Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Żywienie i zdrowie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=28)
-   -   Degenerative Myelopathy - Mielopatia zwyrodnieniowa (DM) (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=13303)

Rybka 28-11-2010 22:35

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 341064)

Mam pytanie do naszego "forumowego weta": jaka jest miarodajność badań, które nie są certyfikowane w Laboklinie? A może są, ale nie znalazłam na stronie?

Laboklin może nam te testy zrobić (DM) bez najmniejszego problemu. Na razie zaoferowali gratis certyfikaty przy większej ilości przesłanych próbek (krwi), jednak ja walczę o dodatkową zniżkę.
Jednak tutaj musicie Wy zadecydować, czy mam nadal działać... bo jak wywalczę przykładowe 180 zł od badania plus darmowy certyfikat i kuriera za np. minimum 20 prób, a popytu nie będzie to szkoda zachodu. Im więcej chętnych tym większy rabat...

Krew mogę pobrać sama przy okazji np. wystawy majowej lub w Późnej.
Tylko pytanie: czy to się uda...

Ktoś byłby chętny? (można pisać PW, ja zrobię wstępną listę)

Gaga 28-11-2010 22:58

Rybka,a jeszcze jedno pytanie: to są testy dla ONów? Dla jakiejś innej rasy? Dla czw? Czy w ogóle to nie ma znaczenia i mogą być nawet dla pudli?

Witek 28-11-2010 23:02

Quote:

Originally Posted by Rybka (Bericht 341092)

Krew mogę pobrać sama przy okazji np. wystawy majowej lub w Późnej.
Tylko pytanie: czy to się uda...

Ktoś byłby chętny? (można pisać PW, ja zrobię wstępną listę)

My byśmy byli chętni ale... w maju mam termin porodu. Więc wystawy i Późna w tym roku odpada. Nie dałoby rady zrobić zbiórki na katowickiej wystawie? Tam zawsze jest dużo wilczaków z różnych stron Polski.

Rybka 28-11-2010 23:06

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 341100)
Nie dałoby rady zrobić zbiórki na katowickiej wystawie? Tam zawsze jest dużo wilczaków z różnych stron Polski.

Nie widzę problemu. Możecie podskoczyć do weta swojego, żeby pobrał krew w tym samym czasie, kiedy ja pobierałabym w innym miejscu i wysłać do mnie kurierem tak aby przyszła akurat w momencie, gdy ja będę przygotowywać paczkę z próbami do wysłania do Laboklinu.

Witek 28-11-2010 23:10

Quote:

Originally Posted by Rybka (Bericht 341103)
Nie widzę problemu. Możecie podskoczyć do weta swojego, żeby pobrał krew w tym samym czasie, kiedy ja pobierałabym w innym miejscu i wysłać do mnie kurierem tak aby przyszła akurat w momencie, gdy ja będę przygotowywać paczkę z próbami do wysłania do Laboklinu.

A to może być zwykły kurier czy jakiś taki a'la krwiodawstwo? I czy trzeba taką próbkę jakoś specjalnie zapakować?

Rybka 28-11-2010 23:12

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 341098)
Rybka,a jeszcze jedno pytanie: to są testy dla ONów? Dla jakiejś innej rasy? Dla czw? Czy w ogóle to nie ma znaczenia i mogą być nawet dla pudli?

Rasą predysponowaną do DM są Owczarki Niemieckie ale u innych łowcaków też może wystąpić (w tej chwili mało wiadomo o tej chorobie, więc to tylko gdybanie- muszę poszukać literatury i "zaciągnąć języka" na uczelni). CzW jako rasa powstała z ONów niestety też tą mutację może posiadać.

Rybka 28-11-2010 23:17

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 341105)
A to może być zwykły kurier czy jakiś taki a'la krwiodawstwo? I czy trzeba taką próbkę jakoś specjalnie zapakować?

Musi być w probówce 2 ml na EDTA, zapakowana najlepiej w pudełeczko plastikowe (Wasz wet będzie wiedział) i folię bąbelkową. Dajesz do koperty i wysyłasz zwykłym kurierem. Opisaną- dane potrzebna podam jak się uda zebrać odpowiednio dużą pulę.
Na razie szukam chętnych- jak będą to jakoś pokonamy "problemy logistyczne".
Mogę np. na majówkę wybrać się w podróż krajoznawczą po Polsce w poszukiwaniu krwi :twisted: którą uwieńczę wystawą w Łodzi.

jefta 28-11-2010 23:18

A może przy okazji warszawskiej wystawy by zeszli jeszcze z ceny zamiast opłacania kuriera?



Ja muszę się najpierw zdecydować czy chce i mogę hodować. więc na dziś raczej nie.

Rybka 28-11-2010 23:20

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 341108)
A może przy okazji warszawskiej wystawy by zeszli jeszcze z ceny zamiast opłacania kuriera?



Ja muszę się najpierw zdecydować czy chce i mogę hodować. więc na dziś raczej nie.

Z Łodzi można wyskoczyć do Wawy. A resztę krwi dosłać kurierem. Wszystko da się zrobić tylko potrzeba chętnych!

GRABA 29-11-2010 00:11

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 341098)
Rybka,a jeszcze jedno pytanie: to są testy dla ONów? Dla jakiejś innej rasy? Dla czw? Czy w ogóle to nie ma znaczenia i mogą być nawet dla pudli?

Też jestem za i w miarę możliwości chcę zrobić, ale muszę wiedzieć, że to test dla CSV. - skoro to tyle kasy i teraz ludzie się szczypią, to dlaczego mamy płacić za testy dla ONów przecież mamy rasę co nie?

To teraz na szybko, bo miałam piękny tekst ale mi go wcięło……..
Wreszcie miałam okazję przysiąść do tego tematu.
Więc walę tylko pytaniami, które pewnie dadzą Wam do myślenia, ale o tym właśnie dyskutujemy po za forum……….
Mamy dwie pary pól genowych wilk+ON i ON+wilk – to jako podstawa.
Wraz z rozwojem rasy mamy mutacje genów, po drodze wpadki hodowców (czytaj domieszki czegoś tam, gdzieś tam), zatem kolejna mutacja, pary mieszają się między sobą.
Pytanie czy mamy teraz czystego CSV= wilk+ON czy „COŚ”
Na podstawie wyglądu możemy oceniać – ten b. wilczy, ten b. ON
Ale czy faktycznie tak jest w genach? Czy może okazać się, że te z wyglądu ONkowate są bardzie zdrowe, a te wilkopodbne są nosicielami DM?
I co wtedy zrobią hodowcy? Stwierdzą, że rasa jest kiepska i znów domieszają wilka czy jak?
Zaczyna się wynajdować coraz to gorsze choroby, a przecież mówiono „to zdrowa rasa” – więc mamy CSV - tego zdrowego? Może zamiast serwowania „setki” badań na dzień dobry przydałby się genetyczny test na to czy nasz CSV jest mieszanką ON+wilk? – ale to pewnie też nie wyjdzie biorąc pod uwagę historię powstawania ONków.

jefta 29-11-2010 00:40

ale przecież geny odpowiedzialne za wilczy wygląd wilczaków dziedziczą się zupełnie niezależnie od DM. nie można powiedzieć, że te wilcze są mniej zagrożone.
Skoro mutacja jest taka sama u ON, csv, BOSa to po co robić osobny test?

Nie ma i prędko nie będzie testów genetycznych na ustalenie czystości rasy.

Ilość testów nie świadczy o tym czy rasa jako taka jest zdrowa czy nie. A dolanie krwi wilka nie zlikwiduje nosicielstwa chorób "odONkowych".

A jeszcze co do rozwoju rasy i mutacji-bez przesady, w kilkudziesięciu latach historii rasy to wiele istotnych mutacji się nie pojawiło a jeszcze niej przetrwało. karłowatość i dm to mutacje, które pojawiły się nie pozniej niż na początku kształtowania się ras pasterskich czyli przed setkami lat :)

z Peronówki 29-11-2010 02:01

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 341119)
Zaczyna się wynajdować coraz to gorsze choroby, a przecież mówiono „to zdrowa rasa” – więc mamy CSV - tego zdrowego? Może zamiast serwowania „setki” badań na dzień dobry przydałby się genetyczny test na to czy nasz CSV jest mieszanką ON+wilk? – ale to pewnie też nie wyjdzie biorąc pod uwagę historię powstawania ONków.

CSV jest mieszanka ON+wilk. Matematycznie CzW maja 70% krwi owczarka, wiec od poczatku wiedzielismy, ze trafiac sie beda wsrod nich podobne choroby. Jednak wiadomo bylo tez, ze wilczaki cierpia na nie w o wiele mniejszym stopniu niz ONy i wiekszosc innych ras.

Jesli chodzi o testy to masz racje - podstawowe brzmialo, czy ma sens robienia stu badan "dla zasady". Dlatego zamiast testowac CzW nawet na choroby, ktorych nie zanotowano u CzW postawiono ogolnie na kontrolowanie. W rasie zawsze znajda sie ludzie robiacy rozne testy "dodatkowo" - jak pies mial np chore oko, to robiono mu badanie oczu. Zwykle okazywalo sie, ze oko jest "genetycznie" zdrowe. Nic nie wykrywano, ale do bazy trafial wynik, ze jest "kolejny" zdrowy wilczak. Obowiazek badan oczu naklada na hodowcow np niemiecki VDH mimo, ze dotad nie bylo tam ani jednego chorego psa. Statystyki te pokazywaly, ze oczywiscie sa mozliwe badania oczu w tej rasie, ale "ogolnoswiatowa" akcja badania oczu CzW nie ma sensu, bo nie ma z czym "walczyc". Teraz jednak przebadano troche psow we Francji - "pech" chcial, ze dotyczyly linii, ktore podejrzewano o zmiksowanie z Saarloosami (a te choruja na PRA i to w roznych odmianach) - wynik: prawie polowa tych CzW (czy raczej "CzW") ma klopoty z oczami.
Teraz wiec wiemy juz, ze o ile wilczaki nadal sa zdrowe, to mamy "linie" (czy raczej mieszanki), gdzie psy trzeba badac, bo maja z tym problem.

Podobnie bylo z ED - przez lata czesc hodowcow badala swoje psy, ale wszystkie wyniki byly dobre i ED uznawano za "niewystepujace" u wilczakow. A testowanie lokci traktowano jako badanie "dodatkowe". Nagle pojawily sie psy z chorymi lokciami. Badania na wieksza skale pokazaly, ze o ile ED wystepuje u CzW sporadycznie to sa jednak linie mocniej obciazone, gdzie badanie na ED jest juz obowiazkowe, a nie jedynie zalecane.


DM - los byl podobny. Przypadki starszych psow majacych problemy z chodzeniem byly i sa sporadyczne. Wiec od momentu ustalenia, ze wilczaki mozna badac jak ONy sprawa szla do przodu dosyc wolno. Nabrala tempa dopiero po wynikach badan i statystykach. Okazalo sie, ze DM jest bardziej rozpowszechnione niz myslelismy, stad pojawily sie wieksze projekty i dlatego wielu hodowcow psy przebadalo lub przebada....

To na co warto badan i co jest "obowiazkowe" wplyw ma zycie - warto badac to co wystepuje. Nie sporadycznie, ale czesto. Dlatego nadal PRA uznaje sie za badanie "dodatkowe", ED za warte wykonania, a DM pomalu awansuje do "obowiazkowego".

Czy wilczaki sa "zdrowa rasa" - jasne. To, ze bedziemy mieli u nas przypadki chorob "ONkowatych" - to bylo pewne. Pytanie brzmialo: jak mocno beda one rozpowszechnione.

Ja wrzuce Tobie porownanie jesli chodzi o DM:

CzW
- 48% "clear", 44% "carrier", 8% "at risk"
(liczba % psow wolnych pewnie wzrosnie, bo obecnie badaja sie glownie psy z linii zagrozonych i psy chore - zdrowe dopiero rusza do badan)

Owczarki australijskie
43% "clear", 29% "carrier" i 29% "at risk"

Bernenczyki
39% "clear", 47% "carrier" i 14% "at risk"

Boxer
18% "clear", 39% "carrier" i 43% "at risk"

Cardigany
52% "clear", 38% "carrier" i 11% "at risk"

chesapeake
43% "clear", 46% "carrerie" i 12% "at risk"

ONy
50% "clear", 30% "carrier" i 20% "at risk"

Jak widzisz, w porownaniu do innych ras mamy najmniejsza liczbe psow, ktore moga cierpiec na DM. Mozliwe tez, ze mniejsza ilosc psow cierpiacych na objawy DM zawdzieczamy wlasnie tym "wilczym" genom, ktore powoduja, ze przebiega ona w czesto ukryciu - podobnie jak HD moze byc ona maskowana przez swietna forme wilczakow, ktora utrzymuje sie dluugie lata...

GRABA 29-11-2010 07:38

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 341124)
ale przecież geny odpowiedzialne za wilczy wygląd wilczaków dziedziczą się zupełnie niezależnie od DM. nie można powiedzieć, że te wilcze są mniej zagrożone.
Skoro mutacja jest taka sama u ON, csv, BOSa to po co robić osobny test?

Czyli mamy robić robić testy dla ONÓW tak?


Dla tych nie przekonanych wstawiam tu link (bo nie wiem czy mogę sobie ten filmik ot tak wklejać bez zgody autora) http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=16011 post 7
To jest bardzo straszne!!!!!!!!!!

Gaga 29-11-2010 09:34

W ramach głosu obserwatorów dyskusji dostałam anonimowego maila z adresu Klub Rasy CsV ([email protected]) podważający aktualne badania, zarówno w kierunku dwarfizmu, jaki i DM.
(BTW: ciekawa inicjatywa używania takiego adresu w chwili, gdy zbierane są deklaracje członkowskie).
Informacja, jaka miała do mnie ta droga trafić jest taka, że nikt nie pyta o rasę, której próbka jest wysłana do badania. Ogólny wniosek: obecne badania można sobie powiesić na gwoździu w szopie.
Zatem nie ma się co chwalić badaniami, które psu są na budę :lol:

Witek 29-11-2010 12:20

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 341149)
W ramach głosu obserwatorów dyskusji dostałam anonimowego maila z adresu Klub Rasy CsV ([email protected]) podważający aktualne badania, zarówno w kierunku dwarfizmu, jaki i DM.
(BTW: ciekawa inicjatywa używania takiego adresu w chwili, gdy zbierane są deklaracje członkowskie).
Informacja, jaka miała do mnie ta droga trafić jest taka, że nikt nie pyta o rasę, której próbka jest wysłana do badania. Ogólny wniosek: obecne badania można sobie powiesić na gwoździu w szopie.
Zatem nie ma się co chwalić badaniami, które psu są na budę :lol:

http://www.wolfdog.org/forum/showpos...14&postcount=2

Nie wytrzymałam i sprawdziłam co pisał wcześniej autor meila (buziaki Grzesiu! ). Może i konkurencyjne forum ale zawsze :)

http://www.vlcak.pl/forum/viewthread...714#post_11714

Post z 10-03-2010 23:12 gdzie Grześ opisuje jak się załatwia badanie na karłowatość. W formularzu do wypełnienia, który jest do pobrania na samej samiutkiej górze jest dużymi literami napisane : Form Bloodsample
DNA research Pituitary Dwarfism of the
Czechoslovakian Wolfdog





Konrad:) 29-11-2010 12:22

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 341149)
W ramach głosu obserwatorów dyskusji dostałam anonimowego maila z adresu Klub Rasy CsV ([email protected]) podważający aktualne badania, zarówno w kierunku dwarfizmu, jaki i DM.
(BTW: ciekawa inicjatywa używania takiego adresu w chwili, gdy zbierane są deklaracje członkowskie).
Informacja, jaka miała do mnie ta droga trafić jest taka, że nikt nie pyta o rasę, której próbka jest wysłana do badania. Ogólny wniosek: obecne badania można sobie powiesić na gwoździu w szopie.
Zatem nie ma się co chwalić badaniami, które psu są na budę :lol:


Zamówiliśmy na Allegro budę:lol:, a szopę zbudujemy w obejściu na wiosnę...8)

Gaga 29-11-2010 12:27

Małe podsumowanie, bo im dalej w las, tym ciemniej. W dodatku temat zupełnie niepotrzebnie powoduje jakieś (rzeczywiste lub wyimaginowane) konflikty.
Każda próba skatalogowania potencjalnych chorób rasy jest cenną inicjatywą, tym bardziej, że archiwa z początków kształtowania rasy - zaginęły na polu walki:(
Jeśli ktoś wystartował z projektem, to wszystko jedno czy dla dobra ogółu czy dla własnego przewodu doktorskiego – w obu przypadkach efekt będzie ten sam: jakieś wnioski na temat choroby, dotykającej rasę. Wiedza bezcenna!
Problemem jednak wydaje się nie dość odpowiednie przekazanie idei. Na razie wyszło z tego straszenie okrutną chorobą, czyhającą za winklem na nasze wilczaki i nawoływanie do pospolitego ruszenia na badania, które co prawda niekoniecznie pomogą na potencjalną chorobę ale zarysują świetlaną przyszłość hodowli
Niestety nikt nie wyjaśnił dokładnie jak sprawa wygląda i dopiero teraz, w atmosferze cokolwiek gorącej, rodzą się pytania i wątpliwości.
Zatem mamy:
- brak powszechnych badań w hodowlach, czyli tam, gdzie teoretycznie powinno się zaczynać (w praktyce dostępność badań jest spora, bo nie trzeba jechać do Niemiec i wiele klinik wysyła badania do Laboklinu)
- badania w pojedynczych hodowlach są przedmiotem spekulacji (ukryć? pokazać? powiedzieć, żeby ukryli? powiedzieć, że powstają szykany na skutek przeprowadzenia badań?)
- zasianie niepokoju u właścicieli, którzy gorączkowo przeliczają koszty badań swoich psów i potencjalnych przyszłych szczeniąt
- wątpliwości, czy aby na pewno badanie jest w 100% miarodajne dla Wilczaków
- pytania czy Laboklin lub jakiekolwiek inne laboratorium ma podstawy do wydawania certyfikatów
- przy okazji obok oficjalnego nawoływania do badań, zaczynają krążyć nieoficjalne informacje (btw. m.in. tych samych autorów) poddające w wątpliwość sensowność onych
I zaczyna być totalny bałagan informacyjny.
Może więc chwilowo poczekajmy na odpowiedzi ze źródeł (Laboklin, Optigen, Idexx) na temat markerów, cen itp.? Może przy okazji Mijke zechciałaby bliżej przedstawić pełny obraz projektu?
Gdyby się okazało, że „nie taki wilk straszny…”, a badanie niewiele wniesie, to wskutek obecnego nieuporządkowania danych, w przyszłości będzie dwa razy trudniej zmobilizować ludzi do badań, które mogą okazać się bardzo ważne. Tu niestety musi działać wspomniana transparentność przeprowadzanej akcji i zaufanie.
Powiem szczerze, dla mnie posty od razu krzyczące dramatycznymi obrazami cierpiącego zwierzęcia, bez wyłożenia wszystkich elementów akcji (czy projektu) – nie budzą zaufania. I jak się okazuje - słusznie, bo dopiero teraz pojawiają się pytania, na które powinniśmy mieć odpowiedzi na początku.

Rona 29-11-2010 12:42

Rozmawiałam z Iną i spytałam kiedy można spodziewać się precyzyjnych informacji o projekcie na WD. Powiedziała, że jeśli nie dostanie tłumaczenia brakujących wersji językowych w najbliższym tygodniu, w następnym ogłosi projekt tam gdzie się da. 8)

PS. Zaznaczam, że tylko powtarzam jej słowa i nie biorę za nie odpowiedzialności. :|

wolfin 29-11-2010 19:05

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 341149)
W ramach głosu obserwatorów dyskusji dostałam anonimowego maila z adresu Klub Rasy CsV ([email protected]) podważający aktualne badania, zarówno w kierunku dwarfizmu, jaki i DM.
(BTW: ciekawa inicjatywa używania takiego adresu w chwili, gdy zbierane są deklaracje członkowskie).
Informacja, jaka miała do mnie ta droga trafić jest taka, że nikt nie pyta o rasę, której próbka jest wysłana do badania. Ogólny wniosek: obecne badania można sobie powiesić na gwoździu w szopie.
Zatem nie ma się co chwalić badaniami, które psu są na budę :lol:

eee.. troche dziwne i szmieszne z tym emailem.
jesli zapytac google to on podaje taki temat
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=11025
hmm i jakos TA osoba, ktora bardzo idzie za badania w innym forume wysyla takie to glupoty? gdzie tu pies podkopany? to co Eurysiowe badane nic nie warte i dalej nie wiemi jaki stan zdrowia ma ten pies?

sssmok 29-11-2010 19:21

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 341208)
http://www.wolfdog.org/forum/showpos...14&postcount=2

Nie wytrzymałam i sprawdziłam co pisał wcześniej autor meila (buziaki Grzesiu! ).

W przypadku tej osoby historia lubi sie powtarzac, bo sytuacja jest identyczna jak z Klubem (i nie tylko) - najpierw zrobic z siebie dobra dusze na forach, a potem podkopac projekt od wewnatrz ;) Tylko po co? Tego nigdy sie nie dowiemy ;-)

spadzista 29-11-2010 19:25

:-)
 
czytam i czytam i wydaje mi się, że problem jaki powstaje jest prosty - tylko jakoś nie udaje się go zwerbalizować-
>>>>>>>Czy ufamy hodowcą?! <<<<
bez żadnych personaliów, tu za dużo osób się zna i lubi albo nie lubi- ale jak by miał kupować pekińczyka- czy zaufał by hodowcy bo powiedział, że pies jest zdrowy? czy żądał by certyfikatów od uznanych specjalistów?
jeżeli ufamy - wszyscy - to znaczy, że cała ta dyskusja nie ma sensu...
jeżeli nie ufamy - to po pierwsze dążyć do obowiązkowych badań- bo w interesie wszystkich hodowców jest to, że rodowód jest gwarancją 'jakości' - w tym zdrowia! po drugie - to myślę, że można by zwrócić się do testujacych instytucji/ o np. koperty, choćby takie jak np mają w citibanku - foliowa koperta opisana potwierdzonym numerem chipa i danymi pobierającego krew weta .. czy coś takiego...
po coś są te chipy - można by je wykorzystywać u weta jak ma wydać jakiś certyfikat..

Rona 29-11-2010 19:51

Nie wiem jak wygląda sytuacja badań genetycznych na DM, ale chciałam przypomnieć, że jeśli chodzi o test na dwarfizm, Mijke włożyła wiele trudu, aby skonstruować test standaryzowany własnie dla CZW. http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=11072

Quote:

>>>>>>>Czy ufamy hodowcą?! <<<<
Nie. Ale hodowcom jak najbardziej ;) :)

Konrad:) 29-11-2010 23:36

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 341414)
eee.. troche dziwne i szmieszne z tym emailem.
jesli zapytac google ....

Anonimowe maile trzeba wrzucać prosto do kosza. Ktoś, kto nie ma odwagi się przedstawić dla nikogo nie powinien być partnerem w dyskusji.

W Europie testy na DM przeprowadza Laboklin i do tej pory nikt nie kwestionował ani samych testów, ani wydawanych certyfikatów. Byłby to, mówiąc kolokwialnie, obciach i rechot we świecie , gdybyśmy akurat w tej dziedzinie zostali prekursorami : nie robimy badań, bo mamy wątpliwości, czy Laboklin gwarantuje ich rzetelność:roll:.

W Warszawie procedura identyfikowania psa była bardzo restrykcyjna. Lekarz wypełniał specjalny formularz, spisywał dane psa z oryginału rodowodu, sprawdzał tatuaż ( co nie było łatwe) i dopiero potem laborantka pobierała próbki krwi, oznaczane w obecności lekarza i właściciela. Jeśli krew pobierana jest w innej lecznicy, wet swoim podpisem na formularzu poświadcza, że zidentyfikował psa, sprawdzając rodowód, chip lub tatuaż, a po próbki z Warszawy i okolic przyjeżdża kurier z Laboklinu. Nie wiem jak to jest, gdy próbki do badań wysyłane są do Warszawy z innych miast - czy robi to lecznica,czy właściciel?

Laboklin wykonuje również badania na dwarfizm, ale tylko u Saarlosów i ONków.

Podważanie wiarygodności tych badań naraża nas na śmieszność, więc może nie warto debatować na sprawami oczywistymi.

anula 06-12-2010 20:28

Czy są jakies progi wiekowe do wykonywania tego typu badań?

Wonderfull Wolf ES 06-12-2010 20:34

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 343229)
Czy są jakies progi wiekowe do wykonywania tego typu badań?

nie ma, to badania genetyczne. czyli jedziemy do laboklin, bo też się zastanawiam :p ??

Rybka 06-12-2010 20:35

Nie ma. Nosiciel jest nosicielem, a pies wolny zawsze będzie wolny. Pies rodzi się n/n, n/dm lub dm/dm i takim umiera. Geny nie zmieniają się. Wynik n/n lub n/dm powoduje, że możemy spać spokojnie, ponieważ pies nam NIGDY nie zachoruje. Wynik dm/dm mówi nam, że pies MOŻE zachorować w późniejszym wieku. Leczenia nie ma, zapobiegać też nie możemy.
Ponoć czynniki środowiskowe mogą wpływać na ujawnienie się choroby ale dopiero trwają badania nad ich znalezieniem.

anula 06-12-2010 20:45

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 343231)
nie ma, to badania genetyczne. czyli jedziemy do laboklin, bo też się zastanawiam :p ??

Musze odczekac - Bies ma lecznicowstręt :p - dziś mi odwalił straszną manianę u Pani Wet, gdzie mial ostatni zastrzyk z antybiotyku z powodu rozwalonej łapy.

Niektorzy faceci to histerycy. W poczekalni była śliczniusia laseczka, 7-miesięczna sweterka irlandzka. Stawała na rzęsach, całowała Biesa w mordkę, ocierala się boczkiem, miziała łapką... A on tylko piszczal: "strasznie boję się zastrzyku, ojej, strasznie sie boję, bedzie bolalo, oj..."

Laboklin zrobimy, ale musze zrobic jakas przerwe, zeby skunks zapomnial o tej traumie :roll: dżizas

Witek 06-12-2010 22:35

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 343238)

Laboklin zrobimy, ale musze zrobic jakas przerwe, zeby skunks zapomnial o tej traumie :roll: dżizas

Nie wiem czy się doczekasz... Astarte do tej pory jak przechodzi koło weta to zaczyna mega ciągnąć do przodu, a jak tylko mijamy magiczną bramę to grzecznie wraca do nogi.... A trwa to prawie od roku i nie zapowiada się na zmianę zwyczajów:roll:

Gaga 06-12-2010 22:44

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 343238)

Laboklin zrobimy, ale musze zrobic jakas przerwe, zeby skunks zapomnial o tej traumie :roll: dżizas

Może Wam pomoże metoda pobierania krwi, która spowodowała, że u mojego histeryka można jej utaczać ile wola, bez walki:)
Podpowiedz, aby krew pobierali z tylnej łapy. nawet jak trzymasz psa i ten się wspina, to tylne łapy muszą pozostać na ziemi:) Złoty medal dla "moich" wetek, bo zakończyły problemy z pobieraniem krwi:)

CDaniela 06-12-2010 23:44

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 343278)
Może Wam pomoże metoda pobierania krwi, która spowodowała, że u mojego histeryka można jej utaczać ile wola, bez walki:)
Podpowiedz, aby krew pobierali z tylnej łapy. nawet jak trzymasz psa i ten się wspina, to tylne łapy muszą pozostać na ziemi:) Złoty medal dla "moich" wetek, bo zakończyły problemy z pobieraniem krwi:)

Není potřeba odebírat krev. Laboklin testuje i s bukálních stěrů "buccal swab" (bůňky v puse psa). Na požádání vám pošlou sadu kartáčků na které buňky odeberete za přítomnost veterináře, který potvrdí že daný odběr je od daného psa.

http://lh3.ggpht.com/_WorKblYK97c/TE...0/DSC_0004.JPG

wolfin 14-12-2010 21:25

hmm to wyniki byli te " nie prawdziwe i nic warte" a juz co? teras sa prawdziwe i warte?

z Peronówki 15-12-2010 17:15

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 345101)
hmm to wyniki byli te " nie prawdziwe i nic warte" a juz co? teras sa prawdziwe i warte?

Przeciez wiesz, ze o waznosci badan i zdrowiu jakiegos psa decyduje wedlug Grzeska przydomek hodowlany i to kto jest jego wlascicielem.... :lol:
Wiec akurat TEN wynik jest wazny - tak samo jak wyniki krewnych i znajomych krolika...
Reszta polskich wlascicieli i hodowcow nigdy mu nie bedzie w stanie im udowodnic, ze "czarne jest czarne, a biale jest biale"....

PS. Mimo wszystko gratuluje! :fingers1 To kolejny zdrowy pies tej rasy.

Gia 23-12-2010 00:01

No to mamy pierwszego psa mieszkającego w Polsce "carrier" ;)

Wczoraj dostałam wyniki Kalinki. Najważniejsze, że nigdy Kali nie zachoruje i jej szczeniaki też ;) Ale niestety jest nosicielem. Certyfikatu nie ma, bo wystawia się go tylko psom N/N :)
Wynik badania Kali będzie umieszczony na liście Mijke do publicznej wiadomości.

z Peronówki 23-12-2010 00:35

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 346754)
No to mamy pierwszego psa mieszkającego w Polsce "carrier" ;)

Wczoraj dostałam wyniki Kalinki. Najważniejsze, że nigdy Kali nie zachoruje i jej szczeniaki też ;) Ale niestety jest nosicielem. Certyfikatu nie ma, bo wystawia się go tylko psom N/N :)
Wynik badania Kali będzie umieszczony na liście Mijke do publicznej wiadomości.

To ja bede pierwsza. Najpierw podziekowania, ze pomagasz przecierac szlaki. No i gratulacje, ze i Ty nie dalas sie zastraszyc tymi teoriami spiskowymi i oficjalnie publikujesz wynik! :tard

Gaga 23-12-2010 00:46

To teraz czekamy na te Twoje zadeklarowane 5?

Edit: 8
(sorry)

z Peronówki 23-12-2010 01:12

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 346767)
To teraz czekamy na te Twoje zadeklarowane 5?

Edit: 8
(sorry)

Bedzie 7. Z piatki o ktorej pisalam jeden wynik jest opublikowany. 4 mam nadzieje, ze bede podane.
Z trojki ktora robila badania -wyniki beda dwa. Jedna probka poszla do kosza. Jeden wynik jest opublikowany. Drugi bedzie...to mam obiecane.

Moze byc? Czy jeszcze mam sie z czegos tlumaczyc... 8)

Gaga 23-12-2010 14:57

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 346774)
Bedzie 7. Z piatki o ktorej pisalam jeden wynik jest opublikowany. 4 mam nadzieje, ze bede podane.
Z trojki ktora robila badania -wyniki beda dwa. Jedna probka poszla do kosza. Jeden wynik jest opublikowany. Drugi bedzie...to mam obiecane.

Moze byc? Czy jeszcze mam sie z czegos tlumaczyc... 8)

I żeby zakończyć, to rzucę końcową odpowiedź.
odnosiłam się bezpośrednio do Twoich słów:
Quote:

*Coz, wiwat pseudo-hodowle! HodoFcy badac swoich psow oczywiscie nie beda... A jak sie im w Polsce jakis hodowca wychyli i psy przebada - to poczekaja na wyniki i wynajda (lub co w ich wypadku bardziej prawdopodobne - wymysla) cos, aby zrobic z niego producenta rozmnazajacego chore psy.*
Quote:

Tak sie sklada, ze mamy obecnie najwiecej przebadanych psow na DM i karlowatosc wsrod polskich hodowli.
Słusznie założyłam, że te słowa to na wyrost, bo jak się okazuje, podaną przez Ciebie listę tworzysz z psów, które w międzyczasie się badają (m.in K-Lee, która w czasie gdy pisałaś te słowa nie miała jeszcze rozpoczętej procedury badania), a wynikałoby, że mówisz o swoich, na których hodujesz. I dobrze wiesz, że tego dotyczyły moje pytania.Cóż, dzięki Danieli finał wyjdzie OK, czasem ratunek spada z nieba:) A ponieważ chodzi o coś ważniejszego niż łgarstwo, to rzeczone puszczam z dymem.

z Peronówki 23-12-2010 17:04

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 346871)
Słusznie założyłam, że te słowa to na wyrost, bo jak się okazuje, podaną przez Ciebie listę tworzysz z psów, które w międzyczasie się badają (m.in K-Lee, która w czasie gdy pisałaś te słowa nie miała jeszcze rozpoczętej procedury badania), a wynikałoby, że mówisz o swoich, na których hodujesz.

Gaga, robisz to samo co G.rinch. Wystarczy przeczytac temat, aby przekonac sie ze mowilam o 5 przebadanych psach. K-LEE NIE BYLA WLICZONA (co jest chyba logiczne, bo nie byla wtedy jeszcze przebadana, ani nie wyslala DNA). Potem napisalam, ze 3 kolejne wyslaly probki do badan (wsrod nich TEZ NIE MA K-LEE). Stad ta Twoja liczba 8. Bo to: 5 PRZEBADANYCH psow (o ktorych pisalam) + 3 WYSLANE probki (o ktorych pisalam). Jak chcesz liczyc K-lee to licz jako nr 9.

Mowa o "tworzeniu listy z psów, które w międzyczasie się badają" to zwykla manipulacja, bo nic takiego nie zrobilam (co JASNO wynika z moich wypowiedzi - ZADEN z obecnie badanych psow NIE BY WLICZONY do tej 5-tki, a K-lee nie wliczaj do trojki, bo wmawiasz mi cos, czego nie zrobilam).
Wiec prosze nie rob jakis tajnych teorii spiskowych. Bo w tym roku mamy ich juz pod dostatkiem...

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 346891)
Cóż, dzięki Danieli finał wyjdzie OK, czasem ratunek spada z nieba:) A ponieważ chodzi o coś ważniejszego niż łgarstwo, to rzeczone puszczam z dymem.

To kolejna G.rinchowa teoria spiskowa...
Wspolne badania byly planowane NIEZALEZNIE OD DANIELI, o ktorej jeszcze nikt wtedy nie wiedzial... Chodzilo o wspolne przebadanie calej grupy psow w jednym z "oficjalnych" laboratoriow. Na serio - wystaczylo zapytac Rybke, aby miec jasna odpowiedz (lub chocby przeczytac forum: http://www.wolfdog.org/forum/showpos...&postcount=111). Chyba, ze ona tez jest juz zaliczana do 'lgarzy'....

Tak, akurat Daniela spadla nam z nieba. Bo to pozwala przebadac obecnie nie tylko wybranych, ktorych na to stac, ale wszystkich chetnych. Oczywiscie upada teraz sens wspolnego badania w Laboklinie, bo wiele osob chce badac psy u Danieli i nie zalezy im na certyfikacie. Ale projekt Danieli nie jest jedynym jaki byl - on jedynie zastapil poprzedni...

Gia 23-12-2010 17:19

Gaga, Margo nie mogła wliczyć w to K-lee, bo zwyczajnie nie wiedziała, że będę ją badać teraz. Margo znała moją wersję, że będę badać wspólnie przy ktorymś z projektów, miało to być w Późnej. Tak się złożyło, że zrobiłam to wcześniej i poinformowałam Margo o tym dopiero po wysłaniu już próbki do badania. A próbka została wysłana do badania 15 grudnia :)

Margo od nas przynajmniej jeden szczeniak będzie badany :) A możliwe, że 2 :)

Gaga 23-12-2010 19:52

Ech...dałam Ci furtkę, ale nie chcesz skorzystać, więc OK, napiszę ostatni raz i mam nadzieję-wystarczająco jasno. Zgadzam się, że K-lee nie była liczona, to właśnie napisałam w słowach, że "w międzyczasie tworzysz listę".
Skoro Margo pierwsza tworzysz manifestacyjne transparenty w obronie badań, rzucając przed wyimaginowanego wroga hasło, że masz najwięcej przebadanych psów wśród polskich hodowli, to śmiało można się spodziewać, że w dobie dość powszechnej dostępności do tych badań, pierwsza dasz przykład i przebadasz suki, które aktualnie kryjesz. Nie mówię, że moim zdaniem musisz, mówię, że można się spodziewać po Tobie dania przykładu skoro sama pierwsza wychodzisz z inicjatywą badań, tworzenia bazy, wymiany danych miedzy hodowcami itp.
I dlatego zadałam pytanie wprost, ale Ty, zamiast odpowiedzieć COKOLWIEK (że nie masz kasy, nie czujesz potrzeby, nie masz czasu, planujesz później albo wcale) wijesz się jak piskorz przez 4 strony tematu, próbując jednocześnie zaszeregować mnie do jakiejś zmowy ciemności. Za co? Za oczywiste pytanie wprost? :shock: Nie znasz zasady, że żona cesarza powinna być poza wszelkimi podejrzeniami? Mnie stać było na deklarację własnego stanowiska, ze świadomością konsekwencji wypowiedzenia tegoż. W czym więc leży Twój problem?
W tej sytuacji, gdy do dziś dnia nie podałaś które z Twoich psów zostały przebadane, nie dziw się, że widzę kombinacje, bo tworzysz milion pobocznych wątków, zamiast prosto napisać odpowiedź, na równie proste pytanie.
Sorry, ale "mamy przebadane" to na dziś wyniki badań tylko i wyłącznie dzięki właścicielom psów z Twojej hodowli. A to nie jest tożsame.
Twoja polityka hodowlana, to Twoja sprawa, Ty decydujesz i nikt inny. I jestem ostatnią osobą, która chciałaby się jakkolwiek wtrącać w Twoją pracę, ale jeśli składasz publiczne deklaracje, to moim prawem jest o nie dopytać, co uczyniłam. Nie dostałam prawdy, zatem dostałam kłamstwo.
Dla mnie temat był jasny od dłuższego czasu, naiwnie jednak myślałam, że się mylę, żałuję, że jednak nie:(
Dla mnie temat jest wyczerpany, wracam do wypieków świątecznych.

z Peronówki 24-12-2010 03:08

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 346918)
Skoro Margo pierwsza tworzysz manifestacyjne transparenty w obronie badań, rzucając przed wyimaginowanego wroga hasło, że masz najwięcej przebadanych psów wśród polskich hodowli, to śmiało można się spodziewać, że w dobie dość powszechnej dostępności do tych badań, pierwsza dasz przykład i przebadasz suki, które aktualnie kryjesz.

Gaga, znamy sie wiele lat, wiec rozczarowuje mnie Twoja zmiana nastawienia. Ja swoich przekonan nie zmienilam OD LAT.

Pierwsza przebadalam swoje psy na HD kiedy jeszcze nikt ich w Polsce nie badal. Promowalam robienie przeswietlen mimo, ze stale krytykowano mnie, ze wymagam od biednych hodowcow czegos, czego nie wymaga nasz zwiazek. Poczytaj to jako przejaw pychy, czy czego tylko chcesz, ale to, ze obecnie mamy w Polsce mioty WYLACZNIE po przeswietlonych rodzicach to w ogromnej czesci wynik mojej pracy w tamtym czasie.

Pierwsza porobilam psom badania na ED mimo, ze w zadnym kraju nie jest to obowiazkiem, a w mojej "linii" nie zdarzyl sie nawet jeden wypadek ED. I nadal zachecam do badania lokci, tym bardziej, ze pojawila sie juz w Polsce krew niosaca ten problem.

Dlaczego uwazasz, ze w przypadku DM ma byc inaczej? Ze teraz to ja mam byc to oporna? Niestety mylisz sie - takze tu nie jest inaczej....
Traktujesz DM jak badanie, ktore jest dostepne od lat, a hodowcy ociagaja sie z jego wykonaniem. Ale doskonale wiemy, ze tak nie jest. Test dla wilczakow, a raczej wiadomosc, ze wilczaki mozna testowac jak inne rasy, zostala ogloszona w styczniu TEGO ROKU. Zaraz potem przetlumaczylam teksty mijke publikujac je na forum i u siebie na stronie hodowlii (wtedy nie bylo tym zadnego zainteresowania - co nie dziwi, bo nigdzie sie nikt tym zbytnio nie interesowal).
To nie bylo jedyne co robilam - ale widze, ze bledem bylo, ze nie pialam oficjalnych peanow pochwalnych jak to staramy sie cos zrobic w tym kierunku...
A bylo robione caly czas - w maju wraz z Daiva spotkalam sie z Mijke w Niemczech, gdzie odbyla sie akcja niemieckiego klubu podczas ktorej pobierano krew. Sporo wtedy rozmawialismy. Chodzilo o mozliwosc wykonania badan w Holandii lub Niemczech i ich koszt. Potem byly rozmowy z Niemcami - z Ina o badaniach na uniwerku (ten pomysl nadal zyje i nie udalo sie tego zrobic w tym roku w Poznej, wiec zrobimy to za rok). Byly tez rozne propozycje zza granicy - SPORO sie dzialo. Choc musze przyznac, ze dzialo sie dosyc powoli, bo powiedzmy sobie szczerze: hodowcy chetnie walcza z tym co widza. A psow z DM sie nie widuje - video z potykajacym sie psem, ktore obieglo caly swiat to pierwszy taki przypadek jaki widze na wlasne oczy. Okazalo sie, ze byly inne takie przypadki, ze na DM zapadaly psy relatywnie mlode (8-9 letnie), ale mialy one ograniczony zasieg - problem ten dotykal zaledwie 2 "linii"... Stad badania byly robione jedynie testowo - niemiecki klub byl pierwszy, ktory zrobil badania wiekszej ilosci psow. Dopiero po tych wynikach (ktore publikowano BARDZO powoli, bo wiele osob nie zgodzila sie na ich publikacje) wyszlo, ze co prawda psow chorych na DM jest bardzo malo, ale nosicieli o wiele wiecej i trzeba bedzie zaczac badac psy w tym kierunku... To byly juz wakacje... Wtedy w planach bylo pobranie probek krwi dla klubu niemieckiego (a raczej dla tamtejszego uniwerku), a przy okazji pobranie od chetnych probek do badan na dwarfizm i DM.... Spokojnie mozesz napisac do Iny, ktora ci powie, ze pomysl ten byl jeszcze aktualny podczas obozu w Slowacji, gdzie dowiadywalam sie o szczegoly... Potem stalo sie jak stalo i z wiadomego powodu masa rzeczy zostala przeniesiona na inny termin...
W Poznej zrodzil sie pomysl wspolnego przebadania psow - Holendrzy mowili, ze za badania wiekszych grup sa znizki (na tej zasadzie psy badali wlasnie Niemcy). Chcielismy to wykorzystac - bo nizszy cena to zawsze wiecej chetnych na badanie.... Jak to sie skonczylo opisalam w poprzednim poscie... W kazdym razie udalo sie - bede badania i to badania darmowe.

Jesli o mnie chodzi to bedzie tak JAK BYLO ZAWSZE: wszystkie psy bede przebadane (termin umowiony), a ich wyniki opublikowane... Nie dlatego, ze sie na ten temat rozpisujesz, bo ja nie potrzebuje, aby mnie ktos do czegos zmuszal czy naklanial. Ale dlatego, ze po tym jak dostalam pelne wyniki z Niemiec wiedzialam juz, ze warto. Bo DM nie omija zadnej linii...

Nie wije sie jak piskorz, nie klamie i nie opowiadam bzdur... Moja niechec do odpowiedzi wynika tylko z jednego - jasno dalas tu do zrozumienia, ze odpowiedzi Ciebie nie interesuja... Tzn nie interesuje Ciebie zadna, ktora by nie byla po Twojej mysli... "Nieprzekonanych i tak nikt nie przekona."

spadzista 24-12-2010 14:39

zdrowie cenniejsze niż złoto czy pyszny dżem ze spleśniałych jagód
 
czytam, czytam i jest mi coraz bardziej smutno... nie ukrywam, że ten temat interesuje mnie bardziej niż dywagacje na temat bardziej wilczego koloru wilczego, albo komu ładniej się śnieg w oku skrzy ...

Decydując się na wilczaka ubzdurałam sobie, że hodowcy tej rasy mają pasję tworzenia wspólnie wspaniałego, zdrowego wilka... byłam głupia i naiwna...
:cry:

!!! CZY KTOŚ WIE GDZIE NAJTANIEJ MOŻNA NABYĆ TAKIE SZCZOTECZKI?

Grin 24-12-2010 15:54

Quote:

Originally Posted by spadzista (Bericht 347059)
czytam, czytam i jest mi coraz bardziej smutno... nie ukrywam, że ten temat interesuje mnie bardziej niż dywagacje na temat bardziej wilczego koloru wilczego, albo komu ładniej się śnieg w oku skrzy ...

Decydując się na wilczaka ubzdurałam sobie, że hodowcy tej rasy mają pasję tworzenia wspólnie wspaniałego, zdrowego wilka... byłam głupia i naiwna...
:cry:

!!! CZY KTOŚ WIE GDZIE NAJTANIEJ MOŻNA NABYĆ TAKIE SZCZOTECZKI?

Aż zapytam, czy ten smutek wziął się z tego, że część hodowców WSPÓLNIE stara się zapewnić jak największej liczbie właścicieli wilczaków możliwość przebadania ich psów ZA DARMO?

spadzista 24-12-2010 15:56

nie nie ...oczywiście było to wcześniejszych dyskusji....

Grin 24-12-2010 16:00

Quote:

Originally Posted by spadzista (Bericht 347062)
nie nie ...oczywiście było to wcześniejszych dyskusji....

Aha, bo odniosłam wrażanie, że pomimo (jak zwykle wielu różnych zdań na dany temat), sprawy przybierają póki co całkiem korzystny obrót, stąd moje lekkie zdziwienie reakcją.

spadzista 24-12-2010 16:09

....po prostu cytować było by trudno...

Konrad:) 31-12-2010 00:01

DM: certyfikaty i uznawanie wynikow
 
Na wszelki wypadek wstawiam link do obszernej wypowiedzi Danieli na temat DM i projektu badawczego prowadzonego na praskiej uczelni, aby wszyscy zainteresowani przetestowaniem swoich psów mogli zasięgnąc informacji „u źrodła”.
http://www.cswolfdog.cz/index.php?op...ravi&Itemid=44

Każda dostarczona próbka jest cenna, ponieważ im więcej materiału do badań, tym wnioski dotyczące DM w całej populacji wilczaków bardziej uprawnione. Dodatkowo właściciele csv zyskują wiedzę do jakiej grupy (free, carrier, affected) został zakwalifikowany ich pies. Daniela jednak zastrzega, że ta informacja jest tylko do wiadomości właściela i nie można jej upubliczniać jako oficjalnego wyniku badań. O tym, że chyba dobrze zrozumiałam "wytłuszczony" czarnym drukiem tekst świadczy fakt, że sama Daniela opublikowała wyniki badań swoich psów dopiero po przetestowaniu ich w Laboklinie, choć zapewne dużo wcześniej wiedziała,że wszystkie są zdrowe. Uczelniany projekt wydaje się idealnym rozwiązaniem dla tych właścicieli , którzy nie planują rozmnażania swoich wilczaków, a chcą być pewni, że ich pies nie jest zagrożony chorobą. „Markowi” hodowcy oraz ci , którzy o dobrą markę dopiero się starają powinni – moim zdaniem - mieć wynik potwierdzony oficjalnym dokumentem. Jakoś nie przekonuje mnie sytuacja, gdy hodowca, znając wyniki nieoficjalne, mówi „na ucho” i w wielkiej tajemnicy nabywcom szczeniąt z jego hodowli, że wszystko jest ok, ci w przyszłości postępują podobnie, łańcuszek się wydłuża i w efekcie mamy.... linię zdrową, choć niebadaną. Nie odrzucam całkowicie prawdy szeptanej, ale chyba większość z nas w dzieciństwie bawiła się w głuchy telefon i wie jakie mogą być takiej zabawy konsekwencje... oby tylko śmieszne.

Nosicielstwo nie jest żadną przeszkodą w rozmnażaniu, nie jest też winą hodowców, że nie wszystkie ich psy są N/N ! Jeszcze 2 lata temu kryteria doboru hodowlanego były węższe, bo taka była wiedza na temat chorób występujących wśród czeweczek, ale skoro teraz wiemy więcej, to warto się postarać, aby coś w rasie poprawić – nie tylko kolor oka, sierści,długość uszu czy ogona... zdrowie też ważne jest...

Finanse – to często stosowany argument na usprawiedliwienie zaniechania badań ; 250 złotych to nie jest powalająca suma (pisałam już, że to 1/7 -1/10 wartości jednego szczeniaka), ale rozumiem, że zwłaszcza ludzie młodzi mogą mieć problem – rynek pracy niestabilny, raz praca jest, raz jej nie ma, potrzeby ludzkie zaspokoić trzeba, więc jakieś zawahanie być może.
Raz jeszcze podpowiem jak można sporo grosza zaoszczędzić – rozsądniej przebadać dwoje rodziców niż wszystkie ich dzieci. Ta sugestia już raz w tym wątku padła (ja + Jefta), ale reakcji hodowców nie było. Zupełna cisza!

Dla lepszego zobrazowania możliwych oszczędności przy takim podejściu do problemu podam przykład „własny”: Eury w tym roku doczekał się potomstwa w Czechach. Gdy znany był już jego wynik , właścicielka Valkyry z Molu Es także wysłała próbki krwi do Laboklinu. Wyniki są – N/N. Właściciele 9-ciorga dzieci Eurego i Valkyry oraz 7-miorga potomków z pierwszego miotu Valky nie muszą swoich wilczaków badać. Wszystkie są „czyste”. Przebadane zostały 3 psy, a u 16 osób pieniądze zostały kieszeni. Ile udało się zaoszczędzić?
Gdyby się okazało, że jedno z rodziców jest nosicielem, to i tak właściciele mieliby gwarancję, że ich psy nigdy na DM nie zachorują, a badania należałoby w przyszłości zrobić tylko tym psom, które będą rozmnażane.

Nikogo do niczego nie zamierzam namawiać , zachęcać, mobilizować; może zabrzmi to brzydko, ale „ nasza chata z kraja”; od czasu do czasu podrzucę tylko jakiś – jak to mawiał Stirlitz - materiał do przemyślenia.

P.S. Z ręką na sercu - nie jestem na prowizji w Laboklinie :)

wolfin 31-12-2010 00:28

chyba tekst to nie jest taki jak interpretuje ostatni post.

Výsledky testování nebudou veřejné ani veřejně dostupné, budou sloužit pro ozdravná opatření v chovu a budou k dispozici jen CHK a majiteli daného zvířete.

w polskim jest ze

Wyniki badań nie będa publiczne lub publicznie dostępne, będą wykorzystywane do wiadomosci w hodowli i będa dostępna tylko CHK i dla właściciela psa.

to jest ze wynik bedzie wiedziec klub CSV w CR oraz wlasciciel.

to kto bedzie chcial czy nie bedzie wierzyc w slowa wlasciciela poprostu beda mogli zapytac kluba w CR i dostac jaki wynik ma pies.

bo nie jest wazny "papierek" ale wazny wynik.
czy bedziemi teras wybierac tych kto ma "papierki" to sa cool, a inne kto ich nie ma sa "bee"

na dodatek chcialam powiedziec ze nie tylko Laboklin robi badanie na DM. :rock_3


z Peronówki 31-12-2010 00:43

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347827)
Daniela jednak zastrzega, że ta informacja jest tylko do wiadomości właściela i nie można jej upubliczniać jako oficjalnego wyniku badań.

Nie, nie.. nie o to chodzi... Napisane zostalo, ze o wyniku zostanie poinformowana ich komisja, sami badacze i wlasciciel psa... Nie oznacza to ZAKAZU publikacji wyniku. Chodzi tylko o uspokojenie wlascicieli, ktorzy boja sie nagonek w wyniku "masowych" publikacji i nie zycza sobie, by ktos "obcy" poznal ich rezultat...

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347827)
O tym, że chyba dobrze zrozumiałam "wytłuszczony" czarnym drukiem tekst świadczy fakt, że sama Daniela opublikowała wyniki badań swoich psów dopiero po przetestowaniu ich w Laboklinie.

Widzialam, ze ten temat pojawial sie juz wczesniej, wiec male sprostowanie...
Laboklin nie jest jedyna "wyrocznia" - to zwyczajna FIRMA. Zarabiajaca na badaniach. Ma SWOJ wlasny certyfikat - jedyna "zaleta" jest to, ze to DUZA firma, znana w Europie, wiec je wyniki sa "uznawane". Co nie znaczy, ze wynik Danieli jest gorszy... Gdyby i ich grupa posiedziala i zrobila w PhotoShopie jakis dyplom dla czystych psow to mialby on taka sama "wartosc" (rzeczywista) jak certyfikat Laboklina... ;) "Problem" w tym, ze Laboklina hodowcy znaja, a grupe Danieli (jeszcze) nie, wiec moga do ich papierka podchodzic z "pewna taka niepewnoscia"... ;)

Podobna firma, ale o wiele bardziej znana niz Laboklin jest amerykanska OFFA. To do niej polscy hodowcy wysylali probki w czasach, gdy nie bylo w Polsce zadnego laboratorium. A co obecnie dla wielu osob wazne - badania sa tam jeszcze tansze niz w Laboklinie.

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347827)
Jakoś nie przekonuje mnie sytuacja, gdy hodowca, znając wyniki nieoficjalne, mówi „na ucho” i w wielkiej tajemnicy nabywcom szczeniąt z jego hodowli, że wszystko jest ok, ci w przyszłości postępują podobnie, łańcuszek się wydłuża i w efekcie mamy.... linię zdrową, choć niebadaną.

Nie do konca... Zgadza sie, ze papierek bedzie sie wiecej liczyl, bo papierki tak juz maja. ;) Ale "technicznie" (dla samych hodowcow) nie ma kompletnie zadnej roznicy, czy pies jest badany w Laboklinie, czy u Danieli.
Dla hodowcow jest wazne, aby eliminowac wade - a bedzie to mozliwe jedynie jesli psy zostana przebadane masowo... A do czegos takiego nigdy nie dojdzie, jesli bedziemy brac pod uwage jedynie oficjalne certyfikaty...

Dla samych genow DM nie jest wazne czy maja papierki, ale to, czy sa u danego psa czy nie... ;) Dlatego wiec tak wazne jest, aby kto tylko moze wyslal do Danieli DNA. A jesli go stac to oczywiscie fajnie bedzie jak oprocz wyniku bedzie mial tez jakis fajny certyfikat, ktoregos ze znanych laboratoriow...

A co do lancuszka i klamania... Nie oszukujmy sie - nawet oficjalny wynik nie zabezpiecza od plot... ;) I na niejednej stronie stoja informacje o wynikach testow, egzaminow, bonitacji, ktorych nie bylo... ;) Jak ktos klamie to nic go nie zmusi do pisania prawdy... ;) (a wynik Danieli mozna u niej przeciez potwierdzic).

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347827)
Raz jeszcze podpowiem jak można sporo grosza zaoszczędzić – rozsądniej przebadać dwoje rodziców niż wszystkie ich dzieci. Ta sugestia już raz w tym wątku padła (ja + Jefta), ale reakcji hodowców nie było. Zupełna cisza!

Nie cisza... Ale wyciagniecie logicznych wnioskow... Ze to nic nie zmieni...bo moze zostac latwo zakwestionowane.... i skrytykowane...

Na poczatku pisaliscie, ze wazny jest JEDYNIE certyfikat. Ze nawet wynik fachowego badania na uniwersytecie nie moze byc brany powaznie... bo takiego wyniku nie ma na papierze...
Czyli o tym, ze jej pies jest czysty moze mowic WYLACZNIE osoba, ktora ma w reku "oficjalny" papierek. A pamietajmy, ze wlasciciele szczeniakow (nawet po psach N/N) nie maja NIC co by bylo dowodem, ze ich szczeniak tez jest N/N... To tez bedzie jedynie mowieniem "na ucho" ludziom, ze ich pieski sa "czyste"... Wiec, chcac czy nie chcac i tak beda musieli swoje psy przebadac, aby miec papier na to, co juz wiedza...

wolfin 31-12-2010 01:04

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
....Gdyby i ich grupa posiedziala i zrobila w PhotoShopie jakis dyplom dla czystych psow to mialby on taka sama "wartosc" (rzeczywista) jak certyfikat Laboklina... ;)

aha kedy bardzo wazne dla niektorzych tylko A4 format, zeby na scianie w duzym pokoju byl w zlotych ramkach i taki to papierek :lol: przy dyplomach CH.

Konrad:) 31-12-2010 01:20

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 347835)
aha kedy bardzo wazne dla niektorzych tylko A4 format, zeby na scianie w duzym pokoju byl w zlotych ramkach i taki to papierek :lol: przy dyplomach CH.

Daiva, oświeć mnie, bo pewnie jeszcze o wielu sprawach nie wiem...
Czy Ty wyniki badań genetycznych, które ostatnio robiłaś dostałaś " przez telefon", czy może na papierku - nie będe się upierała przy A4?

wolfin 31-12-2010 01:29

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347838)
Daiva, oświeć mnie, bo pewnie jeszcze o wielu sprawach nie wiem...
Czy Ty wyniki badań genetycznych, które ostatnio robiłaś dostałaś " przez telefon", czy może na papierku - nie będe się upierała przy A4?

przez email :) a to prawe to samo :)

co ja chcialam powiedziec, to ze wazny WYNIK a nie sam PAPIER tz SERTIFIKAT.
kto ma zaleznosc od trzymania papierow ( specialnych formach kolorowych z pieciatkami). tz " wazne zeby byl sertifikat bez tego nic nie jest wazne" to moze to sam dla siebie i wyrabiac.
Mi jak hodowcu i weterynarzu wazna odpowiedz badania, i jesli to da mi choc i przez telefon osoba, ktora odpowiedzialna za to z laboratorii, mi tego wystarczi. ja nie choruje na to ze wszystko muse miec na formacie A4.

Konrad:) 31-12-2010 02:11

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 347840)
przez email :) a to prawe to samo :)
Mi jak hodowcu i weterynarzu wazna odpowiedz badania, i jesli to da mi choc i przez telefon osoba, ktora odpowiedzialna za to z laboratorii, mi tego wystarczi. ja nie choruje na to ze wszystko muse miec na formacie A4.

To u nas jest trochę inaczej- profesjonalnie. ZKwP z pewnością nie wydałby papierów szczeniakom, gdybym powołała się na wyniki badań genetycznych otrzymane przez telefon , mało tego - prawdopodobnie "poleciałby" kierownik laboratorium i zaufana laborantka też - za nieprzestrzeganie procedur.

"Chorujesz" czy nie - papier często się przydaje, jeśli nie Tobie, bo bezgranicznym zaufaniem darzysz wszystkich wokół, to napewno Właścicielom psów z Twojej hodowli - chyba wolą miec wilczaka z papierami - nadal nie będę się upierała przy formacie A4.

z Peronówki 31-12-2010 02:18

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347838)
Daiva, oświeć mnie, bo pewnie jeszcze o wielu sprawach nie wiem...
Czy Ty wyniki badań genetycznych, które ostatnio robiłaś dostałaś " przez telefon", czy może na papierku - nie będe się upierała przy A4?

Tak - nie kazde (znane) laboratorium daje certyfikat.... Czasem dostaja je jedynie psy N/DM lub DM/DM. A dobry wynik ma sie np emailem albo jest on widoczny publicznie (kazda firma na swoje wlasne rozwiazanie).
Jak sie ma watpliwsci to wynik zawsze mozna potwierdzic...

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 347840)
co ja chcialam powiedziec, to ze wazny WYNIK a nie sam PAPIER tz SERTIFIKAT.

Tzn certyfikaty DM tez sa wazne... moze nie tyle kolorowe papierki, ale pewna "fachowosc" w wykonywaniu wynikow... Bo pieczatka cos gwarantuje... lub chocby informuje nas, kto badanie wykonal...

Obecnie badac mozna w roznych laboratoriach. Sa "giganty" jak OFFA czy Laboklin. Ale sa tez mniejsze (co nie znaczy ze gorsze) - Holendrzy maja swoje laboratorium, Dunczycy swoje, Amerykanie swoje... A Czesi...beda mieli swoje... I nie ma wplywu na "jakosc" badania fakt, czy ktos wyslal probke do najdrozszego Laboklina, czy zdecydowal sie na tansze u USA, taniutkie w Danii, czy darmowe w Czechach...
Sadze, ze wszystkie powinny byc opublikowane (oczywiscie poza badaniami "wujka Juzka", wykonanymi w przydomowym garazu ;))... Jedyne co warto dodac to to samo, co przy HD - dane fachowca/firmy, ktora wykonala badanie...
A co kto bedzie sobie uznawal za mniej, czy bardziej "wazne" - to juz jego decyzja...

wolfin 31-12-2010 02:25

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347847)
To u nas jest trochę inaczej- profesjonalnie. ZKwP z pewnością nie wydałby papierów szczeniakom, gdybym powołała się na wyniki badań genetycznych otrzymane przez telefon , mało tego - prawdopodobnie "poleciałby" kierownik laboratorium i zaufana laborantka też - za nieprzestrzeganie procedur.

"Chorujesz" czy nie - papier często się przydaje, jeśli nie Tobie, bo bezgranicznym zaufaniem darzysz wszystkich wokół, to napewno Właścicielom psów z Twojej hodowli - chyba wolą miec wilczaka z papierami - nadal nie będę się upierała przy formacie A4.

no na to wyglada ze i nie zrozumielis cie o co tu chodzi w tym temacie. tu rozmawiami o tym ze wazne sa badanie ktore bedzie robione u Daniely a nie sertifikat.

co do mojej sprawy jesli juz tak interesujecie sie:) taki sam email dostala i LKD, oraz wszystko jest oficialne, tylko u nas jescze lepej, nie trzeba biegac do poczty- mozna zalatwic wszystko droga emailowa :p
my jestesmi wieciej cool :rock_3

wolfin 31-12-2010 02:34

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347848)

Tzn certyfikaty DM tez sa wazne... moze nie tyle kolorowe papierki, ale pewna "fachowosc" w wykonywaniu wynikow... Bo pieczatka cos gwarantuje... lub chocby informuje nas, kto badanie wykonal...

Obecnie badac mozna w roznych laboratoriach. Sa "giganty" jak OFFA czy Laboklin. Ale sa tez mniejsze (co nie znaczy ze gorsze) - Holendrzy maja swoje laboratorium, Dunczycy swoje, Amerykanie swoje... A Czesi...beda mieli swoje... I nie ma wplywu na "jakosc" badania fakt, czy ktos wyslal probke do najdrozszego Laboklina, czy zdecydowal sie na tansze u USA, taniutkie w Danii, czy darmowe w Czechach...
Sadze, ze wszystkie powinny byc opublikowane (oczywiscie poza badaniami "wujka Juzka", wykonanymi w przydomowym garazu ;))... Jedyne co warto dodac to to samo, co przy HD - dane fachowca/firmy, ktora wykonala badanie...
A co kto bedzie sobie uznawal za mniej, czy bardziej "wazne" - to juz jego decyzja...


jasne ze wazne, ale kedy czytas tekst, ktory daje ci zrozumiec jedna rzec " te ktore nie beda miec tego sertyfikatu z tam tego laboratorium, beda dalej trzymane za nie badanych" to poprostu smieszne robi sie, jak dla niektorych wazny sertifikat, a nie wynik badania.
wazne sa kedy nie ma oficialnej bazy gdzie sa wpisane wszystkie psy, bo ile wiemi, niektorze liubia " robic" dobre wyniki dla swoich psow ( tu mowimi o HD), i ze to odpadlo jesli kazdy kraj publikowal wyniki w oficialnym web site zwiazku czy jak OFFA ma u siebie na stronie laboratorii.

wolfin 31-12-2010 02:36

oraz chyba te nasze pogaduchy mozna odzielic od tego tematu, bo nie ma nic wspolnego z badaniami na DM, a jest rozmowa o tym jak wazne jest A4

Konrad:) 31-12-2010 11:27

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
Nie, nie.. nie o to chodzi... Napisane zostalo, ze o wyniku zostanie poinformowana ich komisja, sami badacze i wlasciciel psa... Nie oznacza to ZAKAZU publikacji wyniku. Chodzi tylko o uspokojenie wlascicieli, ktorzy boja sie nagonek w wyniku "masowych" publikacji i nie zycza sobie, by ktos "obcy" poznal ich rezultat...


Myślę, że o to należałoby dopytać. Nie przypuszczam, aby decyzja o nieupublicznianiu wyników miała na celu „uspokojenie właścicieli, którzy boją się nagonek”. Rozumiem, że można piętnować tych, którzy badań nie robią, ale za co tych, którzy odpowiedzialnie podchodzą do kwestii doboru hodowlanego i swoje psy testują ?. Można zastrzec sobie anonimowość publikacji np. wyniku DM/DM ( tak jak to jest na liście Mijke) i bez rozgłosu wycofać psa z hodowli - taką sytuację jeszcze byłabym w stanie pojąć, ale dlaczego ukrywać wyniki dobre (N/N , DM/N). Gdzie tu sens, gdzie ta logika? Powód nieujawnianiania wyników jest pewnie inny. Jaki – trzeba po prostu zapytać? W jakim celu hodowcy z Czech, którzy mieli przebadane psy w ramach uczelnianego programu badawczego,wysyłaliby próbki do innego laboratorium? Przeciez nie po to, by zweryfikować wyniki własnych badań?
Być może chodzi o patent na testy. Niekiedy duże firmy udostępniają własne patenty innym, ale tylko do badań naukowych – wyniki mogłyby zostać wówczas opublikowane tylko jako aneks do pracy finalnej.
A być może odpowiedź jest jeszcze prostsza – chodzi jednak o ten niewiele – w opinii Daivy- wart certyfikat.

Wstawiłam link do tekstu Danieli po to, aby każdy zainteresowany tematem mógł się z nim zapoznać, przemyśleć, zrozumiec „ po swojemu” , o sprawy wątpliwe dopytac najlepiej ”u źródeł”, czyli u Danieli. Okazało się, że krynica wiedzy bije znacznie bliżej.


Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
Laboklin nie jest jedyna "wyrocznia" - to zwyczajna FIRMA. Zarabiajaca na badaniach. Ma SWOJ wlasny certyfikat - jedyna "zaleta" jest to, ze to DUZA firma, znana w Europie, wiec je wyniki sa "uznawane"....

Zgadza się – Laboklin to całkiem normalne laboratorium, zupełnie zwyczajna firma, tyle że , nie tak jak piszesz, jej jedyną zaletą jest to, że jest duża, a raczej fakt, że ma opatentowane testy i prawo wystawiania PAPIERKA A4.


Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
Gdyby i ich grupa posiedziala i zrobila w PhotoShopie jakis dyplom dla czystych psow to mialby on taka sama "wartosc" (rzeczywista) jak certyfikat Laboklina..


Oj, kiepską recenzję wystawiasz zespołowi Danieli ....
Twoja sugestia, aby posiedzieli sobie przy komputerze i zrobili jakiś certyfikat nie jest najbardziej stosowna . W każdym państwie jest Krajowy Urząd (Centrum) Certyfikacji i zapewniam , że praca tam nie polega na „malowaniu” ładnych obrazków w Photoshopie. Sądzisz, że praską uczelnię taki certyfikat by satysfakcjonował?


Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
Nie cisza... Ale wyciagniecie logicznych wnioskow... Ze to nic nie zmieni...bo moze zostac latwo zakwestionowane.... i skrytykowane...


Sorry, ale akurat ten wniosek jest bardzo mało logiczny, a nawet nielogiczny.
KTO miałby zakwestionować wynik Eurego i Valkyry oraz ich 9-ciorga potomstwa?
Stworzyłaś koalicję z Grzesiem? No, nie wierzę!


Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
Na poczatku pisaliscie, ze wazny jest JEDYNIE certyfikat. Ze nawet wynik fachowego badania na uniwersytecie nie moze byc brany powaznie... bo takiego wyniku nie ma na papierze

Gdzie Ty to wyczytałaś? Między wierszami?
Badania u Danieli są tak samo wiarygodne jak w Laboklinie , powiem więcej, mają tę przewagę, że w założeniu są masowe , a ich wyniki będzie można wykorzystać w pracach hodowlanych. Nie sądziłam, że z mojej wypowiedzi można było wyprowadzic inne, aż tak niedorzeczne wnioski..., ale zastosowanie tego „zabiegu” rozumiem.


Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
o tym, ze jej pies jest czysty moze mowic WYLACZNIE osoba, ktora ma w reku "oficjalny" papierek....

To w końcu na czym stanęło - papierek jest potrzebny, czy nie?

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347833)
A pamietajmy, ze wlasciciele szczeniakow (nawet po psach N/N) nie maja NIC co by bylo dowodem, ze ich szczeniak tez jest N/N... To tez bedzie jedynie mowieniem "na ucho" ludziom, ze ich pieski sa "czyste"... Wiec, chcac czy nie chcac i tak beda musieli swoje psy przebadac, aby miec papier na to, co juz wiedza...

Wywód karkołomny i w dodatku nieprawdziwy. Jeśli rodzice są N/N, dzieci też będą "czyste". Tu nie ma czego udowadniać i testować. Baza danych powinna być na tyle mądrze skonstruowana, aby taką sytuację uwzględnić.

Ale... gdyby już właściciele szczeniąt po czystych rodzicach bardzo chcieli sobie taki papierek formatu A4 na ścianie powiesić, to - jak sądzisz? -
gdzie najlepiej byloby te szczeniaki przebadać, tak żeby dokument był ważny i baza danych nim nie pogardziła?

Zadziwia mnie bardzo konsekwentny upór w negowaniu „oczywistej oczywistości”, że rozsądniej przebadać dwoje rodziców, niż wszystkie ich dzieci. Ale w końcu „moja chata z kraja” – niech się o to martwią nowi nabywcy nowej gromady szczeniąt.

Witek 31-12-2010 12:14

Nie chciałabym tu opowiadać się po żadnej stronie, ale wydaje mi się, że papierek jednak chyba ma znaczenie. Tak jak z badaniami HD/ED. Każdy wet może ocenić rtg, wyliczyć te magiczne kąty, a jednak do wystawiania papierka upoważnieni są nieliczni...
Teoretycznie w Polsce nie mamy obowiązku w ogóle badać swoich psów by hodować, więc teoretycznie czy mamy papier czy nie, to wynik jest tylko "dla nas". Oczywiście nie mówię, że tak ma być, że skoro nie trzeba to nie badajmy.
Tylko nie do końca kumam czemu wyniki HD/ED mogą być dobre tylko od tych wetów, a nie od innego specjalisty (Specjalisty, a nie np. wiejskiego weta zajmującego się krowami ;) )

Osobiście mam w planach przebadać Aszczura na DM tylko u Danieli, chyba, że wygramy w lotto to chętnie potwierdzę wynik w Labokinie.
Z tym, że ja nie jestem hodowcą, a nad puszczeniem nawet jednego miotu baaaardzo bym się musiała zastanowić.

Grin 31-12-2010 12:26

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 347930)
Tylko nie do końca kumam czemu wyniki HD/ED mogą być dobre tylko od tych wetów, a nie od innego specjalisty (Specjalisty, a nie np. wiejskiego weta zajmującego się krowami ;) )

Myślę, że przyczyna może tkwić w tym, że badanie materiału genetycznego jest "zero-jedynkowe"; zakładając, że nie będzie się machloić przy przesłaniu próbek, wynik jest jednoznaczny, podczas gdy ocena stanu psich bioder jest jednak uzależniona od sporej liczby czynników; między innymi od doświadczenia i umiejętności osoby oceniającej, ułożenia psa, zdjęcia itd. Innymi słowy jest tam więcej miejsca na pomyłki i subiektywizm.
Margo pisała też o innej kwestii; wykrywalność ewentualnych przekrętów w przypadku DM będzie też większa; wystarczy że jakiemuś potomkowi rodziców teoretycznie N/N wyjdzie w badaniu wynik inny i już będzie wiadomo, że z tym badaniem było coś nie tak.

Witek 31-12-2010 12:41

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 347932)
Myślę, że przyczyna może tkwić w tym, że badanie materiału genetycznego jest "zero-jedynkowe"; zakładając, że nie będzie się machloić przy przesłaniu próbek, wynik jest jednoznaczny, podczas gdy ocena stanu psich bioder jest jednak uzależniona od sporej liczby czynników; między innymi od doświadczenia i umiejętności osoby oceniającej, ułożenia psa, zdjęcia itd. Innymi słowy jest tam więcej miejsca na pomyłki i subiektywizm.
Margo pisała też o innej kwestii; wykrywalność ewentualnych przekrętów w przypadku DM będzie też większa; wystarczy że jakiemuś potomkowi rodziców teoretycznie N/N wyjdzie w badaniu wynik inny i już będzie wiadomo, że z tym badaniem było coś nie tak.

Niby tak, ale jest chyba jeszcze kwestia odczynników i innych cudów, które się wykorzystuje do badań? One chyba też powinny posiadać jakieś certyfikaty czy inne.
Jako przykład ważności papierku mogę podać ludzkie badanie DNA w kierunku uszkodzenia genu odpowidającego za nowotwór. Wstępny wynik można poznać przez telefon, ale po ostateczny trzeba udać się osobiście do centrum onkologicznego. I tylko taki papierek jest uznawany przez innych onkologów z innych placówek, a nie to, że pacjent powie lekarzowi, że ma uszkodzony np. gen BRCA1.

Dziwne jak dla mnie jest też to, że Labokin wystawia certyfikat tylko psom N/N, czyli pies z DM/N jest bez papierka czyli tak jakby nie był wcale badany albo był na równi z DM/DM.

z Peronówki 31-12-2010 12:57

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 347930)
Nie chciałabym tu opowiadać się po żadnej stronie, ale wydaje mi się, że papierek jednak chyba ma znaczenie. Tak jak z badaniami HD/ED. Każdy wet może ocenić rtg, wyliczyć te magiczne kąty, a jednak do wystawiania papierka upoważnieni są nieliczni...

Grin juz odpisala... Chodzi wlasnie o to, ze mozliwe sa jedynie trzy wyniki: DM/DM ("chory"), N/DM (nosiciel) i N/N (czysty). Nie ma miejsca na "interpretacje wlasna" weta (jak to jest mozliwe w przypadku HD)...

A jesli porownywac same papierki - to jest wlasnie tak jak przy badaniu HD. KAZDY wet upowazniony do badan stawow ma swoj wlasny "dyplomik". Dlaczego w tym wypadku nikt nie mowi, ze wynik HD drukowany na drukarce laserowej, jest np lepszy niz wynik HD wypisany przez weta?
Powiem wiecej - czesc z Was ma wyniki od Siembiedy. Jego "certyfikat" to taka kiczowata kartka wypisana przez niego osobiscie tym tragicznym pismem, jakie ma wiekszosc wetow i lekarzy... Ale ten kiczowaty papierek jest cenniejszy niz sliczny profesjonalny certyfikat wydawany np. przez jednego z zachodnich wetow, ktory pewnie nawet kulejacemu psu dalby HD-A... ;)

Podobnie jest w przypadku DM - wiem, ze Laboklina kreuje sie u nas jako jedyna sluszna firme, ale nia nie jest... Sa kraje, gdzie firma ta jest nieznana, albo na rynku badan jest spora konkurencja... Np. chyba zaden z holenderskich psow nie ma wyniku z Laboklina. Oni testuja swoje psy u siebie... I co sie dziwic - za badanie w Laboklinie zaplacimy 250 ZL. A za to samo badanie "u siebie" hodowcy z Danii placa... 80ZL...

JAk rzeczywiscie wyglada sprawa z badaniami widac na przykladzie USA, gdzie badania genetyczne sa o niebo bardziej rozpowszechnionie niz w Europie... Tam KAZDY "psi" uniwerek ma swoje laboratorium, ktore robi np DM i podaje wyniki. Nie ma "jedynego slusznego".
A kluby ras postepuja tam DOKLADNIE tak samo jak zrobil czeski klub CzW - nawiazuje sie wspolprace z uniwerkiem, uniwerek startuje projekt w ramach, ktorego ZA DARMO testowane sa psy. I sa to badania WAZNE i "uznawane".
To samo jest w wypadku badan Danieli... to nie jest praca robiona "dla zabawy", ale profesjoinalny projekt. I jak mozna wyczytac z artykulu na stronie ich klubu ma on poparcie czeskiego KChCSV - Czesi wyniki te UZNAJA i traktuja na rowni z Laboklinem. Bo wyniki psow trafia do czeskiej komisji hodowlanej i beda traktowane JAK KAZDY inny wynik...

I last but not least: dlaczego probuje sie traktowac wynik Danieli jako cos gorszego, skoro w innym podobnym wypadku nie bylo dotad ani slowa o podwazaniu wynikow... Chodzi oczywiscie o testy na dwarfy. To tez jest projekt uniwerku, certyfikat jaki sie dostaje to wlasnie taki "prywatny" papierek drukowany przez ich ekipe. Uznaje sie go, bo nie jest darmowy, ale trzeba bulic za niego 100EUR? ;)

Grin 31-12-2010 13:03

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 347939)
Jako przykład ważności papierku mogę podać ludzkie badanie DNA w kierunku uszkodzenia genu odpowidającego za nowotwór. Wstępny wynik można poznać przez telefon, ale po ostateczny trzeba udać się osobiście do centrum onkologicznego. I tylko taki papierek jest uznawany przez innych onkologów z innych placówek, a nie to, że pacjent powie lekarzowi, że ma uszkodzony np. gen BRCA1.

Cóż, to o czym piszesz to fakt niepodważalny, jednak cel jednego i drugiego badania trochę jest inny. Z tego co zrozumiałam badania Danieli wykorzystane mają być głównie do pracy naukowej. Gdybyśmy chcieli wykonać test w celu dalszego leczenia (np. raka) sądzę, że też nie wystarczyłoby samo zapewnienie. Co do procedur dotyczących badania i leczenia człowieka, to w ogóle insza inszość; tam wszystko musi być udokumentowane czarno na białym; stawka idzie nie tylko o życie i zdrowie ludzkie, ale także o ewentualną odpowiedzialność prawną lekarzy.
(nadmieniam; ja się na tym nie znam, tak tylko "dedukuję")

Gaga 31-12-2010 13:18

Fajna szopka noworoczna:D Zastanawiałam się kiedy ropocznie sie przepychanka, które badania są ważne, a które ważniejsze. Nie sądziłam, że tak szybko! :twisted:
Ale poważnie: zastanawia mnie jedno, a mianowicie oferowana tajność wyników badań. Skoro wyniki badań uniwersyteckich mają być znane czeskiej komisji hodowlanej, to nieco bez sensu jest zapewniać kogokolwiek o możliwości utajnienia swojego wyniku. Dla mnie bez sensu jest jakakolwiek możliwość ukrywania, w każdym przypadku, bo to furtka do przekrętów. Sorry, ale żaden normalnie myślący, uczciwy człowiek nie będzie ukrywał wyników badań i argumenty o nagonkach itp. są potężnie naciągane, co więcej - są aprobatą dla przekrętów. I dotyczy to każdego rodzaju badań.

Quote:

Dziwne jak dla mnie jest też to, że Labokin wystawia certyfikat tylko psom N/N, czyli pies z DM/N jest bez papierka czyli tak jakby nie był wcale badany albo był na równi z DM/DM.
Na forum jest wklejony PISEMNY wynik badania Eurego, każdy wynik zostaje podany w ten sposób, to jest przesłanie informacji, wszystko jedno czy do właściciela czy gabinetu, który pobierał materiał do badania. Są nagłówki, pieczątki-to nie jest certyfikat raczej? A papierek nadal jest:) Jeśli się mylę, proszę niech mnie ktoś poprawi. Chodzi mi o to, że być może niepotrzebnie zamartwiacie się o brak "certyfikatu", jakby to miało oznaczać brak jakiejkolwiek informacji o wyniku badania. Tymczasem taka informacja, czarno na białym - jest!

Rona 31-12-2010 13:23

Myślę i pewnie się nie mylę, skoro usłyszałam to niezależnie od dwóch hodowców, o których wiem, że zależy im na rasie, a nie tylko na PR swojej hodowli, że od razu przebadają swoje psy u Danieli dla wiedzy jako takiej, aby zapewnić bezpieczeństwo szczeniakom, a potem stopniowo w ramach możliwości finansowych będą badać psy powtórnie w renomowanych laboratoriach, właśnie dla papierków i dla hodowli.

Jeśli ktoś planuje jeden miot, to pewnie wystarczy mu sama wiedza, jeśli jednak jest hodowcą "pełną parą" powinien postarać się o stosowne certyfikaty choćby po to, żeby zamknąć usta "czepialskim" :p

Co do samych certyfikatów to zgadzam się z Grin i Margo. 'Wykrywalność' potencjalnego fałszowania wyników DM jest nieporównywalnie łatwiejsza i prostsza niż HD/ED. Ale wysyłając materiał do Danieli na wszelki wypadek i tak poproszę weta z pieczątką o sprawdzenie chipa i pobranie materiału mojego psa do badania i wiem, że tak samo planuje zrobić Magda.

Rozmawiałam z pewnym niepolskim hodowcą, który nie zgodził się na publikację wyników badań któregokolwiek ze swoich psów, nawet tych n/n i znam przyczynę, która nb. jest bardzo prosta. Uważa on, że jeśli ogłosiłby wyniki zdrowych psów, pozostałe (nawet te, których nie zdążył jeszcze zbadać, zostałyby automatycznie uznane za chore lub za nosicieli). Powiedział, że wyniki ogłosi kiedy będzie miał komplet wszystkich badań wszystkich psów.

Coś w tym jest, bo jeśli ktoś dobre wyniki HD/ED ogłasza, a niektórych psów "nie bada", to i tak powszechnie wiadomo, że wyniki najlepsze nie są. Dlaczego więc w przypadku DM miałoby to działać inaczej?

Projekt Danieli jest świetny, bo kiedy się przebada bardzo, bardzo wiele psów, ukrywanie wyników i tak stanie się bez sensu - z łatwością będzie można je wydedukować na podstawie wyników rodziców czy potomstwa. Dlatego nawet jeśli niektórzy hodowcy będą się 'bawić w ciuciubabkę', wystarczy, że nie-hodowcy zaczną masowo podawać wyniki swoich wilczaków a prawda wypłynie szybciutko jak oliwa...

wolfin 31-12-2010 13:51

no i narescze Rona zakonczila ten temat.
Teras wazne same badania, bo tu nie mozna zfalsifikowac samego badania ( takich samych metodow oraz reagentow uzywa i Laboklin i OFFA i inne laboratorie). Potem jesli juz ktos chce miec sertifikat i ma na to czas i forse- moze spokojne robic.
I kto wie, moze za jakies dwa lata bedziemi do Daniely laboratorii wysylac badanie bo bedzie z "papierkem" oraz tanej niz do Laboklinu.

z Peronówki 31-12-2010 14:19

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347905)
Myślę, że o to należałoby dopytać. Nie przypuszczam, aby decyzja o nieupublicznianiu wyników miała na celu „uspokojenie właścicieli, którzy boją się nagonek”. Rozumiem, że można piętnować tych, którzy badań nie robią, ale za co tych, którzy odpowiedzialnie podchodzą do kwestii doboru hodowlanego i swoje psy testują ?.



Gdyby swiat byl idealny to tak by bylo...8) Ale G.rinche istnieja i to istnieja w kazdym kraju... A one nie kieruja sie logika...

Fakt jest faktem - w projekcie chodzi o to, aby przebadac mozliwie duza ilosc wilczakow. Oficjalna publikacja wynikow spowodowalaby, ze liczba chetnych znaczaco by spadla...
To np dlatego wielu Niemcow woli placic drozej Laboklinowi (bo on "ukrywa" wyniki podajac je jedynie wlascicielowi) niz np. wyslac wyniki do OFFA, gdzie badanie jest tansze, ale za to wynik publikowany jest oficjalnie...
Z tego powodu np. niemiecki klub nie bedzie (juz) badal psow w Holandii (poszlo wlasnie o publikacje).

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347905)
Można zastrzec sobie anonimowość publikacji np. wyniku DM/DM ( tak jak to jest na liście Mijke) i bez rozgłosu wycofać psa z hodowli - taką sytuację jeszcze byłabym w stanie pojąć, ale dlaczego ukrywać wyniki dobre (N/N , DM/N). Gdzie tu sens, gdzie ta logika?

Pisanie "bujd" zarzucila mi juz Gaga ;), ale to nie zmienia faktu, ze to co napisalam jest PRAWDA. Wystarczy zerknac na liste Mijke, gdzie widac, ze ukrywane sa tez dobre wyniki:
http://www.wolfdog-healthinfo.org/me...ember_2010.pdf
(a psow "czystych", ktorych danych wlasciciele nie publikuja jest wiecej).

Nawet samo podanie dobrego wyniku przez hodowce jest w stanie doprowadzic do wojny z wlascicielem:
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=16011

A logika. Oczywiscie, ze jest proste wytlumaczenie... Na serio zrodlem calego zla sa G.rinche. Widac to bylo i na naszym podworku: G.rinch nie zaatakowal psow, ktore maja problemy z chodzeniem (poruszaja sie gorzej niz inne), ale psy przebadane. CZYSTE i NOSICIELI...

Po prostu czesc hodowcow doszla do wniosku, ze niepublikowanie wynikow to dobry sposob, by nie karmic troli... ;)
(oczywiscie mozemy dyskutowac, czy maja racje, ale faktem jest, ze tak sie robi).

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347905)
W jakim celu hodowcy z Czech, którzy mieli przebadane psy w ramach uczelnianego programu badawczego,wysyłaliby próbki do innego laboratorium? Przeciez nie po to, by zweryfikować wyniki własnych badań?

Bo my hodowcy lubimy kolorowe papierki... ;)
Jesli chodzi o genetyke to nie ma zadnej roznicy miedzy wynikiem Laboklina, OFFA, (...) czy wynikiem Danieli.
Wszyscy testuja to samo - mutacje genu SOD1.

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347905)
Wstawiłam link do tekstu Danieli po to, aby każdy zainteresowany tematem mógł się z nim zapoznać, przemyśleć, zrozumiec „ po swojemu” , o sprawy wątpliwe dopytac najlepiej ”u źródeł”, czyli u Danieli. Okazało się, że krynica wiedzy bije znacznie bliżej.

DM nie jest tajemnicza i nieznana choroba o ktorej mozna sie dowiedziec jedynie u Danieli... ;) Tym bardziej, ze dla wielu osob czeski jest przeszkoda, co widac czesto w tlumaczeniach....

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 347905)
Zgadza się – Laboklin to całkiem normalne laboratorium, zupełnie zwyczajna firma, tyle że , nie tak jak piszesz, jej jedyną zaletą jest to, że jest duża, a raczej fakt, że ma opatentowane testy i prawo wystawiania PAPIERKA A4.

Laboklin ma opatentowane SWOJE testy... A raczej to jak wykonuje badania.
OFFA ma swoje... Itd...
A wszyscy testuja to samo...

Jesli chodzi o uznawanie wynikow DM - Zwiazek Kynologiczny nie uznaje zadnych... ;) Nie ma listy "slusznych" wynikow... A4 Laboklina jest dla nich tak samo wazne jak zrzut strony internetowej OFFA, czy holenderski papierek wydrukowany na drukarce...

Quote:

W każdym państwie jest Krajowy Urząd (Centrum) Certyfikacji i zapewniam , że praca tam nie polega na „malowaniu” ładnych obrazków w Photoshopie. Sądzisz, że praską uczelnię taki certyfikat by satysfakcjonował?
Dokladnie O TO CHODZI. Daniela robi te same badania - testuje ta sama mutacje. Ale nie zarabia na wynikach, jak to robi Laboklin. Dlatego nikt od nich nie bedzie sie bawil w patenty, oficjalne dyplomy, itd... Bo nie chodzi o generowanie zysku, ale o samo badanie psow...

Quote:

Sorry, ale akurat ten wniosek jest bardzo mało logiczny, a nawet nielogiczny.
KTO miałby zakwestionować wynik Eurego i Valkyry oraz ich 9-ciorga potomstwa?
Stworzyłaś koalicję z Grzesiem? No, nie wierzę!
No takiego policzka to nie zniose...! :rock_3 ;-) :D

Ale serio - specjalnie popytalam w innych rasach, ktore maja "doswiadczenie" z DM... Niestety jest jednak "nielogicznie"... Tzn uznaje sie jedynie wyniki badan JEDYNIE danego psa... Czyli maluchy po Eurym i Valkyry musza byc przetestowane, aby dostaly swoj wlasny certyfikat (ktory oczywiscie potwierdzi, ze sa N/N).

Wytlumaczenie: czasem choroba pojawia sie "znikad" (nastepuje mutacja i "cos" moze pojawic sie nawet w zdrowej linii... Wiec rasy badane sa skazane na badanie po wsze czasy. Mutacja trafia sie pewnie raz na milon przypadkow ;) Ale bierze sie ja pod uwage.
Inne wytlumaczenie jest bardziej przyziemne - chodzi wlasnie o samych hodowcow i ilosc lewych kryc, podrobionych rodowodow i wysylania sampli zdrowego "wujka".

NIE, NIE ZGADALAM SIE Z GRZESIEM I NIE TWIERZDZE, ZE MALUCHY PO EURYM I VALKYRY SA PO INNYCH RODZICACH.
Ale tak podchodzi sie do badan - szczeniaki po zdrowych rodzicach tez musza byc badane... Zaden ze zwiazkow i klubow nie wpisuje im automatycznie N/N....

Quote:

To w końcu na czym stanęło - papierek jest potrzebny, czy nie?
Czeskiemu klubowi? NIE. W pracy hodowlanej? NIE.
A hodowcom - TAK. Tak jak pisalam - oficjalne certyfikaty sa cool... :)

Quote:

Wywód karkołomny i w dodatku nieprawdziwy. Jeśli rodzice są N/N, dzieci też będą "czyste". Tu nie ma czego udowadniać i testować. Baza danych powinna być na tyle mądrze skonstruowana, aby taką sytuację uwzględnić.
Pisalam o tym wyzej. Biorac pod uwage przypadki (takze w naszej rasie) ze w rodowodzie stoja inne psy niz rzeczywiscie byly uzyte to upada mozliwosc takiego automatycznego wpisywania wynikow...
Chcac nie chcac trzeba robic to samo, co robia inne rasy...

Rybka 31-12-2010 14:27

Nie mam czasu na czytanie wszystkich postów ale szybko napiszę jak to jest...
1. Co do HD/ED:
faktycznie, jest tu pole do manewru i wynik jest subiektywny. Ale nie to jest przyczyną uzyskania prawa do wpisu w rodowód grupie jedynie pięciu lekarzy w kraju. Powód jest inny- jaki? Trzeba zapytać władz ZKwP. To oni dali pozwolenie tym, a nie innym lekarzom na wpisy OFICJALNE do rodowodów. Rodowód wystawia ZKwP, więc ma święte prawo wyznaczyć "swoich" lekarzy. Jeżeli pójdziemy do weta, który jest ortopedą i ma RTG to również zbada nam stawy i da zaświadczenie, które będzie ważne ale... nie dla ZKwP i nie będzie miał możliwości wpisu do rodowodu. Jeżeli pies jest przedstawicielem rasy, u której jest obowiązek badania to nie zdobędzie on praw hodowlanych.
2. Co do badań laboratoryjnych:
Każde laboratorium: uczelniane, komercyjne, małe, duże, zagraniczne, polskie ma wyszkolony personel laboratoryjny. Ci ludzie muszą mieć odpowiednią wiedzę i wykształcenie. Pobierany materiał do badań jest badany, jego wynik jest zapisywany na specjalnej karcie wyników badań. Jest opieczętowany pieczęcią upoważnionego pracownika, oraz pieczęcią laboratorium. Takie badanie jest ważne. Dodoatkowo aby ułatwić życie laboratorium wysyła nam maila lub dzwoni z wynikiem abyśmy mogli w międzyczasie zacząć leczenie lub po prostu abyśmy wiedzieli.

Są laboratoria, które mają sprzęt i możliwość robić badanie na DM i takie, które nie mają możliwości. To "młode" badanie, mało powszechne i mało popularne. Więc wiele laboratoriów nie ma go w swojej ofercie bo im sie zwyczajnie nie opłaca. W Polsce jedynie Laboklin robi to badanie.

Jeżeli jakaś oragnizacja zrobi NAKAZ badania zapewne wyznaczy "swoje" zaufane laboratoria. Wtedy oficjalne wyniki możemy mieć tylko z tego laboratrium.
Tak jest w przypadku badania na poziom przeciwciał w kier. wścieklizny. Tylko puławskie lab. ma prawo robić to oznaczenie i tylko na posdstawie ich wyniku mogę wpisać w paszport wynik. W przypadku DM takie laboratorium nie zostało wynznaczone przez żadną organizację FCI.
Zatem- wyniki z laboklinu SĄ WAŻNE, wyniki Danieli jeżeli będą opieczętowane SĄ WAŻNE.
Lecę, życzę szampańskiej zabawy dziś wieczorem, uważajcie na psy o północy i bawicie się dobrze.
Szczęśliwego Nowego Roku!

Gaga 31-12-2010 14:34

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347960)

Pisanie "bujd" zarzucila mi juz Gaga ;), ale to nie zmienia faktu, ze to co napisalam jest PRAWDA. .


Nie zmieniaj kontekstu, to jest OFF w tym wątku, ale stwierdziłam Twoje kłamstwo, że przebadałaś swoje psy, czego nie zrobiłaś. I nie chodziło mi o to czy to zrobisz, ale o to, że wprowadzasz w błąd. Nie badałaś? Twoja decyzja, której NIE OCENIAM. Ale nie pisz, że jest inaczej.

Wracając do tematu: uczciwy człowiek nie zastanawia się jakie ma zrobić badania aby INNI go nie zakwestionowali, bo mu nie przychodzą takie cuda do głowy (mierzenie innych wg siebie). Jeśli czuje potrzebę - robi badanie, jak ma wynik to go podaje. Nie ma innej drogi. Reszta to dorabianie bajeczek.

z Peronówki 31-12-2010 16:23

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 347965)
Nie zmieniaj kontekstu, to jest OFF w tym wątku, ale stwierdziłam Twoje kłamstwo, że przebadałaś swoje psy, czego nie zrobiłaś.

Gaga, klamstwem jest twierdzenie, ze napisalam GDZIEKOLWIEK, ze to ja BADALAM SWOJE PSY!!!

A co do kontekstu:
Quote:

Originally Posted by Gaga
Quote:

Originally Posted by Margo
Wyjasnienie jest proste: sa hodowle, ktore przebadaly juz wszystkie swoje psy. Moglo byc i 5 zdrowych, a wystarczylo, ze trafial sie choc jeden pies nosiciel, aby nie opublikowaly nawet jednego wyniku. Bo jesli wrzuca 5 dobrych, to "grzesiowie" spala ich na stosie za ten jeden wynik...

Sorry ale leci bzdurą na kilometr! Chciałabym zobaczyć to nowe zjawisko, kiedy najbardziej pożądany wynik jest ukrywany.

Nie mialo to NIC wpolnego z moja hodowla... Chodzilo o opisane przeze mnie zjawisko, ktore ISTNIEJE. I na kazdym kroku sa tego dowody...

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 347965)
Wracając do tematu: uczciwy człowiek nie zastanawia się jakie ma zrobić badania aby INNI go nie zakwestionowali, bo mu nie przychodzą takie cuda do głowy (mierzenie innych wg siebie). Jeśli czuje potrzebę - robi badanie, jak ma wynik to go podaje. Nie ma innej drogi. Reszta to dorabianie bajeczek.

Sorry, ale Eurysie nie dorabiaja bajeczek... Ich pytanie (o "waznosc" wynikow badan Danieli) stawialo sobie wiecej osob...
Post Rybki konczy chyba jednak sprawe...

Gaga 31-12-2010 17:50

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347980)
Post Rybki konczy chyba jednak sprawe...

Definitywnie, dzięki Rybka !

GRABA 31-12-2010 21:35

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 347960)

Dokladnie O TO CHODZI. Daniela robi te same badania - testuje ta sama mutacje. Ale nie zarabia na wynikach, jak to robi Laboklin. Dlatego nikt od nich nie bedzie sie bawil w patenty, oficjalne dyplomy, itd... Bo nie chodzi o generowanie zysku, ale o samo badanie psow...

Ale serio - specjalnie popytalam w innych rasach, ktore maja "doswiadczenie" z DM... Niestety jest jednak "nielogicznie"... Tzn uznaje sie jedynie wyniki badan JEDYNIE danego psa... Czyli maluchy po Eurym i Valkyry musza byc przetestowane, aby dostaly swoj wlasny certyfikat (ktory oczywiscie potwierdzi, ze sa N/N).

Wytlumaczenie: czasem choroba pojawia sie "znikad" (nastepuje mutacja i "cos" moze pojawic sie nawet w zdrowej linii... Wiec rasy badane sa skazane na badanie po wsze czasy. Mutacja trafia sie pewnie raz na milon przypadkow ;) Ale bierze sie ja pod uwage.
Inne wytlumaczenie jest bardziej przyziemne - chodzi wlasnie o samych hodowcow i ilosc lewych kryc, podrobionych rodowodow i wysylania sampli zdrowego "wujka".

szczeniaki po zdrowych rodzicach tez musza byc badane... Zaden ze zwiazkow i klubow nie wpisuje im automatycznie N/N....

Sorrki, trochę powycinałam, ale trochę.... no może nawet bardzo mnie śmieszy fakt, że temat jest taki sporny.... W tym momencie potrafię się tylko śmiać z "POLACKÓW" - KURKA!!!!!!!! (delikatnie pisząc) ktoś robi nam przysługę czyli darmowe badanie, a takim tematem podważa się wiarygodność badań - sorry, ludzie siedzący w rasie tym bardziej powinni namawiać do badań, bo tak jak Daniela i jej zespół robią to dla rasy, tak też my posiadacze psiaków tej rasy powinniśmy badać dla dobra jej dobra. A to czy ktoś upubliczni czy nie, to i tak wyjdzie z czasem.
Przecież zarówno właściciel repa jak i suki do krycia ma prawo zażądać wyników badań DM - kto tak zrobi? Czy właściciele zdrowego Eurysia wymagają takiego papierka od suki, którą pies pokryje? *przepraszam, ale to tak ogólnikowo...

"szczeniaki po zdrowych rodzicach tez muszą być badane.." - dokładnie i tu będę bardzo stała "ZA" - patrząc na wyniki DM mam sucze po zdrowych matkach, ale sama nie jestem pewna zdrowia pod względem DM moich
i zdrowia szczeniaków. Gdzieś za przeproszeniem mam (było gorzej napisane, ale nie będę już taka zła w ostatnim dniu roku) czy moje psy i szczeniaki będą miały oficjalny papier, którym będą mogły świstać na prawo i lewo, dla mnie ważne jest (tu przychylam się do wolfin) to badanie. Ważne z punktu widzenia człowieka, który troszczy się o swojego psa. Widziałam zbyt dużo cierpienia zwierząt, by dokładać kolejne - swoje:roll:

jefta 01-01-2011 00:09

Quote:

Czy właściciele zdrowego Eurysia wymagają takiego papierka od suki, którą pies pokryje?
Euryś jest wolny i jego potomstwo nie zachoruje. to mało? stąd prosta droga do dyskryminacji nosicieli i nadużywania psów n/n co przy wielkości obecnej populacji czw i jej jakości byłoby samobójem.
I to właśnie jest (z tego co zrozumiałam) przyczyną niepublikowania wyników
Quote:

"szczeniaki po zdrowych rodzicach tez muszą być badane.."
ja jestem dokładnie przeciwnego zdania, uważam to za niepotrzebne dziwactwo i koszty.

Nie wiadomo nawet czy obecny test wykryłby ewentualną przyszłą mutacje, która rzucana jest jako koronny argument. Rybka?

Rona 01-01-2011 12:30

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 348016)
ja jestem dokładnie przeciwnego zdania, uważam to za niepotrzebne dziwactwo i koszty.

Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, aby instytucje które określają które wyniki są uznawane, a które nie, brały czyjąś indywidualną opinię pod uwagę, choćby nie wiem jak była racjonalna i słuszna. :rock_3

jefta 01-01-2011 14:29

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 348051)
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, aby instytucje które określają które wyniki są uznawane, a które nie, brały czyjąś indywidualną opinię pod uwagę, choćby nie wiem jak była racjonalna i słuszna. :rock_3

ta dyskusja to tylko pogaduszki na nieoficjalnym forum i pozwoliłam sobie niezgodzić się z opinią Graby ;)

na dzien dzisiejszy i certyfikaty i wyniki bez papierka nie są uznawane przez instytucje więc nie ma problemu.
kwestia potomków wolnych zwierząt będzie musiałabyć w pewnym momencie uregulowana. patrząc na coraz większą dostępność badań genetycznych (nie tylko DM) ta kwestia mam nadzieję zostanie uregulowana jak tylko jakaś instytucja zacznie je uznawać :)

GRABA 01-01-2011 15:08

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 348064)
ta dyskusja to tylko pogaduszki na nieoficjalnym forum i pozwoliłam sobie niezgodzić się z opinią Graby ;)

Jasne, spoks:p

Mi idzie o to, że nawet nie mając oficjalnego papierka każdy właściciel (nie tylko wyżej wspomnianego psa - sorrki Euryśki pewnie wiecie, że to było nie skierowane typowo do Was) repa czy suki hodowlanej ma prawo poprosić drugą stronę o wynik badania - zatem prędzej czy później i tak każdy pokusi się o oficjalny papier:p

Gaga 01-01-2011 16:23

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 348064)
na dzien dzisiejszy i certyfikaty i wyniki bez papierka nie są uznawane przez instytucje więc nie ma problemu.
:)

Ja bym ujęła to odwrotnie: na dziś żadna instytucja nie wymaga żadnych konkretnych certyfikatów i wyników, ba! nie wymaga nawet badań. Ciężko więc mówić o czymś "oficjalnym" :) Admin, chcąc wprowadzić do bazy jakieś wyniki właściwie musi uznać dowolne przesłane, z dowolnego laboratorium mającego w zakresie swych badań testy na DM i nikt nie ma prawa takich wyników zakwestionować:)
Fantazjując noworocznie:p wyniki z CSI Miami też byłyby ważne :D

z Peronówki 05-01-2011 19:29

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 348008)
"szczeniaki po zdrowych rodzicach tez muszą być badane.." - dokładnie i tu będę bardzo stała "ZA"

Temat zamkniety, ale widze, ze u niektorych nadal budzi kontrowersje... ;) Pisalam jak robia to kluby (ze badania DM musza miec nawet szczeniaki po czystych rodzicach). Zapytalam wiec u zrodla, czyli w laboratoriach. Mam odpowiedz z OFFA. Sprawa wyglada tak:

Szczeniaki po zdrowych rodzicach NADAL musza byc badane. Powod - piszac wprost: przekrety hodowcow...

OFFA wystawia jednak certyfikaty "wolne od DM" calym miotom, jesli:
- rodzice sa przebadani w OFFA i sa wolni (N/N)
- rodzice maja badania DNA
- badania DNA potwierdzajace rodzicielstwo maja WSZYSTKIE szczeniaki

Czyli nie ma 'automatycznego' przyznawania wynikow N/N nikomu... Trzeba wszystkie szczeniaki albo przebadac na DM, albo zrobic testy DNA na rodzicielstwo i rodzicom i szczeniakom...

To chyba tez zamyka sprawe....

Rona 12-01-2011 23:57

Dla "niewiernych Tomaszów", którym w głowie nie mieściło się, że hodowca może nie chcieć upubliczniać nawet pozytywnych wyników badan DM swoich psów. Post nr 14 Iny, która jest wetem i zajmuje się zawodowo m.in. rozpracowaniem tej choroby:
http://wolfdog.org/forum/showthread....50712&langid=1

Ina bardzo racjonalnie tłumaczy swoją decyzję względami medycznymi, choć oczywiście nie każdy musi się zgadzać z jej argumentami. Na szczęście nie jestem hodowcą i nie mam repa, więc mogę sobie pozwolić na luksus nie wyrabiania sobie na ten temat opinii. :p:rock_3

anula 22-01-2011 15:57

W Laboklinie w W-wie robią badanie w kierunku DM oraz PRA, z czego PRA w dwoch cenach - 600 i 310 PLN. Drozej licza za certyfikat "na Europę", jak to się wyraził pan, taniej za taki "na Polskę".
Mam w zw. z tym pytanie:
Różnica w cenie jest znaczna jak widac, wiec wolalabym wykonac badanie za 310 zeta - ale czy w takim razie ktos poza mną bedzie je poważał? I czy taki wynik nadaje się, żeby go zglosic do miedzynarodowej bazy danych?

Rona 22-01-2011 20:10

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 352703)
W Laboklinie w W-wie robią badanie w kierunku DM oraz PRA, z czego PRA w dwoch cenach - 600 i 310 PLN. Drozej licza za certyfikat "na Europę", jak to się wyraził pan, taniej za taki "na Polskę".
Mam w zw. z tym pytanie:
Różnica w cenie jest znaczna jak widac, wiec wolalabym wykonac badanie za 310 zeta - ale czy w takim razie ktos poza mną bedzie je poważał? I czy taki wynik nadaje się, żeby go zglosic do miedzynarodowej bazy danych?

Oficjalne badania PRA (+inne choroby oczu) organizują regularnie poszczególne oddziały PZK w Polsce. Badanie bez certyfikatu kosztowało rok temu ok. 80 zł, z certyfikatem nie pamiętam dokładnie, ale nie więcej niż 120-130!
Wynik badania PRA ważny jest przez rok, ale ponieważ w naszej rasie PRA nie stanowi poważniejszego problemu nie wymaga się jego powtarzania co roku, lub przed kryciem (jak np. wśród spanieli lub collie). Dlatego moim zdaniem płacenie kilkuset zł. za badanie które jest formalnie ważne przez rok jest trochę bez sensu. Lepiej poczekać na "akcję" w ZK.

anula 22-01-2011 20:31

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 352777)
Oficjalne badania PRA (+inne choroby oczu) organizują regularnie poszczególne oddziały PZK w Polsce. Badanie bez certyfikatu kosztowało rok temu ok. 80 zł, z certyfikatem nie pamiętam dokładnie, ale nie więcej niż 120-130!
Wynik badania PRA ważny jest przez rok, ale ponieważ w naszej rasie PRA nie stanowi poważniejszego problemu nie wymaga się jego powtarzania co roku, lub przed kryciem (jak np. wśród spanieli lub collie). Dlatego moim zdaniem płacenie kilkuset zł. za badanie które jest formalnie ważne przez rok jest trochę bez sensu. Lepiej poczekać na "akcję" w ZK.

dzięki, Rona. Chcialabym "za jednym kłuciem" wykonać możliwie wszystkie dostępne badania, ale od czasu jak wypisałam się z korporacji moje przychody znacznie spadly, wiec musze uwazac na kasę bardziej niz zwykle. Badania na gen dwarfizmu w Polsce sie chyba jeszcze nie robi, w Laboklinie dostalam info o tych dwóch... dziwi mnie tylko, ze badanie genetyczne na PRA jest wazne przez rok, czyzby po uplywie roku mialo sie cos zmienic w kodzie gen. psa? Nie znam sie na genetyce, juz to kiedys pisalam... Czy to ma oznaczac, ze robienie zawczasu PRA mojemu psu nie ma sensu?

wolfin 22-01-2011 20:34

zrob DM i dwarf. a pra mozes u weterinarzow w Pl spokojne zrobic, wilczak to nie colle, wystarczy jesli bardzo chces kilka raz w zyciu to zrobic i tyle.

Rona 22-01-2011 20:53

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 352781)
dzięki, Rona. Chcialabym "za jednym kłuciem" wykonać możliwie wszystkie dostępne badania,

Do PRA nie trzeba psa kłuć ;) Wet-okulista zakrapia psie ślepia, czeka ok. 10 minut, potem mierzy ciśnienie wewnątrz gałkowe i ogląda oczy przez różne przyrządy. Cale badanie trwa 4-5 minut. Psy, nawet wilczaki, są bardzo przy tym spokojne i cierpliwie je znoszą - nie pytaj mnie jak to się dzieje, bo nie wiem :)

**********
Teraz się zorientowałam, że mówimy chyba o dwóch różnych badaniach. To, które robiłam Lorce nie jest genetyczne, tylko sprawdzające czy oczy psa są "czyste" od PRA.

Gia 23-01-2011 06:44

Mówicie o dwóch różnych badaniach. Badanie genetyczne o którym mówi Anula robi się raz. Ale nie wiem czy się różnią prócz ceny i jakie mają poważanie...

To o którym mówi Rona można zrobić często na wystawach. Koszt do 100 zł, a wiele Ci wyjaśni. U wilczaków PRA praktycznie nie występuje... tylko w kilku liniach, gdzie najprawdopodobniej nielegalnie domieszano SWH... nie ma więc sensu przepłacać i robić badanie genetyczne.

Na Twoim miejscu zrobiłabym Dwarf i DM (pomijam oczywiście HD i ED, które są oczywiste...), to w tej chwili najpoważniejsze choroby przed którymi możemy się bronić :)

Rybka 24-01-2011 11:24

Nie jestem pewna ale wydaje mi się, że badanie DNA w kierunku PRA potwierdza nosicielstwo genu retinopatii, czyli odpowie na pytanie czy pies ma szanse kiedykolwiek zachorować.
Natomiast badanie kliniczne w kierunku PRA (badanie m. in. ciśnienia śródgałkowego) potwierdza czy choroba się już rozwinęła- czy są widoczne zmiany kliniczne.
Dlatego badanie to ważne byłoby rok, ponieważ w ciągu roku może dojść do zmian w siatkówce.
Czyli jeżeli pies ma pozytywny wynik na nosicielstwo genu PRA (potwierdzone badaniem DNA) można co roku robić badanie kliniczne aby dowiedzieć się czy mamy już zmiany kliniczne, jeżeli pies jest "czysty" takie badania można sobie darować bo choroba nie wystąpi.

To nie potwierdzone dane, najlepiej zadzwonić do dra Garncarza i dopytać.

GRABA 10-04-2011 19:24

Zrozumiec test DNA na DM
 
czy może ktoś przetłumaczyć post 34 http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?p=371784&langid=1

jefta 10-04-2011 20:48

Mikael napisal:

zbadalismy mutacje genowa ktora zwiazana jest z rozwojem DM. W tym genie DNA sklada sie z dwoch mozliwych form (lub alleli). Allel ^G^ jest forma dominujaca co oznacza ze nigdy nie spowoduje DM. mozecie przyjac ze to jest ^dobry^ allel. Allel A jest czesciej spotykany u psow wykazujacych objawy kliniczne DM. Mozecie przyjac ze to jest ^chory^ allel
podsumowujac Allel A jest zwiazany z DM, a G nie.

Poszczegolny pies dziedziczy dwa allele (jeden od ojca i jeden od matki). sa trzy mozliwe wyniki:dwa allele A, jeden A i jeden G albo dwa G.
podsumowujac: wynik moze byc A/A (affected), A/G (nosiciel) albo G/G (wolny)

Badanie mikroskopowe rdzenia kregowego (po eutanazji) jest najlepsza metoda diagnozowania i potwierdzania DM. Nie mielismy mozliwosci zbadania probek rdzenia wszystkich psow zmarlych lub uspionych z powodu DM, ale w rdzeniach przedlozonych do badania gdy zmiany komorkowe byly zgodne z diagnostyka DM to psy mialy wynik testu DNA A/A z wyjatkiem dwoch przypadkow.
Podsumowujac: wyniki G/G i A/G sa malo prawdopodobne ze rozwinie sie DM. Psy z A/A prawdopodobie beda pokazywac symptomy DM w pewnym wieku.


Oddzielnym problemem do zbadania jest wyjasnienie czemu niektore psy A/A pokazuja objawy DM w wieku 7-8 lat, a inne zaczynaja pokazywac symptony w wieku 14-15 lat lub pozniej albo umieraja z innych powodow bez rozwoju stwierdzonych objawow klinicznych DM.

Allel A jest bardzo czesty w niektorych rasach.W tych rasach nadmiernie agresywny program hodowlany eliminujacy moze byc destrukcyjny dla rasy z powodu eliminacji zbyt duzej czesci wysokiej jakosci psow co moze przyczyniac sie do obnizenia jakosci psow. Niemniej jednak DM nalezy traktowac powaznie.To fatalna choroba z nieprzyjemnymi konsekwencjami dla psa i bardzo nieprzyjemne doswiadczenie dla wlascieli opiekujacych sie nim. Dlatego realistyczne podejcie przy rozwazniu ktore psy powinny isc do hodowli bedzie przyjecie ze A/A i A/G to wady takie jak slaba linia gorna i nieprawidlowy chod.Trzeba przyjac ze psy A/A maja gorsza wade niz psy A/G. Hodowcy musza wtedy zrobic to co sumienni hodowcy zawsze robili: robic selekcje hodowlana materialu hodowlanego w swietle wszystkich wad i zalet. Stosujac takie podejscie przez wiele pokolen powinna znacznie zmalec czestotliwosc wystepowania DM jednoczesnie dazac do utrzymania lub poprawienia tych cech ktore przyczyniaja sie do roznorodnosci ras
podsumowujac: zachecamy do uwzgledniania wynikow DM w programach hodowlanych, jednoczesnie hodowcy nie powinni przeceniac tych wynikow.Zamiast tego wynik testu na DM powienien byc jednym z czynnikow w zrownowazonym programie hodowlanym.


wiecej tu ->www.caninegeneticdiseases.net/DM/testDM.htm

GRABA 10-04-2011 21:41

Bardzo dziekuję Kasiu:)
A to tak ważne jest żeby każdy zrozumiał;-):

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 371900)
Allel A jest bardzo czesty w niektorych rasach.W tych rasach nadmiernie agresywny program hodowlany eliminujacy moze byc destrukcyjny dla rasy z powodu eliminacji zbyt duzej czesci wysokiej jakosci psow co moze przyczyniac sie do obnizenia jakosci psow. Niemniej jednak DM nalezy traktowac powaznie.To fatalna choroba z nieprzyjemnymi konsekwencjami dla psa i bardzo nieprzyjemne doswiadczenie dla wlascieli opiekujacych sie nim. Dlatego realistyczne podejcie przy rozwazniu ktore psy powinny isc do hodowli bedzie przyjecie ze A/A i A/G to wady takie jak slaba linia gorna i nieprawidlowy chod.Trzeba przyjac ze psy A/A maja gorsza wade niz psy A/G. Hodowcy musza wtedy zrobic to co sumienni hodowcy zawsze robili: robic selekcje hodowlana materialu hodowlanego w swietle wszystkich wad i zalet. Stosujac takie podejscie przez wiele pokolen powinna znacznie zmalec czestotliwosc wystepowania DM jednoczesnie dazac do utrzymania lub poprawienia tych cech ktore przyczyniaja sie do roznorodnosci ras
podsumowujac: zachecamy do uwzgledniania wynikow DM w programach hodowlanych, jednoczesnie hodowcy nie powinni przeceniac tych wynikow.Zamiast tego wynik testu na DM powienien byc jednym z czynnikow w zrownowazonym programie hodowlanym.


wiecej tu ->www.caninegeneticdiseases.net/DM/testDM.htm


Bajka 11-04-2011 06:50

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 371915)
Bardzo dziekuję Kasiu:)
A to tak ważne jest żeby każdy zrozumiał;-):

ZRÓWNOWAŻONY program hodowlany, to chyba 'słowo-klucz'.;)

z Peronówki 17-04-2011 10:30

Quote:

Originally Posted by Bajka (Bericht 371933)
ZRÓWNOWAŻONY program hodowlany, to chyba 'słowo-klucz'.;)

Jakze czesto zapominany... :rock_3 Szczegolnie teraz zapanowala moda (glownie we Wloszech) na psy po rodzicach N/N... Moga byc koslawi i kulawi, a maluchy majace w sobie tyle z wilka, co szare ONki, ale jak sa N/N to reklamuje sie je jako najlepsze mioty w IT... ;)

Gaga 10-05-2011 10:16

Tak całkiem na chłodno: w ostatnich kilkunastu miesiącach wyskoczyły nam w rasie "awarie" (moim zdaniem trochę zbyt rozdmuchane) z dwarfizmem i DM. A ilu kombinacji "złych genów" nie poznano, nie nazwano ? Obawiam się, że niezliczonej ilości...i jakoś żyjemy i nasze chodzące banki tych genetycznych kombinacji razem z nami, ku obopólnej radości:)

Rona 15-07-2012 09:30

Szukając czegoś innego, przypadkiem trafiłam na ten stary wątek i pomyślałam że warto go odkopać w celach edukacyjnych 8) Na jego podstawie widać, że życie pisze niesamowite scenariusze, zupełnie nie do przewidzenia, stąd nie warto zaperzać się na zapas, nawet jeśli ma się ochotę komuś akurat "dołożyć" ;) :)

Padały pytania czy i dlaczego należy badać na DM nie tylko rodziców, ale i szczeniaki? Czy ważne są oficjalne certyfikaty, czy wystarczą same wyniki? Gdzie badać? Czy ukrywanie wyników badań ma sens?
Argumenty, które tu padały dotyczyły możliwych manipulacji wynikami, prawdopodobieństwa wystąpienia mutacji, znaczenia certyfikatów, rzetelności badań i pozycji laboratoriów na rynku, sensu ujawniania lub nieujawniania wyników, kłamstw na temat samych badań, zdrowego rozsądku, itd.

Nikomu nie przyszedł do głowy przypadek, że renomowane laboratorium może się po prostu pomylić i podać fałszywy wynik w formie pięknego certyfikatu!

Nikt nie pomyślał i nie napisał, że trzeba badać szczeniaki, bo w ten sposób można wykryć błąd w badaniu rodzica!

Po półtora roku dostępności badań genetycznych widać, którzy hodowcy w tym czasie przebadali wszystkie swoje psy i oficjalnie podali wyniki na swoich stronach, a którzy albo nie przebadali, albo trzymają wyniki.... no własnie, dlaczego nie podają, skoro podobno to "nie boli"?;-)

Widać też, którzy właściciele podali wyniki swoich psów, a którzy trzymają je pod XXX w bazie Mijke. Pytanie, jaki sens ukrywać je nawet teraz, kiedy znanych jest tak wiele wyników krewnych, że w wielu wypadkach można je wydedukować?

Z mojej strony szczególny szacun dla Eurysiów, za publiczne wyświetlenie pomyłki Laboklina i dla tych hodowli, które przebadały wszystkie swoje psy na DM, DW i podały oficjalne wyniki na swoich stronach lub/i WD.

Gia 30-10-2012 22:18

Mam takie pytanie... jak to możliwe, że pies, który w bazie figuruje jako DM/DM, ma córkę, która ma w bazie wpisany wynik "unofficial" N/(N) ?? :shock:

z Peronówki 13-11-2012 02:32

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 442405)
Mam takie pytanie... jak to możliwe, że pies, który w bazie figuruje jako DM/DM, ma córkę, która ma w bazie wpisany wynik "unofficial" N/(N) ?? :shock:

Chodzi Tobie o ten temat: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?p=442376? Bo z tego co pisali Wlosi maja problem z jednym z laboratoriow. Tzn testowane psy dostawaly N/N mimo, ze byly nosicielami... Nie wiem z czego to wynikalo i czy juz to zalatwili...

Gia 13-11-2012 03:10

Najpierw natknęłam się w bazie na te wyniki, a potem trafiłam na ten temat.

z Peronówki 13-11-2012 03:57

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 443203)
Najpierw natknęłam się w bazie na te wyniki, a potem trafiłam na ten temat.

W kazdym razie w takich przypadkach sa dwa wytlumaczenia: wyniki sa bledne (np zamienienie probek u weta lub w laboratorium) albo rodzice danego psa sa inni niz w papierach... Cudow nie ma... ;)

To jest dobre w DM - wynikow nie da sie podrobic, a ludzi oszukac. Bo zwykle szybko to wychodzi... ;)


All times are GMT +2. The time now is 13:52.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org