Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 14-08-2011, 09:49   #21
atah
Junior Member
 
atah's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
Default

Quote:
Originally Posted by Lupusek View Post
Decyzje typu "muszę wyjechać i nie mogę tego zrobić z psem" to totalny brak odpowiedzialności. Jeśli podejmuje się decyzję o życiu z psem to z konsekwencją, ze wszystkie następne decyzje dotyczące mojego życia będą ją uwzględniały. Jeśli okoliczności nie sprzyjają realizacji pewnych pomysłów z powodu psa, to trzeba z tych pomysłów zrezygnować, a nie z psa!!! Jednak sam fakt, ze komuś taki pomysł przyszedł do głowy świadczy jedynie o wielkiej pomyłce.
Podpisuję sie pod Twoimi słowami... Niektórzy powinni mieć pluszaki a nie żywe zwierzęta. Wiadomo - różne sytuacje sie w życiu przytrafiają. Jednak wyjazd to nie jest losowy dramat, tylko kwestia decyzji. Jestem w stanie zrozumieć osoby, które muszą oddac wilczaka ze względu na jakies zaburzenia zachowania psa, z którymi nie są w stanie funkcjonować w swoich warunkach życiowych. Tylko wtedy jest jasny komunikat jakie problemy ma pies i jak trzeba z nim pracować- a nie "grzeczny piesek, lubi dzieci". Natomiast pozbywanie się psa, bo ktoś postanowił sobie zmienic zycie i nie uwzględnił w swoich planach psa jest obrzydliwe. A już kuriozalne jest wystawianie wilczaka na allegro czy w innym ogłoszeniu. Wszyscy tutaj wiemy, ze żadne opowieści nie oddadzą tego co potrafią wilczaki - a taka forma poszukiwania nowego domu może przyciągnąć przypadkowe osoby, którym spodoba się piesek podobny do wilka i "będzie fajnie wyglądał w naszym ogródku". I mimo dobrych intencji nowi właściciele mogą nie poradzić sobie z psem, który jest w szoku po zmianie domu i ich pogryzie albo ucieknie.
atah jest offline   Reply With Quote
Old 10-09-2011, 11:32   #22
Okcia
Junior Member
 
Okcia's Avatar
 
Join Date: May 2011
Location: Rybnik
Posts: 52
Default

Quote:
Originally Posted by GRABA View Post

Alergia: (to wstawiam na zapas jakby ktoś chciał używać tego argumentu do oddania psa) choroba standardowa.... - fakt alergikiem można stać się w każdym wieku, ale w tej dobie naszej cywilizacji jest wiele możliwości (nawet szczepionki wykonywane na "bazie alergenu" - czyli tego co nas uczula)
Co innego choroby rakowe itd.
Aga jestem w szoku,że piszesz to wiedząc jaka sytuacja jest u nas
Widziałaś Tadka po wypadku,potem był kolejny atak...może się wystraszyłaś,że suni będzie trzeba nowego domu szukać?....
Nie martw się my staniemy na głowach żeby mała nie musiała już domu zmieniać,tym bardziej że wiesz,że jest dla mnie jak dziecko.
Teraz tylko na wyniki czekamy i trzymamy kciuki sami najwyraźniej...
Okcia jest offline   Reply With Quote
Old 10-09-2011, 12:25   #23
Agni
Junior Member
 
Agni's Avatar
 
Join Date: Nov 2010
Posts: 182
Default

Oktawia, nie sami trzymacie kciuki. My trzymamy za Was kciuki i z całego serca życzymy Wam i Larce żeby wszystko było ok.
Agni jest offline   Reply With Quote
Old 10-09-2011, 14:07   #24
maria
Junior Member
 
maria's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
Default

Quote:
Originally Posted by anija View Post
A jaki jest problem w zabraniu psa ze sobą za granicę?
w niektórych krajach nie wolno posiadać takich hybryd... miałam kiedyś ochotę pojechać do Norwegii, ale dowiedziałam się, że jadąc tam z wilczakiem, albo z nim nie wjadę, albo z nim nie wyjadę.
na ile to prawda, niewiem, ale po takiej informacji odechciało mi się tam jechać w ogóle
wilczak jest psem kłopotliwym, więc wcale się nie dziwię, ze ludzie zmieniają zdanie, jednak dziwi mnie nieodpowiedzialność. ostatnio pewna pani oddawała do schroniska kota, bo przeprowadzała się z domu do mieszkania... wg niej to wystarczający powód do tego, by pozbyć się zwierzaka, który towarzyszył jej kilka lat. na dodatek ta osoba kucha zwierzęta... ale widocznie mniej, niż komfort życia w bloku....
odpowiedzialność, to przygotowanie psa za młodu do różnych sytuacji życiowych, które moga się przytrafić.
to, że dziś siedzimy w domu z psem 24godz na dobę, nie znaczy, ze przez kolejne 15 lat tak będzie, i nie zaisntieje sytuacja, gdzie pies będzie musiał zostawać na pół dnia sam, więc należy psa od małego przyzwyczajać do czasowej samotności, lub pozostawania pod opieką innej osoby, a nawet w innym domu, bo wypadki chodzą po ludziach...
to, że dziś jeździmy autem nie znaczy, że zawsze tak będzie, i dobrze jest nauczyć go jeździć także autobusem na wszelki wypadek.
to, że mieszkamy bez dzieci, nie znaczy, ze zawsze tak będzie, i należy psa oswoić z dziećmi. jeśli nie mamy mieszkania, pracy, domu, należy się liczyć ze zmianami w tym zakresie i pomyśleć, czy to już pora brać dużego psa, któremu trzeba poświęcić wiele czasu, bo może się trafić okazja ciekawej pracy zagranicą, itp itp, możnaby wymieniać w nieskończoność.
planując wzięcie psa, rozważałam, co może się w moim życiu przytrafić, i co wtedy zrobię, mając psa. zdecydowałam się na niego, gdy na każdą sytuację, jaka może się przytrafić, miałam gotowe rozwiązanie.
troche to przypominało grę w szachy:
problem jaki może się przytrafić: hospitalizacja. rozwiązanie: pies pojedzie pod opiekę rodziców. problem rozwiązany. kolejny problem: hospitalizacja, gdy rodziców nie będzie... a pobliski hotelik dla psów zostanie zlikwidowany: pies nauczy się zostawać w kojcu, ktoś z rodziny przyjedzie, będzie go dożywiał, poił i wyprowadzał. problem w razie odmówienia pomocy: pies pojedzie na stacjonarne szkolenie, jeśli będzie w zaawansowanym wieku, wynajmnę osobę do opieki nad psem.
oczywiście nawet rozważając w ten sposób, nie można przewidzieć wszystkich życiowych okoliczności, jednak takie rozważenie "co, jesli?" powoduje, że wiele sytuacji nie jest dla nas potem zaskoczeniem czy problemem nie do rozwiązania, lub zwyczajnie przesunie w czasie wziecie psa, dopóki nie będziemy na większość nietypowych sytuacji przygotowani.
maria jest offline   Reply With Quote
Old 10-09-2011, 14:58   #25
anija
Junior Member
 
anija's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Lublin
Posts: 226
Send a message via Skype™ to anija
Default

Jesli chodzi o tego kota... to z kotami jest trochę inaczej. Kot przyzwyczajony do mieszkania w domu z ogrodem, nie nadaje się do życia w mieszkaniu. Skończyło by się to tragicznie, skokiem z balkonu, dachu, parapetu... byle by wydostać się na zewnątrz. Meczył by się okrutnie i zamiałczał na śmierć rozdrapując futryny okienne, niemniej powinna szukać dla kota nowego domu w inny sposób niż oddawanie do schroniska...
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch
anija jest offline   Reply With Quote
Old 10-09-2011, 16:49   #26
anija
Junior Member
 
anija's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Lublin
Posts: 226
Send a message via Skype™ to anija
Default

A o tym też wiem, że gdzie niegdzie nie można wwozić hybryd, ale dzisiejszy wilczak to już nie jest hybryda.
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch

Last edited by anija; 10-09-2011 at 16:55.
anija jest offline   Reply With Quote
Old 10-09-2011, 17:04   #27
Narvana
love and terror
 
Narvana's Avatar
 
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
Default

Quote:
Originally Posted by anija View Post
A o tym też wiem, że gdzie niegdzie nie można wwozić hybryd, ale dzisiejszy wilczak to już nie jest hybryda.
Mimo to, wilczak nadal w Norwegii non grata
__________________
Pozdrawiam
Marzena&Trejsi&Pirat&Garuda
Narvana jest offline   Reply With Quote
Old 10-09-2011, 18:49   #28
anija
Junior Member
 
anija's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Lublin
Posts: 226
Send a message via Skype™ to anija
Default

Quote:
Originally Posted by Narvana View Post
Mimo to, wilczak nadal w Norwegii non grata
a to dupki...

a w zasadzie głupki.. ;P
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch

Last edited by anija; 10-09-2011 at 19:48.
anija jest offline   Reply With Quote
Old 16-10-2011, 15:14   #29
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Quote:
Originally Posted by anija View Post
Jesli chodzi o tego kota... to z kotami jest trochę inaczej. Kot przyzwyczajony do mieszkania w domu z ogrodem, nie nadaje się do życia w mieszkaniu. Skończyło by się to tragicznie, skokiem z balkonu, dachu, parapetu... byle by wydostać się na zewnątrz. Meczył by się okrutnie i zamiałczał na śmierć rozdrapując futryny okienne, niemniej powinna szukać dla kota nowego domu w inny sposób niż oddawanie do schroniska...
Trudno, nie na temat, ale sprostować trzeba, bo właśnie przez takie mity stworzone przez wygodnickich i leniwych koty mają dużo gorzej niż psy .

Nieprawda, że "z kotami jest trochę inaczej" i "się nie nadaje".
Przede wszystkim kot (tak samo, jak i pies, zasada obowiązuje identyczna) u odpowiedzialnego człowieka bez opieki w ogóle nie wychodzi na dwór, nieważne, czy mieszka w bloku, czy w domu z ogrodem. Więc warunki się dla niego mocno nie zmieniają, na spacery chodzić można.

Po drugie większość kotów tzw. wychodzących da się odzwyczaić od wychodzenia - tak jak większość wilczaków z lękiem separacyjnym da się przyzwyczaić do zostawania samemu. Że to pracy wymaga? Jasne. Nikt nie powiedział, że tylko z psem można pracować...

Po trzecie u odpowiedzialnego opiekuna skok z dachu/parapetu/balkonu jest niemożliwy, bo od tego są siatki i inne zabezpieczenia okien, żeby nie narażać życia kota.

Po czwarte kot związany z opiekunem będzie z nim chciał być wszędzie, w każdych warunkach. Wszystkie moje koty (sztuk 4) po stresującej podróży przez kilka krajów (2,5 tys. km) potrzebowały ok. 15 minut, żeby w obcym miejscu poczuć się u siebie. Bo ja tam byłam.


Ja rozumiem, że w pewnych okolicznościach oddanie zwierzaka - jakiegokolwiek gatunku - może być rozwiązaniem słusznym dla niego. Czasem lepiej pozwolić odejść, i to się tyczy nie tylko TM... Ale w większości przypadków takie decyzje to tylko nieodpowiedzialność ludzi.
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 16-10-2011, 15:58   #30
maria
Junior Member
 
maria's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
Default

Behemotka, historia miała ciąg dalszy. Kot uciekł ze schorniska przed zamknięciem w klatce, po kilku dniach wrócił do starego domu, skąd został zabrany przez jego właścicielkę do nowego mieszkania. Narazie zakończenie tej historii jest szczęśliwe, mam nadzieję, że właścicielka nie próbuje jeszcze raz odwieźć kota do schroniska. Co do siatek, to przypomniała mi sie jedna sytuacja, gdy mieszkałam na 4 piętrze, nie miałam wówczas zwierząt. Sąsiadka miała kota a nie miała siatki. Raz w środku nocy obudziło mnie zwierzę, które skakało po szafach i zrzucało kwiatki i ozdoby, na końcu wskoczyło mi na łóżku. Myślałam, że umrę na zawał, dopóki nie zaświeciłam światła i nie zobaczyłam kota sąsiadki, który wszedł do mnie przez okno
maria jest offline   Reply With Quote
Old 16-10-2011, 19:26   #31
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Maria, kot to jeszcze nic- znajomy Witka miał królika, który zawsze zeskakiwał na balkon piętro niżej jak sąsiedzi jedli na nim śniadanie i kradł zieleninę ze stołu
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 16-10-2011, 20:20   #32
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Nie wiem, czy to takie śmieszne... W jednym i drugim przypadku zwierzak za każdym razem mógł się zabić albo zostać kaleką. Jak prawie przed maskę samochodu wyskoczył kumplowi pies i tylko ostry unik + hamowanie uratowało zwierza przed potrąceniem i zapewne śmiercią, do śmiechu mi ani odrobinę nie było

Quote:
Originally Posted by maria View Post
Behemotka, historia miała ciąg dalszy. Kot uciekł ze schorniska przed zamknięciem w klatce, po kilku dniach wrócił do starego domu, skąd został zabrany przez jego właścicielkę do nowego mieszkania. Narazie zakończenie tej historii jest szczęśliwe, mam nadzieję, że właścicielka nie próbuje jeszcze raz odwieźć kota do schroniska.
Dla dobra kota mam nadzieję, że teraz już o niego zadba. Może poszła po rozum do głowy - no i po serce...
behemotka jest offline   Reply With Quote
Old 17-10-2011, 00:25   #33
maria
Junior Member
 
maria's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
Default

Quote:
Originally Posted by behemotka View Post
Nie wiem, czy to takie śmieszne... W jednym i drugim przypadku zwierzak za każdym razem mógł się zabić albo zostać kaleką. Jak prawie przed maskę samochodu wyskoczył kumplowi pies i tylko ostry unik + hamowanie uratowało zwierza przed potrąceniem i zapewne śmiercią, do śmiechu mi ani odrobinę nie było
zapewniem, że mnie też nie było wtedy do śmiechu, a kot, który trafiłby do mieszkania kogoś, kto jest nerwowy i nie lubi zwierząt, mógłby skończyć na locie z 4 piętra, bo to stres nieziemski, gdy wiesz, że w mieszkaniu nikogo nie ma, nie ma nawet zwierząt, a budzi cię huk spadających przedmiotów, jakby ktoś po mieszkaniu buszował.
jeśli chodzi o hamowanie przed zwierzętami, to szczerze mówiąc, staram się wyeliminować u siebie ten odruch na rzecz rozsądku, po tym, jak w naszej okolicy kobieta chcąc uniknąć rozjechania kota, uderzyła w dwójkę dzieci, po czym jedno zmarło na miejscu. zadziałał u niej odruch, bo przecież nie postawiła na uratowanie kota kosztem życia dzieci, a czasem poprostu lepiej nie reagować, dla swojego i dobra innych, choć takich ekstremalnych przypadków zapewne jest mniej, niż psychopatów, którzy nawet nie zwolnią widząc z daleka biegajace po ulicy małe zwierzę.
widziałam w necie gwizdki ultradźwiękowe, które przyczepia się na masce samochodu, podobno z daleka odstraszają zwierzęta, ale oprócz tych zwierząt, które są na drodze, są jeszcze zwierzęta zabezpieczone przed wejściem na drogę, którym ten dźwięk napewno przeszkadza czy może wypłoszyć, więc nie zamontowałam tego jeszcze, bo niewiem co o tym sądzić, czy to nie wyrządzi wiecej szkód zwierzętom niż korzyści?

a. dodam jeszcze, że mam w oknie siatki przeciw komarom. mój kot ucieka przez nie lub włamuje się do domu kiedy chce. niewiem jakie inne siatki zakłada się na okna, aby zabezpieczyć je przed wychodzącymi kotami?

Last edited by maria; 17-10-2011 at 00:33.
maria jest offline   Reply With Quote
Old 17-10-2011, 01:49   #34
behemotka
Junior Member
 
Join Date: Nov 2009
Location: Gdynia/Glasgow
Posts: 40
Send a message via Skype™ to behemotka
Default

Quote:
Originally Posted by maria View Post
a. dodam jeszcze, że mam w oknie siatki przeciw komarom. mój kot ucieka przez nie lub włamuje się do domu kiedy chce. niewiem jakie inne siatki zakłada się na okna, aby zabezpieczyć je przed wychodzącymi kotami?
Rybacką choćby. Albo metalową. Albo z odpowiednio trwałego plastiku. Jasne, że moskitiera nie powstrzyma kota, który chce wyjść. Psa też nie powstrzyma - a pies ucieka, kiedy chce, i biega sobie samowolnie po okolicy?

Można zabezpieczyć okna, można wietrzyć tylko pomieszczenia zamknięte w tym czasie dla kota, można na czas wietrzenia zapiąć zwierza w szelkach. Jeśli komuś zależy na zdrowiu i życiu futra, to żaden kłopot trochę się postarać i zapewnić mu sensowne środowisko bytowania. Szkoda, że dbanie o bezpieczeństwo kota to często wciąż kosmos i fanaberia
behemotka jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 10:57.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org