Nie bilansujecie sobie diety? Naprawdę nie zdaza Wam sie zobaczyć w sklepie jakiegoś produktu bez ktorego nie wyjdziecie nawet jesli za nim nie przepadacie? Czujecie czasem jak organizm krzyczy "daj mi soku/warzywa/owocu"? A pies? Sarnia kupa FE, grzebanie w smietniku FE, rozjechana żaba FE, dawno zdechły zajac FE, ptaszek z piorami FE itd. Skoro na próby bilansowania diety mamy tylko FE to stajemy sie za ten bilans odpowiedzialni.
__________________
|