Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 22-11-2008, 16:48   #1
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default Wilczak z drugiej ręki - udręka czy dobrodziejstwo.

Witam
Rozpoczynam ten temat w celu uświadomienia, co to znaczy zmiana domu dla Wilczaka. Tak jak w temacie pisałem jest to dobrodziejstwo, a zarazem udręka. Dobrodziejstwo dla byłych właścicieli, bo pozbywają się zazwyczaj osobnika, z którym nie są w stanie sobie poradzić. Udręka dla nowego właściciela, bo mając znikome informacje o psie, a często nieprawdziwe musi sobie z tym problemem poradzić. Z drugiej strony udręka spowodowana niepewnością dla hodowcy oddającego nowego szczeniaka i dobrodziejstwo dla nowego właściciela. Niestety te role mogą się szybko odwrócić. Jednak nie jest to takie straszne, bo często wystarczy, aby informacje i porady były rzetelne i pies nie będzie nabywał złych nawyków.

Wilczaki są psami o znakomitej mimice i najważniejsze, aby właściciel uczył się ich mowy i potrafił ją zrozumiec. Nie należy się bać i pytać o pewne zachowania, jakie nas niepokoją, bo czasem może się okazać, ze tzw. Agresja nie jest właśnie jej przejawem. Złośliwość, jaką my rozumiemy jest zupełnie czymś innym dla psa. Najważniejsze jest to, aby nie wyrabiać w psie złych nawyków zachowań w młodości, bo to wszystko potem odbije się negatywnie jak zaczyna szczeniak dorastać.

Szczeniak zawsze próbuje zwracać na siebie uwagę poprzez różne zachowania. To może być odwarkiwanie, które wcale nie jest agresją, bo pies w ten sposób mówi nam, ze sobie czegoś nie życzymy i to powinniśmy uszanować. Nie koniecznie my musimy panować przy jego misce czy posłaniu, ale możemy dać mu spokój i nauczyć psa, aby odszedł, kiedy my tego chcemy. Tak samo jak my mamy swoja prywatność tak samo pies powinien ją otrzymać. Mruczenie, gadanie podczas zabawy, a nawet zwykłego głaskania często oznacza zadowolenie i pies będzie zdziwiony, kiedy za takie zachowanie będzie karcony. Sikanie i wymowne patrzenie na właściciela oznacza chęć zabawy i zwrócenie na siebie uwagi. Szczeniak nie wie jak może to zrobić inaczej, a zawsze po takiej akcji jest wielkie zamieszanie i zazwyczaj się coś dzieje. W takim przypadku należy do psa podejść okazać mu zainteresowanie, wyjść z nim na spacer i nie karcić go.

To samo tyczy się brania pewnych rzeczy, jakie mamy w domu. Wilaczak jest wszystkiego ciekaw i wszystko jest dla niego nowe. On wszystkiego musi dotknąć i wszystko sprawdzić, aby móc poprawnie wprowadzić to do swojego rejestru. Tak samo jest z zapachami, które wprowadza do swojego systemu. Wywracanie miski zazwyczaj jest wtedy jak nie ma w niej wody i tego powinien pies być nauczony. Wywracanie miski z wodą jest też zwykłą próbą zwrócenia na siebie uwagi i powiedzenia” nudzę się zajmij się mną, chce się bawić „ W takim przypadku również powinniśmy zareagować w sposób obojętny na powstałą szkodę. P

odgryzanie, – co zazwyczaj nie jest przyjemne jest zachęta do zabawy jak również powiedzeniem „ mnie się tu nie podoba – idziemy „ Oczywiście należy rozróżnić te dwie sytuacje i poza podgryzaniem dużą rolę tu odgrywa pozostała mowa ciała. Tego można oduczyć całkowicie, ale można też psa nauczy, aby to robił delikatnie. Można zacząć wysyłać mu sygnały ( piszczenie, komenda boli, płacz) i wtedy szczeniak zaczyna robić to delikatniej.

Tak samo zwykłe brojenie i branie pewnych przedmiotów, rozwalanie ich jest z nudów, bo pies nie ma okazanego wystarczającego zainteresowania. Nie należy psa wtedy ganiać, ale wystarczy go uczyć umiejętnie komend i pokazywanie, ze to jest złe zachowanie. Wiadomo, że zadowolony Wilczak to zmęczony i brudny. Szczeniaki często tarzają się we wszystkim, czym mogą. Tego nie unikniemy, ale możemy zawsze w porę zareagować. Pies ma mieć do nas zaufanie i nie może się nas bać. To zależy od nas jak zostanie wychowany i wszystko zależy od naszej szybkiej reakcji.

Szczeniak powinien mieć wyznaczane granice od małego i one muszą być sztywne. Musi się nauczyć, co jest jego i co mu wolno, a czego nie i to można uzyskać bardzo szybko poprzez konsekwentna i systematyczną pracę. Wilczaki potrzebują dużo więcej zainteresowania niż zwykłe psy i nie oczekujmy od nich tego, ze zajmą się same sobą. To są zwierzęta stadne i ich życie opiera się na grupie, jaką tworzą z nowym właścicielem. Wilczak zawsze wie, co zrobić, aby nas wkurzyć do maksimum, ale najważniejsze abyśmy wtedy zachowali zimną krew i nie dali się ponieść emocją, bo potem zawsze będzie to wykorzystywał. Oczywiście komenda „ fee, nie, tak, dobry pies ” lub jakieś inne powinna być wprowadzona zaraz po przywiezieniu szczeniaka, aby można było wyznaczać granice.

Dorosły pies jest już w pewien sposób ukształtowany i to jak podejdziemy do jego edukacji zależy od nas i od tego jak się pies zachowuje. Na początku musimy bardzo uważnie go obserwować i niestety mieć już jakieś doświadczenie w mowie ciała i zachowaniu psa. Osoby nieznające się na tym mogą popełniać kolejne błędy, co często prowadzi do tragedii. Pies, który był bity będzie reagował agresją na nowego właściciela, co będzie wynikało z braku zaufania. Wtedy należy podejść do sprawy zupełnie inaczej. Nie możemy pokazać jakiegokolwiek lęku, bo pies będzie się starał wywierać na nas nacisk. Ton głosu powinien być bardzo spokojny i zrównoważony, ale stanowczy. Pies taki na początku nie może być wcale karcony, ale powinno się z nim dużo rozmawiać i ucząc go w ten sposób, że tego nie pochwalamy. Jeśli pies jest łakomy na jedzenie należy zacząć go karmić z ręki i cały czas nagradzać za pozytywne zachowanie, oraz wypowiadać stanowczą komendę „ nie „ na złe zachowania. Taki pies nie rozumie i jest ogłupiały, bo dla niego jest to całkowita zmiana. Często był karcony za pozytywne zachowania, jakie opisałem powyżej i to jest dla niego coś nowego. Często nauczony agresji, jako jedynego rozwiązania pies nie rozumie, ze można zachować się inaczej. To my musimy wyrabiać sobie w nim autorytet małymi kroczkami i uczyć go innego zachowania.

Czytanie jego wymowy jest tutaj nieodzowne i konieczne. Warczenie przy jedzeniu można szybko wyeliminować karmiąc psa z ręki i odwołując go od miski, po czym dosypując mu jedzenia. Wiadomo, że wtedy pies ma jeść tyle ile chce i reszta powinna zostać w misce, aby zapamiętał sobie, że nikt mu tego nie zabiera, ale jeszcze dodaje. Taka sytuacja nie może trwać wiecznie, ale jest to dobry sposób. Po czasie pies zrozumie, ze nasza obecność przy jego misce nie jest czymś złym.

Problemem jest, kiedy pies zachowuje się agresywnie do innych osób, chcących go pogłaskać. Może być dobrze nauczony i nie reagować na przechodzących ludzi, ale taka sytuacja może się zrodzić i mamy problem. Musi być na początku do tego przyzwyczajany przez odpowiednie osoby, aby nauczył się, ze taka forma kontaktu nie jest niczym złym, a nawet przyjemnym. Wtedy taka osoba może dać smakołyka, kazać wykonać jakieś polecenie i psa pogłaskać. Po czasie powinien przywyknąć i zacząć to traktować, jako normalną sytuację. Taki pies będzie na początku bardzo zdziwiony naszą reakcję na jego zachowanie, jeśli wcześniej był za to bity. Niestety należy go nagradzać nawet za proste czynności chociażby wtedy jak koło niego przechodzimy i powarkuje, ale nagroda musi być efektem już dobrego zachowania, a wcześniej pies powinien być przez nas uspokajany. Pies musi się nauczyć, że to nie jest nic złego i nie powinien tak reagować. Musimy odwracać jego uwagę przy próbach agresji chociażby smakołykami lub jakąś głupkowatą komendą, na którą się nakręca. Jest to trudne, ale pies musi być cały czas pod kontrolą, a nasze postępowanie spokojne aczkolwiek konsekwentne w celu uzyskania efektu. Jeśli już dojdzie do ataku musimy być opanowani i stanowczo, ale nie siłowo psa doprowadzić do równowagi. Taka droga jest długa, ale skuteczna, bo takiego psa nie możemy zdominować przez trzymanie go przy podłodze, chociaż 2 godziny, bo w ten sposób nie wyrobimy sobie u niego autorytetu.

Nowy dorosły pies musi nas zaakceptować i całą nową dla niego sytuację, a naszym celem jest to, aby wszystko odbywało się w miarę spokojnie i w pełnym opanowaniu.

Mam nadzieję, ze inne osoby na tym forum postarają się opisać jak powinno się zachowywać w danych sytuacjach na własnym przykładzie i liczę tu na rzetelną i czystą informację.
Takich sytuacji jest wiele i czasami nie zwracamy na nie uwagi, a czasami reagujemy zbyt gwałtownie.

Last edited by wilczakrew; 23-11-2008 at 14:07.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 11:04   #2
ruda zmora&guinness
Junior Member
 
Join Date: Oct 2008
Posts: 8
Default

A jakie znasz rodzaje agresji u psów??
ruda zmora&guinness jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 13:24   #3
Nemi
Junior Member
 
Nemi's Avatar
 
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
Default

Czy mógłbyś zdefiniować agresję. Mam takie wrażenie, że pewne zachowania traktowane jako agresywne - wcale agresją nie są. Więc definicja może ułatwić rozważania, bo będziemy wiedzieli o czym mówimy.
Nemi jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 13:50   #4
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

A ja uprzejmie poproszę o zmianę czcionki na standardową... Pogrubione białe litery tak walą po oczach, że nie mogę dotrzeć nawet do połowy postu
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 15:01   #5
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Raczej każdy zna definicje i rodzaje agresji u zwierząt. Pies agresywny to taki, który reaguje w sposób nieprzewidywalny i zazwyczaj ostry na pewne zwykłe sytuacje bez powodu. Agresja może się przejawiać w dwojaki sposób. Pies może atakować inne psy bez wcześniejszego uprzedzenia, lub w ten sam sposób atakować tylko ludzi. Ataki na ludzi zazwyczaj są spowodowane jakimś urazem na psychice psa. Jeśli pies był bity przez ludzi to zupełnie inaczej będzie się do nich odnosił. Oczywiście wszystko też zależy od psychiki psa i w każdym przypadku może się to przerodzić w zupełnie inny rodzaj agresji. Osobniki dominujące będą bardziej bronić swojego terytorium i nie należy w takim przypadku naruszać ich strefy prywatności. Tak jak już pisałem nie musimy udowadniać psu, ze jego legowisko nie jest jego, oraz, że w każdym momencie musimy mu zabrać miskę, zabawkę lub inną rzecz, jaką wcześniej dostał. Jednak możemy nauczyć psa pewnych zachowań i nie wzbudzać w nim niepotrzebnej agresji. Dominant nie koniecznie musi lubić jak wszyscy patrzą mu głęboko i w sposób ciągły w oczy. Wtedy też może się to przerodzić w zachowanie agresywne, bo pies uzna, ze chcemy go na siłę dominować. Jednak możemy psa nauczyć jak patrzeć w oczy i nie robić tego w sposób ciągły i dominujący. Najgorsze, co może być to karać psa za takie przejawy agresji. Należy bardziej odwracać jego uwagę innymi metodami ucząc go, ze takimi zachowaniami nie osiągnie wcale pożądanego efektu. Pies bardzo szybko nauczy się, ze nie opłaca się być mu agresywnym do właścicieli, bo nie ma z tego powodu korzyści. Wilczaki nie zawsze lubią jak ktoś obcy dotyka je po głowie i osobniki dominujące mogą też traktować to, jako przejaw dominacji. Psa należy nauczyć takiego dotyku, że nie jest to nic złego, ale najważniejsze znaczenie ma tu, w jaki sposób będziemy to robić. To powinna być bardziej forma zabawy niż faktyczna próba dominacji. Zupełnie inna kwestią jest agresja wywołana strachem czy lękliwością osobnika. Wtedy to my musimy psu pokazać, ze tak naprawdę to nie ma się on, czego bać. Jednak, jeśli pies nie będzie miał do nas zaufania to nasze starania nie odniosą pożądanego skutku. Doskonale wiecie, ze to czy pies będzie reagował agresywnie zależy tylko i wyłącznie od nas właścicieli. Psy nie rodzą się z wrodzoną agresją. To, w jaki sposób będziemy postępować ze szczeniakiem i w jaki sposób rozwijać w nim zachowania agresywne odbije się u dorosłego psa. Pies dorosły zna swoją wartość i wie, do czego jest zdolny. Bardzo szybko się uczy wykorzystywać agresję do innych i to robi.
To, o czym pisałem, ze agresja nie zawsze musi oznaczać agresję jest faktem. Większość właścicieli źle interpretuje pojecie agresji u psa i tak np. pies, który jest podniecony zabawą jest dodatkowo przez nas nakręcany zaczyna wydawać różne dziwne odgłosy. Wilczaki robią to doskonale i mogą powarkiwać, mruczeć rozmawiać. Bardzo często osoby postrzegają to, jako objaw agresji i karcąc psa kończą zabawę. Często też przy takiej zabawie Wilczak zaczyna coraz mocniej gryźć, co wynika bardziej ze wzrostu pobudzenia. Wtedy też nie możemy go karać, ale powinniśmy uczyć, ze takie zachowanie nie jest niczym przyjemnym. Ja np. ze swoim psem bardzo często się podgryzamy i w miarę jak on zaczyna to robić coraz mocniej ja robię to tak samo, a nawet jeszcze mocniej. On wtedy dostaje sygnał i zaczyna być delikatniejszy. W momencie jak łapie mnie za rękę i robi to za mocno to wydaje komendę boli lub udaje płacz. Wtedy też zaczyna robić to delikatniej lub puszcza całkowicie. Pies powinien być nauczony, jaki jest próg bólu, a wtedy z każdą osobą wysyłającą sygnały będzie robił to zupełnie inaczej. Pies bardzo szybko uczy się na ile może sobie pozwolić do każdego z nas.
Z psem jest jak z dzieckiem i to od nas zależy jak zostanie wychowany. Jeśli nie będziemy wzbudzać u psa niepotrzebnie agresji i go w takim kierunku nakręcać to on bardzo szybko nauczy się nie używać agresji wobec ludzi i innych psów. Jeśli jednak będziemy psa bić, wzbudzać w nim agresję to on bardzo szybko nauczy się, ze dla niego jest to jedyny sposób obrony własnego ja. Pies powinien czuć się bezpiecznie w każdym miejscu i otoczeniu i to my musimy zadbać o jego bezpieczeństwo.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 17:16   #6
Nemi
Junior Member
 
Nemi's Avatar
 
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
Default

Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
Pies agresywny to taki, który reaguje w sposób nieprzewidywalny i zazwyczaj ostry na pewne zwykłe sytuacje bez powodu.
Nie wydaje mi się, żeby pies reagował na coś bez powodu. Powód zawsze jest, tylko nie zawsze go widzimy lub rozumiemy. Agresja jest jak rozumiem zachowaniem. A każde zachowanie jest reakcją na jakiś bodziec.

Definicja z Wikipedii mówi, że agresja jest to zachowanie ukierunkowane na zewnątrz lub do wewnątrz, mające na celu spowodowanie szkody fizycznej lub psychicznej.

Jeśli przyjmiemy taką definicję, np warczenie nie jest zachowaniem agresywnym. Stanowi informację, że pies być może zachowa się agresywnie. Czy się tak zachowa - zależy, tak jak napisałeś, od kontekstu. No i doświadczeń jakie pies ma.
Nemi jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 17:31   #7
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
Jeśli nie będziemy wzbudzać u psa niepotrzebnie agresji i go w takim kierunku nakręcać to on bardzo szybko nauczy się nie używać agresji wobec ludzi i innych psów.

Ludzi i psy bym rozdzieliła, funkcjonujemy na innych płaszczyznach komunikacji i nauczenie psa spokojnego traktowania ludzi, nawet przy przyjacielskim podejściu psa do nich, nie oznacza, że nasz pies będzie milutki wobec innych psów. Tu nie ma znaku równości. Są całkiem inne powody prezentowanych zachowań i nieco inne metody kontrolowania ich.
Moim zdaniem absolutnym priorytetem jest nauczenie psa, że ludzie nie są obiektem zachowań agresywnych. To bazis funkcjonowania z psem w społeczeństwie. Wykluczamy sytuacje mieszkania z psem na dalekiej, bezludnej Syberii
Ponieważ nie możemy oczekiwać aby obcy ludzie znali kod komunikacyjny, znany psu to naginamy jego zachowania do różnych sytuacji.

Niekoniecznie trzeba bić psa aby był on agresywny wobec ludzi. Wystarczy średnio-miękkiego psa wrzucic na pozycję alfy i juz mamy kłopoty z agresją i sfrustrowanego, nieobliczalnego wariata.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 23:17   #8
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Dlatego, ze mam na myśli głownie agresję wobec ludzi to nie rozpisuje się o psach walczących o pozycje w stadzie czy dominacje. To jest zupełnie inna płaszczyzna i bardziej wynika ona z charakteru i predyspozycji osobnika niż z uwarunkowań, jakimi możemy psa poddać. Możemy te zachowania złagodzić czy osłabić, ale nigdy ich nie wyeliminujemy. Bardziej chodzi mi o to, w jaki sposób uniknąć tego, aby agresja nie była rozumiana źle przez ludzi. Tak jak pisałem nie każde zachowanie psa musi oznaczać agresję. Tak jak napisała Gaga nie zawsze pies bity będzie agresywny. Jednak, jeśli jest to osobnik silny psychicznie to szybko nauczy się, ze na bicie należy reagować agresją. Wtedy praktycznie większość sytuacji będzie dla takiego psa potencjalnym zagrożeniem. Większość ludzi uważa jednak warczenie za objaw agresji i tak też są szkolone psy, aby tej „ agresji „ nie przejawiały. Celowo ująłem słowo agresja w cudzysłów, bo dla mnie jest to oznaka zupełnie czegoś innego. Psy mają bardzo bogaty język wymowy, którego my ludzie nie rozumiemy albo nie chcemy zrozumieć. Często zdarza się, ze ten język jest zupełnie nie tak rozumiany. Warczenie jest sygnałem, jaki dostajemy od psa. To, w jaki sposób go zinterpretujemy zależy od nas. Często zależy to również od sytuacji, jaka jest w danym momencie. Bo zupełnie, co innego oznacza warczenie przy misce, co innego warczenie podczas zabawy, a jeszcze zupełnie, co innego warczenie na napotkaną osobę. Zresztą dla nas jest to ten sam sygnał, a pies daje go nam w zupełnie innej intonacji. W każdej z tych sytuacji powinniśmy reagować zupełnie inaczej, a niestety większość reaguje tak samo. Nie mam doświadczenia z psami, ale staram się bacznie obserwować ich zachowania i czytać język ich komunikacji. Bardzo często zdarza się, ze daną sytuację rozumiem inaczej i źle odczytuje intencje psa. Przez ostatnie 2 doby miałem do czynienia z psem, którego wymowa została w pełni zakłócona. Pies, co innego pokazywał swoją mimiką, a zupełnie coś innego wymową języka. Z jednej strony oczekiwał jakiejś czułości z mojej strony i zainteresowania, a z drugiej strony był agresywny. Podchodząc samemu prosił o to i w momencie jak to dostawał zaczynał zachowywać się agresywnie. Jego wyraz mimiczny zmieniał się z powodu jakiejś obawy. Nie wiem czy była to reakcja na dotyk, którego oczekiwał czy strach przed tym, ze może dostać zupełnie coś innego. Pies jednak szybko nauczył się, ze właściwie ja nie jestem dla niego zagrożeniem i jego reakcje zmieniły się. Jednak dalej powstaje pytanie, co może być tego przyczyną. Czy pies nie umie się poprawnie komunikować, czy jego komunikacja była zakłócana przez czynnik ludzki? Nie jest to tak, ze nie potrafi się komunikować, ale może nie jest nauczony, w jaki sposób powinien reagować na dane sytuacje. Może jego język komunikacji był tłumiony psychicznie i teraz nie wie, w jaki sposób powinien zareagować poprawnie. Tak jak pisałem to, w jaki sposób będzie reagował pies zależy tylko od nas, bo to my musimy nauczyć psa odpowiedniej reakcji. Czy pies, który całe życie był uczony agresji, był bity i szczuty, nawet może brał udział w walkach psów jest skazany na zagładę? Myślę, ze nie, bo pewnie można go nauczyć zupełnie innych zachowań i choć nigdy nie wyeliminujemy czynnika agresji to przynajmniej możemy go przywrócić do w miarę normalnego trybu życia
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 23:27   #9
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Wystarczy średnio-miękkiego psa wrzucic na pozycję alfy i juz mamy kłopoty z agresją i sfrustrowanego, nieobliczalnego wariata.
To jest fakt, bo u takiego osobnika zostaje zaburzony system hierarchii. Nie jest on na tyle silny aby być przywódcą stada, jak również na tyle słaby aby się mu w pełni podporządkować. Niestety wtedy ulega zaburzeniom jego ego, bo nie jest w stanie sobie poradzić z pewnymi czynnikami niezależnymi od niego. Jeśli do tego dochodzą nieodpowiednie próby dominacji i zazwyczaj nieudolnej i totalnie pozbawione czynnika jakim jest konsekwencja to pies zaczyna wariować, ponieważ nie jest w stanie poprawnie ocenić danej sytuacji i w odpowiedni sposób na nią zareagować. Wyrabia wtedy sobie zupełnie pozbawiony logiki system zachowań co w konsekwencji powoduje zakłócenie w jego jezyku komunikacji.

Zresztą u ludzi jest bardzo podobnie. Ludzkie flustracje, agresja czy brak logiki w zachowaniu wynikają w większosci przypadków z nie radzeniem sobie z daną sytacją.

Last edited by wilczakrew; 23-11-2008 at 23:31.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 23-11-2008, 23:36   #10
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
Jednak, jeśli jest to osobnik silny psychicznie to szybko nauczy się, ze na bicie należy reagować agresją. Wtedy praktycznie większość sytuacji będzie dla takiego psa potencjalnym zagrożeniem. (...........) Czy pies nie umie się poprawnie komunikować, czy jego komunikacja była zakłócana przez czynnik ludzki? Nie jest to tak, ze nie potrafi się komunikować, ale może nie jest nauczony, w jaki sposób powinien reagować na dane sytuacje. Może jego język komunikacji był tłumiony psychicznie i teraz nie wie, w jaki sposób powinien zareagować poprawnie.
Po pierwsze warto zaznaczyć, że coś co określamy w piśmie słowem "warczenie" nie jest jednym i stałym dźwiękiem. To cała skala dźwięków, zależna od sytuacji
To tak dla wyjaśnienia bo jednak warczenie nie zawsze jest takim samym warczeniem

Po drugie- krążysz, wydaje mi się, wokół odpowiedzi. Każdy wilczak, wyposażony w bardzo bogaty repertuar mowy ciała daje nam, ludziom całe mnóstwo szans na ZROZUMIENIE co się w danej chwili dzieje. Kłopot w tym, że ludzie nie zawsze chca widzieć albo rozumiec co widzą
Nie bardzo umiem sobie wyorazic, że wilczak od razu przystępuje do kontrofensywy. Ze nie było połozenia uszu, obnizenia i przekręcenia głowy, przesunięcia ogona, ugięcia łap, wygięcia ciała itp.. jeśli mimo całej listy sygnałów pies nie jest wa stanie zatrzymac ataku/niebzepieczeństwa- przechodzi do jedynej rzeczy, jaka mu pozostała- ataku. Jest pod ścianą i więcej nie jest w stanie zrobić ! Wyobraź sobie,że pies się kładzie, obnaża słabiznę a Ty nadal mu grozisz.. w pewnym momencie po prostu otrzymasz strzał bo zwierzę wyczerpało wszystkie możliwosci, więc zaatakuje i zwieje... W przyszłości nie będzie sięgało po sygnały posrednie bo one nie odnosza zadnego skutku !!
Do dziś pokutuje "genialna metoda wychowawcza" czyli przyszpilenie psa do ziemi, przytrzymanie go (najchętniej za gardło) Jeśli człowiek sięga po broń ostateczną to uczy psa, że ma uzyć takiej samej, ostatecznej broni.
Zwyczajna, uwazna obserwacja pozwala, w sytuacjach wymagających "użycia siły" posłużenia sie pół-gestami, zaznaczeniem działania. W odpowiedzi widzimy psa reagujacego cs-em i przerwaniem niepożądanego działania i sprawa załatwiona. Taki dialog potrafi działac na odległośc i nie wymaga wywierania mega presji na psa. Wilczaki oferują nam naprawdę wielkie bogactwo komunikacji, wystarczy z tego skorzystać Bo mamy to podane na tacy.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 24-11-2008, 00:46   #11
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Właśnie jezyk mowy wilczaków jest nawet bogatszy niż ludzki. Jednak jak mozemy oczekiwać aby ktoś czytał z mowy ciała zwierzęcia jak nie potrafi czytać mowy własnego ciała. To jest największy błąd jaki ludzie robią nie patrzą nie słuchają i odrazu reagują. Metoda przyszpilenia moze jest i dobra w przypadku psów, choć ja jej nie pochwalam. jednak w przypadku zwierząd stadnych, a takie sa wilczaki jest porażką. Wilki w stadzie komunikują się bardzo szybko i praktycznie nie dochodzi między nimi do krwawych starć. W większosci wystarczy demonstracja siły wynikająca z pewności siebie. Osobnik mniej pewny zawsze odpóści i nie podejmie walki czy konfrontacji. My ludzie nie mamy szans w takiej konfrontacji i dziwi mnie fakt, ze wilczak jest w stanie taką walkę podjąć. Co musi się stać aby został doprowadzony do ostatecznego rozwiazania. Może jest to wykluczenie poza obręb stada i jednak dalsze udreczanie zwierzęcia, oraz próba coraz to silniejszej dominacji. Moze w takiej sytuacji wilczak sięga właśnie po jedyne i ostateczne rozwiązanie . Bo jeśli został już wykluczony poza margines to nie jest w stanie tego pojać dlaczego ktoś go nie zostawi w spokoju. Może próby podporządkowania sobie osobnika są na tyle nieudolne i dla niego bolesne, ze nie może inaczej zareagować jak tylko agresją.
Co jeśli zwierze zostanie doprowadzone do ostateczności i zacznie walczyć już nie o pozycję ale o włąsne życie. Zazwyczaj wtedy takie konfrontacje kończą się tragicznie. Co jeśli osobnik nie zna innego sposobu współżycia i zaczyna tak reagować na wszystkich. Czy to oznacza, ze jest agresywny z natury, czy moze tylko z nawyku. Co powinniśmy w takim przypadku zrobić i jak próbować zmienić sposób postrzegania danych sytuacji przez psa. Co powinnismy zrobić aby takim sytuacją zapobiec. Myśle, ze większosć właścicieli CzW, która nie daje sobie z nimi rady często zastanawia się co zrobić. Co mają zrobić jeśli pies zaczyna ich dominować i zaczyna reagować agresją na agresję z ich strony. W jaki sposób powinni sie zachować i jak powinni zmienić stosunek do psa. Jak mają się nauczyć poprawnie interpretować jezyk wilczaka, tak aby nie popełniali błędów w jego wychowaniu. Jeśli wyrobią złe nawyki u szczeniaka to w przyszłosci problem będzie o wiele większy i urośnie proporcjonalnie do wielkosci i siły psa. Moze własnie nalezy szukać dobrego rozwiazania aby takich sytuacji było jak najmniej.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 24-11-2008, 21:00   #12
aneta1
Member
 
aneta1's Avatar
 
Join Date: Mar 2007
Location: Będzin
Posts: 708
Send a message via Skype™ to aneta1 Send Message via Gadu Gadu to aneta1
Default

To co teraz przeczytacie nie jest moim tekstem .Znalazłam to tutaj

http://ulubiency.wp.pl/kat,1010805,t...7064&_ticrsn=5
Tekst nie mówi o naszych kochanych Wilczakach I nie jest w ich stronę kierowany
głównie chodzi w nim o wytłumaczenie pojęcia agresji u psów
By pies nie był zagrożenie

Wszystkie szczeniaczki są miłe i słodkie. Kochają cały świat, więc łatwo się skusić na maleńkiego i tak przecież ślicznego rottweilera czy pit bull terriera. Potem jednak często okazuje się, że pies wymknął się spod kontroli, co może mieć finał tragiczny zarówno dla opiekuna, jak i dla każdego, kto nawet nieświadomie rozdrażni czworonoga.
Źle wychowany pekińczyk to kłopot, który kończy się, powiedzmy, przegryzieniem nogawki spodni. Źle wychowany pit bull to potencjalna tragedia, jak przekonali się rodzice siedmiomiesięcznej dziewczynki z Konina. Dlatego zanim weźmiemy pod swój dach psa tego typu, dowiedzmy się, czy potrafimy nad nim zapanować.

Praktyka pokazuje, że na psy bojowe decydujemy się najczęściej pod wpływem mody, chęci zaimponowania znajomym lub sprawienia sobie stróża-obrońcy. Wszystkie te podejścia są nawet nie tyle nieodpowiedzialne, co skrajnie ryzykowne. Zwierzę nie jest zabawką, którą można się gdzieś pochwalić, a jeśli chcemy poczuć się bezpiecznie, lepiej wybrać np. owczarka niemieckiego.

Wymagają konsekwencji

Powód jest prosty: psy z tzw. „ras uznawanych za agresywne” przy wszystkich swoich zaletach stanowią grupę pupili bardzo wymagających pod względem wychowania i szkolenia. Żaden szanujący się hodowca nie poleci tosa inu czy owczarka kaukaskiego osobie niedoświadczonej, a co dopiero takiej, która właśnie wybiera pierwszego psa. Psy ras stworzonych do walki z innymi psami (np. ca de bou) czy nawet z wilkami i niedźwiedziami (jak akbash dog) często bowiem przejawiają skłonność do dominacji, którą to tendencję trzeba koniecznie zwalczyć.

– Kluczem jest konsekwencja, opanowanie i oczywiście miłość do psa – tłumaczy Dagmara Sokolska, która ponad trzy lata temu zdecydowała się na american staffordshire terriera, czyli amstaffa. – Każde, bezwzględnie każde polecenie przewodnika musi być wykonane, i to natychmiast. Wpojone od szczeniaka posłuszeństwo trzeba trenować cały czas, by zwierzak pamiętał, że to nie on jest szefem. Poza tym karność jest najpewniejszym ratunkiem w razie niebezpieczeństwa. Dużego, silnego i świadomego swojej siły psa, który został sprowokowany lub z innego powodu uznał kogoś za zagrożenie, raczej nie powstrzyma nasz paniczny krzyk. Ale jeśli będzie przyzwyczajony do natychmiastowej reakcji na komendy, stanowcze, spokojne „Siad” powinno osadzić go na miejscu. Tylko takie postępowanie da nam pewność, że wszyscy są bezpieczni. Efekt? Diana śpi ze mną w łóżku, przychodzi na każde zawołanie, nie weźmie z krzesła nawet własnej zabawki, jeśli jej na to nie pozwolę, a obok kota przechodzi obojętnie. Jest najbardziej kochanym i cudownym psem, jakiego mogłabym sobie wymarzyć.
Aby osiągnąć takie rezultaty, potrzeba jednak dużo ciężkiej i odpowiedzialnej pracy. Trzy najgorsze, najstraszniejsze w skutkach błędy to bezstresowe wychowanie (bo kochanemu, ale kompletnie niezdyscyplinowanemu zwierzaczkowi wolno wszystko), pobudzanie agresji (przecież obrońca ma być groźny) oraz strach. W żadnym przypadku nie wolno się bać – tylko dzięki pewności siebie i zdecydowaniu można liczyć na posłuch. Przecież już dorastającego amstaffa czy pit bulla musimy obserwować właściwie bez przerwy, by móc błyskawicznie reagować na każdy niepokojący sygnał, choćby nam wydawał się zupełnie błahy.

Groźne zachowania

Konieczna jest rozległa wiedza w zakresie zachowania psów. Jeśli szczeniak mocuje się z innym – w porządku, to normalna zabawa, niezbędna dla właściwego rozwoju zwierzaka. Ale jeśli kładzie pysk lub łapę na karku towarzysza, a każda próba uwolnienia się powoduje odruch chwycenia za gardło innego młodzika, trzeba zareagować. Bezwzględnie za każdym razem, bo jeśli nie wykażemy konsekwencji, pies uzna, że człowiek sam nie wie, czego chce – i tak czy siak będzie robił swoje, czyli zdobywał jak najwyższą pozycję w psim stadzie.

Sprawą najwyższej wagi jest też dobór sposobów karcenia. Psa, a zwłaszcza psa „groźnego”, nigdy, przenigdy nie wolno bić. Stosowanie siły da wyłącznie odwrotny skutek, bo zwierzak może (i w jego pojmowaniu świata ma pełne prawo) zareagować agresją. Czasem „odgryza się” od razu, czasem wybucha dopiero po wielu latach, ale bicie jest z pewnością prostą drogą do dramatu.

Jak więc karać? Przede wszystkim głosem. Pies, który czuje, że jest kochany, jest też wpatrzony w swojego opiekuna jak w obraz i wyczulony na każdą jego reakcję. Jeśli niepożądane zachowanie zawsze spotka się z niezadowoleniem, pupil zrozumie, co mu wolno, a na co nie może sobie pozwolić. Niektóre niepożądane, ale niegroźne zachowania (jak skakanie przy powitaniu) wystarczy po prostu ignorować, a przy większym „przewinieniu” słowne skarcenie można podkreślić lekko trzepiąc psa po grzbiecie gazetą. Nie używajmy do tego celu dłoni, bo aby zwierzak w pełni ufał człowiekowi, ręka powinna się kojarzyć tylko z rzeczami przyjemnymi: głaskaniem, drapaniem i dawaniem jedzenia.

Ustalić hierarchię

To ostatnie stwarza zresztą bogate możliwości szkolenia. Jeśli chcemy nauczyć posłuszeństwa, wykorzystajmy posiłki: pies powinien jeść po nas (to przewodnik stada zawsze je pierwszy), dobrze, by przed otrzymaniem miski wykonał jakąś komendę, a przy próbie zabrania sprzed nosa kolacji kategorycznie nie wolno mu warknąć.

Stanowczo reagujmy też na wszelkie zapędy do zabaw siłowych z ludźmi. Od szczeniaka pies musi być nauczony, że człowieka nie wolno gryźć, podgryzać ani nawet uszczypnąć. Do tego wszystkiego służą piłki, gryzaki i kości, których nie może zabraknąć.

Jako metodę przywołania do porządku rozbrykanego psiaka stosujmy komendy. To one jasno pokazują hierarchię i dają czworonogowi pewność, że wszystko jest w porządku – przecież przewodnik ma sytuację pod kontrolą. Zachowajmy więc spokój i wypowiadajmy polecenia stanowczym głosem, który wybije z każdej głowy myśl o nieposłuszeństwie. Chwalmy za to wszystko, co nam się podoba: a to jak ładnie i szybko pies przywarował, a to jak przyniósł patyk.
Co ważne, posłuszeństwo musi być okazywane wszystkim członkom rodziny. Psy bojowe z reguły wybierają sobie jednego przewodnika, ale koniecznie muszą wykonywać komendy wydawane przez żonę czy męża, a także (jeśli są) dzieci.

Nie jak labrador

Poważny błąd popełni ten, kto potraktuje potencjalnego wojownika jak labradora. Oczywiście, może nam się trafić nawet buldog amerykański, który bez protestu pozwoli dziecku ciągnąć za uszy i deptać po ogonie, ale bez właściwego szkolenia nigdy nie mamy pewności, jak zareaguje. Dlatego niezależnie od stosowanych na co dzień metod wychowawczych koniecznie zadbajmy o szkolenie w zakresie posłuszeństwa. Trudną do przecenienia zaletą zajęć ze znawcami psich zachowań jest to, że nauczymy się jeszcze więcej od naszego ulubieńca i poznamy techniki panowania nad zwierzakiem, by nie stwarzał zagrożenia.

Tylko i wyłącznie przy spełnieniu wszystkich tych warunków możemy mienić się odpowiedzialnymi opiekunami psa. Jeśli nie mamy ochoty wkładać w wychowanie pupila tyle pracy, wybierzmy raczej yorka - on z pewnością nikogo nie zagryzie. Na psy, w typie bojowe, decydujmy się tylko wtedy, gdy już je znamy i potrafimy sobie podporządkować, bo wyłącznie takie warunki zapewnią nam miłego towarzysza bezpiecznego dla rodziny i otoczenia.



Komentarz autora:

Żaden pies nie jest mordercą. Nie umniejszając tragedii wszystkich, którzy zostali pogryzieni przez psy, a także rodziców zaatakowanych dzieci, trzeba zdać sobie sprawę ze smutnej prawdy, że odpowiedzialność niemal zawsze leży po stronie człowieka. Czasem winę ponosi osoba, która poprzez świadome drażnienie (za co zresztą grozi kara grzywny) bądź nieświadome sprowokowanie psa doprowadziła go do ataku, częściej – opiekun, który nie zadbał o wychowanie. O czym najlepiej świadczy fakt, że większość takich „wypadków” zdarza się w kręgu rodziny.

Nagonka na „psich zabójców”, „krwiożercze potwory” i „czworonożne bestie” jest absurdalna. Niektórzy chcą wszystkie psy uwiązać na łańcuchu i do tego na wszelki wypadek w kagańcu, inni są za zakazem trzymania tych zwierzaków w mieszkaniach. A przecież nagłaśniane i często przerysowywane wypadki są niezwykle rzadkimi wyjątkami od reguły. Znakomita większość psów to niezależnie od okoliczności wierni, kochani i kochający towarzysze człowieka. Jeśli chcemy wszystkie psy z góry karać tylko za to, że mają zęby, warto przedtem zapoznać się ze statystykami.

W zeszłym roku policja odnotowała 103 przypadki przestępstw z udziałem psów (na ok. 7 mln zwierzaków żyjących w Polsce). Zagryzień było kilka. Tymczasem w okresie tych samych dwunastu miesięcy ludzie byli sprawcami ponad 150 tysięcy aktów przemocy wobec innych ludzi, w tym 848 zabójstw.

Wszystko to sprawia, że rozsądniej jest obawiać się agresji ze strony przechodnia na ulicy niż od idącego tuż obok bojowego psa.
__________________


aneta1 jest offline   Reply With Quote
Old 24-11-2008, 22:10   #13
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,995
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by aneta1 View Post
Groźne zachowania

Konieczna jest rozległa wiedza w zakresie zachowania psów. Jeśli szczeniak mocuje się z innym – w porządku, to normalna zabawa, niezbędna dla właściwego rozwoju zwierzaka. Ale jeśli kładzie pysk lub łapę na karku towarzysza, a każda próba uwolnienia się powoduje odruch chwycenia za gardło innego młodzika, trzeba zareagować. Bezwzględnie za każdym razem, bo jeśli nie wykażemy konsekwencji, pies uzna, że człowiek sam nie wie, czego chce – i tak czy siak będzie robił swoje, czyli zdobywał jak najwyższą pozycję w psim stadzie.
Nie chce krytykowac autora, bo wiele z tego co napisal to prawda, ale powyzsze slowa to najwieksza tragedia do jakiej moze sie stosowac wlasciciel wilczaka. Karcenie !!!NIGDY!!! nie bazuje na chwycie za gardlo... Szczeniaki owszem podryzaja sie tak w zabawie uczac sie tak ZABIJANIA (np zwierzyny). Dorosle tez stosuja to jedynie w zabawie - czyli nigdy na serio... Chcac szczeniaka skarcic chwytaja go za kufe. I to na chwilke...
Dwa razy widzialam suki chwytajace obce szczeniaki za gardlo (nie, nie nasze) i ZAWSZE mialy na celu ich likwidacje...
Czlowiek jest czesciowo traktowany jak dorosly pies - karcac szczeniaka w ten sposob ZAWSZE spodowujemy, ze ten bedzie sie bronil, bo dla szczeniaka bedzie to walka o zycie...

Taka sama glupote popelnia sie ze skakaniem na czlowieka. Wielu "szkoleniowcow" twierdzi, ze to objaw dominacji. ALE... wilczaki czesto skacza na wlasciciela, aby polizac kaciki ust, co oznacza podporzadkowanie i pozdrowienie. Karcac psa w takim wypadku za "DOMINACJE" karcimy go za probe podporzadkowania sie...

Inna powazna pomylka to zabawy - w zabawach reguly nie istnieja. Psy skacza po sobie, podryzaja sie. Spiecia sa jedynie wtedy, gdy ktorys pies przesadzi, ale i to na chwilke... niestety zbyt czesto bywa tak, ze wlasciciele bawia sie z psem, a gdy ten sie rozreci zaczymaja prowadzac zasady "niedominowania" - karaja psa za to, ze sie z nami bawi... Ze w szale radosci polozyl na nas lape, zamruczal, itp.... Karaja za bycie wesolym i wyluzowanym...

Oczywiscie dominacja istnieje, ale regulki o tym, aby pies nie jadl pierwszy, nie przechodzil pierwszy przez drzwi, nie lezal na kanapie, nie patrzyl nam w oczy, nie kladl na nas lap, oddawal nam wszystko bez protestu to najwieksza pomylka - a w przypadku mocnych psow jakimi sa CzW to tez NAJNIEBEZPIECZNIEJSZA pomylka... bo wychowanie psa to nie regulki, a jesli nie dostosujemy szablonow do zachowania psa mozemy doprowadzic do tego, ze bedzie sie karalo psa za to, ze nas LUBI i okazuje nam SYMPATIE lub ULEGLOSC. Lub za NATURALNE odruchy psa...

Problem jest powazny, bo 9 na 10 przypadkow agresywnych zachowan u CzW to wlasnie psy wlascicieli, ktorzy BARDZO mocno stosowali sie do tych regulek karajac psa za kazdy przejaw "dominacji"...
W swoim zyciu mialam jeden jedyny przypadek "walki o dominacje" z wlasnym psem - to bylo z Boltonem w czasie, gdy stosowalam sie wlasnie do tych durnych zalecen... Teraz psy spia na lozkach, jedza pierwsze, klada mi lapy na bark i nogi. A zaden z nich nie dominuje, bo dominacja to nie 10 przykazan "jak zostac macho", ale sposob na zycie z psem - pies sie chetnie podporzadkuje SAM jesli ma pewnego siebie wlasciciela, ktory potrafi wyznaczyc psu zasady "to tobie wolno, a to nie"...

Psy od ludzi niewiele sie roznia... struktura spoleczna ma wiele wspolnego... tak samo ma sie to do dominacji... W ktorym wypadku sie "podporzadkujecie"?

1) w przypadku metody dominacji wedlug ustalownych regul:
Stalin II. ustala, ze: nie wolno Wam jesc kurczakow, wychodzic wieczorem na dwor, a wszyscy maja sie ubierac na szaro. Te i jeszcze nne wykroczenia beda karane wiezieniem lub nawet smiercia.

2) w przypadku metody dominacji na zasadzie "lidera":
Poznajecie fantastyczna osobe, ktora bardzo cenicie. To swietny czlowiek z jasnymi zasadami i umiejetnoscia przekonywania ludzi do swoich zasad...Twierdzi, ze nie warto jesc kurczakow, bo zawartosc "dopalaczy" robia z nich dobry sposob na zachorowanie na raka (ma dla was argumenty). Nie radzi Wam wychodzic wieczorem na dwor, bo mieszkacie w zlej dzielnicy i to niezbyt bezpieczne. Osoba ta ma swietny gust - jego ulubiony kolor to szary... Mozecie sie do tego stosowac (dla wlasnego dobra), ale nie musicie... Jesli sie dostosujecie to dlatego, ze wiecie, ze na tym zyskacie - bedziecie zdrowsi, bezpieczniejsi i lepiej ubrani....

Jasne - czlowiek jest jak wilk... Gdy narzucimy mu cos sila bedzie sie stawial - pierwszy sposob tylko spowoduje odwet i to mimo grozacych kar. W drugim - sami podazymy za taka osoba tak jak ludzie od wiekow podazaja za osobami charyzmatycznymi... nie dlatego, ze musza, ale dlatego ze chca...

W kazdym razie cel w jednym i drugim wypadku jest taki sam (nie jedzenie kurczakow, nie wychodzenie wieczorem na dwor i ubieranie na szaro), ale metody calkiem inne i inny tez efekt i skutki uboczne...

Niestety w internecie wlascicielom psow podsuwa sie metody "stalinowskie" - bo to latwiejsze niz zmiana CALEGO sposobu postepowania... Bo za zepsutego psa nikt jeszcze nigdy do odpowiedzialnosci pociagniety nie byl...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 25-11-2008, 00:05   #14
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Niestety w internecie wlascicielom psow podsuwa sie metody "stalinowskie" - bo to latwiejsze niz zmiana CALEGO sposobu postepowania... Bo za zepsutego psa nikt jeszcze nigdy do odpowiedzialnosci pociagniety nie byl...
szkoda bo moze wtedy ludzie zrozumieli by jaką krzywdę wyrządzaja zwierzętom. Ale to niestety psy są karane śmiercią za nieudolnosć właścicieli. Tragiczne
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 29-11-2008, 11:24   #15
Wilkot
Junior Member
 
Wilkot's Avatar
 
Join Date: Oct 2008
Posts: 21
Default

Bardzo mi się podoba ta dyskusja, wiele można się zniej nauczyć...oby więcej takich na forum.

Z tego, co zauważyłem niektórzy mają podejście do psów typowo "Fennellowe". Nie powiem, podoba mi się to. Ale jak taki sposób wychowania sprawdza się u wilczaka? Teoretycznie powinien być to strzał w dziesiątkę. Jan Fennell obserwowała zachwowania wilków, a swoje obserwacje starała się wykorzystać w relacjach pies - człowiek. Jako, że wilczakowi blisko do wilka skutek wykorzystywania tej metody powinien być oczywisty.
Jednak z tego, co napisał z Peronówki wynika, że metoda Fennell nie skutkuje.:
Quote:
W swoim zyciu mialam jeden jedyny przypadek "walki o dominacje" z wlasnym psem - to bylo z Boltonem w czasie, gdy stosowalam sie wlasnie do tych durnych zalecen... Teraz psy spia na lozkach, jedza pierwsze, klada mi lapy na bark i nogi. A zaden z nich nie dominuje, bo dominacja to nie 10 przykazan "jak zostac macho", ale sposob na zycie z psem...
Jednak czy to była metoda Fennell czy nie? W jej książce nie mam mowy o jakimkolwiek fizycznym karcenu psa...

Gaga już w którymś Twoim poście czytam o mowie ciała psów (położeniu uszu, obniżenia i przekręceniu głowy, przesunięciu ogona, ugięciu łap, wygięciu ciała itp) w książkach, które mam ten temat jest tylko dotknięty np w "Sygnałach uspokajających" gdzie mogę znaleźć więcej na ten temat?
Wilkot jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 18:11.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org