|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
26-10-2009, 15:41 | #21 |
Member
|
Może to jednak ta sama???? Patrząc na jej tylne łapki na pierwszych zdjęciach robionych w czerwcu czy wcześniej i środkowy biały pazurek, to chyba taki sam ma ta druga??? Ale po co by kierownik kłamał? Może dlatego, że w ciążę zaszła w schronie???
Evel zapytaj proszę dziewczyn z Lublina, czy Lubartowa, które prowadzą ten wątek na dogomanii. Na którąś z nich wg słów kierownika były wypełnione kwity adopcyjne i ona psa zabrała do nowego domu. Jak będziesz się Evel wybierała sama lub grupą do schronu daj znać proszę na priva to się może umówimy.
__________________
http://henrykowka.wolfdog.org/ |
26-10-2009, 15:52 | #22 |
Junior Member
Join Date: Jan 2009
Location: Warszawa
Posts: 113
|
No mi się też wydaje, że to ta sama własnie chodzi o pazurki, i jak trafnie zuważyła Dora, klapnięte uszko. I jeszcze te nieszczęsne papiery.
|
26-10-2009, 18:21 | #23 | |
Junior Member
Join Date: Jun 2009
Posts: 56
|
Kurza twarz.
Zapytałam na dogo, czy ktoś coś wie o tej adopcji, bo coś mi tu śmierdzi jak nic. Poza tym - jakby to ktoś z władz schronu przeczytał to mi się dostanie po uszach, trudno - suki tam zachodzą w ciążę!, gdyż: a) nie są kastrowane b) siedzą razem z samcami w kojcach, bo wtedy "są spokojniejsze i nie ma tylu awantur". Dla mnie to jest jakaś masakra. Jak tak będą zostawiać nawet po jednym szczeniaku to wkrótce z (załóżmy) 100 psów zrobi im się 150, potem 300 a później się chyba pozjadają, bo będzie takie przepełnienie, że nie da rady tam normalnie funkcjonować Pewna pani zaadoptowała młodą sunię, okazało się, że jest szczenna i to w b. wysokiej ciąży. Że sunia kudłata to nikt nie zauważył, wszyscy myśleli, że jest po prostu grubsza. Panią delikatnie mówiąc szlag trafił, szczenięta chyba uśpiła ale od tamtej pory nie odzywa się do jednej z naszych lubelskich wolontariuszek, nie odbiera telefonów itd. Quote:
Będę drążyć dalej temat tej niby-adopcji do Warszawy, może ktoś coś wie. Bo jak dla mnie to te suki są zbyt podobne do siebie. Nie wiem, czy nie przedobrzę w końcu, bo to schron prywatny i w zasadzie mogą tam robić co im się żywnie podoba, ale nie podoba mi się ta sprawa. I na pewno jej tak nie zostawię. |
|
26-10-2009, 18:53 | #24 |
Member
|
Z tego co wiem na terenie schronu miał ruszyć gabinet weterynaryjny, lekarze z którego również będą przeprowadzać sterylizację suczek. Mnie wyraźnie kierownik powiedział że ta sunia trafiła do schronu niedawno i już była w ciąży. Co do pytań o adopcję to Pan kierownik mnie zachęcał jeżeli jestem ciekawa abym spytała dziewczyn z Lublina i Lubartowa gdzie sunia poszła i czy jest jej tam ok. Nawet usiłował znaleźć dokumenty adopcyjne. Wyglądało to wiarygodnie. Mam nadzieję, że rozwiejemy wątpliwości.
__________________
http://henrykowka.wolfdog.org/ |
27-10-2009, 09:32 | #25 |
Junior Member
Join Date: Jun 2009
Posts: 56
|
Żadna dziewczyna z naszej grupy nie zna szczegółów adopcji suki "wilczaka", bo wyadoptowałyśmy same "malizny" do tej pory.
Gabinet jest ale nie ma salki pooperacyjnej - proszę sobie resztę dopowiedzieć |
23-12-2009, 21:42 | #26 |
Junior Member
Join Date: Jun 2009
Posts: 56
|
Milva (bo tak ją sobie nazwałyśmy ) została przeniesona do izolatki i jakiś czas temu urodziła. Jedno ze szczeniąt zostało przyduszone przy porodzie, jedno zostało przy matce, ale kometa z dogomanii twierdzi, że Milva nie ma już żadnych szczeniąt [?]. Ostatnio w schronie było ponoć parwo...
Prawdopodobnie po świętach wybierzemy się do schronu (dzięki uprzejmości Bożenki ) , zobaczymy co słychać u suczki, może pozwolą nam ją wreszcie wyciągąć z boksu i wreszcie wyczeszemy te martwe kudły i porobimy jakieś sensowne fotki, żeby ruszyć z ogłoszeniami. Jeśli uporamy się z naszymi długami za hotelowanie psów (wiem, jak to brzmi, ale tak się kończy brak komunikacji międzyludzkiej, niestety...) spróbujemy znaleźć dla suni jakiś DT. Kilka fotek z listopada: /W tle koleżanka, Surykatka - super suka, może ktoś chce młodziutką ONkę? / I mój mały kłapciuszek. Jednak to oko nie jest tak ciemne, jak się wydawało Przy okazji chciałabym życzyć wszystkim wilczakowcom spokojnych, zdrowych świąt i życzę Wam, żeby następny rok był lepszy i dla nas i dla naszych czworonożnych przyjaciół, zwłaszcza tych w potrzebie. |
15-02-2010, 21:52 | #27 |
Junior Member
Join Date: Jun 2009
Posts: 56
|
Mam nadzieję, że nie dostanę jakichś punktów karnych za to, że tak piszę sama do siebie...
Okazuje się, że nasza wilczyca może mieć uczulenie na pchły, które z grzybem razem dają łysienie i takie dziwaczne placki na sierści. Ale jeśli to się zacznie leczyć, to prawdopodobnie pies zrzuci starą, zmienioną chorobowo sierść i będzie łysy, aż odrośnie, więc to kiepski pomysł, żeby to leczyć teraz. Na razie suka została wypsikana fiprex'em od pcheł, powinno jej trochę ulżyć. Natomiast jak już będzie cieplej spróbujemy ją zabrać do lecznicy na kilka zabiegów a później do hoteliku. Jak już będzie piękna to zaczniemy na poważnie szukać domu Po fiprex'ie wygląda dużo lepiej, łysy zadek zarósł sierścią. Niech się ta zima skończy już... |
16-02-2010, 20:04 | #28 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Kiedy czytam Twoje posty chce mi się płakać z żalu, że nie mamy możliwości wziąć suni do siebie... Na fotkach wygląda jak siostra naszej nieżyjącej już Tiny, która miała więcej szczęścia... Te same disneyowskie oczy, ta sama figura, wyraz pyska... Jestem pewna, ze będzie najwierniejszą sunią pod słońcem dla swojego nowego właściciela....
Trzymamy kciuki za Milvę ze wszystkich sił. Oby jak najszybciej znalazła dobry dom. |
|
|