Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Nauka zostawania samemu w domu (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=20768)

Gia 02-07-2012 23:48

Nie zostawiam wody w klatce - pies śpi cały ten czas ;)

Predator 03-07-2012 00:14

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 433794)
Nie zostawiam wody w klatce - pies śpi cały ten czas ;)

How :D kurczę a mój synek ma patologiczne przywiązanie i za cholerę nie chce się nauczyć :D mimo treningu... były okresy kiedy już sobie myślałem, że mam temat z głowy...u niego jednak wraca i lżej nie jest... normalnie aż mi go szkoda 8) (niedługo chyba sam zacznę spać w tej klatce a jego wyślę do zarabiania kasy :lol:)

jaskier 03-07-2012 00:18

Quote:

Originally Posted by Predator (Bericht 433790)
Mam pytanie do osób które zostawiają Wilczaki na dłużej... jak zostawiacie im wodę w klatce? Pytanie niby banalne, ale mój mały albo wywraca miskę albo na nią skacze... efekt ten sam - brak wody w ciągu pierwszych kilku minut :evil:

http://www.kuchniapupila.pl/pies/akc...ze,p2018109306
U nas coś takiego się sprawdziło.

dorotka_z 03-07-2012 09:35

moze byc jeszcz przykrecana: http://www.kuchniapupila.pl/pies/akc...tali,p83984685

Gia 03-07-2012 12:45

Ja przestałam zostawiać w klatce wodę i jedzenie, bo pies wodę albo wylał albo wychłeptał, potem do tego nasikał, a jak było jedzenie, to jeszcze zrobił coś więcej :twisted:
Teraz zostawiam tylko smaka, żeby mała miała się czym zająć na początku, potem zmęczona zasypia. A pije po wyjściu z klatki i cały boży dzień kiedy jest poza klatką. W przypadku Mandżura pomogła konsekwencja i zajęcie dla psa w klatce. Smaczek jako taki się nie sprawdzał, więc Kaya zaczęła robić mu "prezenciki". W kuchni, na jego oczach, pakowała jakieś super smaczne rzeczy do rolek po papierze albo po ręcznikach kuchennych, cały czas mowiąc do niego i nakręcając go, żeby był ciekawy co tam jest ;) Potem n jego oczach wrzucała to do klatki i zamykała ją - pies zostawał na zewnątrz i próbując dstać się do klatki, żeby sprawdzić i odpakować te pyszności. Potem szła z nim na ostatnie siku i jak wracała, pies stał przy klatce próbując się do niej dostać, piszcząc. Więc otwierała mu klatkę, on wpadał do środka z impetem i zabierał się za odpakowywanie "prezentu" ;) Ona zamykała klatkę i wychodziła. Dzięki temu psiak miał wysiłek umysłowy, a jak już zepsuł, rozwalił prezencik, zjadł zawartość, to zmęczony szedł spać. Jeśli nie wystarcza rolka papieru, można i coś większego - kartonik w którym coś super pachnie, zaklejony, więc trzeba pokombinować jak go rozebrać :)

Nie poddawaj się :)

dorotka_z 03-07-2012 14:01

Kurcze, nie wyobrażam sobie, żeby Baszti zmęczyła się wyjmowaniem smaka z rolki po papierze toaletowym :)

My zostawialiśmy w klatce duże kosci, ale i z tym różnie z zostawaniem bywało...

W chłodne dni nie zostawiałabym wody, ale w taki upał jak teraz owszem. Zalezy też jak długo pies w klatce zostaje?

maillevin 03-07-2012 14:43

Quote:

Originally Posted by Predator (Bericht 433795)
How :D kurczę a mój synek ma patologiczne przywiązanie i za cholerę nie chce się nauczyć :D mimo treningu... były okresy kiedy już sobie myślałem, że mam temat z głowy...u niego jednak wraca i lżej nie jest... normalnie aż mi go szkoda 8) (niedługo chyba sam zacznę spać w tej klatce a jego wyślę do zarabiania kasy :lol:)

Co do wody w klatce to również nie zostawiam (jak napisała Gia pies wylewał, wszystko mokre), zresztą z moich obserwacji wynika że on pije tylko popołudniami, albo wieczorem, w dzień się wodą w ogóle nie interesuje.

W kwestii zostawania to mój też się nie chce nauczyć. Po zastosowaniu spawanej, ciężkiej klatki, załapał w miarę o co chodzi. Bywało wiele dni kiedy spał po 6h (dłużej nie był zostawiany, co najwyżej bardzo sporadycznie). Nie szalał, zawył czasami ze 3x w ciągu dnia - z nudów. No i niby wszystko fajnie, tylko że takie zachowanie prezentował jedynie w czasie moich godzin pracy. Każde inne wyjście - ze śmieciami, do sklepu itp. jest dramatem jak zwykle. Chociaż dramat to może za duże słowo, początkowa (szczenięca) histeria dawno mu minęła, po prostu siedzi i wyje. Obecnie jestem w domu, ćwiczę, ale pies drze się tak jak się darł. Pomijam "zaprzyjaźnienie" ze spółdzielnią, strażą miejską i policją :P Generalnie z psa jestem bardzo zadowolona, jest taki jak miał być, tylko ten "mały" szczególik jest dość upierdliwy w życiu codziennym.

Dodam, że w mieszkaniu pies nie ma problemu pt. nie odstępuję pańci na krok, śpi sam (nawet jeżeli zostawię otwarte drzwi do sypialni to on i tak woli iść "do siebie").

Predator 03-07-2012 15:09

Dziękuję bardzo za miski - będę miał jedną z nich na piątek... natomiast po dzisiejszej "jeździe" która urządził mi synek zaczynam poważnie tracić nadzieję, że go można tego oduczyć... no chyba, że bym stał się jego wrogiem :roll:. Napisałem "jeździe" bo synek będąc na czczo nawet za mięso nie chciał wejść do klatki (normalnie ochoczo wbiega na komendę: klatka) i urządził wielki dramat (piszczenie przed klatką i wycie). Po naprawdę długich negocjacjach w końcu udało się... no ale przychodzę i co? wzmocniona klateczka DOG V ma jedne drzwi zassane do środka, drugie dość naruszone... no i do tego wyrwany jeden pręt... gdyby nie wzmocnienia i karabińczyki którymi zamykam dodatkowo drzwiczki to byłby na zewnątrz :twisted:
Więc mówiąc wprost cała praca jaką z synkiem wykonaliśmy poszła w ekhm... a już było tak pięknie gdy synek zostawał na 2-3 w CAŁKOWITEJ ciszy.

Aha dodam, że ORYGINALNE KONGO rozbroił jak się tylko nim zainteresował - zajęło mu to 2 dni (2 sesje w klatce po 2 godziny każda :) )

ps. wszystkim dziękuję za słowa otuchy :) jak macie jakieś pomysły to piszcie proszę :)

Pozdrawiam ;)

Gia 03-07-2012 15:14

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 433828)
Kurcze, nie wyobrażam sobie, żeby Baszti zmęczyła się wyjmowaniem smaka z rolki po papierze toaletowym :)

A jednak... wystarczy bardzo szczelnie mocno pozaklejać grubą taśmą, którą wcale niełatwo się rozrywa i trzeba trochę pogłówkować.

maillevin 03-07-2012 15:24

Nie wiem jak wyglądało u Ciebie tzw. klatkowanie ;) Ja przy pierwszej klatce, dokładnie DOG VI poniosłam całkowitą porażkę. Połamane psie zęby, panika, wciągnięcie drzwiczek do środka, do tego wszystko obsikane i za przeproszeniem zasr...ne. Zrezygnowałam z klatki wtedy, efekt - kompletna demolka pokoju, włącznie z wyrwanymi kablami ze ściany i dziurami pod oknem na jakieś 5-10cm wgłąb.

Ogólnie rzecz ujmując, zasada jest taka, że jak pies jest spanikowany, biega od okna do drzwi, załatwia się i wpada w histerię to nie używamy klatki. W momencie kiedy uda się opanować histerię dopiero zaczyna się trening klatkowy, który ma na celu całkowite wyciszenie psa. Ty zdecydowanie popełniłeś gdzieś błąd. Przeanalizuj wszystko jeszcze raz.

Ja do klatki nastawiona byłam sceptycznie, ale posłuchałam mądrzejszych (w tym wypadku ssmoka) i przede wszystkim zmieniłam klatkę na bezpieczną, spawaną, gdzie nie ma opcji żeby pies zrobił sobie krzywdę, ani żeby cokolwiek odgiął, wygiął itp. a co psa nakręca jescze bardziej, bo jeśli widzi, że coś się udaje z tymi prętami zrobić no to próbuje. Mój diabeł pręty w nowej klatce złapał zębami raz i dał spokój. Komendę "do klatki" mamy opanowaną tak, że nieważne co pies robi i gdzie jest, pada "do klatki" i pies śpiąc obok na kanapie natychmiast wyrywa się nawet z głębokiego snu i pędzi do klatki. Nie wie po co, na co i dlaczego ale tak już ma zakodowane. Twój pies najwyraźniej się klatki boi i kojarzy ją z zostawaniem, zmień to skojarzenie ;)

Nie wiem w jakim jest wieku Twój wilczak, ale mój długo miał ciągłe "resety", tzn. było dobrze i nagle jedno za długie wyjście i tygodnie pracy szły na marne, pies wracał do początku, tak było parę msc. Ja wtedy zastosowałam środki farmakologiczne, pomogły, resety się skończyły, pies ruszył do przodu. Jeżeli jest naprawdę źle, warto rozważyć i tę opcję. Długotrwały stres jest znacznie bardziej niebezpieczny niż dobrze dobrany lek przeciwlękowy. Poza tym im dłużej będzie panikował tym bardziej będzie się to utrwalać.

Jeszcze dodam, że jedzenia też nie zostawiam jak wychodzę. Sahir je w klatce, ale jeśli zostawię jedzenie i go zamknę to on już wie, że zostanie sam, stresuje się od razu i jedynie upaćkuje wszystko wokół a i tak nie zjada.

Gaga 03-07-2012 15:45

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 433821)
W przypadku Mandżura pomogła konsekwencja i zajęcie dla psa w klatce. Smaczek jako taki się nie sprawdzał, więc Kaya zaczęła robić mu "prezenciki".

Co prawda nasze doświadczenie (z kongiem) pokazało, że po konsumpcji pies dostaje kopa energii, ale może zawiodła sama strategia? To, co opisałaś jest świetne! Przemyślany scenariusz od początku, do końca - aż żałuję (:twisted:) że już nie mam okazji spróbować. Ale notuję sobie na zaś, bo pomysł wydaje mi się być genialny:)

jaskier 03-07-2012 18:51

My w miarę udane klatkowanie mamy już za sobą. Przy okazji przeprowadzki do nowego mieszkania wprowadziłem nowe zasady - pies zostaje luzem, klatka idzie do piwnicy. Trwa to już ponad 2 tygodnie i na razie idzie świetnie - pies nie hałasuje i nie niszczy. Wydaje mi się, że to dzięki klatce, która nauczyła psa spokoju i spania, kiedy zostaje w domu sam.

Ale łatwo nie było, zwłaszcza na początku. Bardzo pomogły nam ćwiczenia klatki "na sucho", tzn. bez wychodzenia z domu. Pies idzie do klatki na 5-30 min. Na początku krócej, jak zacznie łapać o co chodzi, to na dłużej. Pies w klatce, klatkę zamykamy idziemy do innego pokoju oglądać telewizję. Ignorujemy histerie i wycie. Kiedy tylko mamy okres ciszy (na początku kilka minut lub nawet kilka sekund, potem kilkanaście minut) idziemy psa wypuścić. Chwila przerwy i ponawiamy ćwiczenie. Ważne jest, żeby ignorować wycie i otwierać klatkę tylko, kiedy pies jest spokojny. Można dodać smaczki po wejściu do klatki, oraz przy jej otwieraniu. Można psa porządnie wybiegać przed ćwiczeniem. Generalnie najtrudniejsze są początki, kiedy pies bez przerwy robi awanturę. Wtedy wydaje się, że nic nie działa i nie ma żadnej nadziei. Przerabiałem to. Trzeba po prostu ćwiczyć, z czasem się poprawia. Jak już zaczniemy łapać kilkuminutowe okresy ciszy, robi się dużo łatwiej.

My takie ćwiczenia robiliśmy przez 1-2 tygodnie, potem zabrakło konsekwencji i pies po prostu zostawał w klatce, kiedy musiał. Pracę zaczęliśmy jakiś rok temu, kiedy Jaskier miał 7 miesięcy. Wydaje mi się, że ważny jest też czynnik wieku - pies z niektórych rzeczy wyrasta i tyle. Robi się trochę spokojniejszy. Generalnie łkanie przy wychodzeniu z domu to normalka. Co jakiś czas zdarzały się też próby wykopania dziury w dnie klatki. Ale ponieważ nie miałem kontaktu z policją, ani samymi sąsiadami, uznaję, że odnieśliśmy sukces.

Do wzmocnienia klatki Dog V idealnie nadają się malutkie szekle, które można dostać w Obi (coś w tym stylu http://www.bricoman.pl/upload/produc...sta-104622.jpg). Niestety trzeba przeznaczyć jakieś 70zł, bo jedna kosztuje koło 7zł, a potrzebujemy około 10.

Predator 03-07-2012 20:32

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 433841)
A jednak... wystarczy bardzo szczelnie mocno pozaklejać grubą taśmą, którą wcale niełatwo się rozrywa i trzeba trochę pogłówkować.

Pewnie dziwne pytanie :) ale czy jak tak codziennie się nawcina takich taśm to nic mu nie będzie?

Quote:

Originally Posted by maillevin (Bericht 433846)
Komendę "do klatki" mamy opanowaną tak, że nieważne co pies robi i gdzie jest, pada "do klatki" i pies śpiąc obok na kanapie natychmiast wyrywa się nawet z głębokiego snu i pędzi do klatki. Nie wie po co, na co i dlaczego ale tak już ma zakodowane. Twój pies najwyraźniej się klatki boi i kojarzy ją z zostawaniem, zmień to skojarzenie ;)

Do dzisiaj na komendę "klatka" gubił nogi... nawet jeśli nie chciał tam zostać(okresowo) to i tak nie czuł żadnego zagrożenia. Nawet się nie domyślam co w jego umyśle mogło się zmienić... może dojrzewa?

Quote:

Originally Posted by maillevin (Bericht 433846)
Nie wiem w jakim jest wieku Twój wilczak, ale mój długo miał ciągłe "resety", tzn. było dobrze i nagle jedno za długie wyjście i tygodnie pracy szły na marne, pies wracał do początku, tak było parę msc.

Syn ma prawie 7 mc :D Ogólnie to mam takie spostrzeżenie, że im bardziej buduję z nim mega przyjacielską relację tym bardziej synek ma większy lęk separacyjny... zawsze był bardzo przywiązany do mnie i się dogadywaliśmy (czasami lepiej, czasami trzeba było sprawdzić kto ma większe... ;) ) ale czym jestem mniej "ostry/stanowczy" tym on bardziej popada w patologię...

Quote:

Originally Posted by jaskier (Bericht 433879)
Do wzmocnienia klatki Dog V idealnie nadają się malutkie szekle, które można dostać w Obi (coś w tym stylu http://www.bricoman.pl/upload/produc...sta-104622.jpg). Niestety trzeba przeznaczyć jakieś 70zł, bo jedna kosztuje koło 7zł, a potrzebujemy około 10.

Ja użyłem tego i też się sprawdza - drzwiczki zabezpieczyłem tylko karabińczykami bo chciałem mieć szybki dostęp(bez narzędziowy) gdyby mały tak jak kiedyś się jakoś zablokował...
http://www.bricoman.pl/upload/products/zoom/zacisk-strzemie-do-linki-104874.jpg
natomiast jeśli chodzi o trening zostawania tak robiliśmy(pewnie dlatego przedtem maluch zostawał) ale teraz widać mu się znów cofnęło... :(

maillevin 03-07-2012 21:32

Quote:

Originally Posted by Predator (Bericht 433894)
Pewnie dziwne pytanie :) ale czy jak tak codziennie się nawcina takich taśm to nic mu nie będzie?


Do dzisiaj na komendę "klatka" gubił nogi... nawet jeśli nie chciał tam zostać(okresowo) to i tak nie czuł żadnego zagrożenia. Nawet się nie domyślam co w jego umyśle mogło się zmienić... może dojrzewa?

Raczej nie powinien skonsumować taśmy, chociaż moje zło ma dziwne upodobania kulinarne - a to poskubie kaloryfer, a to zje kawałek firanki, pomemle kabelek, odgryzie i przemieli kawałek parapetu, a dzisiaj pochłonął fragment klamerki i długopisu ;)

Wspomniałeś, że ma 7msc, to właśnie w tym wieku i jeszcze przez parę msc póxniej Sahir miał ciągłe regresy. Może to po prostu taki wiek... Jeśli masz możliwość spróbuj nagrywać co robi pies jak jest sam, może coś z zewnątrz go zdenerwowało...
Ja jestem prawie pewna, że sąsiadka waliła mi w ścianę i drzwi i stąd pies irytował się jeszcze bardziej.

Gia 03-07-2012 22:31

Psy mają różne upodobania, ale generalnie nie powinien taśmy i tego papieru zjeść. Mandzur po prostu kombinuje jak dostać się do zawartości, ale bardzo ważne jest to nakręcenie go przed. Po wrzuceniu takiego pakietu do klatki, on się na nią rzucał, skomlał i bardzo chciał się dostać do środka, wychodził na siku i szybko chciał wracać do swojego prezenciku ;)

Niestety zdarzają się też egzemplarze niewyuczalne..
Jaskier też dobrze napisał. Ja swoją małą często zamykam w klatce będąc w domu, np. jak sprzątam, żeby nie łaziła mi po mokrej podłodze czy nie wsadziła głowy do muszli klozetowej zalanej domestosem... Na początku burzyła się okrutnie, ja wtedy z pokoju obok krzyczałam do niej "basta", co u nas oznacza, dosyć, spokój, a ona uciszała się na chwilę. Kiedy robiłam tak codziennie przez parę dni, zaczęła zostawać w klatce w ciszy. Bardzo chwaliłam ją wtedy otwierając klatkę i sama cieszyłam się jak głupia, jak ona ;)

Ja uważam, że partnerska relacja się nie sprawdza. W takim związku dzielicie się decyzjami, a u nas w praniu wyszło, że decyzje muszą należeć do mnie, wtedy pies się podporządkowuje :) Dlatego u nas relacja jest rzewodnik-pies, choć często również matka-dziecko, bo nie umiem się powstrzymać, żeby niuni nie matkować nie niuniać i nie rozpieszczać ;)

maillevin 03-07-2012 22:35

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 433902)

Niestety zdarzają się też egzemplarze niewyuczalne..

Nie zabijaj w nas nadziei ;) Ja dzisiaj drugi raz wypróbowałam tę metodę z czymś w środku, no i też było bieganie i skomlenie, tylko musiałam go szybko zabrać na dwór bo wykombinował, że jak wyciągnie kocyk to przecież żarcie też wyjdzie :D Niestety po powrocie entuzjazm umarł. Jutro spróbuję bez tego siku :)

Aaa i też zamykam niuniusia w klatce kiedy jestem w domu, właśnie na takie mycie podłóg, wieszanie prania itp. Myślę, że to bardzo pomaga w uznaniu klatki za stały i normalny element życia :)

Predator 03-07-2012 22:41

Mój synek jest wszystkożerny :roll: - wielokrotnie sprawdzone - stąd moje obawy.

Gia 03-07-2012 22:42

Hihihih no nie ma metody idealnej dla wszystkich ;)
Ja nie mam ogromnego doświadczenia w tej materii... obie moje suki zostają w klatce bez problemu, choć na początku walka była. Dziś rozmawiałam z Kayą, a Mandżur zostaje i na 10 godzin w klatce (praca + dojazd) i mówiła, że spotkała sąsiada, który powiedział, że praktycznie w ogóle go nie słychać. Bo nie jest problemem, że pies zawyje, czy zapłacze parę razy, ale wycie próba uwalniania ciągła, histeria, panika, łamanie zębów, wyrywanie prętów itp.
Jared też zostaje w klatce, coś ostatnio udało mu się z niej wyjść, chyba zwyczajnie z nudów, ale też generalnie nie ma większych problemów.

Nie wiem, gdzie mieszkasz, Mandżur ma kilka schodków tylko do podwórka, więc najpierw było dłuuugie wspólne celebrowanie przyrządzania pakieciku, potem wrzutka do środka (w środku coś meeega pachnącego, miks rónych smaczków, choć samego jedzenia wcale niewiele), na siłę odciągnięcie psa na siku, te parę schodków, szybkie siku, powrót, zamknięcie i wyjście. Nie było kręcenia się po domu, ubierania itp, to wszystko musiało być zrobione wcześniej :)

Gia 03-07-2012 22:43

Quote:

Originally Posted by Predator (Bericht 433906)
Mój synek jest wszystkożerny :roll: - wielokrotnie sprawdzone - stąd moje obawy.

Myślę, że taśma jest na tyle niesmaczna, że zostanie pomamlana i wypluta, a papierowa rolka... od niej nic mu się nie stanie, nawet jeśli skonsumuje :)

jaskier 03-07-2012 22:57

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 433908)
Myślę, że taśma jest na tyle niesmaczna, że zostanie pomamlana i wypluta, a papierowa rolka... od niej nic mu się nie stanie, nawet jeśli skonsumuje :)

Generalnie, jeżeli mieszka się w miejscu, gdzie trzeba psie kupy sprzątać, to ma się dobrą okazję przyjrzeć, co one tak na prawdę jedzą. Bo nie zawsze widać, kiedy jedzą, a w kupie nic się nie ukryje :lol:. Np. dzisiaj rano odkryłem, że pies zjada kawałki szarpanki, którą mu zrobiłem z wykładziny dywanowej. Szarpanka poszła do śmieci. Zdarzały się też torebki, piasek a nawet muszle :shock: (pamiątki po spacerach nad Wisłą).

Są też oczywiście ekstremalne przypadki
http://iruntheinternet.com/lulzdump/...292270333e.jpg


All times are GMT +2. The time now is 10:34.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org