Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Hodowla (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=30)
-   -   Kłopoty!!! Potrzebujemy pomocy doświadczonych hodowców! (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=421)

Joanka 29-10-2003 10:08

Kłopoty!!! Potrzebujemy pomocy doświadczonych hodowców!
 
Margo, Pavel!
Potrzebujemy pomocy! Jak Ci już mówiłam Margo, Halli cieczki ciąg dalszy. Ale od początku. Zaczęła krwawienie 10 lub 11.09. Raz się "wyciszało" raz wzmagało, w każdym razie apogeum osiągnęło na przełomie września i października. Od mniej więcej tygodnia może póltorej wyciszyło się zupełnie. Nie zostawały już nawet słabe ślady, jakich jeszcze wcześniej można się było spodziewać po każdej nocy. "Smyranie" nad ogonem nie powodowało jakichś specjalnych emocji, ogon nie był już odstawiany. Dwa dni temu z niedzieli na poniedziałek Halla znów dała nogę za płot, tym razem jednak towarzyszyło jej dwóch rosłych facetów. Wszelkie próby przywołania psa skończyły się niepowodzeniem, jak zwiała tak na dobre. Wróciła do domu dopiero nad ranem. Wczoraj po południu zaś znów pojawiło się krwawienie, dość intensywne, które cały czas się utrzymuje. Dzwoniłam (za Twoją radą Margo) do trzech weterynarzy, ale żaden nie daje gawrancji na wynik badania śluzu, który proponowałaś. Weterynarz "obcy" drapał się w głowę, przyznał sie do totalnej nieznajomości rasy, kazał przyść do lecznicy może coś wymyśli (chyba mi się nie chce żeby eksperymentował na moim psie i portfelu). Dwóch serdecznych znajomych lekarzy, proponuje zastrzyk wczesnoporonny, informując mnie jednak o realnym zagrożeniu ropomaciczem po takim zastrzyku. Wprawdzie jak twierdzą żaden z nich nie miał jeszcze przypadku powikłań, ale jest on podany jako sporo zagrożenie i obaj o takich powikłaniach słyszeli od kolegów.
Poradźcie proszę, czy Waszym zdaniem jest duża szansa na to że Halunia została pokryta, czy też niepotrzebnie panikuję. Czy zaczekać i zobaczyć jaki będzie dalszy przebieg wydarzeń, czy też na wszelki wypadek podać jej te zastrzyki (zostały już nawet zamówione) i ryzykować ewentualne powikłania. Gdybym zdecydowała się na zastrzyki to dziś, najpóźniej jutro muszę jej podać pierwszą dawkę.
Co radzicie i jakie jest Wasze zdanie?

Joanna (przerażona) z Hallą (mam wrażenie, że zadowoloną)

Sebastian 29-10-2003 16:53

Stanęliśmy przed podobnym wyborem a raczej brakiem wyboru (choć na 100 % nie byliśmy przekonani czy nasze pieski zaszalały czy nie, ale ... te ich miny i zachowanie ...) i Czeneka dostała taki zastrzyk (a nawet serię 3 zastrzyki co drugi dzień) i nie miała żadnych powikłań. Przeszła to bardzo dobrze. Miało to miejsce w sierpniu. Tyle, że nasz wet nie poinformował nas o możliwości wystąpienia jakichkolwiek komplikacji. I tu ma wielkiego minusa.
Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Kornelia

Joanka 29-10-2003 18:46

Lek już nabyty i dziś zaczynamy :(

Ori 31-10-2003 01:07

Piszcie co u Was, jak tam Halunia, bo sie martwie :(

Joanka 31-10-2003 02:26

Wczoraj wieczorem dostała pierwszy zastrzyk, jeszcze dwa (jutro i za kolejne dwa dni). Mam nadzieję, że nic się już więcej nie wydarzy. A cieczka trwa....... :(

z Peronówki 31-10-2003 13:00

Quote:

Originally Posted by Joanka
Wczoraj wieczorem dostała pierwszy zastrzyk, jeszcze dwa (jutro i za kolejne dwa dni). Mam nadzieję, że nic się już więcej nie wydarzy. A cieczka trwa.......

Szkoda, ze tak to wyszlo....
Generalnie najlepszym rozwiazaniem byloby obserwowanie cieczki Halli, aby wiedziec na przyszlosc jak u niej to wyglada.... Ale teraz to pewnie juz nia ma sensu.... :|

Pozostaje trzymac kciuki, aby wszystko zakonczylo sie Happy-End'em...

Joanka 31-10-2003 13:53

Żałuję, że nie wpadłam wcześniej na pomysł, aby zapytać Milosa ile trwała cieczka u Tary. Pewnie dałoby to jakiś pogląd na to czego można się spodziewać. No cóż za gapiostwo płaci sie frycowe (szkoda, że płaci pies) :(

Manius 31-10-2003 15:52

moim zdaniem jakby liczyla sie tylko miłośc do psa, to pozwolilibyscie (jesli suczka zostala pokryta) urodzic szczeniaki. Jak mozna zabijac male istotki??? Zawsze znalazl by sie ktos kto weźmie szczeniaki. Ale widac ze tutaj liczy sie cos innego, a nie prawdziwa milosc....

z Peronówki 31-10-2003 16:16

Quote:

Originally Posted by Manius
moim zdaniem jakby liczyla sie tylko miłośc do psa, to pozwolilibyscie (jesli suczka zostala pokryta) urodzic szczeniaki.

Nie jestem pewna czy byl by to znak milosci do psa. Halla jest jeszcze jednak szczeniakiem i nie sadze, by ciaza i porod mialy na nia zbawienny wplyw.... :frown:

Kolejna sprawa to przepisy: w Zwiazku Kynologicznym wolno hodowac jedynie psy rasowe. Za inne mioty mozna miec powazne problemy (ucieczke psa daloby sie wytlumaczyc, ale predzej czy pozniej jakis zawistny hodowca wyciagnalby w rozgrywkach...)

A na koniec - wiem, ze Joanka znalazlaby chetnych na szczeniaki, ale czy malo mamy pieskow w schroniskach? :roll:

DanielZ 31-10-2003 21:56

Quote:

Originally Posted by Manius
moim zdaniem jakby liczyla sie tylko miłośc do psa, to pozwolilibyscie (jesli suczka zostala pokryta) urodzic szczeniaki. Jak mozna zabijac male istotki??? Zawsze znalazl by sie ktos kto weźmie szczeniaki. Ale widac ze tutaj liczy sie cos innego, a nie prawdziwa milosc....

Raczej usuniecie ciazy bedzie mialo mniej tragiczny wplyw na dalszy rozwoj suczki niz pozwolenie jej urodzic szczenieta.W tym wieku duze prawdopodobienstwo istnieje ze suka zostala by zachamowana w rozwoju albo doszloby do uszkodzenia plodu-szczeniaczki mogly by sie urodzic martwe albo doszlo by do poronienia.Byl taki przypadek w jednej z leprzych hodowli w lodzi.Maly wypadek przy pracy i czesc szceniat urodzila sie martwych a czesc nie dozyla 2-tygodni.
Nie bede pisal co to za hodowla bo moglbym sie mocno narazic pewnym osobom :)

suru 31-10-2003 22:08

Quote:

Nie jestem pewna czy byl by to znak milosci do psa. Halla jest jeszcze jednak szczeniakiem i nie sadze, by ciaza i porod mialy na nia zbawienny wplyw....
no szczeniakiem juz nie jest :twisted: spoko dorost
Margo a Italodisco to co? :twisted:
ale tak odpowiadajac na
Quote:

moim zdaniem jakby liczyla sie tylko miłośc do psa, to pozwolilibyscie (jesli suczka zostala pokryta) urodzic szczeniaki. Jak mozna zabijac male istotki??? Zawsze znalazl by sie ktos kto weźmie szczeniaki. Ale widac ze tutaj liczy sie cos innego, a nie prawdziwa milosc....
:shock: kurcze nie mylmy pojec,

A.Saint-Exupery
Quote:

jest sie odpowiedzialnym za to, co sie kocha
a kto da gwarancje na te "male istotki", i to nie chodzi mi o wyglad, ale o charakter - nie dosc ze z ojca nieznanego to i z wilkiem w genach, to juz za duzo jak na pieski swiat!
howk
Kamila (beowulf)

Joanka 31-10-2003 23:34

Margo, Daniel, Kamila - święte słowa!
Tak nawet kombinowaliśmy z Adrianem czy nie zostawić stanu rzeczy jakim jest :wink: . W końcu jeśli naprawdę została pokryta jest spore prawdopodobieństwo, że urodziłoby się 8-9 szczeniąt. Tak "pchnąć' je jako wilczaki bez rodowodu po nieźle zapowiadającej się suce po 1000 zł od łba -myślę, że 8 -9 "łosi" by się znalazło, którzy uwierzyliby w tę bajeczkę. Trochę by się opowieść podkoloryzowało, coś naplotło, że pierwszy miot w tak młodym wieku to Związek Kynologiczny nie wydaje rodowodów (ludzie wciąż wierzą, że 6 szczenię i w górę nie dostają rodowodu więc i w to by uwierzyli). Do tego kilka pięknych fot ściagniętych z wolfdoga i już za 1000 zł mieliby ludziska "kawałek" własnego wilka w domu. Patrz Manius lekko licząc jakieś 8 000 złociszów (no bo jeszcze jakieś koszty karmy i szczepień) uciekło nam, gamoniom, sprzed nosa. A my tu jakieś drogie leki kupujemy, jeździmy do weta 40 km w jedną stronę i jeszcze nabijamy kieszeń ERZZE GSM gadając "goracą linią" z Margo.
Dla kasy, mówisz?

Gaga 01-11-2003 21:18

No gamonie,gamonie........
Widze ze fortune to Wy nie zbijecie...ech...mialam nadziej na burzujnych znajomych a tu kicha;( chyba do Was nie przyjedziemy.....nie znacie wartosci pieniadza...ech...

a mialo byc tak pieknie...wywiady,wizyty w zakladach pracy :mrgreen:
pozdrawiam
totalnie zdegustowana :cheesy: Gaga z Giga

Gaga 01-11-2003 21:25

A teraz serio i z doswiadzczen bardzo dobrzej znajomej suki....dziewczynka raczyla se hm...puscic i byl klopot ;( pierwsza cieczka, suka nierasowa i w ogole miala byc sterylizowana pozniej.
Dostala zastrzyki za "przerwanie ciazy" i dwie przestrogi - ze pierwsze nastepna ewentualna ciaza moglaby byc wyjatkowo mnoga po drugie ze moga byc jakowes powiklania...byly niestety - jakas niepokojaca wydzielnia nawet chyba lekko z ropa - jakies 3-4 tygodnie po zastrzykach. Wet to naprawil.
Wszystko jest OK a dla Was informacja zeby ew Halle baczniej obserwwoac wlasnie pod katem ew. wydzielin ...
trzymamy kciuki aby nie ...
pozdrawiam Gaga z Giga

z Peronówki 01-11-2003 23:58

Quote:

Originally Posted by Gaga
dwie przestrogi - ze pierwsze nastepna ewentualna ciaza moglaby byc wyjatkowo mnoga po
Gaga z Giga

JOANKA!!!! Gdzie mozna dostac te zastrzyki i za ile?!?! :lol:

z Peronówki 02-11-2003 00:00

Quote:

Originally Posted by suru
Margo a Italodisco to co? :twisted:

Wlasnie to swietny przyklad - wyciagaja to srednio raz na pol roku. Za hodowczynia bedzie sie to ciagnelo jeszcze ze 2-3 lata... :|

Ori 02-11-2003 01:25

Oj Joanka oj !!!
Niezle klopoty :(
Generalnie jestem przeciwko usuwaniu ciazy niezaleznie od tego czy to pies, czy to bies, ale jednak gorsza krzywda by byla dla samej Hali, dla hodowli, dla rasy jesli byscie tego nie zrobili :(
Oby sie dobrze skonczylo :fingers1

Jest jednak jedno ALE...
Jesli juz mowimy o odpowiedzialnosci, to jak mozecie pozwalac Hali tak uciekac, szczegolnie w okolicach cieczki???
Sorry, ale to dla mnie niepojete .
Ja sie boje zostawic psa w aucie na 15 min, albo na ogrodzie na pare godzin, zeby ktos go nie zabral, zabil, itp.
Nie rozumiem Was !

Joanka 02-11-2003 12:23

Quote:

Originally Posted by Ori
Jest jednak jedno ALE...
Jesli juz mowimy o odpowiedzialnosci, to jak mozecie pozwalac Hali tak uciekac, szczegolnie w okolicach cieczki???
Sorry, ale to dla mnie niepojete .
Ja sie boje zostawic psa w aucie na 15 min, albo na ogrodzie na pare godzin, zeby ktos go nie zabral, zabil, itp.
Nie rozumiem Was !

Tak więć gwoli wyjaśnienia: od kilku tygodni, odkąd Halla pokazała, że przelezienie przez nią płotu to dla niej pestka, nie zostaje sama w ogrodzie nawet na minutę! Procedura ucieczki wygląda natomiast następująco: (tu mała topografia terenu - mamy dosyć sporą działkę, na jej środku stoi dom, za domem jest jeszcze kawał terenu, na końcu przy płocie "wisi" Halla na łańcuchu - o ile oczywiście pogoda sprzyja) kilka razy dziennie jest z łańcucha spuszczana i albo biega po działce (pod naszym nadzorem) , albo idziemy na spacer, albo jest zabierana do domu. Są dni, kiedy pies postanawia, że "dziś idę sama". Wtedy ja odpinam ją z łańcucha, Halla gna co sił w nogach na początek działki (głucha na wszelkie moje wołania) po czym nim ja dobiegnę przed dom to Halunia już jest we wsi. A wtedy na dwoje babka wróżyła, czasami bez większych oporów wraca do domu, a czasami - kita w górę i w długą. I nie pomaga Zoyka, smakołyki, moje ucieczki w drugą stroną itd. W psa wstępuje diabeł i tyle ją widziałaś. Tego feralnego wieczora kiedy uciekła, jak sie okazało- w towarzystwie, zwiała ok. 21.30, my szukaliśmy jej do 2.30! I tylko odzywające się co chwila psy w sąsiednich wsiach sugerowały, gdzie właśnie biega nasza sunia. Mało tego wówczas najbardziej przerażało mnie, że w końcu albo się zgubi, albo ją ktoś zabierze, albo dobiegnie w końcu do drogi szybkiego ruchu, którą mamy 2 km dalej i będzie dramat. Do głowy mi wówczas nie przyszło, że ona może mieć jeszcze cieczkę :shock: . W końcu przestała już krwawić po półtoramiesięcznej cieczce> Ogona też już nie odstawiała, wszystko wskazywało na to, że już od ponad tygodnia jest po wszystkim!!
Tak więc ona nie zostaje bez opieki na dworze! Ona wykorzystuje to, że jest szybsza od nas i kiedy chce zwiać to po prostu to robi. Chcemy zamontować elektrycznego pastucha, ale w tej chwili finanse zmusiły nas, by sprawę odroczyć (mamy ponad 1 km. bieżący ogrodzenia!)
I to tyle! Czuję się winna tego co się stało, a jakże, ale równocześnie zastanawiam się czy zatem powinnam ją przez cały czas trzymać na łańcuchu, a kiedy spuszczam ją z łańcucha to przepinać na smycz? Czy więc dlatego, że daje dyla nie powinnam jej w ogóle puszczać luzem? Nawet kiedy (tak to wyglądało) cieczka dawno się skończyła? Ona nie mam objawów tego, że "dziś Wam zwieję"! Po prostu co jakis czas to robi! Żartujemy czasami z Adrianem, że ona zachowuje się w tej chwili jak zbuntowana nastolatka, czyli "na złość mamie odmrożę sobie uszy". Może tak, a może gdzieś popełniliśmy, albo popełniamy jakiś błąd wychowawczy? Wierzcie mi już sama nie wiem! Dla porównania Zoyka nie ma w ogóle takich pomysłów w głowie, mało tego kiedy Halla da nogę to Zoya co sił biegnie do mnie jakby chciała "naskarżyć'. Przychodzi na każde zawołanie niezależnie czy jesteśmy w ogrodzie czy na spacerze gdzie są np. kury lub kot sąsiadów. Trzeba przyjść to idzie. A Halla Któż to wie, czasami przychodzi bez żadnych problemów a czasami.... :(


Quote:

JOANKA!!!! Gdzie mozna dostac te zastrzyki i za ile?!?!
Możemy Wam załatwić :mrgreen: , może chociaż w ten sposób dorobimy się tych wywiadów w zakładach pracy :wink:

Gaga 02-11-2003 15:47

A Ty co? potrzebujesz w jednym miocie 75 szczeniakow ? :D
Ja nie wiezme za to odpwoiedzialnosci - wiem tylko ze kolezanka bardzo sie bala ponownego krycia po takim ostrezzeniu ale nie mam pojecia gdzie jest korelacja pomiedzy zastrzyakami a mnogoscia ciazy ;p
pozdrawiam
Gaga z Giga

Joanka 02-11-2003 20:01

Quote:

Originally Posted by Gaga
ale nie mam pojecia gdzie jest korelacja pomiedzy zastrzyakami a mnogoscia ciazy ;p

To są hormony, więc pewnie może być podobnie jak przy hormonalnym leczeniu bezpłodności u kobiet, gdzie często po takim leczeniu występują ciąże mnogie. Tak samo jak hyperowulacja po odstawieniu pigułek.


All times are GMT +2. The time now is 15:51.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org