A propos metody "na ucieczkę" zauważylam że dziala również przy ćwiczeniu aportu! nie wiem czy dobrze to sobie wykminilam, ale bywa czasem tak, że młodemu chce sie pogonic piłeczke, kijek etc., weźmie w pysk, ale za chwile odlozy i zajmie sie czyms innym (najczesciej bywa tak po kilku rzutach wiec zazwyczaj ograniczam sie do kilku, zeby pies nie znudzil sie przede mna). Więc dzis robiłam:rzut, pies lecial nakrecony na zlapanie pilki i w momencie gdy już miał ja w zebach momentalnie zaczynalam uciekac, na co kudłaty nie zastanawiajac sie rzucal sie pędem za mna i przybiegał z pilka w zebach.
Ale pewnie Ameryki nie odkrylam
)))