak schodów nie ma/, to czy traktować tę rasą jako "porcelanki"?

behemotka 16-02-2013 16:06

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 450172)
I tu się mylisz. Są tacy hodowcy, którzy o rodzicach szczeniaków, przebiegu ciąży suki, chorobach, ew. wadach w linii (bo nie ma linii idealnych ani u psów rasowych, ani u kundelków, ani nawet u ludzi!) otwarcie mówią przyszłym właścicielom.

Hola, możesz spokojnie wstrzymać konie Krucjaty Obrony Hodowców :lol:. Gratuluję za to wyobraźni. Nigdzie nie napisałam - jak również nie uważam - że wszyscy. Podpowiedź: w powszechnym rozumieniu mowy naszej ojczystej 'np.' oznacza 'Na Przykład', nie "Na Pewno każdy'.

Wiem, że istnieją uczciwi hodowcy. Jaki procent - nie podejmuję się zgadywać, nigdy nie prowadziłam badań, widzę tylko, co chodzi po ulicach i co wygrywa na wystawach. Akurat odniosłam wrażenie, że z wilczakami jest na tym polu dość dobrze.

Chociaż, skoro już poruszasz temat... Z ręką na sercu: Ilu znasz hodowców, co to opisując sukcesy i walory linii wspomną pradziadka naszego pieszczocha, który w dobrym zdrowiu dożył siedemnastki, kuzynkę, która pracuje w ratownictwie, za to całkiem zapomną o BIS-ie ojca, bo takie pierdoły jak wygląd wylatują im z głowy? 8)


Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 450175)
Dlaczego?

Po raz: Ideologia i nawyki z tymczasowania. Psów jest już i tak dużo za dużo na świecie, nie wiem, czy bym nie miała kaca moralnego, powodując powstanie kolejnych.
[Uprzedzając ew. oburzenie: NIE, NIE krytykuję tych, którzy wybierają kupno. To moje prywatne odczucie, którego wcale nie narzucam innym :)]

Po dwa: Zasadniczo wolę wziąć dorosłego zwierza, z już wykształconym charakterem, temperamentem, popędami etc.

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 450175)
Jeśli z odzysku, to może lepiej bardziej zainteresować się zdrowiem psychicznym niż fizycznym wilczaka...

Och, oczywiście, ja głupia ja, wcale o tym nie pomyślałam :p. Akurat trudny przypadek psa odzyskowego mam w domu, więc tą kwestią bardziej interesuję się od dobrych kilku lat. Tym niemniej dziękuję za troskę.

Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego zainteresowanie psychiką ma stać w sprzeczności do zainteresowania zdrowiem. Tym bardziej że jednak - wyłącznie ze względu na stosunkowo dobrą opinię o stanie hodowli wilczaków - gdzieś na dnie świadomości rozważam również szczeniaka.

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 450175)
Czy jeśli jest rasa psów baaardzo długonogich, w której szczeniakom odradza się chodzenie po schodach /w naturze wszak schodów nie ma/, to czy traktować tę rasą jako "porcelanki"?

Chcesz, to traktuj ;). Jeśli o mnie chodzi: ostrożność w granicach rozsądku - tak; paranoja - nie.

Schodzenie skądinąd rozumiem - naprawdę silne obciążenie przednich łap, tym bardziej, że szczeniak więcej biega niż chodzi, a w dół łatwo zbiegać. Wchodzenie to trochę inna para kaloszy, szczególnie spokojne... Na marginesie, w naturze wszak psy nie przybijają piątki ani nie proszą na dwóch łapach (ergo - wysoce nienaturalny ruch stawów), a jakoś nie widzę kampanii w celu zaprzestania tych tortur :lol:

Rona 16-02-2013 17:03

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450184)
Chociaż, skoro już poruszasz temat... Z ręką na sercu: Ilu znasz hodowców, co to opisując sukcesy i walory linii wspomną pradziadka naszego pieszczocha, który w dobrym zdrowiu dożył siedemnastki, kuzynkę, która pracuje w ratownictwie, za to całkiem zapomną o BIS-ie ojca, bo takie pierdoły jak wygląd wylatują im z głowy? 8)

Nie rozumiem o co pytasz?

Gaga 16-02-2013 17:51

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450184)
Na marginesie, w naturze wszak psy nie przybijają piątki

Ależ przybijają!:) - ino tak tego nie nazywają :p
Przypuszczam, że 'podawanie łapy' i 'przybijanie piątki' to czynność wyłapana przez człowieka i ukształtowana na komendę. Obserwując psy z pewnością zauważysz, ze często używają łap w komunikacji, miedzy sobą i wobec ludzi.

Puchatek 16-02-2013 21:35

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450184)
Uprzedzając ew. oburzenie(...)dziękuję za troskę (...)Chcesz, to traktuj ;).

Nie oburzam się, nie troskam, nie traktuję/nie nie traktuję.
Nudziłam się trochę i pobieżnie "przeleciałam" Twoje wypowiedzi /chociaż z uwagą -z racji "braterstwa w rasie", bo ciągle się uczę -prześledziłam wypowiedzi Twoich "adwersarzy"/ -ot, zwykła ciekawość.
....
I tak -psy komunikują się także łapami.
A jak pięknie stają na łapach, gdy na drzewie siedzi ptak/kot.....
....

GRABA 17-02-2013 09:48

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 450187)
Ależ przybijają!:) - ino tak tego nie nazywają :p

https://lh5.googleusercontent.com/-_...0/100_9829.JPG

i od małego we krwi to mają:))))
Potrafią pokazać "powstrzymanie"
https://lh3.googleusercontent.com/-i...0/100_9567.JPG

i uczą ludzkie baby jak sprać chłopa po pysku:))))
https://lh3.googleusercontent.com/-W...0/100_9566.JPG


Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 450192)
A jak pięknie stają na łapach, gdy na drzewie siedzi ptak/kot.....
....

hehe, albo by odebrać pocztę
https://lh4.googleusercontent.com/-c...0/100_1096.JPG

albo polując na ptaka
https://lh3.googleusercontent.com/-r...0/100_8299.JPG

Grin 17-02-2013 10:01

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450171)
Skoro wszyscy wiedzą, po co to piętnowanie każdego bez wyjątku rozmnożenia bezpapierowca? Ja tam nie widzę żadnej jakościowej różnicy między rozmnożeniem domowego wielorasowego niuniusia a dopuszczeniem przeciętnego (w sensie takiego se, a nie wybitnego przedstawiciela) czy chorowitego rasowca. Więcej, znam całe mnóstwo kundli, które prędzej bym uwieczniła genetycznie niż karykaturalne championy wystaw...

Może dlatego, że po pierwsze wypowiadając się tutaj, zazwyczaj ograniczamy się (w przeciwieństwie do Ciebie) do "światka wilczakowego", który w tej chwili (jeszcze) znacznie się chyba jednak różni od tego, co dzieje się w świecie innych ras - np. labów o których wspomniałaś.
Po drugie zdajemy sobie sprawę z tego, że dobre hodowanie nie kończy się na "rozmnożeniu", czyli powołaniu na świat możliwie najlepiej rokujących szczeniąt, ale także na odpowiedzialności hodowcy za to, co dzieje się ze szczeniakiem później. Przez te kilka ostatnich lat za pośrednictwem WD byłam "świadkiem" sytuacji, w których hodowcy odzyskiwali (niekiedy z dużym nakładem kasy nie mówiąc o czasie) już dorosłe psy ze swojej hodowli, szukali im nowych domów, gdy w "starych" źle im się działo lub właściciel z różnych względów nie mógł im zapewnić odpowiedniej opieki i miłości, a czasem zostawiali takiego psa z odzysku u siebie. Czy znasz pseudo, którzy biorą taką odpowiedzialność za powołane przez siebie na świat psy? Czy jest to reguła?

Puchatek 17-02-2013 19:10

Grin -lubię to!
/A czasami takie szukanie nowego domu, to nie lada wyzwanie dla hodowcy patrząc na zdarzające się u wilczaka traumy "ze skutkami ubocznymi"...../
...
Graba, ciekawe, czy suczydło biorąc gazetę zastanawiało się, jak zgubny wpływ na jego stawy ma ta pozycja.....;-) .... ja na przykład przyuważyłam, że Lelut skacząc z sukcesem za tasiorami ma na pysku frasunek, czy przypadkiem sobie biodra nie skręci..... myśląca swołocz łajdacka, oj myśląca.....:roll:
...
Czy ktoś wspominał już o tym, że są psy walczące głównie/często na tylnych łapach?
Nie wspomnę nawet o psach, które za zapachem cieczki przejdą /nie "skokowo" lecz "wspinaczkowo"/ prawie każdą przeszkodę /naturalną i zbudowaną przez człowieka/, by zaspokoić instynkt.....
...

Gia 17-02-2013 20:25

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.n...02474007_n.jpg

:) :) :)

Rona 17-02-2013 20:53

https://lh5.googleusercontent.com/-T...0/P1210710.jpg

Czułości powitalne Kurta i Lorki :D

anula 17-02-2013 21:35

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 450202)

No przyznaję się bez bicia - nie uczyłam, a i tak sam tak robił - no i się doigrał - chcąc odebrać pocztę od listonoszki złamał sobie rok temu przednią łapę... Tak więc jest to ze wszech miar szkodliwy nawyk u wilczaka :evil::evil::evil:
Wilczak nie jest zdrową rasą - charakteryzuje się wręcz chorobliwą ciekawością poznawania świata, patologicznym wścibstwem oraz skłonnością do ryzykowania - co wpędza go w rozliczne kłopoty, również natury zdrowotnej.
Jestem zatem przeciwna rozmnażaniu ich bez nadmiernej potrzeby - to wszystko dla ich dobra oczywiście :p

jefta 17-02-2013 21:40

Zwierzeta w naturze robia wiele niebezpiecznych rzeczy. Wieku rozmnażania dozywaja tylko najlepsze z nich. A nie chcemy tego dla ukochanego szczeniaka! Dlatego sie trzęsiemy, nie pozwalamy schodzić po schodach, ślizgać sie po paletach/lodzie (co tam kto uwaza za ryzykowne) by nie okazalo sie, ze pies ktorego kochamy byl tym slabszym ktoremu pisano dysplazje, choroby kregoslupa, ukladu ruchu itd.

avgrunn 18-02-2013 12:58

Quote:

Originally Posted by behemotka (Bericht 450184)
w naturze wszak psy nie przybijają piątki ani nie proszą na dwóch łapach (ergo - wysoce nienaturalny ruch stawów), a jakoś nie widzę kampanii w celu zaprzestania tych tortur :lol:

Straszne te nasze wilczaki jak one moge tak same z siebie sie wynaturzac :P

Rona 18-02-2013 14:07

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 450255)
Straszne te nasze wilczaki jak one moge tak same z siebie sie wynaturzac :P

:lol::lol::lol: Dobre. W dodatku jeszcze czasem fruwają w powietrzu, to jest dopiero skandal! Do TOZu trzeba poskarżyć :)


All times are GMT +2. The time now is 00:17.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org