może być 12 zawadów :)

Ja zorganizuję dzieci, psy i dorosłych w wersji "mógłbym być z dzieckiem" :D

Przy niedzieli zgodnie z tradycją:

Amra
https://lh6.googleusercontent.com/-i...cI/s720/A2.JPG
Baner
https://lh3.googleusercontent.com/-3.../s720/Ban3.JPG
Biesu
https://lh3.googleusercontent.com/-c...sQ/s720/b4.JPG
Cheitan
https://lh3.googleusercontent.com/-W...Q/s512/Ch2.JPG
Wondera
https://lh5.googleusercontent.com/-k...GA/s720/w7.JPG


Dziękuję serdecznie!!

reszta: https://picasaweb.google.com/1021587...eat=directlink

Amra był chyba ulubionym "synkiem" Radka, który wychował go na survivalowca - kąpiel w zimnej wodzie po tym jak lód się załamał, nie wywołała żadnej traumy. Dzielny chłopak samodzielnie wydostał się na brzeg, otrzepał i ponownie pokonał zdradliwy lód w drodze powrotnej do mamy i taty:)

I w samą porę, bo już się zastanawiałem, czy włazić do wody powoli, czy iść na całość i skakać "na bombę" :D

wilczak da sobie radę, nawet taki młodziutki jak Amra :p
Nie ma co na niego chuchać

Tylko trudno opanować odruch. W końcu szczeniak w zimnej wodzie to tak, jakby krzyczeli "biją naszych" - mózgownica sama przeskakuje w tryb ratownika ;)

Ja po dorosłego Cheya właziłam przy -10 do bagna, jak mu łapki zassało i nie mógł się biedaczek wydostać:)

Małemu podwójna, zimna kąpiel dobrze zrobiła, ostudziła jego temperament to końca dnia. Spał do 20! :D A szczenior rośnie na twardego wilczaka, charakter ma adekwatny do imienia i przydomka :)

Amra Nie Dam Sobie W Kaszę Dmuchać :p
świetny, otwarty maluch z niego, fakt

zazdrościmy, zazdrościmy po cichutku ;D
mam nadzieję że niebawem do was dołączymy :D

Ale lodu już może nie być ;)

to dobrze ;)
powitamy się ciepło zamiast lody przełamywać ;)

Ze strony dyżurnego wycieczki-seniora mogę zagwarantować :)

Wykonamy jakis spacer jutro? W okrojonym składzie zapewne, ale może ktoś by mógł? My chętni w każdym razie :)

Nie mamy maili wszystkich, ale jutro spotykamy się w Kiełpinie o 11:)

bylo super, chociaz kameralnie :p
Wszyscy dotychczasowi uczestnicy proszeni sa o udzial w obczajaniu nowych, niezaludzionych miejscówek - kurcza nam sie puste tereny psacerowe niestety...

Niezaludnionych, niezacrossowanych, niezaquadowanych, niezadziczonych, -sarnionych, -zającowanych itp, itd....


A Chey po szczeniackich wygłupach z Biesem nadal śpi:D

na gugielmapie wykrylam wieeelki pusty plac nad Wisla w Burakowie - w tygodniu go sprawdze...
Aga, niestety ideały nie istnieją :(

Ale trzeba do nich dążyć:) Nie spoczniemy, nim znajdziemy....czy jakoś tak :)