"Ucz psa i pracuj", a najlepiej kup bat.
Jeździmy na wystawy już ok. 2,5 roku i na nasze szczęście stwierdzamy, że odpowiedzialni polscy hodowcy (Margo i Przemek, Jola, Małgosia i Wojek, Ewa, Ela, Bożena i pozostali), a także inni właściciele suczek, nie pojawiają się na wystawach z panienkami w cieczce. I dzięki im za to!
Kiedyś nie było wolno, teraz można - niech się martwią zarówno właściciele psów jak i suk. Demokracja na poziomie liberum veto.
Reakcja psa na cieczkę należy do zakresu instynktownych. Tak samo jest u ludzi - według badań seksuologów, normalny, zdrowy facet myśli o seksie średnio co kilkanaście sekund. Tylko jako "zwierzę cywilizowane" i obdarzone rozumem, potrafi się (i to nie zawsze) opanować. Pies i suka mają jedynie instynkt i tylko nim się w tych sprawach kierują.
Więc reakcja będzie zawsze taka sama - a na wystawach jest to ogromny kłopot; także dla właścicieli suk.
Wystaw jest tak dużo, że odpowiedzialni ludzie mogą, i powinni, zrezygnować z jednej czy dwóch takich imprez, by sobie i innym nie przysparzać kłopotów. Żeby nie było wątpliwości, że kierujemy się własnym "samczym interesem" - mieliśmy kiedyś trzy suki, z których dwie były wystawiane, wiemy więc, jaki to problem i jak do niego właściwie podchodzić.
A teraz co do poglądów, że można wystawiać suki w cieczcie, bo psa da się nauczyć nie reagować na pewne bodźce.
Chcielibyśmy, naprawdę chcielibyśmy, zostać nauczeni zbawiennym przykładem, że rzeczywiście można - w "tym" i w innych "zakresach" zachowania psów.
Jak się tego WSZYSCY nauczymy, nie będziemy oglądali reakcji psów pod tytułem "poszedł w las", urządzając przy tym demolkę otaczających go sprzętów, chapnął sędziego (albo miał na to szczerą, i manifestowaną, ochotę), "wyszedł" z ringu i inne takie.
A jakie wtedy będą wyniki bonitacji !!! Magnificent only ! Na wystawach zaś - w klasie użytkowej - pieski będą chodziły bez smyczy (jak stwierdził sędzia w Nowym Dworze), jako wyedukowane i całkowicie pod kontrolą właścicieli. Pomarzymy dalej ?
Maria bardzo słusznie zauważyła, że dla psa/suki (a dla CSV w szczególności) sam udział w wystawie jest już związany z ogromnym stresem; dodać do tego "interesujące zapachy" i brak naturalnej w tych okolicznościach możliwości naturalnej reakcji - to dla normalnego przedstawiciela czworonożnych, psychiczny horror !
Wystarczy zresztą poobserwować jak spalają się niektórzy właściciele, którzy czują zaledwie tylko "zapach złota".
Owszem, przy pomocy bata można każdego opanować; pytanie tylko: komu powinno się przylać?
|