![]() |
Hmmmmm... 8)
Tzn. wiesz, jak Varg jest na szkoleniu, to zazwyczaj wszystko bardzo ładnie robi. A jak już nasza Pani Trener się zbliży, to w ogóle 8) Na podwórku tak samo... zazwyczaj, tzn. na spacerach, no i na podwórzu, czasem musze stosować wyjście awaryjne z kleszczem albo imieniem drugiego psa :P |
Quote:
Moja ma też strzszny uraz do ON, w szczególności do takiej jednej suki, która za młodu ich obojga (rówieśniczkami są) nieźle dała popalić Fidze... Teraz obie mają ponad 7 lat, ale ja wiem, że Figa jest w doskonałej kondycji, a tamta suka ledwie łazi (taki skundlony z niej ON). Ach, gdyby tylko Figa do niej dopadła... :twisted: Ale niestety mam przez to problemy i w kontaktach z innymi ON... A szkoda, bo bardzo je lubię... :| |
dziś byłam pierwszy raz na szkoleniu z Doną, i o ile na obce psy reaguje bardzo pozytywnie to zszokowała mnie dziś jej reakcja na właściciela (na mnie) wszystko było cacy i o.k aż do momentu gdy przyszło do komendy waruj, pokazuje z uśmiechem psiakowi ziemię delikatnie ciągnąc za smycz, piesek też się do mnie uśmiechnął pokazując przy okazji wszystkie zęby :evil: a odpowiedzią na moje skarcenie był atak na mnie.! muszę przyznać że osłupiałm ,jeszcze żaden z moich psów się tak w stosunku do mnie nie zachował i nie jest tu najważniejsze że mam całą rękę pogryzioną tylko fakt że pokazał na mnie zęby!
i tak sobie myślę że jedyne co by mnie teraz uspokoiło byłby lawinowy wysyp postów że każdy z was to przechodził i że może być tylko lepiej :) taka mała grupa wsparcia :) hihihi |
Zaczyna sie 'ten' wiek :mrgreen:
|
Quote:
|
Quote:
Chyba że masz coś innego na myśli, Narvana. Magda u nas tylko raz zdarzyło się, że Varg podczas szkolenia na mnie warknął. Nigdy nie pokazywał kłów. Ale jak tylko warknął, a ja to oczywiście powiedziałam naszej Treserce, to na następnej lekcji takiego z niego balona zrobiła, że już nigdy więcej burknąć się nie odważył. A jak już... cóż, rozedrę się na niego, to spuści głowę i już jest cisza. Swojemu "nauczycielowi" też powiedź :) Na pewno znajdzie jakiś sposób, żeby z Dony to burczenie i gryzienie wyrzucić. Trzeba... :-) |
Hej Magda nie martw sie tak bardzo
Amber tez pokazywal zeby, tak na serio to raz ale z calkiem blachego powodu nie podobalo mu sie ze go czesze :? a teraz jest ok musisz tylko odpowiednio zareagowac, Agnieszka ma racje, treser powinien Ci pomoc a jak zareagowalas w koncu? jak zachowala sie treserka? |
Quote:
|
Quote:
|
Rece sie zagoja
byle Donka sie nauczyla to bedzie dobrze :) czy probowalas polozyc ja przy pomocy smakolykow? moze to poskutkuje |
Z tego co pamiętam to u nas tez był problem z warowaniem. Ale całkiem szybko Varguś się nauczył. Byle psa nie znechęcić ;-)
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Przede wszystkim u wilczaka trzeba pamietac o robieniu czestszych przerw, gdyz bardzo szybko sie nudza, szczegolnie szczeniaki. Podstawa jest jednak cwiczenie bez karcenia, ale oczywiscie nie bez korekcji. Pociagniecie smycza czy ostry glos powinny byc maksymalna. Jesli juz ma jednak doisc do skarcenia, to jedynie przez wlasciciela i to tylko w przypadku jesli wiadomo, ze sobie poradzi i przeprowadzi to sprawnie (czyt. szybko). Ma to swoje przyczyny: - po pierwsze - wilczak jest rasa, ktora z definicji jest nieufna wobec obcych, wiec karcenie psa przez osobe obca/treserke moze tylko ta nieufnosc poglebic, a stad juz niedaleka droga do reakcji strachliwych lub agresywnych wobec obcych, - po drugie - wilczaki z natury sa dominujace i dlatego jesli juz ma byc skarcenie, to nie mozna pokazac mu swojej slabosci, ze nie jestesmy w stanie sie przeciwstawic. Musi wtedy wyjsc na nasze, bo pies szybko sie nauczy, ze wolno mu wszystko, - po trzecie - skarcenie musi byc bardzo szybkie, nie dajace szansu psu na sprzeciwienie sie.. nie moze to byc zadne silowanie sie przez 5 minut, bo tak zwierzeta w naturze nigdy nie robia (karcenie sprowadza sie przewaznie to jednego klapniecia zebami). Quote:
Quote:
|
Quote:
Pytanie - jak trenerka nakazuje nagradzac psy? Czym? Jak czesto? Ile trwaja lekcje? Dona ma podczas cwiczen kolczatke? |
Ha! To ja z ogromna przyjemnoscia sie dopisze juz ZE SWOIMI doswiadczeniami...w koncu mi wolno bo przeciez i ja mam wilczaka;-)))
Wiec tak - Cheitan jest maly sukinsyn-dominant i probuje pokazac rogi wszystkim nowym ludziom i psom :twisted: ,Giga i my radzimy sobie swietnie wiec nie ma na razie problemu. Ale mamy temat "waruj" ...najpierw z Cheitankiem zaczelismy robic "do mnie" i tu musze przyznac ze gowniarz robi to o wiele lepiej niz Giga ! Jesli dojdzie do etapu jej skutecznosci to bede lezec i leniuchowac :mrgreen: , poza tym caly czas cwiczymy "siad" i zaczelismy "waruj" - zawsze na smakolyk ( na pocztaku nauki taki super fajny - typu kawalek mieska, mam maly klopot z prowadzeniem reki bo nie zawsze maly zawaruje i czasem podnosi tylek ale popracuje nad tym albo on szybciej zalapie komende - jedno z dwoch :P W kazdym razie mimo zbyt malej ilosci czasu poswiecanego Cheitanowi (nadal remont) jestem zadowolona z tych naszych wspolnych pierwszych kroczkow. Acha i tu sie musze pochwalic - dzieki lekturze "Z kluczem..." nie zanotowalam dotychczas ani jedenj szramki od psich zebow a ciagle 'narazam" i twarz i rece..... Jednym slowem - naprawde mamy "nianiołka" :saint w domu ( oczywiscie jak na wilczaka :twisted: ) Dzisiaj zostal pierwszy raz sam w NOWYM mieszkaniu - mam nadzieje nie zastac po powrocie wezwanej przez sasiadow inspekcji TOZ :wink: |
Hej to blyskawicznie zaczeliscie! Brawo!
za rok zrobi IPO a Amber zczerwienieje z zazdrosci :wink: :mrgreen: |
Spokojnie Eluniu :mrgreen: Nie tak od razu....robimy tzw "cokolwiek" zaczynajac od tego co znakomicie ulatwia zycie, daje wiez, pokazuje zaleznosci itp....Widze roznice pomiedzy CzW i ON - sa tak wielkie ze nie moge wyjsc z podziwu, po prostu jestem zaskoczona...ale to wszystko co sobie robimy to sa takie drobiazgi;-) Np teraz musimy popracowac nad duetem Roman-Cheitan, bo Romana jeszcze mlody podgryza w zabawie i nie umie z nim chodzic ( mlody siada i sie zastanawia a Roman jeszcze nie wypracowal jak szczyla zachecic) - ale biorac pod uwage, ze spacer Romana z Cheitanem byl jeden to wszystko w normie :wink:
Za chwile jak dostane dostep do netu w domu i nieco opanuje kataklizm w domu to bede opisywac regularnie dzien po dniu wyczyny Wampira :twisted: Chcialabym tu ale sie powstrzymam :P |
nie powstrzymuj sie, badz wolna!!! :wink: :cheesy:
chcemy tych relacji! |
Quote:
Dona to typowy dominator :), teraz w inny już sposób tłumaczę sobie jej zachowanie gdy pojawiam się na widoku, ona mnie gryzie po rękach i skacze, wcześniej myślałam że się cieszy, teraz twierdzę że chce na siebie zwrócić uwagę przed Penny, po prostu jest zazdrosna o starszego psa, nie umiem sobie z tym poradzić. przerobiłam deptanie po łapkach, przewracanie na plecy , dawanie smakołyków, klaps na tyłek.... dalej nic, choć zauważyłam lekką poprawę |
| All times are GMT +2. The time now is 00:13. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org