Deadline to szósty - ósmy miesiąc. Potem faktycznie pozostaje raczej jedynie kastracja. No chyba, że ktoś chce ryzykować złośliwym nowotworem z przerzutami na płuca, to wtedy można kombinować i kombinować.
Masować można nawet do czwartego miesiąca, ale trzeba wiedzieć, gdzie utknęła zguba. Jeśli w jamie brzusznej, będzie łatwiej z masażem, ale to zawsze sprawa indywidualna.
To, co można zrobić:
- nie robić nic - poczekać (podeprzeć się ewentualnie USG) i kontrolować co jakiś czas stan jąderka
- masować (podeprzeć się USG) i kontrolować stan jądra
- podać hormony, licząc się z tym, że są to zastrzyki bolesne, a ich skuteczność wątpliwa; Wnętr wnętrem pozostanie, więc pies i tak jest niehodowlany, nawet jeśli jądro zejdzie - opinia specjalisty od rozrodu, ale też moja prywatna, ale o tyle "fajnie", że mamy psa wystawowego. Niestety, istnieje jakieś ryzyko, że jądro sprowadzone w ten sposób i tak zrakowacieje. Szczególnie, że zaburzamy psu gospodarkę hormonalną.
- zoperować psa i sprowadzić jądro chirurgicznie; Pies nadal pozostaje wnętrem, ryzyko rakowacenia nadal istnieje, ale znowu mamy psa wystawowego.
http://i238.photobucket.com/albums/f.../080417_05.jpg
http://i238.photobucket.com/albums/f.../080417_06.jpg
http://i238.photobucket.com/albums/f.../080417_07.jpg
Tak to było u nas.
http://i238.photobucket.com/albums/f.../080424_02.jpg
http://i238.photobucket.com/albums/f.../080424_03.jpg
Moje miny pozostawiam bez komentarza - nie było to ani proste, ani tak łatwe, jak się wydaje.