Quote:
Originally Posted by Rona
I tu się mylisz. Są tacy hodowcy, którzy o rodzicach szczeniaków, przebiegu ciąży suki, chorobach, ew. wadach w linii (bo nie ma linii idealnych ani u psów rasowych, ani u kundelków, ani nawet u ludzi!) otwarcie mówią przyszłym właścicielom.
|
Hola, możesz spokojnie wstrzymać konie Krucjaty Obrony Hodowców
. Gratuluję za to wyobraźni. Nigdzie nie napisałam - jak również nie uważam - że
wszyscy. Podpowiedź: w powszechnym rozumieniu mowy naszej ojczystej 'np.' oznacza 'Na Przykład', nie "Na Pewno każdy'.
Wiem, że istnieją uczciwi hodowcy. Jaki procent - nie podejmuję się zgadywać, nigdy nie prowadziłam badań, widzę tylko, co chodzi po ulicach i co wygrywa na wystawach. Akurat odniosłam wrażenie, że z wilczakami jest na tym polu dość dobrze.
Chociaż, skoro już poruszasz temat... Z ręką na sercu: Ilu znasz hodowców, co to opisując sukcesy i walory linii wspomną pradziadka naszego pieszczocha, który w dobrym zdrowiu dożył siedemnastki, kuzynkę, która pracuje w ratownictwie, za to całkiem zapomną o BIS-ie ojca, bo takie pierdoły jak wygląd wylatują im z głowy?
Quote:
Originally Posted by Bura
Dlaczego?
|
Po raz: Ideologia i nawyki z tymczasowania. Psów jest już i tak dużo za dużo na świecie, nie wiem, czy bym nie miała kaca moralnego, powodując powstanie kolejnych.
[Uprzedzając ew. oburzenie: NIE, NIE krytykuję tych, którzy wybierają kupno. To moje prywatne odczucie, którego wcale nie narzucam innym
]
Po dwa: Zasadniczo wolę wziąć dorosłego zwierza, z już wykształconym charakterem, temperamentem, popędami etc.
Quote:
Originally Posted by Bura
Jeśli z odzysku, to może lepiej bardziej zainteresować się zdrowiem psychicznym niż fizycznym wilczaka...
|
Och, oczywiście, ja głupia ja, wcale o tym nie pomyślałam
. Akurat trudny przypadek psa odzyskowego mam w domu, więc tą kwestią bardziej interesuję się od dobrych kilku lat. Tym niemniej dziękuję za troskę.
Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego zainteresowanie psychiką ma stać w sprzeczności do zainteresowania zdrowiem. Tym bardziej że jednak - wyłącznie ze względu na stosunkowo dobrą opinię o stanie hodowli wilczaków - gdzieś na dnie świadomości rozważam również szczeniaka.
Quote:
Originally Posted by Bura
Czy jeśli jest rasa psów baaardzo długonogich, w której szczeniakom odradza się chodzenie po schodach /w naturze wszak schodów nie ma/, to czy traktować tę rasą jako "porcelanki"?
|
Chcesz, to traktuj
. Jeśli o mnie chodzi: ostrożność w granicach rozsądku - tak; paranoja - nie.
Schodzenie skądinąd rozumiem - naprawdę silne obciążenie przednich łap, tym bardziej, że szczeniak więcej biega niż chodzi, a w dół łatwo zbiegać. Wchodzenie to trochę inna para kaloszy, szczególnie spokojne... Na marginesie, w naturze wszak psy nie przybijają piątki ani nie proszą na dwóch łapach (
ergo - wysoce nienaturalny ruch stawów), a jakoś nie widzę kampanii w celu zaprzestania tych tortur