Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Hodowla (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=30)
-   -   Miot "A" Wilcza Saga (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=12348)

Karina 17-03-2010 20:27

http://www.youtube.com/watch?v=LSLDCDZjjEU

Jasmina 18-03-2010 12:50

Swietna torpeda i fajnie, ze sie trzyma blisko, a nie leci prosto przed siebie do lasu :)

Karina 18-03-2010 19:02

Quote:

Originally Posted by Jasmina (Bericht 287834)
Swietna torpeda i fajnie, ze sie trzyma blisko, a nie leci prosto przed siebie do lasu :)

dziękujemy :D ! Radochna to od początku się nas blisko trzyma, nawet widać to wyraźnie podczas zajęć w psim przedszkolu - bawi się z psami jednocześnie obserwując gdzie są właściciele :D bardzo się to pani prowadzącej w niej spodobało :) albo jak nas traci z zasięgu wzroku to wpada w panikę, a jak już w końcu nas zauważy to jest prawdziwa psia radość :D ciężko to opisać wszystko słowami, ale jest niesamowita i wielkim zaskoczeniem jest dla mnie to, że aż tak mocno jest do nas przywiązana :oops: p.s. wszystkiego naj dla Sagowców :D ! dzisiaj stuknęło 5 miesięcy xD

btd 18-03-2010 20:10

Świetne :)
Ciri za chwile bedzie miala 3 lata a tak samo glupieje :D

Louve 18-03-2010 21:58

Ah... już 5 miesięcy minęło od tej szalonej nocy i witania młodych na świecie :)
Najlepszego dla wilczosagowców!
A Radochna szaleje, szaleje... zupełnie jak Corka. Ale te napady i udawanie torpedy to chyba u czeweczków norma. Tak samo z tym przywiązaniem... to niesamowita cecha, którą uwielbiam. Po czasie ma się taką pewność, iż pies nie oddali się i nie ucieknie. ;)
Poza tym, dziś nareszcie i u nas nastała wiosna - śniegi stopniały. Oby więcej białego puchu już nie napadało... :D

Louve 19-03-2010 15:09

A w galerii nowe zdjęcia Aevi, domowo zwanej Zorka... :)
Z pierwszych chwil w nowym domu
http://www.wolfdog.org/pics2/2010/3/...09-3656679.jpg
http://www.wolfdog.org/pics2/2010/3/...10-9411891.jpg
I jedno "świeże" :D
http://www.wolfdog.org/pics2/2010/3/...78-7754379.jpg
Więcej oczywiście tutaj ;)

Karina 27-03-2010 18:22

Acriter i Radochna :)

http://img185.imageshack.us/img185/4839/zbraciakiem.jpg

Louve 27-03-2010 18:32

Więcej, więcej fotek! Z tego co widać na zdjęciu, Radochna mniej więcej tak samo wysoka jak brat. Ciekawa różnica umaszczeń... On taki jasny, a ona taka ciemna :D
Ale wszystko okaże się na wystawie. Do jutra? ;)

Karina 29-03-2010 23:02

Quote:

Originally Posted by Kasia&Cora (Bericht 290377)
Więcej, więcej fotek! Z tego co widać na zdjęciu, Radochna mniej więcej tak samo wysoka jak brat. Ciekawa różnica umaszczeń... On taki jasny, a ona taka ciemna :D
Ale wszystko okaże się na wystawie. Do jutra? ;)

niestety dużo fotek nie dałam rady zrobić, ponieważ bateria mi padła :( i to jest raczej najlepsze ujęcie... oj tak, różnica jest :lol: a Halucyn też taki jasny?

p.s. zapraszam do kolejnego filmiku z Radochną, proszę mi wybaczyć nie najlepszą jakość ale kamerzystka ze mnie żadna ;)

http://www.youtube.com/watch?v=TXY3VKsT0Fo

Witek 29-03-2010 23:07

Biedna żabka....:(

Karina 05-04-2010 19:16

Radośka w locie :D

http://img255.imageshack.us/img255/4201/radochna.jpg

Louve 07-04-2010 22:23

Z tego co mi wiadomo, wszystkie młode mają się dobrze, zaś sami właściciele z ich posiadania się cieszą, więc w tej sprawie jest ok :)
Zaś u nas Corka uczy Resca pływać. Chociaż bardziej przypomina to podtapianie. Młody niestety nie daje rady uciec przed szaloną mamuśką i z każdego spaceru wraca wytarmoszony, wytarzany, jak i zamęczony :D
http://www.wolfdog.org/temp/1270578871-9033523.jpg

Louve 18-04-2010 19:16

Dzisiaj maluszki - już nie takie małe - kończą pół roku. Z tejże okazji Wszystkiego Najlepszego dla całej szóstki od Corki oraz reszty rodziny. A właścicielom życzę dalszej cierpliwości w wychowywaniu łobuzów :sooo_hapy
Ps. czekam na aktualne fotki... 8)

atah 18-04-2010 23:33

Quote:

Originally Posted by Kasia&Cora (Bericht 295045)
Dzisiaj maluszki - już nie takie małe - kończą pół roku. Z tejże okazji Wszystkiego Najlepszego dla całej szóstki od Corki oraz reszty rodziny. A właścicielom życzę dalszej cierpliwości w wychowywaniu łobuzów :sooo_hapy
Ps. czekam na aktualne fotki... 8)

Ehh dobrze że mamy internet i matkę hodowlaną:)) Zapomniałam o urodzinach Aszczura. No to wyszło na to, ze dziś był spacer urodzinowy ze znajomymi pieskami małego formatu. Poszliśmy nad znaną niektórym z Was sadzawkę i Aszczura była bardzo zdziwiona ze koleżeństwo nie wskakuje za nią do wody. A cziłała był i tak bardziej mokry od Aszczury, bo woda spływająca z wilczaka była dla niego jak wodospad:))
Pozdrowienia dla rodzeństwa!!!

Karina 19-04-2010 20:56

bardzo dziękujemy :D ! Radośka w prezencie zaś dostała... przedwystawowy trening - etap pierwszy -> nauka chodzenia na ringówce :roll: buziaki dla rodzeństwa :) !!! i pozdrowionka dla właścicieli :lol:

p.s. ależ mi się marzy rodzinne spotkanko ^^

Louve 06-05-2010 21:08

Aby nie tworzyć zbędnych tematów, pozwolę sobie tu wspomnieć, iż Corka dziś kończy 3 lata 8)
http://img718.imageshack.us/img718/7627/cora3lataa.png
A rodzinne spotkanko nie tylko Tobie się marzy. Oj fajnie byłoby zobaczyć co wyrosło z tych małych wariatów ;)

GRABA 06-05-2010 21:20

Quote:

Originally Posted by Kasia&Cora (Bericht 299140)

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO:cake:cake:cake

Gaga 06-05-2010 21:34

Wszystkiego najlepszego ! Toż to równeśnica naszych dzieciaków (Miot I Girios Dvasia), które wczoraj też świętowały 3 urodzinki ;)

STooo lat!

Witek 06-05-2010 22:14

O kurczę, my również życzymy wszystkiego dobrego!!! Niech się właściciele słuchają jubilatów!!:cake:cake:cake

jacekjg 07-05-2010 08:38

:cakeSto lat ,sto lat!!!:cake

shaluka 07-05-2010 09:43

:RoseStu lat, zdrówka i mnóstwa radości dla Corki oraz miotu "I" GD;-)

DORA 07-05-2010 10:04

:cake100 Lat w swietnej wilczakowej formie i pociechy z dzieciaczków:Rose

Louve 07-05-2010 16:29

Dziękuję w imieniu Corkownicy i zarazem dołączam się do życzeń dla miotu I GD.:cake
Ależ ten czas szybko leci. :)

Gia 07-05-2010 23:41

Sto lat!!!!!! ;)

:cake:cake:cake

atah 08-05-2010 21:31

Życzenia wielkich kości i szerokich łąk życzy Aszczurka i dedykuje mamuni swoje pierwsze skoki na głęboką wodę:))

http://images39.fotosik.pl/288/48039eb420b69233.jpg

http://images40.fotosik.pl/288/8799c2665f3233a0.jpg

Witek 08-05-2010 21:35

Quote:

Originally Posted by atah (Bericht 299529)
Życzenia wielkich kości i szerokich łąk życzy Aszczurka i dedykuje mamuni swoje pierwsze skoki na głęboką wodę:))



Jakieś nowe miejsce czy zdrową kałużę wam zalało ? :)

atah 08-05-2010 21:46

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 299530)
Jakieś nowe miejsce czy zdrową kałużę wam zalało ? :)

Zdrowa kałuża wysycha niestety, polodowcowa jednak była. To bajoro to w parku chorzowskim:)

Karina 08-05-2010 22:34

wszystkiego co najlepsze dla cudownej mamusi Corusi od nas i oczywiście... Radośki :D

http://img526.imageshack.us/img526/4808/dlacorki.jpg

przede wszystkim pociechy z potomków :D !!!

Louve 23-05-2010 23:52

Wczoraj przyjechała do nas Zorka, tj. Aevi. Ot, na wakacje, aby nauczyć się tego i owego. Przyjęcie do watahy nie było tak drastyczne, jakim się wydawało i wszyscy są nadal w jednym kawałku. Wilczandy ładnie się tolerują i jakoś z tymi trzema świrami da się wytrzymać :)

Resco & Zorka
http://www.wolfdog.org/temp/1274650150-3852594.jpg

Resco, Cora & Zorka
http://www.wolfdog.org/temp/1274650641-3171776.jpg

Resco & Zorka
http://www.wolfdog.org/temp/1274650317-5340977.jpg

Cora, Zorka & Resco
http://www.wolfdog.org/temp/1274650318-8244039.jpg

No i na koniec znów Halucyn krzyczący na siostrę
http://www.wolfdog.org/temp/1274650150-1797733.jpg

Dzisiaj z kolei odwiedziła nas Radochna. Jak można się domyślić, wataha ją wymęczyła. Zorka zapomniała, iż wczoraj sama była ofiarą i z wysoko uniesioną kitą obszczekiwała siostrę. Resco nie pozostał jedynie obserwatorem i także się dołączył. Widok był niesamowity :lol:

Karina 28-05-2010 21:36

Quote:

Originally Posted by Kasia&Cora (Bericht 302347)
Dzisiaj z kolei odwiedziła nas Radochna. Jak można się domyślić, wataha ją wymęczyła. Zorka zapomniała, iż wczoraj sama była ofiarą i z wysoko uniesioną kitą obszczekiwała siostrę. Resco nie pozostał jedynie obserwatorem i także się dołączył. Widok był niesamowity :lol:

hihi, byłam bardzo ciekawa jak rodzinka się zachowa :D Zorka tak się rozkręciła, że i na mnie nawet szczekać zaczęła pod koniec spotkania :p bardzo mi się podobało ustawianie naszej włochatki przez resztę wilczakowej rodzinki ;) :D nie mogę się doczekać do następnego spotkanka :D a jak tam mija tydzień z Zorką, jak się zachowuje :) ?

Louve 28-05-2010 21:54

Zorka jest ok, charakter ma dobry, odważna i szybko się uczy - jak to wilczak. Spuszczona w lesie nie ucieka, gdy pogoni za zwierzyną daje się odwołać. Jedynie rozpuszczona trochę i z tego powodu czasem nie słucha. Próby kradzieży jedzenia kończą się jej niepowodzeniem, ale jeszcze jej się zdarza knuć. Strasznie podoba jej się jazda autobusem, co pierwszym razem mnie zaskoczyło. W aucie, wymęczona spacerem i/lub szkoleniem nawet się nie ślini. Myślę, że to dobry znak. Faktem pozostanie, iż mamy inne auto niż Paweł, ale może wszystko co ma cztery koła zacznie jej się dobrze kojarzyć.

Zdjęć oczywiście nie będzie, bo aparat nie żyje. :roll:

Karina 03-06-2010 12:48

włochaty dzień dziecka :D
 
Radochna ze swoim prezentem z okazji dnia (włochatego) dziecka ^^

http://img18.imageshack.us/img18/2538/radoka1.jpg

http://img31.imageshack.us/img31/7608/radoka2.jpg

http://www.youtube.com/watch?v=ACHOY-bCbis

Witek 03-06-2010 19:54

I jak długo przeżył prezent?

Karina 03-06-2010 21:35

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 304436)
I jak długo przeżył prezent?

Mhm... Jakieś niezapomniane 30 minut :lol:

Louve 03-06-2010 21:51

Jej reakcje na wszelkie "dziwne" obiekty są cudowne :D

Karina 20-06-2010 23:29

Z Radośką i mężem na dniach Pabianic :D
 
http://img256.imageshack.us/img256/1486/fociar.jpg

Cóż to była za lekcja socjalizacji ;) Jestem z suczy bardzo zadowolona, ponieważ była co prawda trochę zestresowana (w końcu to normalne), ale spokojnie sobie leżała przez te parę godzin imprezy, niezbyt przeszkadzali jej też ludzie i hałas a w sztuczne ognie była momentami nieźle wpatrzona, parę razy tylko się wystraszyła takich mocniejszych ale to nie był taki sam strachol jak na początku ^^ Ahhh...

Louve 10-07-2010 21:21

Zorki już od dnia wystawy w Nowej Rudzie u nas nie ma, wróciła do swojego domu :)
I co się okazało...
http://www.wolfdog.org/temp/1278779814-7440576.jpg
...nie lubi Liptona, oj nie :D

Agnieszka 11-07-2010 01:00

....innymi slowy kocha wszystkie pudeleczka, tak jak moj Varg :lol:

Louve 11-07-2010 12:36

Quote:

Originally Posted by Agnieszka (Bericht 313820)
....innymi slowy kocha wszystkie pudeleczka, tak jak moj Varg :lol:

Ano... :D To chyba u naszych wilczych normalne, wszelkie papieropodobne twory lubią rozpruwać na strzępki :)

atah 11-07-2010 15:29

Astri lubi papieropodobne, drewnopodobne i kamienoiopodobne. Niedawno po powrocie z pracy zastałam dżunglę w przedpokoju. Astri rozprawila się ze złym kwiatkiem , ktory konkurował z nią o miejsce na parapecie:))

http://images39.fotosik.pl/310/a7f2fb1a328e679a.jpg

Louve 25-07-2010 14:53

Quote:

Originally Posted by atah (Bericht 313921)
Astri lubi papieropodobne, drewnopodobne i kamienoiopodobne. Niedawno po powrocie z pracy zastałam dżunglę w przedpokoju. Astri rozprawila się ze złym kwiatkiem , ktory konkurował z nią o miejsce na parapecie:))

Jumanji... :D:D:D

Ha! A ja nareszcie zdobyłam nowe fotki Arsiiego 8) Urósł, oj urósł...

http://www.wolfdog.org/temp/1280062201-3840627.jpg

Karina 02-08-2010 19:53

Radochna jest bardzo chora... Prawdopodobnie będzie mieć operację za kilka dni... Prosimy o kciuki za suczę ;(

Narvana 02-08-2010 19:57

Oj... a co sie dzieje? :(
Oczywscie, trzymamy kciuki!
Na pewno bedzie hepi end!

Gaga 02-08-2010 20:19

Wierzymy, że wszystko wróci do normy i trzymamy kciuki i łapy.

Witek 02-08-2010 20:32

Czyżby jednak nie jedzenie było objawem? :( Trzymamy kciuki i czekamy na dobre wieści!

Louve 02-08-2010 20:46

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 317828)
Czyżby jednak nie jedzenie było objawem? :( Trzymamy kciuki i czekamy na dobre wieści!

Ano nie o jedzenie chodziło, ani nie o upały. Z tego, co Karina mi już mówiła, Radośka była badana i nic z tego nie wynika. Jest spora możliwość, że coś połknęła i ma przesłonięte światło jelit. Na razie dostała leki, musi się wzmocnić.
Ehh, trzymamy kciuki za Corkową córę :(
Będzie dobrze!

Witek 02-08-2010 20:57

Aaaa... to spokojnie! Myśmy już to przerabiali. Po licznych zastrzykach, konsultacjach, lewatywach, trzech fotkach rtg, wydaniu majątku na wety Aszczur sam z siebie wy....dalił owo coś co blokowało jelita(do tej pory nie wiemy cóż to było, bo ani na usg ani na rtg nie było widać nic prócz zwężenia). Tak więc głowa do góry! I buziaczki dla Radochny!

jefta 02-08-2010 21:02

zator w jelitach? jeśli tak to dobrze, że trafiliście na dobrego lekarza, który najpierw próbuje przepchnąć i nie tnie psa od razu. To taka częsta u beagle przypadłość i psiaki nawet jeśli konieczna jest operacja to szybciutko wracają do zdrowia! Trzymamy kciuki za kuzynkę Radośkę!!!

spadzista 02-08-2010 21:06

ojjojoj... :-(O będziemy trzymać wszystkie pazury ! będzie dobrze !
ok dziś powrzucam kilka zdjęć!
- dżungla niezła , Akriś preferuje jak reszta kartoniki, kartony, karteczki ale tez melony a nade wszystko pomidory!

pozdrawiamy gorąco!

Karina 02-08-2010 21:09

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 317833)
Aaaa... to spokojnie! Myśmy już to przerabiali. Po licznych zastrzykach, konsultacjach, lewatywach, trzech fotkach rtg, wydaniu majątku na wety Aszczur sam z siebie wy....dalił owo coś co blokowało jelita(do tej pory nie wiemy cóż to było, bo ani na usg ani na rtg nie było widać nic prócz zwężenia). Tak więc głowa do góry! I buziaczki dla Radochny!

A czy też taka zgazowana była? Radośka ma strasznie napompowane jelita gazami, aż czuć to przez skórę. Sucza nie może jeść :( Weterynarz radzi, by ją operować bo właśnie zdjęcia niewiele wykazały, prócz wielkiej plamy gazów... Już ledwo chodzi :( Dziękujemy wszystkim za miłe słowa!!!

Gaga 02-08-2010 21:11

A wykluczył lewatywę, o której wspominała jefta?

spadzista 02-08-2010 21:13

jak Sabishii miał takie problemy to zrobiłam mu kilkudniową dietę - troszkę karmy, jajka, oliwy-dużo-tzn żeby było dobrze tłuste!! i kefir lub jogurt - to wtedy to wszystko się tłuści i rozrzedza-wiadomo -nie jest to dieta na codzień :-) no i należy na wszelki zwinąć dywany ;-) - ale nie chce nic radzić bo nie wiem jak ciężka jest tu przypadłość ...

jeszcze raz pozdrawiamy

Karina 02-08-2010 21:14

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 317838)
A wykluczył lewatywę, o której wspominała jefta?

Nic nie wspominał o lewatywie. Sunia kupczy, małe bardzo śmierdzące zgnilizną kupki ale kupczy... Tak samo ma zgniły oddeszek i wymioty.

spadzista 02-08-2010 21:15

a może da się jak z dziećmi - koper włoski ??

spadzista 02-08-2010 21:16

to już nie brzmi ciekawie ... :-(

Gaga 02-08-2010 21:19

Quote:

Originally Posted by Karina (Bericht 317841)
Nic nie wspominał o lewatywie. Sunia kupczy, małe bardzo śmierdzące zgnilizną kupki ale kupczy... Tak samo ma zgniły oddeszek i wymioty.

Ech bida mała:( No niech szybko wraca do zdrowia,

spadzista 02-08-2010 21:23

mocny koper włoski zaparzyć - mozna dolac mleka żeby łyknęła - rozgrzać nerki i brzuch - najlepiej termoforem - żeby przyspieszyć procesy...
a i u dzieci stosuje (np. pogotowie tak robi) włożyć rurkę w dupkę - poważnie - bo dzieci maja często problemy wielkie z gazami .... tylko rurke taką najlepiej z tworzywa i zaoblona by nie pokaleczyć....

tyle co mi na myśl przychodzi....

Witek 02-08-2010 22:06

Aszczur też robił kupeczki, ale takie mini mini i najczęściej krwawe. Najbardziej przerażona byłam jak zobaczyła jak wypieła pupę i zrobiła wielką plamę krwi.... I był taki moment, że rzeczywiście ledwo słała się na nogach, ale po silnych lekach przeciwbólowych jej przeszło. I pocieszające było to, że chciała jeść, choć była na diecie. Przez pierwsze pare dni też wymiotowała.

Co do gazów to nie wiem, nie bardzo wiem jak to wygląda na rtg. Miała robione w sumie trzy. Bezkontrastu, żeby zobaczyć czy jest przytkana czymś odbijającym promieniowanie, z kontrastem, które wykazało zwężenie - jej jelita wyglądały trochę dziwnie- jak parówki- wąsko-szeroko-wąsko-szeroko. I miała jeszcze jedno po paru godzinach po podaniu kontrastu ale akurat jej przeszło. Generalnie wyróżnienie do czysta trwało ola boga ponad dwa tygodnie. Z ciągłym wspomaganie parafiny i lnu. Ale dobrze, że w ogóle coś robi, bo znaczy, że jednak jakieś przejście jest.

Spadzista, odnośnie mleka, kefiru itp wetka mówiła nam, że to jest przeciwwskazane w tych sprawach, bo nabiał stanowi świetną pożywkę dla bakterii i to nie tylko tych dobrych. Co do ciepła ja też bym nie stosowała, bo jeśli są popękane naczynka w jelitach co jest częste w zaparciach to ciepło tylko zwiększy krwawienie!

jefta 02-08-2010 22:20

a palec był wkładany? przy tak ostrych objawach (problem z chodzeniem) skonsultowałabym się ze specjalistą gastrologiem. Tym bardziej, że w nowym świetle zupełnie inaczej wygląda kwestia jej długiego buntu do jedzenia.

spadzista 02-08-2010 22:55

no tak -- u nas nikt nie krwawił ....
a co do kefiru czy jogurtu - wiadomo różnie to bywa - sabiemu akurat pomogło - ładnie przeczyściło w zasadzie jeszcze tego samego dnia...- ale to też starszy pies...

spadzista 02-08-2010 23:00

a gdzie się leczycie?
ja ostatnio jeżdżę do Sowy - bo nie znalazłam negatywnej opini na necie - zato wiele dobrych :-)
bardzo ładnie mi Ele wysterylizowali i maja super szpital i nie wygórowane ceny

Bajka 03-08-2010 00:14

Karina, trzymamy kciuki albo kto co innego ma za Radośkę! (a dużo nas jest, to i dużo kciuków, łapek i kopytek, to będziemy skuteczni!):)

atah 03-08-2010 06:23

Zanim się zgodzicie robić laparotomie, powiedzcie wetowi żeby zrobił badania krwi na obecność toksyn. Takie objawy mogą być z podtrucia. Z tego co pamiętam Radochna biega po podwórku, może byc, ze jakiś matoł sąsiad jej cos wrzuca. Ludzie są po...bani - jak już pewnie zauważyliście. To by tez tłumaczyło , ze Radochnie okresowo się objawy nasilały. Widziałam takie przypadki lecznicy, czasem obywa się bez operacji. W każdym razie, jeśli jeszcze nie sprawdzaliście toksyn to powiedzcie wetowi, a jakby cos sciemniał to idźcie do innego, który kuma.
Głaski dla siostry.

szasztin 03-08-2010 08:50

TRZYMAMY KCIUKI!!!!
Dajcie znać co i jak!!!

Karina 03-08-2010 16:31

Dziękuję Wam kochani za wszelkie rady! I Grzegorzu za Twój telefon :) Dzisiaj rano Piotrek był z Radośką ponownie u weterynarza, dostała standardowy zestaw zastrzyków i kroplówkę. Sucza miała być dzisiaj operowana, ale okazało się że już nie ma takiej potrzeby ponieważ jest mała poprawa :D Całkiem prawdopodobne, że to podtrucie jest... Wczoraj w nocy byliśmy przerażeni bo sunia miała brzuszek jak balon i nie mogła się wypróżnić ale na szczęście udało jej się koło 2 w nocy - to była totalna eksplozja! Sraczka zawierała jakieś dziwne kawałki, które śmierdziały zgnilizną :roll: Wet przepisał jej lekarstwa. A chodzimy do CM-VET na Rzgowskiej (Kurczaki). Będę Was na bieżąco informować o Radośkowym stanie zdrowia :*

P.S. Sucza faktycznie wraca do formy :D Pod moją nieobecność ukradła teściowej świeżo zakupioną wędlinkę, poza tym biega, skacze, chce się bawić i gryzie na powitanie tak mocno jak dawniej :) !!!

Miru 03-08-2010 18:31

Uf to dobrze że to jednak nic poważnego, może sucz uznała że jednak woli sama dojść do siebie niż być cięta ;-)

Louve 03-08-2010 19:16

Miło, że usunęła całkowicie, lub też częściowo to, co do tego stanu doprowadziło. Oby było coraz lepiej! :)

Witek 03-08-2010 20:13

A nie mówiłam- one są skubane- wyzdrowieją same z siebie ale dopiero jak się wyda majątek na weta :D:twisted::twisted: Groźba operacji też robi swoje ;)

Karina 03-08-2010 21:33

Moje kochane maleństwo :* Zdrowiej szybko moja lybko :* ...

http://img826.imageshack.us/img826/8341/radosia.jpg

Gaga 03-08-2010 22:52

No i na szczęście wszystko rozeszło się po...ścianach :) Duże UFFF...

DORA 04-08-2010 13:53

Nasze jak maja takie przeboje z zoladkiem daje im pare dni kisiel z siemienia lnianego-dziala cuda.
Psiury jak nowe po takiej kuracji:rock_3
Trzymamy kciuki za mloda

Gia 04-08-2010 14:03

Mocno trzymamy kciuki za Radośkę ;)

anula 04-08-2010 16:35

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 318128)
Mocno trzymamy kciuki za Radośkę ;)

Ciesze sie, ze Radochna juz ma sie lepiej. To bardzo sympatyczna dziewczyna z bardzo sympatyczną panią :)
A tak na marginesie - do niedawna sądziłam, że nie ma nic bardziej śmierdzącego, niż kocia kupa. Teraz wiem, że porównywalna jest kupa wilczaka...

Karina 04-08-2010 19:35

Dziękujemy za przemiłe słowa :) :* !!! Od wczoraj Radośka znów ma ogromny apetyt :D Chce jeść dosłownie wszystko i non stop xD Wszędzie szuka jedzenia, a jak piszczy na widok twarożku :D Sunia ma coraz więcej energii i pomału staję się takim psotnikiem jak dawniej ^^ !!!

z Peronówki 05-08-2010 17:06

Zjawisko "Grzes"
 
Quote:

Originally Posted by Karina (Bericht 317988)
Dziękuję Wam kochani za wszelkie rady! I Grzegorzu za Twój telefon :)

Strasznie sie ciesze, ze sucz wraca do zdrowia... Milo, ze inni sie tez martwia.... Choc w tym konretnym wypadku trudno mi byc niestety tak naiwna, aby uwierzyc w prawdziwa troske Grzeska... ;)

Niestety niedlugo mozesz sie dowiedziec, ze macie straszliwie schorowana, genetycznie zdegenerowana suczke - to bedzie opinia rozpowiadana przez pewna, wszystkim chyba znana grupke osob...

Oj, niejeden hodowca z tego forum sie na tej "trosce" przejechal... ;)
Ja nigdy nie ukrywalam chorych psow - raz trafil sie nam piesek z chorym serduszkiem... Jakies bylo moje zdziwienie, gdy ta informacja wrocila do mnie jako rozpowiadana plota. Z tym, ze chore serce miala suczka, ktora uzywam w hodowli (akurat ta, ktorej serce badalismy przy testowaniu serc wilczakow i znajomej kardiolog). I nikogo nie interesowalo, ze to klamstwo. Liczylo sie, ze ilosc psow sie zgadza. Bo nie wazne sa fakty, ale to co sie rozpowiada... I nasze drogie baby jarmarczne dobrze o tym wiedza...

Tajemnica Poliszynela jest, ze w ostatnim czasie za kazdym razem, gdy cos sie dzieje - nawet jesli piesek ma zwyczajne rozwolnienie, zaraz wlasciciele otrzymuja pelne "troski" pytania: co i jak. Gdy ktos napisze o problemie z wychowaniem, czy nawet gdzies jedynie o tym wspomni, juz "do pomocy" stawia sie nasza wilczakowa "Czarna Stopa"... Sa spotkania, dobre rady...normalnie serce na dloni...

Byloby to wspaniale, gdyby nie przyswiecal temu jeden jedyny cel - rozsiewanie plotek i jezdzenie po hodowcach, ktorych Czarna Stopa nie lubi (a nie lubi wielu ;)). I zbieranie informacji, ktore potem sa slicznie ubarwione, a czasem calkowicie przekrecone sa rozpowiadane dalej, ku uciesze lozy szydercow...

Starzy wyjadacze sie juz na to nie daja nabrac - niestety ofiarami padaja zwykle nowi wlasciciele, ktorzy ku swojej rozpaczy dowiaduja sie, ze kupili slabego psa, po chorych, kiepskich rodziacach, ze zdegenerowanego, zinbreedowanego miotu od tragicznego hodowcy. A najmniejszy problem ze zdrowie, czy charakterem spowodowany jest degeneracja genetyczna...

I uwierz mi - ani troche nie przesadzam... Bo niejeden hodowca moglby opowiedziec co wyniklo z takiej "pomocy"...

Kazdy dobiera przyjaciol jak chce - czasem jednak ci "troskliwi przyjaciele " wcale przyjaciolmi nie sa... Warto wiec uwazac... ;)

mimi25 12-08-2010 16:28

Problemy z wychowaniem młodego wilczaka ma chyba każdy, nie uwierzę że jest inaczej no chyba że mój wilczak jest wyjątkowy. Trzeba je socjalizować, walczyć z ich bojaźliwością, oduczać destrukcyjnych nawyków i cały czas pokazywać kto rządzi w stadzie.
Nie wiem jak inni ale ja nie mogę się doczekać kiedy on z tego wyrośnie i zaczniemy normalnie funkcjonować. Mój dom jest bezpieczny póki Arsii jest przy mnie, jednak wystarczy, żeby zniknął mi z oczu dosłownie na kilka minut a zniszczenia i szkody mam gwarantowane.
I tak naprawdę żadne rady od "doświadczonych i obeznanych w rasie" tu nie pomogą, to trzeba po prostu przejść, i z nadzieją czekać aż jemu to przejdzie.
Wczoraj na przykład zniknął mi z oczu dosłownie na godzinę, może krócej, i co po tej jego samotni odkryłam??? Otóż Arsii na spółę z suczką którą przygarnęłam ze schroniska, zeżarły mi (bo tego nie da się inaczej nazwać) tylni zderzak w samochodzie, żeby było bardziej łzawo, dodam tylko, że samochód ten kupiłam 3miesiące temu. Usunęłam z podwórka wszystko co mógłby zeżreć, zostały tylko buda i trampolina, nie spodziewałam się, że samochód też mam chować, tylko gdzie?

P.S. Dobrze, że z Radochną już wszystko w porządku, muszę bardziej pilnować Arsiego, skoro Radochna się potruła to jest duże prawdopodobieństwo, że Arsii też nie strawi tego wszystkiego co zniszczy w ciągu doby :shock

Louve 16-08-2010 13:11

Ciekawe, kiedy weźmie się za opony... :D A tak na serio to Arsii chyba jest największym destruktorem z miotu. Trzeba by mu załatwić coś do gryzienia, np. nasze pożerają patyki. Jakby mu takie konary dawać... może by się nimi zajął? My mamy jedynie całe podwórko w rozdrobnionym drewnie. One chyba muszą coś gryźć. :D

Louve 16-08-2010 13:13

[Net się zwiesił i wiadomość wysłało dwa razy. Do usunięcia.]

Rona 16-08-2010 16:25

Quote:

Originally Posted by mimi25 (Bericht 319363)
Wczoraj na przykład zniknął mi z oczu dosłownie na godzinę, może krócej,

Nie chcę Cię bynajmniej pouczać, ale w tym właśnie problem, że młody wilczak nie może znikać z oczu... ;). Ze szczeniakiem jest dokładnie jak z dzieckiem, nie możesz go zostawić na godzinę i nie wiedzieć co robi. Jeśli potrzebujesz trochę czasu dla siebie, albo na pracę, to psisko wędruje do klatki lub kojca z atrakcyjnymi zabawkami typu kość, drewienko, ulubiona zabawka, suszone ucho albo żwacze, tam sobie to coś "memle", a jak się zmęczy to śpi. A kiedy nie jest w klatce lub w kojcu (gdzie powinien przebywać najkrócej jak to możliwe), to masz go cały czas na oku, jak dwu- albo trzylatka, bo kiedy jest cisza, a psa "nie ma", to masz jak w banku, że psisko właśnie broi. :rock_3

Nie tylko chodzi o to, że z nudów może Ci zniszczyć cenne przedmioty! One często tak mają, że jak coś już raz zeżrą to potem powtarzają w myśl zasady: skoro raz się udało, to czemu nie powtórzyć.... :rock_3 Natomiast jak się uda młodego upilnować, to gdy minie krytyczny okres dorastania/testowania co wolno, a czego nie, uzna "pańskie" za nietykalne. Dlatego naprawdę warto się sprężyć na początku i pilnować burego nawet gdy się "pada na pysk" bo potem prędzej jest OK, niż kiedy trzeba niszczycielstwo "odkręcać".

Ale nie trać ducha, po roku jest już górki, a dwuletniemu wilczakowi zniszczenia nie w głowie... oczywiście pod warunkiem, że z psem się pracuje, a nie tylko czeka aż mu samo przejdzie :)

Witek 16-08-2010 17:23

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 319688)
Ale nie trać ducha, po roku jest już górki, a dwuletniemu wilczakowi zniszczenia nie w głowie... oczywiście pod warunkiem, że z psem się pracuje, a nie tylko czeka aż mu samo przejdzie :)

Romuś nie cygań ;) Asta właśnie jakieś parę miesięcy temu odkryła, że demolki są fajne. I tak w zapomnienie poszła kanapa, pilot, telefon komórkowy, podsufitka w samochodzie i wszystkie moje zimowe buty (o dziwo Witkowych nie rusza) :evil: A jak w domu jesteśmy to nawet przez myśl jej nie przejdzie żeby coś tknąć. Dopiero jak "kota nie ma myszy buszują"....

Rona 16-08-2010 18:50

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 319695)
Romuś nie cygań ;) Asta właśnie jakieś parę miesięcy temu odkryła, że demolki są fajne. I tak w zapomnienie poszła kanapa, pilot, telefon komórkowy, podsufitka w samochodzie i wszystkie moje zimowe buty (o dziwo Witkowych nie rusza) :evil: A jak w domu jesteśmy to nawet przez myśl jej nie przejdzie żeby coś tknąć. Dopiero jak "kota nie ma myszy buszują"....

To jest zupełnie inna sprawa. Kiedy dorosły wilczak niszczy, chce w ten sposób coś zakomunikować. Trzeba tylko postarać się zrozumieć o co mu chodzi :lol:

Rona 16-08-2010 18:57

..................

Rona 16-08-2010 20:46

to samo co u innych....podwójny post

atah 18-10-2010 11:09

Z okazji pierwszych urodzin wszystkiego najsmaczniejszego i najciekawszego dla rodzeństwa :)))
Bestie są z nami już rok i mozna zrobić małe podsumowanie sukcesów i porażek:) Udało mi sie nauczyć Astri przywołania, na spacerach trzyma sie mnie własciwie bardziej niż Mumek, ktory lubi sobie czasem zrobic wycieczke poza zasieg wzroku. Astri umie jezdzic komunikacją miejską , chociaż zachwycona nie jest tym zjawiskiem. Ogólnie poza domem prezentuje wersję demo:)
Biorac pod uwage, ze zostaje w sama w domu codziennie na 9 godzin, moznaby w zasadzie uznac , ze nie poczyniła wielkiej destrukcji:) Zaliczyła drzwi wejsciowe ( zaraz na początku zauważyła, że pod obiciem jest gąbeczka do wyjęcia) i wykladziny w kuchni i pokoju ( i tak byly do wymiany). Zostałam po prostu zmotywowana do remontu:)
No i Mumkowi odjęło kilka lat - łaził powłócząc łapami, a teraz jako przewodnik stada ma nowe obowiązki i odmłodniał wyraźnie:)

Grin 18-10-2010 11:19

To... już?:shock: Niesamowite, jak ten czas leci. Dopiero "toto" było takie malutkie. :)
Wszystkiego najlepszego! :)

Witek 18-10-2010 11:48

Ciocia Astarte również składa serdeczne życzenia Wszystkim A :) Szczególne buziaki dla ukochanego Resca, rozbrykanej Aszczurki II, spokojnej Radośki i prawie strażackiego Acritera :tard

szasztin 18-10-2010 11:56

Gratulacje z Okazji ROCZKU I wszystkiego NAJ!!!!

jacekjg 18-10-2010 12:56

Dla wszystkich roczniaków i ich właścicieli wszystkiego najlepszego:cake

Bajka 18-10-2010 14:49

Sto lat,sto lat, sto lat, sto lat:):cake :beerchug2 od Fusiejki, Luniaczka i od nas:)

Louve 18-10-2010 15:13

Aż ciężko mi uwierzyć, że moje "małe", wilcze wnuki mają już rok i wcale małe nie są. Sto lat dla wilczosagowców, a właścicielom... jeeeszcze więcej cierpliwości! :D
Z kolei Resław dziękuje wszystkim za życzenia i pozdrawia rodzeństwo, wraz z Corkową mamuśką. :)

GRABA 18-10-2010 16:03

No,ale czas leci:roll:

STO LAT, STO LAT - w zdrówku i obfitości:lol:

P.S. Największe cioraki dla termoforka moich stóp8)

Galicja 18-10-2010 16:18

:cake :) dla wszystkich "maluchów"

Narvana 18-10-2010 16:29

Sto lat maluchom!

Gaga 18-10-2010 17:47

Pierwszy roczek zaliczony:) Życzymy wielu kolejnych i szczęśliwych, dużo pracy, tyleż samo sukcesów i dwa razy więcej radości.

Karina 18-10-2010 18:53

Od naszej trójki równiez wszystkiego co najlepsze dla całego miotu A i właścicieli oraz oczywiście ogromne buziolki dla wilczakowej mamy :) !!!

Radochna jest na pewno bardziej posłuszna niż przez pierwsze miesiące życia, ale bez przesady ;) Gdy tylko coś ją rozprasza to zapomina o swoich pańciach :D Pomimo swego wyglądu jest bardzo energiczna i radosna :) ! Taka pozytywna łobuziara :p Dla ludzi i psów jest raczej dobrze nastawiona, ale z racji dojrzewania potrafi czasem zaskoczyć :roll: Zazwyczaj ktoś w domu jest przez co nie ma okazji dokonywać destrukcji, ale kiedy musi zostać sama to jest zamykana w korytarzu w którym to także pojadła wykładzinę :D A inne większe szkody to "zjedzenie" pilota do telewizora, telefonu Nokia, pogryzienie przydwornego kosza na śmieci... Więcej szkód nie pamiętam :p Co do jazdy MPK to podobnie jak siostra z Katowic - jeździć jeździ, ale z jakim płaczem ;)

Dziękujemy za wszystkie życzonka i oto taki mały upominek od nas :D -> http://www.youtube.com/watch?v=oJQM5xBaRXI

Gia 18-10-2010 21:25

Wszystkiego naaaaaaj dla całego miotu A od cioci Kalinki ;)

sssmok 18-10-2010 23:46

Stooooo lat dla wszystkich bez wyjatku :D

Konrad:) 19-10-2010 09:54

:cake Najwyższa pora aby zacząc pisać SAGĘ RODU... Wszystkiego dobrego! Chętnie pooglądałabym jakieś fotki DUŻYCH MALUCHÓW:).

DORA 19-10-2010 21:25

100 Lat dla calej gromadki roczniakow:tard:cake

wolfin 20-10-2010 10:12

smacznych kosci i zabawek nowych zyczimi :)


All times are GMT +2. The time now is 00:11.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org