Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wzorzec & bonitacje (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=54)
-   -   Bidon mierzy 61 cm? (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22047)

Rona 03-04-2012 13:53

Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 427685)
Nie..no to był atak....:roll:

Wiem, żartowałam :lol:

Witek 03-04-2012 14:27

No zawsze można na straszenie przy paliku reagować w ten sposób :lol::lol::lol:
Nie ma jak mieć pewność, że w razie zagrożenia Twój pies... będzie się bawł :rock_3

http://dl.wolfdog.org/pics2/2010/9/1...896-858668.jpg

Rybka 03-04-2012 15:46

To w końcu bonitację prowadził Dora czy Rosik?

Galicja 03-04-2012 17:46

W komisji był Rosik, Dora i Zuza. Pomiarów dokonywał Rosik.

Rybka 03-04-2012 17:56

Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 427701)
W komisji był Rosik, Dora i Zuza. Pomiarów dokonywał Rosik.

No tak mi się właśnie wydawało :)

jefta 03-04-2012 18:00

Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 427679)
NIe demonizujmy..;) szału nie ma, ale nei jest tak że wszystkie psy są strachliwe ...
Pozwolę sobie wstawić zdjęcia Bidona z tej niefortunnej bonitacji (pożyczone od Natalii Sandorovej )


na Slowacji jest z charakterami bardzo slabo. dotyczy to tez psow wyhodowanych i wychowanych za granica, nie znaczy to jednak ze wszystkie co do jednego sa slabe ;)

moj post nie dotyczyl Bidona ani troche, pierwszy byl o zasadach przyznawania ocen, a drugi proba dyskusji ze zdaniem Margo jaki to slowacki test jest fajny, bo ocenia to czy tamto. to czy test jest dobry czy zly pokazuja psy wedlug niego hodowane, a nie to jakie ma regulaminy :rock_3

Galicja 03-04-2012 18:21

Rozumiem,wiesz, ja też dostrzegam różnicę, coś co kilka lat temu w życiu by nie przeszło teraz, tak. Nie wiem czy to problem Słowacji, chyba nie,to problem raczej ogólny dotyczący rasy. Fakt , faktem ja osobiście nie znam hodowcy który celowo (przez zaniedbanie ) kryłby swoją sukę strachliwym psem,( fakt że może mało obracam się w środowisku ) Wiem jedno, na pewno zmieniło się podejście do bonitacji, to na 100%.Wydaje mi się że tzw "młodzi" nie traktują jej tak poważnie jak starsi hodowcy. Jak wkraczałam w środowisko,bonitacja to było "coś" i nie mówię tu o nas, bo nam w Polsce bonitacja nie jest do niczego potrzebna,widzę zmianę w krajach gdzie bonitacja jest wymagana do uprawnień hodowlanych.

Galicja 03-04-2012 18:50

A co do Bidona, on po prostu jest biedny ;) że ma taką właścicielkę jak ja :) Ja wiem jakie on ma wady, a jakie zalety , i najgorsze jest to że jak zobaczyłam 61 cm to się po prostu uśmiechnęłam, wiedząc że ma więcej. Gdybym może była furiatem... może gdybym zrobiła awanturę, ..ale ja machnęłam ręką. Choć po powrocie do domu, patrząc na kartę bonitacyjną widząc 61 cm a co za tym idzie P14 to mnie szlak trafił ;)

Rona 03-04-2012 21:16

Nie chcę tu z nikim polemizować, bo fakt, że na obozy, bonitacje i wystawy nie jeżdżę, ale naprawdę nie znam wielu strachliwych wilczaków! W Krakowie były dwa trochę wycofane, ale się "naprawiły" wskutek pracy właścicieli! Inti to przylepa taka sama jak Lorka i Jaris - zero strachu czy wycofania! Kurtowi ogon się urywa na widok człowieka, Yipon rozdaje buziaki na prawo i lewo, mam to nawet uwiecznione na fotkach i filmach. I tak dalej!

Tak samo mam jak najlepsze zdanie o poznanych niedawno słowackich wilczakach które wyjechały do Brazylii - Enarze i małej Grace.

Kiedy stojąc na dworcu PKP gdzie był niesamowity tłum, hałas i rozgardiasz, zobaczyłam Bogdana z Enarem i Paulę z małą Grace byłam naprawdę pod wrażeniem! Psy prowadzone przez świeżo poznane osoby, w obcym mieście, szły spokojnie ma luźnych smyczach, były w pełnym kontakcie, ogony spokojnie zwisały, zero paniki. Enar powąchał moją rękę i liznął na powitanie. Widział mnie pierwszy raz w życiu, a mogłam mu spokojnie założyć kaganiec - Joasia świadkiem! Grace również wesoła, rozdawała buziaki na prawo i lewo. Psy bez problemu wskoczyły do pociągu i kiedy ruszał, leżały już wyluzowane na podłodze w przedziale. Pozazdrościć takich charakterów i takiej pracy Milana i Josefa!

Dlatego uważam, że uogólnianie ocen psów z jakiegoś kraju jest pozbawione sensu, bo na każdy przykład negatywny można dać pozytywny a w każdym kraju można spotkać psy i strachliwe i odważne.

Gaga 03-04-2012 21:43

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 427718)
Psy prowadzone przez świeżo poznane osoby, w obcym mieście, szły spokojnie ma luźnych smyczach, były w pełnym kontakcie, ogony spokojnie zwisały, zero paniki.

Jakkolwiek cudownie zsocjalizowane są opisywane wilczaki, to dla mnie takie zachowanie DOROSŁEGO (Enar) psa jest zaprzeczeniem psiejskości i cechy, która miała istotne znaczenie w rozwoju rasy csv. Nie wyobrażam sobie psa, który spędza u mnie kilka lat życia i na pełnym kontakcie wędruje sobie z dowolnie poznaną, obcą osobą....beze mnie.
:roll:

jefta 03-04-2012 22:04

Rona jestes bardzo wrazliwa na psia krzywde osoba, i pewnie gdybys zobaczyla psy topiace! sie ze stresu we wlasnej slinie po kilku dniach przebywania na spotkaniu to bylo by Ci conajmniej tak przykro jak mi :(
tyle ze ja uwazam, ze dobrego psa nie da sie az tak zepsuc i pierwszym winnym istnienia takiej kaleki sa hodowcy i polityka hodowlana. Przy pierwszym bylam przekonana, ze psa pszczola ugryzla w pysk czy gardlo, tylko wlasciciel dziwnie spokojny. przy kolejnych wiedzialam juz ze to taki standard :cry:


*topiace sie we wlasnej slinie, czyli pies stoi ze spuszczona glowa i toczy sline mocniej niz woda w kranie, a nie ze mu cos po kacikach splywa...

Rona 03-04-2012 23:00

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 427719)
JNie wyobrażam sobie psa, który spędza u mnie kilka lat życia i na pełnym kontakcie wędruje sobie z dowolnie poznaną, obcą osobą....beze mnie.
:roll:

Ja też nie. Niemniej naprawdę nie da się Enara nazwać strachliwym słowackim wilczakiem. :rock_3 NB to wyjątkowo sympatyczne psisko!

Jefta, m.in. dlatego nie jeżdżę na obozy, masowe spotkania, bonitacje itd.. Wolę kameralne towarzystwo właścicieli o podobnym do naszego podejściu i normalne bure. Może stąd moje dobre doświadczenia. :p

Rona 04-04-2012 10:28

Żeby było jasność - też nie wyobrażam sobie psa, który ze mną spędza kilka lat a potem na luzie wyjeżdża na dłużej z kimś innym i nie odczuwa stresu. Z tego jak Enar zachowywał się na dworcu mogłam tylko wywnioskować że życie jego było inne niż życie mojego psa. Nie wiem czy gorsze, czy lepsze, ale na pewno inne. Przypuszczalnie stąd jego pewność siebie i filozoficzny spokój wobec zmiany. To naprawdę dobrze zsocjalizowany, miły w obejściu pies. 8)

Chciałam też zauważyć, że inaczej będzie miał poukładane w głowie pies miejski, inaczej - wiejski, inaczej pies żyjący wśród ludzi, inaczej w stadzie innych psów, a jeszcze inaczej- kojcowy. To, co można ewentualnie oceniać (jeśli w ogóle!) to jak dorosły pies funkcjonuje w przestrzeni społecznej, naturalnie z zastrzeżeniem, że każdy bury jest inny i każdy z nas ma inny styl życie, inne priorytety, oczekiwania. :p

Gaga 04-04-2012 13:35

Ja nie zanegowałam stopnia socjalizacji Enara (o szczenięciu nie mówię) (vide:pierwsza część zdania "Jakkolwiek cudownie zsocjalizowane są opisywane wilczaki..."). Pies oprócz socjalu może mieć również fajny charakter, aczkolwiek nie rozumiem pochwał w kierunku właściciela. Bo albo jest na tyle niefajny, że pies z ulgą go opuszcza (gdybyśmy chcieli szalenie uczłowieczać psie jestestwo), albo jest to kompletnie nietypowy z charakteru wilczak (czyli hodowlana pomyłka). Bo ten, jako niesamowicie stadny (przez co jego los zawisł na włosku wraz z końcem zimnej wojny) nie ma prawa iść na kontakcie z obcą osobą. Każdy znany mi wilczak (a znam ich trochę) będzie cudował w chwili próby odejścia z nim od jego stada. I nie ma, że żarcie....to nieprzekupne psy. Może istnieje jakieś trzecie "albo", ale ja go w tej chwili nie umiem zobaczyć.

anula 04-04-2012 18:45

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 427760)
Każdy znany mi wilczak (a znam ich trochę) będzie cudował w chwili próby odejścia z nim od jego stada. I nie ma, że żarcie....to nieprzekupne psy.[...]

Ufff, to mnie pocieszyłaś :p
Codzienne wracam do domu z pracy z duszą na ramieniu, ze mi ktos mój skarb pod moja nieobecnosc zwędził z ogródka, kuszac kielbaską przez siatkę :twisted:

Gaga 04-04-2012 19:37

Ha ha:) Kiełbaskę to może i weźmie, ale żeby coś więcej? Mowy nie ma :D

Rona 04-04-2012 20:50

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 427760)
Może istnieje jakieś trzecie "albo", ale ja go w tej chwili nie umiem zobaczyć.

Owszem, istnieje. W końcu co pies, to historia... :|

jefta 04-04-2012 21:29

moja suka jest dziwna. z jednej strony az patologicznie odemnie zalezna i niesamowicie przywiazana, ale odejdzie z kazdym wszedzie, za to nie zostanie z nikim :?

Gia 05-04-2012 01:25

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 427811)
moja suka jest dziwna. z jednej strony az patologicznie odemnie zalezna i niesamowicie przywiazana, ale odejdzie z kazdym wszedzie, za to nie zostanie z nikim :?

Potwierdzam... ze mną odeszła na smyczy, na kontakcie, nawet nie oglądała się za właścicielką :P

Ale chciałam zauważyć, że ostatnio pod sklepem została z młodą i ze mną i była całkiem grzeczna, kontaktowa i nie histeryzowała za Tobą :D

Mistrali 05-04-2012 01:32

Baldur jak próbuję od niego odejść, to szaleje jak wariat, czysty obłęd :lol: ale na obozie po paru dniach spędzonych w jednym domku z Magdą od Czakram, bez najmniejszego problemu poszedł z Nią i nawet się nie oglądał za mną jak go wołałam :lol:


All times are GMT +2. The time now is 11:49.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org