Mimo wszystko mieliśmy cały czas nadzieję...
Będziemy pamiętać o tym, jak wspaniałym dobrym wujaszkiem był dla wielu psów, o jego łbie na stole podczas obiadu, o cierpliwości w stosunku do wszystkiego w okół, o tym, jak zabawnie wyglądał latem łysy jak kolano i jak dzielnie dotrzymywał mi towarzystwia na warszawskim Dworcu Centralnym wieczorową porą....
Przemku, Margo, bardzo Wam współczujemy.