![]() |
Quote:
|
Quote:
Mam jednak nadzieję, że to przypadek:| |
Quote:
Ja tak samo zdziwiona jak i reszta, bo jakos on mial dom w Polsce a tu takie nowinki. Tez czekam na oficialna wersje Shaluki czy Margo. |
Quote:
Jak dla mnie za duzo krecenia w tym temacie - nie po raz pierwszy niestety. Nie sadze, zeby ktos chcial wywolac wojne. Raczej dowiedziec sie, co w takim razie dzieje sie z Wilkiem, skoro jednak najwyrazniej ma rodowod. |
hmm ciekawe ?
|
Quote:
|
A przy okazji; zauwyżyliście, że jego dziadek zmienił właściciela? ;)
Jest też parę innych zmian... :) |
A tak w ogóle to jego rodzice są rodzeństwem... więc rodowód i ojca i matki jest taki sam :shock:
|
Ciekawa sprawa... najważniejsze, żeby psu było dobrze... :roll:
|
Quote:
Quote:
|
hmmm a to ciekawe.... to na jakiej podstawie twierdzisz, ze Hamlet to Wilk skoro rodzice Hamleta sa inni niz Wilka? Czyzby jednak Twoje zrodlo informacji nie pochodzilo z bazy... :twisted:
|
Sorry, Przemku, zdjecie mi wystarcza.
Slepa nie jestem. Po tej sprawie, jestem skora uwierzyc w kazde klamstwo i przekrety. |
Quote:
Nie zaczynajmy znowu z teoria spisku, bo to juz jest smieszne. Moze niech ktos RAZ szczerze odpowie na zadane mu pytania i bedzie spokoj. A tak to w kolko tylko krecenie - w kazdym temacie. P.S. Moze ktos pomylil zdjecie, bo psa pomylic sie nie da w tym przypadku. |
Najprawdopodobniej to zaszła jakaś pomyłka w bazie. Raczej jest tu coś pokręcone niz celowe działanie.
|
Quote:
W bazie jest całkiem sporo psów, które nie mają rodowodu, więc chyba jedynym znakiem zapytania może być :jakie psy są rodzicami Hamleta. |
jeśli założymy, że pies w bazie o imieniu Hamlet to Wilk, to .... no własnie... :P I co wtedy? Czy z bazy danych można wyczytać, że nie znajduje się u nowego właściciela, o którym pisała Shaluka? Czy może wywnioskować, że jest rozmnażany? A może to że jest szkolony na obroży elektrycznej? Chyba nie... Co najwyżej, że Hamlet (a jeśli założymy, że to Wilk to niech będzie Wilk) pochodzi z hodowli Radov dvor, że ma takich, a nie innych rodziców, że urodził się w roku 2007 i że jest psem bezpapierowym (włoski rejestr wstępny LIR), nic więcej. Wszelkie dodatkowe informacje, to wyłącznie nadinterpretacja, która świadczy o nastawieniu piszącego.
|
Quote:
|
Quote:
Hamlet to rzeczywiscie Wilk. Rzeczywiscie pojawil sie w bazie dopiero teraz (nie sadzilam, ze aktualizacja sa tak doskonale sledzone - nic sie nie ukryje :rock_3). Jest w bazie blad, bo rzeczywiscie jego matka jest Ina a nie Hena. Ale cala sprawa jest stara, bo pochodzi sprzed roku (informacje o niektorych psach - te nieprzesylane przez hodowcow i wlascicieli - docieraja do nas ze sporym opoznieniem). Krotko mowiac: TAK - to ten sam Wilk. TAK - byl wpisany do wloskiego LIRa. Ale przed rokiem - wiec nie neguje to reszty jego historii opisanej tu przez Shaluke, bo od roku wiesci o tym psie nie mialam... a Alessia widywalam... |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Nie wiem tylko czemu nie pisze tego byla wlascicielka. W koncu to byl pies Shaluki i ona jest najbardziej zorientowana. Skoro juz zaklada sie temat na WD, to wypada odpowiadac na pytania. Jestesmy w koncu na forum publicznym, wiec kazdy ma prawo zainteresowac sie tematem i zadac jakies pytanie. Ostatnio panuje jakas moda na teorie spiskowe przeciwko biednym i przesladowanym - zazwyczaj jesli sa im zadawane trudne pytania. Wiem, ze to jest typowo polskie zachowanie, ale powoli robi sie juz smieszne. |
Quote:
W sumie śmieszny ten temat trochę, bo Marzena, która wyciagnęła info, opatrzyła je jedynie znakiem zapytania, nie zadała żadnego konkretnego pytania:) Więc jak czytam, że ktoś kręci i ktoś inny ma składać oświadczenia to czuję się znów jak w środku Kafki :D Bo ów znak zapytania dotyczył pojawienia się fotki w bazie, co akurat z psem jako takim nie ma chyba nic wspólnego:) I chciałabym podkreslić, że oddzielam ten temat od całego tematu Wilka, bo fizyczne zawieszenie zdjęcia w internecie nijak się ma do samego psa ;) |
poprawiam bo nie tak napisalam:
no cos :) kazdy ma swoje wnioski na ten temat. i nie ma potrzeby tu tlumaczyc komus co i jak, czy byc adwokatem kogos. Gosia napisala jak to jest. Quote:
ale idea napisana przez gage and Co jest calkiem interesujaca- najlatwej mowic ze "nicht werstehen" i pokazywac ze liudzie, ktore robia baze dodaja tam nieprawidlowe info. :) czy tak trudno powiedziec ze to jest ten pies i ze wlasciciele zmienili zdania co do rodowodu czy dalszych jego spraw? dla mnie nie ma problemu. I niebylo tu takiego "och" "ach" jesli od razu nie bylo malowane na rozowo ale gadanie realne. |
Daiva, spokojnie ;) Zobacz moje ostatnie zdanie - zupełnie nie poruszam tematu Wilka, jako takiego, nawet nie tykam zaistnienia Wilka czy Hamleta w bazie.
Chodzi tylko i wyłącznie o zasadę, wg której baza zawiera psy z rodowodem i te bez rodowodów. Taka zasada nie jest nigdzie zapisana, więc nie można uważać ani jednej ani drugiej opcji za jedyną, słuszną. O ile dobrze zrozumiałam, to Ty zakładałaś że baza to TYLKO psy z rodowodem więc byłaś zdziwiona omawianym wpisem. I na to odpowiadałam. na nic więcej. Nadinterpretacja jest zbyteczna. Ale jeśli niepokoi Cię los Wilka to masz podany kontakt- możesz skorzystać z niego. Dla Twojej wiadomości- nie zabieram głosu w dyskusji o samym Wilku bo już to zrobiłam, raz- negując pomysł wyrabiania mu papierów i drugi- gdy został oddany, z przyczyn które dla mnie są kompletnie niewiarygodne. Ale nie zwykłam rozmawiać z ludźmi, którzy innych (w tym i zwierzęta) traktują jak zabawkę lub narzędzie do leczenia się z własnych, nazwijmy to "niedoskonałości". Mój czas jest zbyt cenny abym go poświęcała na takie przypadki :evil: Zreszta powtarzanie 17 razy tego samego nie zmienia sensu pierwszej wypowiedzi, więc po co? Wyjaśniam Ci to aby była jasność kontekstu mojej wypowiedzi- dotyczącej TYLKO niejasności pojawienia się nierodowodowego psa w bazie wolfdoga ;) |
Quote:
|
gaga, nie umiem ja Ciebie ani zrozumiem ani komentowac :) jakos mi zawsze nie wychodzi, bo ktos tu jest madrejszy. a ten numer to pol polski ma ale jakos nikt nie chce dzwonic. dziwne troche tak?
tu taki OT wysedl. A reszte juz napisalam :) |
Quote:
Quote:
Quote:
|
ale to nie jest trudno - wroci Gosia do swiata zywych i zrobi odzielny temat z nazwa : "Byc czy niebyc - Wilk =Hamlet" i bedzie coool :rock_3
|
otóż to:) i w jednym będziemy sobie dywagować czy baza ma być elitarna czy egalitarna a w drugim, jak ktoś chce może odpalać bomby atomowe, tankować czołgi i ładować kałachy oraz dzwonić po Griszę i Wanię :)
|
Quote:
|
na poczatek wystarczi tego
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategor...e_kynologiczne ta sama FCI dziwna - mozna w niektorych krajach wyrobic rodowody psom, ktore ich nie maja - tz. pies podobny do rasy - sedzia powie ze podobny i masz.... rodowodowego psa. widzialam takiego psa w Niemczech- ma rodowod, a w krwi ma i malamuta :) ale sedzia powiedzial ze podobny i stempel ma :) zerkni cie na Mutara we Wlosech... z rodowodami, czy ta sama na pierwszych stronach tematu omowiana Amber- tez ma. |
Sporo psów zmienia właścicieli, uzyskuje rodowody, pojawia się i znika z bazy danych, itd. i nikt się tym nie interesuje ani nie reaguje. Dlaczego? Bo są anonimowe albo słabo znane. W wypadku Wilka jest inaczej, co jakiś czas ktoś o niego pyta i interesuje się jego dalszym losem. Niestety, od razu wywołuje to reakcje nerwicowo-spiskowe (jakoby był to atak na ex-właścicielkę psa). Nie przypominam sobie, żeby Margo czy Przemek pytania o losy Botisa czy Camio traktowali jako atak na siebie, podobnie jak Wojtek pytania o losy Medi. Po prostu psy są znane, więc ludzie chcą wiedzieć jak im się wiedzie po zmianie domu.
Jeśli przeczyta się początek tego wątku, euforyczne zachwyty, egzaltowane deklaracje, przyrzeczenia i zobowiązania, wszystkie gratulacje i życzenia, po których nastąpiła długa cisza a następnie... informacja, że Wilk zmienił właściciela, to trudno się dziwić takim reakcjom, zwłaszcza u tych, którzy go poznali osobiście (jak Marzena). Wilk nie jest anonimowym psem z bazy danych, tylko pieszczoszkiem forum WD - pięknym, pokrzywdzonym przez los, cudem uratowanym psem, któremu Shaluka zaoferowała ciepły kochający dom, który miał zostać jej "ukochanym bezpapierkiem". Psem, któremu właścicielka zrobiła wspaniały PR i któremu wiele osób gorąco kibicowało!!! Nic dziwnego więc, że teraz każda informacja o nim wzbudza zainteresowanie i ciekawość, a sprzeczność tych wieści z deklaracjami z wątku, np. że nikt nigdy nie będzie wyrabiał mu rodowodu, budzi podejrzenia. Mnie reakcja ludzi jakoś nie dziwi, (choć naturalnie nie znam do końca ich motywacji), bo pytań bez odpowiedzi jest sporo: skąd nagle pies znalazł się we włoskiej bazie danych? Dlaczego nazywa się Hamlet a nie Wilk? Co Alessio ma wspólnego z Wilkiem vel Hamletem? Jak emerytowany policjant ma się do Alessia i dlaczego nie zgadza się na umieszczenie aktualnej fotki psa na forum, choć ani jemu, ani psu nic by od tego nie ubyło, a mogłaby potwierdzić słowa ex-właścicielki? Może po prostu jedna ale szczera i jednoznaczna odpowiedź załatwiłaby sprawę do końca?8) Myślę, że cała ta historia jest dobrą nauczką dla wielu z nas - jeśli ktoś nie życzy sobie, żeby inni wtrącali się do jego życia i do tego jak postępuje ze swoim psem, nie powinien "lansować" go w sieci, bo w ten sposób daje ludziom prawo do zadawania pytań i wyrażania opinii. 8)Akcja zawsze rodzi reakcję i wypada brać odpowiedzialność za swoje słowa i czyny, choć naturalnie nie ma takiego obowiązku. A na trudne pytania naprawdę lepiej szczerze i otwarcie odpowiedzieć, niż chować głowę w piasek i krzyczeć że biją. :lol::p |
Dokladnie o to mi chodzilo...
|
A to ja juz nie mam wiecej pytan. :) Trzeba bylo od razu mowic, ze chodzi o wymierzenie sprawiedliwosci dziejowej ;) Skoro ktos sie wychylal, to niech teraz cierpi.... Mozna i tak...
Pozniej ludzie sie dziwia, ze coraz mniej osob chce pisac na forum. Przeciez lepiej nie pisac, bo zawsze jest ktos, kto tylko czeka, az powinie Ci sie noga :P Jaka "rodzinna atmosfera" ;) Faktem jest, ze Shaluka oddala Wilka. Moze sie przeliczyla, gdy chciala go u siebie zostawic, nie przewidziala wszystkiego, jak moze byc. Jednak poniewaz bylem swiadkiem, gdy pies byl zabierany, to jasno pamietam, ze mowila o tym, iz Wilka wezmie do siebie, a w razie czego poszuka mu nowego domu. Priorytetem bylo wtedy zabranie go z tamtego miejsca. Potem widze, ze bardzo sie nakrecila na zostawienie go u siebie i rzeczywiscie tylko o tym pisala na forum. Przyznam, ze to byl blad z jej strony, gdyz w momencie gdy go oddala, czyli zrealizowala pierwotny pomysl, to wyszlo tak, a nie inaczej. Wiele osob ja za to potepilo. W porzadku kazdy moze miec swoje zdanie o tej sprawie - o czym jednak nie wolno zapomniec to to, ze Wilk ostatecznie nie jest w tamtej 'hodowli", w ktorej to pewnie nie przezylby kolejnych kilku miesiecy. Tak jak kazdy ma prawo do wypowiadania sie, tak samo ma prawo do milczenia. Nikt nie ma obowiazku tlumaczenia sie z czegokolwiek na lamach forum, tym bardziej osobom, z ktorymi niekoniecznie chce rozmawiac. Chyba ogladacie za duzo programow w stylu Big Brother, jesli uwazacie inaczej ;) A ludzi, ktorzy naprawde obchodzi los bezdomnych psiakow, zapraszam raczej na spozytkowanie swojej energii przy pomocy tym wilczakom |
Quote:
Quote:
Sorki, dla mnie takie zachowanie jest bardzo dziecinne i nie fair wobec ludzi. I nie chodzi tu o czepianie sie Shaluki, ale o sam styl zachowania. Quote:
W tym przypadku wychodzi to bardziej na zle - zle swiadczy o osobie, ktora olewa wszystkich jak zaczynaja sie trudne pytania. Nie po raz pierwszy zreszta. Ale tak jak pisales - to jej wybor. Quote:
Moze dlatego, ze nie maja warunkow i MYSLA o tym wczesniej, zeby ich pozniej nie oddawac. |
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
P.S. Ja zgadzam sie tutaj z Przemkiem |
Quote:
Quote:
Nie rozumiem dlaczego mam nie negowac takiego stylu zachowania jesli wedlug mnie jest dziecinny i nieodpowiedzialny. Kazdy ma prawo do swojego zdania i wypowiadania go na forum. Najwyzej konczy jako ten zly, bo stara sie byc uczciwy w tym co mowi, a nie podklada sie pod reszte. Quote:
Quote:
Quote:
Jak juz powiedzialam A to mowie B, nawet jesli bede teraz forumowym zlem wcielonym :twisted: |
Quote:
Poprostu mozesz sie czepiać i być upierdliwa. Masz do tego pełne prawo. |
Dzieki :ylsuper
|
Quote:
Quote:
Quote:
O zasadach rejestracji we Wloszech Shaluka pisala juz na poczatku w tym temacie - aby pies zostal zarejestrowany musi byc wlasnoscia Wlocha (nawet jesli jedynie na papierze). Stad jako wlasciciel figuruje u niego Alessio. Mial zostac zarejestrowany pod nazwa Hamlet. Dzialo sie to na poczatku zeszlego roku. Rejestracja z takigo czy innego powodu nie zostala dokonczona. Pies wrocil do Polski. Niedlugo potem zostal oddany. Co do samego oddania Wilka... Sadze, ze Shaluka sie przeliczyla... Niestety psy po przejsciach zwykle oznaczaja problemy. Wymagaja masy pracy i duzego doswiadczenia, wiec nie kazdy da sobie z nimi rade. Dodatkowo biorac Wilka Shaluka nie planowala, ze w jej zyciu nastapia powazne zmiany... Szkola, kilka psow, male dziecko to o wiele za duzo chyba dla kazdego... Nad czym mozna dyskutowac to los Wilka. Z tego co dowiedzialam sie od dziewczyn (i o co toczy sie chyba cala dyskusja) to oferowaly Shaluce pomoc. Chcialy zabrac Wilka do siebie. Chetnych na niego bylo sporo - nie tylko w Polsce... Jednak zostal oddany "pierwszej lepszej" osobie, ktora wpadla w odwiedziny i ktorej sie spodobal. To nic zlego - pies nalezal do Shaluki i mogla decydowac gdzie trafi... Moze rzeczywiscie ma super dom. Jednak od tego czasu slad po nim zaginal... Mozliwe, ze gdyby trafil do ludzi od wilczakow tak by sie nie stalo i nadal moglibysmy sledziec jego losy. I chyba stad ten caly zal uzytkownikow forum. Pewnie gdyby jego wlasciciel zglosil sie na forum, czy tez choc raz na rok pojawila sie informacja o nim calego tematu by nie bylo... |
Is possible to resume on english the message where you spoke about me? Thank's!!!
|
Quote:
|
Margo, myślę, że Twój post wiele wyjaśnił. 8)
|
Ok, thank Margo!!! Can you resume for me the problem about Wilk in this thread?
|
Quote:
But in fact the story is about the missing information about Wilk. After he was given away (since one year) he "dissapeared" (no info, no photos). And it it is what's people discuss at the moment... |
I know its an old topic wich pop time to time, people may wonder why it happen, if not I hope I will let it clear here.
So, first of all I would like to excuse myself for post in English at Polish forum, my Polish is not good enough for writte, but I can already understand somethings. Quote:
Someone may ask here why does people had such interest in Wilk while before Shaluka "save his life" nobody cared for him, its simple, mostly of owners and breeders does not knew about his existence before this topic and only because that no one talked or searched about him before. I know little bit about Rodomir as I have dog from him, I have a small idea about the condition that his dogs lives because I had pick up my dog personaly with him, as a breeder I know something about the lines of his dogs and have my own toughs about it. As everyone knows already, Wilk is a very close inbreeded dog, I mean here that he is not only a mere "inbreeding in Iran", if we does not consider the genetical diference between full brothers as Hexa and Ciba Zemplinska Oblast' are, and threat the full brothers like one dog only, Hron will be also a mate between two half brothers like Wilk in first sight. Wilk is a inbreed between half brothers having his father already coming from a inbreed, he is more close than a common half brothers mate. Also his bloodline is not such common in CzW breeding being very interesting to be used. Its not new that CzW have a very small genetic pool, also that closing lines in inbreeding will set good characters as bad ones, principaly when we remember about poligenic recessive traits that can simply pop in inbreeded litters, traits that can increase the number of unviable fetus and then cause a small number of pups born as well as weak pups and defectives, that often comes to die within the first days. The conditions of Rodomir kennels would not allow weak or defective pups to survive long time and it also can explain why some of his litters were such small, if Wilk had such problems surely he would not have survived living at such conditions, looking at the first photo of this topic we have a young dog, I would bet about 7 months, so that means his pup and youth time were passed with Rodomir. That makes Wilk such special and interesting dog, he is not only a inbreeding in a not common line as he had almost survived at what we could call "natural selection", something that some pressupposed healty litters would not be able to survive. Surely Wilk would be a interesting dog to be used in breeding after we check his hips and elbows results, as inbreeding in not common line, with such wolfish appearence he could be used for open and refreash the line of some dogs in almost outcrossings, without such huge loss of wolfish characteristics, what we can say that's pretty common to happen sometimes. When I saw this topic I were so happy that Wilk had fall in the hands of one breeder, even if he does not have pedigree, for me it would not be difficult to get as the rules of our club are different, and with DNA test and the pedigree of the mother I would be able to do his pedigree as if he were born here, I talked with Shaluka by Skype saying her about this possibility, I received a nice reply that what she most cares for was Wilk happiness and finally a decent definitive home for him, where he could have a good life and peace, pedigree does not matter, maybe in future tough about it, I found it a nice attitud. To my amazement reading Polish forum for traine the language, I discouvered months after it that he has been donate to someone else, a policeman, no photos, no datas, I asked for Daiva the number of the new owner, as she had received it in private, I tried to phone and nothing. Reading her blog and reading better this forum I understood that the main problem was how dagerous Wilk could be for her incoming child also about lack of time for work with him, but while she was giving up on Wilk she were bringing Kala, a new dog?! A spark of memorie makes me remind when I asked her about the character of Wilk, about possible problems and the reply I received was something like "I'm also behaviourist", how could a behaviourist give up a problematic dog because it was supposed a danger for her child? Reading a italian forum I saw he being called Hamlet, well to tell the truth I get really chocked after it, I've read the rules for make the pure breed certified in Italy, and seems its such a work for who does not live there, that make it looks like if as it was not possible to make the pedigree in a easy way, she give up and so discarded the dog with someone else, disappearig with him. I already followed several cases of adopted addult dogs that few months after the adoption disappeared, mostly of them soon we discouvered were put for sleep by the pressupposed "new owner" or simply were abandoned in somewhere, unfortunately, for all I can read seems that the history repeated, but this time we lost a dog wich could contribute for the breed. Its even funny because I've also heard rumors about Wilk had been put for sleep, but are only rumors still. Today I discouvered that after Shaluka had someone else interested in adopt Wilk if she choices to not stay with him, looks like she choice to addopt him, I wonder, why? For disappear with him, maybe kill him? I wonder if had people ever though about the fact, that this dog had survived all this way for someone with child tough play with his life, show itself as "hero" in a public forum and after end with him, at least it looks like it. Sorry, but it does not make sense at all, but for me it shows a more deep problem... you're not an "mere" owner, but a breeder. Shaluka, you were not able to solve the problem of Wilk and disappeared with him with such weak excuse, as breeder you should keep in mind that you're responsible for every dog you put in this world, and that its not rare owners not be able to keep a more difficult animals and give it back to the breeder when they're addult and really problematic because of some mistakes made by them, what would you do? give up on this addult problematic dog because it could be a dangerous for your child? because you have no time? maybe put him for sleep and simply dont give any news about him for who're interested, after all, such news would burn your reputation as breeder, right? So better hides the face in the sand like a Ostrich and let all pass. But I also wonder how could you as breeder does not have idea about genetic, selection and the line of the breed you supposedly breed at the point to simply disappear with a dog like Wilk? Maybe you were so selfish that simpy forget that other people could be interested in use Wilk futurely. You had no time so give up a dog while pick up another two. You fear for a possible accident with an "problematic dog" while you breeding. Its almost a paradox Sorry, but dogs are not toys. |
Paula, nie licz, że dostaniesz odpowiedź; nie ta bajka, nie ten styl... :cry:
|
Wilk się odnalazł. W lesie. Szuka domu: https://www.facebook.com/canta2003/p...88917651168461
|
Quote:
nie mam FB, można to info zobaczyć bez posiadania konta? |
Paweł, cytuję ogłoszenie z 21 października:
"Proszę o pomoc !!! Biedak od miesiąca szwendał się po lesie i tylko zawziętość i pomoc osób trzecich spowodowała że udało mi się go złapać. Jego stan nie jest dobry. Jest prawdopodobnie po uderzeniu auta co widać do niedowładzie tylnej prawej nogi. Stan skóry też wymaga leczenia. Poza tym jest silnym bez agresji i nieufnym psem który potrzebuje pomocy. Ja nie jestem w stanie go zatrzymać i jako niepoprawna optymistka liczę na szczęśliwe zakończenie jego historii. Nie będę ukrywać że koszta jego leczenia to dla mnie duży ciężar. Proszę o udostępnienie tego linku." i wczorajsze: "Dziś drugi dzień pobytu wilczka u mnie i nie obeszło się bez ekscesów. Była próba zaproszenia do auta z zamiarem wycieczki do weterynarza, niestety nie udana.Były trzy ucieczki ale też trzy powroty. Chce też bardzo podziękować za każdy telefon, za każde zainteresowanie. Razem na pewno uda nam się aby jego historia szczęśliwie się zakończyła. " Udało się odczytać chip i okazało się, ze to Wilk vs Hamlet |
1 Attachment(s)
Quote:
http://www.wolfdog.org/forum/attachm...1&d=1382557254 został zidentyfikowany jako Hamlet Radov Dvor |
dzięki Wam serdeczne! a wiadomo dokąd w Polsce zawędrował?
|
Patrzyków, woj, łódzkie powiat pajeczanski, to jest okolo 120km od Łodzi
|
Quote:
Nie ma to jak superhodowca, który sprowadza bezpapierowe psy, puszcza je w obieg, a na końcu skutkuje to jego mnożeniem się z kundelkami bez żadnej kontroli i poszerzaniem puli bezdomnych wilczakopodobnych mixów. |
Jak dla mnie najlepiej by go bylo wykastrowac i znalezc mu dobry dom :)
|
Co za okropna historia, całościowo :( Oby finał był lepszy...
|
Quote:
|
Jesli da sie znalezc dom z daleka od hodowlanych cyrkow to jak najbardziej masz racje :)
|
Dokładnie, dobry dom czyli nie u hodofców.
|
Quote:
Pies się włóczył i jest prawdopodobne, że może mieć tendencje do włóczęgostwa. Decyzja o niekastrowaniu takiego psa to najgłupsza z decyzji, i ktos, kogo marzeniem jest mieć tego psa w formie niewykastrowanej, nie powinien być jego właścicielem. Bo kim jest człowiek niechcący kastracji psa, który nie powinien być rozmnażany? Będzie albo pseudohodowcą liczącym na tanie mioty, albo niereformowalnym człowiekiem starej daty, który uważa kastrację za kaleczenie psa, lub że pies ma sobie poużywać jak Pan Bóg przykazał. Nikt normalny nie chce by jego pies uciekał z powodu cieczek naokoło, by sikał po meblach, ogródku, autach, itp, by stwarzał ryzyko zapłodnienia innych psów w domu, by nie dało sie z nim iść na spacer normalnie, tylko skokami od słupka do krzaczka, a jeżeli ten ktoś uważa, że lepiej mieć tego psa niekastrowanego, to radzę się dobrze zastanowić, czy to jest odpowiednia osoba do zajmowania się tym psem. On już miał kilku włascicieli, wrogów kastracji, i na dobre mu to nie wyszło. Nawet dobrze byłoby, gdybyśmy się złożyli na jego kastrację, bo przecież nie możemy tym obarczać osoby, która go przygarneła i już ponosi koszty jego leczenia. |
off o kastracji przeniosłem tutaj: http://www.wolfdog.org/forum/showthr...t=21467&page=4
w końcu zacznę gryźć za offowanie tematów :twisted:! Margo, i Ty przeciwko mnie :twisted::rock_3 ?!! |
Quote:
|
Quote:
Moze Hamlet uciekl od zlego wlasciciela, ktory sie nim nie opiekowal....? A moze byl bity? Tez kastracja by pomogla? Uwazasz, ze kastrowane psy sa madrzejsze? Bardziej posluszne? Nikt nie mowi, ze Wilk cos Shaluce zawdziecza. I sprawy by nie bylo, gdyby zamiast sie go pozbyc i oddac go byle komu zaakceptowala oferowana pomoc... Niestety liczylo sie, aby Wilka "na zlosc" nie dostal w rece zaden wilczakowiec, nawet za cene tego co psa spotkalo... :/ Teraz nie chodzi o to, aby psa pociac, ale aby znalezc najlepsze rozwiazanie DLA NIEGO. Jak nowy wlasciciel zdecyduje sie na jego kastracji to ok, jesli postanowi zostawic jajka, a psa pilnowac to tez OK... BTW: Sama mialam przez te wszystkie lata po 2-4 samce. Wszystkie mialy jajka na swoim miejscu, ale ZADEN przez 15 lat nie stal sie ojcem niechcianego miotu... Nie znajdziesz ani jednego kundelka, ktory ma ich geny.... |
Przeklejam dzisiejszy post Beaty Sobolewskiej z facebooka:
"Hamlet Radov dvor . Historie psa , který neměl štěstí. Prosím ty, kteří chtějí pomáhat v procesu obnovení Hamlet zdraví a normální život. Historia psa, który nie miał szczęścia. Urodził się ponad 6 lat temu na Słowacji, w hodowli rasy Ceskoslovensky Vlcak, ale rodzice nie mieli uprawnień hodowlanych i został psem bez rodowodu. Został przywieziony do Polski, miał być psem do kochania, trenowania, nie do reprodukcji. Po kilku miesiącach, kiedy okazało się, że nie da się załatwić mu papierów, raptem przestał być najpiękniejszy, najpojętniejszy, najwspanialszy itd. Pies na kilka lat przepadł bez wieści, został oddany jakiejś bliżej nie zidentyfikowanej osobie, pełna blokada informacji, mimo, że dopytywali o niego polscy i zagraniczni wielbiciele CSV. Pojawił się ponad miesiąc temu w lasach w okolicach Częstochowy. Tydzień temu został zwabiony na sukę w cieczce, przez osobę, która dokłada wszelkich starań żeby zapewnić mu jak najlepsze warunki. Lekarz weterynarz odczytał czip i pies został zidentyfikowany. Pies wzbudził zainteresowanie części środowiska, ale nie pod kątem szukania mu dobrego, odpowiedzialnego domu, ale znowu obudził emocje co do swoich potencjalnych możliwości reproduktora, żeby była jasność – reproduktora kundelków., wilczakopodobnych. Do opiekującej się psem nie zgłosił się nikt legitymujący się jakimkolwiek dokumentem wskazującym na prawo do tego psa, mimo, że sprawa jest już stosownie nagłośniona. Dlatego, aby zapobiec wykorzystywaniu psa do pseudohodoli, zapadła decyzja o kastracji psa. Hamlet ma ok. 65 cm wzrostu, jest spokojny ale nieufny. Ludzi traktuje z rezerwą, ale nie wykazuje oznak agresji. Ma duszę samotnika, kocha wolność, ma tendencje do włóczęgostwa. Bardzo pobudliwy do suczek. Dobrze zachowuje się wśród innych psów. Pies miał pchły, kleszcze, wytarcia i wygryzienia na ciele co wymagało interwencji weterynarza. To nie koniec, bo czeka go dalsze leczenie i kosztowna diagnostyka. Pies ma uszkodzoną tylnią łapę najprawdopodobniej w wyniku urazu mechanicznego. Pies będzie diagnozowany i poddany zabiegowi kastracji w klinice w Będzinie. Rehabilitacja będzie przebiegać w obecnym DT. Osoba zajmująca się psem nie ma środków na ponoszenie kosztów związanych opieką weterynaryjna nad psem. Bieżące utrzymanie zapewnia mu ze środków własnych. Po zakończeniu kuracji będziemy szukać dla Hamleta domu stałego, najlepiej wolnostojącego, z odpowiednim ogrodzeniem. Ludzi, którzy znają specyfikę rasy. Bardzo nam zależy, żeby Hamlet kolejne lata swojego życia spędził z Człowiekiem, przewodnikiem, przyjacielem. Prosimy tych którzy chcą pomóc w procesie przywracania Hamleta do zdrowia i normalnego życia o wpłaty koniecznie z dopiskiem HAMLET Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Nadzieja na Dom Adres strony: www.nadziejanadom.org KRS 0000365274 NIP 644 34 77 690 IBAN PL 4202030 0045 1110 0000 0265 1620 SWIFT GOPZPLPW Koszty weterynaryjne poniesione do tej pory 250 zł ( pchły, kleszcze, szczepienia, wstępna diagnostyka, wstępne leczenie ) Przewidywane dalsze koszty ??? zł ( RTG, kastracja, diagnostyka i dalsze leczenie łapy ) Mamy nadzieję, że środowisko prawdziwych miłośników rasy i ludzi dobrej woli jak zawsze stanie na wysokości zadania." |
...........
|
Quote:
|
Quote:
|
"Maria, kastracja NIE JEST srodkiem na nieodpowiedzialnosc ludzi! Dlaczego zakladasz, ze polecial za sukami? Tak sie sklada, ze mam pare burych samcow, ale np one nie wykazuja one ZADNYCH ciagotek, aby nalatac na wioske na panienki... ;)
Moze Hamlet uciekl od zlego wlasciciela, ktory sie nim nie opiekowal....? A moze byl bity? Tez kastracja by pomogla? Uwazasz, ze kastrowane psy sa madrzejsze? Bardziej posluszne?" nie twierdzę, że poleciał za sukami, ale to częsta przyczyna włóczęgostwa, jeśli własciciele są nieodpowiedzialni i nie zabezpieczają psów. nie uważam, ze psy są mędrzejsze po kastracji, ale tracą pewne popędy, które bywają zgubne. "I sprawy by nie bylo, gdyby zamiast sie go pozbyc i oddac go byle komu zaakceptowala oferowana pomoc... Niestety liczylo sie, aby Wilka "na zlosc" nie dostal w rece zaden wilczakowiec, nawet za cene tego co psa spotkalo... :/" to prawda "Teraz nie chodzi o to, aby psa pociac, ale aby znalezc najlepsze rozwiazanie DLA NIEGO. Jak nowy wlasciciel zdecyduje sie na jego kastracji to ok, jesli postanowi zostawic jajka, a psa pilnowac to tez OK..." nie wiadomo komu obecna właścicielka chce przekazać psa, jakiego domu bedzie szukać i jakich właścicieli zaakceptuje, ale widocznie już wie, że wybierze takich, którzy będą preferować kastrata. jest za niego odpowiedzialna teraz, więc robi co uważa za słuszne. "BTW: Sama mialam przez te wszystkie lata po 2-4 samce. Wszystkie mialy jajka na swoim miejscu, ale ZADEN przez 15 lat nie stal sie ojcem niechcianego miotu... Nie znajdziesz ani jednego kundelka, ktory ma ich geny..." wiem że tak może być, bo moje też niekastrowane psy również nie miały szczeniąt, choć z dnia na dzień może się to też zmienić. sąsiedzi, którzy nie mają ogrodzenia, ale mają psy, sprawili sobie małą suczkę, która mieści się pod bramą wjazdową i non stop u nas przesiaduje. gdy będzie mieć cieczkę zapewne mój biegający po podwórku pies ją zapłodni. warunki się czasem zmieniają... |
Cytat z nowej wersji Hamleta:
"Jeśli królowa chce to możemy się dla uciechy ogółu pomacać ze ślepym przez ścianę, a jajeczka wyślę w prezencie." 8) Quote:
Dla nie sfejsbukowanych opinia stronnicza. Bardzo przepraszam Wszystkich, których zaprosiłam na Wydarzenie Hamleta -sprawa wyglądała /czas przeszły/ na czystą ideologicznie.... Byłam bardzo bliska wpłaty pieniędzy dla Hamleta. Wydawało mi się, że chodzi stricte o psa. W świetle obecnych wydarzeń wszystko mi wskazuje na to, że to kolejna "akcja ratunkowa" jednoosobowego wilczakowego "Słonecznego Patrolu"..... TAK -jesteśmy grzeszni i wypowiedziało się kilkoro z nas, co myśli o "ratowniku", w tym także i Margo. Reakcja Grzesia na Margo powaliła /ta "osoba chora psychicznie".... rarytas!/. Przy okazji wskazała na jego aktywny udział w tym wydarzeniu..... Oto słowa "ratownika" /już zniknęły usunięte przez p.Beatę, ale niektórzy tę "perłę" sobie zapisali/: "Witam serdecznie na wydarzeniu królową Margo, ale niestety jak by inteligentna inaczej pamiętała to jesteśmy na FB zablokowani, więc pomija mnie okazja czytania bzdur osoby chorej psychicznie, która ciągle zwraca się do mnie personalnie, pomimo, że od kilku lat ze sobą nie rozmawiamy. Jeśli królowa chce to możemy się dla uciechy ogółu pomacać ze ślepym przez ścianę, a jajeczka wyślę w prezencie." Wiecie co? Ja jestem w zasadzie analfabetą /chociaż "pomija mnie okazja" mnie zauroczyła/, ale z matematyki coś tam potrafię sobie jeszcze na paluszkach dodać.... Więc co my tu mamy? Autorem Wydarzenia jest osoba prywatna. Ale w anonsie cały czas występuje liczba mnoga. W Wydarzeniu jest reklama kliniki weterynaryjnej, która jest kojarzona z "ratownikiem" /z tego co wiem, sam ratownik ją chwalił publicznie/ Jest też wpis "ratownika", iż dziwi go dlaczego do niego piszą ludzie zainteresowani Hamletem..... no "patrz pan"... jestem "głąbem do imentu" więc też jestem zdziwiona..... Jest również pewna nasza hodowczyni, która strasznie pojechała na ludzi chcących wiedzieć, jak to jest z tym kontem: tu jedno, tam stowarzyszenia.... /nie czepiam się Stowarzyszenia ale spodobało mi się zajadłe pokrzykiwanie.../ I jest jeszcze wpis powyższy..... "jajeczka WYŚLĘ w prezencie".... czy tak mówi ktoś, kto nie jest zaangażowany i w klinikę i w wydarzenie? No chyba, że mówił o jądrach ale nie Hamleta.... Są jeszcze analizy "ratownika" w kwestiach rodowodowych Hamleta i inne ważkie kwestie /chociaż dla mnie merytorycznie marginalne/, które dobitnie wskazują na jego czynny udział w decyzjach dotyczących psa. ... Jest jeszcze jedna sprawa.... ja osobiście uważam, że jeśli jest w tym konkretnym przypadku szansa przy wyborze "mniejszego zła" i możliwość nie cięcia psa, to będę kastracji przeciwna. Dochodzą mnie słuchy, że są chętni na Hamleta "w całości", którzy nie chcą go rozmnażać /taka sama pewność, jak to że po kastracji będzie domatorem-melomanem/. Z tego co wiem, nic jednak nie wskazuje na to, że zawiadująca psem jest nastawiona na rozmowy z takimi Osobami. Może to się zmieni. A może jednak nie..... Czytając kolejne wpisy osób najbardziej zaangażowanych odczuwam dziwną ich "chcicę" na kastrację Hamleta. Jednemu z "naszych" negującemu kastrację, autorka Wydarzenia zarzuciła kompleks z tym związany... To ja przekornie odbiję piłeczkę i rzucę w przestrzeń: skąd taka chęć ucinania jąder samcom? Rozumiem chorobę, rozumiem sytuacje patowe, ale tak "ciąć i już"? Mogłabym rozwinąć swoje myśli, ale.... nie rozwinę. 8) ... Tak więc, Szanowni, jest jak jest. Ja dzisiaj długo myślałam i o Iminie i o Carze /który -coś mi się wydaje -jest jednak za Tęczowym Mostem/ i zastanawiam się czy Hamletowi przyjdzie mi za rok zapalać znicz...... ... Mario, Stowarzyszenie dostało już ponad 600 zł, więc może czas poreklamować Grześkową będzińską klinikę, by dała Wam -pasjonatom kastracji(*) -zniżkę... ;-) ... (*) - kobiety i jeden Grześ :lol: ... |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
nie wiem dlaczego mnie łączysz z kimkolwiek w tej sprawie, bo słowo "Wam" to sugeruje. może dlatego, że kiedyś napisałam na WD, ze może moglibyśmy się złożyć, ale akcja na FB nie była moja inicjatywą i nikomu z osób zajmujących się psem tego pomysłu nie podsunęłam. kto podsunął ten pomysł można się dowiedzieć z wydarzenia na FB i też jest to osoba, z którą nie utrzymuję kontaktu, chyba, że się na wystawie jakiejś spotkamy, ale ostatnio to było kilka lat temu, gdy zamieniłyśmy kilka zdań. pierwszymi osobami, z którymi się skontaktowałam w tej sprawie i wymieniałam zdanie na temat całej sytuacji byliście Wy, czyli forumowicze WD. nie rozumiem dlaczego traktujesz mnie jak jakies dziecko, które jest sterowane przez kogoś? i dlaczego sugerujesz, że liczę na jakieś prywatne bonusy z małej lczeniczy oddalonej ode mnie o jakieś 300 czy 400km? czy "Wy" masz na myśli ja i Grzesiek? to muszę Cię bardzo zmartwić, bo poza dniem gorącej dyskusji dzień czy 2 dni temu na wydarzeniu Hamleta na FB, z Grześkiem rozmawiałam ostatnio 2 lata temu na wystawie w Rzeszowie, o ile dobrze pamiętam. 2 lata temu ani 2 dni temu nie mogliśmy tego zaplanować :P Proszę przestań mnie traktować jak pacynkę, która nie ma własnego zdania, jest sterowana i wyraża czyjeś poglądy. mam na mysli nie tylko to, co tutaj napisałaś, ale także to, co napisałaś na FB, gdzie również zwracając się do mnie używałaś sformułowania "Wy". |
Quote:
Quote:
|
chodzi bardziej o sugerowanie prywatnych korzyści. Bo chyba nie to Cię oburzało, że Hamlet mógłby mieć tańsze leczenie?
oto co pisałam po dodaniu przez Grzegorza reklamy: "za te reklamę liczymy, że jakieś zniżki będą" co nie było informacją, że MY dodajemy ją w takim celu, tylko było moją reakcją na to, że ktoś dodał taką reklamę. czyli, skoro już jest dodana, to niech przynajmniej - i tu znów zacytuję siebie - "zaowocuje to jakimiś bonusami dla Hamleta" |
Quote:
Sama rozwazam kwestie sterylizacji mojego psa, chociaz wciaz sie waham. Nie mialam takich dylematow w przypadku kotów, ktore sie przez moje zycie przewinely... I nie jest to raczej sprawa upilnowania psa, zeby nie mial niechcianych szczeniat (ten problem mamy rozwiazany juz od dawna)- raczej to kwestia tego, czy ten pies moze byc potencjanie zagrozeniem dla puli genetycznej rasy csv, czy tez nie. Czy nas podkusi, zeby go rozmnozyc, czy nie. Kastracja w przypadku Hamleta, w mojej opinii, jest dobrym rozwiazaniem. ten pies nie ma mozliwosci na uzyskanie praw hodowlanych w wielu krajach, a niestety moze byc przedmiotem spekulacji zlych ludzi. I to, czy go inne psy czy suki zaakceptuja, czy nie, powinno zejsc na dalszy plan. Zawsze mozna mu znalezc dom z dala od takich problemow. |
Quote:
Quote:
... Nie stresuj się, Mario -Ty masz swoje zdanie, ja swoje. Nie przekonamy się do swoich racji. Takie jest życie... |
Ja nie do końca rozumiem na czym polega problem.
Może ktoś na spokojnie mi wytłumaczyć jakie sensowne (!) argumenty przemawiają za kastracją, a jakie za tym, żeby jajeczka zostawić? Ja nie mam sił czytać tej przepychanki na FB. Sorry, to dyskusja poniżej mojej granicy tolerancji. Rozumiem, że zostawienie jajek nie jest podyktowane chęcią rozmnażania Wilka? |
Quote:
PS O niedobrych skutkach kastracji chwile wczesniej pisala Margo. |
tu nawet nie sa wazne ani jajka ani sam Hamlet, ani jego rodowod ( a rodowod on moze miec wystarczy zrobic DNA) tu jest problem jednego pana, i zal ale pani B. tez juz biega tak jak on pokazuje. Hamlet juz jakisz czas ma oferowanie domy u normalnych liudzi, ktore nie beda mnozczyc psow bez rodowodu i podobnych rzeczy, ale dostaja odpowiedz ze "dziekuje, ale to nas nie interesuje" tak samo jak nie interesuje zdrowie psa, bo najwaznejsze dokazac ze on jakis zinbredowany mutant i ze numero uno to nie jego zdrowie czy mozliwy TERAS problem hormonalny ale zeby szybko na zlosc osobom ktore znaja wilczaki zrobic z psa eunucha.
poprostu to wszystko smierdzi, i czytajas nie widze ja pomocy dla psow, tylko granie w eksperta ( genetyka p. G) czy placz ze robi sie to z swojej kieszeni ( choc byli propozicje zabrac psa TERAS, i leczyc jego bez zbiorki forsy na jakies tam konto) zal psa, jakos narazie nie widze nic dobrego, bo to nie on interesuje liudzi, ktore graja hero. |
p.s. napisalam tak mocno bo to Irankowaty piesek- a ta krew jak wie cie kochami mocno :(
|
W takim razie jeżeli to JEDYNY powód tych wywodów i kłótni to jest banalnie proste remedium.
Powiązać nasieniowody i po sprawie. Po co drzeć koty? Wilk nie będzie kaleką, eunuchem, niedostanie nowotworu kości, nie zostanie wykluczony ze stada i nie wiem czym tam jeszcze straszycie. Będzie mógł kryć do woli. Ale nie zapłodni żadnej suki. Ja uważam, że na każdy problem jest rozwiązanie, wystarczy chcieć. I mam wrażenie, że nie chodzi tu o sprawę jego jajek. Tylko o to, że w końcu coś się dzieje i można sobie spuścić parę i podpalić stosy... |
Quote:
|
Quote:
|
Rybka, mi juz one dawno temu odpadli... niestety. bo jesli to nie byl Hamlet, myslis ze byla by taka awantiura? mocno watpie.
p.s. i okazuje sie ze kazdy hodowca ktory widzie troche glebej w tej situacji jest wyzwany... pseudohodowcom :) ( ty tez masz psa z takej to hodowli, jak okazuje sie) to jedyne takie sa w PL okazuje sie. smieszne? ale taka to informacje mozna wyczytac. a hystorja Hamleta zaczela sie nie teras a prawe 4 lata temu. na dodatek ani mniejszej mozliwosci niema nawet myslenia o kundelki, wilczak, to tylko wilczak z rodowodem. o to bylo gadanie juz 4 lata temu, i dla tego Hamlet jest trzymany jak pies z rodowodem w mysli i liudzi a nie jak jakis kundel. dla tego ani ja ani inne troche wieciej znaja cie w hodowli nie rozumieja dla czego sama najwaznejsza operacja pomocna ma byc wykastrowanie psa? moze ty wytlumaczys, bo ja nie kumam |
Tak mogę Ci wytłumaczyć. Ale wiem, że nie muszę bo doskonale wiesz o co tu chodzi.
Jeżeli jesteś ciekawa to zapraszam na priv :twisted: Uwierz mi, że nie chcesz, żebym napisała publicznie co o tej całej sytuacji myślę :) |
Nieszczęściem Hamleta jest to, jak wygląda. Jako szczenię "z nieprawego łoża" został skazany na głodową śmierć w warunkach, jakich powstydziłoby się niejedno schronisko. Kto mu to zafundował? Rosik!(potomek założyciela rasy). Gnój, brud, zero kontaktu i resztki, na których jakimś cudem ten pies zdołał wyżyć. Skandaliczne jest to, że te warunki znane były wielu, m.in guru sędziów od rasy - Oskarowi. Dla mnie niepojęte, że można tak traktować psa:( Został zabrany ale nie dlatego, że ktoś się nad nim ulitował. Został wzięty bo (pominę imiona, nazwiska) parę osób wkręciło się w możliwość zrobienia mu papierów i wykorzystania jako psa w hodowli. Powędrował do Shaluki, która piała wtedy po całej sieci, jakiego ma zajebistego psa w hodowli i że wszyscy jej go zazdroszczą. Próby zalegalizowania Hamleta w hodowli się nie udały, nie udało się więc i nowe życia psa....zniknął. Dziś znów się pojawił i znów dyskusje toczą się wokół aspektu hodowlanego. Kastrować, nie kastrować...szlag człowieka trafia! Czy po tylu latach ten pies może wreszcie stanowić jedynie psa do pokochania? Jak na razie jedynie jego obecna opiekunka widzi w nim po prostu zagubionego psa. Obserwuję te dyskusje przewalające się po fejsie i tutaj i nie umiem zrozumieć, jak bardzo wygląd może stanowić o losie zwierzęcia. Jestem po prostu zażenowana. W chwili gdy Hamlet był zabrany, tłukłam się strasznie z pomysłodawcami wyrobienia mu rodowodu, bo wtedy (tak jak i teraz) nieważne były jakiekolwiek wartości etyczne, ważne było tylko to, że jest zajebisty, więc wszelkimi metodami trzeba go wkręcić do hodowli. Nic się nie zmieniło:(
|
i nie zmieni sie :( jak i mowil sam pies niestety nie jest wazny, wazna politika ( zaczynajac od SK, Oskarow, Rosikow i innych) przehodzac do liudzi, ktore nie wiedza czy moze wiedza co robia. Poprostu ten pies ( na dodatek nie tylko on) ma pecha i tyle.
Rybka, ja wiem i szanuje, ale jest i inna opinia o tej calej situacje ktora juz trwa wieciej niz 4 lata. Mi poprostu odpadli rece, kedy dowiedzialam sie kto im zacial zajmowa cie. a te cale pisaniny o dobrosci psu i podobne, malo sa warte. bede sledzyc jaki los bedzie psa, ale nic dobrego w tym mysle ze nie bedzie. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Quote:
Niestety prawo slowackie jest mocno ograniczone - daleko im do polskich przepisow, gdzie ludzi majacych lewe mioty mozna latwo scigac przez zwiazek.... Quote:
Quote:
Quote:
Ja osobiscie tez nie rozumiem tej calej wojny o jajka.... Co byloby takiego strasznego dla psa, gdyby trafil do hodowcow? Przeciez nikt nie rozmnazalby go bez papierow. Skoro bylo kilku chetnych SENSOWNYCH hodowcow to dlaczego nie dac im Hamleta? Mialby nowy dom, a wiadomo, ze musialby byc widoczny, bo stal sie zbyt znany, aby gdzies ponownie zaginal... Wydaje mi sie, ze kontrola nad przyszlymi losami Hamleta bylaby przez to o wiele wieksza niz obecne wydanie go "komukolwiek". I niestety mam wrazenie, ze najwazniejsze (od spokojnego przekalkulowania co bedzie najlepsze dla samego psa) stalo sie jego pociecie i oddanie w prywatne rece... Czy pies bedzie mial lepiej - biorac pod uwage losy innych kastratow mam co do tego ogromne obawy. Ale tez nadzieje, ze sie myle... :/ |
Quote:
|
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Są chętni aby dać psu dom? SUPER! Choć dziwne, że ktoś poświęca swój czas i pieniądze zamiast wyadoptować Hamleta do całej rzeszy fantastycznych chętnych.... Mówiłam Ci to kiedyś, i powtórzę teraz: gdyby to był brzydki, "jakiś Crying Wolf" - mało kto by w ogóle o nim usłyszał. I to jest najobrzydliwsze w tym wszystkim. |
Quote:
Quote:
A co bylo potem...widac: ozyly stare demony.... Ja jestem w sumie zadowolona, bo pomalu przekonywalam sie do opinii, ze Hamlet zostal uspiony, a tu taka niespodzianka... |
No coz - myslalam, ze temat zamkniety, ale okazuje sie, ze "pomoc" Hamletowi to jedna wielka sciema.... w kazdym razie slowo POMOC nie pasuje tam, gdzie za sznureczki pociaga pan Grzegorz...
Pisze tutaj, bo posty w temacie Hamleta na FB sa cenzurowane..... Kasuje sie wypowiedzi, ktore nie sa na reke panu G,. a bez problemu pozostawia jego brednie i klamstwa... A ktos twierdzil, ze nie chce walk wilczakowych walk, a sam je [pdsyca i nakreca.... :? Pani Beata zapewniala, ze zalezy jej tylko na Hamlecie. A ja glupia uwierzylam....Ladnie poprosilam o wykasowanie klamstw pana Grzegorza na temat braku praw hodowlanych Irana Cytat dla Was "Polska hodowczyni zabierając wraz z Hamletem Irana zrobiła mu takie uprawnienia w Polsce, bo u nas wystarczą tylko 3 wystawy, ale w Czechach czy na Słowacji jest trochę inna świadomość chowu . Iran ma potomstwo w Polsce, na Litwie i w Brazyli, bo tam pies został wysłany na starość, więc nie jest to tak, że tej krwi nie ma. Do tego wszystkiego ze względu jaka to była Hodowla to Rado Rosík miał zakaz chowu, a prawie nikt poza hurtowniami nie używał jego psów do reprodukcji." Po pierwsze to kolejny stek bzdur autorstwa tego pana, a po drugie KOMPLETNIE NIE PASUJE DO TEMATU POMOCY (jaki wiec sens jest ich trzymanie na forum, poza popieraniem Grzeska w pomawianiu innych wilczakowcow?). Przeslalam jej ksero rodowodu Irana ze slowacka pieczatka "CHOVNY PES" na potwierdzenie, ze Grzesiek to lgarz. Wykasowanie steku bzdur napisanych przez G zajeloby jej kilka sekund... A zajelo...kilka godzin (jak rozumiem poswieconych na narade z panem G). Na koniec dowiedzialam, sie, ze postu pana G. nie wykasowuje... Ze mam o to prosic Grzeska. Mam prosic klamce, aby wykasowal swoje brednie? Dobry zart. Ale doskonale pokazuje stanowisko i strone jaka zajmuje i popiera pani Beata...:? Dla mnie to tez koniec tematu Hamleta. Ja takze przepraszam tych, ktorych tam zaprosilam... Myslalam, ze chodzi o pomoc psu, a to zwykle grzesiolansowanie... Szkoda tylko, ze pies wyladowal z desczu pod rynne... :/ Tutaj wspomniany rodowod Irana - kolejny dowod na to, jakim bezczelnym klamca jest Grzesiek: https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/...65722383_n.jpg |
ale jesli juz pisac, to mogl baze sprawdzic :) Iran nie ma hodowlanki w Pl :) w LT i Brazilii tak :)
|
Quote:
|
Quote:
... Quote:
... Dzisiaj tylko ciut sarkazmu, ale rośnie we mnie refleksja..... ;-) ...... A tutaj jeszcze >cytat miesiąca< :twisted: który zrobił na mnie spore wrażenie(*) "Nie życzę sobie bezpodstawnych oskarżeń i wymanipulowanie mojej osoby w jakiekolwiek porachunki i potyczki." (*)-to samo odczuwałam, gdy pierwszy raz zobaczyłam, jak MontyPythonowcy latają z martwym kurczakiem...a może to był zewłok innej rasy.... :lol: .... cytat z https://www.facebook.com/events/2170..._mall_activity |
Poniewaz sprawa dotyczy Grzesia (z wpisu na jest FB widze, ze pare nowych osob przejrzalo na oczy jaka osoba jest ten pan co napawa mnie ogromna radoscia) i Wilka to wrzucam to jeszcze tutaj...
Grzegorz S.: "Był to Iran Zemplinska oblast, który zamieszkał w Hodowli z Peronówki u Margo Peron i Hamlet Radov dvor, którego wzięła Agnieszka Bogusławska Hodowczyni z Wilczego ducha. Były wielkie nadzieje, szumne plany załatwienia rodowodu Hamletowi, pies nawet na kilka dni wylądował we Włoszech, gdzie został zachipowany i na kilka lat znikł. 11.01.2008 roku przyszły pierwsze dzieci Irana w Polsce, a mianowicie był to miot K z Peronówki. Jak się okazuje Hodowczyni oparła się przy tym miocie na słowackich uprawnieniach hodowlanych. Następnie pies uzyskał uprawnienia hodowlane na Litwie u Daivy gdzie urodziły się kolejne jego szczenięta, a następnie został wysłany do Brazylii do Pauli, gdzie również zrobił uprawnienia hodowlane i płodzi dzieci. W obu krajach uprawnienia były już wyrabiane w klasie weteranów. " Panie Grzegorzu - ja rozumiem, ze jest pan totalnym ignorantem w sprawach wilczakow i pojecie ma pan o nich zerowe, ale to nie oznacza, ze moze pan sobie dowolnie wymyslac i wypisywac kolejne klamstwa. Choc zdaje sobie sprawe, ze motorem pana dzialan sa slowa Goebbelsa "Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą" Sprowadzenie Irana do Polski w roku 2008 to BZDURA! Iran przyjechal na miesiac - na krycie. Zaraz potem wrocil do wlasciciela na Slowacje. To samo bylo z Daiva. Ten pies byl u nas na seks-wakacjach - na tej samej zasadzie jak uzycza pan swojego psa na krycia do Czech. Brak praw hodowlanych przez Irana to druga totalna BZDURA. Pies byl i jest na Slowacji psem HODOWLANYM (co jasno widac w rodowodzie) i jest reproduktorem weddlug przepisow FCI. Oskar ma racje - HODOWLANE psy, ktore na bonitacji dostaly P5 wymagaja NA SLOWACJI pozwolenia komisji na krycie (zreszta inne krycia tez - tam nie mozna kryc tym co sie podoba). Nie wiem, czy pan zauwazyl, ale ja jestem POLSKA hodowczynia i pozwolenia slowackiej czy czeskiej komisji mnie KOMPLETNIE NIE INTERESUJA - nie maja dla mnie zadnego znaczenia (dokladnie to samo napisali w temacie Slowacy!). Ja hoduje wedlug regulaminow POLSKIEGO ZWIAZKU KYNOLOGICZNEGO! Pies Iran jest reproduktorem FCI i jest psem hodowlanym wpisanym w SKJ. Na tym koniec. Irana przywiozlysmy z Paula do Polski w roku 2009. Na niekorzysc dla pana panie Grzesiu mam sporo slowackich swiadkow, bo zrobilismy sobie wytedy ture po znajomych hodowcach. Nie przyjechal do Polski na krycia. Zostal odebrany, bo hodowca postanowil go uspic. Zabralismy go by uratowac mu zycie. Nie mial juz w Europie zadnych szczeniat. Czeska komisja hodowlana docenila jego unikalnosc i wyslala mu na krycie jedna suczke (byloby ich wiecej, ale podobno dla wielu hodowcow, ktorym wpisano Irana na liste krycia droga do Polski byla za daleka) - jednak wlasciciele zle obliczyli dni plodne i nic z tego nie wyszlo. Jasno wiec widac, ze i dla czeskiej komisji hodowlanej byl to pies hodowlany. Jego prawa nie podlegaly nigdy dyskusji. Bedac u nas (i u Daivy) NIE MIAL WYRABIANYCH PRAW HODOWLANYCH. Nie bylo takiej potrzeby, bo juz je mial. Nowy dom znalezlismy mu w Brazylii, gdzie Iran (BARDZO szczesliwie) zyje do dzis. Prawde mowiac bawi mnie ta pana nienawisc do Irana - jest on dla pana sola w oku... Ale w sumie mozna to nawet zrozumiec - niejednemu gula skacze, gdy widzi sie psa plywajacego we wlasnym basenie: http://dl.wolfdog.org/g/17/176092.jpg http://dl.wolfdog.org/g/17/176090.jpg w slonecznej Brazylii http://dl.wolfdog.org/g/17/178854.jpg (i tylko drinka z palemka brak...) |
All times are GMT +2. The time now is 05:24. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org