|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
29-06-2013, 08:29 | #301 | ||
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Quote:
Akurat nie mam poczucia żebyś marudziła, gdzieś mi się tu o uszy coś takiego obiło Podzielam Twoje zdanie, bo również myślę, że tak prawdziwie to mało rozmawiamy o wilczakach Quote:
A to może być główna tego przyczyna... dużą moc te osoby mają, niestety z nadania |
||
29-06-2013, 08:48 | #302 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Quote:
A czy maja duza moc, moze i maja, ale przyklaskuja im tylko osoby, od ktorych tez lepiej sie trzymac z daleka, bo to specyficzna mentalnosc, takich osob i tak nie chce w swoim otoczeniu wiec co mi szkodzi jak sobie zycie chwilowo poprawia oczernianiem innych. Zalosny czy nie, kazdy ma swoj sposob na zycie
__________________
Ja & Urciowaty |
|
29-06-2013, 09:05 | #303 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Quote:
chodzi mi o dodawanie mocy przez nie mówienie o czymś, bo może ktoś wykorzysta... to jest dodawanie olbrzymiej mocy takim ludziom (też nikogo konkretnego nie mam na myśli) |
|
29-06-2013, 09:09 | #304 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
No może nie dotyczy to pikusiów - te zawsze zachowują się idealnie (bo jak nie, to znaczy, że jakiś inny pies je sprowokował albo napadł ) |
|
29-06-2013, 09:20 | #305 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Aaaaaa, w druga strone, przepraszam zle zrozumialam zgadzam sie jak najbardziej
__________________
Ja & Urciowaty |
29-06-2013, 09:20 | #306 | |
VIP Member
|
Quote:
|
|
29-06-2013, 09:28 | #307 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Gaga, swietne
__________________
Ja & Urciowaty |
29-06-2013, 09:32 | #308 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Faktycznie, co roku przed wystawą krakowską, na której sprawdza się także charaktery ONków, na Błoniach przez wiele godzin głośno od szczekania i ujadania, a tłumy ONków co godzinę wychodzą ze szkoły gdzie są tresowane do prób charakteru. Biznes.... |
|
29-06-2013, 12:33 | #309 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Wydraznianie psow tuz przed testem wynika z takiej a nie innej formy testu. Beda inne, lepsze testy, beda inne metody przygotowania psow. Przygotowanego psa rowniez da sie ocenic, moze nawet latwiej, kwestia tylko profesjonalizmu sedziego...
|
29-06-2013, 14:06 | #310 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Faktycznie się da, szczególnie gdy wydrażniają ci sami, którzy potem testują Od 5 lat spacerujemy mniej lub bardziej regularnie po Błoniach, więc trochę już się napatrzyłam i nasłuchałam
|
29-06-2013, 14:25 | #311 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
|
29-06-2013, 18:51 | #312 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Rona to nie do konca tak, On nie sedziuje testow, bo nie przepusci slabego psa chocby najlepiej i wlasnorecznie przygotowanego. A ze z psychika jest kiepsko u wiekszosci wspolczesnych psow rasowych to oddział wezmie kogoś kto nie zauważy slabej psychiki pod wyszkoleniem.
|
29-06-2013, 19:21 | #313 | |
VIP Member
|
Quote:
Tu sprawa wygląda niemal identycznie jak w naszych dywagacjacjach na temat sędziów na wystawach. Wiadomo, że "na wzorcu się zna" ten, który doceni naszego Pimpusia |
|
29-06-2013, 19:33 | #314 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Gaga, z wystawami to nie jest tak, ze nasz Pimpus musi wygrac, tu chodzi o sprawiedliwosc a nie ze wystawe wygrywa pies z najorsza budowa, najorszym ruchem, najgorsza glowa i najgorszym charakterem.
__________________
Ja & Urciowaty |
29-06-2013, 19:54 | #315 |
VIP Member
|
Ależ jest, jest Pokaż mi kogokolwiek, kto psioczył na sędziego, który dał wygrać jego psu i kto pisał, że sędzia źle wybrał
|
29-06-2013, 20:05 | #316 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Co do psychiki - zgadzam się. Z moich obserwacji najgorszą psychikę mają psy hodowców, którzy NB raczej rzadko przychodzą z nimi na Błonia oraz psy mające na koncie dużo zdanych świetnie egzaminów. Na przykład "championy pracy" najgorzej dogadują się z psami różnych ras; maja problemy z czytaniem sygnałów wysyłanych im przez inne psy np. zaproszeń do zabaw, gonitw, itd. Zdarza się, że nie potrafią podjąć jakiejkolwiek samodzielnej decyzji - gdy obcy, przyjazny pies coś im komunikuje, patrzą na swojego pana/panią pytająco. Ich właściciele twierdzą, że ich psy nie lubią albo nie potrzebują kontaktów z innymi psami, bo wystarczy im jeden kumpel. Mnie się wydaje, że po prostu nie mają kompetencji społecznych, bo nawet jeśli hodowca o to zadbał, to potem tę umiejętność straciły w myśl reguły, że organ nieużywany zanika. Bynajmniej nie twierdzę, że jest to prawidłowość stuprocentowa, bo zdarzają się wyjątki, ale statystycznie zauważalna. Psem, którego miałam zaszczyt poznać, a który komunikował się z innymi psami genialnie był pewien nieżyjący już ONek, który przez 6 lat swojego życia pracował jako pies lawinowy. Poznałam go gdy miał 8-9 lat i fizycznie był wrakiem (dysplazja, reumatyzm, serce). Bardzo się cieszę, że mała Lorka miała okazję przez prawie rok z nim spacerować i nauczyć się od niego paru fajnych rzeczy. Last edited by Rona; 30-06-2013 at 10:54. |
|
29-06-2013, 20:54 | #317 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Ja. Akurat nie w wilczakach bo takiego szczescia jeszcze nie mielismy (jedyna wystawa na ktorej Uro wygral wydaje mi sie ze pokazal sie bardzo ladnie, zreszta sa gdzies filmiki, mozna zobaczyc, poza tym no raz w zyciu mu sie nalezalo ) ale w jamnikach tak, Lolo wygral choc nie powinien, sedzina powiedziala ze budowe, glowe, ruch i cos tam jeszcze Lolek ma lepsze, tylko ciekawe jak to zobaczyla skoro non stop mial leb w trawie bo wolal niuchac zamiast biegac. Napisalam to na forum jamnikowym i powiedzialam wlascicielom konkurenta ze uwazam ze ich pies powinien wygrac. Wiem glupia jestem, ale konsekwentna.
__________________
Ja & Urciowaty |
29-06-2013, 22:55 | #318 |
Tmave Zlo
|
Idziesz na łatwiznę. Uważaj, bo Ci się przerzuci na inne płaszczyzny [evil].
__________________
|
29-06-2013, 23:09 | #319 | |
Tmave Zlo
|
Quote:
__________________
|
|
30-06-2013, 08:45 | #320 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Poza tym jeszcze jedno - nigdzie nie mówiłam o zabijaniu wilczaka w wilczaku, tylko o niszczeniu. Różnica subtelna, ale jest. Widzę, że nadal ani Ty, ani Dorotka nie rozumiecie o co mi chodziło. W moim odczuciu wilczak ma specyficzne cechy i bardzo szybko się uczy, ale bez przesady - ma też swój rozum. Wychowanie powinno więc być zdroworozsądkowym balansowaniem między dopasowywaniem burego do naszego życia (wg naszych priorytetów), a pielęgnowaniem tego, stanowi o jego wilczakowatości, jest specyficzne dla rasy, unikalne i piękne, a czego wielu szkoleniowców których poznałam nie łapie, próbując wepchnąć bure w znane sobie schematy. Pewnie, że można próbować, tylko trudno potem dziwić się, że dziki ze schematu wystaje. Kiedy odwiedziałaś mnie z Dewi gdy Lorka miała 4,5 mies, w myśl Twojej obecnej zasady powinnam była zamknąć małą w pokoju czy klatce i nie pozwolić jej dogadywać się z Dewi, aby nie nauczyła się od niej gnojenia szczeniaczków. Ja uznałam, że dopóki Lorka chce się dogadać, sama do Dewi idzie i podlizuje się, szuka kontaktu, to niech próbuje, tylko poprosiłam Cię o założenie Dewi kagańca. Fakt, pod tym względem Lorka była jak kamikadze ze stali; inny szczeniak (np. Tina) miałby traumę do końca życia. Trwało to długo, było wielokrotne sikanie submisywne, obtańcowywanie Dewi, leżenie na grzbiecie, piski, warkot, ale w końcu się dogadały i nie tylko obok siebie leżały, ale i fajnie goniły na Błoniach. Zapewniam, że gdyby Lorka okazała strach, wycofała się, nie pozwoliłabym na dalszy kontakt - nie jestem sadystką. To, na co chciałam Ci jednak zwrócić uwagę, to fakt, że pomimo tego doświadczenia i podobnych na spacerach, Lorka nigdy dotychczas nie zachowała się w podobny sposób wobec młodej suczki. Zdarzyło jej się kilka razy straszyć dorosłe, ale "dzieci" są pod ochroną. Zastanawiam się dlaczego - czy dlatego, że jest przyjazna z natury*, czy dlatego, że to doświadczenie było zrównoważone setkami innych, pozytywnych, czy czuła, że Dewi odstawia teatrum i nie zrobi jej krzywdy (nam coś może wydawać się przerażające, ale psy lepiej odczytują swoje prawdziwe intencje), czy też dlatego, że wie, że w podobnej sytuacji dostałaby ode mnie straszne manto, musiałaby warować, może na znak dezaprobaty przytrzymałabym jej kufę i ochrzaniała najgrubszym głosem jakim potrafię, itd . Wysłałabym jej natychmiast jednoznaczny sygnał, że łamie zasady stada i robiłabym to do skutku. Z tego co pamiętam Dewi dostała od Ciebie wtedy kilka słabych "przestań". Pewnie nigdy się nie dowiemy, ale nie żałuję ani przez chwilę, że wtedy nie schowałam Lorki pod klosz, bo zdobyła cenne doświadczenie i dzięki m.in. niemu i podobnym wyrosła na odważną i społecznie kompetentną (jak na wilczaka ) sukę. Nie ma instrukcji w punktach jak wychować idealnego wilczaka. Nauczysz swojego psa chodzenia przy nodze z nienaturalnie wykrzywioną głową w kierunku swojej twarzy i zdobędziesz punkty za "dobry kontakt" na egzaminie, ale pogorszysz fenomenalną komunikację z burym 'przez uszy'. Będzie skupiony wyłącznie na Tobie - świetnie, ale będzie miał gorsze kontakty z ludźmi i z psami i nie będzie tak czujny jak wilczak potrafi. Zrobisz super posłuszeństwo 'egzaminacyjne' - będą dyplomy, ale kosztem samodzielności psa i brania przez niego odpowiedzialności za stado w trudnych sytuacjach. I tak dalej.... Będziesz miała to, na czym Ci najbardziej zależy, ale kosztem czegoś innego, bo cudów nie ma, idealne psy są tylko w necie. Nie mówiąc, że dziki w naszym burym będzie zawsze bruździł w standardowej psiej karierze i powodował frustrację, jak wielokrotnie tu podkreślano. Dla mnie wilczak w wilczaku jest cenny i starałam się go pielęgnować, choć naturalnie w granicach zdrowego rozsądku. Może dlatego nie jestem teraz ani trochę rozczarowana moją burą. Mam (prawie ) to, co chciałam * Przez "przyjazna" rozumiem, że mogę ją puścić luzem bez kagańca do obcych szczniaków, także suk, pdobnie jak do niekastrowanych samców i wiem, że nie będzie na nie napadać, tylko powącha i zacznie udawać, że ich nie widzi. Kiedy szczeniak jest namolny, może na niego lekko burknąć. W domu, na własnym terytorium zdarza się, że na obcego szczeniaka warknie, postraszy postawą, nawet kłapnie w powietrzu gdy młody jest namolny, ale równocześnie pozwoli mu leżeć na swoim posłaniu, bawić się swoimi zabawkami i pić z własnej miski. Nie napisałam, że kocha bawić się ze szczeniakmi i jest super opiekunką - stąd moje zastrzeżenie: "jak na wilczaka". Jesli ktoś ma wątpliwości - jest spora dokumentacja fotograficzna dostępna na pw. Last edited by Rona; 01-07-2013 at 08:16. Reason: liter. i wyjaśnienie |
|
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|