Cresil sznaucerów też nie lubi, ale tylko olbrzymów i tylko czarnych
Więc podciągam to na liście do grupy "duże i czarne"
A i byłabym zapomniała! Berneńczyki! Złamane serce w dzieciństwie! Czesio miał dwóch kochanych wujków berneńczyków za szczenięcia... jak trochę dorósł to raz zdarzyła się sytuacja, że wyrwał nam do berneńczyka wielce uradowany. Podbiegł z podkulonymi uszkami i ogólnym zacieszem na pysku, jakby chciał wykrzyczeć "wujek, wujek, jak dobrze cię widzieć!", po czym powąchał obiekt swoich zainteresowań, mina mu się zmieniła i.... "Jak to?! Ty nie jesteś wujek?!"
Ze zdziwienia bardzo szybko przeszedł w khem... zdenerwowanie
Od tamtej pory NIENAWIDZI berneńczyków, co już raz udowodnił nam niemal przyprawiając nas o zawał serca, gdy nagle w zabawie w parku (na 20m lince, ale luzem) stwierdził, że on to jednak pójdzie spuścić wpi**** temu berneńczykowi, który mijał nas dobre 10 minut wcześniej. I nagle, w środku zabawy dał nogę... 20m linka okazała się bezużyteczna. Było bieganie po całkiem ruchliwej ulicy i o mały włos od dwóch zawałów - mojego i Bartka, zanim dorwaliśmy tego cwaniaka
Czesia znaczy
No, jak ja mogłam o berneńczykach zapomnieć... idę edytować i uzupełnić czarną listę