Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Wilczak jako pies myśliwski? (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=7646)

Stykus 27-02-2008 02:52

Wilczak jako pies myśliwski?
 
Witam serdecznie!
Mam pytanie odnośnie wilczaka: czy ta rasa nadaje się na psa myśliwskiego? Jestem zapalonym myśliwym i chciałbym mieć towarzysza i pomocnika w trakcie wspólnych polowań. Czy pies ten może byc poddany próbom polowym? Czytałem że ma doskonały węch oraz potrafi świetnie tropić po śladzie ale czy nadaje się także do polowań na ptactwo (czy tak jak np wyżły potrafi zrobić stójkę i wystawiać)? A jak u niego z aportem?
Z góry serdecznie dziękuje za wszelką pomoc i informacje

aneta1 27-02-2008 06:33

Odpowiem żartobliwie świetnie poluje i konsumuje :lol:
A tak serio
Mam wyżła i wilczaki i biedny wyżełek gdy tylko coś wystawi to wilczaki zaraz niweczą jego plany :evil: Brak im szybkości zwinności takiej jak u wyżłów nie penetrują tereny po prostu sobie idą lub zajmują się zabawą i przez przypadek na coś wpadną Węch mają rewelacyjny tak jak piszesz po śladzie Nie próbowałam ich szkolić bo mają inną mentalnoś Może ktoś kto potrafi mógłby spróbować ale wątpię by coś z tego wyszło
Quote:

Czytałem że ma doskonały węch oraz potrafi świetnie tropić po śladzie ale czy nadaje się także do polowań na ptactwo (czy tak jak np wyżły potrafi zrobić stójkę i wystawiać)? A jak u niego z aportem?
Stójki ( A co to jest stójka ? :roll: ) nie ma szans Aport przynosi gdy chce chyba że ktoś włożył dużo pracy w naukę to może przyniesie za każdym razem Jeśli po drodze nie zje kurki :lol:
Wilczak bardziej nadaje się na psa tropiącego jak owczarek niż na myśliwskiego

sssmok 27-02-2008 07:35

Na aport jest jeszcze szansa - moj wilczak aportuje jak wariat :)
Ale jakos nie widze wilczaka wystawiajacego zwierzyne.
Predzej za nia pogoni i zje zanim dotrzemy na miejsce :twisted:

Gaga 27-02-2008 09:07

Wilczak jest daleko lepszym mysliwym niż człowiek - ale nie zabija dla gromadzenia pamiatek i mam nadzieje, ze jego charakter nigdy nie bedzie przydatny tej grupie ludzi :evil:

Rona 27-02-2008 09:56

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 123745)
czy ta rasa nadaje się na psa myśliwskiego?

Nie, nie nadaje się. Co prawda wilczaki znakomicie tropią, ale często samodzielnie oceniają sytuację i podejmują oraz realizują najbardziej racjonalne (wg swego psiego rozeznania) działania, bo w tym kierunku były selekcjonowane.

Gdybyś zaczął szkolić czw jako psa do polowania - miałbyś wkrótce wilczaka z rozdwojeniem jaźni, który w przypływie ułańskiej fantazji mógłby sam sobie umyślić co jest zwierzyną łowną, a co nie jest i zgodnie z tym przekonaniem działać. Innymi słowy - odradzam taki eksperyment.:evil:

Konrad:) 27-02-2008 11:18

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 123753)
Wilczak jest daleko lepszym mysliwym niż człowiek - ale nie zabija dla gromadzenia pamiatek i mam nadzieje, ze jego charakter nigdy nie bedzie przydatny tej grupie ludzi :evil:

:klatsch:klatsch:klatsch:klatsch:klatsch:klatsch

Sariel 27-02-2008 11:56

" tej grupie ludzi " zabrzmiało "rasistowsko" :ehmmm

część z "tej grupy" to przecież czyściciele, nie każdy ma w oczach rządze zabijania just for fun

Stykus 27-02-2008 14:25

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 123753)
Wilczak jest daleko lepszym mysliwym niż człowiek - ale nie zabija dla gromadzenia pamiatek i mam nadzieje, ze jego charakter nigdy nie bedzie przydatny tej grupie ludzi :evil:

ad. Gaga
Proponuje przed pisaniem takich postów najpierw troszeczkę poczytac, douczyc sie i zdobyc wiedze bo po wypowiedzi domniemam że nie masz kompletnie pojęcia o łowiectwie. Twierdzenie że myślistwo to tylko strzelanie i "gromadzenie pamiątek" świadczy o całkowitym braku jakiegokolwiek rozeznania w tej materii lub wyjątkowego zadufania w sobie i przeświadczenia że "ja wiem wszystko chociaż nigdy osobiście nie miałam/em doświadczenia z PRAWDZIWYM myślistwem" (mam nadzieje że druga druga częśc tego zdania Cię nie obejmuje). Chciałbym także zaznaczyc że NIKOMU NIE ODMAWIAM PRAWA DO WŁASNEJ OCENY, pragnę jedynie aby była ona oparta przynajmniej częściowo o odrobinę wiedzy a nie o stereotypy i "widzi mi się". Nie wszyscy muszą podzielac pasję myśliwską ale to nie znaczy że jesteśmy zwyrodnialcami, mordercami, bandytami i zakałą społeczeństwa.
Poza tym nie każdy poluje tylko po to by zdobyc trofeum. Jedni wykonują np odstrzał redukcyjny chociażby lisów, inni cenią walory smakowe dziczyzny. Ale najważniejsze - jest wielu myśliwych dla których najcenniejszym trofeum jest nie zwierz ale czas spędzony w kniei (razem ze swoim odwiecznym przyjacielem i towarzyszem łowów- psem), możliwośc obserwowania, podpatrywania natury i chłonięcia takiej chwili cała piersią. Zwierzyna jest darem od św. Huberta, należy się jej całkowity SZACUNEK, czesc i godne traktowanie także słowne dlatego piszę ten post (wiem wiem, troszkę przydługi ale wybaczcie mi to:)) bo KARYGODNE jest mówienie o "gromadzeniu pamiątek".
Oczywiście są też niestety wśród nas zwyczajni kłusole z legitymacja PZŁ ale to jest patologia z którą trzeba walczyc i NIE MOŻNA ich nazywac myśliwymi!!! Osoby z nadreaktywnością palca wskazującego, strzelające do wszystkiego co się rusza, dziesiątkujące zwierzynę "na handel" itp. - dla nich nie ma miejsca w łowiectwie!!!
Nie strzelanie ale obcowanie z naturą, prastara współpraca z psem, tradycje naszych ojców, etycznośc, szacunek - TO JEST PRAWDZIWE MYŚLISTWO.
Nie ulegajmy stereotypom!!! Pozdrawiam

Galicja 27-02-2008 15:10

Stykus, cały problem w tym że nie znam osoby która próbowalaby używać wilczaka do polowań. Po rozmowie telefonicznej starałam się dowiedzieć "tego i owego", wiem że jest jeden mysliwy który ma wilczaka i z nim poluje, ale kontaktu z nim nie mam, więc nie wiem jak ten pies sprawdza się w tego rodzaju zadaniach. Mam znajomego który jest myśliwym i tak jak piszesz siedzi w kniei godzinami a do domu wraca prawie z niczym ;-)

Sariel 27-02-2008 15:41

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 123809)
ad. Gaga
Proponuje przed pisaniem takich postów najpierw troszeczkę poczytac, douczyc sie i zdobyc wiedze bo po wypowiedzi domniemam że nie masz kompletnie pojęcia o łowiectwie. Twierdzenie że myślistwo to tylko strzelanie i "gromadzenie pamiątek" świadczy o całkowitym braku jakiegokolwiek rozeznania w tej materii lub wyjątkowego zadufania w sobie i przeświadczenia że "ja wiem wszystko chociaż nigdy osobiście nie miałam/em doświadczenia z PRAWDZIWYM myślistwem" (mam nadzieje że druga druga częśc tego zdania Cię nie obejmuje). Chciałbym także zaznaczyc że NIKOMU NIE ODMAWIAM PRAWA DO WŁASNEJ OCENY, pragnę jedynie aby była ona oparta przynajmniej częściowo o odrobinę wiedzy a nie o stereotypy i "widzi mi się". Nie wszyscy muszą podzielac pasję myśliwską ale to nie znaczy że jesteśmy zwyrodnialcami, mordercami, bandytami i zakałą społeczeństwa.
Poza tym nie każdy poluje tylko po to by zdobyc trofeum. Jedni wykonują np odstrzał redukcyjny chociażby lisów, inni cenią walory smakowe dziczyzny. Ale najważniejsze - jest wielu myśliwych dla których najcenniejszym trofeum jest nie zwierz ale czas spędzony w kniei (razem ze swoim odwiecznym przyjacielem i towarzyszem łowów- psem), możliwośc obserwowania, podpatrywania natury i chłonięcia takiej chwili cała piersią. Zwierzyna jest darem od św. Huberta, należy się jej całkowity SZACUNEK, czesc i godne traktowanie także słowne dlatego piszę ten post (wiem wiem, troszkę przydługi ale wybaczcie mi to:)) bo KARYGODNE jest mówienie o "gromadzeniu pamiątek".
Oczywiście są też niestety wśród nas zwyczajni kłusole z legitymacja PZŁ ale to jest patologia z którą trzeba walczyc i NIE MOŻNA ich nazywac myśliwymi!!! Osoby z nadreaktywnością palca wskazującego, strzelające do wszystkiego co się rusza, dziesiątkujące zwierzynę "na handel" itp. - dla nich nie ma miejsca w łowiectwie!!!
Nie strzelanie ale obcowanie z naturą, prastara współpraca z psem, tradycje naszych ojców, etycznośc, szacunek - TO JEST PRAWDZIWE MYŚLISTWO.
Nie ulegajmy stereotypom!!! Pozdrawiam

TEŻ TO CHCIAŁEM NAPISAĆ , ALE BRAKŁO MI NATCHNIENIA

Podobne odczucia jak Gaga ma wobec myśliwych można by mieć wobec wędkarzy, ale przecież ryba nie popatrzy tak smutno jak sarenka. Nie można wybiórczo podchodzić do świata.

P.S. myślę że są wilczaki które bardziej nadawały by się na psy wędkarskie niż myśliwskie ;-)

Gaga 27-02-2008 15:48

Dyskusja o przekonaniach nie ma najmniejszego sensu, ja wyraziłam swoje.
Dla mnie wykorzystywanie jednego zwierzęcia aby zabić drugie nie mieści sie w żadnych, akceptowalnych kategoriach.
Nie muszę wnikać w istotę "łowiectwa" aby spróbować ją zrozumieć, tak jak nie próbuję rozumieć walk psów.

Z uwagi na rasę, którą darzę specjalnymi emocjami, specjalną uwagę maja u mnie tez wilki. A te są wiecznym, upragnionym "owocem zakazanym" myśliwych... nie da sie stać po obu stronach barykady :evil:

Konrad:) 27-02-2008 19:07

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 123827)
Dyskusja...nie ma najmniejszego sensu...

Całkowicie się z Tobą zgadzam, ale i Twoim polemistom przyznaję rację, że trzeba troszeczkę poczytac, douczyc sie i zdobyc wiedze.

Na początek proponuję (Wszystkim, a zwłaszcza myśliwym) książkę Zenona Kruczyńskiego (jak się sam określa: byłego myśliwego):“Farba znaczy krew”.

Niżej drobny fragment:

“W tym powszechnym sądzie widać dobrze, jak zadziałało public relation i zaowocowało zbiorowym przekonaniem: "myśliwi są konieczni, by przetrwała przyroda i zwierzęta. Bez ich dokarmiania i regulacji przyroda nie da sobie rady".
Czyli: zabijanie dzikich zwierząt = opiece nad nimi. Co było do udowodnienia"


Potem trochę trudniejsza lektura: Carl Gustaw Jung i jego teoria na temat "persony", "nieświadomości indywidualnej" oraz "nieświadomości zbiorowej".

Żeby przybliżyć ten niełatwy temat, fragment artykułu dr Ryszarda Kulika z z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego
“Skąd się bierze w człowieku lęk przed wilkami

Najogólniej rzecz biorąc nasza psychika składa się, jak powiedziałby Carl Gustav Jung, z persony, czyli tej części, z która się identyfikujemy, którą lubimy i którą pokazujemy na zewnątrz oraz z cienia, czyli tego, co pierwotne, biologiczne, nieokiełznane i dzikie. Identyfikacja z personą zawsze prowadzi do pojawienia się cienia, którego się wstydzimy, próbujemy go wypierać, walczyć z nim czy ostatecznie po prostu nie identyfikujemy się z nim. Walka z własnym cieniem nie tylko odbywa się wewnątrz nas, ale też na zewnątrz. Personifikacją naszego cienia są m.in. drapieżniki, w tym wilk, a ostatecznie cała dzika przyroda. Przypisując im określone atrybuty, np. krwiożerczość, agresywność, itd., a następnie walcząc z nimi, co często przybierało rozmiary eksterminacji, tak naprawdę walczymy z częścią siebie, której nie akceptujemy. Oczywiście, zawsze też boimy się tego, z czym walczymy, a im większe napięcie w tej wojnie, tym większy lęk. Podsumowując, nasz lęk przed wilkami i dziką przyrodą oraz walka z tym, co dzikie, są tylko zewnętrzną manifestacją stosunku do samego siebie, do naszej własnej dzikiej natury, którą za wszelką cenę chcemy ucywilizować.”


Louve 27-02-2008 21:07

Jak już o instynktach łowieckich wilczaka, to ja podam swój mały problem. Cora strasznie rzuca sie na zwierzynę(np. bażanty i td.). Czy da się ją tego oduczyć?

Gaga popieram twoja opinie;) Ja tez zawsze tak sadziłam, a zwłaszcza jeśli chodzi o wilki...

Rona 27-02-2008 21:10

Quote:

Originally Posted by panodfiony (Bericht 123825)
TEŻ TO CHCIAŁEM NAPISAĆ , ALE BRAKŁO MI NATCHNIENIA

I dlatego pisałeś coś o zapalonych (natchnionych?) pracownikach MPO? ;-):evil_lol

Gaga 27-02-2008 21:24

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 123878)
I dlatego pisałeś coś o zapalonych (natchnionych?) pracownikach MPO? ;-):evil_lol

:rofl3

Quote:

to ja podam swój mały problem. Cora strasznie rzuca sie na zwierzynę(np. bażanty i td.). Czy da się ją tego oduczyć?
Nie sądzę bo to własnie wilczakowy instynky łowny ;) Możesz ograniczyć, możesz kontrolować sytuację oraz liczyć na to, że jednak nie nauczy sie latac i to jest ta przewaga bażanta ;)

Louve 27-02-2008 22:15

Jej technika polowania na tego bażanta jest coraz bardziej doskonała. Ostatnio mało brakowało i wydaje mi się, że następnym razem go upoluje...:lol:

Sariel 27-02-2008 23:50

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 123878)
I dlatego pisałeś coś o zapalonych (natchnionych?) pracownikach MPO? ;-):evil_lol


nie:) o funkcji jaką pełnią myśliwi, czyli że czasem jakąś prawie padlinkę sprzątną

Stykus 28-02-2008 00:05

Quote:

Originally Posted by Konrad:) (Bericht 123846)
“W tym powszechnym sądzie widać dobrze, jak zadziałało public relation i zaowocowało zbiorowym przekonaniem: "myśliwi są konieczni, by przetrwała przyroda i zwierzęta. Bez ich dokarmiania i regulacji przyroda nie da sobie rady".
Czyli: zabijanie dzikich zwierząt = opiece nad nimi. Co było do udowodnienia"


Żeby przybliżyć ten niełatwy temat, fragment artykułu dr Ryszarda Kulika z z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego
“Skąd się bierze w człowieku lęk przed wilkami

Najogólniej rzecz biorąc nasza psychika składa się, jak powiedziałby Carl Gustav Jung, z persony, czyli tej części, z która się identyfikujemy, którą lubimy i którą pokazujemy na zewnątrz oraz z cienia, czyli tego, co pierwotne, biologiczne, nieokiełznane i dzikie. Identyfikacja z personą zawsze prowadzi do pojawienia się cienia, którego się wstydzimy, próbujemy go wypierać, walczyć z nim czy ostatecznie po prostu nie identyfikujemy się z nim. Walka z własnym cieniem nie tylko odbywa się wewnątrz nas, ale też na zewnątrz. Personifikacją naszego cienia są m.in. drapieżniki, w tym wilk, a ostatecznie cała dzika przyroda. Przypisując im określone atrybuty, np. krwiożerczość, agresywność, itd., a następnie walcząc z nimi, co często przybierało rozmiary eksterminacji, tak naprawdę walczymy z częścią siebie, której nie akceptujemy. Oczywiście, zawsze też boimy się tego, z czym walczymy, a im większe napięcie w tej wojnie, tym większy lęk. Podsumowując, nasz lęk przed wilkami i dziką przyrodą oraz walka z tym, co dzikie, są tylko zewnętrzną manifestacją stosunku do samego siebie, do naszej własnej dzikiej natury, którą za wszelką cenę chcemy ucywilizować.”

O tym czy są potrzebni czy nie można oczywiście dyskutowac. Co do konieczności istnienia myśliwych to nigdy nie powiedziałem i nie twierdzę że są oni konieczni do przetrwania zwierząt jako jedyni gwaranci takiego stanu. Przyroda dałaby sobie radę sama ale myśliwi sa jedną z nielicznych grup w skali społeczeństwa które oprócz samego mówienia o ochronie przyrody aktywnie działają starając się ją WSPOMÓC czynem a nie tylko gadaniem (restytucja gatunków, dbanie o biotopy, walka z kłusownictwem, wpuszczanie nowych osobników itp.). Co nadal nie oznacza że są absolutnie konieczni.

Jeśli chodzi o cień to zgodzę się że ludzie mają swoją drugą ciemną naturę której nie akceptują, nie znają,boją się, nie rozumieją. Zgodzę się również iż niejednokrotnie podświadomie uzewnętrzniają swoje obawy i lęki próbując z nimi walczyc. Dalsza częśc dotyczy tylko mnie nie mogę się wypowiadac za wszystkich w tej materii.
Osobiście staram się i chce poznawac swoją drugą stronę. Człowiek żeby poznac samego siebie musi spojrzec na swoją osobę z obydwu stron a nie tylko z tej dobrej. Jednocześnie akceptuje siebie takim jakim jestem i nie staram się ucywilizowywac na siłę. Myślistwo (tak jak i wędkarstwo) jest pewnym atawizmem, pozostałością zamierzchłych czasów, "zbiorem umiejętności pierwotnych" które zostały przytłumione wraz z rozwojem cywilizacji. Ale jestem świadomy że one we mnie są chociaż jak u KAŻDEGO człowieka muszą byc pod kontrolą (inaczej pozabijalibyśmy się nawzajem). Będąc w lesie nie boję się ani wilka ani dzika ani żadnego innego zwierzęcia ale szanuje je bo w lesie WSZYSCY jesteśmy równi i przynajmniej częściowo stajemy się zwierzętami w łańcuchu przyrody.
Stara japońska mądrosc mówi: "zanim poznasz i zrozumiesz świat, poznaj i zrozum siebie samego"

A tak wracając do wątku głównego bo zamiast rozmawiac o wilczakach zeszliśmy na wątki nieomal ideologiczno-wyznaniowe tudzież psychologiczno-psychiatryczne;-)(chociaż nie ukrywam że lubię dyskutowac z inteligentnymi ludźmi dlatego dziękuję za każdy wasz post)

Jak bardzo "oporny" jest wilczak na nauczenie się chociażby podstawowych komend?

Nemi 28-02-2008 00:35

A mnie zawsze zadziwia w dyskusjach nie-myśliwych o myśliwych pewna niekonsekwencja osądów. Bo nie-myśliwi z reguły akceptują zabijanie jednych zwierząt, innych natomiast nie. Na zdjęciach u Gagi i Rony widać na talerzach martwe zwierzęta i zadowolonych ludzi - co chyba oznacza, że w nie ma w tym nic zdrożnego. Po prostu człowiek zjada zwierzęta. I tylko kwestią kulturową jest - które. A dzik tak bardzo nie różni się od różowych prosiaczków, które wylegują się na talerzykach :roll:

A co do zasadniczego tematu. Myślę, że jako psa dla myśliwego, powinno się wybrać psa rasy myśliwskiej. Przeznaczonej do polowania na tą właśnie zwierzynę, na jaką zamierzasz polować. Próbując nauczyć wilczaka bycia psa myśliwskim - narobisz się i pewnie zniechęcisz, tak jak miałam ja próbując zrobić ze swojego labka psa, którym nie chciał być :p Do danej pracy - najlepiej wybrać takiego psa, który ma pasję do tej właśnie pracy - wtedy obie strony są zadowolone :lol:

A jeśli podobają Ci się wilczaki - to nie ma wyjścia - musisz mieć po prostu dwa psy :p Choć może dobrym pomysłem byłaby jakaś łajka - całkiem sporo z wilczaka, a jednocześnie pies dla myśliwego.

pozdrawiam i życzę mądrego wyboru

szasztin 28-02-2008 08:44

Quote:

Originally Posted by Stykus (Bericht 123906)
Jak bardzo "oporny" jest wilczak na nauczenie się chociażby podstawowych komend?

Wilczaki nie sa oporne........ wręcz odwrotnie. Mój Imbus nauczył sie podstawowych komend baaardzo szybko - wszystko zalezy od nagrody którą trzymasz w ręce.:lol::lol::twisted:
Problemem moze być powtarzalność ćwiczeń- np. na szkoleniu. Imbus po trzeciej powtórce patrzy mi sie w oczy i "prawie" mówi: "No chyba zgłupałaś - trzy razy to saaaamooo.......:twisted:"


All times are GMT +2. The time now is 00:53.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org