Quote:
Originally Posted by anetawron
O jaki sympatyczny temacik. Żadnych ironi, złośliwości, kłótni... Bo takich ostatnio aż za dużo na tym forum.
Co prawda zakurzony ale można zawsze odkurzyć...
Ali ma kontakt z końmi w zasadzie od pierwszego dnia i prawie codziennie.
...
Konie też całe szczęście są z psem zaprzyjaźnione i na dużo mu pozwalają.
|
A ja mam pytanie do fachowców od koni i wilczaków. W czasie urlopu spotkała nas z Forasem następująca przygoda:
Przemierzaliśmy piękne gory, łąki, lasy sudeckie. Pastwisk i koni na nich było sporo w różnych miejscach. Wiekszość koni nas ignorowała, tylko Foras czuł respekt przed Tymi Wielkimi Psami
.
Obchodził je z daleka, wielkim łukiem ale bacznie je obserwował. Ktoregoś dnia na pastwisku spotkaliśmy dwa ogiry i jedną klacz. Tradycyjnie Foras szedł z daleka spoglądając na "Te Psy", nie szczekał, nie skakał, po prostu szedł miedzy dwiema osobami na lince.
W pewnym momencie konie zbliżyły się do szlaku, którym szliśmy, i jeden z ogierów postanowił opuścić pastwisko
. Ale nie był zainteresowany ludźmi tylko ewidentnie szedł na i za Forasem
. My za drzewko - koń za drzewko, my na drugą stronę drogi - koń też! W końcu cudem udało mi się konia zatrzymać, głaskając go po szyi i komplementując jak sie tylko dało - nie dałam mu buzi
, bo jego wielki ząbki i ozor na palcach ręki przekonały mnie że lepiej bez takich poufałości. W tym czasie Foras zostal ewakuowany z pola widzenia konia.
Czy możecie mi wytłumaczyć co przeżyliśmy i jak postępować w przyszłości?