![]() |
Toż to smoczyca prawdziwa:))
A na spacerze z Dingiem była taką grzeczną dziewczynką:) Umie się dostosować i do starszego pana i do młodocianego:) |
Pomału uczy się podchodzenia do różnych piesków, ale do dzieci niestety dalej nie :(
|
Do dzieci też jej przyjdzie;) Tylko nie ograniczajcie jej z nimi kontaktu ;)
kali bardzo unikała kiedyś kontaktów z dziećmi, a w Stargardzie na pokazach, ze 0 dzieci prowadzało ją na smyczy po torze agility i świetnie się z nimi bawiła ;) Łatwiej jest na otwartej przestrzeni :) |
Problem polega na tym, że nie mamy zaprzyjaźnionych dzieci, a obce nie bardzo się nadają dla skaczącego i gryzącego psa, który nomen omen nie jest już taki malutki, bo sięga nam już do kolan.
|
Skakanie i gryzienie jej przejdzie, jeśli będziecie konsekwentni.
Uwierz, że budzi się w wilczakach jakiś instynkt i zachowują się wobec dzieci naprawdę delikatnie bez specjalnego przyuczania ;) Jeśli nie macie zaprzyjaźnionych dzieci, to troszkę przedłuży sprawę, ale jak spotkacie kogokolwiek, gdzie rodzic zapyta, czy można pogłaskać itp, to próbujcie ;) Poza tym na wystawach jest tego dobra szkoła :) |
Raczej jak rodzice widzą Astarte to jest przerażenie w oczach, "bier Pani tego psa" "a gdzie kaganiec" itp. Bo jak Asta tylko widzi dziecko to jest jedno wielkie wyrywanie i szarpanie :) Może rzeczywiście jej przejdzie :) Bo wcześniej tak leciała do każdego a teraz tylko do tych wybranych i tych chętnych oraz do naszych gości (których też ubywa :))
|
Dzisiaj z Astunia byliśmy sobie popływać na łódce. I chyba całkiem jej się podobało z wyjątkiem końcówki kiedy strasznie chciało jej się siku a do kei było daleko, ale dzielnie wytrzymała :D
http://images40.fotosik.pl/168/bcdd1c159a81b67amed.jpg http://images37.fotosik.pl/168/b9dd96f41d81b727med.jpg http://images41.fotosik.pl/169/c0104505bbdaba46med.jpg http://images46.fotosik.pl/173/7e8a27b4bc830936med.jpg http://images38.fotosik.pl/168/2cb115e3c48dc795med.jpg http://images38.fotosik.pl/168/62e5ce538fdeff45med.jpg http://images46.fotosik.pl/173/d77c3eb3f536a46fmed.jpg |
Łódki - świetna sprawa.
|
Jakby co zapraszamy dwa wilki morskie, Wiewiórkę jej połowę i szczury lądowe i kota do nas na pokład :)
|
Jak ona urosła!!
|
Ja to nawet teraz, zaraz. Wilczak pewnie też - każda woda, to dobra woda. :D
A kot niestety za tydzień wraca do domu docelowego - kończą się powoli jego wakacje u nas. A raczej jej. ;) |
To teraz chyba musicie znaleźć sobie nowego kotka :)
|
A dziś byliśmy się troszkę ochłodzić nad strumyczkiem w Brennej:
http://images40.fotosik.pl/169/5a5f6892beac7514med.jpg http://images47.fotosik.pl/173/7e35a24fa4eb5080med.jpg http://images39.fotosik.pl/169/e125154ea592cc80med.jpg |
Quote:
Jak jeszcze więcej z nia popływacie to zostanie WILKIEM MORSKIM! |
Hihihi, a my od poniedziałku do środy byliśmy w Pszczynie, sucz pływała na rowerku i męczyła mnie aportem z wody ;) A od środy do soboty byliśmy w Brennej na Otwartych Mistrzostwach w Pasieniu w Stylu Angielskim ;) Szkoda, że po drodze nasze drogi się nie zeszły ;)
|
Quote:
|
Hmmm... nie znam Parku Pszczyńskiego ;) Byliśmy u kolegi na jeziorem Łąckim (??) czy jakoś tak. Punktem orientacyjnym była dyskoteka Weekend, bo byliśmy niedaleko niej ;)
No i nie miałam nawet jak się odezwać ;) Ale co się odwlecze to nie uciecze ;) |
Quote:
Nad zalewem Łąckim to właśnie żeglujemy :) Ale łódkę mamy od strony plaży mosiru gdzie oczywiście buraki wymyśliły zakaz wstępu dla psów. No ale Astarte jest wpisana jako członek załogi naszej "Krzywej" więc może przejść przez plażę na keję do łódki. Ale tylko przejść bo postój kończy opierniczem, że pies albo na łódkę albo z ośrodka :evil: Jak znów będziecie w okolicy to proszę się ładnie odezwać :) Pozdrawiamy :) |
Wczoraj byłyśmy na zajęciach z PT1 i kupiłam Astarte kantarek. No i chyba ktoś mi psa podmienił.... Asta się słucha, nie ciągnie i w ogóle aniołek.... Dziś na targu zero wyrywania się do ludzi, do psów. Spokojnie szła przy mnie. Mówię "chodź tu", Astarte przychodzi, mówię "siad" ona OD RAZU siada....
No ale jak sciągnę to wraca stara dobra żywiołowa Astuńka :D |
Jak mi sie uda odkopać to podeślę Ci tłumaczenie Marii nt. badań zachowania psów ubranych w kantarki. Maria przetłumaczyła gdy ja usilnie dopytywałam o psychiczne znaczenie kantarka dla psa.
Wbrew pozorom to nie jest milusie, delikatne narzędzie :rock_3 Wszystko co nas zaskakuje swoją "magią" działania z całą pewnością stwarza psu gigantyczny dyskomfort lub ból - inaczej nie byłoby działania:) |
Aaa, to ja wiem, że nie jest to dla Astarte przyjemne i że bardzo ogranicza jej wolność. Zdecydowałam się na niego po ponad miesiącu usilnych prób nauczenia chodzenia jej na luźnej smyczy. Jak załapie, że na smyczy się nie szarpie i nie wciąga Pańci w krzaki, bo tam fajnie pachnie to wracamy do obroży.
|
Quote:
Łowca nie ma i nigdy nie miał kantarka. Chodzi na zwykłej obroży nie najgorzej, aczkolwiek kantarek przeszedł mi przez myśl, gdy zestawiłam takie skojarzenie; starszy (i jeszcze silniejszy) Łowca - pies (gołąb itp. ) na horyzoncie - Kaja na spacerze. ;-) |
Quote:
Quote:
|
Gaga polemizowałabym ;)
U nas kantarek nauczył suczę nie cięgnięcia :) Już go nie używamy. |
Quote:
|
Quote:
Nam Pani na szkoleniu też powiedziała, że kantarek jest tylko formą przejściową i pies w nim nie chodzi przez całe życie. Ale dobrze wiedzieć, że to nie tylko teoria ale i praktyka. A ile czasu zajęło nauczenie nie ciągnięcia? |
Sam kantarek, bez ćwiczeń, zadziała tak jak kolczatka - zamaskuje problem, a nie go rozwiąże. Natomiast w połączeniu z regularnymi ćwiczeniami, być może, faktycznie przyspieszy naukę. Ale tylko być może, bo każdy pies inny. Jeśli mnie ktoś pyta, to mówię wprost - u Baaja nie pomogły: kantarek, kolczatka, obroża zaciskowa, łańcuszek... Bo jak się przyzwyczajał, to wracało do starego i tyle, ale np. komenda ułożona na kolczatce jest dotąd jedną z najsilniej uwarunkowanych. Wszystko zależy od warunków, od nastawienia psiaka, ale najbardziej od tego, co człowiek zrobi z danym narzędziem.
Jeśli ma się latać za psem, pies ma nas wywracać - łamać ręce i nogi, wykręcać nadgarstek i straszyć okolicę, to czasem faktycznie nawet lepiej założyć choćby i kolczatkę. Widzę u nas kilka labradorów, które właśnie chodzą na kolcach. I choć wiem, że to jest nieprawidłowe, to wolę, żeby je nosiły, w porównaniu do tego, jak się zachowywały wcześniej... Byle robić to z głową i nie łączyć jej np. z flexi, którą swoją szosą nadal uważam za najgorszy typ smyczy, jaki istnieje. Kantarków widziałam kilka, może dla ludzi to wciąż uchodzi za kaganiec? Nie wiem. U nas kantarek nie zdawał racji bytu zupełnie. |
Quote:
|
Quote:
A zanim zdecydowałam się na kantar to próbowałam jak uczono mnie w psim przedszkolu krótkiego szarpnięcia w momencie ciągnięcia- owszem dawało ładny efekt ale tylko gdy szliśmy i nie było niczego ciekawego. Przy pojawieniu się psa, gołębi etc. mogłam szarpać ile chciałam bo Asta i tak robiła swoje. Metoda na drzewo również nie zdała rezultatu- gdy stawałam przestawała szarpać, ale przy ruchu do przodu zdwajała siłę ciągu. Poza tym wydaje mi się, że to czy pies chodzi na luźnej smyczy zależy nie tylko od nauki i ćwiczeń ale też od samego psa. Bo gdyby wszystkie było tak samo łatwo nauczyć to szkoleniowcy nie stosowali by u swoich prywatnych psów kantarków. No ale mogę się mylić. |
Hm. W tej chwili widzę parę argumentów za i parę przeciw skuteczności kantarków. "Za" świadczą opinie właścicieli, którzy twierdzą, że faktycznie dzięki kantarkowi pies nauczył się nieciągnięcia i teraz juz go nie muszą używać. "Przeciw" wg mnie świadczy... intaligencja psów, ;) która powoduje, że psy doskonale potrafią się dopasować do danej sytuacji i szybko uczą się, że np. jeśli pańcia jest w kuchni, to na blaty się nie wskakuje, a jeśli w kuchni pozostaje tylko "młodsza pańcia", to czemu nie. :D
Podobnie podejrzewam - może być z kantarkiem; jest - jesteśmy grzeczni, nie ma - hulaj dusza. Możliwe, że to jest tak, (ale to tylko teoretyzowanie, niepoparte doświadczeniem z mojej strony), że jeżeli tylko poprzestanie się na samym "chodzeniu" w kantarku, to może faktycznie skończyć się tak jak powyżej, natomiast jeżeli kantarek wykorzysta się jako pomoc do nauki w połączeniu z komendami, nagrodami czy klikerem i nagrodami, może się to udać. (Chociaż znowu na przykładzie Baaja, którego właścicielom na pewno nie można zarzucić niepracowania z psem, widać, że sukces tej metody nie zawsze jest gwarantowany.) |
Podstawowym problemem nas wszystkich jest: fatalny na ogół timing, nieumiejętność stosowania odpowiedniej motywacji oraz dobrego uwarunkowania.
W zależności od siły własnej motywacji czy choćby uporu przy omijaniu pewnych narzędzi szerokim łukiem (to mój przypadek bo organicznie nie znoszę łańcuszków, zacisków, kolczatek, elektryki czy halterów) osiągamy jakiś rezultat :) I zwykle jest to wypadkowa naszych oczekiwań, umiejętności, hamulców itp. Quote:
|
Przy czym u nas wynikało to z tego, że Baaj na kantarku po prostu cofał się trzy kroki, skutecznie powodując, że kantarek nie działał. ;)
A kaganiec np. lubi i mu nie przeszkadza, więc to nie chodziło o coś na pysku, tylko o to na pysku, jeśli mnie rozumiecie. Teraz chodzi wyłącznie na obroży i jest to o tyle lepsze, że znów działają na niego sygnały smyczą, nawet te delikatne. Mija psy na luźno, mija ludzi. Jak wrócił Celar po obozach ze znajomą, problem z ładnym chodzeniem znów się pojawił, ale powoli i sukcesywnie się normuje. Oczywiście nie samo. ;) I tu paradoks - Baaj chodzi ze mną dużo ładniej na smyczy, niż z Michałem, który praktycznie ma więcej siły fizycznej, ale tu nie o to chodzi właśnie. Inna sprawa, to np. nauczyć dwa psy różnej wielkości ładnego chodzenia razem na jednej smyczy, a jeszcze jak obok idzie drugi ludź ze stada. Zmierzam do tego, że w każdych warunkach w zależności od zmiennych pies jest trochę inny i czasem już się wydaje, że coś umie, ale w rozrachunku okazuje się, że trzeba jeszcze się mocniej starać. |
Nasz młody paraduje w obroży ale przyznaję... zakupilismy łańcuszek jak nam pan na PT powiedział żeby kupic bo młody podczas drugiej godziny cwiczen miał w nosie i sie kładł lub siadał i za pomocą niby łańcuszka mieliśmy go podnosić .............taaa łańcuszek kupiłam i psu założyłam ale jak zobaczyłam jego minę i pytanie w oczach: czemu mnie ciągasz przecier nic nie zrobiłem.. to odpuściłam (jedynie na wakacjach na chwile nosił łańcuszek, ale to dlatego, że w bambetlach gdzieś smycz z obrożą wsiąkły:))
co do kolczatki ONek moich rodziców z mamą wychodzi na kolczatce z tatą na obroży. To jest coś tak jak grin pisała. Mama sobie z nim nie radzi, a on do innych psów agresor i jakoś go zastopować musi żeby codziennie na brzuchu za nim nie jeździć. Tata bez problemu obroża i idziemy. Jak patrze na Barta to żadnej różnicy nie widzę kolczatka czy obroża to dla niego to samo jemu sie zmienia w zależności od tego kto z nim wychodzi... może zatem morał z tego taki żeby popracować z psem to przestanie ciągnąć (choć może mądraluje bo mi sie trafił egzemplarz nie ciągnący) |
Fakt co pies to obyczaj.
Strzyga kantarka jak dotad nie potrzebowala, bo reaguje na glos i szarpniecie. Zmora przez krotki czas byla na nim uczona, zeby nie ciagnac. Nauczyla sie i teraz juz go nie potrzebuje. No moze czasami dla przypomnienia. Jabber ma zakladany na przejscie obok wiekszych zgromadzen nieuwiazanych psow i na spacer z sukami do momentu mieniecia zabudowan. Wole miec go na kantarku, niz fruwac jak cos do nas podleci. We wsi mamy z 40 psow - wszystkie bramy pootwierane, a psy uwiazane - moze ze 3 :/ Kantarek jest dla mnie ratunkiem na spacerach czy wyjazdach z cala trojka. Jesli chodza na spacery pojedynczo to kantarek nie jest praktycznie potrzebny. P.S. Chyba przydaloby sie wydzielic nowy temat :D |
Quote:
|
No i najważniejsze - Michał Baajowi za często odpuszcza, ja jestem taka, że jak się zaprę i wiem, że mam rację, to będę do tej pory próbować, aż pies mi ustąpi choć odrobinę, to też jest ważne i z tego wynika, że mogłabym jednemu znajomemu dać Baaja na sznurówce i by sobie poradził, a drugi mógłby dostać kolce, metrowy pejcz i paralizator i nic nie poskutkuje...
|
Quote:
|
Quote:
Dopoki nie bylo innych wilczakow w stadzie i nie interesowaly go bojki. Teraz jest na etapie startowania do psow. Zdarza mu sie ciagnac, ale tez wyrwac nagle prawie mnie wywracajac. Pracujemy nad tym caly czas, ale w zaleznosci od dnia jest lepiej lub gorzej. Kazdy pies to przechodzi - mocniej lub slabiej. Sabat tez byl taki - chociaz teraz wydaje sie to niemozliwe ;) Suki sa duzo latwiejsze do opanowania. Nawet jesli sie nawzajem nakrecaja. Jeszcze sprawa lancuszka i kolczatki. Na lancuszek zostalam namowiona przez trenera. Stosowalismy go krotko tylko u Jabbera. Nie podobalo mi sie to i mialam racje, bo zepsula nam sie wspolpraca na smyczy - musielismy zaczac od poczatku. Poza tym pies jak mial cos waznego - i tak mial gdzies to co ma na szyi. Kolczatki nigdy nie stosowalam. Po niewypale z lancuszkiem dalam spokoj i psy chodza tylko w obrozach. Jakos dajemy rade. |
Rany jacy wszyscy na tym forum drażliwi nic nie można powiedzieć bo zaraz sie jest posądzonym o złą wolę.
Mówiąc, że powinniśmy popracować z psem chciałam powiedzieć, że pies to nie jest takie stworzonko co go nauczysz raz i on na całe życie zapamięta ... uczymy się całe życie tak my jak i psy. Ja też nie twierdze, że mój pies to jest super (DAAAAAAALEKA JESTEM OD TEGO widząc czym takie podejście skutkuje na tym forum) bo nie ciągnie tak mi się trafiło i tyle. Czasem pokazuje rogi i mnie pociągnie, ale wtedy z uporem maniaka albo się zatrzymuje albo go sama pociągne i wtedy młody odpuszcza. ps. do tej pory jak jade do rodziców i ide z Bartem na spacer to mi czasem chce udowodnić, że on tu porządzi i wtedy te same metody co u Shiro i to działa... tylko trzeba psu przypomnieć. |
Quote:
Co zaś do samego ciągnięcia na smyczy, wydaje mi się, że jest to akurat temat, w którym BARDZO ważne jest to, co się robi od pierwszego praktycznie spaceru z psem, żeby konsekwentnie unikać sytuacji, które doprowadzą do tego, że pies przyzwyczai się do uczucia napiętej smyczy, albo co gorsze skojarzy osiągnięcie celu z uczuciem napiętej smyczy. :) To i jeszcze parę innych rzeczy oczywiście wszyscy wiedzą, problem w tym, że (jak mi się wydaje) nikiedy dowiadują się tego dopiero, gdy idą z psiakiem na szkolenie, kiedy to (bywa) że psiak już ma pewne "naleciałości". Oczywiście wszystko się da odkręcić, ale trzeba już wtedy w to włożyć więcej wysiłku i uporu. :) (Sorry za to mądrzenie się żótodzioba, zwłaszcza że Łowca też aniołkiem nie jest; na ogół chodzi ładnie, ale gdy się chce przywitać z kumplami, a z właszcza z jedną kumpelką ;) to ojoj. :D ) |
Quote:
Każdy z nas przerabiał, przerabia i będzie przerabiać jakieś schody z psem (genialne i bezproblemowe to są tylko psy z alternatywnym bytem na forum :twisted:) Nasz sukces zależy od tego jak szybko znajdziemy skuteczną metodę do osiągnięcia celu, a przecież wiemy że nie istnieje jedna, uniwersalna. Czasem jest tak, że myślimy, że robimy coś dobrze a robimy źle i dlatego nie mamy oczekiwanych efektów. Wychowanie, szkolenie psa to NIE JEST banalna sprawa:) |
Quote:
Pies ZAWSZE jest na miękkiej, szerokiej obroży. I jakoś nie mam problemów z zakresie ciagnięcia. Co nie znaczy, że on nie ciagnie :) Ale jak idzie z drugim psem lub na spotkanie i napina smycz to ja jakoś niespecjalnie reaguję, ręki nie wyrywa a ja wolę sie zagadać niż koncentrować na marszrucie psa:). Gdy potrzebuję mieć psa blisko i pod kontrolą (mijanka z jakimś obcym psem np.) daję komendę i pies się stosuje. Różne sytuacje, różne stany podekscytowania psa, różne okoliczności i.. różne wymagania :) Po to wzięłam wilczaka aby nie mieć wiecznie przy nodze ONka :D |
Quote:
P.S. Najprostszy sposob, zeby pies nie ciagnal - spuscic go ze smyczy :roflmao |
Quote:
|
|
Powiem w skrócie, nie udało mi się nie ciągnięcia opanować metodą A i B, sięgnęłam po metodę C. Jak ta nie poskutkuje to sprawdzę metodę D, E i aż do Z. Póki co widzę jak kantarek działa na Astarte. Bez problemu mogę zwrócić jej uwagę na mnie, co na obroży nie zawsze się udawało szczególnie w dużym rozproszeniu. Jeżeli to pomoże mi utrwalić i poprawić koncentracje to super. Po drugie ciągnięcie: przed chwilką wróciłam ze spaceru i nie mogę powiedzieć żeby Asta dalej nie próbowała ciągnąć. Jednak teraz wystarczy, że powiem prrr i często działa zanim pociągnę z smycz. Wcześniej nie działało wcale, chyba, że w okolicy nic się nie działo i nie pachniało.
Nie twierdzę, że ta metoda poskutkuje na 100%, ale na razie widzę efekt od razu, a mimo codziennych ćwiczeń przez ponad miesiąc na obroży efektów nie widziałam wcale. Dla mnie jest to też duże ułatwienie, szczególnie jak robię zakupy z Astarte na targu. Żadna frajda iść z siatą zakupów i ciągnącym wilczakiem. Dziś obyło się bez najmniejszych problemów. OKej, jeżeli ktoś mnie za to potępia. Dla mnie jednak póki co jest to rewelacja i dlatego chciałam się tym na forum pochwalić. |
Yyyyyyyyy ale kto potępia? Oj dziewczyny macie chyba dzisiaj bardziej wrażliwy dzień :)
Generalnie ciągnięcie psa wynika z tego, że pies WIE LEPIEJ gdzie, którędy i w jakim tempie należy iść a to człowiek bez sensu i koordynacji plącze się na końcu smyczy :) Gdy jedziemy w jakieś fajne, znane miejsce samochodem, to gdybym pozwoliła Cheyowi na bycie gps-em to byłby na przedniej szybie, z nosem rozpłaszczonym tamże bo przecież jak można jechać tak wolno ! On może mi pokazać najszybszą i najkrótszą drogę:P (kiedyś zrobiłam test i lusterko wsteczne pokazywało...podsufitkę). W sumie chodzi o to, że metod jest spora ilość a zestawów okoliczności i charakterów na linii pies-przewodnik jeszcze więcej i każdy musi sam wypracować sobie swój sposób :) Jedni kochają kolce, inni lubi a flexi a jeszcze inni zapłacą każdą kasę za elektrykę.. to sa tylko nasze wybory :) |
Ja zawsze chętnie wszelkim osobom, które uważają, że wszystko jest takie proste, daję Baaja na chwilę i... jest ups. :P Tak było na pierwszym i naszym jak na razie ostatnim treningu agility - panie w siebie zwątpiły, ja zwątpiłam w nie i ich słuch.
A grafika wklejona przez Gagę obrazuje cudownie zachowanie Celara. Tak jestem taki wielki, taki groźny, bo mam wilczaka za sobą... O nie mam, to ja już sobie pójdę, żegnam. :P A jeszcze co do flexi, to przy dużym psie tylko dobrej firmy, bo inaczej może być zaskoczenie, jak coś pęknie. Chłopcy dostali smycze szyte na miarę, według Michałowego projektu i jak na razie, to najlepsze smycze, jakie mamy. Celar ma szelki ROGZa, a Baaj zwykłą skórzaną obrożę za kilkadziesiąt złotych. |
Quote:
Czasem widuję takie obrazki, że właściciel swojego nowozakupionego szczeniora czy trzeba, czy nie trzeba prowadzi na krótkiej, napiętej smyczy (ba, czasem wręcz zakłada mu kolce) po to, żeby ten nie nauczył się ciągnięcia. :D A jak szczenior chce uparcie powąchać krzaczek i ciągnie w jego stronę, to co robi? Ano znowu ciągnie psa za smycz, ale jednocześnie na tej napietej smyczy pozwala mu dojść do tego krzaczka (= osiągnąć cel). Co w ten sposób osiąga, raczej nie trzeba tłumaczyć, w każdym razie raczej nie to, czego by chciał. Potem widuje się dorosłe pieski, które idąc na smyczy tak ciągną, że omal się nie uduszą, bo po prostu właściciel w młodości (psa znaczy) nie dał mu szansy dowiedzieć się, że można inaczej. Quote:
|
Quote:
Ja zwyczajnie nie wierzę z ludzką konsekwencję:) Nikt na świecie nie wypracował na blachę ani jednej komendy w takim stopniu, w jakim psy mają zrobione podkarmianie ich przy stole :D (pokaż mi psa, który przy jakimkolwiek innym "zadaniu" będzie tak wytrwały jak podczas siedzenia i oczekiwania na coś dobrego):P p.s. oczywiście nie wchodzę w polemiki pt "mój genialny pies nie żebrze" - pokornie przyjmuję do wiadomości istnienie genialnych psów :D, poza tym to tylko przykład |
Quote:
A co ciekawsze - NIGDY nie był przy stole podkarmiany... Faktem jest jednak, że wygląda na to, że stół stołowi nierówny. :D |
Żebranie to genialny przykład jak działa komenda już do końca ułożona. ;)
Baaj dla wielu osób nie żebrze, ale ja wiem, że to robi, tylko w bardzo specyficzny sposób. |
Kantarka nie stosowałam, nie miałam takiej potrzeby. Mnie moje bure az tak bardzo nie tłamszą, ale kiedy smycz trzyma ktoś inny to oczywiście muszą sprawdzić na ile mogą sobie pozwolić :). Kolczatkę zakładam Lichu tylko wtedy kiedy wiem, że będę musiała go zostawić gdzieś z kimś na chwilę, z każdego innego rodzaju obroży/szelek się uwalnia, nawet tych zaciskowych. Z kolczatki jeszcze się nie nauczył...
Quote:
|
Quote:
1 - nie zebrze, chyba, ze jest moj tata (zawsze cos przemyca pod stolem) 2 - udaje, ze nie zebrze 3 - zebrze bezwstydnie 4 - sam sie czestuje Zastanawiam sie jaki bedzie nastepny :D |
Najlepsze egzemplarze, to mieszanki 2 z 4. ;) Szczególnie w kocim wykonaniu.
|
Quote:
|
Czy przyjezdżacie do Późnej???? Chciałbym zobaczyć jak mała wyrosła . Od Pieskowej skały mineło juz 2 miesiące!!
|
Quote:
Jednak we wrześniu chcemy wybrać się na krótki urlopik nad morzem więc może spotkamy się na małym piwku na molo? :) |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Ale wcześniej - od Poźnej do 19.09 podbijamy Bałkany:) |
Quote:
Ja tam wrzesniej mam luz, jeszcze miesiac na spacerki, poznawanie 3miasta itd. Gorzej bedzie od pazdziernika :twisted: |
Marzena, to we wrzesniu jesli dalej bedziesz w Gdansku, to tez sie odezwe, moze i mnie zabierzecie na jakis spacer? :)
|
Quote:
Takze nie ma sprawy... :) |
Quote:
|
OK, ale proponuje raczej na telefon-jak juz bede w Gdansku, nie bede miec od razu neta, a nie wiem ile nam zejdzie instalacja tego wszystkiego itd
|
Ostatnie jest po prostu słodkie.
|
Na przed ostatnim jest moja noga :)
|
ooo, w Ustce byliscie! Super!
Szkoda, ze nie udalo sie spotkac w Gdansku :( |
Quote:
Ale Witek już mi obiecał, że pojedziemy nad morze znowu za rok i to na tydzień :D I, że nie będzie już z psem biegał po plaży :rock_3 |
A czemu nie będzie biegał?
|
Quote:
|
Bo jak biegł z Astarte sobote to nagle i nieoczekiwanie zaatakował go konar wystający z piasku i do dziś ma wieeeelką stopę- trochę jak Frodo z Władcy pierścienia.... I biedak dopiero dziś zaczął w miarę normalnie chodzić
|
Dziś w ramach szkolenia się z dogtrekkingu wybrałam się z Aszczurem na Równicę. Towarzyszyła nam świeżo poznana Jola wraz z swoją malamutką Maszą. Na szczęście wbrew wszystkim moim obawom Astarte dogadała się z koleżanką i to bez jakiś większych problemów. Pewno tylko dzięki świętej cierpliwości Maszy. Choć Astarte udało ją się namówić nawet do zabawy (a to podobno wielka rzadkość).
No i obawiam się, że Astarte ze swoim ADHD skutecznie zniechęciła Jolę do posiadania wilczaka. Jeśli uważacie, że ktoś nie powinien mieć wilczaka- wyślijcie go do nas- skuteczność gwarantowana- Astarte prawie nie zna wersji demo :) No ale czas na foteczki :) http://images8.fotosik.pl/207/f04066041fc6a3d0.jpg http://images8.fotosik.pl/207/722a85db54171b76.jpg http://images8.fotosik.pl/207/70dbf86e3b9bddac.jpg http://images8.fotosik.pl/207/f88f7fd512c2f2b4.jpg http://images8.fotosik.pl/207/67656979e53cd2c5.jpg http://images8.fotosik.pl/207/016dcac4b3bcf312.jpg http://images8.fotosik.pl/207/a3ccfcc1280c99d4.jpg http://images8.fotosik.pl/207/87333836c7ea7a06.jpg |
Ależ macie przecudne widoki!! Zazdroszczę ;)
|
Quote:
|
Dzięki, na razie jednak muszę obejść się smakiem... i dalej zazdrościć ;)
|
Ciocia Astarte przepiękna:) I zaprzeczam jakoby zniechęcała do posiadania wilczaka8). Mnie zachęciła:) I Astri przejęła nawet imię drugie po Astarte:lol:
|
Hihi, ale jej do twarzy w tych szorkach. :p
|
Pewnie wydawały z siebie niesamowitą ilość pomruków;)
|
Baaj ostatnio pokazał pannie malamutowej, że jest już duży i się nie bawi. Ona go zachęcała, a on zachęcał mnie... do pracy. Miał jakiś wybitnie krzywy dzień.
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Odkąd mam kłapiącą paszczę w domu, czasem w kilku miejscach naraz - jakoś mniej lubię gryzienie:help
|
Quote:
|
I czas na fotki z rodzinnego spotkania :) Tylko dla cierpliwych bo troche ich jest :D Juz i tak zrobiłam ostrą selekcję :) Nie moge się nadziwić jak Astarte bardzo się rózni od reszty. Zresztą zobaczycie sami.
Znajdź niepasującego wilczaka :) (Asta, Braciszek i mamusia) http://images8.fotosik.pl/216/43669cd07685f179.jpg http://images8.fotosik.pl/216/cbe6bbc8942554f2.jpg http://images8.fotosik.pl/216/9ee558c210f54bc2.jpg http://images8.fotosik.pl/216/dc8f792bc31365e1.jpg http://images8.fotosik.pl/216/338e087acf40128d.jpg Z braciszkiem http://images8.fotosik.pl/216/ae844d4a3ce3e1b7.jpg http://images8.fotosik.pl/216/4261c3397c22c8a0.jpg http://images8.fotosik.pl/216/f069b08fa24c14c7.jpg http://images8.fotosik.pl/216/21532959087557c7.jpg http://images8.fotosik.pl/216/98512e103cf8486f.jpg http://images8.fotosik.pl/216/d07e2dd3d4d3f35c.jpg "hurra! mam braciszka :)" http://images8.fotosik.pl/216/02f16cdb1e79c912.jpg Jak za starych czasów- dzieci gonia tatusia: http://images8.fotosik.pl/216/e9d9499233eb3c8a.jpg http://images8.fotosik.pl/216/4d4c66befcc5bbcf.jpg Z tatusiem: http://images8.fotosik.pl/216/f2923dd3c2d6f311.jpg http://images8.fotosik.pl/216/f704a7e21fce5b92.jpg http://images8.fotosik.pl/216/bca9c01efe56b56b.jpg Cała ekipa http://images8.fotosik.pl/216/6a43266f67b54502.jpg http://images8.fotosik.pl/216/c1714747e2313954.jpg W samotności http://images8.fotosik.pl/216/5aada19dafc1581c.jpg tata z braciszkiem: http://images8.fotosik.pl/216/eae23cabecb541d5.jpg http://images8.fotosik.pl/216/f9a1214ed3f4167a.jpg Mimo rodziny Asta nie wstydziła się swojej obecnej mamusi :D http://images8.fotosik.pl/216/b18ad465e3ba74c2.jpg |
Fajne takie rodzinne zdjęcią, ale faktycznie Asta jakaś niepodobna :)
A zdjęcia z naszego spacerku wstawisz Magda?? :twisted: I gratulacje za Presov, za dobry humorek i fajną zabawę :) |
Mogę wstawić ale jakoś nie było za fajnych- szkoda, że nasze sucyska nie chciały się pobawić :( A Ty nie masz fotek z naszego spotkania? Bo ktoś od was wiem, że robił... Wrzucę jak wrócę ze szkoły- muszę jechać po wpis :)
|
No, Ascik jest niesamowita i chyba najdelikatniejsza.
A tam nie spotkaliscie saren? My nad ranem cale stado, a potem mieliscmy niezle zapachy w aucie ;) Ogolnie w swienym miejscy jest Jana. Ech... :) |
Quote:
Myśmy nie byli na farmie Jany, tylko na kalwarii :) Do Jany ostatecznie było za daleko. Ale mamy od niej zaproszenie więc kiedyś się tam pewnie wybierzemy :) |
A widzisz, pomyliłam spotkania :x Spacer na którym Kalinka bawiła się z sunią był z Atką ;)
|
Jeszcze troszke tu pospamuję :) Bo byłam dziś z Astarte na spacerku i nawet mojego udao si wyciągnąć i porobił nam fotki i nie mogę sie oprzeć by ich nie wrzucić :)
Łapanie śnieżek: http://images8.fotosik.pl/216/759de101f1771711.jpg http://images8.fotosik.pl/216/57a8c906acfcbf88.jpg http://images8.fotosik.pl/216/c71d499293bc9bf4.jpg http://images8.fotosik.pl/216/b30711da5e859d64.jpg http://images8.fotosik.pl/216/2b22073cadf377e9.jpg http://images8.fotosik.pl/216/1d3ccf3aeba0f8a3.jpg http://images8.fotosik.pl/216/2d1a73e5d64782ff.jpg http://images8.fotosik.pl/216/d290f63e66c78a3c.jpg http://images8.fotosik.pl/216/ade48f6e5d236dff.jpg http://images8.fotosik.pl/216/b3732fbd1acd9c98.jpg |
Uczymy się aportu:
http://images8.fotosik.pl/216/ff3d3c518654288f.jpg http://images8.fotosik.pl/216/80b68c19d4c67062.jpg http://images8.fotosik.pl/216/811f85676c395dd6.jpg Asta tańczy: http://images8.fotosik.pl/216/ffde409180ade492.jpg Troszkę ćwiczeń :) Jak sie nie stresuję to idzie całkiem całkiem :) http://images8.fotosik.pl/216/750d31a37d301061.jpg http://images8.fotosik.pl/216/0eb7286e99927b21.jpg http://images8.fotosik.pl/216/521f9bee21619c22.jpg http://images8.fotosik.pl/216/c66b4641aacc520a.jpg Jeszcze parę kulek: http://images8.fotosik.pl/216/347ba3a7a2d2db6c.jpg http://images8.fotosik.pl/216/f6ff90133b98e653.jpg Małe porównanie: http://images8.fotosik.pl/216/36ebefe89171cb74.jpg http://images8.fotosik.pl/216/dfed1da89ff56d7c.jpg http://images8.fotosik.pl/216/1bb199f574690c54.jpg Miejskie agility: http://images8.fotosik.pl/216/072c3c74a98998b7.jpg http://images8.fotosik.pl/216/9138417778b188cb.jpg http://images8.fotosik.pl/216/7cd0fd7644ea1b1f.jpg http://images8.fotosik.pl/216/97607517257dbf23.jpg KONIEC :D |
:lol:Porównanie super:lol:
|
Quote:
Polecam wiec wystawy w maju - wtedy bedziecie mogli zobaczyc, ze pod futrem kryja sie takie same wilczaki jak Astarte.... :lol: |
Miejskie agility. <3
|
Quote:
Miejskie aglity super:p Jak mój stary pies był w sile wieku, to przy Auchanie są takie półsłupki, na które psiak pięknie wskakiwał i na każdym musiał przysiąśc na chwilę lub tylko na komendę kładł dwie łapki i tak musiał stac - widzów było zawsze sporo:p |
To niesamowite! Gdyby nie fakt, że Astarte obchodzi urodziny razem z moim mężem, nigdy bym nie uwierzyła, że już jej stuknął roczek! Kiedy to minęło!?! :shock:
Wszystkiego najlepszego od naszej rodziny (Karolina właśnie prosi, żeby o niej nie zapomnieć przy składaniu życzeń :) ) i oczywiście od towarzysza zabaw - Łowcy. :Rose |
All times are GMT +2. The time now is 08:58. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org