Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 14-11-2010, 23:22   #21
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by behemotka View Post
A to przepraszam. Skądś mi się ubzdurało, że lekka, a oznaczeń nie znam dobrze, więc nie wiedziałam . Ale to tu akurat nieistotne - chodziło mi tylko o fakt, że pies niehodowlany zostaje, nikt go nie planuje oddać.
Ponieważ w istocie sprawy zgadzam się z Tobą, to może sprecyzuję co miałam na myśli: hodowca sprowadza malucha (import), okazuje się, że maluch jest wnętrem (w dość krótkim przedziale czasowym), więc szuka mu dobrego domu. Potrafię zrozumieć, bo hodowca już zwykle jakieś stado ma i musi liczyć ile ma czasu, uwagi itp. na każdego psa w hodowli. Jeśli taki szczeniaczek był u niego, powiedzmy 2 tygodnie, to nie jest raczej wielkim dramatem, że zmieni dom, na docelowy, kochany. Ale teoretyzuję, bo ja hodowcą nie jestem i oddawania "mniej udanych" psów nie nie rozumiem, nie czuję.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 00:26   #22
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Ponieważ w istocie sprawy zgadzam się z Tobą, to może sprecyzuję co miałam na myśli: hodowca sprowadza malucha (import), okazuje się, że maluch jest wnętrem (w dość krótkim przedziale czasowym), więc szuka mu dobrego domu. Potrafię zrozumieć, bo hodowca już zwykle jakieś stado ma i musi liczyć ile ma czasu, uwagi itp. na każdego psa w hodowli. Jeśli taki szczeniaczek był u niego, powiedzmy 2 tygodnie, to nie jest raczej wielkim dramatem, że zmieni dom, na docelowy, kochany. Ale teoretyzuję, bo ja hodowcą nie jestem i oddawania "mniej udanych" psów nie nie rozumiem, nie czuję.
Masz rację, przez dwa tygodnie (czy choćby miesiąc) maluch nie zdąży się jeszcze przywiązać tak, by rozstanie było strasznym dramatem. Inna sprawa, że kolejna zmiana środowiska w okresie kluczowym pod względem socjalizacji nie jest rewelacyjnym pomysłem.

Ale chodzi przede wszystkim o edukację społeczną. Hodowla to przecież nie praca - w sensie zawodu - to pasja, w której dobrostan zwierząt stoi (a przynajmniej stać powinien) na pierwszym miejscu. Nie potrafię przejść do porządku dziennego nad sytuacją, gdy osoba świadomie kształtująca postawy społeczne wobec futer prezentuje podejście pt.: "Biorę psa, ale coś mi się w nim nie podoba, więc oddaję/wymieniam na fajniejszy model".

Pewnie mam dość surową perspektywę. Trochę energii i emocji (o kasie nie wspominam) wpakowałam w ratowanie bezdomniaków, więc decyzja takiego hodowcy dla mnie niewiele się różni od decyzji człowieka kupującego dziecku uroczego szczeniaczka na święta, a po dwóch tygodniach oddającego, bo już go nie chce. Jasne, hodowcy bodaj nigdy nie oddają zwierząt do schroniska ani nie przywiązują w lesie, ale szkodliwy przykład pozostaje szkodliwym przykładem.

I byłabym w stanie to zrozumieć, gdyby rzeczywiście oddawali psa, bo naprawdę nie mogą mu poświęcić wystarczająco dużo czasu. Ale mogą. Oni zamiast tego psa biorą innego, o którego - mam nadzieję - dbają.
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 01:39   #23
Khan
Junior Member
 
Khan's Avatar
 
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
Default

Straszni są ci hodowcy
Khan jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 02:58   #24
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Quote:
Originally Posted by Khan View Post
Straszni są ci hodowcy
W sensie gremialnie, wszyscy? Tu bym się nie zgodziła... Ale owszem, niektórzy hodowcy są naprawdę straszni. W niektórych rasach nawet większość.
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 09:35   #25
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by behemotka View Post
decyzja takiego hodowcy dla mnie niewiele się różni od decyzji człowieka kupującego dziecku uroczego szczeniaczka na święta, a po dwóch tygodniach oddającego, bo już go nie chce.
Tak na marginesie i ściśle teoretycznie; gromy powinny lecieć co najmniej tak samo, jeśli nie bardziej na hodowcę, który do hodowli sprzedał wnętra jako psa hodowlanego.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 10:02   #26
Galicja
Galicyjski Wilk
 
Galicja's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
Default

Quote:
Originally Posted by jefta View Post
pozostałe psy na tej liście wiszą od dawna. niektóre od lat Podejrzewam, że jest jakiś ważny powód czemu tyle czasu nikt się nie podjął
Mój znajomy chciał wilczaka, ale nie stać go było na kupno szczeniaka, zadzwonił zapytać się własnie o jednego z wilczaków z listy do adopcji, powiedziano mu 1000 euro za psa
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/
Galicja jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 10:34   #27
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by behemotka View Post
Ale chodzi przede wszystkim o edukację społeczną. Hodowla to przecież nie praca - w sensie zawodu - to pasja, w której dobrostan zwierząt stoi (a przynajmniej stać powinien) na pierwszym miejscu. Nie potrafię przejść do porządku dziennego nad sytuacją, gdy osoba świadomie kształtująca postawy społeczne wobec futer prezentuje podejście pt.: "Biorę psa, ale coś mi się w nim nie podoba, więc oddaję/wymieniam na fajniejszy model".
Mam to w podpisie i ostatnio coraz częściej ręka mnie świerzbi aby dołączyć tam imienne dedykacje

Zaznaczam, że nie stoję po żadnej stronie (za, ani przeciw hodowcom), ale podany przez Ciebie przykład to niestety powszechne zjawisko z obu stron. Czyli i hodowcy oddają takie psy i właściciele zwracają takie psy do hodowli. Tyle, że w tym drugim przypadku podawane powody są inne: nagła, gwałtowna alergia, narodziny dziecka, zmiana mieszkania, ucieczki psa itp. A często za tymi powodami kryje się właśnie choroba (np. dysplazja), nieudany eksterier (rzeczywistość niezgodna z obietnicami hodowcy) czy zwyczajne kłopoty wychowawcze, którym człowiek nie ma ochoty się zając.
W takich przypadkach odpowiedzialny, prawdziwy hodowca musi przyjąć psa pod swój dach, takie jest oczekiwanie społeczeństwa. I nikt nie pyta czy w hodowli są ku temu warunki. Zabierasz się za hodowlę? Musisz przewidywać takie sytuacje. I OK, w wielu przypadkach tak się właśnie dzieje. W wielu jest tak, że przyjmuje się „zwrot” wartościowy hodowlanie, a szuka na odległość nowego domu, gdy hodowcy nic po takim psie. Tu działa czynnik czysto ludzki. Zależy kto jakim jest człowiekiem. Moim zdaniem nie ma znaczenia fakt bycia hodowcą.
Czasem tylko nachodzi mnie refleksja, że oprócz misji „rozwoju rasy”, hodowcy powinni realizować inną: nauka szacunku dla życia, które bierzemy pod opiekę i za które jesteśmy odpowiedzialni (nie tylko w sferze bytowej, ale także psychicznej). Nie wierzę, że przy skali urodzeń szczeniaków (nie tylko czw) nie zaczyna dominować zwyczajna chęć sprzedania miotu, bo kto by chciał zostać ze stadem np. 7 dorastających psów?
Oprócz mentalności, która pozostawia wiele do życzenia, mamy zwyczajny efekt skali-ogromna „produkcja” czyli podaż, za którą nie nadąża popyt:/

__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 13:44   #28
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Tak na marginesie i ściśle teoretycznie; gromy powinny lecieć co najmniej tak samo, jeśli nie bardziej na hodowcę, który do hodowli sprzedał wnętra jako psa hodowlanego.
Od strony technicznej obawiam się, że nie wiem, jak to idzie - u 7-8 tygodniowego szczeniora da się prognozować na pewno, że wnętrem nie będzie?

Jeśli tak, przyznaję rację z potępieniem tego hodowcy. Choć dla mnie mimo wszystko oszustwo, mówiąc brutalnie, handlowe ma jednak inną wagę moralną niż beztroskie oddawanie psa, który mi przestał pasować do jakiejś koncepcji.
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 13:53   #29
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Też nie okopuję się po żadnej stronie barykady . To znaczy generalnie jestem za hodowlą - jeżeli już rozmnażamy psy, to sensownie, czyli z wiedzą, co z czym i w jakim celu kojarzymy. No a do tego potrzebna dokumentacja, a więc cały oficjalny aparat hodowlany. Jednak wielu, zbyt wielu hodowców ma swoje czarne karty, związane i z etycznym podejściem do zwierząt w ogóle, i z jakimś absurdalnym, szkodliwym ideałem "piękna", osiąganego kosztem zdrowia psów. Ale to ostatnie to już zupełnie inny temat, który szczęśliwie akurat wilczaków nie dotyczy.

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Zaznaczam, że nie stoję po żadnej stronie (za, ani przeciw hodowcom), ale podany przez Ciebie przykład to niestety powszechne zjawisko z obu stron. Czyli i hodowcy oddają takie psy i właściciele zwracają takie psy do hodowli. Tyle, że w tym drugim przypadku podawane powody są inne: nagła, gwałtowna alergia, narodziny dziecka, zmiana mieszkania, ucieczki psa itp. A często za tymi powodami kryje się właśnie choroba (np. dysplazja), nieudany eksterier (rzeczywistość niezgodna z obietnicami hodowcy) czy zwyczajne kłopoty wychowawcze, którym człowiek nie ma ochoty się zając.
Fakt. Hodowcy w takich razach przynajmniej otwarcie mówią: nie chcę tego psa, bo ma krzywe zęby, a nie wymyślają na użytek chwili alergii, przeprowadzek, trzęsień ziemi czy inszych plag egipskich

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
W takich przypadkach odpowiedzialny, prawdziwy hodowca musi przyjąć psa pod swój dach, takie jest oczekiwanie społeczeństwa. I nikt nie pyta czy w hodowli są ku temu warunki. Zabierasz się za hodowlę? Musisz przewidywać takie sytuacje. I OK, w wielu przypadkach tak się właśnie dzieje. W wielu jest tak, że przyjmuje się „zwrot” wartościowy hodowlanie, a szuka na odległość nowego domu, gdy hodowcy nic po takim psie. Tu działa czynnik czysto ludzki. Zależy kto jakim jest człowiekiem. Moim zdaniem nie ma znaczenia fakt bycia hodowcą.
Właśnie, hodowla to ryzyko i musisz przewidzieć możliwość "zwrotów" od nieodpowiedzialnych ludzi. Wypada przyznać, że (chyba) większość hodowców interesuje się losem swoich psów, biorą je z powrotem lub szukają nowych domów. I dla mnie szukanie nowych domów tym akurat psom jest całkowicie w porządku - bo one i tak miały iść "do kogoś".

Zupełnie inna historia, gdy człowiek podejmuje decyzję: Biorę tego a tego psa. I później zmienia zdanie dla własnego widzimisię. To pokazuje innym, że decyzja o kupnie/adopcji psa jest czymś lekkim, mało poważnym, pozbawionym konsekwencji. "Coś nie wyjdzie? Ależ nie ma sprawy, zawsze możesz się rozmyślić."

I masz rację, wszystko zależy od charakteru człowieka: zrobi pewnie to samo, niezależnie czy jest hodowcą, czy nie. Chciałam po prostu zaznaczyć, że hodowca, zostając hodowcą, wziął sobie na barki konkretną odpowiedzialność jako "wzorzec" dla klientów i kiedy się z tego nie wywiązuje, odczuwam pewien dodatkowy niesmak

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Czasem tylko nachodzi mnie refleksja, że oprócz misji „rozwoju rasy”, hodowcy powinni realizować inną: nauka szacunku dla życia, które bierzemy pod opiekę i za które jesteśmy odpowiedzialni (nie tylko w sferze bytowej, ale także psychicznej).
O, to, to!

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Nie wierzę, że przy skali urodzeń szczeniaków (nie tylko czw) nie zaczyna dominować zwyczajna chęć sprzedania miotu, bo kto by chciał zostać ze stadem np. 7 dorastających psów?
Oprócz mentalności, która pozostawia wiele do życzenia, mamy zwyczajny efekt skali-ogromna „produkcja” czyli podaż, za którą nie nadąża popyt:/
Owszem - byłam, przeżyłam, mogę sympatyzować . Jak szczeniory od tymczasowanej suki skończyły 8 tygodni, byłam gotowa je wręczyć dowolnemu panu Zenkowi ze słomą w butach i łańcuchem w dłoni, byle tylko zabrał ode mnie te wstrętne potwory
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 14:11   #30
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by behemotka View Post
Od strony technicznej obawiam się, że nie wiem, jak to idzie - u 7-8 tygodniowego szczeniora da się prognozować na pewno, że wnętrem nie będzie?
Na pewno może nie; w końcu marna bo marna - ale jednak jakaś szansa na zejście jąderka jeszcze istnieje. Ale w tym wieku szczeniorki są już po przeglądzie miotu i wiadomo, czy w tym momencie "wszystko mają na swoim miejscu", zatem można podjąć decyzję, biorąc ten fakt pod uwagę.
Nie wiem oczywiście, jak to było w przypadku, który masz na myśli; czy nabywca szczeniaka wiedział/a o wnętrostwie, a mimo wszystko zdecydował się psa wziąć, a potem oddał/a, czy też hodowca zataił tę informację; zatem nie podejmuję się ocenić postępowania jednego i drugiego/ej w tym konkretnym przypadku. Mówię ogólnie i teoretycznie.
Edit;
Teraz dopiero się zorientowałam, że chyba opacznie zrozumiałam Twoje pytanie.
Myślę (jeżeli się mylę, to na pewno ktoś bardziej znający się na rzeczy mnie poprawi), że jeżeli w tym wieku oba jąderka są na miejscu (a to stwierdza się choćby podczas przeglądu miotu), to z całą pewnością można powiedzieć, że taki osobnik wnętrem nie będzie, natomiast w sytuacji odwrotnej takiej pewności do końca nie ma, bo tak jak wspomniałam, jakaś szansa na zejście jąderka w późniejszym wieku istnieje, ale z tego co mi wiadomo, jest ona raczej niewielka.

Last edited by Grin; 15-11-2010 at 14:35.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 16:31   #31
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Dzięki za wyjaśnienie . W kwestiach rozwojowo-medyczno-hodowlanych jest ze mnie zawstydzający laik i potrafię zadawać naprawdę głupie pytania.

W tamtej konkretnej sytuacji nie wiem, czy to hodowca-sprzedający okłamał klienta, twierdząc, że oba jądra zeszły, czy przekonał, że na pewno zejdą, czy to hodowca-kupujący (obu nie znam - tylko chłopaka, który whippeta wziął z drugiej ręki), rzetelnie poinformowany, liczył na tę niewielką szansę, że drugie też zejdzie. W pierwszym i drugim przypadku sprzedający dopuścił się rzecz jasna żenującego oszustwa.
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 16:38   #32
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

mogło być też tak, że było na miejscu jak sprawdzał go kupujący, a hodowca zapomniał go poinformować, że jąderko jest na dole tylko po masażu
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 16:58   #33
Khan
Junior Member
 
Khan's Avatar
 
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
Default

Quote:
Originally Posted by behemotka View Post
Dzięki za wyjaśnienie . W kwestiach rozwojowo-medyczno-hodowlanych jest ze mnie zawstydzający laik i potrafię zadawać naprawdę głupie pytania.

W tamtej konkretnej sytuacji nie wiem, czy to hodowca-sprzedający okłamał klienta, twierdząc, że oba jądra zeszły, czy przekonał, że na pewno zejdą, czy to hodowca-kupujący (obu nie znam - tylko chłopaka, który whippeta wziął z drugiej ręki), rzetelnie poinformowany, liczył na tę niewielką szansę, że drugie też zejdzie. W pierwszym i drugim przypadku sprzedający dopuścił się rzecz jasna żenującego oszustwa.
To po co ta dyskusja?
Khan jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 17:31   #34
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Jefta, bo to taki mały haczyk drobnym drukiem był


Quote:
Originally Posted by Khan View Post
To po co ta dyskusja?
To nie jest i nie było przedmiotem dyskusji, dopytałam z ciekawości (gwoli informacji: forum jest m.in. od zdobywania wiedzy, a nie od siedzenia cicho i gapienia się na puste strony).
Moim zdaniem niezależnie od okoliczności niedopuszczalne jest oddawanie własnego psa, bo nie mogę go wykorzystać do jakiejś swojej pasji/rozrywki/misji.

Przeszkadza Ci z jakiegoś powodu ta wymiana zdań?
Bo najwyraźniej nic konstruktywnego do powiedzenia nie masz.
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 15-11-2010, 18:15   #35
wolfin
Moderator
 
wolfin's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Where the wolf lives
Posts: 6,095
Send a message via ICQ to wolfin Send a message via Skype™ to wolfin
Default

Quote:
Originally Posted by Galicja View Post
Mój znajomy chciał wilczaka, ale nie stać go było na kupno szczeniaka, zadzwonił zapytać się własnie o jednego z wilczaków z listy do adopcji, powiedziano mu 1000 euro za psa
bo tu jest problem z programem wieciej. Nie kazdy dorosly pies jest do adopcii, sa psy i na przedaz. na przyklad u owczarkow czy jorkow- dorosly pies moze byc cenowo i za 5000 euro ( znam takiego jorka, czy nawet 10 000 euro- ( znam i takiego owczarka.

to mysle ze bylo warte poprawic to "Dorosłe wilczaki szukające nowego domu" na : "psy do adopcii" i "dorosle psy na przedaz".
__________________
wolfin jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 17:50.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org