Dla mnie najboleśniejszą stratą była drewniana podłoga, pieski sobie basen zrobiły i szczęśliwe taplały w wodzie jak wróciłam o mało dziadów nie pozabijałam
Całe szczęście nikt podemną nie mieszka, resztę jakoś zniosłam (latarenki w ogrodzie, szyba w drzwiach, klamki, urwany piekarnik, obgryzione szafki i regały, sofa, wydrapane ramy okienne i parapety).
Szasztin ja już remont robię bo Lichowi i Gapie (często nas odwiedza
) apartament (M2) juz się buduje