|
Spotkania i podróże Spotkania - te duże i te maleńkie, oficjalne i prywatne. Ważne by psy się wyszalały.... Jak i gdzie jechać z psem na wakacje... |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
13-08-2008, 12:52 | #1 |
Member
|
Spotkania a suczki w cieczce
Nas z Ereshką niestety nie będzie . Pomimo, że bardzo się szykowaliśmy i odpowiedni zapas bandaży i plastrów był przygotowany. Nasza głęboka nadzieja, że wreszcie moja kochana awanturnica spokornieje i pokocha choiaż te wilczaki, które tam spotka niestety spaliła na panewce. Ereshka po prostu zaczyna cieczkę i zapewne nie wyrobi się przed wyjazdem aby ją zakończyć i nie pachnieć w sposób, który u wszystkich samców wywoła zawrót głowy i nie tylko...
Życzymy wszystkim wspaniałej zabawy.
__________________
http://henrykowka.wolfdog.org/ |
13-08-2008, 15:58 | #2 |
Junior Member
Join Date: Sep 2003
Location: Warszawa
Posts: 230
|
Bożenko, jak dopiero zaczyna cieczkę, to jeszcze masz ze dwa miesiące na czujność. Pieski lubią jak im jakaś suczka fajnie pachnie przynajmniej im sie nie nudzi
|
13-08-2008, 16:25 | #3 |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
To jest wybitnie żeński punkt widzenia!
maria i wufi |
13-08-2008, 17:48 | #4 |
Moderator
|
eeee tylko dawaj suke w ciecze- bo psy musa byc szkolone na reagowane na komendy kedy sa rozne warunki - ja to by chetne potrenowalam z torpeda Gierka
|
13-08-2008, 21:37 | #5 |
Member
|
Tak fajnie mówić, a jak się któryś komendy nie posłucha???!!!!
A cieczka Ereshki raczej nie trwa 2 miesiące tylko tak bardziej książkowo więc koniec miesiąca może być jednak tym najciekawszym dla psów momentem. Sorry ale nie ryzykuję jazdy z taką bombą zegarową. Jeżeli już zdecyduję się Was odwiedzić to pewnie z Maxem a nie Ereshką. Pozdrawiam Bożena
__________________
http://henrykowka.wolfdog.org/ |
13-08-2008, 21:46 | #6 | |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
Quote:
Czyli - najpierw musi być JAKAKOLWIEK komenda wyćwiczona na blachę (naprawdę na blachę, tysiąc powtórzeń, z nagradzaniem, z zerową uwagą na otoczenie, w którym się działanie to odbywa), a dopiero potem może nastąpić dodawanie małych rozproszeń. Na samym końcu rozproszenia mogą być bardzo duże, bez wyłamań komendy. I nadal duże nagrody dla psa (i dla właściciela w postaci sukcesu, bo pies wykonał zadanie na polecenie "dobrowolnie"). Zdarza się, że do świata idealnego treningu wtrącają się warunki wymuszone przez życie. Czyli na przykład zdarza się konieczność utrzymania uwagi psa na jego człowieku ZA WSZELKĄ cenę. To się prędzej czy później (raczej wcześniej) kończy pełnym niecierpliwości szarpnięciem (oby tylko, a nie kopniakiem czy ściągnięciem kolczatki). Dlatego wypowiadałabym się raczej co do umiejętności nabywanych przez właściciela, w temacie suka w cieczce. Nie ma potrzeby testowania zbyt słabych siłą rzeczy umiejętności młodego psa, ani relacji z jego właścicielem przy pomocy suki w cieczce. Wynika z tego tylko to, co i tak wiadomo - że niektórzy ludzie sięgną po siłę i odbędzie się konfrontacja człowiek-pies, którą jak wiadomo, pies zawsze przegra. Po co? Nie widzę powodu dla którego nie można by "obejść" tematu suka w cieczce przez zwyczajne unikanie. Nowelizacja przepisów wystawieniowych dopuszczających wystawianie suk w cieczce tylko legalizuje proceder wystawiania potajemnie suk w cieczce, które miało miejsce na wystawach. (Nie tylko wilczaków, ale i psów północy, o ile wiem). Wiec naturalne jest, że pies spotka się kiedyś z tematem wyrwać się, wyrwać się, ja muszę!!! Jednak na spotkaniu tak wielu psów w jednym miejscujest już i tak ogromny, stresogenny wpływ obecności innych przedstawicieli własnego gatunku. Hormony i emocje zalewają mózg. Jeśli naprawdę ktoś uważa, że pies ma w genach taką potrzebę ogromnych spotkań, jak człowiek, to ja mam wiele nieźle udokumentowanych obserwacji, że pies NIE LUBI spotkań, że kosztują go one tak wiele, że człowiek sobie tego nie może wyobrazić; można to porównać do wystąpienia któegokolwiek z nas na forum narodów zjednoczonych. Spotkanie suki w cieczce w takiej sytuacji byłoby odpowiednikiem jąkania się i ślinienia. A tak naprawdę to po co to wszystko? Bo jeśli pies ma niereagować na sukę w cieczce, tak całkowicie, w ogóle, to jak ma ta rasa przetrwać? maria i wufi |
|
13-08-2008, 21:53 | #7 |
Moderator
|
nooo ja troche mysle inaczej, ale poniewasz umiem stukac psom po glowcie to dla mnie suka w ciecze problemow nie robi - bo pies poprostu dostaje w kosci po drugie - ja wiem jak moj pies reaguje na suki w te dni i wiem ze nie jest az tak glupi jak moze wygliada- calkiem inaczej niz zachowali sie husky znajomych przy pierwsze dni cieczki u Harki - tam to calkiem mozgu nie bylo.
ale moze choc pierwotne rasy ale SCV i husky sa bardzo rozne . ja powiem tak- dla mnie suka nie bedzie robic problemow i tyle |
|
|