Quote:
Originally Posted by Grin
Chodzi mi o to, że może niepotrzebnie szukacie zaburzeń hormonalnych tam, gdzie do głosu (znowu) dochodzi natura?
|
Nie wiem o kim piszesz pisząc "Wy". Jeśli chodzi o mnie, to nie wiem czy to w kwestiach potrzebności jest do rozpatrzenia. Suka, która z nami żyje ma "ataki". Największa ich siła i intensywność jest w momentach, kiedy jej matka, babka, siostra, dzieci siostry mają cieczki i/lub są w ciążach a hormony są u niej na poziomie niewykrywalności. Patrząc na jej kolejny atak, bezradność moją, bezradność lekarzy szukam wiedzy. Może ona przyniesie jakąś odpowiedź.