Smutny był rok 2011 gdy w krótkim czasie odeszło od nas kilka wilczaków. Za każdym razem jest to za wcześnie i za każdym razem jest to ogromny smutek
Obecny rok, dopiero 2 miesiące, a znów odchodzą od nas bure....starsze i młodsze. I każdy z nich pozostawia po sobie pustkę, smutek, łzy i ściskające za gardło słowa, że to ZA WCZEŚNIE.....
Gdzieś tam, w powodzi dyskusji, wydarzeń, pyskówek na FB, pojawiają się pożegnania.
Chciałabym pożegnać je i tutaj, bo te, co odeszły, były też bohaterami wolfdoga.
Amber Wolf z Peronówki - jeden z pierwszych (w wielu dziedzinach), nierozerwalnie związany z początkami wielkiej, wilczakowej, polskiej sfory. Wzór na ringach i na zawodach. Wyjątkowy pod każdym względem.
Bazyliszek Wilk z baśni - potomek pięknych psów, ukochany przez swoją rodzinę, wyniuniany i radosny.... i dopiero wchodzący w dorosłe życie....
Gorthan Kukulkan - dzieciak radujący serca swoich 'rodziców' i opiekunów, miał nieść radość przez wiele lat, nie zdążył
Takie chwile uświadamiają, jak kruche jest to bure życie, które tak nas cieszy na co dzień.
Wszystkim hodowcom i opiekunom serdeczne wyrazy współczucia. To wszystko zadziało się za wcześnie, w każdym przypadku, bo nie tak to miało wyglądać...niech śpią spokojnie.