Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 29-11-2004, 23:15   #1
Ori
Senior Member
 
Ori's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań, Poland
Posts: 1,471
Send a message via Skype™ to Ori
Default Nieznane wilczaki

Jaka slodka sunia! i jak grzecznie pozuje

swoja droga trzeba by zrobic male poszukiwania kto za tym stoi
Margo a Ciebie to nie intryguje?
w kraju gdzie jest tak malo wilczakow pojawiaja sie regularnie jakies nierejestrowane, chodzace luzem!
__________________
www.jantarowawataha.pl
Ori jest offline   Reply With Quote
Old 05-12-2004, 23:29   #2
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,995
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default Re: Nieznane wilczaki

Quote:
Originally Posted by Ori
w kraju gdzie jest tak malo wilczakow pojawiaja sie regularnie jakies nierejestrowane, chodzace luzem!
Tzn sa trzy wyjasnienia:

1-
W krwi owczarkow niemieckich plynie krew wilka. Dawne ONy mialy wiele wspolnego z wilczakami - tzn byly krzyzowkami psow pasterskich z wilkami europejskimi. I wlasnie u niektorych psow cechy te daja o sobie znac i na swiat przychodza wlasnie takie wilczakowate szczeniaki. Czesto podobne sa do CzW nie tylko wygladem, ale i charakterem (z powodu duzej ilosci wilczych genow). Tak wiec sa to ONy, ale bardzo czeweczkowate.

2-
Czechoslowacja byla czescia dawnego systemu, wiec istniala wymiana miedzy oboma krajami i ich wojskami. Wiadomo, ze CzW trafialy takze do Polski i mamy nawet materialy na ten temat. Poniewaz czesc takich psow trafiala ponownie do cywilow, wiec mozna zalozyc, ze po niektorych z tych psow pozostaly jakies szczeniaki....

3-
Poza tym istnieje import prywatny. Calkiem prawdopodobne ze w latach 80-90-tych do Polski trafilo kilka sztuk tej rasy. Nie byly wystawiane, bo na takie informacje nie trafilismy. Nie byly tez hodowane. Ale mozliwe, ze trafily w rece prywatne i zostaly rozmnozone. Najprawdopodobniej brano je za ONy i to z nimi byly krzyzowane....
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 06-12-2004, 09:57   #3
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default Re: Nieznane wilczaki

Quote:
Tzn sa trzy wyjasnienia:
1-
W krwi owczarkow niemieckich plynie krew wilka. Dawne ONy mialy wiele wspolnego z wilczakami - tzn byly krzyzowkami psow pasterskich z wilkami europejskimi. I wlasnie u niektorych psow cechy te daja o sobie znac i na swiat przychodza wlasnie takie wilczakowate szczeniaki. Czesto podobne sa do CzW nie tylko wygladem, ale i charakterem (z powodu duzej ilosci wilczych genow). Tak wiec sa to ONy, ale bardzo czeweczkowate.
W latach 70-tych znałam sukę ON-a, niezwykle podobną do CzW. Długi pysk, szara maść, niezwykły charakter. Przypominała Questę, tylko miała bardziej okrągłe oczy. Po niej Tina dostała imię. Można byłoby podciagnąć ją pod 2 lub 3 gdyby nie to, że urodziła się i dożyła swych dni w Anglii.

Quote:
3-Poza tym istnieje import prywatny. Calkiem prawdopodobne ze w latach 80-90-tych do Polski trafilo kilka sztuk tej rasy. Nie byly wystawiane, bo na takie informacje nie trafilismy. Nie byly tez hodowane. Ale mozliwe, ze trafily w rece prywatne i zostaly rozmnozone. Najprawdopodobniej brano je za ONy i to z nimi byly krzyzowane....
To jest najbardziej prawdopodobna wersja pochodzenia Tiny i Luli, choćby ze względu na bliskość Słowacji.
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 19-06-2005, 22:12   #4
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Przedstawiam wam Lulę, jeszcze jedną sierotkę-wilczaka, przypuszczalnie młodszą siostrę Szarej, znalezioną w tej samej okolicy co Tina. Dziś spotkalismy ją na spacerze na Błoniach. Być może pojawi się na wystawie w Krakowie za tydzień. Podobnie jak Tina wydaje się być wilczakiem starszego typu. Zresztą zobaczcie sami:

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 19-06-2005, 23:40   #5
Ori
Senior Member
 
Ori's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań, Poland
Posts: 1,471
Send a message via Skype™ to Ori
Default

witamy Lule!
a w jakim przypuszczalnie jest wieku?
czy znaleziona jako szczenie podobnie jak Tina?
__________________
www.jantarowawataha.pl
Ori jest offline   Reply With Quote
Old 20-06-2005, 06:10   #6
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Ori
witamy Lule!
a w jakim przypuszczalnie jest wieku?
czy znaleziona jako szczenie podobnie jak Tina?
Lula jest trzy lata młodsza od Tinki, ma 8 i pół roku i została znaleziona jako szczeniak w tej samej okolicy. Podobno jest bardzo przyjazna i kochana - taki "dusza pies".
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 07:58   #7
Canis_lupus_husky
Junior Member
 
Canis_lupus_husky's Avatar
 
Join Date: Dec 2004
Location: Malbork
Posts: 208
Send a message via AIM to Canis_lupus_husky
Default

A co z "rasowymi bez rodowodu"? tak jak z pieskami z Krzeszowic-kiedy one podrosną, ich właściciele będą znowu je rozmnażać. I tak właśnie CzW będą się dzielić na czysto rasowe i na nierasowe (oczywiście nierzadko z domieszką wilczurów) niestety ten los widocznie nie ominął i CzW... Już niedługo być może wilczki na smyczy nie będą rzadkością-a co gorsza, wilczaki-jako rasa jeszcze na szczęście niezbyt modna-często nie znajdują właścicieli-a szczeniaki są porzucane... Dobrrze że Tinka, Lula i kilka innych psiakw znalazło dobrych właścicieli, bo inaczej marny byłby ich los...
__________________
"Masz ¶wira to go hoduj." John Irving-Hotel New Hampshire

Człowiek-wilk.
Canis_lupus_husky jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 08:36   #8
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Canis_lupus_husky
A co z "rasowymi bez rodowodu"? tak jak z pieskami z Krzeszowic-kiedy one podrosną, ich właściciele będą znowu je rozmnażać. I tak właśnie CzW będą się dzielić na czysto rasowe i na nierasowe (oczywiście nierzadko z domieszką wilczurów) niestety ten los widocznie nie ominął i CzW...
Niestety dotyka wszystkie rasy bo kretynow na tym swiecie nie brakuje...jesli ktos rozmanza bez rodowodu to dla mnie jest albo super idiota albo zwyrodnialcem, ktory nie dba o dobro zwierzat...oba przypadki powinny eliminowac takich "ludzi" sposrod wlascicieli jakichklowiek zwierzat... I nie ma tlumaczen...
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 10:42   #9
Ori
Senior Member
 
Ori's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań, Poland
Posts: 1,471
Send a message via Skype™ to Ori
Default

Tina i Lula dobrze trafily ale ile z ich rodzenstwa sie "zmarnowalo" to nie wiemy
__________________
www.jantarowawataha.pl
Ori jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 16:52   #10
Canis_lupus_husky
Junior Member
 
Canis_lupus_husky's Avatar
 
Join Date: Dec 2004
Location: Malbork
Posts: 208
Send a message via AIM to Canis_lupus_husky
Default

Quote:
Originally Posted by Ori
Tina i Lula dobrze trafily ale ile z ich rodzenstwa sie "zmarnowalo" to nie wiemy
No niestety...

Quote:
jesli ktos rozmanza bez rodowodu to dla mnie jest albo super idiota albo zwyrodnialcem, ktory nie dba o dobro zwierzat...
Ale sa tez ludzie nieoswieceni... Ja sama gdybym nie poczytala sobie troche na necie na ten temat to byc moze Arti bylby ojcem kolejnego pokolenia nieasowych husky (ktorych i tak jest za wiele)
__________________
"Masz ¶wira to go hoduj." John Irving-Hotel New Hampshire

Człowiek-wilk.
Canis_lupus_husky jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 18:54   #11
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Canis_lupus_husky
Ale sa tez ludzie nieoswieceni... Ja sama gdybym nie poczytala sobie troche na necie na ten temat to byc moze Arti bylby ojcem kolejnego pokolenia nieasowych husky (ktorych i tak jest za wiele)
Masz rację. Bardzo wielu ludzi po prostu nie wie, że rozmnażanie nierodowodowych psow to coś niewłaściwego. Bo niby skąd mają wiedzieć? Żadnych akcji propagandowych, zero informacji w TV i czasopismach. W szkole tez tego nie mówią! Wręcz odwrotnie, gloryfikuje się raczej ludzi którzy adoptują kundelki, znajdy, biorą psy ze schronisk itd. Zreszta słusznie, bo przecież to nie wina kundelków, że są kundelkami. Już i tak są pokrzydzone przez los - nie zawsze są piękne i rzadko chciane.

Ale fakt, że jesli ktoś zechce propagować kupowanie psów rodowodowych, to paradoksalnie niszczy "rynek" potencjalnych przytulaczy sierotek. Bo tak na chłopski rozum: albo popieramy hodowanie psiej arystokracji, albo jesteśmy za klasą kundelkową. Zdarza się, że ludzie , którzy kupują psa z rodowodem narażeni są na uszczypliwe uwagi znajomych typu: Ty snobie jeden... A ci, którzy biora psa ze schroniska słyszą: Nie mogłaś sobie kupić jakiegoś ładnego pieska zamiast brać taką miłą, bo miłą, ale pokrakę? Przecież cię stać na porządnego psa z rodowodem. Gdzie sie teraz z nim pokażesz?

To naprawde jest ogromny, pusty obszar, który aż prosi się o staranną edukację społeczną, i to bardzo trudną edukację: bo jesli ludzie wezmą dosłownie i do serca hasło: kupujemy tylko psy z rodowodem, to co stanie się z tymi bez rodowodu? A takie też zawsze będą....

Nie zrozumcie mnie źle, całym sercem jestem przeciwko rozmnażaniu psów bez rodowodu, ale jak edukować młodych ludzi (bo starym i tak już nic nie pomoże ) w taki sposób, żeby kupowali tylko psy rodowodowe, a równocześnie nie przestali przygarniać mieszańców i takich psów jak Lula, Marusha, Luna, Trejsi i Tina ?
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 19:32   #12
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

To nie tak Ronko Nikt nikogo nie potepia za to ze przygarnal kundelka, ale kupowanie celowe "rasowego" bez rodowodu to jest napedzanie calej chorej karuzeli produkcji szczeniakow (ku ich zgubie) oraz wlasnie snobizm! Bo jak wytlumaczyc ze ktos koniecznie chce labradora ale zeby nie kosztowal wiecej niz 500zl?? Nie masz kasy? Oszczedz- albo przeznacz na zabawki i karme dla przyjaciela wzietego ze schroniska...

Nikt z nas nie urodzil sie od razu madry ale po czlowiek ma mozg zeby sie uczyl i ja nie nakrzycze na kogos kto faktycznie nie wiedzial...ale znajdzcie mi takiego Ale jak ktos swiadomie lamie podstawowe zasady bo ma inne zdanie to jest to juz cos ponizej krytyki. Tu chodzi o zachowania ludzi, ktore maja wplyw na jakosc zycia psow!

Nie umiem znalezc w sobie tyle tolerancji na tem temat co Ty ....no nie umiem
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 19:44   #13
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,995
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Rona
Ale fakt, że jesli ktoś zechce propagować kupowanie psów rodowodowych, to paradoksalnie niszczy "rynek" potencjalnych przytulaczy sierotek. Bo tak na chłopski rozum: albo popieramy hodowanie psiej arystokracji, albo jesteśmy za klasą kundelkową.
Wedlug mnie akurat jedno i drugie doskonale sie uzupelnia, wiec na informowaniu ludzi zyskuja wszyscy. Bo czlowiek, ktory jest swiadomy, bedzie wiedzial, ze ma wybor:
- albo kupuje psa "wedlug miary", czy wybiera psa rasowego, ktory bedzie pasowal do jego charakteru, stylu zycia i bedzie mu sie po prostu podobal... I za ta "gwarancje jakosci" bedzie musial zaplacic
- albo mu nie zalezy na tych rzeczach lub lubi niespodzianki i wtedy uda sie do schroniska, gdzie moze wybrac sobie szczeniaczka, ktorych zawsze tam jest pelno. Ew. uratuje jakas (dorosla) sierotke, czyli wybierze psa o konkretnym wygladzie, wielkosci, a nawet charakterze (jesli schronisko dobrze dziala).

Rozmnazanie psow nierodowodowych nie tylko powoduje zapelnianie schronisk (bo wypelniaja je kundelki i wlasnie psy 'porodowodowe'). Tak na serio jest w sumie glupota, bo placi sie cene czasem podobna do zakupu psa rasowego, ale z zamian dostaje psa o 'jakosci' schroniskowego kundelka (czyli wielka niewiadoma). I za 1000ZL maja sie potem yorka wielkosci PONa i podobne "rewelacje".... I na likwidacji tego rynku nie straca ani wlasciciele rasowcow, ani schroniska, a zyskaja przede wszystkim same psy....

Przekladajac to na wilczaki - jak dla mnie to sa dwa wybory:
- zalezy mi na konkretnych cechach, chce psa wystawiac, szkolic to wybieram sobie hodowce, wybieram miot i mam wilczaka z papierami, przeswietlonymi rodzicami z testami charakteru
- nie zalezy mi na tym, to biore psa z listy "Psy szukajacego nowego domu" (sa tam zarowno psy rasowe, jak i bez rodowodu), albo korzystam z pomocy dziewczyn np z Dogomanii, ktore znajduja mi w schronisku psa bardzo przypominajacego wilczaka

W pierwszym wypadku place np 1800 ZL, w drugim 50 ZL. Za kazdym razem mam to co swiadomie chcialam. :P Po co wiec dawac za niedorowodowego wilczaka 500ZL; za psa, ktory nie bedzie roznil sie KOMPLETNIE NICZYM od tego, ktorego mozna miec za 50ZL? I jeszcze nakrecac interes handlarzom....?
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 20:44   #14
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Margo
Wedlug mnie akurat jedno i drugie doskonale sie uzupelnia, wiec na informowaniu ludzi zyskuja wszyscy. Bo czlowiek, ktory jest swiadomy, bedzie wiedzial, ze ma wybor .
Dziewczyny, nie musicie przekonywać przekonanej! Szkoda na to waszej energii. Ja nie mam wątpliwości, że trzeba edukować ludzi i tłumaczyć im co jest dobre dla psów i ludzi, a co - złe. Chodzi mi tylko JAK to robić, żeby przypadkiem nie wylać przysłowiowego dziecka z kapielą i zostawić te schroniskowe bidule bez żadnej nadziei na leszpy los.

Od lat param się uczeniem i wierzcie mi - edukacja społeczna opiera się na prostych streotypach: bicie żony jest złe, palenie papierosów - szkodliwe dla zdrowia, jazda po pijanemu- niebezpieczna, a pomoc sierotkom- szlachetna, itd. itd. I te proste hasła wywieszane na bilbordach, powtarzane w reklamach, programach telewizyjnych, radiowych i pogadankach klasowych wytwarzają wokół problemu pewnien klimat poprawności społecznej, której wypada przestrzegać.

Tymaczasem z psami sprawa jest bardziej skomplikowana, bo trzeba ludziom mówić: masz wybór - możesz adoptować sierotkę, albo kupić pięknego rasowca. No to gość mówi: To ja wybiorę cos pośredniego, czyli podróbę, będę miał i tanio, i pięknie.
I taki człowiek NAPRAWDĘ nie wie, że robi cos złego, czy choćby głupiego i że w ten sposób nakręca rynek sierotek schroniskowych.
A tzw. społeczeństwo, wbrew pozorom, wcale nie lubi wyborów! (kłania się Erich Fromm) i woli jasna hasła: to jest dobre, a to złe. Mało tego, dochodzi do tego jeszcze element Przekory Naszej Narodowej: każą kupować z rodowodem, to ja kupię bez rodowodu i co mi kto zrobi?

I wcale nie nalatuję na nasz naród, bo innymi rządzą podobne prawa. Tak to po prostu działa, czy nam sie podoba, czy nie.

Moja koleżanka kupiła wyżła i zadzwoniła do mnie, żeby się pochwalić i opowiedzieć o nim. Moje 9-te lub 10-te z kolei pytanie na temat szczeniaka brzmiało: A piesek ma rodowód? Na to dziewczyna: Rodowód, a po co? Szkoda byłoby mi wywalać forsę na jakies papierki. Pytam ją czy jest pewna, że to wyżeł. No pewnie. Rodzice oboje z rodowodami, piekni, widziałam na zdjęciu. (sic)
Ręcę opadają. Co jej miałam powiedzieć? Psa juz pokochali, nie wyrzucą przecież do schroniska, żeby kupic wyżła z rodowodem.

Jestem pewna, że akurat ta koleżanka nie złamałaby reguł gry, zasad fair play, czy jak je zwał, gdyby je po prostu znała!
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 21:12   #15
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,995
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Rona
No pewnie. Rodzice oboje z rodowodami, piekni, widziałam na zdjęciu. (sic) Ręcę opadają.
Siedze m.in na liscie dla hodowcow - pewnie wielu osobom wystarczylyby statystyki ile razy znajomi musieli pisac do autorow roznych stron i do Allegro, bo na sieci byly publikowane zdjecia ich psow reklamujace mioty bez rodowodow. Ja sama (a przeciez wilczaki to strasznie rzadka rasa) dwa razy doprowadzalam do zamkniecia akcji na Allegro, bo handlarze reklamowali kundelki jako CzW uzywajac do tego fotek naszych suczek... Ich psiaki tez byly wtedy po rodzicach z rodowodami i pieknymi....
Co tu duzo gadac: producenci to ZLODZIEJE, KLAMCY i OSZUSCI. I kupujac psa bez rodowodu wlasnie takich ludzi sie wspomaga...

Moze nalezaloby robic zwiedzanie schronisk (moze jako przymusowa coroczna wycieczka w szkole?) - i tam pokazywac statystyki usypianych psow. Jak do dzieci trafi, ze 80% tych slicznych piesiow zostanie uspiona, to moze jako dorosli ludzie troche pomysla.... A dla opornych zwiedzanie jakiejs pseudohodowli - polecam, bo to dobrze robi na poprawne myslenie....
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 21:44   #16
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Margo
Co tu duzo gadac: producenci to ZLODZIEJE, KLAMCY i OSZUSCI. I kupujac psa bez rodowodu wlasnie takich ludzi sie wspomaga...
Tak, to prawda, tylko skąd przeciętny człowiek, który "nie siedzi w psach" ma o tym wiedzieć? Rozumuje tak: skoro na Allegrze kupuję świetne książki, sprzęt narciarski i fotograficzny, to czemu nie miałbym kupić świetnego psa?

Quote:
Moze nalezaloby robic zwiedzanie schronisk (moze jako przymusowa coroczna wycieczka w szkole?) - i tam pokazywac statystyki usypianych psow. Jak do dzieci trafi, ze 80% tych slicznych piesiow zostanie uspiona, to moze jako dorosli ludzie troche pomysla.... A dla opornych zwiedzanie jakiejs pseudohodowli - polecam, bo to dobrze robi na poprawne myslenie....
Swietny pomysł! Zgadzam sie - nieuczciwi hodowcy są chyba kluczem do rozwiązania tego psiego problemu.
Gdybyśmy żyły w USA, założyłybyśmy stowarzyszenie, zaczęły lobbing na rzecz walki z psudohodowcami i zaczęły zbierać fundusze na akcje uswiadamiające w szkołach. Pewnie nawet uzyskałybyśmy poparcie naszych posłów do parlamentu, którzy wystapiliby z inicjatywą ustawodawczą. Ale żyjemy w Polsce...
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 22:01   #17
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Kiedys zazarcie dyskutowalam z takimi "przekormymi" jak juz mi rece opadly to wkleilam znany tu i owdzie tekst ( ponizej) ...jaki komenatzr dostalam? Ze siegnelam po zbyt mocne argumenty...raczki mi opadly.
"Nie wiem dużo o miejscu, gdzie się urodziłam. Było wąskie i ciemne i człowiek nigdy się z nami nie bawił.
Pamiętam jeszcze mamę i jej miękkie futro, ale ona była często chora i bardzo chuda. Miała niewiele mleka dla mnie, moich braci i sióstr. Większość z nich nagle umarła. Kiedy zabrali mnie od mamy strasznie się bałam i byłam taka smutna. Moje mleczne ząbki ledwo co wyszły i tak bardzo jeszcze potrzebowałam mamy. Biedna mama, sama też czuła się bardzo źle.
Ludzie powiedzieli, że teraz w końcu chcą pieniędzy i że piski mojej siostry i moje działają im na nerwy.
Tak więc zostałyśmy pewnego dnia załadowane do skrzyni i wywiezione. Tuliłyśmy się do siebie i czułyśmy, jak obie trzęsiemy się, nieprzytomne ze strachu. Nikt nie przyszedł, aby nas pocieszyć. Wszystkie te dziwne dźwięki i zapachy.
Jesteśmy w "Pet Shopie" - sklepie, gdzie jest dużo różnych zwierząt. Jedne miauczą, inne piszczą, niektóre gwiżdżą. Słyszymy również skomlenie innych szczeniąt. Moja siostra i ja przyciskamy się mocno do siebie w ciasnej klatce. Czasem przychodzą ludzie i oglądają nas, często całkiem mali ludzie, którzy bardzo serdecznie wyglądają, tak jakby chcieli się z nami bawić. Dzień po dniu spędzamy w naszej małej klatce. Czasem łapie nas ktoś i podnosi do góry aby obejrzeć. Niektórzy są przyjacielscy i głaskają nas, inni są grubiańscy i sprawiają nam ból. Często słyszymy jak mówią: "oh, one są słodkie, chcę jednego", ale potem ludzie znowu odchodzą.
Ostatniej nocy zmarła moja siostra. Położyłam głowę na jej miękkim futerku i czułam, jak życie uchodzi z jej chudego ciałka. Kiedy ją rano wyciągali z klatki mówili, że była chora i że ja mam być sprzedana taniej, abym wkrótce poszła. Nikt nie zwraca uwagi na mój cichy płacz, kiedy wyrzucona zostaje moja mała siostrzyczka.
Dziś przyszła rodzina i kupiła mnie!
Teraz wszystko będzie dobrze! To są bardzo mili ludzie, którzy zdecydowali się rzeczywiście na mnie. Oni mają dobrą karmę i piękną miskę do tego i ta mała dziewczynka nosi mnie bardzo delikatnie w ramionach. Jej tata i mama mówią, że jestem bardzo słodkim i dzielnym pieskiem. Nazywam się teraz Lea. Mogę nawet oblizać moją nową rodzinę, to jest wspaniałe. Uczą mnie serdecznie, co mogę robić i czego nie, troszczą się o mnie, dają mi pyszne jedzenie i dużo, dużo miłości. Niczego więcej nie chcę, jak tylko podobać się tym wspaniałym ludziom i nic nie jest piękniejsze jak szaleć w koło i bawić się z małą dziewczynką.
Pierwsza wizyta u weterynarza. To było dziwne miejsce, trzęsłam się. Dostałam kilka zastrzyków. Moja najlepsza przyjaciółka, mała dziewczynka, trzyma mnie delikatnie i mówi, że będzie dobrze, więc się odprężam. Weterynarz widocznie mówi moim kochanym ludziom coś smutnego, bo wygladają na całkiem załamanych. Słyszę coś o ciężkich wadach, dysplazji E i chorobie serca. Mówi o dzikich hodowcach i o tym, że moi rodzice nigdy nie byli badani. Nic z tego nie zrozumiałam, ale to było okropne, widzieć moją rodzinę taką smutną.
Mam teraz sześć miesięcy. Moi rówieśnicy są dzicy i silni, ale mi każdy ruch sprawia straszliwy ból. Bóle nigdy nie ustają. Poza tym od razu brakuje mi tchu, kiedy tylko chcę się trochę pobawić z małą dziewczynką. Tak bardzo chciałabym być silnym psem, ale po prostu nie daję rady... Ojciec i matka mówia o mnie. Widzę ich wszystkich takich smutnych i to łamie mi serce. W międzyczasie bywam często u weterynarza i zawsze kończy się na "genetyczne" i "nic nie można zrobić". Chcę na dworze w ciepłym słońcu bawić się z moją rodziną, chcę biegać i skakać. Nie mogę...
Ostatnia noc była gorsza niż którakolwiek. Nie mogłam nawet wstać, żeby się napić i tylko krzyczałam z bólu... Oni niosą mnie do samochodu. Wszyscy płaczą. Są tacy dziwni, co się dzieje? Czy byłam niegrzeczna? Czy to na mnie są źli? Nie, nie, oni pieszczą mnie przecież tak delikatnie. Ach gdybyż tylko te bóle ustały! Nie mogę nawet zlizać łez z twarzy małej dziewczynki, ale przynajmniej dosięgam do jej ręki.
Stół u weterynarza jest zimny. Boję się. Ludzie płaczą w moje futerko, czuję, jak bardzo mnie kochają. Z wysiłkiem daję radę polizać ich w rękę. Weterynarz nie spieszy się dzisiaj i jest bardzo serdeczny i odczuwam trochę mniej bólu. Mała dziewczynka trzyma mnie bardzo delikatnie, lekkie ukłucie... Dzięki Bogu, ból znika. Czuję głęboki spokój i wdzięczność...
Sen: widzę moją mamę, moich braci i siostry na wielkiej zielonej łące. Wołają do mnie, że tam nie ma bólu, tylko spokój i szczęście.
Więc mówię mojej ludzkiej rodzinie do widzenia w jedyny możliwy dla mnie sposób: z delikatnym merdnięciem i lekkim węszeniem. Wiele szczęśliwych lat chciałam z Wami spędzić, to nie powinno się stać. Zamiast tego przysporzyłam Wam tylko wiele zmartwień. Przykro mi, byłam przecież tylko towarem handlowym.
Lea"
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 22:10   #18
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Nie uważam, że tekst jest za mocny, problem tylko jak z nim trafić do tych, którzy maja zamiar kupić psa?
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2005, 22:26   #19
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Caly czas dotykasz bardzo delikatnego problemu - psow rodowodowych a z powaznymi wadami czy schorzeniami...to woda na mlyn dla tych "nieprzejednanych" JAk im zaczniesz tlumaczyc, ze moda, ze brak odpowiedzialnosci i nierobienie badan itp to tracisz na sile przekonywania...bo albo stawiasz czarme kontra biale albo dodatkowo biale zakraplasz szarym mowiac, ze wsrod hodowcow tez sa niefajni ludzie ...a na podstawowym poziomie edukowania to juz za duzo...gubi sie podzial na dobre i zle
Zauwazylam jedno....najbardziej krzycza ci, ktorzy czuja sie "winni" ..zaczynaja rzucac argumentami snobizmu, tym ze ci posiadacze rasowcow nie kochaja psow i tym podobne brednie...jak wiesz co masz to nie musisz calemu swiatu nic udowadniac, nie?
Z innej bajki: po upadku Daewoo na rynek weszla marka brzmiaca "amerykansko" : Chevrolet...taki jeden mis sprzedal sowjego starego Daewooda i kupil Chevroleta...kiedys spotkal Romana i zlorzeczyl na nowe auto...Roman usmiechnal sie i powiedizal" czego chcesz? miales Daewoo i nadal masz Daewoo"
Rzecz nie w tym jakie masz auto...jezdzis ztym na co Cie stac i co wybierasz..ale nei nazywaj trabanta mercedesem tylko dlatego ze przyjkleiles mu znaczek z przodu.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 22-06-2005, 06:55   #20
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga
Caly czas dotykasz bardzo delikatnego problemu - psow rodowodowych a z powaznymi wadami czy schorzeniami...to woda na mlyn dla tych "nieprzejednanych"
Kiedy zaczynasz używać argumentów zdrowotnych, osoby nieprzejednane (jak je ładnie nazywasz) natychmiast sypią przykładami wystawowych psów, które ich znajomi i krewni kupili za cięzkie peiniadze z rodowodami, a które potem okazały się wadliwe - słabe i chore lub przynajmniej chorowite. I nie mówię o CzW, ale o np. ONach, jamnikach itp. Wiadomo, że mieszańce są zazwyczaj najzdrwosze, a lecznice pełne są tzw. psów przerasowionych.
Tzw. psy wystawowe często w powszechnym odbiorze są określane jako te "zdegenerowane" - hodowane tylko po to, żeby napedzać forsę hodowcom i stawiane jako przeciwwaga dla psów "normalnych ludzi", co to kochają zwierzęta dla nich samych, a nie dla ich wartości hodowlanej, snobizmu, papierów itp.
TO NIE SĄ MOJE POGLĄDY, więc z nimi przypadkiem nie polemizujcie. Problem polega na tym, jak zmienić tę sytaucję żeby zmniejszyć ilość 'klientów' schronisk , w jaki sposób przekonać masy ludzi, że kupno psa to ogromna odpowiedzialność i że nie powinno się go kupować jak książki czy aparatu fotograficznego. To jest naprawdę ogromne wyzwanie dla szkół, Kościoła, organizacji społecznych, polityków, autorytetów, itp. Moze przyjdzie czas, ze te psie i kocie sprawy też zostana uznane za ważne i zacznie się o nich mówić.

Tłumaczenie ludziom na tym całkiem podstwowoym poziomie edukacji, że przy kupnie psa trzeba poznac hodowlę, zobaczyć sukę, zażądać papierów i wyników badań itp nie wchodzi w grę, bo jak ktoś prawie nic na ten temat nie wie, to i tak można mu 'wcisnąć' wszystko. I naprawdę często nie chodzi o pieniądze i pozorne oszczedności, czy brak zasad etycznych - ludzie nie widzą potrzeby kupowania psa z papierami skoro ich sąsiad takiego kupił i teraz ciągle go musi leczyć, a wujek ma psa kupionego na targu, ktory jest zdrowy i mądry. Przecietny człowiek nie myśli kategoriami statystycznymi, tylko jednostkowymi.
Dlatego pomysł Margo, żeby organizowac obowiązkowe wycieczki szkolne do schronisk bardzo mi się podoba, zwłaszcza gdyby przy okazji ktos młodziezy tłumaczył skąd się pieski tam wzięly i jaki ich czeka los i dlaczego.

NB Gdybym to ja poszła kupować Chevroleta, to sprytny handlarz mógłby mi z łatwością wmówić, że kupuję prawie mercedsa. A już zwłaszcza przekonałby mnie, gdyby chevrolet mi się podobał, miał właściwy kształt i kolor i gdybym skądinąd bardzo CHCIAŁA go kupić
Rona jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 18:14.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org