Jeśli dotychczasowe komendy, reakcje itp. są nieskuteczne, to warto je przeanalizować, spoglądając
na siebie, co i jak robimy. Nie oczekiwałabym błyskawicznych zmian, ale jednak postęp powinien być widoczny, bo bure są niesłychanie plastyczne i podatne na odpowiednio wysyłane sygnały. Pierwszą rzeczą, jakiej nas uczą to samokontrola, kontrola własnej mowy ciała, szarpiących nami emocji. Oczywiście, że domowe szaleństwa, zachłanność przy misce są ...powiedzmy: dość typowe, ale odpowiednie tłumienie tych niepożądanych (dla nas) zachowań powinno dać w końcu efekt. W temacie braku delikatności (choć nie tylko) polecam książki Zofii Mrzewińskiej, niezbyt grube książeczki, świetnie napisane i nafaszerowane fantastycznymi radami
Myk ze szkoleń: dać nagrać siebie z psem (np. podczas spaceru) i potem zobaczyć co robimy źle, zmiana potrafi przynieść spektakularne efekty
A szkoła (przedszkole na początek) to jazda obowiązkowa.