Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 02-08-2004, 11:21   #1
Joanka
Junior Member
 
Joanka's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: Jura Krakowsko-Częstochowska
Posts: 190
Default Halla Kollarov Dvor szuka domu

Poniewaz po 1,5 roku prób stracilismy juz cierpliwosç i serce dla Halli decydujemy sie na rozstanie. Suka wymaga stalej obecnosci czlowieka, niestety nie nadaje sie do samodzielnego pozostawienia w domu czy innym zamknieciu (a zycie czasami tego wymaga). Nie jest agresywna, ale jest bardzo wscibska, sprytna i wytrwala w realizacji swoich pomyslów. Wymaga cierpliwego wlasciciela, z którym bedzie mogla spedzaç czas. Wtedy to aniol, niestety kiedy wlasciciela nie ma w poblizu wstepuje w niŕ diabel.
Tyle tytulem wstepu. Dokonania wystawowe sŕ w bazie, ma juz prawo do tytulu Mlodziezowego Championa Polski (nie zlozylismy jeszcze dokumentów w ZK), zaliczonŕ pierwszŕ wystawe w klasie posredniej, teraz jedziemy do Sopotu, bedzie konieczna jeszcze tylko jedna wystawa do zdobycia uprawnien hodowlanych. Teraz na jesien miala byç kryta (po bonitacji w Peronówce).
Mozemy jŕ oddaç na warunkach hodowlanych albo za równowartosç dwóch szczeniŕt lub tez za szczenie bialego owczarka szwajcarskiego (z hodowli, którŕ ustalimy z nowym wlascicielem). Zainteresowanych prosze o kontakt telefoniczny 0508 076 371 lub 0504 774 264 (Adrian) lub mailowy.
Joanka jest offline   Reply With Quote
Old 02-08-2004, 11:57   #2
suru
Junior Member
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań
Posts: 227
Default


pewnie ostatnio sama podpisala na siebie wyrok...
w pelni zrozumienia
trzymajta sie
kama
suru jest offline   Reply With Quote
Old 02-08-2004, 12:15   #3
Sebastian
Member
 
Sebastian's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Wejherowo blisko morza, Kaszuby
Posts: 716
Send a message via Skype™ to Sebastian Send Message via Gadu Gadu to Sebastian
Default

Przed chwilą rozmawialiśmy przez telefon także juz wiemy... u nas żałoba... . Jesteśmy przygnębieni ale po tym co proponuje nam Taro - rozumiemy....

no cóż spróbujemy znaleźć jej kogoś może u nas. Lepiej niech rodzeństwo sie trzyma razem
Sebastian jest offline   Reply With Quote
Old 02-08-2004, 13:14   #4
Joanka
Junior Member
 
Joanka's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: Jura Krakowsko-Częstochowska
Posts: 190
Default

Dzieki Kama ,
rzeczywiscie dzis rano podpisala na siebie wyrok, po moim wyjezdzie do pracy zdemolowala ganek domu, w ktorym ja zamknelam ze wzgledu na cieczke, rozbila akwarium w ktorym mieszkaly zolwie (teraz sa bezdomne a to zolwie wodne ). pozrywala firany, pozrzucala wszystkie kwiaty itd, itd. Zrobila to mimo iz w domu pozostala Maria, wiec pies nie byl zupelnie sam, ale nie bylo mnie albo Adriana. A poniewaz mielismy tez z nia burzliwy weekend stad miarka sie przebrala. Po prostu juz nas nie stac na naprawianie ciaglych szkod po Halli. (niezla reklama dla psa dla ktorego szukam domu )

Joanka

P.S. Zal mi d...pe sciska, ale to nie moze dluzej tak wygladac. Bedziemy pierwszymi wlascicielami wilczaka w Polsce, ktorzy poddali sie.

P.S. Halla jest oczywiscie po dwoch wystawach w klasie posredniej (chyba po prostu wystawe w Lodzi / z calym szacunkiem dla Daniela/ wymazalam z pamieci Wiec zrobie z nia jeszcze Sopot i moze miec prawa hodowlane (jesli to dla kogos wazne).
Joanka jest offline   Reply With Quote
Old 02-08-2004, 15:55   #5
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Hej a nie da sie jakos zabrac do super wytezonej pracu - moze z jakims specjalista i zresocjalizowac Halle? Bo tak to strasznie smutne
Gaga & Co
Moze jest jeszcze szansa?
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 03-08-2004, 09:56   #6
suru
Junior Member
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań
Posts: 227
Default

resocjalizacji to potrzebowac bedzie raczej Joanka
trza bedzie zjechac z jakas flaszka....
chwała Joance, ze wypisuje o Halucie cala prawde juz od dawna,
kto nie wie, niech doczyta, a zobaczy, ze w praktyce byly juz wszelkie proby na normalnosc...
determinacja wlascicieli byla przez nas zawsze podziwiana
suru jest offline   Reply With Quote
Old 08-08-2004, 00:13   #7
Ori
Senior Member
 
Ori's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań, Poland
Posts: 1,471
Send a message via Skype™ to Ori
Default

Hej ta wiadomosc to dla mnie szok!!!
mam nadzieje ze po prostu dala Wam w kosc i napisaliscie to w zlosci

Halla jest milym psiakiem, ale trudno oczekiwac zeby byla calkiem zsocjalizowana jesli:
-pierwsze 4 miesiace zycia spedzila w kojcu (wilki odbiera sie w 3 dniu a psy w 7 tygodniu)
-wiekszosc zycia spedza z cala banda psia(szwajcar bialy, borzoj,cos tam jeszcze)
Moze nie byla przyzwyczajona we wlasciwym czasie do zostawania i teraz trzeba jej wybudowac solidny kojec na czas jak wychodzicie?
Albo taka klatke jaka jest u Kamy? ladna i nie do sforsowania

Wierze ze sie nie poddacie jednak, bo kolejna zmana domu jeszcze bardziej zaburzy jej swiat
Ja mialam taka podobna sytuacje z Ava, tez mialam jej dosc bo ciagle uciekala, niszczyla mi w domu, kradla jedzenie
Problem sie skonczyl jak ma swoja bude , swoj kat, do domu wchodzi malo. Chodzi na spacery i jezdzi ze mna wszedzie. Ale po spacerze jest buda i nie daje jej szansy nic zniszczyc ani uciec.
Teraz moje uczucia dla Avy tez sa lepsze

Sprobujecie!!!
__________________
www.jantarowawataha.pl
Ori jest offline   Reply With Quote
Old 08-08-2004, 15:30   #8
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Popieram! Tez mi przyszedl do glowy dobry,porzadny kojec plus jakis meisiac na intensywna nauke lubienia kojca- wiem ze tak mozna, bo tak kolezanka uczyla 3 letniego psa. Po kazdym spacerze, wchodzila z nim do kojca, tam karila, siedziala z nim itp...pies sie nauczyl, ze am mozna odpoczywac i bylo po klopocie.
Taka "psia buda" zalatwilaby Wam pare spraw i pozwolil Halli pozostac w rodzinie....
Wg mnie recepta jest jedna : duzo pracy z Halla wg zasady "dobry pies to zmeczony pies" i nauka pozostawania w kojcu...To cO? Moze jakies postanowienie powakacyjne?
pozdrawiam
Gaga
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 09-08-2004, 14:19   #9
Joanka
Junior Member
 
Joanka's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: Jura Krakowsko-Częstochowska
Posts: 190
Default

Widzicie dziewczyny,
Halla daje nam w kosc od poczatku, jak tylko ja przywiezlizmy . Ciagle jednak mielismy mnostwo dobrej (i silnej) woli posiadania tego psa i nie zrazalismy sie jej wyczynami (szczegolow Wam nie szczedzilam zarowno na forum jak i na spotkaniach). Niestety juz nie mamy sily. Problem polega na tym, ze nie mozemy byc pewni tego psa podczas naszej nieobecnosci. Kazdy wyjazd z domu i pozostawienie Halli bez naszej opieki jest okupione ogromnym stresem pt. co tym razem zrobi? Paradoks polega na tym, ze kiedy jestesmy w poblizu pies jest do rany przyloz i zlego slowa na jej temat nie mozemy powiedziec. Ale kiedy wychodzimy z domu psa ogarnia jakis rodzaj obledu, szalenstwa, ktory kaze mu za wszelka cene wydostac sie z zamkniecia nawet kosztem wlasnego zdrowia (przypominam tekst o zdemolowaniu klatki i wlasnego pyska do krwi, aby tylko sie wydostac, jej bezustanne wychodzenie na parapet okna na II pietrze pomimo zamykania okna na glucho, lacznie z wyciaganiem gwozdzi z okna byle tylko wyjsc itd) Ostatnio szalejac w domu, kiedy to rozwalila w drobny mak terrarium naszych zolwi rozkwasila sobie pysk o to terrarium co i tak jej nie uspokoilo- zastalam zatem psa z obledem w oczach, krwaiacym pyskiem i umazanego calego ziemia do kwiatow z porozwalanych doniczek. I moglabym tak opowiadac i opowiadac........
I nie zebys my jej nie uczyli pozostawac samej, metody ksiazkowe i szkoleniowe biora w leb. No bo co z tego ze suczysko jadlo w klatce, spalo w klatce, dostawalo w niej smakolyki, bylo w niej zamykane podczas naszej obecnosci w domu i problemu zadnego nie bylo - zamkniecie jej w klatce i nasze wyjscie z domu = furia.
Co z tego ze zamykalismy ja w lazience czy innym pokoju na mala chwile, dluzsza chwile itd nagradzajac ja za kazdym razem kiedy byl spokoj skoro ona jest zupelnie spokojna po zamknieciu kiedy my jestesmy w sasiednim pomieszczeniu, pies wtedy lezy albo spi kolami do gory i jest O.K. Rowniez nasze wychodzenie np do ogrodu kiedy Halla jest zamknieta szkoleniowo w domu to nie problem - przeciez czuje. ze jestesmy w poblizu. Kiedy jednak trzeba wyjechac zaczyna sie dramat.
I juz po prostu nie mamy sily. To jest ciagly stres, ogladanie sie z trwoga w lusterko podczas wyjazdu do pracy czy juz biegnie za mna czy jeszcze nie, stres czy znowu zdemolowala dom i czy przy okazji sie nie poranila, kiedy wracam do domu tez stres czy pies jest na podworku czy dala noge i biega po okolicy (wchodzac ludziom do domow!!).
Widzicie, kiedy ja przywiezlismy wzielam tydzien urlopu aby psa przyzwyczaic do nas i naszej rowniez nieobecnosci, na poczatku bylo O.K. (jesli jako O.K. potraktujemy demolke w mieszkaniu i zjedzenie drzwi, odkrecenie kurkow z gazem itd).Kiedy zauwazylam, ze pies sie uspokaja podczas obecnosci innego psa zaczelismy "wypozyczac" Julke od mamy, ale Halusi po jakims czasie znudzilo sie towarzystwo Julki i zaczela ja traktowac jako gryzak. Uznalismy wiec , ze moze dlatego taka reakcja bo to nie jej stado a moze gdyby miala przy sobie caly czas drugiego psa to bylaby spokojniejsza, przyspieszylismy wiec decyzje o sprowadzeniu drugiego psa do naszego "podstawowego" stada. Ale tez okazalo sie ze guzik z petelka bo Zoyka jest malenka i slaby to kompan dla Halusi, a w dodatku Halla tak mala stlamsila psychicznie, ze do dzis Zoya w poblizu Halli malo pod podloge nie wejdzie,a kiedy Haluty w poblizu nie ma to Zoyka jest "pierwsza we wsi".
I w sumie moglibysmy jeszcze zainwestowac w stalowo betonowy bunkier w ktorym przetrzymywalibysmy ja podczas naszej nieobecnosci, ale po pierwsze tyle juz przecwiczylismy, ze jestem pewna, ze skonczyloby sie albo rozmontowaniem bunkra albo samookaleczeniem psa, po drugie nie sadze aby zamkniecie na amen mialo zbawienny wplyw na jej psychike (bede pamietac do konca zycia jak wygladala w dniu kiedy nasze starania doprowadzily do tego, ze nia dala rady rozmontowac klatki i kiedy pogryzla ja w strzepy raniac sie do krwi-to nie byl pies, miala obled w oczach, wygladala jak dzikie zwierze w szoku, nie poznala mnie, wypuszczenie z klatki i wyjscie na spacer tez nie pomoglo).
Tak wiec choc zal mi szalenie to mysle jednak, ze jesli mialaby mozliwosc zyc z kims kto moze z nia przebywac caly czas albo ma teren z ktorego ona nie da rady wyjsc to chyba byloby jej wtedy lepiej. Mnie nie stac w tej chwili, aby przestac pracowac i wrocic do ciaglego przebywania w domu ze wzgledu na psa, Po za tym z calym szacunkiem, ale moglabym to zrobic tylko dla wlasnego dziecka .
Oj dluzyne spolodzilam straszna, ale lezy mi to strasznie na watrobie, bo juz sobie wyobrazam co myslicie sobie na nasz temat (potwory jestesmy okrutne ). Tylko pomyslcie nad naszym zdrowiem psychicznym a nie tylko psa. Czy mozecie sobie wyobrazic siebie na naszym miejscu? I nasze poczucie bezsilnosci?
Smutno pozdrawiam

Joanka i reszta

P.S. Aha juz przerabialismy uwiazanie "zmeczonego" psa przy budzie, efekt byl taki ze Halla wierzgala na tej uwiezi jak szalona do tego stopnia, ze wydarla sobie cale futro na szyi, wystarczalo psa odpiac, zalegal i spal kolami do gory. No i dwa razy zerwala lancuch (bo smycz przegryzla) i dwa razy rozerwala obroze
Joanka jest offline   Reply With Quote
Old 09-08-2004, 19:35   #10
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Joanko- ja nie neguje Waszych wysilkow, ale z tego co piszesz zaden potencjalny wlasciciel nie da Halli ukojenia. Nikt nigdy nie moze zaplanowac nieustannej obecnosci przy psie No nie da sie....
Skoro piszeszze suk "wpada w obled" podczas Waszej nieobecnosci to moze sproboac z "opiekunka" ? Wyjezdzacie i powierzacie Halle komus , kogo ona zna i lubi i kto bedzie se nia zajmowal(czynnie) ?
A moze jakis kontakt z jakims dobrym specjalista od psich zachowan? Bo co jesli adpocja sie nie uda i u nowych ludzi Halla bedzie sie zachowywac tak samo? Oddadza komus nastepnemu? Igla??
suka ma BIG PROBLEM i jesli go nie rozwiazecie to nic sie nie zmieni.....
Ona Was pokochala i jak ja dacie komus innemu to moze byc jeszcze gorzej......
probujcie ..oan i tak miala kiepskie dziecinstwo , nie ch dalej ma lepiej.....
Nie poddawajcie sie.
pozdrawiam
Gaga
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 09-08-2004, 19:39   #11
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

takie mi strzepy przychodza do glowy - jesli ona MUSI byc obok Was to moze wywrocic jej to do gory nogami? Kazac wypoczywac dalej od Was? Odsadzic od bezposredniej bliskosci? Moze cos nei gra z hierarchia stada? Cholera nie wiem! ale wierze ze sa ludzie, ktorzy potrafia zdiagnozowac co sie dzieje i jak temu zaradzic....
Psi psycholog? nawet on-line?
pozdarwiam
Gaga
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 09-08-2004, 21:01   #12
AniaS
Junior Member
 
AniaS's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: GDYNIA
Posts: 8
Default

ja sobie nie wyobrazam zebym mogla kiedykolwiek oddac mojego psa. to tak jakby oddac kogos z rodziny bo zle sie zachowuje.jak sie kocha to sie przetrzyma wszystko.ale widze ze tu nie ma do czynienia z miloscia do psa... a szkoda
AniaS jest offline   Reply With Quote
Old 09-08-2004, 22:05   #13
Sebastian
Member
 
Sebastian's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Wejherowo blisko morza, Kaszuby
Posts: 716
Send a message via Skype™ to Sebastian Send Message via Gadu Gadu to Sebastian
Default

Quote:
Originally Posted by AniaS
...jak sie kocha to sie przetrzyma wszystko.ale widze ze tu nie ma do czynienia z miloscia do psa... a szkoda
Widzisz to strasznie trudna miłość, nie można mówić że oni jej nie kochają jeśli całe dotychczasowe swoje życie z Hallą ustawili pod Hallę. Na pewno wielu z tutaj piszących przyszło by łatwiej zrozumienie problemu Joanki gdyby zafundowali sobie miesiąc u nich w domu.. Ciśnie mi się pewne porównanie strasznie nie na miejscu: maltretowane fizycznie i psychicznie kobiety, które wycofują oskarżenia wobec swoich mężów, partnerów mówiące, że miłość przetrzyma wszystko..... Taaaa, tylko tam też są granice i nie każda wytrzymuje.
Sebastian jest offline   Reply With Quote
Old 10-08-2004, 01:17   #14
Ori
Senior Member
 
Ori's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań, Poland
Posts: 1,471
Send a message via Skype™ to Ori
Default

Niestety Joasiu ja tez mysle tak jak Gaga, jesli Wy ja oddacie to bedzie tylko gorzej
teraz kwestia co bedziemy brac pod uwage
dobro Wasze czy Halli
jesli Wasze
to owszem bedziecie mieli spokoj w domu , ale czy spokoj sumienia? A jak Borys znowu zje krolika to co?
wiem ze sie staraliscie, ale milosnicy psow sa bezlitosni, ciagle mi malo, moze jeszcze jedna szansa, z psim specjalista do pomocy?
jesli dobro Halli
to jesli nie trafi w jakies wyjatkowe rece to moze lepiej od razu ja skasowac?po co to przeciagac?
Joasiu jestes dzielna i na pewno potrafisz sobie z tym poradzic,
moze Halla ma za duze prawa w domu, ze tak sie awanturuje?
nadal wierze w Wasze pogodzenie
__________________
www.jantarowawataha.pl
Ori jest offline   Reply With Quote
Old 10-08-2004, 07:36   #15
Pavel
Moderator
 
Pavel's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Posts: 2,190
Send a message via Skype™ to Pavel
Default

Obserwuja tylko to tema. Ale mam jedno podstawowe pytanie. Joanka, jest o Waszym zdecydowaniu informowan hodowca Halli ? Hodowca by mial byc pierwszy czlowiek, ktory jest o takich waznych rzeczach informowany. I on by mial byc pierwszy ktory moze pomoc.
To nie jest krytyka, to nie jest komentowanie sytuacji. To jest tylko pytanie.

Pavel
Pavel jest offline   Reply With Quote
Old 11-08-2004, 16:18   #16
Joanka
Junior Member
 
Joanka's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: Jura Krakowsko-Częstochowska
Posts: 190
Default

No to po kolei
Pavel - nie mamy niestety kontaktu z Milosem (jego Farry tez szuka domu )
AniaS - nie krytykuj kolezanko tak szybko i nie feruj tak latwo wyrokow bo nic nie jest albo czarne albo biale. Milosc miloscią a zdrowie psychiczne zarowno psa jak i ludzi to drugie. Ja z kolei wychodze z zalozenia, ze odpowiedzialny wlasciciel psa przede wszystkim musi byc swojego psa pewien i umiec przewidziec wiekszosc (bo wszystkich i tak nie da rady) jego zachowan. Jesli natomiast z psem sobie nie radzi do dla dobra ogolu powinien (po wyprobowaniu dostepnych mu metod) sie z nim rozstac. Inaczej predzej czy pozniej beda bardzo duze klopoty.
Czy mozecie zrozumiec, ze ja NIGDY nie wiem co zastane w domu po powrocie? Nie wiem czy pies bedzie na podworku czy tez moze (jak wczoraj i przedwczoraj i jeszcze wczesniej) wejdzie sobie przez zamkniete okno domu (bo jak Halusia sie czegos nauczy to skrupulatnie z tej nowej umiejetnosci korzysta ) i zdemoluje kuchnie, wyje wszystko z lodowki, szafek itd, rozwloczy wszystkie smieci, powywraca wszystkie kwiaty, zrzuci na podloge telewizor (bo stal jej na drodze) a na to wszystko zrobi kupe itd itd. A moze tym razem przeskoczy przez ogrodzenie (bo ja cos straaaasznie zaciekawilo) i bedzie buszowac po okolicy. A co jesli podczas kolejnej z takich eskapad kogos pogryzie, to w koncu duzy pies jest i duze zeby ma - raz juz pokazala co ma w pysku poprzedniemu sasiadowi bo ja chcial wygonic z wlasnego podworka a Halla miala inne plany. W koncu mial prawo ja pogonic, biegala po jego terenie. Wiecie ze chcial ja zastrzelic? Tylko dzieki obecnosci jego zony, ktora zlagodzila jego zapedy do tragedii nie doszlo. Gdyby do tego doszlo to sasiad w literze prawa mogl ja zastrzelic a ja nawet nie moglabym pisnac (jeszcze bym miala problemy).
Probujemy z nia zyc od poltora roku, w tym czasie m.in. #powiekszylismy stado bo Halla wilk stadny bedzie sie lepiej czula w towarzystwie
#wyprowadzilismy sie z miasta na wies bo Halunia na swoim terenie bedzie sie lepiej czula
#zmienilismy dom bo w tamtym Halunia skosztowala eskapad do okolicznych wsi i nijak nie potrafilismy jej zatrzymac w domu. tu jak na razie sie ogranicza (moze wedlug Was znow za chwile powinnismy zmienic dom bo skoro ten demoluje to moze trzeci sie jej spodoba??)
# zwolnilam sie z pracy i przez 8 miesiecy nie pracowalam zeby byc z psami i poswiecac im duzo czasu ale jak widac jeszcze dla Halli za malo
# przez caly czas kiedy Halla jest z nami kontaktujemy sie na biezaco z Wami (wlascicielami i hodowcami wilczakow) innymi hodowcami i szkoleniowcami. Wszelkie rozsadne rady wprowadzamy w zycie. Efekty pracy widac.

Piszesz Elu ze jak Halla moze byc normalna skoro cale zycie spedza z cala banda (szwajcar, borzoj i cos jeszcze czyli westi). Tylko tak sie sklada ze wiekszosc tego czasu rowniez ja bylam w tej bandzie skoro nie pracowalam,a ponadto jakos cala reszta tej bandy jest nadzwyczaj normalna (kto poznal ten wie i moze zaswiadczyc). To zatem zycie jak to ladnie okreslasz z banda sluzy wszystkim tylko nie Halli? Biedny pies.....
Ludzie tez czasami probuja zyc ze soba i im nie wychodzi choc kazde z nich z osobna jest nadzwyczaj mile, a kiedy sie rozstaja wychodzi to kazdemu z nich na dobre. Moze zatem zmiana wyjdzie na dobre i nam? Gdyby kazda zmiana wlasciciela psa byla taka straszna dla psa to zaden pies nie bedacy szczenieciem nie znajdowalby nowego domu bo przeciez bylby to dla niego tak straszny stres. Tak wiec moze nie demonizujemy.

Jedno jest pewne po poltora roku wspolnego zycia i wielu, wielu, wielu probach aby to wspolne zycie bylo normalne mamy po prostu dosyc. Wyczerpaly sie nasze zasoby i nawet rezerwy checi,
dobrej woli i uczucia.

Joanka

P.S.Elu -Scoti (Borys byl u Eluni) rozrabia jak kazdy inny mlodziak w jego wieku, zjadl kroliczka? Mial prawo, byl szybszy od Halli. Zeby problemy z Halla ograniczaly sie tylko do zjadania kroliczkow to bym nawet nie pisnela. To nie te kryteria.
Widzisz zyje z psami od 25 lat, odkad dostalam od mamy na 9 urodziny pudlice mam w domu psy. Prawie rownoczesnie z pudlem byl owczarek podhalanski, potem rozne przeurocze mieszanki, teraz znana 4. Z wysztalcenia jestem technikiem weterynarii i o malo co lekarzem, zachowaniem zwierzat interesuje sie juz od bardzo dawna, nie jestem egzaltowana panienka ktora ekscytuje sie byle pierdolami. Ale umiem tez przyznac sie do porazki a taka jest w moim odczuciu nasze zycie z Halla.
P.S. 2 Gaga opiekunke dla psa podczas moich wyjazdow do pracy?? I jaki czynne zajecie sie psem? Rzucanie pileczki? hm jakby Ci powiedziec przyjedz do nas na pare dni. Halla Ci pokaze gdzie ma pileczki, patyki. gryzaki i inne pierdoly
Joanka jest offline   Reply With Quote
Old 11-08-2004, 16:28   #17
Joanka
Junior Member
 
Joanka's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: Jura Krakowsko-Częstochowska
Posts: 190
Default

Przepraszam ze moj elaborat zostal wklejony az trzykrotnie, ale po wysylce dostalam informacje o bledzie systemowym. Sorki.
Joanka jest offline   Reply With Quote
Old 11-08-2004, 16:59   #18
AniaS
Junior Member
 
AniaS's Avatar
 
Join Date: Oct 2003
Location: GDYNIA
Posts: 8
Default

Przepraszam, moze zle sie wyrazilam, mialam bardziej na mysli to ze moze dalo by sie jeszcze cos zrobic...jakas terapia albo cos. ale pewnie niedlugo Tobie , a nie Twojej suczce przyda sie terapia przez te nerwy.
Mam nadzieje ze jednak wszystko bedzie dobrze i wszyscy beda szczesliwi.
Pozdrawiam,
Ania.
AniaS jest offline   Reply With Quote
Old 11-08-2004, 18:27   #19
Pavel
Moderator
 
Pavel's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Posts: 2,190
Send a message via Skype™ to Pavel
Default

Quote:
Originally Posted by Joanka
Przepraszam ze moj elaborat zostal wklejony az trzykrotnie, ale po wysylce dostalam informacje o bledzie systemowym. Sorki.
Juz jest zkorygowane .
Pavel jest offline   Reply With Quote
Old 11-08-2004, 18:37   #20
Pavel
Moderator
 
Pavel's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Posts: 2,190
Send a message via Skype™ to Pavel
Default

Quote:
Originally Posted by Joanka
Pavel - nie mamy niestety kontaktu z Milosem (jego Farry tez szuka domu )
Tomu nie rozumiem ??? Jak jest mozliwe byc odpowiedzialnym wlascycielem psa i nie miec kontaktu z jego hodowcem ???
Kontakt do hodowcow (u Halli sa 2) jest bez problemow dostapny w naszej baze dannych :

Kollár Jozef & Emília, Ing.
Mudrochová 5
SK-949 01 Nitra
Tel : +421 37 6516177

Rákoši Miloš
Aleksyho 12
SK-949 11 Nitra
Tel : +421 903 134641
Email : [email protected]
Pavel jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 06:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org